7349810946

7349810946



Wszystko to, widziane przez okno, łącznie ze stojącą tuż na biurku fotografią matki z czasów panieńskich, wydawało się Elżbiecie dalekie i niezupełnie prawdziwe, należało do mętnego gobelinu, który stanowił obojętne tło jej istotnego życia. Wystarczyło przejść przez jadalnię na taras, by znaleźć się po tamtej stronie, by w kwitnących i szemrzących drzewach ogrodu myśleć o swoim.

Pewnego jednak dnia czerwcowego cały ów daleki i mglisty świat odzyskał nagle swą rzeczywistość.

Wezwana zwykłą karteczką przez pannę Julię Wagner, Elżbieta poszła do niej na lekcję zaraz po obiedzie. Ten dzień był zimny, mokre od deszczu gałęzie jaśminu z białymi kwiatami wystawały z ogrodów. Idąc przez puste ulice Elżbieta marzyła gorąco, że może tym razem jakoś go nie będzie. Ale był.

Powoli szła po schodach, by jeszcze odwlec tę chwilę - chwilę "szczęścia", skoro go przecież kochała. Na pierwszym piętrze przed drzwiami przystanęła, serce jej biło głucho i mocno nie ze wzruszenia, tylko z trwogi. Taka była ta miłość. Pociągnęła za drewnianą rączkę, uczepioną do drutu, najlżej jak mogła - ale wiedziała, że dzwonek, zaledwie dotknięty, dzwoni zawsze długo i głośno, szamoce się do nieskończoności. AChociaż jednak przestał dzwonić, drzwi były wciąż zamknięte i nie było za nimi słychać żadnych kroków. Elżbieta odetchnęła z ulgą, że może nikogo nie ma. To jednak było niemożliwe. Spojrzała na zegarek. Przyszła za wcześnie o kilka minut. I wtedy usłyszała kroki, kroki brzęczące: jego ostrogi. Otworzył drzwi on sam - roześmiany dziwnie i zaczerwieniony. Dlaczego witał ją tak radośnie? Czy to na pewno była radość? Wziął ją za obie ręce i wciągnął do malutkiego przedpokoju. Ledwie się tu mogli pomieścić. - Czy nie ma panny Julii? - spytała przerażona.

-    Jest, jest, w tej chwili wyjdzie.

Zdjął z Elżbiety chrzęszczący burberry i powiesił go na wieszadle obok swego płaszcza wojskowego. Zrobiło się gorąco, drzwi do pokoju były wciąż zamknięte. - Deszcz jeszcze pada? - spytał gładząc materiał jej płaszcza, trochę wilgotny. Elżbieta odpowiedziała zduszonym głosem: - Nie, już przestał. Tylko jest taka mgła. - Nie rozumiała, czemu nie idą do pokoju, czemu nie zjawia się Julia. Nigdy dotąd nie była z nim zupełnie sama i tak blisko. Nie mogła tego wytrzymać, ale nie śmiała się ruszyć. - Czy pani się mnie boi? - spytał półgłosem

-    dlaczego? - Zamknęła oczy i oparła się o ścianę myśląc, że gdzieś leci. Uczuła jak przez sen, że ją objął i pocałował w usta. "Czy on nie jest pijany?" - pomyślała z przerażeniem. Zawsze bała się ludzi pijanych i wariatów.

Gdy się szarpnęła i otworzyła oczy, Awaczewicz stał już we drzwiach do pokoju. Z głębi mieszkania słychać było głos Julii: - Czy to przyszła Eiżunia?

Usiadły w pierwszym, prawie pustym pokoju po dwóch stronach jadalnego stołu. Elżbieta drżącymi palcami odwijała z papieru kajet i gramatykę. Powoli podniosła oczy na pannę Julię. Tamta milczała chwilę, jakby zbierając myśli czy powstrzymując się od śmiechu. Lubiła się śmiać, była żywa i wesoła, chociaż życie miała dosyć ciężkie, nie wyszła za mąż i połowę swoich zarobków posyłać musiała matce i siostrze. Ale tym razem się nie roześmiała, tylko wyciągnęła rękę po kajet i uważnie czytała, co tam było napisane. Elżbieta patrzyła z góry na jej trochę zniszczoną twarz, czarne brwi, nos wąski i garbaty, duże usta. Awaczewicz wyszedł do następnego'pokoju, ale drzwi zostawił otwarte, był tu nie jak gość, tylko jak ktoś domowy. Kiwał się na krześle bujającym i coś sobie czytał. Słyszał każde słowo "konwersacji", ale



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Uczciwek185 nej pracy układu istnieje równowaga pomiędzy mocą Po pobieraną przez odbiory (łącznie ze
wypracowania6 Wywiad Najprościej mówiąc, wywiad to rozmowa z kimś. Sęk w tym, że pisząc wywiad na e
Przykłady do wykładu 5 (i 6) #to dostaniemy to: var(wyd) #intuicja mówi, że jeżeli podział na grupy
obsoletki7 jasnego z ciemnym, bez względu na to, jak się zakończy. Tyle że czekam właśnie na listono
49 (30) To pokój Ani. Pod oknem stoi drewniane biurko. Na biurku stoi żółta lampka. na którym Ania ś
Pan Hilary obudził się i zobaczył przez okno że wszystko Jest zwyczajnie i z ulgą powiedział, że był
Ze względu na to, że zawierają pełny zapis wszystkich wydatków poniesionych przez producenta usługi
F^/idzę przez okno, że jest już jesień, ponieważ to jest wrzesień Jesień. Jesień. Każdy
Ekosystem to zespół żywych organizmów tworzących biocenozę łącznie ze wszystkimi elementami środowis
image10 Co to jest rok? He ma miesięcy? O tym dowiesz się od dorosłych lub z obrazków. Wyjrzyj przez
img031 (60) guzikami: wszystko to ze spiżu. — „Są dwojakiego kształtu: powiada p. Podczaszyński, — j
Wszystko to odnosi się do filozoficznego wychowania człowieka. I niekiedy wydaje się, że nie ma inne
tekst 7 Wszystko to stoi w sprzeczności z celami, jakie przyświecały szkolnictwu i edukacji przez wi
page0222 214Sejmy go, że sławny hetman Tarnowski popierał ten bezrząd. Było to w hetmanie przez pocz

więcej podobnych podstron