Czesław Kupisiewicz
Podjęcie tak sformułowanego tematu rozważań jest, moim zdaniem, wskazane z dwóch co najmniej powodów. Po pierwsze, pozwala poznać (lub przypomnieć sobie), jaki był stan polskiej pedagogiki w niełatwych dla niej latach 50. i 60. XX wieku, a także, po drugie, ocenić zmiany, jakie w niej zaszły w ostatnim 50-leciu. Za punkt wyjścia wspomnianych rozważań przyjmuję wypowiedzi Bogdana Suchodolskiego o stanie polskiej pedagogiki, zamieszczone w artykułach „Perspektywy pedagogiki”3 oraz „Zadania i kierunki rozwoju nauk pedagogicznych w PRL”4.
W pierwszym z przytoczonych wyżej artykułów czytamy, że był on
próbą krytycznej oceny stanu nauk pedagogicznych w okresie (...) kultu jednostki. Był także próbą sformułowania zasadniczych postulatów na przyszłość. Była też w nim mowa, iż pedagogikę pojmowano dotychczas bardzo wąsko i bardzo fasadowo (...), iż nie obejmowała ona swą analizą różnorodnych procesów wychowawczych, które się dokonywały w społeczeństwie, nie sięgała dostatecznie „w głąb” (...), tzn. do tych wszystkich procesów i czynników, które znajdują się u podstaw działalności ludzi, do tych wszystkich właściwości, które są zasadniczym celem i owocem wychowania, a nie tylko jego środkiem. [Tymczasem - C.K.] pedagogika najchętniej omijała te problemy podstawowe i zasadnicze, ograniczając się do rejestrowania i analizy tego wszystkiego, co bardziej powierzchowne. Analizując proces nauczania, koncentrowano się przede wszystkim na wynikach osiąganych w poszczególnych przedmiotach nauki szkolnej, a zaniedbywano problemy ogólniejsze i podstawowe - ale bardzo trudne - jak rozwój inteligencji, kształcenie twórczych właściwości umysłu i naukowego poglądu na świat. Jeszcze ostrzej występuje tendencja rezygnująca z sięgania „w głąb” na terenie zagadnień wychowawczych. (...) Nie dorobiliśmy się [wtedy - C.K.] ani jednej pracy na temat wszechstronnego rozwoju człowieka (...), a mówiąc z osobna o nauczaniu i wychowaniu, traciliśmy z oczu jednolity przedmiot naszej pracy: kształtowaną świadomie i celowo osobowość dziecka. (...) Przedstawione rozważania wskazują, jak daleko znajduje się nasza nauka pedagogiczna od najważniejszych problemów życia.
Taka była ocena polskiej pedagogiki przed półwieczem. Czy i na ile ta ocena jest nadal aktualna? Czy i co zmieniło się w polskiej pedagogice od tamtego czasu?
Próba udzielenia odpowiedzi na te pytania wymaga odrębnego potraktowania i omówienia teorii i praktyki pedagogicznej.
Gdy chodzi o teorię, to po 1989 roku, a zwłaszcza w pierwszej dekadzie XXI wieku, spotykamy książki, które - jak chociażby Bogusława Śliwerskiego Współczesna myśl pedagogiczna5 czy Zdzisława Kosyrza Oblicza tożsamości6 - podejmują sygnalizowane przez B. Suchodolskiego problemy, a także wskazują sposoby i środki ich rozwiązania. Nie takie jed-
' prof. dr hab., członek zwyczajny PAN.
W grudniu 2013 roku będzie miała miejsce 110. rocznica urodzin profesora Bogdana Suchodolskiego, Sosno-wiczanina, światowej sławy pedagoga i filozofa. Niniejszy artykuł służy upamiętnieniu tej rocznicy.
B. Suchodolski, Perspektywy pedagogiki, „Myśl Współczesna” 1955, nr 5/6.
B. Suchodolski, Zadania i kierunki rozwoju nauk pedagogicznych w PRL, „Nowe Drogi” 1968, nr 3.
B. Śliwerski, Współczesna myśl pedagogiczna, Kraków 2009.
Z. Kosyrz, Oblicza tożsamości, Warszawa 2012.