Dlaczego ranciere? 19
nego rzeczy wielkich, istotnie na nie zasługuje"25. Nie nazywa on „słusznie dumnego" cnotliwym (chociaż jest on cnotliwy), ale raczej dzielnym etycznie, jak gdyby cnota polegała na nieustannej walce o cnotę.
Kolejna omawiana pozycja to Na brzegach politycznego (Aux bords du politiąue) z 1990 r., w której Ranciere zastanawia się, jak rozmaite formy polityki przyswajają sobie, na własny użytek, sposoby prezentacji w praktykach artystycznych. W Niemym słowie. Esejach o sprzecznościach literatury (La parole muette. Essai sur les contradictions de la litterature) z 1998 r. jest wiele przykładów takich zawłaszczeń, dlatego proponuję uporządkować je według planu prawa i planu reguły.
Problem gramatyki znaku przybliży książka Przeznaczenie obrazów (Le destin des imageś) z 2003 r. Jest to nie tyle książka o obrazie jako takim, ile o niedostępności tego, co przedstawione. Ważne jest to, że Ranciere nadał książce tytuł w kategoriach wizji, celowości, teleologii, a nie w kategoriach językoznawstwa, logiki czy retoryki. Le destin - los, przeznaczenie - to kategoria mająca przede wszystkim walczyć z przesądem zredukowanej estetyki, że teoria piękna jest budowana na zasadzie gramatyki obrazu: analizujemy elementy przedstawienia, kwalifikujemy je jako znaki, a te dalej kwalifikujemy według reguł odniesienia do rzeczywistości. Jakby obraz był na tyle zewnętrzny wobec rzeczywistości, żeby nie miała ona na niego wpływu, zwłaszcza jakby czas był postrzegany jako coś, co nie zaburza widzialności obrazu, a najwyżej jego wyrażalność (<dicible).
Gramatyka dotyczy znaku, a obraz przeznaczenia, dlatego nie można na tyle sensownie mówić o obrazie, żeby zastąpić go zdaniem. Obraz nie jest bowiem prostą realnością - podkreśla Ranciere. Na przykład obrazy kinowe są przede wszystkim operacjami (operatora), relacjami między wyrażalnym a widzialnym, rodzajem gry między „przed" i „po", przyczyną i efektem. To w relacyjności kryje się sens różniący słowo-obraz od typowego przedstawienia jako widzialności26.
Ostatnią omawianą książką Ranciere'a jest La Fable cinematographique [Fabuła/bajka filmowa), z 2001 r. Ranciere analizuje w niej tożsamość artysty - głównie filmowca, lecz nie tylko - i niewzruszony wygląd rzeczy, który z jednej strony próbowała uchwycić filozofia, a od lat 20. XX wieku również film. Film jako rodzaj sztuki zawsze jest zatrwożony zestawieniem z bajką -twierdzi Ranciere - bo chce zatrzeć granice między dokumentem a fikcją; jest swego rodzaju „fabułą/bajką udaremnioną". Na początku jednak zaznacza, że film nie może być w ten sposób rozumiany tylko z racji swego technicznego charakteru (historia zarejestrowana na taśmie jako historia nieprawdopodobna) ani tego, że pojawił się w historii sztuki w danym momencie. Sztuka pozwala przemyśleć artystyczny dyskurs, a nie same techniki. Tekst Ranciere'a
25 Ibidem, 1123b, s. 133.
26 J. Ranciere, Le destin des images, La fabriąue editions, Paryż 2003, s. 14.