PIOTR SOMMER
Zadaję pytania
gdy powinienem wreszcie dawać jakieś odpowiedzi Nie wiem. do kogo je kieruję i czy kieruję do kogoś rzeczywiście.
Słyszę, jak dziecko wola przez sen od siedmiu lat, co rok, te sny sił coraz bardziej intensywne, wołanie zamienia się w krzyk, krzyczy z większy pewnością siebie Za wolno myślę, szybciej czuję.
Obsesja precyzji, po kilku latach doświadczenia, przestaje być męcząca, nudna i natrętna Strzępy fabuły przychodzą same i same układają się we właściwej kolejności, dokładnie — wcale nie tak. jak było.
Maszynka do stawiania pytań, przywilej niedorosłości. zacina się, staje i zasypia.
Budzę się wpatrzony w rodzinny ekran na którym zatrzymano jedną klatkę snu.
Co było niedopuszczalne, staje się dopuszczalne
Światła dworca i te nad nimi łączą się,
łączą się dni tygodnia.
z oddechem wiatr
nie ma nic. co się nie łączy.
Popsuta ciepłownia na Żeraniu
i moje dziecko, i kobieta
którą wybrałem przed łaty przez wzgląd
na jej białe podkolanówki z niebieskim paskiem.
Ciekawe, jak świat.
połączy się jutro i następnego dnia.
Jeśli to nie jest życie to chciałbym wiedzieć, co to.
Całą pamięć zawdzięczamy przedmiotom co przygarniają nas na życic i oswajają dotykiem, zapachem i szelestem Dlatego lak im trudno się z nami rozstać do końca oprowadzają nas po świecie. do końca używają nas. zdziwione naszą obojętnością i niewdzięcznością tej sławnej prządki Mnemozync
Dym rozwiewany natychmiast, tui nad kominem; niebieskie oko marca, słońce, jemioła zrośnięta z brzozą
i obcość tutejszych wzgórz.
A z drugiej strony szyba w której, ku swemu zaskoczeniu, zobaczyłem twarz.
To była twarz mojego ojca, wyrazisty zarys, zmarszczki, szklista, niematerialna, właściwie juź po tamtej stronie
1 stamtąd, ze środka szyby, obserwowała przez chwilę siedzące na balkonie dziecko wpatrzone w swoje odbicie.
Ni stąd ni zowąd przypomniałem sobie świt i było prawie tak jak za dzieciństwa — dusza oderwała się od ciała, z lotu widziała je na wskroś.
nie przywiązana już na dobre do swej opustoszałej śmiesznej formy co się nic umie nawet wznieść.
Widziała je, lecz nie wiedziała
38