Głot DaJenrfk Pomorza
Poniedziałek. 8 czerwca 20ł5
Niektóre ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników powtarzają się. Jeśli ogłoszenie nie dotyczy specjalistycznego stanowiska albo rzadkich umiejętności, a praca, jaką może wykonywać niemal każdy absolwent szkoły średniej, trzeba się mieć na baczności.
czytaj też na www.regiopraca.pl
Choć sytuacja na rynku pracy jest trudna, nie należy tkwić Jeśli pracownik wie. że w danej firmie nie będzie w stanie w pracy, która przyprawia o nerwy. Zdrowie mamy jedno osiągnąć nic więcej, traci motywację do dalszej pracy
Warto pomyśleć o sobie i poświęcić czas na poszukiwanie nowej, lepszej pracy.
Praca, którą wykonujemy mechanicznie może oznaczać, że to już czas by zastanowić się nad zmianą pracy. To konieczne, by nie zwariować.
Madej Mitiita
Pracujesz w firmie już kilka dobrych lat. Przeszedłeś sito rekrutacyjne, wybrali cię, dostałeś atrakcyjne wynagrodzenie. Na stanowisku byłeś przez półtora roku, potem zaproponowano ci mały awans. Więcej obowiązków i nieco więcej pieniędzy. I na tym koniec. Od kilku lat ani podwyżki, ani możliwości awansu. Praca, choć dla wielu patrzących z boku zdaje się być zajęciem pełnym wyzwań, dla ciebie jest już tylko rutyną, którą wykonujesz mechanicznie. Takie podejście i takie odczucia mogą oznaczać, że czas zastanowić się nad zmianą pracy.
W przytoczonej historii kryją się dwa podstawowe aspekty skłaniające osobę pracującą do refleksji. Jeśli pracownik ma poczucie, że zarabia zbyt mało lub, jeśli od dłuższego czasu nie otrzymał motywującej nagrody, bez wątpienia będzie tracił energię do pracy. Jeszcze gorszy niż brak dodatkowej gratyfikacji jest brak perspektyw rozwoju. Jeśli pracownik wie, że na danym stanowisku nie będzie w stanie osiągnąć nic więcej, kompletnie traci motywację do dalszej pracy. Każdy człowiek musi mieć cel - zarówno w życiu prywatnym, jak i w życiu zawodowym. Brak celu sprawia, że osiadamy na lau-rach, znika motywacja, a my, zamiast rozkwitać, coraz bardziej zamykamy się w sobie i czujemy, jak z każdym dniem uchodzi z nas energia.
Jeśli mamy poczucie, że firma nie interesuje się nami i przestała w nas inwestować, mamy namacalny dowód na to, że środowisku pracy nie dzieje się najlepiej. Dodatkowe kursy, szkolenia, konferencje, nowe zadania, nowe wyzwania, nowe obowiązki - to wszystko sprawia, że pracownikowi chce się starać. Brak wymagań w stosunku do podwładnego stawia szefa w złym świetle. Tak samo zresztą jak zbyt duże wymagania sprawiają, że szefa zaczyna postrzegać się jak wroga.
Kwestia przełożonego to często drażliwy temat. Szczęściarzami sąd, którzy lubią swojego szefa oraz uważają go za autorytet. Jeśli nie lubimy przełożonego, uważamy, że jest niekompetentny, to kolejny gwóźdź do trumny. Osobą, która sprawia, że pracownikowi chce się przychodzić do pracy jest właśnie przełożony i osoby postawione wyżej, które potrafią docenić podwładnego. Jeśli nie ma pozytywnej relacji między “górą a dołem”, nie ma szans, by taka współpraca na mogła się powieźć.
Czy w takiej sytuacji warto wyrzudć szefowi swoje bolączki? To zależy. Jeśli wyznajemy zasadę głośnego mówienia o problemach i jest szansa na to, że nasz głos zostanie usłyszany, zrozumiany i mądrze zinterpretowany, warto rozmawiać. Jeśli jednak mamy obawy, że taka rozmowa mogłaby spowodować więcej złego niż dobrego, lepiej odpuśdć.
Bardzo ważna jest także kwestia związania z firmą. Każde przedsiębiorstwo liczy na wiernych pracowników. W niektórych przypadkach może jednak chodzić o zbytnie wartościowanie tej kwestii. Jeśli pracodawca wymaga “bycia w firmie" przez 24 godziny na dobę, to proporcje zostały mocno zachwiane. Z drugiej strony, jeśli odczuwamy dysonans - w pracy zobowiązani jesteśmy wyznawać inne zasady niż robimy to prywatnie (np. wątpliwe są dla nas pewne kwestie z etycznego punktu widzenia). Jeśli też mamy poczucie, że swojej firmie czujemy się niekomfortowo, zdecydowanie powinniśmy rozważyć kwestię zmiany środowiska pracy.
Zmiana pracy zalecana jest także w momencie, gdy wiemy, że nasze przedsiębiorstwo ma kłopoty finansowe. Jeśli piastujemy ruskie stanowisko, niekoniecznie musimy iść razem z tą firmą na dno. Szczególnie, jeśli dochodzi do sytuacji, gdy otrzymujemy nieregularne wypłaty i nie widać też szans na poprawę sytuacji. Warto poświęcić trochę czasu na poszukiwanie nowej pracy, a nie realizowanie obowiązków i zadań, za które i tak nie otrzymamy wynagrodzenia. W takiej, oczywiście wyjątkowej, sytuacji warto myśleć przede wszystkim o sobie.
Ostatni argument, który jednak wydaje się być kluczowy, to stres, który powoduje wykonywana praca. Chociaż sytuacja na rynku pracy jest trudna, nie można się załamywać i tkwić w czymś, co przyprawia o nerwy. Należy zdać sobie sprawę, że długo tak nie można wytrzymać, a ciągły stres może w bardzo negatywny sposób odbić się na zdrowiu. •
Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na studia zaoczne. Kiedyś trafiali na nie głównie d. którzy nic dostali się na studia dzienne.
Opr. Maciej Mituła
Młodzi ludzie zaczynają doceniać fakt, że weekendowe zajęcia dają większą szansę zdobycia doświadczenia zawodowego jeszcze w trakcie trwania nauki. Zgadzają się z tym pracodawcy, dla których studenci zaoczni często są lepszymi kandydatami do pracy.
- Kiedyś studia zaoczne były koniecznym wyborem, kiedy kandydat nie dostał się na studia dzienne, dzisiaj powoli jest to świadoma decyzja -tłumaczy dr Małgorzata Klu-ska-Nowicka z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
Studia zaoczne wybierają szczególnie studenci uczelni dających praktyczne umiejętności. Taki tryb jest szczególnie cenny wtedy, gdy można łączyć naukę z pracą w danym zawodzie. W ten sposób kończąc edukację, student ma nie tylko dyplom, lecz także kilkuletnie doświadczenie na rynku pracy. Takiej możliwości często nie dają studia dzienne.
Jak wynika z analizy Instytutu Badań Edukacyjnych, dwie trzecie osób studiujących zaocznie na poziomie licencjatu na ostatnim roku pracuje już zawodowo. Wskaźnik ten dla studentów dziennych wynosi 32 proc. W przypadku ostatniego roku magisterium różnice są podobne: 64,9 proc dla stu den • tów zaocznych i 30,1 proc. dziennych. 1BE wyliczyło także, że na pierwszym roku studiów tylko 22,2 proc. pracujących studentów wszystkich trybów wykonuje zawód związany z kierunkiem nauki, ale do końca studiów odsetek ten wzrasta do niemal 30 proc
Zaletą studiów zaocznychjest możliwość połączenia pracy i nauki
Jednak studia zaoczne nie są możliwe na wszystkich kierunkach. Trudno wyobrazić sobie uczących się w ten sposób lekarzy. W wielu obszarach jednak ich popularność rośnie.
- Eksperci z Business Centre Club uważają, że studenci zaoczni są lepszymi kandydatami do pracy niż studenci dzienni, bowiem mają już pewne doświadczenie wyniesione zarówno z toku studiów, jak i z wcześniej podjętych prac. Ponadto doskonale odnajdują się w otoczeniu biznesowym -przekonuje Kluska-Nowicka. -
Pracodawcy zwracają uwagę na zdolności komunikacyjne, umiejętność pracy w zespole i pracę projektową.
Studia zaoczne to też możliwość dokończenia edukacji lub zdobycia nowej wiedzy dla starszych osób.
- Coraz więcej osób po 40. roku żyda powraca na studia. Często wcześniej nie mieli czasu na studiowanie i rozwijanie swoich zainteresowań w nowych obszarach, gdyż skupiali się na wychowywaniu dzieci czy robieniu kariery - dodaje Kluska-Nowicka.#
$
* 1 •