Wiadomości Uniwersytecie 21
ZAPROSZENIE DO DYSKUSJI - JAK TO JEST ZA WIELKĄ WODĄ
Semestr letni (a raczej wiosenny, ponieważ amerykański student, jeśli chce lub musi, uczy się także w lecie) na większości uczelni zaczyna się w styczniu. Wtedy to ze wszystkich stron stanu lub kraju zjeżdżają się studenci: młodsi, tzw. freshmani - aby zakwaterować się w obowiązujących ich akademikach, starsi, mieszkający już samodzielnie - w wynajmowanych domkach lub mieszkaniach.
Semestr w Edinboro University of Pennsylvania, rozpoczął się 17 stycznia.
Parę dni wcześniej (jak każdy student) musiałam odebrać „student ID”, czyli magnetyczną kartę ze zdjęciem oraz odpowiednim numerem ewidencyjnym, używanym później częściej niż pełne nazwisko lub imię. Karta jest bardzo ważnym dokumentem, ponieważ umożliwia wstęp do bibliotek, pracowni komputerowych, sal sportowych, a także stołówek uniwersyteckich.
Student, jadący z innego kraju na tzw. wymianę, ma kilka przywilejów, ale i parę obowiązków. Jednym z nich jest wymagana nauka języka angielskiego, na dowolnie wybranym (lub określonym przez egzaminatora) poziomie, a także ustalona liczba zajęć, koniecznie równa lub wyższa liczbie „12 kredytów”.
Korzyści zaś to niemal całkowita dowolność w wybieraniu zajęć, a także ich poziomu. Zwykły student, zgodnie z dokładnie przestrzeganymi zasadami kodeksu, zawsze musi zaliczyć „niższy poziom kursu” -zdobywając określoną liczbę „kredytów”, aby w następnym semestrze móc wziąć kolejny, o wyższym stopniu trudności. Każdy przedmiot (o wartości od 1 do 3 kredytów) jest oddzielnie traktowany, nie tak jak w przypadku polskich uczelni, tworząc jeden blok, wraz ze wszystkimi pozostałymi przedmiotami.
Dlatego częste są przypadki, że student podczas wakacji uczęszcza na zajęcia z jednego lub dwóch przedmiotów, na które może nie miał czasu zimą. Wtedy zdobywa odpowiednią liczbę punktów i może przystąpić do uroczystego odebrania dyplomu...
Taka uroczystość zakończenia uczelni, czyli „graduation ceremo-ny”, odbywa się dwa razy w roku: w październiku i w maju. Każdy student ma obowiązek być ubrany w
charakterystyczna togę i czapkę, a jego rodzina, siedząca na widowni, może podziwiać, jak syn lub córka odbiera świadectwo ukończenia (opłacanej przez nich przecież) uczelni.
Mocną stroną amerykańskiego college’u. jest niewątpliwie wyposażenie wszelkich pracowni komputerowych. bibliotek, sal sportowych, a także... stołówek. Bardzo łatwy dostęp do komputera i intemetu, z którego można korzystać niemal 24 godziny na dobę. Biblioteki pełne książek i albumów, wspaniale wyposażone ośrodki sportowe i wreszcie
stołówki, pełne kalorycznego jedzenia. Wszystko to może sprawiać wrażenie uczelni idealnej.
Jednak coraz więcej studentów Edinboro University skarży się na niski poziom nauczania, bezsensowne przepisy dotyczące obowiązkowych zajęć, często zupełnie nie związanych z kierunkiem studiów, a także... złośliwości nauczycieli, opłacanych przecież z wysokiego czesnego...
Rzeczą, która mnie najbardziej urzekła, byli sami studenci... Spokój i porządek bez nadzoru dorosłych pracowników umożliwiał korzysta
nie nawet do 4 rano z pracowni komputerowych, przy pracy nad swoimi projektami. Mogłam korzystać z komputerów i ich programów graficznych, drukarek, rzutników, bez żadnych ograniczeń i pouczeń. A także szafy, pełnej zapasowych tuszy, tonerów, katalogów, płyt CD lub papieru różnej faktury i formatu...
Zazwyczaj około 2 w nocy zjawiał się dyżurny (pracujący w ten sposób) student i uprzedzał o rychłym zamknięciu pracowni, z której nic nie ginęło ani nie ulegało zniszczeniu...
Uczelnia oprócz wykształcenia i konkursów na stypendium, gwarantuje większości chętnych różnoraką, lecz słabo płatną pracę, często pochłaniającą więcej czasu i zainteresowania niż odrabianie lekcji... Jednak chętnych nie brakuje i wszyscy studenci starają się pracować. Umożliwia im to stosunkowo mała liczba godzin lekcyjnych, w porównaniu z polskimi uczelniami, a także mnogość propozycji i ofert.
Wraz z dwiema koleżankami jako studentki Wydziału Artystycznego miałyśmy przyjemność brać udział w zajęciach projektowania graficznego
Spotkałyśmy się z ogromnym zainteresowaniem i pomocą wszystkich prowadzących zajęcia. Mimo początkowych trudności, takich jak konieczność przyśpieszonej nauki niektórych programów komputerowych lub przyswojenie technicznego słownictwa w języku angielskim, nasze kolejne prace spotykały się z bardzo pozytywną krytyką, a następnie oceną.
Wybranie trzech przedmiotów artystycznych, określanych mianem „studio”, to rzadkość w studenckim planie zajęć. Dla nas, jako studentek, było swego rodzaju wyzwaniem sprostać wszystkim obowiązkom.
Semestr był niewątpliwie bardzo pracowity, ale dzięki niemu poznałyśmy nieco odmienną od polskiej szkołę amerykańskiego „graphic design”.
Chciałybyśmy podziękować wszystkim pracownikom UMCS oraz Panom Dziekanom Wydziału Artystycznego, którzy umożliwili nam wyjazd do Edinboro Universi-ty of Pennsylvania.
Dorota Święs V rok Wydziału Artystycznego