Dziennik Wschodni czwartek 22 siepnia 2002 www.dziennikwschodni.pl
ROZMOWA
• Niedawno wrócił pan
z konferencji naukowej w Houston. Czyżby w Lublinie i w Ameryce uczeni zajmowali się tymi samymi problemami?
- Współpraca międzynarodowa jest obecnie oczywistą koniecznością. Proszę zauważyć, że liczące się w świecie przedsiębiorstwa nie mają ojczyzny. Mówię to w kontekście naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej.
• Unijną ideą jest rozwój utrzymujący w równowadze
np. konieczność rozwoju przemysłu (miejsca pracy), postępu urbanizacji, ale i zapewnienia człowiekowi przyjaznego otoczenia, ochrony przyrody.
W tym aspekcie wykorzystanie energii - eliminacja strat, czystość jej produkcji - ma ogromne znaczenie. Wpisuje się w tę perspektywę nadprzewodnictwo, temat konferencji w Houston. Zajmujecie się nim w instytucie, teraz także z pomocą funduszy unjjnych.
- Dziś jest tak, że z tysiąca jednostek energii pierwotnej, która drzemie np.. w węglu, do domu w postaci prądu trafia zaledwie jedna. Gała reszta jest tracona w wytwórstwie, a potem w jej przesyłaniu. Przyszłością energetyki jest eliminacja oporu przewodników, a przyroda ma takie możliwości. Okazało się, że w temperaturach minus 220-270° C opór materiałów jest równy 0, więc prąd płynie przez nie bez strat.
Drugim problemem do rozwiązania w produkcji energii jest neutralizacja spalin, w której obiecująco zapowiada się technologia plazmowa. W plazmie (zjonizowane gazy) spaliny szybko się oczyszczają ze szkodliwej siarki czy innych składników odkładanych w czystej postaci. Takie plazmowe oczyszczanie mają już elektrownie w Warszawie i Szczecinie, ale miarą możliwości niech będzie przykład niemiecki. Niemcy wiążą siarkę w gips. Produkują go tyle, że mogą zasypać nim całą Europę!
• Teraz wasze eksperymenty będą wspomagane pieniędzmi z Unii
Europejskiej. Wygraliście konkurs na Centrum Doskonałości. Co się kryje pod tą nazwą?
- To tłumaczenie z angielskiego Centre of Excellence for the Application of Superconducting and Plasma Technology in Power Engineering. (Centrum Doskonałości Zastosowań Technologii Nadprzewodnikowych i Plazmowych w Energetyce). Komisja Europejska szuka takich ośrodków, której zajma sie wdrożeniem już odkrytychmożliwości, wynalazków. Nazywa je krótko centrami doskonałości.
Zgodnie z warunkami konkursu, tematyka centrów doskonałości powinna być związana z kluczowymi tematami V Ramowego Programu Badań i Prezentacji Unii Europejskiej na lata 1999-2002. Jednym z nich był program Energia. Przystąpiliśmy do konkursu; zastosowaniem nadprzewodników zajmujemy się w naszym instytucie od 20 lat, a od 15 lat wykorzystaniem plazmy nie-termicznej w procesach oczyszczania powietrza i wody z zanieczyszczeń gazowych i stałych.
Zgłoszony przez nas wniosek o przyznanie Instytutowi Podstaw
Elektrotechniki i Elektrotechno- ' logii statusu Centrum Doskonałości Zastosowań Technologii Nad- : przewodnikowych i Plazmowych w Energetyce (ASPPECT) zyskał pozytywną ocenę i deklaracje wspar- ■ cia finansowego kwotą 250 tys. euro . na trzy lata działalności. Kontrakt czeka na podpisanie w Brukseli. Będziemy upowszechniać wyniki badań prowadzonych w instytucie poprzez m.in. konferencje, kursy, warsztaty i publikowanie odpowiednich materiałów szkoleniowych. Dyrektorem centrum jest dyrektor instytutu, tzn. ja, a dyrektorem-me- < nedżerem prof. Henryka D. Stry-czewska, koordynująca prace w zakresie technologii plazmowych.
• Wystarczy mieć rację, żeby dostać pieniądze z UE? Wszyscy narzekają na gigantyczną biurokrację.
- Nie wystarczy mieć rację. Komisja Europejska ma określone plany: trzeba trafić w jej zapotrzebowanie, uszanować, że to jest konkurs. No i poza posiadaniem argu- < mentów merytorycznych, poświad- i czonych przez autorytety naukowe
z krajów unii, trzeba umieć napisać program. Dobrze jest mieć kogoś ze « znajomością używanego w Brukseli specyficznego języka urzędni- : czego, odbiegającego od używanych przez nas pojęć i terminów. Gdy 1 startowaliśmy w edycjach Tempu-sa pomagał nam znakomicie rodo- . wity Anglik, inżynier-urzędnik. Po tamtych doświadczeniach (wykorzystaliśmy już 1 min euro z Unii Europejskiej) dajemy sobie radę sami.
• Odrzuceni myślą inaczej.
- Unia wciąż jawi się nam jako coś bardzo obcego. Proszę zobaczyć, że oferty pracy w Komisji Europejskiej wciąż są powtarzane. Szukają ekspertów, zapraszają: „Przyjedźcie!”. A nas wciąż tam nie ma albo jest nas za mało. Znam takich ekspertów z Polski, którzy jeżdżą na posiedzenia w Brukseli ńa zmianę, bo kto im za delegację zapłaci? A brak jednego głosu może przeważyć na nie.
Ewa Dziedzic