Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego


Witajcie,
śledzę wątek od początku. Nasz First Rico nie umo\liwił mi pójścia "na skróty", więc trzeba
było wziąć się do roboty i zacząć studiować lastrikologię, bo etap wyboru kotła zbli\a się
nieuchronnie wielkimi krokami
W ka\dej szkole trzeba oczywiście robić notatki... więc robiłem
Pomyślałem, \e mo\e warto je umieścić wszystkie razem w jednym miejscu.
Poniewa\ First Rico naturalną koleją rzeczy zaczął odczuwać ju\ niedogodności związane ze
sławą (pisał o tym w Pon Sty 12, 2009 7:19 pm), więc mo\e takie "streszczenie" wyjdzie na
zdrowie nam wszystkim: nasz zasłu\ony wykładowca nie będzie musiał powtarzać się, a
wszyscy nowi studenci nie będą musieli czytać dziewięciu stron zmiksowanych wiadomości.
W poni\szym tekście mogą znalezć się fragmenty wypowiedzi innych osób, a niektóre
wiadomości pochodzą nawet z innych wątków, jednak w większości są to materiały "made by
First Rico" (np. tekst o kominie).
Mogą zdarzyć się te\ jakieś powtórzenia lub akapity nie do końca poprawne składniowo - jak
to w notatkach
Mam jednak nadzieję, \e "doklejając" kolejne fragmenty nie popełniłem jakiegoś większego
błędu logicznego, a powtórzenia mogą jedynie słu\yć lepszemu zrozumieniu i przyswojeniu
tej wiedzy tajemnej, którą nasz forumowy krewniak Prometeusza tak wspaniałomyślnie i
bezinteresownie udostępnił.
Jeśli uznacie, \e poni\sze posty są zbędne i rozbijają tylko niepotrzebnie wątek, to
zobowiązuję się je usunąć.
Jeśli nie, to mam prośbę do First Rico, abyś (w wolnej chwili ) rzucił okiem na poni\szy
materiał - poprawię zgodnie z ewentualnymi sugestiami.
Pozdrawiam i \yczÄ™ przyjemnej lektury
Tradycyjny kocioł węglowy ma 3 zalety: prostota, cena oraz wszystko-palność.
Palenie w takim kotle polega na rozpaleniu i zasypaniu porcją węgla o odpowiedniej
granulacji. śar le\ący na ruszcie podgrzewa węgiel powy\ej. Po niedługim czasie
podgrzewany węgiel zaczyna gazować i dymić.
Dym zawierający substancje palne (m.in. sadza - to przecie\ czysty chemicznie węgiel, który
powinien być spalony w kotle), zawiera te\ sporą ilość pary wodnej (suszenie), która
powoduje, \e nie dochodzi do zapłonu, bo całe ciepło pochłania para wodna wypuszczana w
komin - komora spalania dalej zimna. Nie ma warunków do zapłonu. Nie jest problemem to,
\e węgiel się grzeje, tylko fakt, \e grzeje się cały zasyp!
Praca kotła zmieni się zasadniczo, gdy zasypiemy całą komorę zasypową węglem, a następnie
zapalimy go od góry. U góry będzie palić się niewielka ilość węgla, tlenu wystarczy do
takiego spalania. Wa\na zmiana polega na tym, \e teraz płonący węgiel podgrzewa swoim
ciepłem węgiel..... ale le\ący POD NIM. Zatem powstające palne gazy MUSZ przejść przez
strefę ognia gdzie ulegają spaleniu, czyli zostają obrócone w ciepło (rośnie sprawność). Strefa
ognia będzie się powoli samoczynnie obni\ać a\ do rusztu wypalając kolejne zasoby lotnych
węglowodorów aromatycznych zawartych w paliwie. Kiedy to się skończy, w kotle
pozostanie prawie cały zasyp skoksowanego węgla (czysty węgiel + popiół w nim zawarty).
Teraz strefa ognia zacznie wędrówkę ku górze, na tej drodze nastąpi łączenie się węgla z
tlenem, co zapewni kotłowi dalszą wielogodzinną czystą pracę.
Ta druga faza spalania (samego koksu) te\ wymaga dobrego zmieszania tlenku węgla z
tlenem, inaczej bez spalenia ucieknie przez komin - konieczne jest powietrze wtórne. Węgiel
(faza koksu) dobrze miesza się z tlenem, poniewa\ nie ma ju\ pary wodnej i węglowodorów,
które tlen wiązały, temperatura te\ działa na +, gdy\ wzmaga ruch cząstek gazu.
Przy tradycyjnym sposobie palenia, gdy ogrzeje się wreszcie cały zasyp, dochodzi do jego
roz\arzenia. W grubej roz\arzonej warstwie zachodzą kolejno dość niepokojące reakcje:
tlenek spala się do dwutlenku węgla i wydziela się energia, CO2 jest następnie redukowany
węglem z powrotem do CO i to pochłania raz ju\ wytworzoną energię. Je\eli w końcowym
etapie zabraknie tlenu, sporo energii pójdzie na marne.
Przy rozpaleniu zasypu od góry jednocześnie pali się tylko dość wąska warstwa
skoksowanego węgla, nigdy tak nie jest \eby cała objętość była aktywna. Ciąg jest właściwy -
trzeba pamiętać, \e ruszt jest czysty, bo teraz ju\ nie ma na nim nieodłącznej warstwy popiołu
- pozostałej po tradycyjnym rozpalaniu. Powietrze doskonale znajduje drogę między węglem,
naprawdę nie ma z tym \adnych problemów, dodatkowo kocioł uspokoi się (nie będzie fukał -
nie gromadzi gazu, gdy\ gaz jest spalany sukcesywnie) i co ciekawe, ale i zrozumiałe, teraz
wykazuje mniejszą bezwładność cieplną, tzn. kocioł wyraznie lepiej kontroluje temperaturę.
Przy tym sposobie palenia nad kominem mo\e być widać jedynie biały  dym - to zwykle
para wodna, powstaje na początku - najczęściej z drewna. Potem ju\ praktycznie nic nie
widać - chyba, \e jest mróz to widać trochę pary tym razem ze spalania wodoru zawartego w
węglu. Jeśli mrozu nie ma to komin sprawia wra\enie nieaktywnego. Parę łatwo odró\nić od
dymu. Dym wylatuje gęsty wprost z samego komina, para natomiast wylatuje rzadka,
gęstnieje dopiero w pewnej odległości od komina (odległość ta zale\y znowu od temperatury
zewnętrznej).
Skoro kocioł nie dymi, dobrze trzyma temperaturę i bardzo wzrosła stałopalność to
wnioskujÄ™, \e teraz lepiej wykorzystuje paliwo.
KOMIN
Początek spalania, to oddawanie wilgoci z opalu (kominki, kotły na paliwa stałe).
Wtedy komin jest zimny i woda (lub bardziej kondensat) osadza się na ściankach, a potem
grawitacyjnie spływa w dół. Gdy komin jest ze zwykłej cegły a nie z klinkieru, znaczna część
tych skroplin (jeśli nie całość) zostanie wchłonięta.
W drugiej fazie spalania, kiedy ju\ wilgoć wyparuje z opału, komin zaczyna się wysuszać
(mowa oczywiście o tradycyjnej cegle) i wszystko wraca do normy.
Dobry komin wytwarza du\y ciąg. To jest mo\liwe tylko wtedy, kiedy komin jest ciepły
(ciąg uzale\niony jest w skrócie od temp. spalin i wysokości komina).
Kominy powinny być zatem ocieplane na nieogrzewanych poddaszach, jak równie\
powy\ej dachu, przecie\ tam jest najzimniej. Ciepły komin prawie się nie brudzi.
Powy\ej 6-ciu metrów odległości od zródła ciepła, mo\na u\yć twardego styropianu (poni\ej
wełna).
Polecam twardy 30kg/1m3 z powodu jego lepszej izolacyjności, gdy\ końcówka komina
jest bardzo mocno wychładzana przez zimowe wiatry. Izolacyjność styropianu do 50 kg / m3
rośnie, a powy\ej tej wartości zaczyna spadać.
Komin na pełne fugi musi być przed ociepleniem bezwzględnie otynkowany cienką warstwą
tynku tradycyjnego na gładko z tego powodu, \e kleje do ociepleń nie są odporne na ogień jak
zaprawy zwykłe.
Kominy ocieplane zewnętrznie koniecznie powinny mieć tzw. czapkę, która po pierwsze
nie wpuści wody między cegłę a ocieplenie, a po drugie częściowo odchyla spaliny od ściany
komina.
Dobrze jest wrzucić do wiadra sznurek i ubić go w mokrym kleju. Następnie podkleić taki
przesączony klejem sznurek pod czapkę. Stworzy on doskonały i trwały kapinos, nie będzie
zacieków na kominie.
Po ociepleniu, trzeba komin owinąć siatką do ociepleń, zakleić i dwukrotnie pomalować
w całości (razem z czapką i kapinosem ) wodoodpornym Cerplastem. śadnych kołków.
Potem mo\na tynkować tynkiem cienkowarstwowym lub zastosować okładzinę ceramiczną.
Oba sposoby są trwałe gdy\ komin pracuje w środku, a zewnętrzna warstwa jest stabilna.
Trwałość komina, zale\y wyłącznie od zaprawy. Chodzi o to, \e komin poddawany jest
ciągłemu naprzemiennemu puchnięciu i kurczeniu się, zwykłe zaprawy są zbyt sztywne i nie
wytrzymują tylu cyklicznych ruchów cegieł. Z czasem zaczynają się pojawiać szczeliny, w te
szczeliny wchodzi woda, zimny komin zamarza, a z kominem zamarza woda, dalej jest ju\
tylko gorzej.
Przepisy okreÅ›lajÄ… 400cmÛ jako minimalny wymiar przekroju poprzecznego kominów dla
kotłów na paliwa stałe. Czyli okrągły komin musi mieć przekrój minimalny X230,
kwadratowy zaś 200 x 200mm. Jeśli komin ma być w przekroju prostokątny, to stosunek
boków nie mo\e być większy ni\ 1:1,5.
Gdy komin nie ma odpowiedniego przekroju, na nic nie zda siÄ™ jego bardzo nawet du\a
wysokość, bo paradoksalnie wysoki komin mo\e działać jak długi cienki wą\ ogrodowy.
Woda, a w tym przypadku spaliny majÄ… du\e opory przelotu.
Kocioł zapalany od góry ma du\o mniejsze zapotrzebowanie na powietrze ni\ kotły dolnego
spalania - stÄ…d wytwarza te\ mniej spalin (w jednostce czasu) i sÄ… one dodatkowo bardziej
suche.
Komin nale\y regularnie czyścić: kupić okrągłą szczotkę i za pomocą no\yc do blachy
zrobić z niej szczotkę o kształcie własnego komina ( kwadrat ? prostokąt ?), bo nie da się
przecie\ okrągłym... dobrze wyczyścić kwadratu.
KONTROLA ILOÅšCI DOSTARCZANEGO POWIETRZA (dmuchawa czy miarkownik
ciÄ…gu)
Gdy powietrza do spalania jest za mało, kocioł wyrzuca paliwo (dymi), za du\o - wyrzuca
zapłacone ciepło. Natura tu akurat bardzo dobrze z nami współpracuje, gdy jest ciepło, to ciąg
kominowy jest mały, a kiedy na zewnątrz temperatura zaczyna spadać, to i ciąg
automatycznie rośnie...samoczynnie  nie potrzeba  sztucznie dmuchać w komin .
Do spalenia 1 kg węgla potrzeba około 7 kg powietrza, gdzie 1m3 powietrza wa\y średnio
1,3 kg, czyli aby dobrze spalić (czytaj całkowicie) 1 kg węgla potrzebujemy dostarczyć około
9 m3 powietrza. Oczywiście nie natychmiast, tylko w czasie. Wentylator montowany do
kotłów ma wydajność 420 m3 powietrza na godzinę, co daje 7 m3 na minutę.
Wygląda więc na to, \e kocioł powinien (przy pracy pełną mocą) spalać prawie 1 kg węgla
na minutę! Co to jest...? 50 kilogramów węgla na godzinę ?? Elektrownia jakaś czy co???
Prawda jest taka, \e przy obecnych temperaturach (ok.0-5st.C) kocioł potrzebuje
maksymalnie 7 m3 powietrza, ale na GODZIN a nie na minutę.... Naocznie więc widać, \e
coÅ› nie jest tak z tym projektem. Kiedy nadmuch jest zbyt intensywny, to raz \e drastycznie
rośnie strata kominowa a dwa doprowadza to do wychładzania samego paleniska. Powstały
tlenek węgla (złe zmieszanie) zamiast zostać spalony i energetycznie obrócony w dwutlenek
węgla..... równie\ ulatuje do komina. To trujący, ale palny gaz.
Jeśli ruch powietrza wymusza dmuchawa, to mo\e dawać tego powietrza wielokrotnie za
du\o i w ten sposób doprowadza do zbyt szybkiego spalania zasypu  w krótkim czasie
dochodzi do rozpalenia całej objętości kotła. Oczywiście po pewnym czasie powinien się
palić cały wsad (węgiel wtedy jest ju\ jednak koksem i ma mniejszą od węgla kaloryczność),
tylko wa\ne jest, po jakim czasie do tego dochodzi.
Ka\dy wentylator powiększa i tak niemałą przecie\ stratę kominową, ale jeśli ju\ koniecznie
musi być to powinien być ssący na kominie, a nie - dmuchający w piec, gdy\ inaczej
jakakolwiek nieszczelność w przewodzie kominowym grozi zatruciem domowników. Ssący
kominowy przy takiej nieszczelności najwy\ej wyssie nam trochę powietrza z pokoju. To
bezpieczne rozwiązanie, przecie\ producent nie bada wszystkich kominów na szczelność -
przed zainstalowaniem kotła z nadmuchem.
To, \e kocioł nie posiada wentylatora jest, przy wystarczającym ciągu kominowym, jego
plusem.
Ka\dy kocioł ma określoną przez producenta sprawność, czyli efektywny stopień
wykorzystania opału. Jednak sprawność rzeczywista kotła z dmuchawą nijak się nie ma do
deklarowanej, bierze się to stąd, \e producent bada sprawność na nowym czyściutkim kotle.
Poniewa\ dmuchawa ostro dmucha w palenisko, to spaliny z powietrzem zabierajÄ… ze sobÄ…
popioły lotne, które lądują na ściankach oraz wymienniku, z czasem sprawność spada
drastycznie, bo ko\uszek z popiołu jest bardzo dobrym izolatorem ciepła. Muszę równie\
dodać, \e owa deklarowana sprawność uzyskiwana jest na nowym kotle, ale tylko w pewnym
zakresie mocy - a o tym ju\ nikt nie wspomina. Kiedy kocioł pracuje w swoich górnych
mo\liwościach, przepuszcza przez siebie wielką ilość powietrza, nagrzewa je i wyrzuca w
komin. W takich warunkach (popiół na wymienniku i du\a moc) sprawność mo\e wynosić
nie 80, ale 40 %.
Średnio wyregulowany kocioł górnego spalania ma większą sprawność od przeciętnego
kotła z podajnikiem. Wiem, \e to mo\e dziwić, ale w pierwszym kotle prawie całe ciepło
zostaje odebrane (brak dmuchawy - czopuch zaledwie ciepły). Natomiast kocioł z
podajnikiem przewy\sza górniaka jedynie komfortem obsługi, to te\ jest w pewien sposób
wartościowa cecha, której nie mo\na pominąć, co nie zmienia faktu, \e producenci delikatnie
mówiąc... naciągają informacje o sprawności.
Z kotłem (zapalonym od góry) najlepiej współpracuje miarkownik ciągu (urządzenie
regulujące dopływ powietrza do spalania), lub elektroniczny sterownik uruchamiający dolot
powietrza, kiedy trzeba. Takie spalanie nie powoduje równie\ tak szybkiego brudzenia się
wymiennika kotła - unoszonymi na siłę popiołami.
Dotyczy to jednak głównie kotłów bez podajnika. W przeciętnym kotle z podajnikiem
powietrze jest doprowadzane nie tam gdzie powinno być. Jest więc rura ze ślimakiem
podająca groszek, a wokół niej kolano. Na \eliwnej koronie tego kolana są otwory, z których
wydmuchiwane jest powietrze. To stratne i nieskuteczne rozwiÄ…zanie (ale technicznie Å‚atwe
do wykonania). Najlepsze efekty energetyczne uzyskuje siÄ™, kiedy powietrze podawane jest
pod paliwo a nie wokół niego.
Zwykle nawiew nie jest realizowany całym przekrojem rury podawczej, ale małymi
otworkami rozmieszczonymi na obwodzie. Teraz wystarczy, \e kęsik przytka taki otworek i
ju\ skrzywi strugę powietrza a to spowoduje powstawanie "zimnych miejsc" - węgiel nie
spala się równo z ka\dej ze stron. Z tego właśnie powodu ślimak wypycha niekiedy
niespalony węgiel do popielnika.
Kotły z podajnikiem mają zbyt małe palenisko, gdyby ono było większe, to prawdopodobnie
wszystko byłoby OK. Jedyną radą przy kotle z podajnikiem jest wprowadzić recyrkulację,
czyli dobierać gorącego powietrza z kotła i mieszać je z zimnym. Zmieni to w sposób
zasadniczy ilość wylatujących a gorących spalin, a w związku z tym wpłynie na zmniejszenie
strat ( + dopalanie CO). Wią\e się to jednak z fizyczną przeróbką kotła.
Zamiast recyrkulacji spalin mo\na by zastosować sterownik lub miarkownik ciągu (z bardzo
dobrym skutkiem), ale trzeba by było wprowadzić dwie zmiany. Trzeba zmienić tor powietrza
głównego oraz wprowadzić powietrze górne, którego obecnie nie ma. Powietrze główne
nale\ałoby wprowadzić do samej rury podającej groszek tak, aby dostarczało ono tlen
CAAYM przekrojem rury transportowej. Następnie odkręcić dmuchawę i otwór zaślepić z
tym, \e w tej zaślepce powinna być albo dodatkowa klapka, albo jakiś otwór zastawialny (coś
jak wizjer w drzwiach), to byłby mały otwór - gdzieś w okolicach dwuzłotówki. Po takiej
zmianie ka\dy kęsik węgla będzie omywany powietrzem dookoła co jest bardzo wa\ne!!
Powietrze górne natomiast spowoduje, \e kocioł nie będzie ju\ kopcić, kiedy sterownik
zamknie klapę powietrza głównego. Inaczej byłoby tak jak jest, czyli rozgrzany węgiel po
zamknięciu klapy zostałby całkowicie pozbawiony powietrza. Tak mo\na robić z paliwami
płynnymi, ale nie z węglem czy drewnem, bo ono ma du\ą bezwładność i zapalone nie
zgaśnie natychmiast, więc \eby opał nie produkował sadzy, trzeba wtedy dostarczyć bardzo
niewielką ilość powietrza od góry i pozwolić mu na łagodne przygaśnięcie.
Brak powietrza górnego, jest jednym z głównych powodów tego, \e kominy kotłów, które
miały być ECO są brudne.
Niestety nie mo\na zamontować zwykłego otworu powietrza górnego w piecach
posiadających dmuchawę, bo z tego otworka wylatywałyby spaliny (podczas fazy nadmuchu).
Trzeba by było zało\yć dodatkowy elektrozawór, a to ju\ jest dodatkowa robocizna i koszt.
Skoro towar sprzedaje się bez zaworka....to po co udziwniać??...
1. dmuchanie w palenisko wywiewa gorÄ…ce gazy w komin, to czysta strata dla bilansu
cieplnego.
2. brak dopalania górnego powoduje uchodzenie palnych gazów, kiedy sterownik zamknie
powietrze.
3. wentylator niepotrzebnie zu\ywa prąd elektryczny z sieci energetycznej, który nie jest za
darmo.
4. wentylator wystudza palenisko... i w ten sposób nie dopuszcza do spalania tlenku węgla,
który potrzebuje wysokich temperatur (do spalania) tlenek jest energetycznym gazem, szkoda
go wyrzucać.
Miarkownik - warunki i zasady pracy
Miarkownik mo\na zamontować nie spuszczając wody z instalacji. Wyłącz pompę (jeśli
masz). Przyda się pod ręką jakaś szmata, odkręcasz np. termometr, blokujesz szmatą wypływ
wody, wkładasz miarkownik i przykręcasz. Większość z nas nie wyobra\a sobie tego, \eby na
pełnej instalacji coś odkręcać. Ten brak zaufania bierze się z naszej pamięci. Ka\dy widział
jak pryska woda z uszkodzonej rurki, trzeba jednak zauwa\yć, \e w kotle prawie nie ma
ciśnienia, a w instalacji wodnej często jest 0,6 MPa (6 atmosfer). Wyleci więc dwie szklanki
wody i to wszystko.
Miarkownik uznawany jest przez większość ludzi za rozwiązanie archaiczne. Przekonanie
takie pokutuje głównie z tego powodu, \e miarkownik kojarzony jest z ciągle brudnym
starym kotłem i jest to prawda o tyle, \e ludzie paląc w nich od dołu, a potem zasypując go
zimnym węglem sami wymuszają taką brudną pracę. Taki system musi kopcić. Gdyby ktoś,
kto ma taki kocioł, choć raz zapalił od góry, wtedy zobaczyłby jak bardzo rośnie sprawność
takiego zestawu...
Jeden jest tylko warunek. Jeden, ale ZASADNICZY. Klapa dolna (głównego powietrza.)
MUSI BYĆ ABSOLUTNIE szczelna. Sprawdza się to kartką. Nale\y bardzo dokładnie
sprawdzić dolne drzwi, oraz co niemniej wa\ne - dolną klapę. To podstawa ekonomicznego
spalania węgla. Podkładamy wąski na 10 mm papierek pod klapę ( w ró\nych miejscach) i go
wyciągamy. Powinien wychodzić z wyczuwalnym oporem, jeśli tak nie jest, to klapa puszcza
powietrze, mimo \e zamknięta. Węgiel się wypala.... Chciałbym na to uczulić, bo
nieszczelność rzędu 0,5  1 mm na dolnej części kotła (drzwiczki lub klapka), to tona
spalonego węgla więcej na sezon, do tego trzeba podejść wręcz pedantycznie.
Kiedy zamkniesz klapę, to kocioł ma zgasnąć. Wtedy mo\na się cieszyć czystym i co wa\ne
ekonomicznym spalaniem węgla.
Wa\ny jest równie\ kąt rozwarcia klapki głównego powietrza (tej sterowanej
miarkownikiem). Trzeba się temu przyjrzeć, bo to, \e miarkownik otwiera i zamyka to
jeszcze za mało. Wa\ne jest \eby otwierał tyle, co trzeba. Zbyt szerokie otwieranie powietrza
niepotrzebnie chłodzi palenisko (strata), zbyt wąskie - dostarcza za mało powietrza - kocioł
mo\e mieć większe potrzeby.
Kiedy kocioł nabiera temperatury trzeba spróbować ręcznie ustawić najlepszy kąt i potem ju\
to przenieść na miarkownik. Podnosimy klapę i obserwujemy jak zachowuje się kocioł, jeśli
w miarę podnoszenia przestaje ju\ zwiększać moc (to słychać), to trochę opuszczamy, tak
blokujemy i gotowe. Chodzi o to \eby nie dostawał więcej ni\ powinien, to jest istotna rzecz.
Niestety nie istnieje precyzyjny wzór do liczenia powierzchni klapek dolnej i górnej. Nie
istnieje głównie z tego powodu, \e zale\ą one od wielu cech kotła, rodzaju i granulacji paliwa
oraz samego komina. Na przykład dwa identyczne kotły podłączone do ró\nych kominów
będą się zachowywać zupełnie inaczej. Poniewa\ jednak działanie klapki opiera się na
zasadzie kątowego uchylania, to takie rozwiązanie "wybacza" niedoskonałości oszacowania
powierzchni, ale robi się to zawsze w górę, czyli lepiej zrobić większą i najwy\ej ją potem
mniej uchylać - ni\ za małą. Z moich obserwacji wynika, \e będzie bardzo bezpiecznie, jeśli
przyjmiesz powierzchnię otworu pod klapką głównego powietrza jako 1/6 powierzchni rusztu,
a powierzchnię klapki górnego powietrza jako 1/17 rusztu.
Np. ruszt to prostokÄ…t o wymiarach 30cm x 20 cm, stÄ…d pole powierzchni to 600 cm2, zatem
klapka powietrza głównego powinna mieć:
600 cm2 / 6 = 100 cm2 (np. około 15 x 7 cm)
a powietrza dodatkowego:
600 cm2 / 17 = 35 cm2 (np. około 7 x 5 cm).
Przy czym lepiej jest, gdy otwór jest szerszy i prostokątny ni\ np. okrągły o tej samej
powierzchni.
Miarkowniki mechaniczne mają pewne opóznienie, przy wielu cyklach mo\e się naskładać.
Przy silnym podmuchu powstają straty, ale i bardzo wysokie temperatury. Wtedy biały węgiel
silnie rozgrzewa warstwÄ™ przez kontakt, ale i przez wielkie promieniowanie podczerwone.
Mo\na się przed tym zabezpieczyć montując w ścianie kominowej regulator ciągu (montuje
się go wprost do komina powy\ej rury z kotła. Trzeba po prostu zrobić drugi otwór w ścianie
i tam go osadzić).To taka klapka z ustawianym odwa\nikiem - przeciwwagą. Proste
urzÄ…dzenie, bierze silne porywy "na siebie", po prostu uchylajÄ…c siÄ™ zmniejsza ciÄ…g. Kiedy
wiatr słabnie, klapka domyka się i wszystko wraca do normy. W ten sposób kocioł ma
zapewnione stałe parametry odbierania spalin.
ROZPALANIE
Kocioł nale\y rozpalać na mocno otwartej klapie dolnej (do poziomu ) i całkowicie
zamkniętej górnej (ale w innej odpowiedzi:  Powietrze wtórne ustawiamy (dla dan. paliwa)
tylko raz. Ma być uchylone stale, potem nie wracamy ju\ do tego. (?))
Dajesz porcję drewna drobniejszego (suche i cienkie szczapy sosnowe grubości ołówka,
wystarczy 5 szt.) i kiedy to drewno ju\ dobrze się rozpali ( wzbudzi ciąg kom.) nakładasz
docelową porcję grubego drewna - trzeba "zatkać" całą powierzchnię węgla polanami o
grubości około 4-5 cm (cieńsze potrafią się spalić i nie zdą\ą zapalić węgla). Teraz drewno
zacznie się najpierw suszyć, potem zacznie gazować. Po chwili, kiedy uchylając górną klapę
zobaczysz silny ogień, uchylisz górną klapę na ok. 5 mm, jednocześnie zamkniesz dolną.
Uwaga, ten czas i szczelina zale\na jest od wielu czynników, a najbardziej od stopnia
wilgotności, kaloryczności paliwa, oraz ciągu kominowego, zatem będziesz to musiał ustalić
doświadczalnie na miejscu - wlot głównego powietrza musi być otwarty a\ do czasu, kiedy
wypali siÄ™ grube drewno (10-15 min).
Gaz palny zmieszany z dodatkowym górnym powietrzem będzie się teraz dopalać nad
drewnem i tak to zostawisz. Mo\esz wcześniej nało\yć na górę grubego drewna, trochę
drobnego, będzie ono działać jak palnik utrzymujący płomień (jak katalizator dla dymu z
węgla dopóki nie wytworzy się warstwa węglowego \aru). Włącz sterownik (markownik) na
"auto".
PRACA
Dopóki temperatura mierzona przez sterownik na wylocie z kotła pozostaje ni\sza od
zadanej, dzwignia utrzymuje uchylonÄ… klapkÄ™ w dolnych drzwiach. Gdy temperatura wody
osiągnie zadaną wielkość, markownik zamknie dolne powietrze. Opał straci wówczas tlen i
przestanie się palić, ale jeszcze jakąś chwilę produkuje palny gaz. Dzięki uchylonej górnej
klapie ten gaz mo\e się zmieszać z powietrzem i dopalić (dopalane są węglowodorów
nasyconych i CO).
Stopień otwarcia tej górnej klapki trzeba wybadać eksperymentalnie. Nie za mało, bo nie
dopali, nie za du\o, bo wychłodzi palenisko (około 5 mm uchylenia). Najłatwiej jest to
ustawić, kiedy rozpalasz drewnem. Widać wtedy po płomieniach czy dalsze otwieranie coś
daje, czy ju\ nic.
Ma to jeszcze taką zaletę, \e lekko, ale stale wentyluje przewód kominowy i nie zalegają tam
gazy.
Stopień otwarcia górnej klapy zale\y od:
1. ciÄ…gu kominowego (niski - wysoki komin)
2. stopnia zawilgocenia węgla ( to osobny temat)
3. pola powierzchni klapy
4. ustawionej temperatury max na kotle
5. kaloryczności opału
6. objętości komory spalania.
Trzeba po prostu raz..... poczekać a\ uformuje się regularne palenisko czyli kocioł zacznie
pewnie spalać. Wtedy kucniesz, wezmiesz klapkę w palce i powoli zaczniesz ją uchylać
jednocześnie podglądając płomienie. Sam zauwa\ysz kiedy płomienie stają się wyraznie
jaśniejsze (dotlenione) , a podnoszenie klapki wy\ej.... ju\ nic nie poprawia, tylko pochyla
płomień. Zapamiętaj ten nastaw i zablokuj śrubę regulacyjną (około 5mm).
Ustawienie górnego powietrza musisz wyregulować przy uchylonej dolnej klapie(!).
Potem ju\ płomienia nie ma, i tak ma być, bo skoro sterownik dolną klapę zamknął to
znaczy, \e kocioł osiągnął zadaną temperaturę i teraz ma poczekać.... Kiedy czeka, to nie
spala opału a czas leci...
Warunek jest tylko taki, \e jeśli braknie prądu, to klapka musi opaść \eby nie doprowadzić
np. w nocy do rozbiegnięcia się kotła i zagotowania wody. (Była firma, która robiła takie
zespolone sterowniki łącznie z serwomechanizmem, ale chyba padła, bo strona wygasła.
Dobre były gdy\ wewnątrz miały umieszczone cztery dość du\e kondensatory elektrolityczne
stale lekko ładowane, kiedy więc brakło prądu, to serwo z nich brało prąd do zamknięcia
klapy.)
(W wysokiej temperaturze obecnej w piecu bezpośrednio po odcięciu dolnego powietrza
przez markownik, dochodzi do krótkookresowego pra\enia opału  w pewnym sensie pirolizy
w takim układzie. Niespalone lotne części opału osadzają się wtedy na ściankach kotła i
kominie. Przed taką sytuacją uchroniłoby pozostawienie minimalnej szparki w klapce
dopuszczającej powietrze. Wówczas temperatura była by utrzymywana przez minimalne
spalanie. Jednak czas, przez który opał jest pra\ony, trwa bardzo krótko, gdy\ aby utrzymać
pirolizę, to drewno musi być stale... dodatkowo podgrzewane ( z innego zródła). Temperatura
ścianek kotła nawet najwy\sza, nie jest w stanie podtrzymać pirolizy. Je\eli mechanizm
domykający dolną klapkę działa szczelnie, to kocioł zaraz gaśnie, nie natychmiast, ale
szybko, świadczy to o tym właśnie, \e mimo obecności tlenu w górnej części kotła (górna
klapa uchylona) brakuje palnego gazu, który z tlenem mógłby stworzyć mieszankę palną. Bez
tlenu od dołu, paliwo bardzo szybko czernieje i proces spalania ustaje, oczywiście, jeśli ktoś
chce, to mo\e tak ustawić ruch siłownika, \e w pozycji "zamknij" dolna klapa zostawi 2 mm
luzu i kocioł nie przygaśnie, będzie dalej wodę lekko podgrzewać, ale wtedy będzie pracować
na stałym niedomiarze tlenu, czyli na małej sprawności.)
Niekiedy pojawia się dymienie kotła przy zamkniętej dolnej klapie. Takie zjawisko
występuje przy mokrym paliwie. Jeśli drewno jest mokre, to tak będzie. To, co widać to
jednak głównie gorąca para wodna z drewna, które się raptownie suszy a nie dym. Nale\y w
pierwszej fazie palenia pozwolić na intensywne zagrzanie się drewna - kotła, aby opał pozbył
się większej części wody w nim zawartej. Najlepiej jest zagrzać kocioł do wy\szej temp. ni\
potrzeba, wypali się wodę i klapa się zamknie. Mocne wstępne wygrzanie uchroni te\ kocioł
przed pojawiającym się niekiedy wpadaniem w rezonans. Suche liściaste drewno po
wstępnym zagrzaniu (rozgrzewanie wody) prawie nie dymi. Pali się - \arzy, jak wata
nasÄ…czona spirytusem.
Po rozpaleniu - podczas zasadniczej pracy kotła  górne drzwiczki pozostają cały czas lekko
uchylone. Nie nale\y obawiać się jednak, \e powietrze dostające się tamtędy będzie
powodować wypalanie opału, bo tlen wchodzi nie pod, ale nad drewno. Mała szczelina na
górnej klapie powoduje te\, \e komin jest lekko, ale stale przewietrzany.
EKONOMICZNE SPALANIE A PROCES SMOAOWANIA KOTAA I ODKAADANIA
SADZY
Przyjmuje się, \e 1 mm smoły to około 10% paliwa więcej.
Mechanizm spalania smoły zmieszanej z sadzą jest powiedziałbym samoregulujący.
Powiedzmy, \e sadzy na ściance jest 0,2 mm. Przy takiej grubości sadza nie jest w stanie się
nagrzać do temp. zapłonu ( min 1000*C) gdy\, mimo \e jest dobrym izolatorem ciepła, to w
tak cienkiej warstwie nie stanowi jeszcze du\ej przeszkody dla temperatury. Kiedy z jakiÅ›
powodów sadzy narośnie do np. 2 mm, to wtedy zewnętrzna jej powierzchnia nie jest ju\ w
stanie przekazywać energii wgłąb siebie i zaczyna się łatwiej podgrzewać, w końcu dochodzi
do zapłonu i pewna część tej warstwy ulega spaleniu.
Podobnie jak nie da się zapalić cienkiej kartki papieru poło\onej na zimnej blasze, za to
grubą tekturę ju\ mo\na. To się samo pilnuje, dlatego właśnie sadza nie mo\e narastać w
nieskończoność a\ do wypełnienia kotła.. Lepiej jednak palić od góry i sadzy nie wytwarzać.
1. To co pozornie wydaje się nam sprawne i energetyczne - długie płomienie w kotle  wcale
takimi nie są, gdy\ z całą pewnością stykają się z blachami kotła zostawiając na nich swoje
produkty niepełnego spalania w postaci sadzy. Są ludzie, którzy b. lubią długie płomienie w
kominku, muszą więc polubić brudzącą się szybę oraz zatykający się komin.
Po umieszczeniu świecy pod zimną blachą stalową, spala się ona pobierając swobodnie tlen z
otoczenia , bez \adnego nadmuchu, robi się coraz krótsza, a blacha pozostaje czysta. śadnej
sadzy, \adnego kopcia.
Dlaczego więc kocioł jest taki brudny ?? śeby otrzymać odpowiedz wystarczy przybli\yć
płomień do blachy w taki sposób, \eby uniemo\liwić mu doprowadzenie do końca zaczętego
spalania. Na blasze natychmiast pojawiła się sadza.
Chodzi o to, \e płomień posiada trzy strefy. Przy knocie następuje rozbicie wiązań paliwa
(wolne rodniki), wy\ej zachodzi spalanie właściwe, a jeszcze wy\ej dopalanie się cząstek
węgla, którym nie udało się znalezć tlenu. Płomień musi koniecznie zakończyć swobodne
spalanie. Jeśli jakiś przedmiot (o temp. ni\szej) znajdzie się w jego polu, to zakłóci dopalanie
się gazu i węgiel ze spalin wytrąci się na nim.
Prawdziwie ekonomiczne spalanie przebiega prawie bezpłomieniowo, suche twarde drewno
pali się jak wata nasączona spirytusem, mało efektów wzrokowych (prawie nie świeci)...i
wielka temperatura spalania czyli maksimum sprawność przemiany.
Dlaczego płomień świecy świeci? Czy ka\dy ogień świeci??
Ktoś, kto widział jak spala się wodór zmieszany z tlenem wie, \e mo\na się bardzo łatwo i
dotkliwie poparzyć... gdy\ płomienia prawie nie widać. W płomieniu świecy, świeci
pobudzony wiązaniem tlenowym lotny węgiel, a w wodorze węgla nie ma stąd i taki płomień
nie wytwarza światła. Proszę się jednak tym nie sugerować, bo to jest mylące, gdy\, mimo \e
go nie widać, to daje bardzo wysoką temperaturę.
Wielki blask płomieni ... nie musi się zaraz przekładać na wysoką temperaturę spalania, bo to
nie światło jest dostarczycielem energii cieplnej, ale promieniowanie podczerwone
(niewidzialne).
Podczas tradycyjnego procesu spalania węgla płomienie są długie ciemnoczerwone (za du\o
paliwa), sięgają pewnie sufitu kotła i smolą, mają niską temperaturę.
Podczas spalania od góry widać krótkie oraz pełzające niebieskie małe płomyczki. Tak się
spala tlenek węgla. Ten gaz spala się tylko w gorących środowiskach, niebieskie
podbarwienie jest dowodem na to, \e ma warunki do wiÄ…zania siÄ™ z tlenem (palenisko nie jest
wystudzane nadmiernie przepływającym powietrzem). Tlenek pobiera brakujący jeden atom
tlenu z powietrza górnego (aby oddać energię wynikłą z łączenia) i przechodzi do dwutlenku.
Spalanie pełne. Spaliny = dwutlenek węgla + para wodna.
Krótki płomień z niebieskimi refleksami ma wy\szą temperaturę od płomienia długiego
czerwonego a spalając węgiel w kotłowni zale\y nam głównie na grzaniu... a nie na
świeceniu.
Musze to jeszcze raz wyraznie powiedzieć: niebieskie płomienie pojawiają się, gdy
temperatura (paleniska a nie wody) jest wysoka, a klapa powietrza głównego  przymknięta.
Jeśli kocioł jest silnie dotleniony, bo sterownik uznaje, \e ma grzać - niebieskich płomyków
nie będzie. Ich brak nie świadczy jednak o złym spalaniu, ale ich obecność wpływa na to, \e
opał dłu\ej się spala.
Sadza.
Powstaje na skutek niepełnego spalania (praktycznie wszystkich paliw oprócz wodorowych).
Kiedyś byłem zwolennikiem oryginalnie montowanych deflektorów (stalowych lub
\eliwnych) i rzeczywiście w pewnych warunkach świetnie zdają one egzamin. Sprawa się
komplikuje, kiedy kocioł robi dłu\sze przerwy (np. w kotłach retortowych), deflektor stygnie
i wtedy działa jak zimna blacha umieszczona w płomieniu świecy. Gazy raptownie stygną,
brakuje ju\ energii KONIECZNEJ do połączenia węgiel -tlen. Naturalne zakończenie spalania
jest zaburzone i na powierzchniach odkłada się czysty chemicznie węgiel - czyli sadza.
Mo\na spróbować zastąpić oryginalny deflektor ceramicznym, lub zdjąć go całkiem. Jeśli
płomienie nie sięgają góry wymiennika (sufitu) to produkcja sadzy się zmniejszy.
W kotłach z podajnikiem brakuje powietrza górnego, kiedy kocioł podtrzymuje, ale o tym ju\
pisałem.
Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi, proszek ten słu\y głównie do tego, aby
sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem (niestety nie
mo\na go wsypać wprost do podajnika kotłów z zasobnikiem, bo pojawi się korozja. Sadpal
w postaci handlowej mo\e ją powodować, (spalany ju\ nie), musiałby być podawany wprost
do tygla np. dodatkową rurką, niestety nikt o tym nie pomyślał.. Na marginesie, lepiej jest nie
tworzyć warunków do powstawania sadzy, ni\ potem starać się ją likwidować, ale to ju\ wina
konstrukcji kotła.
Sama sadza jest praktycznie zupełnie obojętna dla stalowych ścianek. W kotle mo\e się co
prawda tworzyć kwas węglowy, ale to jest bardzo słaby i nietrwały kwas (H2O + CO2 =
H2CO3), ka\dy go zna bo to woda sodowa - on kotłowi krzywdy nie zrobi. Na ściankach
mogą osiadać produkty podobne do smoły, one te\ raczej konserwują blachę ni\ jej szkodzą.
Grozny jest kwas azotowy (z powstających tlenków N) oraz wody, czy siarkowy powstały z
tlenków S rozpuszczonych w wodzie. To są dość słabe kwasy, ale kiedy utrzymują się przez
dłu\szy czas ...zrobią swoje. Ten ostatni kwas te\ dobrze znamy, szczypie nas w oczy, kiedy
obieramy cebule. Tworzy się z tlenku siarki z wodą z powierzchni oka. Zatem sadza i pyły
same w sobie nie stanowią zagro\enia korozyjnego dla kotła jednak stwarzają dobre
środowiska dla łatwego utrzymywania się kwaśnej wilgoci - która jest ju\ agresywna.
Tak du\ego problemu osiadania sadzy nie było w piecach kaflowych, ale piec kaflowy to
zupełnie inna konstrukcja, ścianki nie są chłodzone wodą i potrafią się nagrzewać bardzo
wysoko. Taki stan nie sprzyja powstawaniu sadzy gdy\ nagrzane nie odbierajÄ… energii
potrzebnej do związania tlenu z węglem.
Jeśli palenisko kotła jest wystarczająco du\e, to warto wyło\yć je szamotem (zmniejszy się
moc kotła). Oczywiście nie mo\na przesadzić z wysokością szamotu, \eby nie zrobić
szamotowej klatki. Szamotowe powinno być samo palenisko, w takich warunkach
uzyskujemy wy\szą temperaturę spalania (charakterem środowiska a nie huraganowym
nadmuchem, jak to się dzieje w kotłach z wentylatorem). Jeśli teraz (po wyło\eniu paleniska
szamotem) będzie dochodzić do spiekania popiołów, to jest to dobra wiadomość - nowe
palenisko podniosło temperaturę spalania na tych samych nastawach sterownika! Czyli co
teraz trzeba zrobić?? Trzeba zmniejszyć ilość podawanego powietrza.... To co się wtedy
stanie? Wtedy palenisko będzie miało temperaturę jak przed przeróbką, ale na MNIEJSZYM
zapotrzebowaniu powietrza. Mniej powietrza (przy tej samej temperaturze) - to czysty zysk
energetyczny.
Popiół lotny.
Z tym jest sprawa gorsza (w kotłach z podajnikiem oraz dmuchawą), gdy\ to naturalny
składnik węgla. W zale\ności od jakości mo\e go być więcej lub mniej, ale jest zawsze.
Kiedy węgiel jest spalany za pomocą naturalnego ciągu kominowego, popioły zwykle zostają
na ruszcie i w ten sposób "oszczędzają" wymiennik kotła. W przypadku kotła z podajnikiem,
popioły zabierane są przez wymuszoną strugę powietrza i unoszone w górę kotła, część o
bardzo drobnych frakcjach wędruje wraz ze spalinami do komina i ulatuje do atmosfery, ale
część (ta grubsza) ląduje w samym kotle, najczęściej na płytach wymiennika. To bardzo
obni\a sprawność kotła, gdy\ taki ko\uszek z pyłów ma znaczny opór cieplny. Trzeba kocioł
czyścić i tyle. Niestety nie ma na to rady.
TEMPERATURA PRACY KOTAA
Jeśli chodzi o temperaturę, jaką nale\y zadać na kotle, to tym ona musi być wy\sza im
większe są straty, nie mo\na podać optymalnej, to te\ trzeba ustalić doświadczalnie. Jednak\e
paląc stale mo\na śmiało zejść z temperaturą o około 30%. Jeśli będziesz wygaszać, to potem
trzeba to niestety nadrobić...nie ma nic za darmo. W ka\dym razie......znacznie bardziej
ekonomicznie jest grzać stale ni\szą temperaturą, ni\ doprowadzać prawie do wrzenia, a
potem robić przerwę. Nie nagrzejesz mebli, ścian i sufitów w ten sposób, a spalisz du\o (+
strata kominowa).
Więc: przed wygaśnięciem kotła, wybierasz resztki \aru do czystego popielnika, ładujesz
kocioł nowym węglem i zasypujesz go \arem. śar, który wykładasz na górę świe\ego węgla
wcale nie musi świecić mo\e być przygasły, wręcz czarny, bo on dalej ma dość wysoką
temperaturę (około 300*C) i swoim ciepłem podgrzewa rozpałkę oraz węgiel pod sobą,
przygotowując go wstępnie do zapłonu. Na to  tektura, cienkie suche szczapy sosnowe, a
potem drewno grubsze 4 do 5 cm średnicy. Zatkaj nim w miarę równo cały węgiel. Teraz
potrzebne jest powietrze od dołu, klapka dolna powinna być więc dość solidnie uchylona.
Jeśli będziesz w kotłowni to, kiedy drewno wypali się ju\ do kruchego węgla drzewnego,
mo\esz je równo rozło\yć po całej powierzchni, lepiej dopala powstające właśnie spaliny z
węgla. Drewno czasem lubi się powykrzywiać i powstają "dziury", przez te dziury mo\e się
przedostawać niespalony dym z węgla. Trwa to jednak krótko, bo potem rolę dopalacza bierze
ju\ na siebie pierwsza roz\arzona warstwa węgla.
Zachęcam, aby palić stale i równo, praktycznie nie gasić.
Zaręczam, \e spali się mniej węgla (mając ciągle ciepło w domu) ni\ skokami. Sam wiesz ile
trzeba wło\yć energii \eby rozgrzać pół tony wody do np. 70*C. Jeśli grzejesz stale, to nie
musisz wtedy kotła tak wysoko grzać, maleje strata kominowa, maleje strata przesyłu, maleje
strata na samym kotle, stąd właśnie bierze się dodatkowy zysk.
Tak\e obni\anie nocne nie ma sensu, gdy\ cuda nie istniejÄ…, potem w dom trzeba ponownie
wpompować (zaoszczędzoną w nocy) porcję energii (jest tylko jeden wyjątek, silne słońce w
du\e okna, niestety w zimie mało jest takich dni...).
Wiem, \e niekiedy z ró\nych powodów tak się palić nie da, ale jeśli to tylko mo\liwe to
warto.
Niekiedy mogą się pojawić kłopoty z rozpaleniem wynikające z osłabionego ciągu
kominowego. Nale\y zwrócić uwagę na uszczelnienie drzwiczek (równie\ wyczystki u góry
kotła) wszędzie tam powinien być szklany sznur w dobrej kondycji. Zobacz te\ czy masz
małą zasuwaną klapkę do usuwania popiołów lotnych, znajdziesz ją tu\ pod rurą spalinową
kocioł - komin. Sprawdz szczelność samej rury w ścianie oraz wyczystkę kominową.
Powietrze do komina powinno móc wejść jedynie przez dolną lub górną klapkę.
Równie\ gruby węgiel bardzo trudno jest zapalić w ten sposób. Jeśli taki jest, to zrób próbę i
rozbij jeden zasyp na ziarno 30 - 50 mm. Na samą górę mo\esz spokojnie wsypać miał, który
wytworzysz podczas rozbijania kęsów i to teraz zasyp \arem. Grube kęsy dodatkowo dają
małą masę zasypową (tworzą się du\e pustki w kotle) i kocioł grzeje znacznie krócej. O cenie
grubego węgla ju\ nawet nie wspomnę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Rodzaj budynku a celowość obni\ania temperatury na noc.
Zakładając ten wątek o ekonomicznym spalaniu węgla w popularnych kotłach górnego
spalania uznałem, \e zdecydowana większość tych kotłów ogrzewa domy nie najnowszej
produkcji, tak to ujmę. Znając, \e w nowych montuje się głównie kotły z podajnikami, lub
gazowe, pomyślałem, \e adresatem będzie ktoś, kto mieszka w domu 20 -to i więcej letnim.
Dlaczego o tym piszÄ™? Dlatego \e ma to generalne znaczenie w funkcji obni\ania lub nie
obni\ania temperatury na noc. Zaraz do tego wrócę a teraz posłu\ę się pewnym przykładem
myślowym, który od razu mówię, będzie celowo przesadzony.
Wyobrazmy sobie dwa domy. Jeden został wybudowany z grubego na pół metra styropianu,
a drugi z grubej na 50 cm stalowej blachy. Te materiały, to jedyny materiał u\yty do budowy
domów i innego tam nie ma. W obu domach instalujemy identyczne kotły podłączone do
identycznej instalacji grzejnikowej. Rozgrzewamy oba domy do temp. 22,0*C i zaczynamy
test (noc -- dzień). W domach będziemy obni\ać temperaturę nocną do 19*C.
Dom ze styropianu ju\ dosłownie o 22:15 stracił dotychczasową temperaturę i ustalił na
19*C
Dom ze stali tracił temperaturę tak wolno (akumulacja), \e do 19*C doszedł dopiero... o 5:30
rano.
O godz. 6:00 sterownik załączył temperaturę dzienna i:
Dom ze styropianu potrzebował zaledwie 15 minut i doszedł
Dom ze stali, temperaturę 22*C uzyskał dopiero o godzinie 13  tej.
Ten przykład pokazuje jak wa\na jest przegroda (ściana). Starsze domy stawiane były z cegły
palonej lub pustaków (w większości). Stosunkowo gruba ściana otulona z zewnątrz warstwą
styropianu działa jak akumulator ciepła. Wewnętrzne przegrody to równie\ ściany z cegieł.
Kiedy się to wszystko ogrzeje, to trzyma ciepło dłu\szy czas... nawet po całkowitym
wyłączeniu ogrzewania (dom ze stali).
Obecne domy mają dość cienką ścianę za to grubą izolację, przegroda to często wzmocniona
płyta kartonowo-gipsowa. Taki dom ma bardzo małą pojemność cieplną (dom ze styropianu).
Zmierzam do tego, \e w domu "ze styropianu , czyli o małej akumulacyjności, nie ma
najmniejszego sensu utrzymywać w nocy tej samej temperatury co w dzień, natomiast w
domach akumulacyjnych jest sens, bo trudno jest potem dom odgrzać. No tak, tylko, \e
wcześniej o tym nic nie napisałem i mogło się wydawać, \e tworzę jakąś nową fizykę. Nie
tworzę, tylko ludzie ... tworzą ró\ne domy.
Zapalany od góry kocioł na paliwa stałe ma pewne cechy, których poznanie po prostu się
opłaci. Takie ogrzewanie dlatego jest ekonomiczne, bo \ar podgrzewa SUKCESYWNIE
zimny węgiel le\ący coraz ni\ej. Robi to długo. W węglu zawarte są przeró\ne lotne i palne
substancje, które po podgrzaniu zostają uwalniane ze struktury węgla.
Jeśli kocioł grzeje stale, ale delikatnie, to gaz uwalnia się po kolei z zasypu i starcza na
długo, a\ cały się wypali i w kotle pozostanie w końcu sam czysty koks. Jeśli temperaturę
obni\ymy na noc, a potem w ciągu np. 0,5 h lub godziny chcemy ją szybko podnieść, to stanie
się to głównie kosztem tych lotnych substancji właśnie. Węgiel przegrzeje się i straci naraz
cały "sok". Dlatego w przypadku domów o du\ej akumulacyjności lepiej jest spalać stale, nie
wystudzać domu, by potem nie musieć nadganiać. Tak mo\na robić przy gazie, lub brudnym
spalaniu węgla... przecie\ tam tak i tak większość tego co palne, ulatuje nie spalone do
komina gdy\ nagrzewamy cały zasyp naraz.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skraplanie wilgoci w kotłach
Na początek taka informacja. Ciepły gaz (powietrze, spaliny) potrafi rozpuścić w sobie du\ą
ilość wody, a zimny mało, no tak ju\ jest. Jeśli wilgotny ciepły gaz schłodzimy, to część
wody wykropli się, po prostu woda w postaci par nie będzie się ju\ mogła w nim utrzymać.
Często obserwujemy to zjawisko na zewnątrz domu, gdy np. jesienią po deszczu (wilgotne
powietrze), nagle zacznie się schładzać wieczorem lub nad ranem. Wtedy powstają mgły.
Woda, która do tej pory mogła być "utrzymana" przez (cieple) powietrze, po oziębieniu ju\
być nie mo\e być bo osiągnęła tzw. punkt rosy. Zawsze jest on zale\ny od stopnia
zawilgocenia i temperatury. Jeśli zatem poranna mgła dostanie energii ze słońca, to ponownie
zostanie wchłonięta przez powietrze i zginie. Proces jak widać jest odwracalny - wykrapianie,
parowanie. Na marginesie, jest jeszcze sublimacja, ale dotyczy ona lodu (przejście ze stanu
stałego do gazowego z pominięciem fazy ciekłej).
Pytam się: to dlaczego w jednym kotle dochodzi do wykropienia a w drugim nie, choć mają
te same temperatury. Dzieje się tak głównie dlatego, \e jedni trzymają zakupiony węgiel kilka
dni na placu \eby się wygrzał na słońcu (jako czarny dobrze pobiera energię) i oddał wodę, a
potem szybko ładują go do suchej piwnicy, a drudzy wręcz przeciwnie - opał zalega na
deszczu i śniegu, to stamtąd wędruje wprost do zimnego kotła. Jedni suszą drewno latami, a
drudzy palą świe\ymi deskami szalunkowymi jeszcze mokrymi od zalewanego betonu. Do
tego dochodzi woda produkowana podczas samego procesu spalania (z Å‚Ä…czenia wodoru z
tlenem), ale na to ju\ nie mamy wpływu.
Niezmiernie wa\ny jest sposób spalania paliwa. Zimny kocioł załadowany zimnym węglem
zapalonym od dołu najpierw suszy opal, CAAY opał naraz (teraz dochodzi do wykrapiania),
Ten sam zimny kocioł zapalony od góry nie będzie produkować kondensatu gdy\ suszona
warstwa jest b. mała (gaz pobiera mało wody). Jak widzicie... to czy kocioł będzie rosić czy
nie...bardzo zale\y od nas samych. Producenci wiedzą jednak, \e większość ludzi tymi
procesami się nie zajmuje, lub nie przykłada specjalnie wagi do wilgotności opału. Piszą więc
min. 65*C, bo inaczej nie uznamy reklamacji i koniec.
Producenci kotłów zalecają utrzymywanie dość wysokiej temperatury ze względu na
mo\liwą korozję blach. Taka sytuacja mo\e wystąpić i zresztą występuje przy rozpalaniu
kotła OD DOAU.
W przypadku rozpalania od góry, nie powstanie tam kropla kondensatu. Gwarantuję to!! U
mnie temperatura kotła nawet w mrozy do - 10*C nigdy nie przekracza 45*C. Temperatura
kotła czyli wody....... a nie paleniska.
Kotły nie korodują od niskiej temperatury pracy, to stali nie szkodzi. Stal kotłowa koroduje
na skutek agresywnej wilgoci. Podczas spalania węgla powstają tlenki np. siarki, azotu, one w
zetknięciu z parą wodną zamieniają się w słabe kwasy, czyli w tzw. kondensat. Kondensat
mo\e osadzać się na ściankach zimnego kotła wyłącznie w przypadku palenia od dołu (pełny
kocioł wilgotnego a podgrzewanego od dołu paliwa), przy kotle rozpalanym od góry \aden
kondensat nie osiada na ściankach kotła, gwarantuję to. Podobnie jak szkła okularów, parują
wyłącznie podczas wejścia z zimna do ciepła  nigdy odwrotnie.
Proszę tylko zobaczyć jak wygląda wygasły kocioł po zapaleniu od góry, jest wygrzany i
suchutki. Powiem tak, jeśli normalny kocioł stalowy palony po staremu, czyli od dołu
wytrzyma 10 lat - to palony od góry, powinien spokojnie prze\yć 20, (kotły prawie nie
korodujÄ… od strony wody).
Do skraplania dochodzi w kotłach równie\ latem - korozja kotłów latem przebiega bardzo
efektywnie... Kotły zwykle stoją tak, jak zostały po ostatnim paleniu. Przez uchylone klapki,
nieszczelne drzwiczki do kotła wchodzi wilgotne piwniczne powietrze, poniewa\ komin dalej
pracuje, to przez lato przeciągnie przez siebie wiele tysięcy metrów sześciennych powietrza.
Od tego przepływu robi się odrobinę chłodniejszy od otoczenia (wystarczy 0,1*C), to ju\
powoduje, \e jakaś część wilgoci zostaje na ściankach kotła. Wniosek: na lato nale\y kocioł
szczelnie zamykać a ostatnim paliwem które było u\yte powinien być węgiel (nie drewno).
Optymalna temperatura spalania
Odpowiedz będzie trochę zło\ona, bo ta temp. jest zale\na od wielu czynników dla danych
warunków.
śeby nie zamącać, to najbardziej zale\y od rodzaju paliwa i konstrukcji kotła. Spalanie paliw
wią\e się z koniecznością podawania powietrza. Powietrze jednak zawiera tylko 21 % tlenu,
reszta to głównie niepalny azot. Prawie nie bierze udziału w spalaniu ( o tym dalej) ale mocno
studzi palenisko.
Optymalna temp. to kompromis między korzystną temp. maksymalną... a minimalnymi
stratami wynikającymi z chłodzenia podawanym powietrzem Z jednej więc strony
temperatura nie powinna być zbyt niska bo to generuje emisję węglowodorów aromatycznych
oraz powstawanie tlenku węgla, z drugiej zaś strony nie powinna być zbyt wysoka gdy\
powstają wtedy szkodliwe tlenki azotu oraz dają znać o sobie du\e straty ciepła wynikające z
przepuszczania wielkich mas powietrza.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze konstrukcja kotła, czyli sposób spalania oraz stosunek
mocy zródła ciepła do ogólnych strat budynku. Aby dobrze odebrać temperaturę spalinom
potrzeba skutecznego wymiennika. Skuteczny - to odpowiednio długi. Przy takim
wymienniku temp. mo\e być nieco ni\sza. Krótki wymiennik, jaki posiadają np. kotły
dedykowane dla koksu wymaga odpowiednio wy\szej temperatury, gdy\ na krótkiej drodze
wymiany - musi zdą\yć odebrać du\y ładunek ciepła.
Jak widać trochę to skomplikowane i faktycznie takie jest, to naprawdę czuły punkt
ogrzewania.
Najprościej jak się da: w kotłach dolnego spalania temp. optymalna powinna być wy\sza z
racji małej objętości płonącego węgla i prędkości przepuszczanego powietrza. W kotłach
górnego spalania zapalanych od góry mo\e być ona nieco ni\sza z powodów odwrotnych.
Mo\na przyjąć, \e najlepiej jest trzymać temperaturę między 1100 a 1400*C, ale to, jaką
konkretnie, zale\y od tego, co jest napisane wy\ej.
OPAA
1. Drewno.
Jeśli to mo\liwe, to nale\y palić suchym drewnem, bo mokrym się nie opłaca. Mokre drewno
mo\e zawierać w sobie nawet powy\ej 60% wody. Wielka część energii ze spalania idzie
wtedy na podgrzewanie i gotowanie tej wody, którą potem w postaci pary wyrzucasz do
komina, to ogromna strata - to mo\e być nawet 50% energii! (przy okazji niszcząc kocioł i
komin). Inaczej mówiąc drewno ogrzewa samo siebie, a nie twój dom. Strzelanie polan
świadczy o tym, \e wybucha woda zamknięta wewnątrz drewna (zamieniona w parę pod
ciśnieniem). Suche drewno (3 lata) pali się bezgłośnie... i daje duuu\o ciepła.
Zaleca się, aby drewno suszyć 3 lata, najmniej 2. Powinno ono schnąć na zewnątrz i co
ciekawe nie musi być jakoś specjalnie przykrywane, bo nie chodzi o wilgoć zewnętrzną ale o
tą w środku. Deszcz spływa po powierzchni i choć drewno pozornie wygląda na mokre, to
wewnątrz jest suche. Drzewa ścina się pózną jesienią lub zimą gdy\ w obawie przed
zamarznięciem, system korzeniowy wysysa wodę z pnia i gałęzi zrzucając ją do ziemi. W tym
czasie drewno jest pozbawione soków, zatem łatwiej je potem suszyć. Dobrze wysuszone
drewno zawiera w sobie około 15-18 % wody, czyli np. w 20 kg suchego drewna mamy
prawie 4 litry wody, musimy więc bardziej otwierać górne powietrze (ni\ przy węglu) aby ta
woda mogła opuścić nasz kocioł i ulecieć do komina, inaczej zacznie nam kondensować na
ściankach kotła (zwłaszcza chłodnych) i ściekać w dół.
Poza tym rodzaj i wilgotność drewna mają wpływ na stopień zabrudzenia ścianek kotła (1
mm smoły w kotle, to średnio 10% więcej zu\ytego paliwa gdy\ ciepło nie mo\e się
przedrzeć do ścianek kotła przez taką "papę"). Problem mo\na znacznie zmniejszyć kupując
Sadpal. Nale\y rozsypywać na wsad około 1ły\ki stołowej. (Sadpal skraca płomienie, podnosi
za to temperaturę spalania, co dobrze robi dla samego zapalania węgla.) Dym stanie się biały i
mniej intensywny, a przy większym rozgrzaniu smoła wypali się w du\ym zakresie sama.
Całkowicie nie, bo im bli\ej ścianek, tym chłodniej, ale układ sam się reguluje, bo kiedy
rośnie opór cieplny, to warstwa smoły mo\e się lepiej nagrzewać (gdy\ ścianki nie odbierają
ciepła przez grubą warstwę ) i smoła się wypala.
Zatem najgrubsze drewno kładziemy najni\ej, najcieńsze najwy\ej, podpalamy drzazgi i cała
sprawa.
Co do palenia drewnem to jest ono dość szybkopalne, więc im większa powierzchnia
kontaktu z ogniem tym szybciej siÄ™ wypala. Kiedy ktoÅ› rozpali drewnem po staremu - czyli na
ruszcie i nało\y drewna do pełna, to po chwili płomienie penetrują polana które jeszcze
dłuuugo powinny "czekać w kolejce". W końcu dostajemy - albo ogromną ilość energii w
bardzo krótkim czasie, albo... przymykamy wszystko co się da i wtedy stawiamy zasłonę
dymną na całą okolicę ------> marnując opał i zatykając mokrą sadzą swój własny komin.
Takie traktowanie kotła mo\na porównać do zalania silnika benzyną, dwóch litrów on i tak
nie jest w stanie przełknąć w tak krótkim czasie - dusi się krztusi, kopci i większość paliwa i
tak wyrzuci, bo zgaśnie. Najlepiej jest zmierzyć komorę swojego kotła - kominka i ciąć
drewno na wymiar. Pozwoli to maksymalnie wypełnić kocioł drewnem. Im drewno grubsze
tym lepiej, puste miejsca wypełniamy drobnicą tak \eby stworzyć "drewniany klocek" w
kotle. Jeśli dół kotła jest szczelny i miarkownik sprawny to drewno pali się naprawdę długo,
kiedy ju\ wypali się wszystko co lotne, w kotle zostaje roz\arzony węgiel drzewny i dalej
oddaje ciepło, skutecznie zwiększając stałopalność naszego kotła.
Do spalania drewna zdecydowanie nie nadaje się kocioł \eliwny. Jeśli ktoś chce się ogrzewać
drewnem... to stanowczo odradzam. Drewno jest paliwem wyjątkowo długo-płomieniowym.
(Kotły \eliwne zwykle dedykowane są dla koksu, więc słabo nadają się te\ do spalania
węgla. To jest prawda, ale, trzeba zaznaczyć, \e do spalania węgla - metodą tradycyjną, gdy\
wtedy węgiel produkuje długie płomienie (potrzebuje długiego wymiennika). Natomiast do
spalania węgla metodą "od góry" nadają się świetnie, poniewa\ węgiel spalany w taki sposób
uwalnia tylko tyle gazu... ile akurat trzeba. Po fazie rozpalenia, płomieni ju\ prawie nie ma,
kocioł ogrzewany jest w du\ej mierze kontaktowo (podobnie jak koksowy).)
Co do brykietu, to warunki spalania są dość podobne do drewna z którego został zrobiony,
zawsze jednak opał drzewny potrzebuje więcej powietrza ni\ węgiel. Przynajmniej na
początku. Uczulam te\, \e brykiet mo\e "pęcznieć" i w kotłach dolnego spalania zatykać
palnik, zatem lepiej jest wra\liwą okolicę zasypywać najpierw węglem, a następnie dopełniać
kocioł brykietem.
2. Groszek
Jeśli chodzi o spalanie groszku metodą "od góry", to rzecz najlepiej sprawdzić w ka\dym
kotle indywidualnie, (przed zakupem większej ilości), tu chodzi wyłącznie o komin. Jeśli
masz dobry ciąg to śmiało mo\esz groszek kupować, dodatkowo zwykle jest on bardziej
energetycznym węglem od grubszych frakcji. Po prostu kocioł zasypany groszkiem ma
większe opory dla powietrza i np. krótki komin mo\e sobie gorzej z nim radzić.
STEROWANIE
Wydawać by się mogło, \e nie da się dobrze sterować zwykłym kotłem na węgiel. Jeśli
palimy w nim tradycyjnie to rzeczywiście się nie da. Kocioł bardzo silnie grzeje w krótkim
czasie, a potem ju\ tylko stygnie. Zapalanie opału od góry w powiązaniu z elektroniką daje
taką mo\liwość i na dodatek pozwala zaoszczędzić sporą ilość węgla bo sprawia \e grzejemy
w sposób kontrolowany.
Malunek przedstawia sterowanie temperaturą w moim domu. Jak widać klapką w dolnych
drzwiach steruje sterownik + serwomotor (w jednej obudowie. Serwo to silnik prądu stałego
zespolony z przekładnią), podłączony jest przez zasilacz do listwy 230V. W wielu wypadkach
takie rozwiązanie jest ju\ wystarczające, ten elektr. miarkownik ma kablową sondę która jest
przymocowana do czerwonej rury wychodzącej z kotła (gorąca). Jego zadaniem jest
pilnować, aby kocioł trzymał zadaną temperaturę bez względu na jakość paliwa, straty czy
wiatr. I tu mo\na powiedzieć, \e właściwie więcej nic do szczęścia nie potrzeba, bo np. kiedy
na zewnątrz jest cieplej, to i woda mniej stygnie, zatem sterownik więcej przesypia, czyli opał
się oszczędza.
Pojawiają się jednak sytuacje, zwłaszcza jesienią lub wiosną, kiedy w nocy robi się zimno, a
w dzień jest cieplej, na sterowniku musimy jednak jakąś temperaturę wybrać, a nie chce się
nam przecie\ rano i wieczorem kręcić na nowo i tak co dzień. Z pomocą przychodzi drugi
sterownik ( popielaty). Wisi on w domu w reprezentatywnym miejscu i jest kierownikiem
tego pierwszego niebieskiego sterownika. Mo\na na nim programować temp. dzienną i nocną
w trybie tygodniowym z dokładnością do 0,5 godziny oraz 0,1*C (uwa\am, \e obni\anie
nocne nie ma sensu, gdy\ cuda nie istnieją, potem w dom trzeba ponownie wpompować
(zaoszczędzoną w nocy) porcję energii). Wyświetlacz pokazuje czy ster. aktualnie zezwolił na
pracę kotła czy nie.
Powiedzmy, \e na kotle mamy ustawione 50*C, niebieski stara się więc jak mo\e \eby tę
temperaturę utrzymać. Niestety nie wie on, \e słońce silnie świeci ju\ od godziny (luty) w
domu ciepło się zrobiło a on dalej swoje 50*C trzyma, bo jego obchodzi tylko woda. W tym
momencie wkracza do akcji sterownik pokojowy i jako kierownik nakazuje niebieskiemu
zamknąć klapę. Niebieski trochę protestuje, bo chce pilnować swojej roboty, ale siwy odcina
mu napięcie. Klapa idzie na dół...
Mijają dwie godziny, słońce zaszło, sypie śnieg. Temperatura w domu zaczyna spadać.
Popielaty włącza zasilanie niebieskiemu, ten się budzi i zaczyna palić po swojemu. W ten
sposób mo\na dłuuugo przetrzymać węgiel w kotle i uruchomić go ponownie kiedy pojawi
się taka potrzeba, a to są następne wymierne oszczędności. O samym komforcie zimowania
ju\ nie wspomnÄ™....
Jedna jest tylko wa\na uwaga. Sterownik bezwzględnie MUSI zamknąć klapę, kiedy braknie
prądu. Mój ma kond. elektrolityczne i to z nich pobiera prąd potrzebny do zamknięcia kotła.
Inaczej w wypadku zaniku 230V (np. śpisz w nocy... klapka akurat otwarta) kocioł mógłby
się rozbiec i zagotować wodę.
Zatem albo akumulatorek, albo kondensatory.... brak prądu - klapa się zamyka, prąd wróci,
ster. automatycznie klapÄ™ otworzy
KTÓRY PIEC MNIEJ SPALA?
Dobry kocioł dolnego spalania jest kotłem czystym, tzn. z komina nie powinien wylatywać
widoczny dym (para mo\e). Dym z komina to ZAWSZE oznaka złego spalania, czyli strat,
zatem popularne kotły górnego spalania są stratne, bo przerazliwie kopcą (po rozpaleniu na
dole i zasypaniu komory do pełna) - wszyscy to znamy niestety.
Jeśli kopcą to wyrzucają paliwo, zatem mają małą sprawność. Ten sam kocioł zapalony od
góry przestaje dymić, czyli dobrze wykorzystuje paliwo - wszystko spala, nic nie wylatuje
kominem. Taki kocioł niczym się nie ró\ni od kotła dolnego spalania, jeśli chodzi o
sprawność oczywiście, to znaczy, \e nie spala więcej węgla ni\ dolny. No nie da się wycisnąć
cytryny bardziej... ni\ mo\na.
Skoro oba spalają tak samo dobrze, to po co przepłacać??
Mając dobry kocioł dolnego spalania oraz odpowiedniej jakości węgiel, to mo\na dosypywać
opału z góry i kocioł dalej pracuje. W kotle górnego spalania zrobić tego nie mo\na.
Zatem sprawnością się nie ró\nią - oba kotły spalają czysto, ró\nią się sposobem obsługi.
Mówimy o węglu, na drewnie kocioł dolnego spalania ma pewną przewagę z powodu
ró\nicy długości płomieni, drewno zwykle daje dłu\sze, co w kotle górnego spalania nie jest
specjalnie dobre.
WYBÓR KOTAA
Jeśli chcesz palić w kotle górnego spalania ekonomiczne... i długo, to zwróć uwagę na to:
1. Wybierz kocioł wysoki, o du\ej komorze załadunkowej a stosunkowo małej powierzchni
rusztu.
2. Kocioł \eliwny jest bardzo trwały (mo\e być dedykowany do spalania koksu, tym się nie
przejmuj).
3. Zwróć uwagę na mocowanie i uszczelnienie drzwiczek, musi być solidne, to bardzo
wa\ne.
4. Jeśli to tylko mo\liwe niech ma ju\ górną klapkę, jeśli nie to się dorobi, problem nie jest
du\y.
5. Wybierz kocioł bez rusztu wodnego i bez dmuchawy, ale z miarkownikiem elektr. lub
mech.
Jeśli zdecydujesz się na spalanie węgla od góry, to bez \adnego problemu mo\esz kupować
kocioł \eliwny. Osobiście pochwalam taki wybór, \eliwo jest bardzo trwałe (chocia\ przy
rozpalaniu od góry, nawet w kotle stalowym, ryzyko korozji kotłowej jest pomijalne). Jeśli
chcesz palić w nim tradycyjnie, czyli zasłona dymna, to raczej \eliwnego wtedy nie kupuj.
Ju\ rozjaśniam, kotły \eliwne produkowane są dla koksu. Koks jak wiemy jest paliwem
krótko płomieniowym, nie jest więc potrzebny kotłowi długi wymiennik.
Węgle (w. kamienny) w większości spalają się tworząc dłu\sze płomienie, zatem ciepło ze
spalania mo\e być w \eliwnych gorzej odbierane (tradycyjne palenie). W przypadku
rozpalania kotła od góry (ekonomia i czystość) kocioł \eliwny doskonale się sprawdza,
poniewa\ ten sposób spalania nie generuje długich płomieni - węgiel spalany w taki sposób
uwalnia tylko tyle gazu... ile akurat trzeba. Po fazie rozpalenia, płomieni ju\ prawie nie ma,
kocioł ogrzewany jest w du\ej mierze kontaktowo (podobnie jak koksowy).
Za to kocioł \eliwny zdecydowanie nie nadaje się do spalania drewna, jeśli ktoś chce się
ogrzewać drewnem... to stanowczo odradzam. Drewno jest paliwem wyjątkowo długo-
płomieniowym.
Trudno mi doradzić, który kocioł lepiej zakupić, gdy\ są to zupełnie inne konstrukcje. Oba
kotły mają swoje wady i zalety. śeliwny górny, to ekonomia i długowieczność, ale te\
cykliczne rozpalanie, kocioł dolnego spalania to większy komfort (przynajmniej na dobrym
węglu), mo\na dłu\ej palić dosypując jedynie opał z góry, ale te\ trudności z pracą na
mniejszych mocach i wy\sza temperatura spalin ( grzanie komina), coś trzeba jednak wybrać.
Musisz to zrobić sam, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw... bo nikt inny lepiej tego nie
zrobi (dostępność czasu i te sprawy).
JAK OGRZEWAĆ EKONOMICZNIE?
Spalanie ekonomiczne to spalanie łagodne, z całą pewnością spalanie górne do takich nale\y,
wią\e się to jednak z tym, \e kocioł potrzebuje trochę czasu \eby dojść do mocy nominalnej.
U mnie trwa to około 40 minut i tak ma być. Tradycyjne palenie (rozpałka na ruszcie) jest
du\o szybsze, tzn. szybciej nagrzewa wodę, ale połowa opału jest bezpowrotnie marnowana,
część węgla ucieka przez komin w postaci dymu, a druga część w postaci gotowego ciepła.
Jeden du\y palnik do grzania papy termo ma moc prawie 30 kW, jeśli zamontujesz w swoim
kotle trzy takie palniki płomieniem w górę, to i tak nie odbierzesz tych 90 kW, bo większość
ciepła wraz ze spalinami ucieknie do komina. Zatem lepiej jest grzać mniejszą mocą (mniej
nieaktywnego zimnego azotu z powietrzem), ale stale.
Spalanie tradycyjne nie jest ekonomiczne, a ju\ maksymalna strata pojawia siÄ™, kiedy
podamy więcej węgla. Bierze się to między innymi z tego, \e przy małej ilości opału
palenisko znajduje się na samym dole kotła i płomienie omywają du\ą powierzchnię ścianek.
Kiedy
węgla jest więcej, to i palenisko się jakby podnosi i maleje sprawność (krótsza droga
płomieni). Wynika to z tego, \e przy tradycyjnym sposobie palenia płomienie są długie.
Inaczej jest z kotłem zapalanym od góry gdy\ nie ma tam długich płomieni (pomijam fazę
rozpalania), zatem wymiennik zdą\y odebrać ciepło, mimo \e na początku palenisko jest
wysoko. Do tego ścianki kotła nie są ju\ pokryte grubą warstwą smoły z sadzą - która stanowi
doskonałą izolację termiczną dla spalin. Przyjmuje się, \e 1 mm smoły to około 10% paliwa
więcej.
Kto chce mało płacić za ogrzewanie, ten musi solidnie wietrzyć dom. Wiem, \e część
czytających mo\e teraz dostać gęsiej skórki od samego czytania, ale tak trzeba robić. TYLKO
SUCHY mur jest dobrym izolatorem ciepła. Jeśli wilgoć wykrapla się na szybach, to z całą
pewnością twój dom wymaga wietrzenia. Jeśli jest to nowy dom  to tym bardziej, jednak
starszy te\ mo\e być zawilgocony&
Wietrzymy krótko, najlepiej przez przeciągi, chodzi o to \eby usunąć całą pojemność np.
pokoju w jak najkrótszym czasie Wyrzucamy ciepłe, ale mokre powietrze, wpuszczamy
zimne, ale suche. Po pewnym czasie (czas zale\y od stopnia zawilgocenia ścian, mebli i czego
tam jeszcze) wilgoć z tych rzeczy rozpuszcza się znowu w domowym powietrzu, wtedy
ponownie wietrzymy. Przy temp. - 10 wietrzymy 3-5 minut. W tak krótkim czasie
wymieniamy tylko powietrze, natomiast nie zdą\ymy wyziębić pomieszczenia. Uchylanie
okien na dłu\ej = kosztowne nieporozumienie...
EKOLOGIA A SPALANIE
Nie ma paliw, które dymią, po prostu takich nie ma. Są tylko brudne sposoby spalania.
Ka\dy widział jak dymi opona zapalona na ziemi, ta sama opona roztarta na drobny granulat
(1 -0,5 mm) pali się bez dymu i zapachu. Tak więc paliwo mo\e być tylko gorsze (mniej
kaloryczne) lub lepsze (bardziej kaloryczne), ale to \e kocioł dymi, to NIGDY nie jest winą
paliwa... to zawsze jest wina kotła lub u\ytkownika niestety.
Spalanie węgla w domowych kotłach (prowadzone w odpowiedni sposób) nie jest bardzo
szkodliwe dla środowiska. Prawda, \e powstaje dwutlenek węgla, bardzo niewiele tlenków
azotu i siarki.
Rtęci w węglu prawie nie ma, nie znam zródła, ale 10 ton rtęci to 730 litrów (1 dm3 rtęci ~
13,6kg ,1 tona ~ 73 dm3). Jeśli to przypada na wszystkie paleniska w Polsce, to chyba nie jest
taki zły wynik, tzn. była kopalnia, która wydobywała węgiel ska\ony rtęcią (ze względu na
bliskość występowania złó\), ale jest ju\ dawno zamknięta.
Sadza  czysty chemicznie węgiel, w naturalnych warunkach właściwie nie jest aktywny
chemicznie, choć przy opisanym górnym rozpalaniu kocioł sadzy nie wypuszcza do
atmosfery tylko skutecznie jÄ… spala.
Jeśli chodzi o rakotwórcze dioksyny, to podczas spalania samego węgla występują one w
znikomych ilościach. Głównym zródłem ich powstawania są ró\nego rodzaju domowe
 domieszki zawierajÄ…ce chlor: opakowania, folie, papier ulepszany szmatami, butelki oraz
oleje techniczne.
Oleje silnikowe, mimo \e sÄ… energetyczne, nie nadajÄ… siÄ™ do spalania, gdy\ zawierajÄ…
ogromną ilość silnie trujących pierwiastków i związków chemicznych. Część z nich stanowi
uszlachetnienie bazy olejowej. SÄ… to modyfikatory tarcia, wiskozatory, depresatory,
detergenty, inhibitory korozji i inne. Druga część zawartości wypracowanego oleju pochodzi
wprost z samego silnika. Kadm i cynk - panewki. Chrom, kobalt - pierścienie. Mangan - wał
korbowy oraz zawory itd. Te pierwiastki są ścierane i rozpuszczane w oleju silnikowym,
kiedy zaczniesz go spalać, pokryjesz swoją działkę wysoce trującymi substancjami, a niektóre
z nich w temp. spalania zaczną dodatkowo tworzyć ze sobą związki.
Jeśli chodzi o techniczną mo\liwość (potencjalną) tak\e odradzam. Twój kocioł niestety nie
jest zaprojektowany do spalania oleju (choćby i czystego) z tego powodu, \e nie jesteś w
stanie opanować zaczętego procesu spalania. Głównie chodzi o sytuację, kiedy sterownik
uzna, \e grzania ju\ wystarczy i wyłączy dmuchawę odcinając w ten sposób powietrze.
Rozgrzany zasyp trocin namoczonych w oleju zgaśnie, ale nie przestanie przecie\
produkować palnych, a w odpowiednim stę\eniu z tlenem równie\ silnie wybuchowych par.
Te pary wypełnią cały kocioł...a następnie i komin. Kiedy sterownik uzna \e pora na ponowne
załączenie dmuchawy i wpuszczenie tam tlenu ..... wolałbym być gdzieś daleko.
PIEC DOLNEGO SPALANIA
Kocioł dolnego spalania to ten, w którym płomienie znajdują się na dole kotła ( jakby pod
opałem), a kocioł górnego spalania płomienie ma na górze zasypu (czyli nad opałem).
(hes) Po rozpaleniu drewnem i stworzeniu warstwy \aru z węgla drzewnego wrzucam jeszcze
paręnaście krótkich kawałków drewna, na to węgiel i całość zasypuję trocinami. No...i pali się
bez dymu. Dlaczego jeszcze przykrywam węgiel? Nie dopuszczam do tworzenia się łatwo
kopcących sadzą płomieni. Następuje proces powolnego odgazowania węgla w wysokiej
temperaturze, a uwolnione palne gazy spalane sÄ… w czymÅ› w rodzaju palnika, z dostarczaniem
tam powietrza, oczywiście w otulinie szamotowej. Potem ju\ tylko spala się sam \ar z węgla,
czyli...koks- w stosunkowo cienkiej warstwie.(hes)
Podczas rozpalania w kotłach dolnego spalania występuje pewna trudność w ruchu spalin, po
prostu nie chcą iść w dół (w wymienniku). Część producentów montuje specjalną klapę
skracającą drogę spalin. Rozpala się więc jako górny, a po rozpaleniu przerzuca się na dolny.
Kocioł dolnego spalania sam czysto spala, pod warunkiem, \e pali się na dole, wtedy dym
musi przejść przez palnik cementowo-szamotowy i tam się dopala. Palenie w kotle dolnego
spalania od góry, to tak jakby palenie w kotle górnego spalania od dołu...czyli katastrofa
finansowo-ekologiczna. (Last Rico)
Zwykły kocioł górnego spalania zapalony od góry spala czysto i nie ma z nim problemów,
nie jest a\ tak wra\liwy na regulację czy na jakość węgla, dziecko go napełni, zapali i mo\e
iść.
Z kotłem dolnego spalania ju\ nie jest tak łatwo, trzeba poczekać a\ kształtki się nagrzeją,
opał wokół palnika podsuszy. Kiedy warunki spalania się ustabilizują trzeba go
przeregulować. Ma te\ zaletę, przy dobrym węglu... mo\na palić w nim bez przerwy jakiś
czas dokładając tylko opał. Jak długo? To zale\y od węgla, a właściwie od ilości kamienia w
tym węglu - tego zostającego na ruszcie (blokuje powietrze) oraz tego, który w postaci pyłu
siada na wymienniku.
Sam fakt zapalania węgla od dołu nie przesądza jeszcze o jakości spalin. W dobrym dolnym
kotle są a\ trzy rodzaje regulacji powietrza do spalania (Zasadniczo główne powietrze
wpuszcza się dołem. Dobrze jednak mieć jakiś otwór (bardzo mały) w górnej części komory
zasypowej gdy\ ta komora, to jest ulubione miejsce dla zbierania siÄ™ dymu - niekiedy
wybuchowego...).
Trzeba to wszystko umieć ustawić, a trudność polega na tym, \e zwykle samego paleniska
nie widać. Trzeba obserwować ujście komina, umieć odró\nić parę od mokrego dymu, nie
ka\dy potrafi, nie ka\demu się chce biegać i podglądać. Zmierzam do tego, \e, mimo \e
zamysł jest prawidłowy technicznie, to z samą realizacją bywa ró\nie, ale najczęściej nie
najlepiej. Stąd obserwując końcówki kominów u dwóch sąsiadów (jeden górny, drugi dolny)
teraz mo\na się bardzo łatwo pomylić... na niekorzyść dolnego.
Kocioł dolnego spalania powinien mieć ruchomy ruszt, aby móc go czyścić "podczas jazdy".
Dodatkowo dobrze by było, \eby ten ruszt nie le\ał poziomo, ale był pochylony w kierunku
 palnika", umo\liwia to samoczynne nasuwanie się nowego opału. (Last Rico)
Kotły dolnego spalania nale\y bardzo dokładnie dobierać, poniewa\ nie powinny pracować
poni\ej mocy minimalnej, mogą wtedy brudzić wymiennik i komin, kopcić. Poza tym kocioł
dolnego spalania powinien mieć nierównoległą komorę zasypową, najlepiej ścięty ostrosłup o
podstawie prostokąta, zapobiega to zakleszczaniu się opału (komora lekko szersza u dołu ni\
u góry).
Niekiedy zdarzają się błędnie skonstruowane kotły dolnego spalania:
Kocioł z lewej ma bardzo małą sprawność, nie wiem czy dojdzie do 50 %. Bierze się to stąd,
\e powietrze wpuszczane klapką w dolnych drzwiach zamiast natleniać opał - nie chce się
przeciskać przez węgiel. Powietrze zmyka szybko dołem popielnika i wylatuje zimne do
wymiennika..... wychładzając go niemiłosiernie. Kocioł bardzo dymi.
Nale\y dorobić drugą klapkę w górnych drzwiczkach i tam wpuścić powietrze główne.
Trzeba sterować nim poprzez miarkownik mech. lub elektroniczny, inaczej nie upilnuje się
kotła. Powietrze dodatkowe niesterowalne - lekko uchylona dolna klapka. Dodatkowo
koniecznie nale\y zablokować ten ślepy ruszt. Mo\na to zrobić wklejając ze dwie cienkie (20
mm) cegiełki szamotowe, oczywiście na zaprawę szamotową. Teraz w kotle zrobi się coś w
rodzaju palnika, wszystko co palne będzie musiało przejść przez ten palnik. Kocioł nie będzie
ju\ wychładzany, przestanie dymić... i nareszcie zacznie grzać.
Bezwzględnie nale\y te\ wysoko zasypać "palnik" - po rozpaleniu oczywiście. W \adnym
wypadku nie mo\e być przerwy pomiędzy węglem a płytą pionowego wymiennika, to musi
być zasypane węglem. Przelot "palnika" nie powinien być du\y, ok. 10 - 13 cm. (zale\nie od
mocy kotła).
Jeśli kocioł dymi to warto zastanowić się nad zmniejszeniem wielkości palnika, jeśli nie
dymi to nie ma takiej potrzeby, bo spala czysto.
Czym grozi zmniejszenie palnika? Najpierw (przy małych zmianach) wydłu\y się droga
płomieni i poprawi się czystość samych spalin, zatem wzrośnie moc kotła (zakładam, \e
palnik wcześniej był za du\y), przy dalszym zmniejszaniu kocioł zacznie moc tracić, bo raz,
\e spadnie przekrój płomieni, a dwa - wzrośnie (mo\e być ponad miarę) prędkość spalanego
gazu z węgla, mo\e nawet dochodzić do zrywania płomieni a to strata (zawę\ając miejscowo
pole przekroju powodujemy automatycznie wzrost prędkości gazu).
Górne i dolne powietrze
Namalowałem dwa kotły, celowo przejaskrawiając ich proporcje, bez tego, mimo \e sprawa
dość prosta, to trudno ją w krótkich słowach opisać. Chciałem pokazać, \e nie ma
jednoznacznej odpowiedzi czy w usprawnianych kotłach powietrze główne doprowadzać od
dołu...czy od góry.
Jak widać kocioł A doskonale sobie poradzi z powietrzem od dołu, ale B ju\ nie. Najpierw
zacznie dobrze grzać, potem słabiej i słabiej bo węgiel sam spod dolnych drzwiczek do
palnika nie przeskoczy. W tym przypadku (gdy kocioł jest niski ale długi) lepiej jest
powietrze główne puścić od góry. Cudu nie będzie, bo kocioł ma taką konstrukcję, za to cały
zasypany węgiel spalimy kalorycznie i higienicznie, mając w ka\dej chwili mo\liwość
dosypywania zimnego węgla z góry.
BRAKUJCE OTWORY POWIETRZA PIERWOTNEGO / WTÓRNEGO  JAK WYCIĆ
I ZAMONTOWAĆ KLAPKI?
W drzwiczkach \eliwnych:
To \e drzwi są odlane z \eliwa trochę sprawę utrudni, ale nie z powodu spawania choć i
\eliwo spawać mo\na, tylko z powodu koniecznego wiercenia w nim. Nic spawać nie będzie
trzeba, wystarczy wyciąć prostokątny otwór i klapkę z zawiasami przykręcić, dodatkowo w
klapce jeden otwór gwintowany np. M6 lub 8 do regulacji kąta otwarcia i to wszystko.
Wracając do wiercenia w \eliwie - to samo ono jest dość miękkie, problem w tym \e \eliwa
są brudne gdy\ zawierają w sobie du\ą ilość piasku formierskiego. Taki piasek skutecznie
stępi KAśDE wiertło stalowe - trzeba u\yć wiertła z węglików spiekanych, jednak tanie
wiertła (do betonu) nie nadają się, bo są zle naostrzone (do skrawania metali). Albo więc
kupisz takie wiertło gotowe (do metali), albo dasz komu ze znajomych do przeostrzenia, no
chyba \e sam masz takie mo\liwości szlif. diament, borazon.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
E Solik Heliasz Projekt pozyskania energii z wód zlikwidowanej kopalni węgla kamiennego
spalanie wegla
model ekonometryczny wydobycie węgla (5 stron)
Galos Żródła i użytkowanie popiołów lotnych ze spalania węgla w Polsce
Prezentacja ekonomia instytucjonalna na Moodle
model ekonometryczny zatrudnienie (13 stron)
Analiza ekonomiczna spółki Centrum Klima S A
Finanse Finanse zakładów ubezpieczeń Analiza sytuacji ekonom finansowa (50 str )
Wykład ekonomiczne podstawy

więcej podobnych podstron