zdrowie
sobota - niedziela 10-11 maja 2014 r.
Teoretycznie każdy z nas jest od czegoś uzależniony
ROZMOWA z Beatą Urbaniak, terapeutą i psychologiem.
Beata Urbaniak z Poradni Leczenia Uzależnień i Współuzależmeń w Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia i Profilaktyki w Szczecinie.
Choć w ccc w ‘Kiwięto MC*c*m
•OM fiK ń*u WW VjV*iC*
PIERWOTNE NIEDOBORY ODPORNOŚCI
Warto poznać 6 objawów, ssssr-
- Czym właściwie jest
uzależnienie
od czynności?
- Uzależnienie samo w sobie to pewna forma radzenia sobie z emocjami. Jeśli ktoś tego nie umie. szuka innych sposobów, by rozładować napięcie, doznać przyjemności czy ulgi, na przykład z powodu stresu. Teoretycznie prawie każdy z nas jest od czegoś uzależniony. Pytanie tylko, czy to wpływa na nasze życie, czy je niszczy. Kiedy widzimy negatywne konsekwencje zachowania. kiedy tracimy kontrolę nad tym, to sygnał, by poszukać pomocy. Widać to najlepiej, kiedy zaczynamy coraz mniej efektywnie pracować, uczyć się, nasze relacje rodzinne, koleżeńskie są coraz bardziej zaburzone. Nie ma konkretnego typu, profilu osoby, która może uzależnić się od czynności. Z tego powodu cierpią zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Niestety, pojawiają się coraz młodsi pacjenci i problemem jest to, że nie ma na przykład w Szczecinie poradni, która w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia przyjmowałaby tylko dzieci i młodzież.
- Po czym rozpoznać
uzależnienie?
Przy uzależnieniu mówimy o szeregu objawów: przede wszystkim brak kontroli nad własnym zachowaniem, silny przymus skorzystania z czegoś. Przykładowo - muszę włączyć komputer, bo inaczej nie mogę się uspokoić. Przy uzależnieniach od substancji mówi się o objawach abstynecyjnych, przy uzależnieniach behawioralnych czasami też mogą takie wystąpić. Do takich objawów w przypadku uzależnienia od Internetu zaliczyć można silne pobudzenie, niepokój, lęk, obniżony nastrój, intensywne myślenie, co się teraz dzieje w sieci, sny i marzenia senne na temat Internetu, celowe lub mimowolne poruszanie palcami charakterystyczne dla pisania po klawiaturze.
- jak postępować
z osobą uzależnioną?
- Powiedzmy, że nastoletni syn czy córka spędzają wiele godzin przy komputerze, grają non stop. Bardzo często robią to nocą. Rodzina tego nie dostrzega, dopóki nie ma żadnych konsekwencji nocnego grania. Kiedy pojawiają się zle stopnie, niew7spanic, niechęć do wstawania rano, bliscy zaczynają zauważać problem i wtedy ujawnia się uzależnienie. W takiej sytuacji trzeba zacząć od rozmowy z synem czy córką. Zapytać, dlaczego to robi i ile spędza przy tym czasu. Starać się zrozumieć, po co to robi. po co jest to potrzebne. Co zyskuje, a co straci, jeśli usiąazie przed komputerem. Najważniejsze to nie obwiniać takiej osoby, nie karać, nie wybuchać gniewem. Jeśli problem nie ustępuje, warto poprosić o pomoc specjalistę.
- Co zaleca terapeuta?
- Uzależnienie od kompu
tera. telefonu czy telewizji jest bardzo trudne, bo problem w tym, że nie jest łatwo się od niego odciąć. Alkoholik zostaje abstynentem, a takie osoby? Chodzi o to, żeby zredukować czas poświęcany uzależnieniu,
zmienić sytuacje, w których tak się reaguje. Kiedy w nerwach czy z nudów sięgam po komórkę, żeby się uspokoić, rozładowujemy napięcie dzięki komputerowi,
w czasie terapii uczymy się reagować inaczej - porozmawiać z kimś, w inny sposób się zrelaksować itd. Terapia iest silnie związana z nauką budowania odpowiedzialności i podejmowaniem decyzji. Wieczór przy komputerze trzeba nauczyć się zredukować np. do dwóch godzin. Im wcześniej podejmiemy działanie, tym większe mamy możliwości wpływu na własne zachowanie. Uczestnicy terapii
uczą się samoobserwowania
- kiedy będę wiedzieć, co się ze mną dzieje, pokonam trudności. Terapeuta musi rozróżnić też rodzaj uzależnienia, by wiedzieć,jak pracować. Jeśli ktoś odwiedza stale portale spoleczno-ściowe, to budujemy u niego relacje na żywo, jeśli gra w gry hazardowe, to je eliminujemy. Trzeba przy tym pamiętać, że bardzo szybko z jednego uzależnienia przechodzimy w drugie. Po wyjściu z alkoholizmu niektórzy popadają w pracoholizm, szukają czegoś innego, co nadaje sens. Podczas terapii uczymy metod radzenia sobie z głodem. Im więcej sposobów radzenia sobie z tym napięciem, tym łatwiej pokonać trudności i nie popaść w nowe uzależnienie. Najważniejsza jest motywacja osoSy uzależnionej, bez tego nic się nie da zrobić. To ona musi chcieć zmienić swoje zachowanie. Jeśli stara się i pracuje, to zawsze coś można zyskać. Nauczyć się, jak zaspakajać inaczej swoje potrzeby.
- Na jak długo można
się uwolnić?
- To naturalne, że uzależniona osoba ma nawroty. Pytanie tylko, jak będzie umiała to pokonać, lak to robić, uczymy właśnie podczas terapii.
- Jak uzależnienie wpływa na rodzinę?
- Istnieje coś takiego, jak współuzależnienie. Pojawia się wtedy, kiedy cała uwaga rodziny jest skupiona na tej osobie uzależnionej. Rodzice nie koncentrują się na innych zadaniach, czują się zestresowani, nie mogą sobie poradzić w normalnym życiu, są sfrustrowani, przygnębieni. Wtedy nawet jeśli ta osoba nie chce się leczyć, zachęcamy członków rodziny, by przyszli porozmawiać, ulżyć sobie i uwolnić się od poczucia winy. Rodzina i terapeuta nic nie pomogą. jeśli sam uzależniony nie zda sobie sprawy z tego, że ma problem. Bliscy powinni pokazać konsekwencje zachowania, a czasem nawet postawić pod ścianą i powiedzieć: nie będziemy cię finansować, pomagać, zgłoś się do terapeuty. To jest trudne dla rodziny, dlatego terapia to też trudna praca z rodziną. Czasami wchodzą w grę na: prawdę dramatyczne wybory. Bywa też tak, że wskutek takich wyborów osoba uzależniona podejmuje decyzję o zmianie i leczeniu. Działania te niejednokrotnie pomagają w walce z uzależnieniem, czasem bywają bezskuteczne, ale dają to, co najistotniejsze - zabierają piętno winy z rodziny. Rodziny czują się nadodpo-wiedzialne za osobę uzależnioną. Często, chcąc pomóc, szkodzą. Jeśli dziecko gra po nocach i potem ma zaległości w szkole, a ja mu będę przepisywać zeszyty, to tylko sprawiam, że ma komfortową sytuację i gra dalej. Tak postępować nie można. Trzeba być konsekwentnym, a to, niestety, czasem przychodzi trudniej niż samo pozbycie się uzależnienia.
- Można kogoś zmusić
do terapii?
- Istnieją gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, gdzie udziela się pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom. Alkoholika i narkomana można zmusić do podjęcia terapii, nie spotkałam się jednak z przypadkiem, by do komisji pisał ktoś w sprawie uzależnienia behawioralnego. Te typy uzależnień to jednak dział, który będzie się rozwijać i może w przyszłości komisja tym tematem także zacznie się zajmować.
-Jakie są skutki
niepodjęcia terapii?
- Bardzo trudno jest samodzielnie walczyć z uzależnieniem. Bywa to możliwe, jednak często się kończy nieudanymi próbami. Po drodze taką osobę czekają głody, których nawet niekiedy nie potrafi rozpoznać. Terapia umożliwia zdobycie dodatkowej wiedzy z zakresu własnej choroby, jak możliwość spotkania się z osobami z podobnymi problemami. Warto korzystać ze wszelkich źródeł pomocy, czy byłaby to terapia, czy miting AA. Najtrudniej tą walkę toczyć samemu. Często ci inni ludzie stanowią dla nas lustra, w których dopiero możemy zobaczyć własne odbicie. Być dla nas ramieniem, na którym będziemy mogli się wspiąć, podnosząc się z upadku. Grupa, społeczność czy osoba życzliwa pozwalają często inaczej spojrzeć na własne uzależnienie. Dlaczego z tego nie korzystać, jeśli może to pomóc?
Rozmawiała Anna Fouman
WARTO WIEDZIEĆ
odporności
V
»
Pierwotne niedobory odporności
Z tegorocznego badania przeprowadzonego na zlecenie kampanii Postaw na Odporność wynika, że o pierwotnych niedoborach odporności (PNO) słyszało 42% Polaków. Choć to o ponad 20% więcej niż 3 lata temu, to tylko co 5. osoba potrafi poprawnie wskazać czynniki związane z chorobą. Tymczasem czujność rodziców powinny wzbudzić już takie objawy, jak dwa lub więcej zapalenia płuc w ciągu roku czy trwająca dwa miesiące lub dłużej antybiotykoterapia bez wyraźnej poprawy.
Pierwotne niedobory odporności to grupa około 200 rzadkich, często uwarunkowanych genetycznie chorób o różnym stopniu ciężkości, związanych z dysfunkcją układu odpornościowego. Osoba chora podatna jest na zakażenia najczęściej układu oddechowego, uszu, zatok, a także przewodu pokarmowego, skóry i innych narządów. Choroby te ujawniają się głównie w okresie dziecięco-niemow-lęcym, są przewlekłe, powtarzają się i prowadzą do trwałych zmian w organizmie.
- Brak dobrego efektu leczenia zakażeń i wysoka częstość nawracających epizodów infekcji są sygnałem wskazującym na konieczność diagnostyki niedoboru odporności i stosowania odpowiedniego standardowego postępowania - tłumaczy prof. dr hab. Anna Pituch-Noworolska, ordynator Oddziału Immunologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Co może wskazywać na PNO u dzieci?
■ Cztery lub więcej nowych zakażeń ucha w ciągu roku,
■ Dwa lub więcej zakażeń zatok obocznych nosa o ciężkim przebiegu w ciągu roku,
■ Trwająca dwa miesiące lub dłużej antybiotykoterapia bez wyraźniej poprawy,
■ Dwa lub więcej zapalenia płuc w ciągu roku,
■ Zahamowanie prawidłowego rozwoju dziecka lub przyrostu masy ciała,
■ Powtarzające się głębokie ropnie skórne lub narządowe,
;e PNO mogą &yć u o^> dorosłych' <
■ Przewlekająca się grzybica jamy ustnej lub zakażenia grzybicze na skórze,
■ Konieczność długotrwałego stosowania antybiotyków dożylnych,
■ Dwa lub więcej ciężkich zakażeń tkanek głębokich, w tym posocznica,
■ Wywiad wskazujący na rodzinne występowanie pierwotnych niedoborów odporności.
Przy występowaniu nawet jednego z tych objawów powinny być przeprowadzone badania w kierunku PNO.
Pamiętajmy, że pierwotne niedobory odporności mają zróżnicowany przebieg. To główna przyczyna tego, że ich diagnozowanie przysparza spore trudności. Pani Agata, mama dwójki chłopców ze zdiagnozowanymi pierwotnymi niedoborami odporności, opowiada: - Starszy syn Paweł chorował od 6. miesiąca życia i aż do ukończenia 9 lat bez przerwy borykał się z mnóstwem nakładających się na siebie infekcji. Młodszy o 2 lata Michał chorował rzadziej, ale na dużo cięższe schorzenia, takie jak zapalenie stawów i bakteryjne zapalenie opon mózgowych. U obu przez długi czas nikt nawet nie podejrzewał PNO, zresztą nie sądziłam, że tak zróżnicowane objawy mogą świadczyć o tym samym.
W Polsce dzieci z PNO mają podawane leki w postaci wlewów dożylnych w szpitalu, które wykonuje się raz w miesiącu, lub w postaci wlewów podskórnych, wykonywanych w domu raz na tydzień.
- W 2004 roku rozpoczęliśmy leczenie PNO - opowiada pani Agata. - Leki pomagały chłopcom, ale każdy pobyt w szpitalu w celu przetoczeń kończył się przywiezieniem ze sobą jakiejś infekcji. Trzy lata później pojawiła się możliwość leczenia podskórnego. Od momentu rozpoczęcia domowych przetoczeń chłopcy czują się lepiej i rzadziej chorują.
Paweł rozpoczął studia, obaj chłopcy żyją jak ich rówieśnicy.
(OPRAĆ. MARA)
WIĘCEJ NA TEMAT PNO
ZNAJDZIESZ NA:__