40 Wiadomości Uniwersyteckie
40 Wiadomości Uniwersyteckie
* Redaguje kolegium: Marek Jędrych, Wiesław A. Kamiński, Jadwiga Mizińska,
l a A Elżbieta Mulawa-Pachoł, Stefan Symotiuk (redaktor). Adres redakcji: Wydawnictwo
{, Jli UMCS, 20-031 Lublin, Plac Marii Curie-Skłodowskiej 5, p. 1012, tel. 37-53-02. Skład
i łamanie: „Versus”, Lublin, tel. 555-232. Druk: Zakład Usług Poligraficznych * 2&L „Tekst”, Lublin, ul. I Maja 51
Kiedy rozpoczynałem pracę w UMCS, istniał zwyczaj składania przez nowo zatrudnionych grzecznościowych wizyt Rektorowi. Było to wówczas możliwe, ponieważ pracowmków miał nasz uniwersytet jeszcze niewielu.
Dotąd pamiętam swoją pierwszą rozmowę z Rektorem Grzegorzem L. Seidlerem. Rektor życzliwie interesował się lak naukowymi, jak i osobistymi moimi ówczesnymi zamierzeniami. I w pewnym momencie zapytał, czy może w najbliższym czasie zamierzam się ożenić. Odpowiedziałem twierdząco.
- A ileż pan ma lat?
- Dwadzieścia cztery.
- Niechże pan się nie spieszy - ja mam czterdzieści osiem i jeszcze o tym nie pomyślałem.
Jako początkujący wykładowca i egzaminator zostałem po sesji egzaminacyjnej wezwany przez Dziekana i otrzymałem polecenie przepytania raz jeszcze kilku osób, które nie zdały egzaminu poprawkowego.
Uprzejmie proszę o wydanie papierów do rąk własnych, ponieważ totalnie zawaliłem, czyli olałem 1 rok Filozofii, czego zupełnie nie żałuję, aczkolwiek czegoś mnie nauczyło. Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby. Wydział Filozofii miło będę wspominał.
Jacek Ossowski
Miałem wątpliwości i wahania. W końcu jednak, po namyśle, zdecydowałem się polecenie spełnić. Wszakże po wpisaniu nowych ocen dodałem w rubryce „Uwagi”: Przepytano na polecenie Dziekana. Podpis. Dalszych poleceń nie było.
W trakcie rozmowy w cztery oczy Dziekan dość ostro i zdecydowanie odniósł się do Profesora wykładającego jeden z, lak wówczas nazy wanych, przedmiotów ideologicznych. Po czym, zreflektowawszy się, oświadczył:
- A gdyby Pan komuś to powtórzył, to ja i tak się wyprę.
Zakończenie recenzji wydawniczej dla „Annales UMCS”, pióra Leszka Kołakowskiego. Cytuję me dosłowme, bo z pamięci:
„W sumie rzecz bardzo słaba, skoro jednak przejęło się ogłaszać jeszcze słabsze, nadaje się do publikacji”.
Kazimierz Wiliński
ARGUMENT
Student jako „pracę semestralną" przynosi profesorowi przepisany ręcznie jego własny artykuł na ten temat sprzed kilkunastu lat. Gdy profesor łapie się ze zgrozy za głowę, pada argument:
- A co? Czy uważa pan len artykuł za niedobry?
(Historia autentyczna!)
E. T.
Gdzieś w pierwszych latach sześćdziesiątych zbliżony do Uniwersytetu (m. in. towarzysko) J. L.,działacz i organizator żyda kulturalnego w Lublinie, wpadł na pomysł, żeby zaprosić z odczytem prof. Władysława Tatarkiewicza. Zadzwonił i umówił się na rozmowę w Warszawie.
Prof. Tatarkiewicz przyjął go w swoim prywatnym mieszkaniu, w gabinede. Był uprzedzająco grzeczny. Wszakże w trakcie bardzo otwartej i miłej rozmowy kilkakrotnie mrugnął. J. L. zaczął odczuwać pewien nieokreślony niepokój.
Kiedy więc w pewnym momencie Profesor, zaznaczając, że są w całym mieszkaniu sami, udał się po coś do innego pomieszczenia, J. L. pospiesznie wstał, wyszedł i wrócił do Lublina niczego nie załatwiwszy.
PS. J. L., niestety, me wiedział, ze prof. Tatarkiewicz miał tik nerwowy.
Kazimierz l f 7liński
Rozumowany i ilustrowany
Anur Popek, Jak mnie złapali, sucha igia. akwalinu
Zrób tak: dostań zaproszenie na konferencję w Montevideo? Uczelnia ma zwyczaj fundować d na takie coś bilet lotniczy. Weż laki bilet (w obie strony). To wynosi np. ok. 10 min. Jodż po kilku dniach na Okęde i odwołaj lot. Zostaniesz ukarany - potrącą ci „rezerwację” 20%, ale te np. ok. 8 min. odzyskasz. Z tym wróć do domu.
A teraz uważaj: najważniejsze. Jeżeli twoja zona jest miła, czuła, troskliwa i „w ogóle" - kup jej coś za to miłego, sympatycznego. Niech wie, żeś jest „gość". Ale jeżeli to cholera, jakiej świat nie widział, wiedźma spod ciemnej gwiazdy, jędza z piekła rodem - naprawdę przyjadelu, wygłupisz się nieobtycznie. Nic przez to nie zyskasz, a jeszcze babę rozbestwisz. Następnym razem nic ci nie pomoże lot do Montevideo z przesiadkami w Pekinie i Melbourne. Takiej jędzy naprawdę nie wychowa się żadnymi prezentami trudno i darmo. Przed taką głupotą i naiwnością niech cię wszycy święd pańscy bronią. Naprawdę, me rób z siebie idioty. Ośmieszysz się, a w domu będziesz miał jeszcze gorzej niż przedtem. Przyjm raczej taktykę „wychowania przez pracę”. Przymuś do roboty, niech sama sobie zarobi i kupi, co zechce. Jeśliś nie w ciemię bity - ułożysz sobie dobrze stosunki z żoną. A to w życiu najważniejsze.
Spectator
W uczelni działa na zasadzie ajencji kilka punktów kserograficznych Pracują „non stop”. Tylko punkt kserograficzny w Bibliotece Głównej robi sobie godzinną przerwę „na odpoczynek" (godz. 10-11). Praca „za pensję" jest bardziej wyczerpująca?
Na skrzyżowaniu ulic Sowińskiego i Radziszewskiego tworzą się zbyt duże „korki". Przydałaby się sygnalizacja świetlna.