Rozdział 3. Metodologia badań własnych 59
Dotarcie do tego typu grupy nie jest wcale łatwe i udało mi się to jakiś czas temu przypadkiem. W gazecie ukazało się ogłoszenie: „szukamy sympatycznych dziewczyn ze znajomością języka angielskiego do dobrze płatnej pracy”. Ogłoszenie jak wiele innych, lecz to, co się pod nim kryło, wcale nie było zwyczajną pracą. Jak się później okazało, miejsce, gdzie byłam umówiona na spotkanie, nie było ani wyjątkowe, ani wyróżniające się. Osiedle domków jednorodzinnych, jakich wiele w Poznaniu. Przed domami plac zabaw, gdzie bawiły się dzieci, i nikt nawet nie przepuszczał, co dzieje się w środku. Kiedy zapukałam do drzwi, otworzyła mi dziewczyna (ok. 23 lata) i z uśmiechem na ustach zaprosiła mnie do środka. Gdy zaczęła opowiadać, na czym ma polegać moja praca, nie wiedziałam, co powiedzieć. Wyszłam zmieszana, rzucając na odczepnego: „zastanowię się”. Choć nie skorzystałam z tej oferty, „doświadczenie” to przydało mi się do przeprowadzenia badań związanych z tą sferą seksbiznesu.
Kiedy dziewczyny zgodziły się ze mną porozmawiać, starałam się dostosować do wybranego przez nie terminu, wykorzystując go jak najlepiej, obawiałam się bowiem, że nabiorą wątpliwości co do swojej decyzji oraz miejsca rozmowy. Jak się okazało, wszystkie badane chciały rozmawiać w miejscu, gdzie pracują. Wiadomo, że w moim mieszkaniu czułyby się skrępowane, w miejscach publicznych niemożliwe jest mówienie o pewnych rzeczach, zaś tam - „u siebie” - czuły się pewnie, a to, co mówiły, nikogo nie dziwiło i nie gorszyło.
Chcąc, żeby nasza rozmowa przebiegała według pewnego schematu, korzystałam z pytań pomocniczych, tak aby niczego nie pominąć, a jednocześnie skupić się na najważniejszych zagadnieniach. Wiedziałam, że zarówno one, jak i ja na początku będziemy zdenerwowane, dlatego starałam się zacząć rozmowę od neutralnych pytań, np. jakie miały wątpliwości odnośnie do spotkania ze mną. Starałam się również opowiedzieć o moich obawach, aby atmosfera zrobiła się luźniejsza i by wiedziały, że nie będę ich w żaden sposób oceniać ani etykietować.
Na każdą rozmowę przeznaczałam ok. 30—45 min w zależności od tego, na ile otwarta była moja rozmówczyni. Kiedy dziewczyny nie zgadzały się na to, żeby rozmowa była nagrywana, wtedy robiłam notatki. Starałam się robić wszystko, aby moje wywiady były jak najbardziej szczere.