nięcie paradygmatu filozofii hermeneutycznej, który został z kolei przedstawiony we „Wprowadzeniu”.
W rozdziale pierwszym części pierwszej rozpatruję pojęcie rozumienia, które jest kluczowym i najważniejszym pojęciem dla całej tradycji hermeneutycznej. Nabiera ono szczególnego charakteru w filozofii Heideggera, stając się kategorią ontologiczną i -choć on sam nie rozwinął właściwej filozofii hermeneutycznej - jako takie wywiera znaczący wpływ na ten kierunek filozoficzny. Dlatego też w rozdziale tym znajdujemy dość szczegółowe omówienie tego pojęcia zarówno u wspomnianego Heideggera, ale też u jego następców: Gadamera i Ricoeura. Wyróżnione zostają tu podstawowe rysy „rozumienia” takie jak: dziejowość, prymat względem interpretacji, podkreślenie apriorycznego charakteru rozumienia poprzez związek tego pojęcia zarówno z ideą transcendentali-zmu, jak i z Gadamerowskim pojęciem przesądu. Wiele do zrozumienia „rozumienia” wnosi także porównanie go z fenomenem gry, które to pojęcie - jak zobaczymy - okaże się elementem wspólnym i dla Gadamera, i dla Wittgensteina.
Kolejny, drugi rozdział, traktuje o nadrzędnej roli języka w hermeneutyce. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że filozofia hermeneutyczna jest tak samo filozofią rozumienia jak i filozofią języka właśnie. Podstawowym zagadnieniem, które zostaje tu omówione jest z jednej strony krytyka pozytywistycznego i naukowego podejścia do języka, które z perspektywy hermeneutycznej jest ograniczone, z drugiej, pokreślenie związku języka z życiem i kontekstem społecznym. Okazuje się, że język to nie tylko odseparowany od życia system znaków, ponieważ realizuje się on przede wszystkim jako mowa i dyskurs. W szczególności spełnia funkcję warunków możliwości poznania. Z fenomenem języka wiąże się też swoista metoda hermeneutycznego filozofowania, jest nią bowiem opis świata pojętego niejako przedmiot, lecz jako tekst.
Filozofia hermeneutyczna nie jest również wolna od problemu podmiotu, co ukazuje rozdział trzeci. Jak wiadomo, jest to zagadnienie stale obecne w tradycji filozoficznej, zwłaszcza nowożytnej, jednak następcy Heideggera i on sam rozstrzygają kwestię podmiotu bardzo krytycznie. W szczególności zostaje podważone Kartezjańskie pojęcie podmiotu, jako ego cogito, podstawy wszelkiego poznania i odizolowanej od świata monady. U Heideggera człowiek staje się bytem pierwotnie powiązanym z tym, co go otacza, wtórnie dopiero stając się podmiotem. Gadamer natomiast widzi człowieka nie jako odizolowaną od świata jednostkę, lecz jako integralną część tradycji, jako jej uczestnika
a perspektywę realizacji podmiotowości widzi w sferze praxis. W ostatnim podrozdziale
5