w kulturę na mocy obserwacji uczestniczącej, zaowocowało takim rodzajem widzenia działań podmiotów społecznych, iż sprawiają one wrażenie, jakby były intencjonalnie skierowane ku publiczności.
Akt wyboru kryteriów regulujących ideały badawcze „starej” i „nowej” antropologii ma zawsze charakter wyborów aksjologicznych; aksjologia, do której się odwołujemy, uzasadniając preferowaną przez siebie postać antropologii, jest związana z systemem wartości naszej kultury. Ale nie na takiej, dość — przyznajmy — banalnej konkluzji kończą się problemy z uprawianiem antropologii, jeśli nawet przyjąć jej ścisły determi-nacyjny związek z ogólną kulturą, uprawniający do podejmowania refleksji nad tym wszystkim, co „nasza” kultura i „nasza” antropologia postrzegają jako zjawiska godne zainteresowania. Jak bowiem uprawiać taką wiedzę ze świadomością jej wielostronnego uwikłania epistemologiczne-go, teoretyczno-metodologicznego, językowego i etycznego? W rachubę wchodzą przynajmniej trzy możliwości, a każda z nich ma jeszcze swoje warianty.
Najpowszechniejszą postawą jest po prostu rutynowe uprawianie antropologii (etnologii, etnografii), pojmowanej spontanicznie jako taki rodzaj wiedzy, która interesuje się tym wszystkim, co zwiemy „zjawiskami kulturowymi”. Tak myślący badacz oddelegowuje innych — teoretyków kultury czy filozofów — do rozwiązywania wszelkich problemów wykraczających poza „zwykłą” empirię. Traktuje on tym samym kwestie, o których mowa w niniejszym rozdziale, jako zupełnie odrębny i niezależny przedmiot rozważań. Taki badacz kieruje się wewnętrznym przekonaniem o możliwości lub wręcz konieczności odseparowania „czystej” czy „normalnej” etnografii opisowej od założeń teoretycznych i uwarunkowań epistemologicznych poznawania kultury. Jedynym jego problemem jest fakt, że nieustanne zmiany w kulturze zmuszają go do kolejnych rewizji zakresu przedmiotowej penetracji, że dotychczasowe pole eksploracji zdaje się zawężać i kurczyć. Najbardziej spektakularne przykłady to „zniknięcie” tematu tradycyjnej kultury ludowej (w narodowych etnografiach europejskich) i takiż „koniec” klasycznych wspólnot plemiennych (antropologia światowa). Dotychczasowe pola badawcze należy zatem w jakiś sposób „rozszerzyć”, ale wyłącznie w ramach istniejącego paradygmatu teoretycznego i metodycznego. Takie stanowisko można za Gel-Inerem nazwać ultraempirycystycznym, polegającym na trzymaniu się obserwowanych faktów [Gellner, 1985: 118]. W momencie, gdy owe „fakty” zdają się zanikać, np. w wyniku wyczerpania się możliwości poznawczych klasycznych modeli i teorii kultury, trzeba ich wówczas poszukiwać poza dotychczasowym polem badawczym. Poszukiwania te są jednak czynione
23