8002824300

8002824300



Wysokości udało mi się trochę wyżebrać, to prawda. Jakieś 200 meterkow, nim zdecydowałem się rozejrzeć po okolicy i zdecydować co dalej. Lotnisko, owszem, było. Tam gdzie zawsze. Za skrzyżowaniem przy brzegu szosy 20-tki. Ale ja byłem od niego dalej niż kiedykolwiek wcześniej, a w dodatku na zawietrznej. Więc teraz, aby dostać się ponownie nad murawę pasa i grzecznie wylądować na zielonej trawce, muszę lepieć pod wiatr. Nic to, pomyślałem i skierowałem dziób „parasolki" w kierunku charakterystycznej bryły fabryki wznoszącej się za granicą lotniska i spokojnie zacząłem mój „powrót ztermiki”. I to był mój drugi błąd. Prędkość miałem taką jak zwykle. „Ślimaczy sprint" czyli koło 55km/h - co stanowiło prędkość minimalnego opadania. Siedzę w kabinie i siedzę, gapiąc się to na fabrykę, to na wysokościomierz. Ten z kolei wyraźnie „odżył", kręcąc wskazówką w kierunku generalnie przez nas nie łubianym. Tracę 50 metrów wysokości.. za chwilę następne, a lotnisko jak było tam gdzie było, tam też zostało. Siedząc w „parasolce" na małej prędkości pod wiatr, praktycznie stałem w miejscu względem matuchny Ziemi., a ta biegła szybko i radośnie na spotkanie. Z wnętrza kabiny szybko ulotniły się szczątki optymizmu. Nerwowo poprawiłem pozycję „tylnej części ciała" na twardym fotelu i zdecydowanie „oddałem drąga". Prędkość na zegarze zdecydowanie wzrosła .. mam już 65 km/h, ale też wariometr z tanga przeszedł do walczyka i znacznie szybciej zaczął „odkręcać" wysokość. Jaka jest ta cholerna „optymalna" przy czołowym wietrze? ... pytanie gorączkowo błąkało się po głowie. Ile mogę, ile powinienem dać aby dolecieć... A jak nie, to co? .. Dociągnę czy siadać w polu?. Cholera, jak to się wlecze, jakbmy leciał na starej gazecie a nie szybowcu . Na wyczucie dołożyłem jeszcze 10 kilosów na prędkościomierzu i ścisnąłem drąg aż zbielały kostki, jakby to coś miało pomóc... Powoli, powolutku skraj lotnika przybliżał się do mnie. Wolno, bardzo wolno płynęły sekundy. Jedynie wysokość malała szybko. Już 400 metrów, a za chwilę tylko 300 zostało do Ziemi, 200 metrów ... I.. już wiem że z prawidłowego kręgu przed lądowaniem będą „nici". Aby tylko dolecieć!.. 150 metrów..100 i już wiem że się „wyrobię". Nerwowe zgłoszenie przez radio do kwardatu. Skręt na kierunek pasa i po chwili siedzę na trawie. No tak. Doleciałem. Udało się I... A uważać muszę. Schweizer 2-33 nie lubi i nie będzie latał pod wiatr;-).. taka już jego uroda.

Od tamtego, pamiętnego"powrotu" minęło już sopro czasu. Zdałem egzamin licencyjny, a nawet zdobyłem dwa waruny do „Srebrnej Odznaki". Przesiedziałem swoje 5 godzinek w kabinie Schwaizera 1-26 i przewyższenie 1000 metrów też się dało uzyskać. Ale było to w górach Arizony, gdzie targało i szarpało zdrowo a kominy „ssały" w górę jak szybkobieżne windy w Sears Tower. Dalej jednak latałem na płócienno-metalowym złomie i z natury rzeczy musiałem akceptować wynikające z tego limity. O ile tam w górach, latanie na „metalu" mogło coś tam dać o tyle tutaj, w generalnie słabych" warunkach amerykańskiego Midwestu, latanie muzealnymi zabytkami oferuje doznania natury czysto „estetycznej". Czymże więcej może być „wiszenie" nad płytą lotniska i odlicznie kolejnych „ślizgów po kręgu" ku uciesze gawiedzi i klubowego Skarbnika.

W klubie mamy „na stanie" zupełnie porządne „szkło". Jest PW-5 „Smyk”- pupularnie zwany „plemniczkiem” oraz legendarny Jantar Standart 2 - moje marzenie i sen niedościgniony. Trzeba jednak swoje wcześniej „odlatać", aby na szkle, taniec pigwina nie skończył sie przedwczesną klapą.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
6. Refleksie nauczyciela po zajęciach: • Co udało mi się zrealizować? • Po czym to poznałem? • Czego
17884 str JAN Udało mi się odnaleźć paru ludzi, którzy pamiętają kapitana. Otóż według nich, kapita
strona0051 Rozdział 3. Metodologia badań własnych 59 Dotarcie do tego typu grupy nie jest wcale łatw
daki055 Reason for Desire Jak zwykle -mam pecha... Wreszcie udało mi się znaleć pracę... to
Jolanta Karczewska -    To ostatnia para kozaczków jaką udało mi się dostać... -
Drodzy edytorzy! Jedyne opracowanie tej lektury, jakie udało mi się znaleźć, to posłowie Marka Zales
Cytat: > Poza tym, co jest w powtórzeniu, to takie informacje udało mi się >
S5006269 28 YLODZ13UEKZ IIOŁUBOTICZ FOLKLOR Nie udało mi się zdobyć żadnego niateriałir jeżeli chodz
RAPORT EASTWESTLINK (Niestety nie miałam czym zrobić zdjęć pokazywanym przez niego slajdom, udało mi
Dzień dobry Pani Paulino! Dziękuję bardzo za Pani pomoc bo udało mi się tak naprawdę dzięki Pani zda
Hej. Dziś rozmawiałam z kilkoma osobami z I ciągu i udało mi się uzyskać następujące informacje doty
Udało mi się udowodnić, że okresem podstawowym funkcji f(x)=3 cos 2x + 5 sin 3x jest 2n. (Pomagałem
I Kiedy znajomi dziwią się jak udało mi się zaliczyć poprzedni semestr:

więcej podobnych podstron