cześnie nader prosty i oczywisty: wszak aktywność ludzka od ekspresji się zaczyna, wszak trudno ominąć to, co etyczne. Początki ekspresjonizmu wskazywano w Młodej Polsce: to Kasprowicz i jego Hymny, Berent ze swą Oziminą oraz Opowieścią rybałtcći(', rapsody i powieści Przybyszewskiego, poezje Gros-sek-Koryckiej, dramaty Wyspiańskiego, poezje Leśmiana, „najbardziej konsekwentnego — w opinii Wyki — ekspresjonisty okresu”. Skoro symptomatyczna dla postawy pisarzy z kręgu poznańskiego „Zdroju” jest niechęć do unifikującej nazwy, dystans do programowania zadań literatury, to przecież dokładnie te same opinie wygłaszał po wielekroć współtwórca „Zdroju” Stanisław Przybyszewski^7 prawie ćwierć wieku wcześniej i stanowiły one fundament świadomości literackiej epoki. Co prawda, owo przekonanie, że twórczości się nie tłumaczy, nie przekłada na język pojęć, było równie często łamane, artysta bowiem niejednokrotnie w stanie frustracji bądź furii — zniecierpliwiony milczeniem albo infantylizmem (wyimaginowanym? rzeczywistym?) interpretacyjnym czytelnika — przejmował rolę już nie tyle krytyka, ile nauczyciela. Nie uniknął pomieszania ról również Przybyszewski; jego działalność w Polsce niepodległej dokładnie wypełnia ów schemat. A aktywność grup literackich w dwudziestoleciu układa się według tego właśnie planu: od wyraźnego manifestowania programofobii (skamandryci) do wyraźnego manifestowania nie-metoda twórcza niż jako kierunek artystyczny”, i przywołuje opinie najwybitniejszych znawców literatury XX wieku (Kołaczkowski, Brodzka, J.M. Rymkiewicz, Balcerzan), którzy wymieniają bezmała wszystkich liczącycli się w pierwszych de kadach tegoż wieku pisarzy, realizujących tę „metodę”, pośród których znajdziemy obok „zdrojowców” okazałe grono literatów młodopolskich i najmłodszych skamandrytów oraz futurystów. Zob. J. R a t a j c z a k: Wstęp. W: Krzyk i ekstaza. Antologia polskiego ekspresjonizmu. Oprać. <J. Ratajczak. Poznań 1987, s. 5—6.
36 Powieść historyczna Berenta miała wywołać oburzenie moralne poznańskich niewiast nieprzystojną erotyką i „sprośnymi” rycinami; redakcja „Zdroju” stanęła w obronie autora. Podobnie stanęła w obronie Daniłowskiego przed nim samym, gdy ten ocenzurował zdrożne fragmenty swej powieści Maria Magdalena w wydaniu z roku 1918. Por. Krzyk i ekstaza..., s. 171 —175.
37 E. Kuźnia zauważa, iż Przybyszewski był początkowo przeciwnikiem zarówno nazwy „ekspresjonizm” (pierwszy miał użyć tej nazwy Bohdan Hulewicz), jak i linii rozwojowej „Zdroju”, i powołuje się na opinię samego J. Hulewicza, ale, co prawda, z roku 1946 (por. E. K u ź m a: Z problemów świadomości literackiej i artystycznej ekspresjonizmu w Polsce. Wrocław 1976, s. 36—37). Z kolei J. Ra tajczak podkreśla kluczową rolę autora Dzieci szatana w kształtowaniu progra mu „Zdroju”, a także projektu planu wydawnictwa „Ostoja” (J. Ratajczak: Zagasły ..brzask epoki”. Szkice z dziejów czasopisma „Zdrój” 1917—1922. Poznań
175