Iwona Czerkas
Kira Gałczyńska, córka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, autorka kilku książek o ojcu, opiekunka muzeum w Praniu, pod koniec życia ukochanego domu poety.
Spotkanie z Kirą Gałczyńską to krakowska inauguracja Roku Gałczyńskiego 2003. Dzień wcześniej pożyczyłam z biblioteki napisaną przez nią książkę Konstanty; syn Konstantego i pochłonęłam ją w ciągu kilku godzin. Na drugi dzień już na spotkaniu z niecierpliwością oczekuję gościa honorowego.
Drobna, niew7Soka, krótkie siwe włosy ze śladami dawnej czerni. Oczy - duże, ciemne, skupione i życzliwe. Pięknieje, gdy się uśmiecha. Podaję książkę z prośbą o autograf. Patrzy uważnie i pyta o imię. Powrtarza je i już szybkim, zamaszystym pismem pozostawia niezatarte wspomnienie.
Przez dwa dni przeczytałam Splątało się, zmierzchło — wspomnienia, Mazurskie szlaki Gałczyńskiego i wspomnienia Kiry o sobie Jak się te lata mylą... Zawsze spotkanie z żywym człowiekiem więcej dla mnie znaczy, niż z największą nawet legendą.
Kira Gałczyńska uczestniczy w wielu wydarzeniach związanych z osobą ojca jako obserwator, biernie. Darem jest, że nosi w sobie te wspomnienia, że one w niej żyją, a ona pozwala im zaistnieć wr słowie. Z pasją pisze o wielu ludziach; jak sama mówi, to jest jej wiano.
Wspomnienia Gałczyńskiej to kronika tamtego czasu. Zastanawiający jest fakt, że przywołuje ona pamięć ludzi, którzy byli przyjaciółmi przede wszystkim jej ojca. Początkowo pisze „rodziców”, potem podkreśla jednak ich związek z Gałczyńskim. Tak jak życie Natalii Gałczyńskiej skupione było na osobie męża Konstantego, tak córka kontynuuje tę tradycję czyniąc z postaci ojca centrum swoich zawodowych starań. Ma dystans do siebie w roli przewodnika wśród zbiorów jego dzieł, który traci, gdy daje się ponieść wspomnieniom.
Opowieść o przodkach ma za zadanie ułatwić zrozumienie stanu ducha, zainteresowań danej osoby. Na obraz ten składa się tysiąc innych rzeczy, spotkanych osób, przeżytych emocji, o których nawet najbliżsi nie mogą mieć pojęcia. Są one zbyt osobiste, zbyt głębokie, często nieuświadomione. Przedstawienie drogi rozwoju umysłu takiego jak Gałczyński jest zadaniem niewykonalnym. Jego zrozumienie ułatwi nam podanie faktów, rozświetli opowieść o kontaktach z matką, o ponurym ojcu, o przedwczesnej śmierci brata. To bardzo ważne informacje. Ważny jest również fakt lekceważenia go przez resztę rodziny. Możemy zrozumieć jego ogromne ambicje, szukanie akceptacji i sposobów sa-moprezentacji.
Dzieciństwo Kiry i dzieciństwo jej ojca. Ona, wychucha-na jedynaczka z przeżytym dramatem II wojny, mężczyzną, który pojawia się po latach niewidzenia przedstawiając się jako ojciec, by za parę lat znowu ją osierocić, ale pomimo wszystko szczęśliwa. On, żyjący w żywiole dynamizmu matki i nieprzystępności ojca, duchowo opuszczony przez najbliższych, pulsujący wrażliwością i siłą charakteru.
Kira dziwi się jego rozległym zainteresowaniom sztuką. muzyką, językami. Ojciec Konstantego pragnął, aby syn znalazł dobrze płatną pracę, kontynuując kolejarskie tradycje rodzinne. Rozczarowania matki wyrażały się tysiącem żalów do świata i ludzi. Tylko zachwyt może budzić siła, z jaką dążył Kostek do świata interesujących go rzeczy. To, czego dowiadujemy się o Gałczyńskim z relacji żony, córki i przyjaciół zachęca do poznania go jako poety, bo jest to życiorys niezwykły.
Pisanie o kimś bardzo bliskim jest zajęciem trudnym, tym bardziej, gdy osoba ta od lat żyje w świetle spojrzeń wielbicieli i krytyków. Wierność prawdzie historycznej, faktom, staranny obiektyw izm, pomimo wszystko wybroniony przed natłokiem emocji, to zadanie dla nie lada siłacza.
Wiele opowieści krąży o awanturniczo-alkoholowym sposobie życia Gałczyńskiego, o jego prowokacjach, zabawowym podejściu do życia. Dla jednych najważniejsza jest jego poezja, dla innych te historyjki dodają tylko jego twórczości pikanterii. Gdzie i kiedy napisał ten wiersz, co go zainspirowało, komu go dedykował i dlaczego? Córka dzielnie broni pamięci o ojcu. Że pił - tak, ale tylko w okresach depresji, to była forma ucieczki przed nudą, coś, co pomoże przetrwać chwile zwątpienia. Ale tak w ogóle to był abstynentem, „całkowitym abstynentem", a wszystkie te opowieści to podtrzymywanie legendy.
Zastanawiająca przeciwstawność sytuacji praca - abstynencja, depresyjna melancholia - alkohol i stwierdzenie całkowitej abstynencji i określenie „zagubiony chory człowiek”.
Opis trybu życia poety jest potrzebny, znajomość tego życia - ciekawa, ale podejmowanie się, emocjami podyktowanej obrony, wydaje się nadużyciem. Czyż można mieć pretensje o tę obronę? Czy należy być wyrozumiałym dla