• t
Biblioteka publiczna — popularyzatorem literatury społeczno-politycznej. O bibliotekach wiejskich przed Plenum NK ZSL. Postulaty pod adresem wydawców książki kieszonkowej. Co czytać? — czyli porady dla samouków. O zaopatrzeniu w lektury szkolne.
Przed przekazaniem bibliotekom publicznym ważnych zadań popularyzatora literatury społeczno-politycznej przeprowadzono badania w poszczególnych województwach na temat zasobów literatury społeczno-politycznej w tych placówkach, jej uzupełniania oraz metod propagowania. Niektóre wyniki badań, przeprowadzonych na terenie woj. koszalińskiego prezentuje Zdzisław Kanarek — Sekretarz KW PZPR w Koszalinie w artykule „Biblioteka — ośrodek informacji” (Zycie Partii nr 8).
Autor stwierdza, że o ile zaopatrzenie bibliotek publicznych szczebla powiatowego w literaturę społeczno-polityczną można uznać za wystarczające, to gorzej wygląda ta sprawa w bibliotekach gromadzkich. Księgozbiory bibliotek, mające średnio 5—7 tysięcy woluminów, posiadają zaledwie 60 do 150 pozycji z literatury społeczno-politycznej. Zaopatrzenie bibliotek w nowe tytuły z tego działu nie jest zadowalające. Autor artykułu uważa, że jednym z poważnych braków w zaopatrzeniu bibliotek w wydawnictwa społeczno-polityczne jest zbyt późne docieranie tego typu wydawnictw do bibliotek, a szczególnie do placówek gromadzkich.
Wyniki badań dotyczących czytelnictwa interesującej nas literatury, wskazują na poważne niedostatki w zakresie propagandy i informacji. Dane, uzyskane w wyniku analizy czytelnictwa wśród aktywu partyjnego woj. koszalińskiego, autor określa jako niepokojące. Wyraża on opinię, że niskie wskaźniki czytelnictwa tej grupy osób nie wypływają z braku nawyków czytania, lecz głównie z niedostatecznej propagandy aktualnie ukazującej się literatury.
Biblioteka powinna być ośrodkiem informacji, a jeśli tej funkcji nie spełnia, to stan ten należy zmienić.
Z. Kanarek stwierdza, że „popularyzacją książki społeczno-politycznej powinien się zajmować nie tylko bibliotekarz, ale także, a nawet przede wszystkim organizacje partyjne i aktyw partyjny, natomiast prasa i radio nie mogą ograniczać się tylko do sygnalizowania nowego tytułu, powinny szerzej omawiać jego treść.
W zakończeniu artykułu autor informuje, że już obecnie są sygnały o poprawie stanu zbiorów i czytelnictwa literatury społeczno-politycznej.
Największe jednak braki w zakresie zaopatrzenie bibliotek w nowości książkowe obserwujemy w placówkach wiejskich.
Biblioteki gromadzkie i prowadzone przez nie punkty biblioteczne stanowią podstawową bazę zaopatrzenia wsi w książki. Działalność bibliotek wiejskich stała się więc ważnym tematem dyskusji prasowej, poprzedzającej listopadowe Plenum NK ZSL w sprawach kultury.
Jan W o ł o s z w artykule „Książka pod strzechą — i co dalej?” (Tygodnik Kulturalny nr 57) pisze, że mamy jedną z gęstszych na świecie sieć bibliotek wiejskich, ale nie jest ona dostatecznie sprawna i nie gwarantuje łatwości uzyskania każdej poszukiwanej książki.
Wskazuje on na: dysproporcje w korzystaniu z bibliotek wiejskich (łatwy dostęp do książki mają jedynie mieszkańcy siedzib bibliotek gromadzkich), konieczność podniesienia kwalifikacji zawodowych bibliotekarzy (proponuje stworzenie szkół bibliotekarskich na poziomie średnim), wreszcie postuluje powołanie do życia bibliotek rejonowych (w każdym powiecie powinny działać 3—4 tego rodzaju placówki, odpowiednio usytuowane w terenie, gromadzące książki dla wymiennych księgozbiorów wzmocnionych punktów bibliotecznych).
Sygnalizowane postulaty i propozycje nie należą do nowych, bowiem autor zgłaszał je już w poprzednio publikowanych artykułach — dość wyczerpująco omawianych w „Przeglądzie”, jednak ich zrekapitulowanie w wypowiedzi prasowej, poprzedzającej Plenum NK ZSL w sprawach kultury, ma swoje uzasadnienie.
364