wiedzy tajemnej w Krakowie w sierpniu 1919 roku (nawiasem mówiąc: intensywna działalność odczytowa była nie tylko źródłem dochodów, ale i zaprezentowania wartości literatury przedwojennej). W relacji „Gońca Krakowskiego” — „Posiwiały twórca Młodej Polski wieści bankructwo materialistycznej nauki”66. We wspomnieniach W. Zechentera zapisał się tak:
Wyglądało to, jakby ten stary człowiek, którego twórczość była już wtedy czymś przebrzmiałym, na siłę wpraszał się w łaski młodych, buńczucznie zdobywających literaturę i nie mających nic wspólnego z zapadniami przybyszewszczyzny, jej satanizmem, z jej dziwaczną nomenklaturą nic już wtedy nie znaczących pojęć07.
Co prawda, wspomnienia trzeba traktować z ostrożnością, a piętnastolatkowi, tyle lat liczył wówczas Zechenter, pięćdziesięcioletni Przybyszewski mógł się wydawać sędziwym (może zresztą po latach uległ pewnemu stereotypowi interpretacyjnemu, trudno powiedzieć...).
Tak czy inaczej — autor Synagogi szatana czuł presję mijającego czasu i kaprysy krótkotrwałych mód literackich; zapewne ów stan (oraz niemało kokieterii, trochę próżności) skłonił go do zamanifestowania we wstępie do powieści Krzyk: „Jestem meteorem, który na chwilę zabłyśnie, na chwilę ludzkość straszy i przeraża, a potem nagle zniknie — szczęśliwy jestem, że tym przeświadczeniem żyję”68. Tę deklarację trudno uznać za cokolwiek innego niż kolejny zabieg, którym „Przybyszewski umiejętnie i sugestywnie budował całościowo własną legendę życia i twórczości, z przewagą nawet tej pierwszej”69. Dwa tomy wspomnień Moich współczesnych: Wśród obcych i niedokończona część Wśród swoich — realizują legendę „genialnego Polaka”, który z Berlina wędruje do Krakowa, ze sfery języka i kultury niemieckiej powraca do języka i kultury polskiej. A zawsze prowokując, szukając własnych dróg gdzieś w mistycznych rejonach i na granicy normalności i patologii.
66 Cyt. za: H.I. Rogacki: Ży ivoL Przybysza oskiego. Warszawa 1987, s. 308.
67 W. Zechenter: Upływa szybko życie. Kraków 1971. Cyt. za: II.I. Rogacki: Żywot Przybyszewskiego..., s. 308—309.
68 S. Przybyszewski: Moi współcześni Warszawa 1959, s. 266. Przyby szewskiemu tak sic spodobała ta autocharakterystyka (autopromocja), że stała się kodą pierwszego tomu wspomnień Wśród obcych.
69 A.Z. Makowiecki: Trzy łegendy literackie. Przybyszewski. Witkacy.
Gałczyński..., s. 47.
133