82
WOJCIECH LIGĘZA
w rozpatrywanych utworach najczęściej posiłkuje się obrazami oswojonej okolicy, gdzie znajdował się dom poety, i wycinkami publicznej strefy historycznego centrum, interpretowanymi jako znaki porozumienia wspólnoty wygnańców.
Realizacje tematu „moje miasto” zależą od wielu czynników: tradycji kulturowej, historycznego czasu, potrzeb duchowych pisarzy i odbiorców literatury. Przeszłość wcale nie jest obojętna. Emigranci opisują swoje miasta, znając świadectwa o Wilnie czy Warszawie — Mickiewicza, Słowackiego, Norwida. Określone pola skojarzeń zostały już zajęte, ale z drugiej strony z tej sytuacji wynikają niewątpliwe korzyści: łatwo może zostać uruchomiony język aluzji. Bardzo ważne są losy miast dotkniętych kataklizmami dziejów, miast zniszczonych, zrujnowanych, oderwanych od ziemi ojczystej, zajętych przez wrogów, opanowanych przez obcą ideologię, ocalałych. Pamięć i wyobraźnia mają przywrócić stan rzeczy istniejący przed katastrofą, bowiem niezniszczalna jest idea miasta rodzinnego.
Konfiguracje kreowanych miejsc różnią się w poszczególnych przypadkach. Odmienne są szczegóły topograficzne Warszawy w lirykach Lechonia, Iwaniuka, Chałki czy Grynberga. Podobnie inny jest Kraków oniryczny, utkany z miejsc-symboli i prywatnych mitów w Rubajaiach wojennych i Trenach wiślanych Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, i inny, gdy przestrzeń określają ośrodki kultury żydowskiej {Krakowska jesień Natana Grossa). Lwów Hemara jest bardzo bogaty w szczegóły architektury i życia codziennego: to miasto semper jidelis wymaga od poety wierności — także przywiązania do konkretów. Z kolei okolice Zaświecia w lirykach Beaty Obertyńskiej mają kształt bukoliczny, bliskie są naturze. Tak pojmowane realia przestają być istotne — z wyjątkiem wzmianki o wertykalnych liniach katedry — w opisie miasta-marzenia i miasta-idei zrekonstruowanego na podstawie opowiadań osób bliskich {Jechać do Lwowa Adama Zagajewskiego).
Zmienia się całościowa koncepcja lektury miasta w zależności od czasu, stopnia możliwej obiektywizacji czy nawet: uprawianej poetyki. Na przykład odtwarzany z pamięci przewodnik po ulicach, placach i parkach Wilna oraz powtórzony rejestr dziecinnych zachwyceń miastem podczas świąt ma dostarczyć nadziei i sił duchowych, by było możliwe przetrwać łagry (Ludwika Biesiadowska Po drodze). Niewyrażalne w słowach jest „zamordowane Wilno” Tamary Karen. Jeszcze inne sensy ukrywa polis Czesława Miłosza: „miasto bez imienia” to zadanie dla samotnego