W krytyczny dyskurs podmiotowości wpisuje się także P. Ricoeur, dokonując swoistej destrukcji kartezjańskiego cogito. Wpisuje się tym samym w Heideggerowski projekt odkrycia prestruktury rozumienia, sięga jednak ku konkretnym „hermeneutykom”, takim jak np. psychoanaliza Freuda czy demistyfikujące teksty Nietzschego i Marksa188. Ricoeur próbuje połączyć to krytyczne podejście do podmiotu z podejściem refleksyjnym, wskazując, że wszelkie analizy semantyczne i językowe czynione są na próżno, dopóki nie staną się momentem rozumienia samego siebie. „Ale, pisze francuski filozof, podmiot, który interpretuje siebie interpretując znaki, to nie jest już cogito; to byt egzystujący, który odkrywa dzięki egzegezie swojego życia, że jest już ustanowiony w byciu, nim jeszcze sam się ustanowi i należy do siebie” 89. Idąc tym Heideggerowskim tropem, stwierdza Ricoeur, że podjęcie problemu podmiotu, problemu Ja, możliwe jest tylko w ruchu regresywnym, wychodzącym od fenomenu „bycia-w-świecie”. Pytanie o to, „kim jestem?” nie jest dane, lecz jest problemem, gdyż w pierwszym kroku refleksji jest ono zakryte.
O tym, jak bardzo prawda o nas samych jest zakamuflowana i zafałszowana, przekonuje, zdaniem autora Egzystencji i hermeneutyki, lektura pism Freuda. Świadomość jest bowiem oddzielona od źródła własnego sensu i jawi się jako symptom antycypujący istnienie ukrytych mechanizmów psychicznych. To, co tworzy obraz człowieka, to głównie jego przeszłość indywidualna, to, co nieświadome , jego przeżycia, które są jednak także przeszłością o charakterze ponadindywidualnym, gdyż za sprawą symboli i mitów przynależą do tradycji i kultury.
Widać zatem, że akceptując fenomen bycia-w-świecie, Ricoeur wskazuje, iż nie można odpowiedzieć na pytanie „kim jestem”, bez wprowadzenia w obręb tego pytania pro-
88 Por. esej P. Ricoeura: Interpretacja a refleksja. W: Idem: P. Ricoeur: Egzystencja i hermeneutyka. Rozprawy o metodzie. Tłum. St. Cichowicz. Warszawa, s.146. Jak zaznaczają komentatorzy filozofii Ricoeura, problem człowieka jest dla niego zagadnieniem nadrzędnym, przewijającym się przez całą jego filozofię.
189 Ibidem, s.190.
190 A. Bielik-Robson tak definiuje to pojęcie: „Nieświadome w znaczeniu potocznym obejmuje te
wszystkie zjawiska, które w jakimś sensie stanowią przeszkodę w ludzkim doświadczaniu siebie, uniemożliwiają człowiekowi nawiązanie bezkonfliktowej relacji z samym sobą i w rezultacie sprawiają, że człowiek staje się samemu sobie obcy. Jest to czynnik alienujący, sprawiający ze każde doświadczenie zawsze narażone jest na potencjalne zakłócenia”. Por. A. Bielik-Robson: Na drugim brzegu nihilizmu. Warszawa 1997, s.15.
70