Okiem
męzczyzny
Gdańsk, 21 października 1991 r
Y'LO to przed dwoma miesiącami w Gdym Bulwarem nadmorskim kroczyła dość dawna postać. Mała. krótkie nóżki; za to siedzenie owszem-owszem, no 1 superwyso-kie złote szpilki. Odziani była w jednocźęi-Ciowy czarny kostium kąpoetowy. obficie sza-merowany złotem, perłami zdobiony, złotą torebką, takąż parasolkę 1 l/rrokoskrzydły kapelusz.
— O. Ałeeis.. — orzekł autorytatywnie mój 2.5-letni wnuk
I miał racje. Otóż krocząca gdyńskim bulwarem postać, to było coś tak nieskładnego, pretensjonalnego 1 bez smaku przybranego, że jako żywo przypominało heroinę ..Dynastii**. A tu nagle ze zdumieniem czytam w ..Salon* Alicyi" (przypisuję to faktowi, iz tekst oparto o źródła zagraniczne), ze Alrus jest piękna 1 tylko ona potrafi tak nosić swe zbfazone do ideału kreacje
-<*•• tam Mf. te IM# /c%um petygorwwatia. aby •>rWa^ d/weko. które urodziłam ye/rd mirslą-W «ta ac/y •licie. Jak >e karm*. k«paZ I peirwi-jar. ak «ie mam prwwoWt o» do pr/ywlowl Jakie p^mmn był Mjr podeySoe do mego? Czy rwa te iwi pa ^ podłCawowr ł*%mć* p>.vff pn»»w«. które Urwałyby awiai rod/kwKkimi Marakami preti yer^\re cztery lala tycia awoyrfo dziecka".
TO jedno z widu pytań, jakie skierowane /ostały do dr Jamesa IX»b»ona. jednego z czołowych amcrykaiwkich specjalistów w sprawach rodziny, profesora pediatrii Akademii Medycznej • kalif orni Na podstaw* tyeh pytań 1 odpo^ iedzi pewstała pouczaj ki książka w form* dialogu z dr Oobicnem. pi .Rozmowy z rodzicami' łstama w mej nawiane bliskie są wszystkim rodncoaa. ak wkIw brakuje odwagi, ąby o nie-j«mtu«zrtiitwie własnych dzieci rozmawiać z teka-rnn Młodym maikom wydaje %* cze«lo. ze *lnrc-koolziedzKzyło charakter po men/omym członku rodnny mtc neAiię /rob* Olóz nieprawda To rodzice po pełna >e błędy w postępowaniu
1 dzsoćtm 1 nawet, me zdając sobie z lego sprawy, urn przyzwyczają je do złych nawyków Wiecznie zajęci me zastanawia* się nad tym. ze dziecko nakZy nauczyć zarówro prący, jak 1 zabawy i*faz odróżnienia jednego od drugiego Coraz częściej jednak spotyka się rrJcde malteństwa, które celowo .^walmają lonpo" i w momencie kiedy na iwial przychodzi maleństwo, poiwięcają mu du/o uwagi 1 czasu, ale popełmice błędy wymkaja przede wszystkim 1 caewirdzy 1 braku odpowiedzi u podstawowe pytania Na przykład czy zmuszać dnocko do jedzera*' Czy przeprosić malucha, pły postępsło saę wobec niego ZkT Czy karać za nocne
MMilflijt
A KO młodzi rodzice potrzebujemy jasno okreilooych grank wyznaczających kierunek sterowania rodziną Porrzebujcrny pcw-oych wiodących zasad, które nu* pomóc wam w wychowaniu naszych dreo w bezpieczeństwie l zdrowiu W tym cełu dr Dobson podae dwie wskazówki, które trzeba pnrka/ać k 1 zderru dziecku w pierwszych 4g <4 tata') m*rs»|cach zyeu. są to-I. Kocham oę bardr»rj rur ty prawdopodobrne mowtz to zrozumieć Jettrt meun skarbem 1 dzię-kux Bogu codoenme. Zr parwala mi csę
wychować 2 Pomcwai oę kocham muuę nauczyć ckłwe posłuszeństwa względem mme. Jesl so jedywy •posób. aby zapewnić a opiekę 1 ochro#* peaed lym. co może et szkodzie Według amerykańskiego specjalnZy. dziecka nie należy zmusza: do jedzeasa Apetyt jest ste»owa»y tkcdoą p»>z> w*ma. której ono potrzebo* Rodzx*e powinni jednak komrołowąc ten apetyt, upew^a-mc 1*. czy jea ow zaspokajany poZ>wi«mctn. którego rroczywiścse potrzebuje organizm, bo na przykład kostka cukru przed połudmeui ssołe •powodować niechęć do zyedzerwa obsadw Stąd »fZ powstaje często ko**c*znoić karrmetna dmeka o właściwej porzr. zaszywając od toga tego w Żelazo truęsa Mb innego Kalka, a potem mcjej wjrtot-oowyna produktami Gdy będzie najedzooe w ma sensu go zmusza/ Ponadto rodzice powinni wiedzieć. łe apetyt dziecka maV* gwahowme miedzy drugim a tflW rokiem życia
040 mr/wyl łe poszerająca serra pewpes'-sin ojca (autora k vą/ki> dziCMęciołetasey oóeki: „Diao jestem pewsew. Ze wiesz. iZ my tiiutfiowse e-e jesteimy doskonak Męczymy uę 1 denefwujetny.jak inni ludzie, tczasa-m» wstydzimy ię swojego zachowana Wiem. ze
wcroeąj wieczorem n* byłem da oebr tprawicć-tiwy Byłrm suaufne zdtrerwowiny 1 prosie, abyt mi io wybaczyła" Dam obyęfc mnw 1 tym. co powiedział*. wturąifęU «*ą &> *Jęb ..Wodzu-Un. Ze będ/m/ musu) mme pr«pro«C. tatusiu. 1 to jest w porządku, pmbwc/am 0“ Czy można erwoć wątpliwości. że d/*Ci są c/ęsto bird/Kj świadome konfliktów miedzy pokoWnumi. nu ich zKęc/rm 1 zapracowani rodz-cc^ — pyta di Dobra
I yetzeze jedna rada dotycz+ca nocnego moczenia uf Nigdy «*r jrtl wtatawc karasi dnccka za suśwta&ane w ykonarue jakicH «ynnokł. K arame za to. cargo n* roozna uukaąć. prowadzi do wystąpima powwzme;«zy<h problemów Oizywni-c*. jrii dziecko obudzi i*»po prostu leząc w lózku nutu. gdy? jesl zbyt leurwt. by wstać 1 ętifić do ubdtacji. to co innego
DR Dobra podkrriU ponadto, k tnrzęś-»«•* Zyt* rodzinne możliwe jest tylko wtedy, gdy całko*** 1 na cak żyoc oddamy s* <Miyfacji mał/cńit** — bez wiglpSw na próby, chorobę, zmiany flruasow* 1 mpęoa rmocyona^wą — w przrwrooceyra do góry nogami św<c*
<eea)
Pny/tum. iz trafiają ue lud/*. kcóriy *4 jakby „urodzeni" w smokingu Znałem nawet takiego — ini. Jerzego Dams/a. małżonka pierwej Polki, która SUMotM przepłynęła jachtem Atlantyk, Teres) Rcmts/cwikicj Pan Jerzy,w czas* II wojny iwiotom*t wukssltt.t Zachodzie na wspaniałych samolotach (niezwykle ■
szybkie 1 zwrotne, komtru- ^ .
kcył drewnianej) Mosąu-ito. potem osiadł » USA. gdz* był wżytym elektro- • V « nikicm. no ale uległ urok o- ^ \|
wi naszej pierwszej Damy * 4 ' ^ t Oceanu 1 powrócił do kraju Ak — ru Boga! — Ale- ^
us nic urodziła się w tych \C» V /
swoich pretensjonalnych. '* tjF a nrcgustownych kreacjach • j R i — co jej można wybaczyć * I jl Gorzej. Ze nic jest ani ład- 'l *ł
na. im tym bardziej zgrab- - l t
na. Ot taki kurdupel \ 4J jj
nan»a wolę jej filmowe có- . '/fiA rki x „Dynastii**. czy też , ^
ciemnoskóra siostrę Bla* ke*a Camngtona. • *'
Ałcus. czyli Joan Coł-hns. jest dla mmc przykładem wykreowanej na siłę gwiazdy (pojawiły się na naszym rynku jej obszerne.
bogato ilustrowane biografie) Podobnie jak Li/
Taylor, która wiata* zawarła ósme małżeństw«*
Moim zda-
n>em od Ut jest ona po prostu obwieszony klejnotami choinką. na którą gdyby mc Richard Barton — nikt szczególnej uwagi by mc zwróć*! A żc Bur tona dwukrotnie powała do małżeństwa, to juz jest dla mmc rzecz całkiem mcpoyeu
/••; \łUui\ Uiłtfh
AFORYZMY
Kto się wstydzi swoje? przeszłości, mc jest wart. zęby miał przyszłość
9
Najniebezpieczniejsze są dwa rodzaje łobuzów łobuz lałchfenłny i łobuz dostojny
Widu ludo łvoeo jak księżyc tylko pożyczanym światłem Samo w sobie me jest 10 1/kod liwe. NfcfZCiętete zaczyna się dopsero wtedy, gdy zaczyna im ię wydawać, ze to oni wissn* są doińcami
Azu uprzejmością, ani grzecznością, ani podarunkami mc ugfasłta nę u ludzi zawiści Sn ugłaska vę ich nawet utratą przedmiotów albo zakt. które budriła zawiść Wtedy bowiem zaczynają nę mśck za to. Z* tak długo zawiści li daremnie
Po co bliźnim mów* o swoich wadach MoZ-na być pewnym, ze zauwaZą sami mc tyłkc H, które uę ma naprawdę, ak dodadzą również te.
których s* me ma
Zdolności mogą się czasem objawiać tyłko wjednym określonym kierunku Wszechstronna 1 niepodzielna jest tylko głupoea
Kto usiłuje przekonać twwię do crysiosa. lisa do izczerosct. głupca, że istnieją ludzie od mego mądrzejsi, podejmuje uę pracy Syzyfowej
Wyczulona miło* własna głupca odczuwa nawet mikre me człowieka mądrego jalio utajone potępienie
Do władzy dochodzi rę na ogól mc tyfe dzięki własnemu rozumowi, iłedzięki wytrwałej głupocie przeciwnika ,
U wielu ludzi stałość przekonań jest po prostu wytykiem umysłowego zastoju
Jerzy Drobwk (irM-1974)
Fot. repr. M. Kottun
Poradnik dla leni
Listy do redakcji
Z Paryża i okolic
RZERYWAM na moment rorwa/a-n;a o tym. jak możliwie bezboleśnie zaczynać 1 kończyć pracę, bo poruszył mnie widok knułwa ttk monstrualnego, żc muszę się publicznie pozłościć Czytelnicy juz zapewne zauważyli. i» do ktu*-twa odnoszę saę po ludzku, z wyrozumieniem Ten tu ..Poradnik" ma na celu me morahzatorv k* wychwalanie prący 1 potępienie lenistwa, tylko podawanie sposobów, najczęściej osobs* oe wypróbowanych, jak się obchodzić z własnym lenistwem Żeby nam me przysęurzak* kłopotów, udręki, a nawet (bywa!) oerp*nia Więc jeśli widzę np u kogoś na trzepaku przez trzy dni suszący t* 1 moknący na przemun chodniczek, to się tylko uśmiecham.
Z mojego pokoju na poddaszu roztacza *ę dość szeroki widok na ogródki od zaplecza demów mojej ulicy i takież ulicy równoległej Temu właśnie zawdzięczam obrazek, o którym było na wstępie
bczptec/rmtwic. bo kazał robotnikom robić cę rynnę. Ak om n»c — rym dachówką w dół. bo tak wygodniej Tylko wygodnie*, bo nawet me •zyKiey gdyby wę odpowiednio ustawili, szłoby m równie szybko, a dachówki by ocalib
Dochówka kosztuje dziś. ądaje się. dwa ty-uące za sztukę Potłukli ich setki, około dwudziestu metrów kwadratowych z jednej połaci 1* co tam. me ich. traci mwęatoć? Jego rzecz, skoro me palnuyc?
Skoro mc pilnuje, 10 niechby te dachówki od mego wyprosili c/y bodaj ukradli, byleby wę nie zmarnował). Przeocz to jest ładnych porę groszy. chyba ze dwa miliony Szyby, które tez potłukli, to jeszcze więcej I tak sobie. / lenistwa, rohk 1 lego gruz 1 śmiecie* N* potrzebują szkła? To raechby zawołali kogoć kto potrzebuje Niechby sobie wziął bodaj za pół htra. Tak tamo deski / podbitki Pr/ecicl są zdrowe. wtdiC lo nawet z mojego okna
Ak me. bo to by trzeba chodź*, pyiać. no I rozbiórkę przeprowadzić n* -na chama**, ak
LENISTWO INFERNALNE
Zu«ag| 1 «ilRęv/mwcią f»/*c/)UUm. ramie- % sec/onc • I? wydana ^akau**. rorwazam*
A sny &>»ł o przyjaźni Z uwagą. N> po* [' Uawumc w lekioc pytania, i lylufewyat HCrj u> jou pr/»*Mr. m»jrryvą akiwickowi por/ całe ry^n i każda ęrołw /naknena na mc (dpnwdn jest cmnym deświadcarnirm. 1 wd/iąc/-noscią. bo tytuł rutryki .Tema! do ko«w<Ma*jr uywwa/na i IM* d*» ped/wkna sn swołmł por-mjsMwaau • .
Pr/yjazn. pr/»*r<r1 - jrdfKuwac/wr drfincy tych pojęć «k /rujdmay w ihmwkadl c/y eacykV>pe- | duch Z braku kryteriów stniwrrsafnycŁ ka>d> / nas I •U-u< sformuś.owac w|«me (c/ęsto .yrdiH»ra/o*r“. • wynikające / naszych oc/ckrwan w określ one; sytao-<Ji). p.vwąta>ące uho^jrowW konkretną ow-hę ma-nem pf/yusoefta. Oason podupijemy uę ..mądrością narodów" — prrydowom o prawdziwych przyya 1
odnk których fsvnaje uę • Nedzie. ale pr/jd>wie 1 (wg ł ncyklopcdu IWunhnci Trntli. Ewla 1 Mi-dułdKgo) to Urotkw zdanie, często w form*
. y 1 niSZAC O wielkich kreatorach paryskiej
|HaRr^ mody.Christiana Diora nak/aloby wy-
* mienić na pierwvzvm miejscu Tohrsto-
- na l legenda wielkiego krawiectwa, przez
jego dom mody przeszli wuyscy wielcy krawcy. najvły nmcjizć modelki, a klientkami by ły najbardziej znane kobiety świata Jego ..new look** zrewolizcjomzował po II wojnie światowej *trój - po okupacyjnych oszc/ędnoksowych tfhnn.ach prr>-*rńal ronunt>nn łylwetki. wydhi/yl i 0«JoW *ukntf.. z kobiety zno»o zrob.1 <Umę Chrutun Dior umarł w 1957 roku. ale jego tmpenum mody iMoieye — to nic tylko toalety, to cały przemysł dodatków, okularów, drobiazgów, a przede wszystkim kosmetyków Pracują dla rego Diora sły nni krawcy, ostatnia kolekcje kostiumów zaprojektował Ferre Stworzył powściągliwe w swojej postaci klasyczne uniformy z bardzo interesującymi klapami, guzikami, w kolorach mlecznorózowych. brzoskwiniowych, złotych - ale przede wszystkim w czerwiem, nazywając pokaz „Symfonia w czerwiem".
Otóż prawie okna w okna stos prry tamtej ulicy dom szeregowy, taki sam jak nasz. ak zmodernizowany — z nowoczesnymi oknami, me bod/iewnymi facjatkami, gdzie 1 pokoje muszą być przestronniejsze, bo ru* ma ścianek działowych, tak że w porze „zmierzchów czerwonych" przez okna tego domu oglądałam czarne gałęz* Itp Całą zimę dom wyglądał widmowo 1 fascynująco, pusty, czasem tylko prześwietlony kuęzycc-n Z wiosną zaczęło tam coś się dziać, ak dość niemrawo Dopiero w tym tygodniu zawrzała bek tyczna praca Przyszli robotnicy, wstawił* dhigą drewnianą rynnę 1 zabrali s* do rozbiórki dachu Rychło w czas — pomyślałam W październiku kończy się na gwałt kryć* dachów, n* zaczyna . Ci tutaj zaczęli faktycza* ..na gwałt". Rynna drewniana sobie, a dachowi. sobie Ruchem dyskobola prask — 1 na dół. potem brzęk — i po dachówce Są to bardzo dobre dachówki, wiem. bo mam ule same Ktoś tam pomyślał o ich
>* czucxm" Co mi urn. byk szybko, o ic parę se^ek c/y melonem me będę s* zrywał - powiedziałby mi bez wątpienia nuestro na dachu, gdybym s* do r»*gó /wróciła
Mówi się. ze są ludne od urod/cma wpisani do MDmdow>kaej Księgi ’ Ci dwaj / dachu na który w lej chwili patrzę, chyba w n*j figurują. Tak v*ę wczoraj spteszyh pro thaczcw.u dachówek. a dzisiaj jeden stawia fajermurek. a drugi się cęola w październikówytn sionce/ku Więc me musieli sę spieszyć Mogli zadbać o ic dachówki — jak me dla inwestora, lo dla whe Nie zadbali am o jednego, ani o drugiego, ani o trzecich. Ma;«i w nosie. Ak/ za takie mfernał-ne. kretyńskie kmsłwo zostaną w .Dziadowskiej Księdze’ do końcu życia I dobrze im tak A inwestor, swoją drogą, który się Jakimi cudem z dziadowskiej księgi wypisał, lez pewnie do mej / powrotem trafi skoro uę km pifoować swego
JAMNA WKC/.MISKA
maksymę, c/awui duZące tylko do abarwiena ję/y- } ka” Jak wsęe odróżnić tych prawdziwych od fal-oywych’
Tcstuwąme propen« /ac/ąć od MfNf. ed d«diO mną r/eUłnej hr/slrorwcj «<tnj własnych cskzuć. ' Spróbujmy %zc/erze <a w*c tytko N własny u/ysrkt cdpowied/ać na pytania czy np pielęgnowanie *rtxrs<hnfr*c«Kj pps^n meby. za której prryya-oołkę chcemy wchod/K. jest dralaairm rajniprhiiej' bc/inlcre%owTi> /łrwuścł i po- J
trzehy irrc«* Czy hk jesl 10 trud pod^ty w celu 1 Uwor/cata nawego wiasnegii wizerunku c/lo»<ka t/lachetiKpN wielkodusznego.</iamegu*Czy radość |
z powrotu chorej do zdrowia powtórzy uę. gdy usbvymy, że jej s>n /muł bureaeefla ołmęswiy , matematycznej, podr/as gdy my mKOamy wę g^rąc/-1 k«rwo w poszukiwaniu coraz lo itargo loetpetysota . dU nmett* dneeka* 1
Ołwc-wujaay więc uwazair uch* i swowh przyya-ckś równe/ kiedy kw obdarzy na* po-
myślnokią B>ć może, zdohyu w len ifsV*b wiedza P^no/c ram cdnakZĆ tych pra*dnwych A jeśli jai nusaty uZywać /wrećów ..służących 60 uharwwa Xryka” — yostarmy się raczej uwwrd/enwat Praw-
dnwych prrjjasnd cołmn t%> reakcji aa mój sukces'.
• ANNASZ.* tuwa/na 1 aktywna czyi(<nic/ka> I
I