tej, jak dotąd, na gruncie badań poświęconych literaturze dla dzieci i młodzieży i krytyce związanej z tym piśmiennictwem — nikt nie poświęcił wnikliwszej uwagi. Oświetlając to zagadnienie, autorka wniosła indywidualny i znaczący wkład do współczesnej nauki o literaturze dla dzieci i młodzieży.
Maria Ostasz omówiła w swojej książce w sposób wierny i gruntowny wszystkie meandry w rozwoju powojennej literatury dla dzieci i młodzieży oraz towarzyszącej jej myśli krytycznej w latach 1945-1956. Zajęła się głównie funkcją informacyjną, oceniającą i perswazyjną analizowanych wypowiedzi krytycznych, w mniejszym zaś stopniu spełnianą przez nie funkcją orientacyjno-instrukcyjną. Z wywodów autorki wynika, że drogi rozwojowe literatury dla dzieci i młodzieży bardziej uzależnione były od panujących w kraju stosunków politycznych, dominującej ideologii i polityki kulturalnej niż od krytyki literackiej, która ówczesną doktrynę polityczną i obowiązującą ideologię starała się upowszechniać.
Stanisław Frycie
9
Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego
Maria Ostasz, Oblicze powojennej krytyki litera-tury dla dzieci i młodzieży 1945-1956, Wydawnictwo Naukowe WSP, Kraków' 1999.
Józef Szockl
Miłośników' dawnych kresów wschodnich Rzeczypospolitej zainteresuje z pewnością książka Jacka Rozmusa i Jerzego Gordzie-jewa, wydana przez Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Autorzy, badacze dziejów najnowszych zajęli się nekropolią grodzieńską.
Cmentarz famy w Grodnie 1792-1939 przypomina nie tylko ludzi tam pochowanych, ale też odwołuje się do wydarzeń związanych z tą nekropolią1. Śmierć nie jest dla człow ieka kresem wszystkiego. Zostawia on po sobie nie tylko dziedzictwo biologiczne, lecz też kulturowe. Jego plan genetyczny realizuje się w dalszych pokoleniach, a jego twórczość, działanie, wpływ na innych ludzi i pamięć jego osoby nie giną w chwili śmierci. Każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia po sobie jakiś ślad. Nie da się go umieścić w granicach narodzin i zgonu; jego życie zamyka się w przeszłości, ale sięga w przyszłość. Człowiekowi do rozwoju potrzebna jest więc tradycja (przeszłość), a także orientacja na to, co transcendentne. Cmentarze przypominają nam to stale. Dzięki nim my żyjący możemy powiedzieć: „wiemy, skąd przyszliśmy i dokąd idziemy”.
„Stary cmentarz katolicki w Grodnie zwany też farnym założony został w roku 1792 — czytamy w książce —jest trzecią po wileńskiej Rossie i cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie nekropolią na wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej. Obok Elizy Orzeszkowej spoczywają tu ziemianie, oficerowie kilku europejskich armii, prezydenci Grodna, urzędnicy, nauczyciele, lekarze, artyści, właściciele sklepów i wielkich zakładów, pokole-
Fot. Stanisław Uurs/tyński
|er7y Gordiejew z rodziną, obok Jacek Rozmus