rów. — W zachodniej i środkowej części mazowieckiego niżu lasów dziś brak. Roztaczają się tu płaszczyzny pól dalekie, jednostajne. Czasem resztki morenowych walów dźwigają się ponad równią, z ubogiej gleby wyzierają twarde bryły skal narzutowych. Gdzieniegdzie świecą wśród ról nagie łysiny szczerych piachów. — Żyzne natomiast dziedziny rozciągnęły się w pobliżu Wisły. — Oto »sosnowe lasy zapachniały wiosennym oparem, Brzoza miękką lotną mgiełką się zdała między sośni-nami Mazowsza«. Spostrzegamy »wynurzające się z jednolitych sosnowych borów olbrzymie sokory, ..dalekie piaski, wody Wisły, zamglone smugi drzew tamtego brzegu, tonące w oddaleniu®. Z piaszczystej równi schodzimy w wiślaną dolinę. »Łęgi nadwiślańskie, okryte już runią wiosenną, cudowny wystawiały widok. Kwiat jary je ubarwił. Iwina przydrożna wypuściła z pniów jasne rózgi. Rozlana struga tworzyła modre jeziorka i pasmugi świetliste, po których wiosenny wietrzyk wiał i przeganiał śliczne fale... Tłusta ziemia przesiąkła wilgocią, czarowała tu nieobliczalnem mnóstwem roślin i pachniała kwiatami. Z urodzajnej nad miarę gleby strzelały w niebo drzewa jak z baśni, rozrastały się sady owocowe, tworząc jeden ogród tak zwarty, że wśród niego ledwie się mogła przecisnąć wioskowa ulica*. Bliżej Wisły »znać jeszcze ślady wiosennego wylewu. Na gałązkach śliwin i grusz dyndały kłaki zeschłego szuwaru. Na przyzbach i przyciesiach znać było ślady iłowatych fal. Opar szedł z rozkopanych lech, gdzie już tkwiły czarne listki rozsady... W dole tańczącemi baniami mknęła Wisła« ł).
Najbardziej charakterystyczną cechą wielkiego niżu polskiego są owe szerokie, potężne zaklęśnięcia, które w postaci łączących się z sobą olbrzymich dolinnych padołów rozciągają się od wschodu ku zachodowi, — od krańca do krańca Polski. To tak zwane »Wielkie Doliny«. — Z hydrografią współczesną nie wiele mają one wspólnego. Rzeki dzisiejsze posługują się niemi często, ale nie trzymają się ich stale. To wpływają w icli dna szerokie, to wyrywają się z nich z powrotem, by inną drogą dalej popłynąć. Zresztą kierunek ich, na ogól równoleżnikowy, dzisiejszemu odwodnieniu nie odpowiada, — Łączą one z sobą różne dorzecza w poprzek je przecinając i one to są przyczyną
>) Żeromski: Popioły.
24