re z kolei podłączone są do projektowanego układu scalonego. -Być może w przyszłości, obserwując, jak takie urządzenie działa w mózgu, będzie można wyciągnąć nowe wnioski pomocne w leczeniu różnego rodzaju schorzeń neurologicznych - mówi dr hab. Paweł Gryboś z zespołu realizującego projekt. - Z pojedynczego neuronu w układzie nerwowym można już od dawna odczytywać informacje. Mózg jest jednak bardzo skomplikowanym systemem. Chodzi o to, aby spróbować odczytać sygnały z jak największej liczby neuronów jednocześnie - tłumaczy dr hab. Paweł Gryboś. A do tego potrzebne są właśnie specjalizowane, wielokanałowe układy scalone o mikroskopijnej wielkości, które mogą przetwarzać olbrzymią ilość informacji.
TVP.pl 20.01.2011
Poruszenie na uczelni, oburzenie wśród wieloletnich znajomych. Pięcioosobowa mongolska rodzina Batdavaa mieszkająca od 11 lat w Krakowie ma być deportowana do swojego kraju. Straż Graniczna zatrzymała już cztery osoby. 19-letni Oyun jest jeszcze na wolności, choć boi się, że i on zostanie złapany z zaskoczenia - na przykład na przystanku, jak jego starszy brat. 14 stycznia Khash-Erdene zwany przez kolegów Haszą po zdanym egzaminie dopuszczającym do obrony pracy inżynierskiej spotkał się z bratem, który przekazał mu klucze do mieszkania. Brat później go już nie zobaczył. Haszę zatrzymała Straż Graniczna - na przystanku autobusowym - tuż za ogrodzeniem Akademii Górniczo-Hutniczej. Zgoda rektora byłaby niezbędna do zatrzymania studenta na terenie uczelni. Ale i w obecnej sytuacji jej władze zamierzają walczyć o prawa studenta. Starania o legalizację pobytu mongolska rodzina rozpoczęła w 2004 roku. Pierwszą, negatywną decyzję dostali trzy lata później. Ale nie zaprzestali prób... Studenci AGH zbierają podpisy pod petycją w obronie swoich kolegów
- przez internet, na uczelnianych korytarzach i wśród znajomych. Już wiadomo, że dzięki ich interwencji Hasza w eskorcie Straży Granicznej przyjedzie na obronę. Czy potem on i jego rodzina zostaną deportowani do Mongolii - tego jeszcze nie wiadomo.
Dziennik Polski 21.01.2011
Jest przełom. Po raz pierwszy od 20 lat na politechniki chciało się dostać więcej osób niż na uniwersytety. Do rewolucji jest jednak jeszcze daleko. To zarządzanie wciąż bije rekordy popularności w rankingu najpopularniejszych kierunków. - Maturzyści naprawdę polubili kierunki techniczne. To efekt naszej szerokiej promocji studiów kluczowych dla rozwoju gospodarki - cieszy się prof. Barbara Kudrycką minister nauki i szkolnictwa wyższego. Resort twierdzi również, że wzrost zainteresowania młodych ludzi studiami technicznymi to prof. zasługa rządowego programu tzw. kierunków zamawianych, który działa od 2008 r. i polega na dofinansowywaniu studiów technicznych strategicznych dla polskiej gospodarki. Najlepsi studenci wybranych przez resort kierunków otrzymują w ramach programu stypendia w wysokości 1 tys. zł.
- Bardzo chwalimy sobie program kierunków zamawianych, ale nie sądzimy, by byt to główny powód znacznego wzrostu zainteresowania maturzystów studiami technicznymi - mówi Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej. - Prowadzone przez nas kierunki zamawiane przyciągają niemal tyle samo kandydatów, co w latach, gdy nie uczestniczyły jeszcze w programie. Zdaniem rzecznika AGH, do młodych ludzi dotarto wreszcie, że na rynku pracy brakuje inżynierów. Z kolei z badań przeprowadzonych niedawno przez Centrum Karier AGH wynika, że maturzyści przychodzą na studia do tej uczelni przede wszystkim z trzech powodów: renomy, jaką cieszy się Akademią jej wysokich lokat w rankingach i perspektywy na szybkie znalezienie po studiach dobrej pracy. - Każdego roku mamy o kilka tysięcy kandydatów więcej - podkreśla Bartosz Dembiński.
PAP 24.01.2011
Powołana do budowy gazoportu w Świnoujściu spółka Polskie LNG podpisała w poniedziałek umowę o współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą. Krakowska uczelnia wspólnie z Akademią Morską będzie kształcić kadry dla terminali w najnowocześniejszym w Europie ośrodku. Instytucje te, wraz z Akademią Morską w Szczecinie, tworzą Europejskie Centrum Szkolenia LNG. Jego zadaniem jest kształcenie kadr dla terminalu w Świnoujściu oraz przyszłych pracowników podobnych obiektów na całym świecie. „Będzie to trzeci - a zarazem najnowocześniejszy - taki ośrodek w Europie. Do tej pory pracownicy europejskich gazoportów musieli się kształcić w podobnych ośrodkach na Dalekim Wschodzie lub Stanach Zjednoczonych" - poinformował PAP prezes spółki Polskie LNG Zbigniew Rapciak. Prorektor prof. współpracy i rozwoju AGH prof. Jerzy Lis podkreślił, że spośród polskich ośrodków akademickich krakowska uczelnia ma największe doświadczenie w kształceniu specjalistów w branży związanej z gazem ziemnym, ze szczególnym uwzględnieniem kriogeniki. „Podpisanie porozumienia ze spółką Polskie LNG to kolejny krok w stronę ścisłego współdziałania pomiędzy światem nauki i przemysłu. Potencjał naukowo-badawczy AGH stanowić będzie ważne ogniwo przy budowie strategicznego, z punktu widzenia całej gospodarki, projektu terminalu w Świnoujściu" - zaznaczył prof. Lis.
Gazeta Krakowska 27.01.2011
Absolwenci AGH są poszukiwani na rynku pracy i cenieni przez pracodawców. Nie mają problemów ze znalezieniem zatrudnienia. Tak wynika z raportu Akademii Górniczo-Hutniczej, analizującego losy absolwentów. Tymoteusz Gedliczka ukończył AGH dwa lata temu. Jednak pracę zaczął już w czasie studiowania. Ze znalezieniem zatrudnienia nie miał najmniejszych problemów. - Z wykształcenia jestem informatykiem. Teraz pracuję w IBM, to moje kolejne miejsce pracy. Uczelnia dobrze mnie przygotowała do zawodu - zapewnia Gedliczka. Jego słowa znajdują potwierdzenie w zaprezentowanym przez AGH raporcie. Wynika z niego, że wszyscy absolwenci informatyki z 2009 roku znaleźli pracę. Większość z nich zarabia już w czasie studiów, co zresztą przekłada się na czas, kiedy podejmują obronę pracy dyplomowej. Z przedstawionego raportu wynika, że ponad 70 procent absolwentów bez problemu znajduje pracę. Większość z nich już w pierwszym miesiącu jej poszukiwania. Ponad 10 proc. zdecydowało się studiować dalej, zaś niewiele ponad 2 proc. ankietowanych nie pracuje, bo na przykład wychowuje dzieci. Ponad 42 proc. absolwentów otrzymało więcej niż jedną oferty pracy, a ponad 81 proc. zadeklarowało, że ich pierwsza praca była zgodna z kwalifikacjami. Grażyna Śliwińska, kierownik Centrum Karier AGH podkreśla, że szanse na rynku pracy zwiększa odpowiedni kierunek studiów. - W mediach wiele mówi się, że operatywne osoby poradzą sobie ze znalezieniem pracy bez względu na kwalifikacje. Raport pokazuje też, że wybór odpowiedniego kierunku gwarantuje sukces - mówi Śliwińska. Przedstawiony raport ma na celu nie tylko pokazanie jak radzą sobie absolwenci AGH, ale także jest przygotowaniem się uczelni do uzyskania międzynarodowej akredytacji. Akademia chce nawiązać współpracę z amerykańskimi uniwersytetami. Raport AGH został sporządzony na podstawie ankiet. Wypełniło je 1 tys. 216 absolwentów z rocznika 2009. Badania były prowadzone w 6 do 8 miesięcy od momentu gdy absolwenci uczelni obronili pracę dyplomową.
■ Bartosz Dembiński
Rzecznik Prasowy AGH
20 Biuletyn AGH 38-2011