dowej. „Jest to materiał, z którego każdy rząd rozumny mógłby zrobić, co by chciał” — pisał słynny ludoznawca. Ale lud ten podlegał i podlega znamiennym procesom. Za czasów unii Kościoła greckokatolickiego z rzymskokatolickim zaznaczył się istotny wpływ kultury polskiej. Nastąpiło spolszczenie się szlachty białoruskiej. Ta starała się obudzić lud białoruski z uśpienia i w tym celu wydawała pierwsze pisma w języku białoruskim. Po przymusowym wprowadzeniu prawosławia przez rząd carski sytuacja uległa skomplikowaniu — rozpoczął się proces rusyfikacji kierowanej przez nasłanych z głębi Rosji popów. Gdy górne warstwy poczuwały się do polskiej przynależności narodowej, lud białoruski pod wpływem inteligencji zaczął poszukiwać własnej, białoruskiej tożsamości etnicznej [Burszta, 1985]. Jak wiemy, proces ten wcale nie jest zakończony, na co zasadniczy wpływ miało powstanie ZSRR z jego federacyjną strukturą. Dla nas jednak istotniejsze jest to, iż powyższy przykład można z pewnością potraktować jako modelowy nieomal dla procesów świadomościowych wśród ogółu ludności chłopskiej, stanowiącej wszak w czasach Kolberga przeszło 70% ogólnej populacji polskich ziem porozbiorowych.
Drugim istotnym czynnikiem, powodującym odmienny przebieg procesów narodotwórczych na ziemiach polskich, był wspomniany już wcześniej rozdział całego terytorium na trzy zabory. Komplikowało to w istotny sposób charakter samoidentyfikacj i ludności, pogłębiało podziały stanowe i religijne, które zyskiwały dodatkowy wymiar związany z odmienną przynależnością przestrzenną, podporządkowaną innej władzy. Jeszcze powrócimy do tego wątku.
Trzeci czynnik, o którym należy tu wspomnieć, to niski stopień industrializacji ziem polskich, a tym samym wątłość — w porównaniu z Europą Zachodnią — klasy mieszczańskiej i robotniczej. Co więcej, komunikacja społeczna między chłopami, mieszczaństwem a robotnikami miała właściwie charakter śladowy, na co wpływała niska ruchliwość społeczna tych grup, zwłaszcza ludności wiejskiej. Jeśli dodamy do tego niski stopień alfabetyzacji społeczeństwa polskiego, tak istotny dla możliwości tworzenia narodu jako „wspólnoty wyobrażonej” [Anderson, 1997], możemy pokusić się o stwierdzenie, oczywistego skądinąd faktu, że przebieg, charakter i tempo dążeń narodowych Polaków nie dadzą się mechanicznie „wpisać” w rozwój zachodnioeuropejskiej myśli nacjonalistycznej i porównać z procesem narodotwórczym tamtej części kontynentu. A oto próba odpowiedzi, dlaczego tak jest.
Pomimo ogromu literatury i konkurencyjnych konceptualizacji fenomenu nacjonalizmu, istnieje generalna zgoda co do tego, że myśl nacjonalistyczna ujmuje państwo i naród jako byty nie dające się oddzielić, że
155