natomiast dowodzi Michał Głowiński, w skład stylizacji wchodzą formy znajdujące się w danym układzie synchronicznym „poza repertuarem”36.
Po wyeliminowaniu „metapastiszu” warta sprawdzenia w odniesieniu do wierszy Jacka Podsiadły wydaje się koncepcja jawnego naśladownictwa”, nazywana czasem „pastiszem hołdowniczym”37. Po pierwsze, spełniony jest w tym przypadku podstawowy warunek zaistnienia wskazywanego zjawiska, tj. „niewielka odległość czasowa i kulturowa tekstu naśladującego od wzoru, tak by jego język (styl, poetyka) mógł być w kontekście oryginalnej twórczości naśladowcy uznany na moment za »własny«, a równocześnie - aby adres wobec oryginału pozostawał jasny i łatwo rozpoznawalny; dawcą wzoru musi być więc twórca powszechnie znany”38. Działanie w ramach „pastiszu hołdowniczego” określa napięcie zrodzone z chęci eksponowania wzoru jako autorytetu dla mowy własnej, konfrontowanej z chęcią eksponowania siebie jako „wirtuoza-naśladowcy”. Jest to zatem działanie na granicy pastiszu, o czym dobitnie przekonuje w zbiorze niczyje, boskie zwłaszcza List do Pawki Marcinkiewicza. Jednak odczytywanie nawet tego wiersza zgodnie z regułą „pastiszu hołdowniczego” staje się możliwe po uświadomieniu sobie właśnie graniczności i ryzyka wpisanego w omawiany rodzaj naśladownictwa. To,
36 Zob. M. Głowiński: O stylizacji..., s. 59-61.
37 Określenia tego używa S. Balbus w książce: Intertekstualność a proces historycznoliteracki. Kraków 1990, s. 81, s. 105. Konsekwentnie pomija zaś ten termin w odniesieniu do tego samego zjawiska („naśladownictwo jednostkowe unikatowe”) w późniejszym poszerzonym jej wydaniu, pt. Między stylami. Pisze tam: „Strategia ta chwilami mocno zbliża się do pastiszu i w pastisz może się przekształcić. Ale pastiszem, w ścisłym znaczeniu, nie jest. Nie jest nim po pierwsze z tego względu, że nie funkcja ludyczna określa to postępowanie, lecz czysto alegatywna. Po drugie - dlatego, że wzór jest pod względem stylistycznym zbyt mało odległy, aby tworzyć stylizacyjne dystanse i antynomie, i może on ulegać stylistycznej asymilacji, nie przestając w kontekście historycznoliterackim jawić się jako wzór, tj. czyjaś oryginalna własność (...]”. Zob. ibidem, s. 275.
30 S. Balbus: Intertekstualność..., s. 274.
101