Leszek wrono
W poprzednim numerze „Konspektu" zapowiadałem prezentację niektórych sposobów idepszania pamięci. Przytoczyłem wielce obiecujące terminy: „strategie pamięciowe", „mnemotechnika”, „mapy umysłowe". Za tymi nazwami nie kiyją się cudowne recepty na doskonalenie pamięci, o których marzyliśmy, przygotowując się w szkole do klasówki. Takie cudowne sposoby po prostu nie istnieją. Wkładanie przed snem książek pod poduszkę, słuchanie odpowiednio dobranych utworów muzycznych albo popijanie bioaktywnych herbatek skutkuje jedynie poprawą samopoczucia i przekonaniem, że coś ze swoją pamięcią robimy. Jeśli jednak zamierzamy poważnie podejść do usprawniania własnej pamięci, to czekają nas uciążliwe treningi wymagające sporo wysiłku i koncentracji
czego najlepiej zacząć pracę nad swym pamięciowym archiwum? Odpowiedź jest prosta. Trzeba rozpoznać zalety i wady własnej pamięci oraz nauczyć się ją kontrolować. Spróbujmy odpowiedzieć sobie na kilka pytań: jakie stosujesz sposoby zapamiętywania i przypominania? Co ułatwia Ci zapamiętywanie, a co je utrudnia? Jak radzisz sobie, gdy trudno coś zapamiętać? Co robisz, gdy masz kłopot z przypomnieniem sobie zapamiętanych treści? Czytelnik może mi uwierzyć lub nie, ale im bardziej obszerne są odpowiedzi, tym lepszą mamy pamięć! Nie byłem zaskoczony, gdy wyniki moich badań sprzed 10 lat ujawniły ten związek.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku psychologowie wprowadzili nieco napuszony termin „metapamięć”, oznaczający m.in. wiedzę o strategiach pamięciowych. Aby odbiorcy traktowali ich doniesienia naukowe z pełną powagą, strategie te nazwano „metapoznawczymi”. Coś, co jest metapo-znawcze, jest donioślejsze niż poznawcze, z racji większego stopnia ogólności i wpływu na poznanie. Poznawcze jest zapamiętywanie, natomiast metapo-znawcze jest kierowanie pamięcią. Nazwy nie są tu jednak istotne, choć sądzę, że nie zaszkodzi je znać, natomiast ważne i przydatne dla zainteresowanych usprawnianiem własnej pamięci są wyniki badań nad metapoznawczym kierowaniem pamięcią. Gorąco polecam czytelnikom popularną pracę Ewy Czerniawskiej i Marii Lcdzińskiej pt .Ja i moja pamięć.
W niewielkiej książeczce autorki przedstawiają najważniejsze sposoby usprawniania pamięci w tak przystępnej formie, że może je zrozumieć i stosować każdy, niezależnie czy jest uczniem gimnazjum, czy znanym uczonym o oryginalnym i znaczącym dorobku. Treść polecanej przeze mnie książeczki stanowi kompendium wiedzy o metapamięci.
Sprawdźmy jak działa metapamięć. Oto mamy do zapamiętania następujący ciąg liczb: 3,5,7,9,11, 13,15,17,19,21,23,25,27,29,31,33,35, 37,39, 41, 43,45, 47,49, 51. Liczb jest 25, zatem za dużo, aby zapamiętać po jednym odczytaniu (przeciętnie pamiętamy w takim wypadku około siedmiu). Ale czy rzeczywiście jest to niemożliwe? Mam nadzieję, że każdy, kto spojrzy na ten zestaw, zauważy zasadę: pierwszą liczbą jest 3, każda następna jest większa od poprzedniej o 2, a liczb jest w sumie 25. Wobec tego zapamiętać trzeba tylko zasadę złożoną z trzech wyżej podanych informacji, a te jesteśmy w stanie bez trudu zapamiętać. A teraz zapamiętajmy ciąg liczb: 4,11,20,31,44,59,76,95,116,139, 164,191, 220, 251, 284, 319, 356, 395, 436, 479, 524,571,620,671,724. Tu też jest 25 liczb i pewna zasada budowy ciągu, ale wątpię, że można ją sformułować już po pierwszym czytaniu. Bez trudu zauważamy, że liczby rosną - ale to za mało. Może lepiej więc wkuć ten ciąg mechanicznie, na pamięć i nie zawracać sobie głowy jakąś strategią metapo-znawczą. Tak postąpi kiepski uczeń, albo ktoś, komu