NAUKOWEGO I SPOŁECZNEGO. 143
wisko wierzących jest źródłem najrozmaitszych trudności w stosunkach naukowych. Nieufność , nieprzyjazne uprzedzenie, systematyczne oczernianie, spotyka ich jeżeli nie od wszystkich uczonych, to przynajmniej od niektórych i to bardzo często. Wprawdzie skoro dowiodą oni swej wyższości, wówczas zawady upadają, lecz częstokroć zatrzymują ich one na początku drogi. Łącząc się razem, uczeni katoliccy nabierają odwagi, wspierają się wzajemnie, braterska solidarność zastępuje miejsce nieprzyjaznej rywalizacyi i zawiązują się stosunki intelektualne, wielką korzyść przynoszące ich pracom.
Ale przedewszystkiem należy pocieszyć i uspokoić tłumy wierzących, wskazując im znaczną ilość ludzi nauki, podzielających ich Credoy którzy rozproszeni wśród wolnomyślnych, przeszliby niepostrzeżenie, jako nieznacząca garstka. Dopiero kiedy się skupią, okaże się, iż zajmują oni znaczne miejsce w szeregach naukowych szermierzy. Kongres jest jakby przeglądem sił chrześcijańskich w dziedzinie wiedzy, co dla słabych we wierze nie małą stanowi pomoc.
Nakoniec apologiści dla bronienia prawdy objawionej, potrzebują ocenić dokładnie wartość twierdzeń, głoszonych w imieniu nauki. Bezbożni uczeni, oskarżający nas o stronniczość, sami są dalekimi od zupełnej bezstronności. Częstokroć wystarcza im znaleść lub przeczuć w jakiej nowej hipotezie broń przeciw naszym dogmatom, aby podnieść jej znaczenie i przyznać jej wartość prawdy, przez wiedzę zdobytej. Krytyka uczonych katolickich wielką apologetyce odda usługę, nie wkraczając bowiem w zakres wywodów teologicznych, uzbroi teologów przeciw podwójnemu niebezpieczeństwu, polegającemu na przyjmowaniu wątpliwych za dowiedzione, lub niezręcznem bronieniu pojęć zacofanych i ostatecznie potępionych przez naukę.
Te trzy korzyści wydały się nam zupełnie wystarczającemi dla uzasadnienia naszego zamiaru i obalenia zarzutu jego bezowocności.
Pierwszy kongres dowiódł, żeśmy mieli słuszność za sobą. Lecz powody działania w tym kierunku nie straciły swej doniosłości, rozpoczęte zaś dzieło należy do takich, których pomyślne skutki za jednym wysiłkiem osięgnąć się nie dadzą.
Ił.
Aby zdać sobie ścisłą sprawę z tego, co dokonano w r. 1888, należy rzucić okiem na dwa tomy sprawozdania, które się ukazały w sierpniu roku bieżącego. Powiedzmy tu tylko w kilku słowach, że myśl zwołania naukowego kongresu powstała na zgromadzeniu katoli-