Na tle przywołanej refleksji genologicznej łatwiejsze wydaje się podjęcie próby wyjaśnienia zawartych na początku tego szkicu wątpliwości zgłoszonych wobec trenów. Z jednej strony będziemy więc musieli odnieść się do zagadnienia atrakcyjności tego gatunku, jako dostępnego „modelu pisania”, z drugiej strony - należy określić, nawet w przybliżeniu, aktualny stan „horyzontu oczekiwań”, przekładający się w poszczególnych konkretyzacjach na możliwe „czynności genologiczne” odbiorcy.
Tren, z greckiego threnos, czyli „lament”, „biadanie”, „opłakiwanie”, jak powszechnie wiadomo, wyrasta z rytuału żałoby. Pytanie: „czy treny są jeszcze możliwe?”, staje się zatem zasadne m.in. w kontekście współczesnej „nie-przyzwoitości żałoby” i eliminowania śmierci z życia społecznego. Jak zauważa Philippe Aries, „człowiek uporczywie pogrążony w żałobie zostaje bezlitośnie wykluczony ze społeczeństwa”, sprawy śmierci „zostały obłożone interdyk-tem”16. Warto natomiast zauważyć, że gatunki poezji epi-cedialnej realizowane były w sposób naturalny w ramach kultur wyposażających człowieka w kodeksy „przewidujące, jak okazywać innym uczucia na ogół niewyrażalne”17. Poezja żałobna zjawiała się jako użycie takiego właśnie „stosownego” języka kodeksu i rytuału. Jak konstatuje Aries: „Dziś kodeksów tych nie ma. Znikły pod koniec XIX i w XX wieku”18. Dziś „żałoba jest chorobą”, a społeczeństwo w ramach „nieuznawania śmierci”: „nie może już znieść widoku rzeczy związanych ze śmiercią”19. I jeszcze jeden cytat z góry* - tak jak langue poprzedza każde zrealizowane w niej parole -ale z całą pewnością zjawiają się zawsze - tak od strony nadawcy, autora, jak od strony odbiorcy, czytelnika - w mniej lub bardziej dokładnie wyznaczonej przestrzeni hermeneutycznej, gdzie gatunki jako takie, więc jako pewne ustalone już i historycznie okrzepłe paradygmaty istnieją; (,..]jako zasób form tradycji literackiej”.
16 Ph. Aries: Człowiek i śmierć. Tłum. E. Bąkowska. Warszawa 1992, s. 568.
17 Ibidem.
18 Ibidem.
19 Ibidem, s. 572.
196