Poznański historyk - o uznanym w Polsce i za granicą dorobku naukowym i dydaktycznym - profesor Maciej Serwański jest inicjatorem i redaktorem naukowym serii „Zrozumieć dzieje”. Jej credo ideowe zawiera się w następującej refleksji: „w pięciu tomikach pięciu autorów przedstawia swoje własne, indywidualne spojrzenia na epokę, w której się naukowo specjalizują. Wyszliśmy jednak z założenia, że należy zadbać o uwzględnienie - chociaż w skrótowej formie - możliwie całej podstawowej problematyki danego okresu, przejawiającej się na czterech zasadniczych płaszczyznach procesu historycznego: społecznej, gospodarczej, politycznej i kulturalnej. Przyjęliśmy przy tym, że chodzi nie tylko o pokazanie zjawisk, wydarzeń, faktów, ale także, a może przede wszystkim, procesów znamiennych dla mechanizmów „dziania się” w historii. Tylko w ten sposób można, bowiem przeszłość zrozumieć, a nie tylko znać”1.
Maciej Serwański pisze dalej tak: „wstępne założenia starałem się respektować i w tym tomiku. Szczególny nacisk położyłem na uwzględnienie współzależności owych czterech stron procesu dziejowego. Niewątpliwym utrudnieniem było tu przyjęte ograniczenie objętości każdego tomu (...) Ten postulat wziąłem sobie do serca; przy zachowaniu własnej wizji omawianego tu okresu dziejów, uważny czytelnik na pewno odkryje moje preferencje -tak rzeczywiście jest to widoczne (Maciej Serwański to wytrawny znawca m. in. problematyki francuskiej - przyp. J. W.) (...) Przedstawienie jednego zagadnienia obejmującego np. dwieście pięćdziesiąt lat w zwartym ujęciu problemowym zagęszcza wydarzenia na płaszczyźnie politycznej, ale pozwala zaprezentować logikę rozwoju sytuacji w ramach całościowego obrazu (...) Trudny do praktycznego rozwiązania jest inny problem: europocentrycznego widzenia dziejów. W prezentowanym tu ujęciu Europa będzie jeszcze głównym podmiotem narracji. Nie dlatego wszakże, że autor lekceważy resztę świata. Wynika to z przyjętej szerzej w naszym kręgu kulturowym pragmatycznej metody śledzenia zachodzących procesów na węższych wybranych terytoriach, wedle której wytypowano Europę jako model tworzenia się historii powszechnej dla porównywania go z innymi kulturami świata (...) Uwzględniając przyjęte założenia, trzeba też wyraźnie określić miejsce historii Polski w przedstawionym tu ujęciu. Pojawia się ona tam, gdzie jej rola ma charakter powszechnodziejowy, gdzie wplata się w wydarzenia mające szerszy, europejski wymiar. Nie ma to więc być historia widziana przez polskie okulary. A to już, nierzadko, pewne wyzwanie”2.
Po wnikliwej analizie tego tomu „Wiek XVI-XVIII”, jako czytelnik z pewnym doświadczeniem w zakresie metodyki przedmiotów społeczno-historycznych, muszę stwierdzić z dużą satysfakcją, że założone cele udało się zrealizować autorowi w pełni. Sądzę, że takie ujęcie procesu dziejowego jest szczególnie potrzebne na gruncie popularyzacji historii, w tym również w ramach szkolnej edukacji. Na tych polach niestety dominują nadal ujęcia polonocentryczne i silnie spolityzowane oraz bardzo ufaktografione, czyli nastawione przede wszystkim na poznawanie.
Pisałem o tym w sposób następujący: „czy historia nauczycielką życia? (...) prowadzę te zajęcia w II Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Reymonta w Ostrowie Wielkopolskim w klasie o profilu humanistycznym. Główne przesłanie tych zajęć to: ważniejsze niż znać historię, jest rozumieć ją i dzięki temu budować lepszą przyszłość”3.
Taki model edukacji społeczno-historycznej lansuję i dlatego książka Macieja Serwański ego jest mi szczególnie bliska. Uważam, że holistyczne ujęcie wiedzy o przeszłości człowieka powinno przyświecać reformie programowej polskiej szkoły, która formalnie rozpoczęła się 1 września 1999 r., a niektórzy poszukujący nauczyciele tak uczyli już o wiele wcześniej: „nasze dzieci muszą mieć czas na myślenie w szkole, a nie tylko na bezmyślne
M. Serwański, Historia powszechna. Wiek XVI- XVIII. Poznań 2001, s. 6.
M. Serwański, op. cit., s.7-9.
! J. Wójcicki. ABC nauczyciela nowatora. Kalisz 1996, s. 27.