pomiędzy wyobrażeniem a rzeczywistością jest taki sam stosunek, jak między cieniem a ciałem rzucającym cień, i taki sam stosunek zachodzi pomiędzy poezją a malarstwem. Jego zdaniem poezja
przekazuje wyobraźni swe przedmioty poprzez litery, a malarstwo stawia je realnie przed okiem, które tak przyjmuje ich podobieństwa, jak gdyby były one naturalne. Poezja je daje natomiast bez owego podobieństwa i nie przechodzą one do świadomości drogą siły wzrokowej jak malarstwo1.
W kontekście rozważań współczesnej estetyki na interesujący nas temat wzajemnych relacji między poezją i malarstwem sądy Leonarda brzmią zupełnie wiarygodnie. Uważał on malarstwo za wyżej stojące niż poezja w hierarchii sztuk, bo malarstwo przedstawia takie rzeczy, dla których poezji brak słów; przedstawia też przyrodę, nie jakieś rzeczy wymyślone, czyli z większą niż poezja prawdą.
Problem tych relacji między literaturą i malarstwem na nowo został postawiony w XVIII wieku przez Gottholda Ephraima Lessinga w traktacie pod tytułem: Laokoon, czyli o granicach malarstwa i poezji (1766), który można uznać za reprezentatywny dla tej epoki. Malarstwo i poezję trzeba rozumieć szerzej: jako sztuki plastyczne i literaturę piękną. Lessing, przyznając, że obie dziedziny twórczości artystycznej - malarstwo i literatura - są naśladowcze w stosunku do natury. kategorycznie rozgranicza je na płaszczyźnie znaków, którymi się posługują. Znakami malarstwa są figury i kolory w przestrzeni; znakami poezji są artykułowane dźwięki w czasie; znaki malarstwa są naturalne, znaki literatur)' (poezji) są dowolne. Figury, rzeczy, ciała, kształty istnieją w przestrzeni obok siebie i one są przedmiotem malarstwa; działania natomiast istnieją w czasie, następują kolejno po sobie i one są więc przedmiotem literatury (poezji). Lessing przeprowadził ostrą granicę pomiędzy malarstwem (sztukami plastycznymi) a literaturą piękną (poezją). Dostrzegł niezwykle istotną różnicę dzielącą malarstwo od literatury, gdy wskazał na przestrzenność malarstwa i czasowość literatury. Wychodząc z tego założenia autor Laokoona sugeruje, iż bardziej malarski jest dramat, bo przedstawia on wszystko na scenie, więc widzimy i słyszymy. Zaprzecza on też twierdzeniu, jakoby dobry opis poetycki musiał zrodzić dobre malowidło w dosłownym znaczeniu i że poeta o tyle tylko dobrze opisywał, o ile artysta może postępować za nim we wszystkich jego pociągnięciach. Może
50
Leonardo da Vinci, Traktat o malarstwie, |W:| Wł. Tatarkiewicz, Estetyka nowożytna.
Wrocław-Warszawa-Kraków 1967, s. 163*4.