12
wej kampanii. Dla celów agitacyi politycznej rozporządzano milionami, ..obrabiając" w ten sposób wyborców, którzy z przekonania mieli wysłać do parlamentu czy też sejmów, luminarzy antysemickiej partyi.
W Austryi zdobywa się przeciwników parlamentarnych, wytrawnych i doświadczonych mężów, obietnicami przyszłych inwesty-cyi — cóż dopiero, gdy za obietnicami, jak to było we Wiedniu poszły fakty i gdy tymi, którym się obiecuje, nie są przewodniczący poselskich klubów, lecz mieszczuchy, bardzo wrażliwi w kwestyi żołądka.
Gdy w innych miastach i centrach światowych duch przedsiębiorczy szukał ciągle nowych pól pracy, nowych rynków zbytu — gdy konkurencya na targu światowym domagała się wysiłków wielkich, wytrwałej pracy i żmudnych trudów — Wiedeńczyk nie straci! niczego ze swego, czasami bardzo trywialnego pojęcia „der Gemutlichkeit", obracającej się przedewszystkiem w potrzebie wygodnego życia i dał się też w rezultacie wszystkim wyprzedzić.
Z tego temperamentu, z tej wielkiej wygody, wymagającej, by Wiedeńczyk siedział w swem mieście i łatwym sposobem zarabiał na swe potrzeby i wydatki, skorzystali zręczni politycy, uzależniając tysiące obywateli.
Gdy za rządów kliki liberalnej „panował" sparsystem w całem tego słowa znaczeniu, klika antysemicka rzuciła się na inwestycye, budowano i budują, zakładają browary i koleje, tu elektrykę, tam gaz, tam regulacya (ciągle bez końca) Dunaju, tam wiecznie rozgrzebane ulice.
Ci dostawcy wielcy i mali, cała masa robotników, kupców, rzemieślników i fabrykantów, to wszystko jednostki, dla których