Pozytywizm
i praktyczne rozumienie czynności poznawczych, redukcja zachowań intelektualnych do czysto organicznych potrzeb i rezygnacja z prawdy w znaczeniu transcendentalnym, natomiast trzecią — pragnienie powrotu do pierwotnego konkretu w całości ludzkich danych, do świata „naturalnego", w którym nie ma miejsca dla metafizycznych fikcji. Tak rozumiane doświadczenie krytykował zarówno Husserl156, czy też neokantyści z jednej strony, jak i materialiści — z drugiej. Co więcej, krytyka ze strony tych drugich okazała się bardziej radykalna, a jej przejawem było wspomniane już dzieło Lenina.
Pytanie, jakie rodzi się w zetknięciu z filozofią empiriokrytycyzmu, sformułować można następująco: z czego wynika chęć takiego, a nie innego opisu świata? Odpowiedź natomiast mogłaby brzmieć tak: filozofia empiriokrytycyzmu wynika nie tylko z sytuacji, w jakiej znalazła się filozofia, ale również z sytuacji, w jakiej znalazła się nauka. Problem bowiem w tym, jak naukowcy postrzegają świat i czy świat widziany oczyma naukowca wygląda tak samo, jak widziany oczyma filozofa. Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Nawet dziś, po upływie ponad stu lat od chwili euforii wywołanej rozwojem nauki i związanym z nią scjentyzmem, niektórzy naukowcy wyrażają przekonanie, że nasze poznanie rzeczywistości nie zna granic. W tym sensie nauka dalej święci tryumfy, jak u schyłku dziewiętnastego wieku, a filozofia w dalszym ciągu postrzegana jest jako dziedzina wiedzy, która nie wiadomo, w czym ma upatrywać racji swego bytu. Dlatego można bez wahania przyjąć, że w zasadzie pozytywizm — a wraz z nim empiriokrytycyzm — się nie skończył, choć oczywiście racje jego istnienia dla wielu filozofów pozostają niezrozumiałe.
156 Zob. E. Husserl: Badania logiczne. T. 1: Prolegomena do czystej logiki. Tłum. J. S i d o r e k. Toruń 1996, zwłaszcza rozdział dziewiąty (Zasada ekonomii myślenia a logika), s. 195—212.