NOTATKI CHAOTYCZNE 429
koniecznie ma być używaną woda wiślana, to przynajmniej powinna być silnie i należycie filtrowaną, co chociaż w części może usunąć jej złe własności. W końcu mam sobie za obowiązek nadmienić, że części do składu rzecznej wody wchodzące zmieniają się odpowiednio do pory roku i innych okoliczności, oraz że byłoby pożytecznie oznaczyć ilość gazów, zawierających się w wodzie wiślanej, co wszakże tylko na miejscu dokonanym być może.»” [7].
Dokładniejsze wyniki analiz Mendelejewa przytoczył B. Znatowicz, w opublikowanym w 1885 roku zestawieniu 12 niezależnych chemicznych analiz wody wiślanej [8], Sam zresztą Znatowicz analizom wód Warszawy poświęcił też wiele własnego wysiłku.
W cytowanym fragmencie Kronik B. Prusa, obok Mendelejewa i Weinber-ga wymieniony jest, jako trzeci zasłużony analityk, Władysław Leppert. Ten bardzo dobrze zapowiadający się organik, jakiś czas nawet współpracownik Marcelego Nenckiego, w kraju nie znalazł szans pracy badawczej. Działał jako organizator przemysłu chemicznego, był animatorem działań rozwijającego się przecież, mimo przeraźliwych trudności, warszawskiego środowiska chemicznego. Jeszcze w 1876 r. pisał on o chemicznych kryteriach „dobrej wody” [9]. W 1878 r. — o wodzie studzien warszawskich [10]. Nieco później — wraz z innymi warszawskimi chemikami — o wodzie studzien głębinowych, znajdujących się na terenie miasta [11]. Napisał wreszcie, na zlecenie Warszawskiego Towarzystwa Lekarskiego, podręcznik analizy chemicznej wód [12],
Ale wróćmy do listu Mendelejewa. Mówiliśmy już, że Mendelęjew podjął się analizy wody wiślanej, bo nie chcieli jej wykonać chemicy Uniwersytetu Warszawskiego. A przecież w tym czasie Mendelejew był już osobą powszechnie znaną i sławną. W 1875 r. jego układ okresowy pierwiastków chemicznych uzyskał wspaniałe potwierdzenie, w postaci odkrycia galu, przewidywanego przez Mendelejewa „ekaaluminium”. Społeczność chemiczna była zdumiona zgodnością stałych fizykochemicznych, jakie dla „ekaaluminium” przewidywał Mendelejew, ze stałymi wyznaczonymi dla galu. Był to prawdziwy tryumf naukowy rosyjskiego uczonego. Na tym tle jego gotowość służenia pomocą potrzebom magistratu Warszawy jest dość niezwykła. Można przypuszczać, że mógł on chcieć dotkliwie pouczyć swoich warszawskich kolegów. I można też sądzić, że to pouczenie odniosło właściwy skutek. W dalszych bowiem latach Rosjanie, pracujący na Uniwersytecie, nie uchylali się już od uczestnictwa w pracach analitycznych nad wodą, tak Wisły, jak i studzien warszawskich [13].
Poczynanie Mendelejewa zawiera więc pewną naukę moralną. Że uczony nie powinien się uchylać od prac potrzebnych, czy niezbędnych nawet, jego najbliższemu otoczeniu. Taka doraźna i jakże daleka od spełnienia ambicji badawczych pomoc była konieczna zwłaszcza w tamtych czasach, kiedy nie istniały jeszcze wyspecjalizowane placówki kontroli jakości wody czy produktów żywnościowych.