Gospodarka wodna 9 2007

background image

2007

2007

background image

W INTERNECIE JAK W KIOSKU

PORTAL INFORMACJI TECHNICZNEJ

WWW.SIGMA-NOT.PL

Chcesz przeczytać artykuł w „Gospodarce Wodnej”?

Nie musisz już czekać na wydrukowany numer.

Wejdź na portal internetowy WWW.SIGMA-NOT.PL,

zapłać za artykuł, który Cię interesuje, SMS-em,

kartą płatniczą, lub przelewem, i czytaj do woli.

Prenumeratorzy mają bezpłatny dostęp

do artykułów z ubiegłych lat (2004–2006).

Wojciech

Kuczkowski

369

Polskie Szlaki Żeglowne

NBKA – Biebrza

Bitwa na Grzędach – dokończenie

Odchodząc do stanowiska dowodzenia pułku narrator został postrze-

lony w rękę. Opatrzyła go natychmiast szefowa sanitariatu Stanisława

Skrodzka

4)

, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu

kadry… „Strzała

5)

, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie

i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł.

Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-

mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn

żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku

z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.

Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić

wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu

Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia

się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej

niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz

plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem,

że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można

znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć

z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać

tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez

Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez

rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku

Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się

przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych.

Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy

sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników

sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.

Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała

las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się

do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu

z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych

dokumentów i „smiersz”

6)

zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła

się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-

twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie

przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi

pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin

Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-

dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.

Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi.

Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu.

Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali

polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili

wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW

KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.

Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-

wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do

Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło,

nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie

ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej

Zwycięski bój

Opowiada plutonowy podchorąży Jan Orzechowski, dowódca plutonu

w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu

1)

: „… Ugrupowanie

pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm,

4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w

indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim

klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w

lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-

le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń

maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć

zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień

prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia

– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych

minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków

partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali

resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy,

serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką

czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte

Kompanie! Weiter angreifen!

2)

I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli

ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni

nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał,

tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!

3)

To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA

BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ.

TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego

ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba

powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu.

Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję.

CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ

WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z

JASNEGO NIEBA…

Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy

rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w

biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale

przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci

zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-

rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika

skokami do tyłu”.

1)

Jan Orzechowski plutonowy podchorąży, zastępca dowódcy 6 szwadronu

i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć

i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas

decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-

nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska

Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor

poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).

2)

„Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!

3)

„Hier sind…” Tu są polacy bandyci!

4)

Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby

Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca

drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek

do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni

nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W

czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie

przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie

została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.

Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą

wygrzewają się piaszczyste plaże

Foto: Wojciech Kuczkowski

5)

„Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.

6)

„Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa

wojskowego kontrwywiadu Armii Czerwonej okrutnie wymuszającego dyscyplinę

wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-

wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU

(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.

background image

Wojciech

Kuczkowski

369

Polskie Szlaki Żeglowne

NBKA – Biebrza

Bitwa na Grzędach – dokończenie

Odchodząc do stanowiska dowodzenia pułku narrator został postrze-

lony w rękę. Opatrzyła go natychmiast szefowa sanitariatu Stanisława

Skrodzka

4)

, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu

kadry… „Strzała

5)

, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie

i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł.

Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-

mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn

żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku

z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.

Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić

wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu

Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia

się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej

niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz

plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem,

że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można

znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć

z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać

tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez

Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez

rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku

Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się

przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych.

Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy

sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników

sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.

Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała

las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się

do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu

z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych

dokumentów i „smiersz”

6)

zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła

się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-

twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie

przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi

pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin

Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-

dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.

Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi.

Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu.

Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali

polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili

wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW

KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.

Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-

wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do

Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło,

nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie

ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej

Zwycięski bój

Opowiada plutonowy podchorąży Jan Orzechowski, dowódca plutonu

w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu

1)

: „… Ugrupowanie

pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm,

4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w

indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim

klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w

lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-

le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń

maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć

zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień

prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia

– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych

minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków

partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali

resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy,

serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką

czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte

Kompanie! Weiter angreifen!

2)

I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli

ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni

nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał,

tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!

3)

To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA

BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ.

TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego

ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba

powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu.

Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję.

CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ

WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z

JASNEGO NIEBA…

Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy

rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w

biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale

przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci

zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-

rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika

skokami do tyłu”.

1)

Jan Orzechowski plutonowy podchorąży, zastępca dowódcy 6 szwadronu

i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć

i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas

decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-

nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska

Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor

poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).

2)

„Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!

3)

„Hier sind…” Tu są polacy bandyci!

4)

Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby

Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca

drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek

do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni

nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W

czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie

przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie

została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.

Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą

wygrzewają się piaszczyste plaże

Foto: Wojciech Kuczkowski

5)

„Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.

6)

„Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa

wojskowego kontrwywiadu Armii Czerwonej okrutnie wymuszającego dyscyplinę

wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-

wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU

(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

370

Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-

waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie

światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach

sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd

i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-

wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:

O Panie, któryś jest na niebie

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń

Wołamy ze wszech stron do Ciebie

O polski rząd, o polską broń

O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj,

By stał się twierdzą nowej siły

Nasz rząd, nasz kraj.

I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.

Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu

Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów

w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i

umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-

mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny

światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego

Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.

Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo

Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r.

żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.

Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz

i Jaświły.

Km 73,5 skręcamy w krk 45

o

i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.

Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod

wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy

lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna

Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami

na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.

Dolistowo

Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135

o

. Brzeg

wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo

usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460,

razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na

trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden

organizm.

Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie

wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.

Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od

brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego,

jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół

pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela

Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica

z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany

dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się

Stare Dolistowo.

Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:

Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km

2

.

Miejscami rzekę od brzegu izoluje zwarta ściana trzcin. Na zdjęciu DUCH

BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z

położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku

Dwór we Wroceniu pod Goniądzem – rysunek Zygmunta Glogera z książki

„Dolinami rzek” (1903)

Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-

dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie

można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy

Foto: Wojciech Kuczkowski

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

370

Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-

waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie

światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach

sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd

i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-

wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:

O Panie, któryś jest na niebie

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń

Wołamy ze wszech stron do Ciebie

O polski rząd, o polską broń

O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj,

By stał się twierdzą nowej siły

Nasz rząd, nasz kraj.

I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.

Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu

Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów

w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i

umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-

mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny

światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego

Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.

Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo

Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r.

żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.

Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz

i Jaświły.

Km 73,5 skręcamy w krk 45

o

i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.

Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod

wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy

lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna

Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami

na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.

Dolistowo

Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135

o

. Brzeg

wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo

usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460,

razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na

trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden

organizm.

Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie

wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.

Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od

brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego,

jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół

pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela

Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica

z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany

dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się

Stare Dolistowo.

Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:

Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km

2

.

Miejscami rzekę od brzegu izoluje zwarta ściana trzcin. Na zdjęciu DUCH

BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z

położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku

Dwór we Wroceniu pod Goniądzem – rysunek Zygmunta Glogera z książki

„Dolinami rzek” (1903)

Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-

dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą

Foto: Wojciech Kuczkowski

Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie

można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy

Foto: Wojciech Kuczkowski

371

Współrzędne geograficzne: długość 22

o

54`30``, szerokość 53

o

33`10``.

Rzędna „Zero” = 105,79 m n.p.m.

Lp. 304/Wisła kod 24410043.

Oddział IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.

Woj. podlaskie, pow. moniecki, gm. Jaświły.

Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m

3

/s.

Rok założenia 1975.

Charakterystyka hydrologiczna w okresie 1981-1990:

H: WWW = 406, NNW 187, Q: brak w Atlasie posterunków wodowskazowych

dla monitoringu środowiska.

Km 76,7 most drogowy stalowy wyprowadzający wachlarzem na łąki kilka

dróg gospodarskich. Ale jedna bita droga prowadzi wzdłuż Biebrzy do km 82,4

(Jasinowo) i dalej, przy śluzie Dębowo, przekracza Kanał Augustowski i przez

Puszczę Augustowska zmierza do Augustowa. Parametrów mostu nie znam,

ale w przybliżeniu jest to 4,5 m nad SW.

Przy moście zostawiamy łódź. Jesteśmy w Dolistowie. We wsi jest przystanek

PKS, poczta i kilka sklepów, Wiejski Ośrodek Zdrowia i Punkt Apteczny, także

Wiejski Dom Kultury. Dolistowo coraz bardziej staje się wsią letniskową. No bo

położenie jest przepyszne. Można plażować, kąpać się w czystej rzece. Do

dyspozycji letników jest 7 gospodarstw oferujących łącznie 75 łóżek. Ich oferta

jest bardzo atrakcyjna. Poza noclegami i wyżywieniem przejażdżki bryczkami,

spływy kajakowe i wędkowanie. Przed mostem, niedaleko kościoła, jest pole

namiotowe, dobre miejsce na nocleg dla spływów kajakowych.

Jesteśmy w jednej z najstarszych osad wokół Bagien Biebrzańskich.

Pierwsza wzmianka w dokumencie z 1543 r. określała Dolistowo jako wieś

osoczników. Byli to strażnicy wielkiej Puszczy Grajewskiej, tacy ówcześni

leśnicy. Pilnowali oni lasów królewskich lub wielkopańskich. Gospodarowali

użytkami leśnymi. Musieli dysponować nie byle jaką siłą fizyczną i sprawnością

we władaniu bronią. Zdarzało im się stoczyć walkę z niedźwiedziem, wilkiem

czy rysiem. Także z kłusownikami i złodziejami leśnymi. Oni także dysponowali

pszczelim gospodarstwem: wyznaczali leśne rewiry bartnikom z sąsiednich

wsi i zezwalali na zaciąganie barci na stare sosny czy dęby. Przydzielali działki

smolarzom, potażnikom i węglarzom, wyznaczali rudnikom łąki do kopania

rudy darniowej. Zbierali za to wszystko daniny w naturze: futra, mięsiwo

wędzone, grzyby, jagody i co tam jeszcze las przynosił, no i przetworzone

produkty: smołę, dziegieć do smarowania osi wozów i butów, potaż do wyrobu

mydła. Długo by wyliczać. A tutaj, nad Biebrzą, bardzo chodliwym towarem

było siano z miejscowych łąk. A jeszcze przecież torf! Znakomite paliwo. Część

z tego, zwłaszcza miód, szło na stoły pańskie i do użytku, a pieniądze uzyski-

wane ze sprzedaży reszty szły do szkatuły królewskiej czy pańskiej. Oprócz

tego opiekowali się bobrami. Bardzo ważną ich funkcją było organizowanie

polowań na grubego zwierza. Wiadomo, że polował tu na tury, niedźwiedzie

i żubry Kazimierz Jagiellończyk. Z czasem te funkcje kurczyły się i ludzie

lasów coraz bardziej stawali się rolnikami uprawiającymi rolę i hodującymi

bydło na tutejszych łąkach. Korzystając z koniunktury na eksport drewna i

zboża zasilali szeregi flisaków biebrzańskich i spławiali tratwy i płody rolne.

W pierwszej połowie wieku XVII wieś łożyła na utrzymanie alumnatu – semi-

narium duchownego w Tykocinie. Dolistowo na tyle było gospodarne, że na

przełomie wieków XVII/XVIII uzyskało prawo targów. Cieszyły się one dużym

powodzeniem. Przyjeżdżali kupcy z dalekich stron Mazowsza i Podlasia, z

niedalekiej Litwy. Dobrze się żyło dolistowskim włościanom. Karmiła ich rola,

łąki, lasy i rzeka. Kompletne zacisze. Przyroda dyktowała rytm życia. Historia

zawadziła o Dolistowo skrzydłem bitew o Twierdzę Osowiec w latach 1914

i 1915, ale brutalnie wkroczyła wraz z sowieckimi czołgami 24 września

1939 r., kiedy szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów bronił przeprawy przez

Biebrzę, zaś w boju poległ czczony w Dolistowie rotmistrz Moczulski. W latach

1940-1941 NKWD wywiozło na Sybir co zamożniejszych gospodarzy wraz z

rodzinami. Część z nich zginęła na Nieludzkiej Ziemi, części udało się pójść

do II Korpusu generała Andersa i przejść pod jego rozkazami szlak bojowy.

Ci, którzy nie zdążyli, dotarli do generała Berlinga i z bronią w ręku wyganiali

hitlerowców z Polski. Reszta po wojnie wróciła do kraju. Obecnie ci, którzy

dożyli i ich rodziny, założyli Koło Sybiraków.

Dużo o Dolistowie opowiadał mi pan Zbigniew Sienkiewicz, dyrektor szkoły

podstawowej. Jest to wieś starzejąca się. Coraz mniej rodzi się dzieci. Na 800

mieszkańców do sześcioklasowej szkoły chodzi tylko 120 dzieci. Niewielu

młodych zostaje na roli. Ci stają się beneficjentami Agencji Restrukturyzacji i

Rozwoju Rolnictwa, otrzymując unijne dopłaty i rozwijają swoje gospodarstwa.

Często dokonują wyboru i specjalizują się w którejś z gałęzi rolnictwa, przede

Dolistowo. Kościół z 1791 r. pw. Świętego Wawrzyńca

Młyn, obecnie o napędzie elektrycznym, własność rodziny Kolendów w

Dolistowie. Niegdyś wiatrak typu holenderskiego. Z folderu gminy Jaświły

Nad Biebrzą walczył i zginął rotmistrz Moczulski. 24 września 1939 w Dolistowie

przeprawy przez Biebrzę przed nacierającymi czołgami sowieckimi bronił

3 szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów. Jego bohaterski dowódca padł

w boju. Część jego ułanów walczyła z Niemcami w Oddziale Wydzielonym

Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” („Odkryj uroki

gminy Jaświły”)

Zakład Recyklingu w Dolistowie – opłacalna inwestycja w ekologię. „…pośród

soczystej zieleni pól i łąk jaświlańskiej Ziemi jej gospodarze doceniają znacze-

nie ekologii. Nie zadziwisz się więc spoglądając na zadbane zagrody rolników

i choćbyś szukał, nie znajdziesz szpetnych wysypisk śmieci. Jaświły rozwią-

zały problem odpadów inwestując wraz ze Związkiem Komunalnym „Biebrza”

w budowę Zakładu Recyklingu w Dolistowie – tam odbywa się segregacja

odpadów z całej Doliny Biebrzy i okolicznych gmin”. Z folderu wydanego w

2006 roku „Odkryj uroki gminy Jaświły”

background image

SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.

akcji antypartyzanckiej – hitlerowska ekspedycja karna spacyfikowała wieś. 40

mieszkańców rozstrzelali, a zabudowania spalili.

Biebrza płynie niemal na północ ze zmierzoną szybkością 0,2 m/s, to znaczy

0,72 km/godz. Po obu stronach nieprzebyte bagniska. Miejscami brzegi piasz-

czyste, miejscami zarośnięte olbrzymimi trzcinami lub płaskie, bagniste.

Km 84,2 Wodowskaz Dębowo:

Współrzędne geograficzne: długość 22

o

55`45``, szerokość 55

o

35`27``.

Powierzchnia dorzecza A zmierzona w przekroju wodowskazu = 2322 km

2

.

Rzędna „Zero” = 108,15 m n.p.m.

Lp. 303/Wisła kod 242 500 04.

Oddz. IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.

Województwo podlaskie, powiat Augustów, gmina Sztabin.

Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m

3

/s.

Rok założenia 1916.

Charakterystyka hydrologiczna

Stan wody H w okresie 1921-1990

Przepływy Q w okresie 1931-1990

WWW = 331

NNW = 98

WWQ = 195,00

SWQ = 60,00

SSQ = 12,40

SNQ = 3,26

NNQ = 1,58

Przebyliśmy biebrzański odcinek szlaku NBKA. Teraz czekają na nas wrota

śluzy Dębowo, a za nimi Kanał Augustowski. Proponuję jednak, abyśmy choć

na jeden dzień zboczyli, aby zobaczyć słynne Czerwone Bagno.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia i wiadomości dotyczące Dolistowa czerpałem z folderu

„Poznaj uroki gminy Jaświły”

372

wszystkim w hodowli krów – mlecznych i mięsnych. Tutejsze mleko i mięso

należą do najzdrowszych w całej Unii Europejskiej. Coraz więcej jest gospo-

darstw agroturystycznych. Są również tacy dolistowianie, którzy po zawodowym

życiu spędzonym w miastach wracają do siedlisk ojców, aby tu, w tym pięknie,

dokonać reszty życia.

Gmina Jaświły, do której przynależą trzy sołectwa dolistowskie, bardzo dba

o swój wizerunek. Kiedy przedstawiłem się i poprosiłem o materiał informacyjny,

a było to 10 maja, przemiłą sekretarkę wójta, już nazajutrz otrzymałem bardzo

starannie wydany folder „Poznaj uroki gminy Jaświły”. Zresztą fotografie z folderu

zdobią ten tekst.

Przytaczam niektóre telefony Dolistowa: Wiejski Dom Kultury 085 716 16 82,

Wiejski Ośrodek Zdrowia 085 716 15 10, Punkt Apteczny 085 716 17 23, Parafia

085 716 15 09, Zakład Recyklingu 085 716 17 55.

Pożegnanie Biebrzy

Odpływamy sprzed mostu. Zanurzamy się w krajobraz zupełnie płaski.

Skarpa wysoczyzny prowadzi dalej w kierunku północno-wschodnim, a Biebrza

oddala się coraz bardziej na północ. Na prawym brzegu towarzyszy szosie droga

do Augustowa.

Km 78 PB prosto z północy dochodzi rów melioracyjny wypływający

2,5 km spod Kopytkowa. Wzdłuż rowu przez łąki prowadzi gospodarska droga.

Na łąkach ciągną się niegdyś eksploatowane torfowiska, a po lewej stronie na

końcu zabudowań Dolistowa, widać stary wiatrak rodziny Kolendów, obecnie

młyn mechaniczny.

Km 79 LB mijamy uroczysko Kępina.

Km 79,4 PB odchodzi polna droga do odległej o 500 m zupełnie samotnej

zagrody wśród łąk. Jest to kolonia Jasionowo, już za granicą gminy Jaświły.

Km 79,75 rzędna SW zmierzona na brzegu = 109,1 m n.p.m.

Km 80,5 LB ujście Rowu Wogzalskiego, odprowadzającego wody z melio-

racji wzdłuż lewej strony rzeki Brzozówki. Nie znalazłem żadnych danych o tej

rzeczce. Z mapy wynika, że ma ok. 35 km długości i wypływa 34 km na północ

od Białegostoku, aby płynąć na północ wzdłuż krajowej szosy 8. Po wpłynięciu

w dolinę Biebrzy skręca na zachód na jej powitanie.

Km 82,35 PB towarzysząca Biebrzy droga odchodzi do wsi Jasionowo.

Nad Biebrzą pole namiotowe i 400 m dalej resztki pozostałe po wsi Jasionowo

(70 miesz-

kańców). Tu

24 września 1939 r.

kwaterował szwadron 110

rezerwowego pułku ułanów majo-

ra Henryka Dobrzańskiego „Hubala”,

a 17 września 1943 r. – w ramach wielkiej

Uroki Dolistowa

Z folderu „Odkryj uroki gminy Jaświły”

background image

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska

Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński,

mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz Bie-

lakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo

Honorowi członkowie kolegium:

Małgorzata Daszewska,

mgr inż. Kazimierz Puczyński

Redaktor techniczny – Paweł Kowalski

Korekta – mgr Joanna Brońska

Projekt okładki – Zdzisław Milach

Zdjęcie na I okł. – Wyloty sztolni obiegowych

zapory w Porąbce na Sole – foto Juliusz Stachy

´

RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący
– prof. dr inż. Jan Zieliński

Wiceprzewodniczący prof. dr hab. inż. Zbigniew

Kledyński

Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski

Członkowie: dr inż. Zbigniew Ambrożewski, mgr

inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof.

dr inż. Konstanty Fanti, mgr inż. Mariusz Gajda,

prof. dr inż. Marek Gromiec, mgr inż. Dariusz

Gronek, dr inż. Maciej Jędrysik, prof. dr hab. inż.

Edmund Kaca, mgr inż. Marek Kaczmarczyk, dr inż.

Ryszard Kosierb, dr inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek

Kurnatowski, prof. dr hab. inż. Zdzisław Mikulski,

prof. dr hab. inż. Rafał Miłaszewski, prof. dr inż.

Mieczysław Ostojski, prof. dr hab. inż. Maria Ozga-

Zielińska, prof. dr hab. inż. Edward Pierzgalski, mgr

inż. Józef Stadnicki, mgr inż. Henryk Subocz, doc.

dr inż. Wojciech Szczepański, dr inż. Leonard Szczy-

gielski, dr inż. Tomasz Walczykiewicz

REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel. (0-22) 619-20-15

fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87

email:

gospodarkawodna@sigma-not.pl

ISSN 0017-2448
WYDAWCA:

Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych

SIGMA NOT, Sp. z o.o.

ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

1004

tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32

fax: (0-22) 619-21-87

Internet:

http://www.sigma-not.pl

Informacje

e-mail:

informacja@sigma-not.pl

Sekretariat

e-mail:

sekretariat@sigma-not.pl

PRENUMERATA

Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT

ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa

tel. (0-22) 840-30-86,

(0-22) 840-30-86,

tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74

email:

kolportaz@sigma-not.pl

Nowością jest prenumerata ciągła, uprawniająca do

10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać

również instytucje finansowane z budżetu Państwa

– po podpisaniu specjalnej umowy z Zakładem Kol-

portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są

uprawnieni do prenumeraty ulgowej.

Uwaga: w przypadku zmiany cen w okresie objętym

prenumeratą prenumeratorzy zobowiązani są do do-

płaty różnicy cen.

Nakład – 1400 egz.

Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT

Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto,

258,40 zł brutto

Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-

wowej, prenumerata roczna w wersji papierowej

– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA I REKLAMY
przyjmują: bezpośrednio

redakcja (619-20-15, ul. Ratuszowa 11) oraz Dział Re-

klamy i Marketingu (827-43-66, ul. Mazowiecka

12)

e-mail: reklama@sigma-not.pl

Redakcja i Wydawca nie ponoszą odpowiedzialności

za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

i Oficyna Wydawnicza SADYBA

e-mail: sadyba@sadyba.com.pl

Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania

artykułów.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Artykuły są recenzowane.

ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH

I MELIORACYJNYCH ORAZ POLSKIEGO KOMITETU NAUKOWO-

-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ

Miesięcznik naukowo-techniczny poświęcony zagadnieniom gospodarki wodnej i ochrony śro-

dowiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-

korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki

i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.

Czasopismo odznaczone

Złotą

Odznaką

SITWM

Medalem

Komisji Edukacji

Narodowej

Złotą

Odznaką

PZTIS

Wydano przy pomocy

finansowej Narodowego

Funduszu Ochrony

Środowiska i Gospodarki

Wodnej

Nr 9 (705)

wrzesień 2007 r.

Rok LXVII.

Rok założenia 1935

POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE

369

FAKTY

374

WYBITNI

Kalina Smólska

379

HYDRAULIKA, HYDROLOGIA, HYDROGEOLOGIA

Beata Ferencz – Hierarchizacja struktury hydrologicznej zlewni na podstawie różnych me-

tod typologicznych

377

Leon Rembeza – Nieustalony przepływ filtracyjny przez wał przeciwpowodziowy z uszczel-

nieniami

380

GOSPODAROWANIE WODą

Wojciech Orłowski, Piotr Ilnicki – Problemy gospodarowania wodą w otoczeniu Kopalni Wę-

gla Brunatnego Konin

383

HYDROTECHNIKA

Zbigniew Janusz Ambrożewski – Przykłady rozwiązań wałów przeciwpowodziowych zmo-

dernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach

387

RÓŻNE

Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją

stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych. Część trzecia. Badania polowe prądu

przemiennego i monitorowania prędkości korozji

396

KRONIKA

IV Europejskie Sympozjum Bobrowe. III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy – Ma-

teusz Grygoruk

400

Współpraca polsko-francuska. RZGW w Warszawie podpisało kolejną umowę z Francuza-

mi – Anna Mitraszewska

402

2 mld euro na ekorynku. Rekordowy maj w ekoinwestycjach Funduszu Spójności – Krzysz-

tof Walczak

III okł.

LISTY DO REDAKCJI

Polemika z artykułem Jerzego Iwanickiego pt. „Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolni-

ctwa: casus Szreniawa” („Gospodarka Wodna” nr 4/2007) – Krystyna Synowiec, Anna

Główka

403

PRZEGLąD WYDAWNICTW

403, 404

INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE

IV okł.

SPIS TREŚCI

Narodowy Fundusz

Ochrony Środowiska

i Gospodarki Wodnej

background image

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

374

n

Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej

polityki wodnej w zlewni Bugu

Lublin, 19 lipca 2007 r.

Celem projektu jest przygotowanie do

utworzenia Międzynarodowej Komisji ds.

Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński,

dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości

przybyłych na spotkanie mające na celu

podpisanie porozumienia w sprawie reali-

zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-

-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”.

Spotkanie zaszczycili swą obecnością

dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski

– marszałek województwa lubelskiego

i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-

wództwa podlaskiego, a także wiceprezes

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej

– Iwona Koza.

Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-

nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu.

Wspólna europejska polityka wodna to

polityka ponad granicami międzynarodo-

wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap

realizacji tej polityki wodnej – na rzecz

zrównoważonego rozwoju i racjonalnej

gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań

zarówno administracji rządowej, jak i samo-

rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji

społecznej te działania mogą nam pomóc

w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.

Adriana Dembowska, wicedyrektor

Departamentu Planowania i Zasobów

Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki

Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na

polskich wodach granicznych, akcentując

fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa

na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-

nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-

kle ważna jest współpraca z sąsiadami.

Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-

pracy podała Międzynarodową Komisję

Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.

Doświadczenia z pracy tej komisji mogą

być bazą, na której zbuduje się zasady

współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.

Leszek Bagiński mówił o zadaniach

RZGW w Warszawie w zlewniach między-

narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3

ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-

nia państwa członkowskie Unii Europejskiej

do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-

wały działania koordynacyjne w międzyna-

rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał

przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-

-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych,

jako tej, która pozwala na budowę wspólnej

polityki wodnej.

Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora

RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-

nego i Wieprza w Lublinie, wygłosiła

referat o rezultatach dotychczasowej

współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka

omówiła Projekt Pilotowy EKG/ONZ

Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug

(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden

z niewielu projektów, który został doprowa-

dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy

kraje. Pokłosiem projektu zarządzanie

zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-

rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-

go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku.

Dzięki projektom powstały wspólne rapor-

ty w języku angielskim (w 1998, 2002,

2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która

będzie wykorzystywana w pracach nad budo-

waniem polsko-białorusko-ukraińskiej polityki

wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS

promuje zrównoważony rozwój w kontek-

ście współpracy transgranicznej pomiędzy

Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich

prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz,

kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej

Państwowego Instytutu Geologicznego,

wygłosił drugą część referatu, koncentrując

się na wodach podziemnych.

Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds.

Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony

Środowiska i jednocześnie kierownik projek-

tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej

polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-

wił generalne informacje o projekcie. Celem

projektu jest wzmocnienie transgranicznej

współpracy instytucjonalnej w zarządza-

niu zasobami wodnymi. Budżet projektu

opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się

dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju

Regionalnego, wojewódzkich funduszy

ochrony środowiska i gospodarki wod-

nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany

w 10 etapach, czas jego realizacji to 15

miesięcy. Obecnie trwają prace związane

z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad

promesami z wojewódzkich funduszy.

Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony

Środowiska. Nad realizacją projektu będzie

czuwał Komitet Sterujący, w skład którego

wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-

wódzkich funduszy ochrony środowiska i

gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt

będzie realizowany w ramach Programu

Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.

Teresa Zań, która jest merytorycznym

koordynatorem projektu, omówiła projekt,

akcentując fakt, że nad I etapem pracuje

wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-

-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad

którymi będzie czuwał ekspert kluczowy

(zawsze z Polski). W sumie nad projektem

będzie pracowało 6 grup roboczych i 45

ekspertów.

Myślę, że po zakończeniu projektu

tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział

Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-

cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający

wędkarzy na Bugu.

Porozumienie w sprawie projektu podpi-

sali przedstawiciele: marszałka województwa

lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego,

wojewódzkich funduszy ochrony środowi-

ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony

Środowiska, RZGW w Warszawie.

Prezentacje pokazały jak dużo już

zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i

Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-

jektu – powstanie komisji – udało się jak

najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę

podziękować Teresie Zań, bez której ten

projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno

znacznie później. Chciałbym podziękować

sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to

pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-

my realizować bez pomocy ekspertów z

państw starej Unii, pierwszy polski projekt

– powiedział na zakończenie spotkania

dyrektor Leszek Bagiński.

n

Natura 2000

Warszawa, 27 lipca 2007 r.

Jako przyrodnik przywiązuję wielką

wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego

systemu ochrony przyrody w całej Europie.

Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Podpisanie porozumienia

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Teresa Zań

background image

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

374

n

Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej

polityki wodnej w zlewni Bugu

Lublin, 19 lipca 2007 r.

Celem projektu jest przygotowanie do

utworzenia Międzynarodowej Komisji ds.

Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński,

dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości

przybyłych na spotkanie mające na celu

podpisanie porozumienia w sprawie reali-

zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-

-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”.

Spotkanie zaszczycili swą obecnością

dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski

– marszałek województwa lubelskiego

i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-

wództwa podlaskiego, a także wiceprezes

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej

– Iwona Koza.

Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-

nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu.

Wspólna europejska polityka wodna to

polityka ponad granicami międzynarodo-

wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap

realizacji tej polityki wodnej – na rzecz

zrównoważonego rozwoju i racjonalnej

gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań

zarówno administracji rządowej, jak i samo-

rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji

społecznej te działania mogą nam pomóc

w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.

Adriana Dembowska, wicedyrektor

Departamentu Planowania i Zasobów

Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki

Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na

polskich wodach granicznych, akcentując

fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa

na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-

nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-

kle ważna jest współpraca z sąsiadami.

Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-

pracy podała Międzynarodową Komisję

Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.

Doświadczenia z pracy tej komisji mogą

być bazą, na której zbuduje się zasady

współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.

Leszek Bagiński mówił o zadaniach

RZGW w Warszawie w zlewniach między-

narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3

ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-

nia państwa członkowskie Unii Europejskiej

do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-

wały działania koordynacyjne w międzyna-

rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał

przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-

-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych,

jako tej, która pozwala na budowę wspólnej

polityki wodnej.

Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora

RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-

nego i Wieprza w Lublinie, wygłosiła

referat o rezultatach dotychczasowej

współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka

omówiła Projekt Pilotowy EKG/ONZ

Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug

(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden

z niewielu projektów, który został doprowa-

dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy

kraje. Pokłosiem projektu zarządzanie

zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-

rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-

go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku.

Dzięki projektom powstały wspólne rapor-

ty w języku angielskim (w 1998, 2002,

2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która

będzie wykorzystywana w pracach nad budo-

waniem polsko-białorusko-ukraińskiej polityki

wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS

promuje zrównoważony rozwój w kontek-

ście współpracy transgranicznej pomiędzy

Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich

prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz,

kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej

Państwowego Instytutu Geologicznego,

wygłosił drugą część referatu, koncentrując

się na wodach podziemnych.

Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds.

Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony

Środowiska i jednocześnie kierownik projek-

tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej

polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-

wił generalne informacje o projekcie. Celem

projektu jest wzmocnienie transgranicznej

współpracy instytucjonalnej w zarządza-

niu zasobami wodnymi. Budżet projektu

opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się

dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju

Regionalnego, wojewódzkich funduszy

ochrony środowiska i gospodarki wod-

nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany

w 10 etapach, czas jego realizacji to 15

miesięcy. Obecnie trwają prace związane

z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad

promesami z wojewódzkich funduszy.

Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony

Środowiska. Nad realizacją projektu będzie

czuwał Komitet Sterujący, w skład którego

wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-

wódzkich funduszy ochrony środowiska i

gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt

będzie realizowany w ramach Programu

Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.

Teresa Zań, która jest merytorycznym

koordynatorem projektu, omówiła projekt,

akcentując fakt, że nad I etapem pracuje

wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-

-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad

którymi będzie czuwał ekspert kluczowy

(zawsze z Polski). W sumie nad projektem

będzie pracowało 6 grup roboczych i 45

ekspertów.

Myślę, że po zakończeniu projektu

tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział

Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-

cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający

wędkarzy na Bugu.

Porozumienie w sprawie projektu podpi-

sali przedstawiciele: marszałka województwa

lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego,

wojewódzkich funduszy ochrony środowi-

ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony

Środowiska, RZGW w Warszawie.

Prezentacje pokazały jak dużo już

zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i

Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-

jektu – powstanie komisji – udało się jak

najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę

podziękować Teresie Zań, bez której ten

projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno

znacznie później. Chciałbym podziękować

sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to

pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-

my realizować bez pomocy ekspertów z

państw starej Unii, pierwszy polski projekt

– powiedział na zakończenie spotkania

dyrektor Leszek Bagiński.

n

Natura 2000

Warszawa, 27 lipca 2007 r.

Jako przyrodnik przywiązuję wielką

wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego

systemu ochrony przyrody w całej Europie.

Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Podpisanie porozumienia

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Teresa Zań

FAK­TY

Gospodarka Wodna nr 9/2007

375

zana ze zrównoważonym rozwojem, idealna

metoda do tego, żeby kontrolować działalność

człowieka w przestrzeni. Dzięki niej zwracamy

uwagę, czy nie niszczymy zasobów przyrod-

niczych, czy nie popełniamy błędów państw

wysoko rozwiniętych – powiedział na spotka-

niu z dziennikarzami prof. Jan Szyszko, mini-

ster środowiska, informując ich, że Polska

zakończyła wyznaczanie obszarów sieci

Natura 2000. Obecnie siecią Natura 2000

jest objęte 18% powierzchni Polski.

W części dotyczącej kwestii kompensa-

cji minister stwierdził, że przywiązuje wielką

wagę do tego problemu i że wszelkie pro-

pozycje kompensacji będą oceniane przez

zespół naukowców przy udziale organizacji

pozarządowych.

n

Konferencja uzgadniająca w spra-

wie projektu ustawy o Państwowym

Zarządzie Gospodarki Wodnej

Warszawa, 31 lipca 2007 r.

W siedzibie Ministerstwa Środowiska dys-

kutowano nad przygotowanym przez Krajowy

Zarząd Gospodarki Wodnej projektem usta-

wy o Państwowym Zarządzie Gospodarki

Wodnej. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej

podjął prace nad projektem przedstawionym

na konferencji uzgadniającej i konsultacje nad

nim w taki sposób, aby uwzględnić stanowi-

sko przedstawiciela Ministerstwa Finansów

stwierdzające, że każdy projekt ustawy musi

być dostosowany do projektu ustawy o finan-

sach publicznych.

Projekt ustawy można znaleźć na stro-

nie internetowej KZGW: www.kzgw.gov.pl.

n

Obchody 63. rocznicy Powstania

Warszawskiego w Ministerstwie

Środowiska

Warszawa, 1 sierpnia 2007 r.

W 63. rocznicę wybuchu Powstania

Warszawskiego delegacja Ministerstwa

Środowiska (Krzysztof Zaręba – sekre-

tarz stanu, Jerzy Baczuk – prezes Zarządu

Koła Leśników i Drzewiarzy Światowego

Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Ryszard

Kapuściński – wicedyrektor general-

ny Lasów Państwowych) złożyła wieńce

pod tablicą upamiętniającą ofiary II wojny

światowej, wmurowaną w ścianę gmachu

Ministerstwa Środowiska. Na uroczystość

przybyli liczni kombatanci i pracownicy

Ministerstwa Środowiska.

n

Lider Polskiej Ekologii już po raz

dziesiąty

Już niedługo konkurs ministra środo-

wiska – Lider Polskiej Ekologii – zostanie

rozstrzygnięty. Do konkursu zgłosiły się 73

samorządy terytorialne i 58 przedsiębiorstw.

Rada Programowa zakwalifikowała do

ostatniego etapu 26 najlepszych zgłoszeń,

wśród nich m.in. przedsiębiorstwo AQUA

SA z Bielska-Białej (w kategorii przedsię-

biorstwo).

Laureatów konkursu Lidera Polskiej

Ekologii poznamy już w październiku.

n

Zagrożenia globalne

Erice (Włochy), 19-20 sierpnia 2007 r.

Prof. Jan Szyszko, minister środowiska,

uczestniczył w 38 międzynarodowym semi-

narium poświęconym globalnym zagroże-

niom. Profesor wygłosił wykład na temat

łagodzenia skutków zmian klimatycznych

poprzez użytkowanie przestrzeni i ochro-

nę bioróżnorodności. Wykład odbył się

w ramach panelu dotyczącego zmian kli-

matu.

Profesora zaprosił do udziału w semina-

rium prof. Antonio Zichchi, przewodniczący

Światowej Federacji Naukowców i Centrum

Enrico Fermi.

n

Posiedzenie polsko-białoruskiej grupy

ekspertów ds. rekonstrukcji Kanału

Augustowskiego

Kurzyniec, 22 sierpnia 2007 r.

Po raz kolejny spotkali się polscy i

białoruscy eksperci, aby przedyskutować

problemy związane z rekonstrukcją gra-

nicznego odcinka Kanału Augustowskiego.

Delegacji polskiej przewodniczył Leszek

Bagiński – dyrektor RZGW w Warszawie,

zaś białoruskiej – Siergiej Bondarienko,

wicedyrektor GOUP „UKS” Grodzieńskiego

Oblispołkoma.

Tym razem dyskutowano o ostatecznej

trasie kanału w obrębie śluzy Kurzyniec, o

wycince drzew po stronie białoruskiej, oma-

wiano zasady ruchu granicznego, mówiono

o instrukcji gospodarowania wodą.

Przedstawiciel Ministerstwa Transportu,

Krzysztof Błaszkiewicz, przedstawił eksper-

tom projekt porozumienia między rządem

Republiki Białorusi a rządem Rzeczypos-

politej Polskiej o eksploatacji nadgraniczne-

go odcinka Kanału Augustowskiego.

Po obradach eksperci podpisali proto-

kół.

n

Woda w obiektywie

Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej

ogłosił konkurs fotograficzny „Woda w

obiektywie”. Konkurs trwa od 31 sierp-

nia do 30 listopada 2007 r. W skład jury

wchodzą przedstawiciele KZGW. Jako

główną nagrodę przewidziano wspaniałą

lustrzankę.

Regulamin konkursu zainteresowa-

ni znajdą na stronie internetowej KZGW

– www.kzgw.gov.pl.

n

Konferencja „Wdrażanie Ramowej

Dyrektywy Wodnej w dorzeczu Odry”

Międzynarodowa Komisja Ochrony

Odry przed Zanieczyszczeniem organi-

zuje konferencję „Wdrażanie Ramowej

Dyrektywy Wodnej w dorzeczu Odry”

(Wrocław, 6-7 listopada 2007 r.). Zainte-

resowanych odsyłamy do Sekretariatu

Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry

przed Zanieczyszczeniem.

n

Personalia

Nowym prezesem Zarządu Elektrowni

Szczytowo-Pompowych SA został

Tomasz

Koziński, absolwent Wyższej Szkoły

Przedsiębiorczości i Zarządzania oraz

Akademii Wychowania Fizycznego, woje-

woda mazowiecki w latach 2006-2007.

Ewa Skupińska

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Sala obrad

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Most przy śluzie Kurzyniec

background image

376

Gospodarka Wodna nr 9/2007

CONTENTS

COДЕРЖАНИЯ

Б. Ференч: Иерархизация гидрологической структуры бассейна
на основании разных типологических методов.
Gospodarka Wodna,
2007, No 9, c. 377

Предствлено методы гидрологической типологии бассейна. Пер-

вый, разработанный Пфафстеттером, применяемый в США, является
иерархической системой кодирования. Второй – разработан и при-
менен в Ирландии. Метод Пфафстеттера основан на десятичной сис-
теме, с переменным числом цифр в коде, в зависимости от уровня
в иерархии. Ирландский метод предполагает постоянное число цифр
в коде; всякая из них имеет определенное значение.

Л. Рембеза: Неопределенное фильтрационное протекание через
противопаводковую дамбу, с уплотнениями.
Gospodarka Wodna,
2007, No 9, c. 380

Представлено решение неопределенного фильтрационного проте-

кания через противопаводковую дамбу, расположенную на прони-
цаемой почве. Указано формулы для определения изменений распо-
ложения во времени кривой депрессии и количества воды, просачи-
вающейся на территорию обрушения, пример вычислений, а также
анализ влияния длины уплотняющей защиты в почве дамбы на время
установления протекания.

В. Орловски, П. Ильницки: Вопросы распоряжения водой в окру-
жении Буроугольной шахты Конин.
Gospodarka Wodna, 2007, No 9,
c. 383

Представлено результаты изменений водных соотношений, вызван-

ных эксплуатацией залежей бурого угля в районе Конина. Вследствие
осушения разреза происходит понижение уровня зеракала воды в озе-
рах Повидзкого пейзажного заповедника. Предложено решения, при-
водящие к остановлению процесса понижения уровня воды в озерах.

З. Я. Амброжевски: Примеры решений противопаводковых дамб,
модернизованных на верхней Висле и ее притоках.
Gospodarka
Wodna, 2007, No 9, c. 387

Представлено примеры хороших и сомнительных решений модер-

низации противопаводковых дамб поврежденных во время наводне-
ния в 1997–2004 гг. на верхней Висле и ее притоках. Их пригодность
проверено во время очередных наводнений, такого же напряжения,
которые выступили на тех же отрезках рек. Выдвинуто хорошие ре-
шения, которые должны быть шире распространены. Осуществлено
анализ модернизационных решений, которые в какой-то степени не
оправдались на практике. Подсказано способы улучшения некоторых
из этих решений, ведущие к получению более хороших, а также ука-
зано решения решительно дефектные, которые вообще не должны
применяться, обосновывая причины их непригодности к целям, кото-
рым они должны служить.

3. Пиасек, Р. Сьмишек: Анализ мониторирования и охраны от кор-
розии стальных подземных и надземных оборудований. Ч. III.
Полевые исследования переменного тока и мониторирования
скорости коррозии.
Gospodarka Wodna, 2007, No 9, c. 396

В этой части разработки представлено обзор полевых измеритель-

ных методов переменного тока, применяемых во время контроля
уровня катодной охраны металлических промышленных оборудова-
ний, а также обсуждено методы контроля коррозии в условиях ка-
тодной охраны. Часть I и часть II труда помещено в номерах 2/2007
и 4/2007 ежемесячника „Водное хозяйство”.

B. Ferencz:

Hierarchisation of the hydrological structure of

catchment basins on the basis of different typological meth-

ods. Gospodarka Wodna, 2007, No 9, p. 377

The article presents methods of hydrological typology of a catch-

ment basin. First, elaborated by Pfafstetter and used in the USA,
is a hierarchic codification system. Second was elaborated and is
used in Ireland. The Pfafstetter method is based on the decimal
system, with variable number of digits in the code, depending on
the hierarchy level. The Irish method assumes a constant number
of digits in the code, each having a precisely defined signification.

L. Rembeza:

Unsteady filtration flow through the flood em-

bankment with sealing. Gospodarka Wodna, 2007, No 9,

p. 380

The article presents the solution of the problem of unsteady fil-

tration flow through the flood embankment with sealing, located on
permeable ground. It contains formulas allowing the determination
of changes in time of the depression curve and the amount of wa-
ter soaking through, examples of calculations and analysis of the
influence of the length of the sealing screen in the embankment’s
subsoil on the time of flow stabilisation.

W. Orłowski, P. Ilnicki:

Problems of water management in the

surroundings of the Brown Coal Mine Konin. Gospodarka

Wodna, 2007, No 9, p. 383

The article presents the consequences of changes in water re-

lations provoked by the exploitation of brown coal deposits in the
area of Konin. As a result of dehydration of opencasts, the water
table of lakes in the Powidzki Landscape Park falls. The article
proposes solutions aiming at stopping the process of lake waters’
level sinking.

Z.J. Ambrożewski:

Examples of flood embankment modernisa-

tion solutions in the upper Vistula and its tributaries. Gospo-

darka Wodna, 2007, No 9, p. 387

The article presents examples of good and dubious solutions of

the modernisation flood embankments damaged during the flood
in the years 1997-2004 in the upper section of Vistula and its tribu-
taries. Their usefulness was verified during the subsequent floods
of similar intensity that occurred in the same river sections. The
article selects good solutions that should be more widespread.
The authors also carried out an analysis of modernisation solu-
tions that were not proven in practice to some extent. They sug-
gested the methods to improve some of these solutions leading to
better effects and indicated the solutions that are decidedly defec-
tive and should not be used, justifying the reasons for their use-
lessness for the goals they should serve.

Z. Piasek, R. Śmiszek:

Analysis of methods of monitoring and

protection against corrosion of underground and over-ground

situated steel installations. Part III. The alternating current field

investigations and monitoring of corrosion rate. Gospodarka

Wodna, 2007, No 9, p. 396

There is presented in the paper a review of field methods of alter-

nating current measurements being applied in controlling the level
of cathodic protection of metal installations. Part I and part II of the
elaborate had been published in issues 2/2007 and 4/2007 of Gos-
podarka Wodna.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

377

BEATA FERENCZ

Akademia Rolnicza w Lublinie

Katedra Hydrobiologii i Ichtiobiologii

Hierarchizacja

struktury hydrologicznej zlewni

na podstawie różnych metod typologicznych

P

odział hydrograficzny jest próbą usy-

stematyzowania sieci odpływu. Czytelnym

sposobem wydzielania, identyfikacji i opi-

su zlewni jest możliwość ich kodowania.

Zaprezentowane sposoby parametryza-

cji zlewni polegają na nadawaniu kodów

o precyzyjnie określonym znaczeniu cyfr

na poszczególnych pozycjach. Wykona-

no także próbę modyfikacji i zastosowania

systemu irlandzkiej numeracji zlewni do

warunków polskich.

Typologia Pfafstettera

Metoda przedstawiona przez brazylijskie-

go inżyniera Pfafstettera (1989), opisana

szczegółowo przez Verdin i Verdin (1999),

zakłada istnienie trzech rodzajów zlewni. Są

to: baseny – rozumiane jako obszary zasila-

ne wodami dopływającymi z innych zlewni,

interbaseny – będące fragmentami zlewni

rzeki głównej, położone między ujściami do-

pływów, oraz baseny wewnętrzne, do któ-

rych zalicza się obszary bezodpływowe.

Kodowanie zlewni odbywa się według

szczegółowo opracowanego schematu.

Pierwszy, najniższy poziom w hierarchii

odpowiada skali kontynentalnej i jest licz-

bą jednocyfrową. Zlewnie wyższego po-

ziomu otrzymujemy poprzez podział zlew-

ni poziomu niższego oraz dopisywanie ko-

lejnych cyfr. Na rys. 1 przedstawiono trze-

ci i czwarty poziom numeracji Pfafstettera

opracowany przez Sobolewskiego (2003).

Przykładowo kody trzeciego poziomu dla

zlewni wchodzących w skład dorzecza Wi-

sły, oznaczonego numerem 92, będą mia-

ły wartość od 921 do 929.

Zaletą systemu Pfafstettera jest to,

że na podstawie numerów zlewni, bez

użycia mapy, można określić, dla któ-

rych zlewni interesujący nas obszar jest

zasilający i analogicznie, przez które

zlewnie jest zasilany. Liczba cyfr w ko-

dzie informuje o poziomie hierarchii.

Typologia irlandzka

Irlandzki system numerowania zlewni opra-

cowano w 1970 r. Do tego czasu własnymi

metodami numerowania posługiwały się Lo-

cal Authority, Office of Public Works (OPW),

Electricity Supply Board (ESB) oraz Irlandia

Północna (Hydrology in Ireland 1982).

W celu ujednolicenia funkcjonujących

podziałów powstał wykaz hydrometrycz-

nych posterunków pomiarowych, będą-

cy w powszechnym użyciu. Początkowo

kody zlewni składały się z 4 cyfr, następ-

nie w 1995 r. rozszerzono je do wartości

5-cyfrowych.

W przeciwieństwie do typologii Pfafstet-

tera nie jest to system dziesiętny. Jedna-

kowa liczba cyfr w kodach posterunków

sprawia, że do uzyskania informacji o cha-

rakterze zlewni przy posiadaniu wyłącznie

jej numeru, konieczna jest znajomość spo-

sobu kodowania. Miejsce i wartość każdej

z cyfr kodu ma bowiem ściśle określone

znaczenie.

Przedstawiono metody typologii hy-

drologicznej zlewni. Pierwsza, opracowa-

na przez Pfafstettera, stosowana w USA,

jest hierarchicznym systemem kodowania.

Druga została opracowana i jest stosowana

w Irlandii. Metoda Pfafstettera oparta jest

na systemie dziesiętnym, ze zmienną licz-

bą cyfr w kodzie, w zależności od poziomu

w hierarchii. Metoda irlandzka zakłada stałą

liczbę cyfr w kodzie; każda z nich ma ściśle

określone znaczenie.

Rys. 1. Numeracja zlewni w dorzeczu Wisły według systemu Pfafstettera (na podstawie So-

bolewskiego 2003) – 921-929 zlewnie trzeciego poziomu

background image

378

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Tabela. Przykładowe kody zlewni w obrębie drugiego obszaru hydrometrycznego

Nr

posterunku

Nazwa zlewni

Nr

posterunku

Nazwa zlewni

20 301

zlewnia rzeki Orzyc

20 205

zlewnia rzeki Narew

20 302

zlewnia rzeki Omulew

20 707

zlewnia bezpośrednia Wisły

20 303

zlewnia rzeki Szkwa

20 404

zlewnia rzeki Brok

20 304

zlewnia rzeki Pisa

20 414

zlewnia rzeki Krzna

20 305

zlewnia bezpośrednia Biebrzy

20 230

zlewnia rzeki Pilica

20 334

zlewnia rzeki Por

20 409

zlewnia rzeki Rata

Rys. 2. Obszary hydrometryczne Irlandii: 1 – region północny, 2 –

region wschodni, 3 – region południowo-wschodni, 4 – region połu-

dniowy, 5 – region środkowo-zachodni, 6 – region zachodni, 7 – re-

gion Shannon, 8 – region północno-zachodni, 9 – granice obszarów

hydrometrycznych, 10 – numery obszarów hydrometrycznych

Rys. 3. Przykład numeracji zlewni w obrębie drugiego regionu: 1-

zlewnie rzek I rzędu, 2 – zlewnie rzek II rzędu, 3 – zlewnie rzek III rzę-

du, 4 – zlewnie rzek IV rzędu, 5 – rzeki, 6 – jeziora, 7 – granice zlewni,

8 – granice obszaru

Najwyższą jednostką tego podziału są

regiony. Na terytorium wyspy wydzielono

osiem regionów. Dwie pierwsze cyfry kodu

definiują położenie danej zlewni w obrębie

obszaru hydrometrycznego. Obszar taki

stanowi pojedyncza zlewnia dużej rzeki,

zgrupowanie mniejszych zlewni oraz ob-

szar wybrzeża. Numerowanie odbywa się

zgodnie z ruchem wskazówek zegara, po-

czynając od północy. Irlandię podzielono

na 40 obszarów hydrometrycznych (rys. 2).

Włączono do podziału Irlandię Północną,

będącą częścią Zjednoczonego Królestwa.

Duże znaczenie w tej metodzie ma trze-

cia i czwarta cyfra numeru zlewni, informu-

jąca o jej charakterze. Numery od 00 do 05

zarezerwowane są dla zlewni rzecznych,

numer 06 dla zlewni kanałów pływowych,

natomiast od 07 do 09 przypisane są zlew-

niom jezior i zbiorników sztucznych. Kanał

pływowy rozumiany jest jako fragment kory-

ta rzecznego, bądź sztuczny wykop, podle-

gający okresowym zmianom poziomu wody,

spowodowanym przyciąganiem słońca

i księżyca. Ostatnia, piąta cyfra w numerze

zlewni to indywidualny numer posterunku

w obrębie danego obszaru hydrometryczne-

go. Nadawany jest zgodnie z ruchem wska-

zówek zegara, poczynając od północy.

Znając numer posterunku, można usta-

lić jego położenie w obrębie obszaru hy-

drometrycznego oraz określić czy zlewnia

zamknięta danym posterunkiem zasila

rzekę, jezioro, czy morze.

Typologia hydrologiczna Polski

Modyfikację irlandzkiego systemu nu-

meracji wykonano w celu dostosowania

go do warunków polskich. Zachowując

pięciocyfrową klasyfikację, starano się

zawrzeć w niej jak największą liczbę in-

formacji o charakterze hydrologicznym.

Profile zamykające zlewnie wyznaczono

zawsze w punktach, w których dopływy

oddają swe wody do rzeki głównej.

Obszar Polski podzielono na cztery re-

giony. Zgodnie z podziałem hydrologicz-

nym IMGW wydzielono region dorze-

cza Wisły, region dorzecza Odry, region

rzek przymorza oraz region rzek należą-

cych do pozostałych dorzeczy. Wśród nich

zaproponowano osiem obszarów, któ-

rych oznaczenie stanowi pierwszą cyfrę

kodu. Obszary hydrometryczne od 1 do

6 położone są w dorzeczach Wisły i Odry,

z zachowaniem ogólnie przyjętego podzia-

łu na bieg górny, środkowy i dolny. Cyfra

1 oznacza więc, że dana zlewnia poło-

żona jest w dolnym biegu Wisły (po uj-

ście Narwi), zlewnie oznaczone cyfrą

2 w biegu środkowym (po ujście Sanu), 3

zaś rozpoczyna numery zlewni położonych

w górnym biegu Wisły. Analogicznie, cyfra-

mi 4, 5 i 6 oznaczono obszary w dorzeczu

Odry. W siódmym obszarze hydrometrycz-

nym znalazły się rzeki pobrzeża, w ósmym

zaś rzeki dorzecza Niemna, Dniestru i Łaby.

Druga cyfra w kodzie zlewni uzależnio-

na jest od jej charakteru. Podobnie do sy-

stemu irlandzkiego rzeki uchodzące do in-

nej rzeki otrzymały numery od 0 do 5, rze-

ki uchodzące do jeziora 6, pozostałe zaś

(7–9) wpadają bezpośrednio do morza.

W celu uzyskania typologii hierarchicznej,

mając do dyspozycji stałą liczbę cyfr w ko-

dzie, trzecią cyfrą oznaczono rząd rzeki.

Ostatnie dwie cyfry to indywidualny nu-

mer posterunku. Posterunki numeruje się

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

379

począwszy od północy, zgodnie z ruchem

wskazówek zegara (rys. 3).

Kodyfikację drugiego obszaru należy

rozpocząć od zlewni Narwi, przesuwając

się następnie na południe, przez zlewnię

Bugu, Czarnej, Świdra etc. Zlewnie trze-

ciego rzędu, będące dopływami Narwi,

otrzymały numery od 20301 do 20326. Za-

liczono do nich także zlewnie bezpośred-

nie rzeki Bug (tab.). Zlewnie bezpośrednie

rzek poddano numeracji na tych samych

zasadach jak zlewnie ich dopływów. Przy-

kładowo w dorzeczu Narwi zlewnie o ko-

dach od 20313 do 20326 to bezpośrednie

zlewnie Bugu.

Dysponując jedynie numerem zlew-

ni, przykładowo 20335, z układu cyfr i ich

wartości można ją scharakteryzować jako

położoną w obrębie drugiego obszaru

hydrometrycznego, w środkowym biegu

Wisły. Jest zlewnią rzeki trzeciego rzędu,

której wody zasilają inną rzekę. Numera-

cja posterunków zostaje wznawiana na

każdym poziomie hierarchicznym. Poste-

runki rzek czwartego rzędu w zlewni Narwi

mają numery do 20403, a zlewni Bugu od

20404 do 20414 etc.

Podsumowanie

Struktura hydrologiczna obszaru ce-

chuje się zmiennością parametrów hy-

drometrycznych. Wraz z przyrostem po-

wierzchni zlewni można zaobserwo-

wać na ogół powtarzalną cechę wzro-

stu wartości mierzonych elementów

(np. długość rzeki, jej szerokość, wiel-

kość przepływu itp.). Sprawia to wraże-

nie wzrostu rangi hydrologicznej zlewni

w zależności od jej położenia. Naturalną

konsekwencją staje się zatem tworzenie

typologii hierarchicznej identyfikującej po-

szczególne obszary.

Zaletą typologicznych systemów nu-

meracji zlewni jest zastąpienie informacji

o charakterze tekstowym ściśle skodyfiko-

wanym oznaczeniem liczbowym. Ułatwia

to odbiór treści, jak również przeprowa-

dzanie analiz i zestawień tabelarycznych,

np. przy użyciu arkusza kalkulacyjnego

Excel. Także graficzna prezentacja tego

typu danych jest przejrzysta i łatwa w od-

biorze. Znając schemat nadawania zlew-

niom kodów numerycznych, w prosty spo-

sób można uzyskać hydrologiczne infor-

macje o ich charakterze.

LITERATURA

1. Hydrology in Ireland, 1982, Irish National

Committee for the International Hydrological

Program of UNESCO.

2. W. SOBOLEWSKI, 2003: Topologiczny system

numeracji zlewni [w:] Gosp. Wodn. 2003 nr 2.

3. J.P. VERDIN, K.L. VERDIN, 1999: A topologi-

cal system of delineation and codification of

the Earth’s river basin [w:] Journal of Hydrolo-

gy. Vol. 218.

379

Kalina

Smólska

1903–1984

Uzdolniona w doświadczalnych pracach

melioracyjnych i projektach melioracji Polesia,

współuczestniczyła w organizacji Katedry Me-

lioracji Rolnych i Leśnych SGGW, prowadziła

wieloletnią działalność jako pracownik nauko-

wo-badawczy w organizacji Instytutu Melioracji

i Użytków Zielonych (IMUZ).

Kalina Zofia Smólska ur. 9 I 1903 w Warsza-

wie, córka Antoniego, artysty rzeźbiarza, pra-

cownika fabryki Frageta w Warszawie, i Józefy

Gabrieli Siennickiej. W 1921 r. ukończyła Pań-

stwowe Gimnazjum im. Emilii Plater w Warsza-

wie i podjęła studia na Wydziale Inżynierii Wod-

nej Politechniki Warszawskiej. W czasie studiów

(1926-1930) pracowała w Krajowym Towarzy-

stwie Melioracyjnym jako projektant. Dyplom

hydrotechnika otrzymała w 1953 r.

Początkowo podjęła pracę w Dyrekcji Dróg

Wodnych w Brześciu n. Bugiem, ale już po roku

przeszła do pracy w Urzędzie Wojewódzkim

Poleskim (Oddział Wodno-Melioracyjny). Tam

pracowała aż do wybuchu wojny. Przygotowała

regionalny program melioracji międzyrzecza Sty-

ru i Stochodu na powierzchni ponad 100 000 ha,

uczestnicząc w tzw. „Szkole poleskiej”. Okres

okupacji spędziła jako prywatny przedsiębiorca

projektów melioracyjnych w przedsiębiorstwie

Robót Inżynieryjnych Inż. J. Mieszkowski, Wy-

dziale Wodno-Melioracyjnym Urzędu Wojewódz-

kiego Warszawskiego i innych.

W latach 1945-1948 pracowała dalej w pry-

watnych przedsiębiorstwach w zakresie odbu-

dowy zniszczeń wojennych, w tym urządzeń

melioracyjnych, np. „Bagno Szeroka Biel” oraz

regulacja rz. Ulatówki i melioracja jej doliny.

W tym czasie rozpoczęła działalność Sekcja

Melioracyjna przy Wydziale Rolnym SGGW, a

Kalina Smólska zdecydowała się na współpracę

z prof. Jerzym Ostromęckim przy organizacji

pracy w Katedrze Melioracji Rolnych i Leśnych

SGGW, jako pomocniczy pracownik naukowy,

a później jako zastępca profesora (1956-1963),

wreszcie jako wykładowca. W tym okresie roz-

poczęła działalność publicystyczną związaną

z przygotowaniem pomocy dla studentów. Pierw-

szymi artykułami -- publikowanymi w „Gospodar-

ce Wodnej” – były: „Drenowanie szczelinowe”

(nr 9, 1951) oraz „Założenia i obliczenia hydro-

logiczne do projektu melioracji Bagna Kuwasy”

(nr 11, 1951). Pamiętam nasze ówczesne dysku-

sje na ten temat, jakie prowadziliśmy w ramach

Katedry Budownictwa Wodnego SGGW. W nie-

długim czasie pojawiły się pierwsze skrypty, jak

np. „Przewodnik do projektów melioracyjnych”,

który później został wydany jako III wydanie

książkowe (SGGW 1965).

W II połowie 1954 r. został utworzony w War-

szawie Instytut Melioracji i Użytków Zielonych,

do którego Kalina Smólska została przeniesio-

na w 1957 r. W 1965 r. zrezygnowała z pracy

dydaktycznej w SGGW, zachowując kontakt ze

szkołą aż do przejścia na emeryturę w 1975 r.

W IMUZ kierowała cały czas Zakładem Meliora-

cji, wpływając na ukształtowanie jego tematyki

badawczej i kadry naukowej. Jej poważnym

osiągnięciem było współdziałanie nauki z prakty-

ką oparte na wieloletnich własnych doświadcze-

niach zawodowych. W 1963 r. otrzymała w IMUZ

stanowisko docenta. Wśród prac zespołowych

tego okresu należy wymienić opartą na 6-letnich

badaniach ocenę wpływu spiętrzenia na stop-

niu w Dębem na Narwi. W tym czasie ukazała

się jedna z jej ważniejszych prac: „Eksploatacja

urządzeń melioracyjnych na użytkach zielonych”

(IMUZ 1970), a wkrótce podstawowa praca: „Za-

sady obliczeń hydrologicznych w projektach me-

lioracyjnych” (IMUZ, 1974).

Interesowały K. Smólską zawsze prace pro-

jektowe. Przez 7 lat (1950-1956) współpraco-

wała z Biurem Projektów Wodnych Melioracji

w Warszawie. Jej udziałem były cenne rozwią-

zania projektowe związane z melioracją Bagna

Kuwasy w dorzeczu Biebrzy; w biurze tym objęła

stanowisko głównego specjalisty. Zajmowała się

m.in. metodyką obliczania dawek nawodnienio-

wych oraz zasad gospodarowania wodą na zme-

liorowanym obiekcie. Należy podkreślić jej udział

w przygotowaniu projektu organizacji Zakładu

Naukowo-Badawczego „Biebrza”, w którym była

wieloletnią przewodniczącą Rady Naukowej.

Oprócz pracy zawodowej podjęła działalność

społeczną w SITWM, gdzie przez wiele lat peł-

niła funkcję przewodniczącej Komisji Głównej

Rzeczoznawców i Uprawnień Zawodowych;

była członkiem Rady Programowej „Gospodarki

Wodnej”, uczestniczyła w pracach Komitetu Me-

lioracji, Łąkarstwa i Torfoznawstwa PAN, gdzie

koordynowała w skali kraju temat „Metody na-

wadniania i uprawy roślin w warunkach nawod-

nień”. Wysoki był jej udział w kształceniu kadr

melioracyjnych.

Za swą ofiarną pracę została odznaczona

Złotymi Odznakami Honorowymi SITWM i NOT,

Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim

OOP. W 1982 r. uzyskała członkostwo honorowe

SITWM.

Zdzisław Mikulski

Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-

nego w „Gospodarce Wodnej” nr 11, 1984 (Grzegorz

Nazaruk), biogramu w SBTP, z. 10, 1999 (Czesław

Somorowski) oraz materiałów własnych.

background image

380

Gospodarka Wodna nr 9/2007

LEON REMBEZA

Akademia Rolnicza w Poznaniu

Katedra Budownictwa Wodnego

Nieustalony przepływ filtracyjny

przez wał przeciwpowodziowy z uszczelnieniami

C

harakterystyczną cechą wałów przeciwpowodziowych

odróżniającą je od innych budowli hydrotechnicznych jest

ich okresowe działanie – podczas przejścia wód wezbra-

niowych. Ma to wpływ na warunki filtracji wody przez wał

– przepływ filtracyjny będzie zależny od czasu, czyli ruch

będzie mieć charakter nieustalony. Gdy czas trwania wez-

brania będzie dostatecznie długi, warunki przepływu ustabi-

lizują się i ruch przejdzie w ruch ustalony.

Praktycznych sposobów obliczania filtracji przez wały

przeciwpowodziowe jest niewiele. Pewne rozwiązania po-

dane są w wytycznych projektowania (Wały 1982), dotyczą

jednak wałów bez uszczelnień. Wydany po wielkiej powodzi

na Odrze i Wiśle w 1997 r. „Poradnik projektowania obwało-

wań rzecznych” (1999), zawierający doświadczenia holen-

derskie projektowania wałów przeciwpowodziowych, podaje

wybrane rozwiązania dotyczące jedynie filtracji ustalonej za-

chodzącej w podłożu wałów.

W ostatnich latach często spotykanym przypadkiem przy

modernizacji wałów przeciwpowodziowych posadowionych

na podłożu przepuszczalnym jest stosowanie uszczelnie-

nia korpusu wału ekranem z geomembramy (folii) zakotwio-

nej pionowo w podłożu na niezbyt dużej głębokości (Mo-

dernizacja 1998) lub korpus wału uszczelniony jest ekra-

nem z maty bentonitowej (bentomaty) połączonej z piono-

wą przesłoną (ścianka szczelna) niezupełną (Modernizacja

1999).

W przedstawionej pracy rozpatrzono przypadek filtracji

nieustalonej odnoszący się do wału posadowionego na pod-

łożu przepuszczalnym, przy czym korpus wału jest uszczel-

niony ekranem zakotwionym pionowo w podłożu lub połą-

czonym z uszczelnieniem podłoża w postaci przesłony pio-

nowej niezupełnej, to jest nieprzecinającej całkowicie war-

stwy wodonośnej podłoża.

Metoda rozwiązania, wzory do obliczeń

Schemat obliczeniowy filtracji nieustalonej przez wał

przedstawiono na rys. 1. Przyjęto, że grunt w korpusie wału

jest taki sam jak w podłożu, uszczelnienia są całkowicie nie-

przepuszczalne, oraz że zwierciadło wody znajdujące się

w chwili początkowej na wysokości podstawy wału wznosi

się w międzywalu w sposób nagły do wysokości H (rys. 1)

Przedstawiono rozwiązanie nieustalonego przepływu filtracyjne-

go przez wał przeciwpowodziowy, z uszczelnieniami, posadowiony

na podłożu przepuszczalnym. Podano wzory do określenia zmian

położenia w czasie krzywej depresji i ilości wody przesiąkającej na

teren zawala, przykład obliczeń oraz analizę wpływu długości prze-

słony uszczelniającej w podłożu wału na czas ustalenia się przepły-

wu.

Rys. 1

i na tym poziomie pozostaje podczas czasu trwania wezbra-

nia.

Do obliczenia wydatku przez korpus wału i podłoże moż-

na zastosować metodę Pawłowskiego polegającą na po-

dziale obszaru filtracji na prostsze części (Harr 1962).

W rozpatrzonym przypadku podzielono obszar filtracji na

trzy części (jak pokazano na rys. 1). Wydatek przez każdą

z tych części wyznacza się jak dla ruchu ustalonego w za-

leżności

(1)

przy czym współczynniki kształtu i określa się ze wzo-

rów (Rembeza 1986):

dla (2)

dla (3)

gdzie i = 1 dla części 1, i = 2 dla części 2 oraz

(4)

(5)

gdzie: k – współczynnik filtracji gruntu [m/s], tgh – funkcja

tangens hiperboliczny, artgh – funkcja area tangens.

1

φ

1

φ

2

φ

2

φ

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

381

Dla dużych wartości stosunku lub , n

1

i n

2

są bliskie

jedności i współczynniki kształtu

1

φ

i

2

φ

oblicza się z na-

stępujących zależności otrzymanych ze wzorów (3), (4) i (5)

przy założeniu L >> D i b >> D

(6)

(7)

Rozpatrując filtrację nieustaloną przyjmijmy, że krzywa

depresji znajdująca się na wysokości h w chwili t, po upływie

czasu dt podniesie się o dh, zwiększając nawodnienie profilu

o objętość dV (rys. 1). Przyjmując krzywe depresji w chwili t

i po czasie dt jako proste, objętość dV obliczymy za pomo-

cą wzoru:

(8)

gdzie ε – porowatość efektywna gruntu.

Ilość wody q

1

wpływająca do części 1 w czasie dt będzie

równa sumie ilości wody (q

2

+ q

3

) odpływającej z części 2 i 3

w czasie dt oraz przyrostu objętości dV.

Równanie bilansu będzie mieć postać:

(9)

Podstawiając do równania (9) związki (1) i (8) otrzymamy

po przekształceniach:

(10)

Po scałkowaniu równania (10) i wyznaczeniu stałej całko-

wania z warunku h = 0, t = 0 uzyskamy:

(11)

przy czym:

(12)

We wzorze (11) czas t będzie równy nieskończoności, gdy

wyrażenia występujące w mianowniku pod znakiem logaryt-

mu będą równe zeru, czyli:

i (13)

Z obu tych równań otrzymujemy wysokość

(14)

Wzór (14) stanowi rozwiązanie dla ruchu ustalonego. Ob-

liczenia wykonane na podstawie równania (11) wskazują, że

wysokości h (nieco tylko mniejsze od wysokości h

c

) osiąga-

ne są po stosunkowo krótkim czasie.

W obliczeniach wzorem (11) przyjmuje się wielkości h za-

warte w przedziale 0 < h < h

c

i wyznacza się czas t, po któ-

rym wysokość h zostanie osiągnięta. Następnie można wy-

znaczyć ilość wody przesiąkającej na teren zawala ze wzo-

ru

(15)

który uzyskuje się z zależności (1). Dla przepływu ustalone-

go we wzorze (15) w miejsce h podstawia się wysokości h

c

(16)

gdzie q

c

– ilość wody przesiąkającej na teren zawala w ru-

chu ustalonym.

Przykład i wyniki obliczeń

Do przykładowego obliczenia przyjęto następujące dane

wyjściowe: D = 25 m, L = 25 m, H = 5 m, b = 2,5 m, S =

20 m, m = 2.

Przy powyższych danych mamy: ; ; .

Korzystając ze wzoru (4) i (5) wyznaczamy

Ponieważ n

1

> 0,5 oraz n

2

> 0,5 do obliczeń współczynni-

ków i korzystamy ze wzoru (3)

Następnie na podstawie wzorów (12) wyznaczamy wyra-

żenia

A = 11,75, B = 236,1 m, C = 553,3 m

2

, m.

Pozwala to wyznaczyć wysokość h

c

ze wzoru (14)

Do obliczenia czasu ustalenia się przepływu przyjęto wiel-

kość h = 2,70 m, tj. o 1 cm mniejszą od wysokości h

2

.

Korzystając ze wzoru (11) mamy

Niech współczynnik filtracji, zaś porowatość

efektywna ε = 0,3, stąd czas

1

φ

1

φ

2

φ

2

φ

4

,

172

=

F

4

,

172

=

F

background image

382

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Wydatek wody przesiąkającej na teren zawala wyznaczy-

my ze wzoru (15)

Dla wału o takich samych wymiarach jak w przytoczo-

nym przykładzie wykonano obliczenia filtracji nieustalonej,

zmieniając wartość stosunku . Wyniki obliczeń zmian

w czasie, w postaci bezwymiarowego stosunku wyso-

kości h w stosunku do wysokości w ruchu ustalonym h

c

oraz ilości wody przesiąkającej na teren zawala q w sto-

sunku do wydatku w ruchu ustalonym q

c

przedstawiono

na rys. 2. Wynika z nich, iż w rozpatrywanym przypad-

ku czas ustalania się przepływu w niezbyt dużym stopniu

zależy od długości przesłony S w stosunku do miąższo-

ści warstwy wodonośnej D. Dopiero przy prawie całkowi-

tym przesłonięciu warstwy wodonośnej pozwala znacząco

zwiększyć ten czas.

Podsumowanie i wnioski

Przedstawione rozwiązanie filtracji nieustalonej przez wał

z uszczelnieniami, posadowiony na podłożu przepuszczal-

nym, pozwala określić zmiany w czasie położenia krzywej

depresji w korpusie wału i ilości wody przesiąkającej na te-

ren zawala.

Obliczenia wykonane na podstawie otrzymanych wzorów

wskazują, że w rozpatrzonym w pracy przykładzie wpływ

długości przesłony uszczelniającej w podłożu na czas usta-

lania się przepływu jest niezbyt duży. Dopiero prawie całko-

wite przecięcie przesłoną warstwy wodonośnej podłoża po-

zwala znacząco zwiększyć ten czas.

LITERATURA

1. M.E. HARR: Groundwater and seepage. Mc Graw-Hill, New York, 1962.

2. Modernizacja prawostronnego obwałowania rzeki Odry. BSiPBW, „Hydro-

projekt” Poznań, 1998.

3. Modernizacja prawostronnego wału przeciwpowodziowego w Solcu.

BSiPBW, „Biprowodmel” Poznań, 1999.

4. Poradnik projektowania obwałowań rzecznych. Pr. zbior. pod red. R.J. Cir-

kela. IMS, Wrocław, 1999.

5. L. REMBEZA: Przybliżone obliczenia wydatku oraz mających wpływ na

wyparcie gruntu i sufozję parametrów filtracji pod jazem. Gosp. Wodn.,

1986, nr 11, s. 255-257.

6. Wały przeciwpowodziowe – wytyczne instruktażowe projektowania. Pr.

zbior. pod kier. A. Żbikowskiego. Melioracje Rolne, biuletyn informacyjny,

1982, nr 2-3, s. 1-49.

Rys. 2

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

383

Mapa hydrograficzna rejonu KBW Konin w Kleczewie

Przedstawiono skutki zmian stosunków

wodnych spowodowanych eksploatacją

złóż węgla brunatnego w rejonie Konina.

W wyniku odwodnienia odkrywek nastę-

puje obniżenie poziomu zwierciadła wody

w jeziorach Powidzkiego Parku Krajobra-

zowego. Zaproponowano rozwiązania pro-

wadzące do powstrzymania procesu obni-

żania poziomu wody w jeziorach.

WOJCIECH ORŁOWSKI

*

PIOTR ILNICKI

Akademia Rolnicza w Poznaniu

Problemy gospodarowania wodą

w otoczeniu Kopalni Węgla Brunatnego Konin

E

ksploatacja złóż węgla brunatne-

go w rejonie Konina w Wielkopolsce na

większą skalę rozpoczęła się w 1942 r.

W 1945 r. powstało przedsiębiorstwo

państwowe „Kopalnia Węgla Brunatne-

go Konin” (obecnie Spółka Skarbu Pań-

stwa). Jest to kopalnia wieloodkrywko-

wa, usytuowana na północ od Konina,

z siedzibą w Kleczewie.

Zasadniczy wpływ na zmianę stosun-

ków wodnych w regionie mają odkryw-

ki Pątnów, Kazimierz i Jóźwin (rys.).

Odkrywkę Pątnów eksploatowano

w latach 1962-2001, a jej średnia głę-

bokość wynosi 59 m. Po zakończeniu

eksploatacji w „zbiorniku końcowym”

(346 ha) powstaje obecnie nowe „je-

zioro” napełniane wodą odprowadza-

ną z odkrywki Jóźwin. Odkrywkę Kazi-

mierz Południe, o średniej głębokości

55 m, eksploatowano w latach 1965-

-1997. W jej części południowej utwo-

rzono zbiornik wodny (64 ha), zasilany

wodami odpompowanymi z innych od-

krywek. W odkrywce Kazimierz Północ

(średnia głębokość 59 m) eksploatację

węgla podjęto w 2000 r. Planuje się za-

kończyć ją w 2011 r. i utworzyć końcowy

zbiornik wodny o powierzchni 550 ha.

W odkrywkach Jóźwin I i IIA, o średniej

głębokości 54 m, węgiel wydobywano

w latach 1971-2005. Najbardziej na pół-

noc wysunięta odkrywka Jóźwin IIB ma

znacznie większą średnią głębokość

(70 m). Wydobycie węgla będzie tu pro-

wadzone w latach 2004-2021, po czym

*

Emerytowany dyrektor ODGW Poznań

ma powstać zbiornik wodny o obszarze

600 ha. Eksploatację węgla wyprzedza

3-5-letni okres odwodnienia wgłębnego

odkrywki i jej otoczenia.

W wyniku działalności górniczej pro-

wadzonej metodą odkrywkową po za-

kończeniu eksploatacji węgla powsta-

ją deficyty mas ziemnych, potrzebnych

do zasypania (rekultywacji) odkrywki.

Z tego powodu w końcowej części od-

krywki tworzy się zbiorniki napełniane

wodą, pochodzącą z odwadniania in-

nych odkrywek lub z powolnego podno-

szenia się poziomu wód podziemnych.

background image

384

Gospodarka Wodna nr 9/2007

To ostatnie wymaga kilkudziesięciu lat.

Odwodnienie odkrywki zapewnia ze-

wnętrzna bariera głębokich (55-70 m)

studni depresyjnych, wyposażonych

w pompy i połączonych rurociągami,

odprowadzającymi wody podziemne

do wód powierzchniowych Strugi Bi-

skupiej i Rowu Głównego. Odległość

jezior Powidzkiego Parku Krajobrazo-

wego w stosunku do najpierw eksploa-

towanych odkrywek Pątnów i Kazimierz

Południe wynosiła 15 km, a w stosunku

do odwadnianej od 1999 r. odkrywki

Jóźwin IIB już tylko 6 km. Ta ostatnia

jest ponadto o 15 m głębsza od pozo-

stałych. Wody z bariery pomp spełniają

wymogi I i II klasy jakości. Silnie zanie-

czyszczone zawiesinami są wody od-

wadniające dno odkrywki poprzez rowy

i pompownie spągowe. Z tego powo-

du są one oczyszczane w osadnikach.

W efekcie końcowym poprzez Strugę

Biskupią wody te odpływają do jeziora

Gosławskiego, połączonego z Jeziorem

Pątnowskim i jeziorami konińskimi.

Wody drenażowe kopalni stanowią

główne źródło zasilania zespołu jezior

Ślesińskich, działających w otwartym

systemie chłodniczym elektrowni Pąt-

nów-Konin. Otwarty system chłodniczy

tworzą Jeziora Gosławskie, Pątnow-

skie, Wąsowsko-Mikorzyńskie, Ślesiń-

skie i Licheńskie, o łącznej powierzch-

ni 1300 ha i pojemności 11,55 mln m

3

,

zbiornik wstępnego schładzania (75 ha)

oraz stawy rybne gospodarstwa Gosła-

wice (270 ha). Ruch wód chłodniczych

zapewniają kanały, rurociągi i pompow-

nie. Od maja do września wody chłod-

nicze z elektrowni Pątnów (25 m

3

· s

-1

)

są zrzucane do Jeziora Gosławskiego,

zaś 27,5 m

3

· s

1

do uchodzącego do Je-

ziora Pątnowskiego kanału zrzutowe-

go. Do niego trafia również 25 m

3

· s

-1

wody z elektrowni Konin. W systemie

chłodniczym obu elektrowni krąży za-

tem aż 77,5 m

3

· s

-1

, podczas gdy prze-

pływ Warty w Koninie w latach 1947-

-1998 wynosił średnio tylko 56 m

3

· s

-1

.

Prawidłowe funkcjonowanie systemu

chłodniczego wymaga utrzymania okre-

ślonych w pozwoleniu wodnoprawnym

poziomów wody w tych jeziorach. W Je-

ziorze Gosławskim i Licheńskim jest on

regulowany przez elektrownie, w pozo-

stałych jeziorach – tworzących szczy-

towe stanowisko Kanału Ślesińskiego

– przez Regionalny Zarząd Gospodarki

Wodnej w Poznaniu.

Retencja wody w jeziorach szczyto-

wego stanowiska Kanału Ślesińskiego

ma podstawowe znaczenie dla działa-

nia systemu chłodniczego elektrowni.

Decydująca jest pojemność użytko-

wa zawarta między, tworzącymi po-

ziom minimalny i normalny, rzędnymi

83,17 i 83,67 m n.p.m. Kr. Wynosi ona

3,66 mln m

3

. Obniżenie poziomu wody

poniżej poziomu minimalnego stano-

wi zagrożenie dla ujęcia wód chłodni-

czych. Gdy poziom normalny jest prze-

kroczony o 0,2 m, nadmiar wody jest

zrzucany przez jaz w Gawronach do

Noteci Wschodniej oraz do Warty po-

przez śluzy Pątnów i Morzysław.

W półroczu letnim, mimo dostarcza-

nia znacznych ilości wód drenażowych,

w latach średnich i suchych na stano-

wisku szczytowym występują niedobo-

ry wody. Wówczas pompuje się wodę

z Warty poprzez Kanał Ślesiński do

Jeziora Pątnowskiego. Kanał Ślesiń-

ski łączy Wartę z jeziorem Gopło i ma

długość 32 km. W 1963 r. wybudowa-

no pompownie przerzutowe przy ślu-

zach Pątnów i Morzysław. Wydajność

eksploatacyjna każdej z nich wynosiła

4,8 m

3

· s

-1

(maksymalnie 6,0 m

3

· s

-1

).

Po przeprowadzonej w 2005 r. moder-

nizacji pompowni wzrosła do 6,4 m

3

· s

-1

(maksymalnie 8,0 m

3

· s

-1

). Wydatek

ten pozwala na zapewnienie wszel-

kich potrzeb systemu chłodniczego

obu elektrowni. Pobór wody z War-

ty jest możliwy w każdych warunkach

niżówkowych, wobec alimentacji rzeki

wodami ze zbiornika Jeziorsko o po-

jemności 170 mln m

3

· s

-1

. Średnia róż-

nica poziomu wody między Wartą

a Jeziorem Pątnowskim wynosi 1,8 m,

maksymalna 2,45 m. Od strony Note-

ci poziom wody szczytowego stanowi-

ska utrzymują śluzy komorowe w Ga-

wronach i Koszewie. Średnia różni-

ca poziomów wody między jeziorami

ślesińskimi a jeziorem Gopło wynosi

6,85 m, maksymalna 7,50 m. Maksy-

malny przerzut wody z Warty wystąpił

w 1994 r. (8,1 mln m

3

)

i bardzo suchym

2003 r. (16,3 mln m

3

). W latach 2001-

-2005 średnioroczny przerzut wody to

6,6 mln m

3

. Jednostkowy maksymal-

ny przerzut wody wystąpił w sierpniu

i wrześniu i przy 16-godzinnej pracy

pompowni wynosił 3,6 m

3

· s

-1

.

Powierzchnia zlewni szczytowego

stanowiska Kanału Ślesińskiego zajmu-

je 415 km

2

, a uchodzącego do Jeziora

Gosławskiego jej największego dopływu

– Strugi Biskupiej 250 km

2

. O gospodar-

ce wodnej przy istniejącym leju depre-

sji decyduje główny użytkownik wody,

którym jest Zespół Elektrowni PAK. Po-

biera on wodę do chłodzenia i zrzuca

ją podgrzaną. Średnia roczna wielkość

strat, wynikająca z parowania podgrza-

nych wód systemu chłodniczego, w la-

tach 1991-2000 wynosiła 14,3 mln m

3

,

z czego 67% przypada na półrocze

letnie. Średni roczny naturalny prze-

pływ wody w Strudze Biskupiej przed

uruchomieniem kopalni według istnie-

jących publikacji wynosił 0,29 m

3

· s

-1

.

W latach 1990-2005 pomiary przepły-

wu wody przy ujściu do Jeziora Gosław-

skiego wykazały średnioroczny prze-

pływ Q

m

= 2,13 m

3

· s

-1

. Oznacza to, że

rzeczywisty spływ jednostkowy w wyni-

ku odprowadzania wód kopalnianych

wzrósł z 1,16 do 8,5 l · s

-1

· km

2

. Ana-

logiczna wartość dla sąsiedniej zlewni

górnej Noteci wynosi 3,35 l · s

-1

· km

2

.

Odpompowywanie wód ze zlewni

Noteci do zlewni Strugi Biskupiej wsku-

tek poszerzania leja depresji odkrywek

węgla brunatnego jest oczywistym fak-

tem. Zamiast kierować zwiększony

przepływ wody w Strudze Biskupiej do

systemu chłodniczego elektrowni, na-

leży zasilić nimi degradowane jeziora

Powidzkiego Parku Krajobrazowego

oraz zalewać zbiorniki końcowe wy-

eksploatowanych odkrywek. W logicz-

ny sposób nie można tego negować.

Ważnym użytkownikiem wody jest

KWB Konin. W ramach odwadniania

odkrywek pobiera ona wody podziem-

ne i kieruje je poprzez Strugę Biskupią

do Jeziora Gosławskiego. Z tego tytułu

nie ponosi jednak opłat za korzystanie

ze środowiska. Wielkość zrzutów wody

z odwodnienia odkrywek w latach 1970-

-1999 wynosiła 2,1-3,4 m

3

· s

-1

, czyli 67-

-108 mln m

3

· rok

-1

. Wskutek zakończe-

nia eksploatacji odkrywek Pątnów i Ka-

zimierz Południe w latach 2000-2005

zmniejszyły się one do 1,7-3,0 m

3

· s

-1

(53-96 mln m

3

· rok

-1

). Wody te stano-

wią obecnie główne źródło zasilania

jezior stanowiących system chłodniczy

elektrowni Pątnów i Konin.

Gospodarstwo Rybackie Skarbu Pań-

stwa „Gosławice” eksploatuje 270 ha sta-

wów, pobierając z głównego kanału zrzu-

towego ciepłe wody w ilości 16 mln m

3

·

rok

-1

.

Pozostali użytkownicy wody (Huta

Aluminium Konin, cukrownia Gosławice,

niewielkie deszczownie) nie mają więk-

szego znaczenia dla bilansu wodnego

stanowiska szczytowego Kanału Ślesiń-

skiego.

Kolejną grupę użytkowników sta-

nowiska szczytowego stanowią ośrodki

sportu i rekreacji oraz bardzo liczni użyt-

kownicy nadwodnych działek rekreacyj-

nych. Są oni zainteresowani utrzyma-

niem w jeziorach stałego poziomu wody

o dobrej jakości i z jezior pobierają nie-

wielkie ilości wody do nawodnień.

Jakkolwiek Kanał Ślesiński stanowi

drogę wodną II klasy, w praktyce ostat-

nich 15 lat nie odbywa się na niej trans-

port towarowy. Od maja do września ko-

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

385

Tabela. Zmiany stanów wody w jeziorach Powidzkiego Parku Krajobrazowego w latach

1961/1965-2006

Jezioro

Powierzchnia

Średnioroczne poziomy wody (m

n.p.m. Kr) w roku hydrologicznym

Obniżenie

się poziomu

wody

w okresie

1965-IV 2006

jeziora

ha

zlewni

jeziora

km

2

1965

1994

2000

2005

Niedzięgiel

602,5

45,7

104,00 103,10 103,49 103,12

- 0,88

Powidzkie

1097,5

83,2

98,35 98,04 98,18 97,96

- 0,52

Budzisławskie

157,5

20,7

99,40 98,41 98,60 97,83

- 1,75

Suszewskie

205,0

32,0

99,20 97,89 97,78 96,67

- 2,94

Wilczyńskie

87,5

31,8

99,00 97,71 98,08 96,69

- 2,74

Kownacko-Wójcińskie

237,5

86,0

98,90 97,86 98,07 97,50

- 1,63

Ostrowskie

315,0

142,6

98,90 97,37 98,05 97,47

- 1,65

Skulskie

120,0

59,5

85,90 86,14 86,01 85,92

+0,32

rzysta z kanału wyłącznie żegluga tury-

styczno-rekreacyjna. Od strony Warty la-

tem (czerwiec-sierpień) w okresie 1991-

-2005 odnotowano miesięcznie 14-16

śluzowań, od strony jeziora Gopło mak-

symalnie w lipcu i sierpniu ok. 40. Rocz-

ne zużycie wody na śluzowanie w obu

kierunkach nie ma znaczenia w bilansie

wodnym i wynosi zaledwie 0,29 mln m

3

.

Z opracowanego przez IMGW Poznań

bilansu wodnego stanowiska szczyto-

wego Kanału Ślesińskiego wynika, że

w latach 1991-2000 średnioroczny do-

pływ wody wyniósł 110,7 mln m

3

, z cze-

go naturalny dopływ wód powierzchnio-

wych stanowił 22,8%, zrzut wód kopal-

nianych 74,3%, a przerzut wody z Warty

zaledwie 2,9%. W przypadku odkrywek

KWB Konin kierowanie wód drenażo-

wych do zbiorników końcowych ozna-

cza zmniejszenie bezpłatnego zasilania

wodą stanowiska szczytowego Kanału

Ślesińskiego. W wyniku tego powstaje

konieczność zwiększenia doprowadze-

nia wody z Warty poprzez jej pompo-

wanie przez Kanał Ślesiński. Przy więk-

szych wezbraniach powodziowych na

Warcie poziom wody w tej rzece może

być wyższy od poziomu wody stanowi-

ska szczytowego Kanału Ślesińskiego.

Wówczas zamykane są wrota przeciw-

powodziowe przy śluzie Morzysław.

D

ługoletnia eksploatacja odkry-

wek węgla brunatnego doprowadziła

do znacznego obniżenia poziomu wód

podziemnych. Odwodnienie sięgające

głębokości 55-70 m spowodowało po-

wstanie jednego wielkiego leja depresji,

który w ostatnich latach przemieszcza

się w kierunku północno-zachodnim.

Wskazuje na to jednoznacznie moni-

toring wód podziemnych. Decydujące

znaczenie ma obniżanie się wód po-

ziomu trzeciorzędowo-kredowego. Jest

on kontrolowany w sieci piezometrów,

obserwowanych przez KWB Konin.

Czwartorzędowy poziom wodonośny

zalega w piaskach i żwirach o miąższo-

ści do 20 m. Położony pod grubą war-

stwą gliny głębszy poziom wód pod-

ziemnych ma napięte zwierciadło wody.

W zajętych przez jeziora Powidzkiego

Parku Krajobrazowego piaszczystych

rynnach erozyjnych poziom wód pod-

ziemnych zależy od bilansu wodnego

ich zlewni i oddziaływania leja depresji.

W 1992 r. powstały dwa opracowania

dokumentujące proces obniżania się

wody w jeziorach położonych przy wodo-

dziale Noteci i Warty (Ilnicki, Nawalany).

Oba jako przyczynę wskazywały odwod-

nienie odkrywek węgla i poprawę sytua-

cji widziały w skierowaniu części wód ko-

palnianych do jezior Powidzkiego Parku

Krajobrazowego. W 1998 r. w Instytucie

Systemów Inżynierii Środowiska Poli-

techniki Warszawskiej (prof. Nawalany),

na podstawie modelu matematyczne-

go, opracowano prognozę układania się

hydroizohips poziomu trzeciorzędowo-

-kredowego w latach 1998, 2005 i 2020.

Wyniki monitoringu wód podziemnych

w 2005 r. wykazały prawidłowość spo-

rządzonej prognozy.

Systematyczne pomiary stanów

wody w jeziorze Niedzięgiel (źródłowa

część zlewni Noteci Wschodniej) i Po-

widzkim (źródłowa część zlewni rzeki

Meszny) prowadzone są od lat sześć-

dziesiątych XX wieku. Od 1992 r. pro-

wadzi się regularne pomiary stanów

wód w jeziorach: Budzisławskim, Kow-

nacko-Wójcińskim, Suszewskim, Ostro-

wskim i Wilczyńskim, leżących w źród-

łowej części zlewni kanału Ostrowo-Go-

pło (tab.). Pomiary w Jeziorze Skulskim,

położonym w odległości 16 km od od-

krywek, wykonuje się, aby określić wa-

hania stanu wody jezior w warunkach

naturalnych. Jest to jedyne jezioro poło-

żone w tym samym regionie klimatycz-

nym dla którego wykonuje się monito-

ring stanu wód i może być traktowane

jako obiekt porównawczy (odniesienia).

Największe obniżenie poziomu wody

wystąpiło w jeziorach: Wilczyńskim, Su-

szewskim oraz w położonych w tejże

rynnie glacjalnej jeziorach: Budzisław-

skim, Ostrowskim i Kownacko-Wójciń-

skim. Odsłonięte dna jezior, nie do-

chodzące do wody pomosty, osuszone

szuwary, zniszczony litoral i nowe wy-

spy to skutki opisanego procesu.

Wody z większości tych jezior odpły-

wały pierwotnie kanałem Ostrowo-Go-

pło. Obecnie płyną w przeciwnym kie-

runku do Jeziora Suszewskiego i Wil-

czyńskiego. W obrębie tych dwóch jezior

występuje rozpoznane w 1992 r. duże

okno hydrogeologiczne, umożliwiające

poprzez warstwę piasku kontakt wód

powierzchniowych i wód poziomu trze-

ciorzędowo-kredowego. Jesienią 2005

oraz wiosną 2006 r. stwierdzono całko-

wity brak odpływu wody z Jeziora Nie-

dzięgiel do Noteci Zachodniej, Jeziora

Powidzkiego do rzeki Meszny, a koryto

kanału Ostrowo-Gopło powyżej szosy

Strzelno-Ślesin było całkowicie suche.

Oznacza to wyłączenie z odpływu po-

wierzchniowego zlewni o łącznej po-

wierzchni ok. 340 km

2

. W wyniku tego,

w przekroju Pakość na Noteci, w latach

1996-2005 przepływ wody w porówna-

niu do okresu 1966-1980 zmniejszył

się o 22,5%. Kujawy, stanowiące naj-

bardziej suchy region Polski, są dodat-

kowo pozbawiane wody. Stanu tego nie

poprawiło stosunkowo mokre półrocze

zimowe 2005/2006.

O

mawiane jeziora są intensywnie

wykorzystywane w celach rekreacyj-

nych. Obok setek domów letniskowych

powstały liczne gospodarstwa agrotu-

rystyczne. Szczególnie dużo jest ich

nad jeziorami: Niedzięgiel, Ostrowskim

i Powidzkim. Po zakończeniu eksploa-

tacji węgla (2021 r.) walory rekreacyjne

jezior będą decydowały o warunkach

ekonomicznych regionu. Z tego powo-

du Związek Gmin Powidzkiego Parku

Krajobrazowego zlecił autorom opraco-

wanie „Oceny oddziaływania odwodnie-

nia odkrywek w rejonie Kleczewa pro-

wadzonych przez KWB Konin na pozio-

my wody w jeziorach położonych przy

wododziale rzeki Noteci i rzeki Warty”.

Na podstawie monitoringu wód pod-

ziemnych autorzy opracowali 4 prze-

kroje hydrogeologiczne wykazujące

zmiany poziomu wód podziemnych,

jakie w latach 1992-1996 i 2005 na-

stąpiły pomiędzy odkrywką Jóźwin IIB

i omawianymi jeziorami (tab.). W trzech

background image

386

Gospodarka Wodna nr 9/2007

przekrojach biegnących od odkrywki

Jóźwin IIB w kierunku Jeziora Powidz-

kiego, Budzisławskiego i Wilczyńskie-

go występuje znaczne obniżenie po-

ziomu wód podziemnych, którego nie

stwierdza się w sąsiedztwie dalej poło-

żonego Jeziora Skulskiego.

Opad atmosferyczny jest podsta-

wowym czynnikiem klimatycznym, de-

cydującym o ilości wody dopływającej

do jezior. W regionie Gniezno-Strzel-

no-Koło średnia roczna suma opadów

w latach 1891-1930 wynosiła 505 mm,

a w latach 1971-2000 – 508 mm. Nie

ulega ona zatem zmianie. W latach

2000-2005 średnioroczny opad wynosił

490 mm, na co wpłynął głównie bardzo

suchy rok 2003 (333 mm). W latach

2004 i 2005, w których obserwowano

znaczne obniżanie się poziomu wody

w jeziorach, opady atmosferyczne wy-

nosiły odpowiednio 431 i 429 mm i były

o 15% niższe od średnich wieloletnich.

Wynika z tego, iż bezpodstawne jest

formułowane przez KWB Konin twier-

dzenie, iż przyczyną zanikania jezior

są susze atmosferyczne. KWB Konin

od wielu lat twierdzi, że lej depresji nie

obejmuje jezior Powidzkiego Parku

Krajobrazowego. Z tych powodów nie

podejmuje działań zmierzających do

uzupełnienia zasobów wodnych zani-

kających jezior.

W 2005 r. Instytut Nauk Geologicz-

nych Uniwersytetu Wrocławskiego, na

zlecenie KWB Konin, przeprowadził ba-

dania izotopowe wody w Jeziorze Bu-

dzisławskim, wybranych piezometrach

znajdujących się między jeziorem a od-

krywką Jóźwin IIB oraz wody z drenażu

opaskowego i spągowego. Stwierdzono,

że wody jeziora wykazują odmienne niż

wody poziomu trzeciorzędowo-kredowe-

go stężenia niektórych izotopów tlenu,

węgla i siarki. Na tej podstawie wysunię-

to kontrowersyjny wniosek o braku łącz-

ności hydraulicznej pomiędzy wodami

jeziora i wodami podziemnymi. Autorzy

ekspertyzy twierdzą, że z jeziora odpa-

rowuje 56% opadów atmosferycznych,

co oznacza, że w wieloleciu jego poziom

wody mógł się obniżyć do ok. 6 m. Nie

uwzględniają tego, że rzeczywiste obni-

żenie stanu wód w jeziorach jest znacz-

nie mniejsze (tab.) i nie wystąpiło w dalej

położonym Jeziorze Skulskim, a ponadto

parowanie wynosi około 75-80% opadów

atmosferycznych. Badania są całkowi-

cie oderwane od rzeczywistego bilansu

wodnego zlewni. Ze względu na poważ-

ne błędy metodyczne wyniki zostały ne-

gatywnie ocenione przez profesorów: A.

Jarczewskiego i J. Górskiego z Uniwer-

sytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu,

mgr. inż. J. Jackowicza-Korczyńskiego

z Wyższego Urzędu Górniczego w Ka-

towicach oraz dr. S. Dąbrowskiego z fir-

my Hydrokonsult w Poznaniu. Prof. J.

Puziewicz, dyrektor Instytutu Nauk Geo-

logicznych Uniwersytetu Wrocławskie-

go, stwierdził później, że „opracowanie

to nie może być traktowane jako jedy-

ny czy decydujący argument w dyskusji

na temat wysychania jezior Powidzkiego

Parku Krajobrazowego”.

W sporządzonej przez autorów ar-

tykułu ekspertyzie przedstawiono kon-

cepcję zasilania Jeziora Budzisław-

skiego i Wilczyńskiego częścią wód

z wgłębnego odwodnienia odkrywki

Jóźwin IIB. W ciągu pierwszych trzech

lat (I etap) dla odtworzenia stanu na-

turalnego jezior należałoby pompo-

wać 0,52 m

3

· s

-1

· 24 h, czyli 16,25 mln

m

3

· rok, a w następnych latach dla

uzupełnienia stałych ubytków wody

0,23 m

3

· s

-1

(7,25 mln m

3

· rok). Pro-

ponowane wielkości wynikają z oceny

ubytku objętości wody jezior w latach

1965-2005 (I etap) i spodziewane-

go rocznego ubytku wody na podsta-

wie danych z ostatnich 3 lat (II etap).

Przygotowany w 2005 r. przez Polte-

gor Projekt we Wrocławiu projekt ta-

kiego przerzutu wody przewidywał je-

dynie 0,167 m

3

· s

1

(5,27 mln m

3

· rok),

co jest ilością stanowczo zbyt małą.

Propozycje ograniczenia wydajności

pompowni do 0,23 m

3

· s

-1

oznaczają

utrzymanie obecnych obniżonych sta-

nów wód, co ze względu na ochronę

bioróżnorodności w projektowanym

obszarze Natura 2000 należy uznać

za niedopuszczalne. Jest to również

sprzeczne z wymaganą przez II Polity-

kę Ekologiczną Państwa zasadą prze-

zorności i gospodarskim podejściem

do wydatkowania środków publicz-

nych. KWB Konin sfinansowała pro-

jekt, ale nie zamierza pokrywać kosz-

tów inwestycyjnych i eksploatacyjnych

przerzutu wody. Uważa, że koszty po-

winny pokrywać urzędy gmin, na tere-

nie których leżą degradowane przez

kopalnię jeziora.

Wynikające z proponowanego prze-

rzutu wody zmniejszenie dopływu wód

drenażowych do otwartego systemu

chłodzenia elektrowni Konin i Pątnów

trzeba uzupełnić poprzez zwiększe-

nie ilości wody pompowanej z Warty

do Jeziora Pątnowskiego. Takie same

konsekwencje powoduje prowadzo-

ne znacznie większymi ilościami wody

(0,65 m

3

· s

-1

) napełnianie wodami dre-

nażowymi zbiornika końcowego wy-

eksploatowanej odkrywki Pątnów,

a w bliskiej przyszłości Jóźwin.

A

ktualne pozwolenia wodnopraw-

ne wydane Zespołowi Elektrowni PAK

SA, KWB Konin i Gospodarstwu Ryba-

ckiemu Gosławice, w uzgodnieniu z Re-

gionalnym Zarządem Gospodarki Wod-

nej w Poznaniu, przewidują uzupełnie-

nie braków wód chłodniczych stanowi-

ska szczytowego Kanału Ślesińskiego

wodą z Warty. Takie ustalenie zostało

dokonane już w czasie projektowania

elektrowni. Konieczność przerzutu czę-

ści wód drenażowych do jezior Powidz-

kiego Parku Krajobrazowego wyma-

ga zmiany pozwoleń wodnoprawnych

wydanych KWB Konin. Cytowane po-

zwolenie wymaga szybkiego zawarcia

umowy cywilnoprawnej między RZGW

Poznań a elektrowniami i gospodar-

stwem rybackim. Umowa określałaby

wysokość kosztów pompowania wody

z Warty i roczne koszty pokrywane

przez wymienione jednostki (w zł · m

3

).

Sejmik Województwa Wielkopolskie-

go 17 lipca 2006 r. podjął uchwałę zo-

bowiązującą władze regionu do podję-

cia działań zmierzających do ratowa-

nia jezior położonych na terenie Po-

widzkiego Parku Krajobrazowego, na

drodze zmiany pozwoleń wodnopraw-

nych wydanych KWB Konin.

W październiku tegoż roku wojewo-

da wielkopolski zaprosił na poświęco-

ną tej sprawie naradę przedstawicieli

zainteresowanych instytucji i uczel-

ni. Na podstawie opracowania auto-

rów artykułu, stanowiska koreferenta

prof. A. Szczepańskiego z AGH Kra-

ków, wyjaśnień i propozycji autorów

ekspertyzy oraz wypowiedzi licznych

osób stwierdzono, iż niepokojący jest

rozmiar obniżania się poziomu wody

w jeziorach. Ich przyczyną jest od-

wodnienie odkrywek węgla brunatne-

go, a jedynym sposobem ratowania

jezior zbudowanie pompowni prze-

rzucającej część wód kopalnianych

do jezior: Budzisławskiego i Wilczyń-

skiego.

Wojewoda wielkopolski postanowił,

iż należy niezwłocznie przystąpić do

realizacji projektu przerzutu wód, za-

leca KWB rozszerzenie sieci monito-

ringu wód podziemnych w kierunkach

północnym i północno-zachodnim oraz

określenie rzeczywistego zasięgu leja

depresji. W dalszej kolejności celowe

jest prowadzenie badań hydrogeolo-

gicznych i hydrologicznych. Szybkie

zrealizowanie tych wniosków wymaga

jednak zmiany stanowiska oraz kon-

struktywnych działań Zarządu KWB

Konin.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

387

ZBIGNIEW JANUSZ AMBROŻEWSKI

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej

Ośrodek Technicznej Kontroli Zapór

Przykłady rozwiązań

wałów przeciwpowodziowych

zmodernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach

W

artykule przestawiono rozwią-

zania modernizacyjne wałów przeciw-

powodziowych uszkodzonych pod-

czas powodzi w 1997 r. na górnej Wi-

śle i jej dopływach – autor artykułu

opracował projekty i nadzorował ich

wykonanie. Przebudowane wały zo-

stały zweryfikowane przez następne

powodzie, które wystąpiły z podobną

intensywnością na tych samych odcin-

kach rzek. Opisano również zaprojek-

towane przez autora rozwiązania no-

wych wałów przeciwpowodziowych na

górnej Odrze; oczekują one na reali-

zację.

Przedstawiono wyniki analiz przy-

czyn powstania przecieków wałów

przeciwpowodziowych Wisły i jej dopły-

wów (Ambrożewski i in. 2004). Eksper-

tyzie poddano modernizacje dokonane

po powodzi 2001 r., autorstwa innych

projektantów, wykonane przez różnych

wykonawców. Powódź w lipcu 2004 r.

wykazała, że modernizacje te przynio-

sły zakładane efekty w ograniczonym

zakresie, gdyż na wielu odcinkach

wystąpiły przecieki. Dla części roz-

wiązań modernizacyjnych zapropono-

wano sposoby ich ulepszenia, a inne

w ogóle odrzucono, uzasadniając

przyczyny przyjęcia takiego stanowi-

ska.

W artykule opisano również wadli-

we rozwiązania przebudowy wałów,

z którymi autor mógł się zapoznać

podczas wizji lokalnej także na górnej

Wiśle.

We wnioskach sformułowano zasa-

dy, którymi, zdaniem autora, powinni

kierować się projektanci i wykonawcy,

realizując modernizację obwałowań,

aby ustrzec się przed powtarzaniem

błędów poprzedników.

Przestawiono przykłady dobrych i wąt-

pliwych rozwiązań modernizacji wałów

przeciwpowodziowch, uszkodzonych pod-

czas powodzi w latach 1997-2004 na gór-

nej Wiśle i jej dopływach. Ich przydatność

została zweryfikowana podczas następ-

nych powodzi, o podobnym natężeniu, któ-

re wystąpiły na tych samych odcinkach

rzek. Wytypowano rozwiązania dobre, któ-

re powinny być szerzej rozpowszechnio-

ne. Przeprowadzono analizę rozwiązań

modernizacyjnych, które w jakimś zakre-

sie nie sprawdziły się w praktyce. Zasuge-

rowano sposoby poprawienia niektórych

z tych rozwiązań prowadzące do uzyska-

nia lepszych efektów oraz wskazano roz-

wiązania zdecydowanie wadliwe, które nie

powinny być w ogóle stosowane, uzasad-

niając przyczyny ich nieprzydatności do

celów, jakim mają służyć.

Rys. 1. Zmodernizowane obwałowanie: 1 – krzywa depresji, 2 – podwyższona i poszerzona

ławka odlądowa obwałowania, 3 – drenaż pionowy, 4 – drenaż poziomy

Rys. 2. Uszkodzenie obwałowania spowodowane niewłaściwym ułożeniem elementów pre-

fabrykowanego przepustu: 1 – stare obwałowanie, 2 – dobudowane obwałowanie w latach

sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, 3 – stary przepust wałowy, 4 – dobudowany sklawi-

szowany przepust wałowy, 5 – wycieki na skarpie

Ilość i jakość wałów przeciwpo-

wodziowych w Polsce

Według raportu Głównego Urzędu

Nadzoru Budowlanego [2005] w końcu

2004 r. istniało w Polsce 8464 km wa-

łów przeciwpowodziowych chroniących

obszary o powierzchni 1065 tys. ha.

Według obecnie obowiązującej klasyfi-

kacji (Rozporządzenie Ministra Ochro-

ny Środowiska, Zasobów Naturalnych

i Leśnictwa z 1996 r. Dz U nr 21/97

poz. 111) 497 km (6%) z nich to obwa-

łowania I klasy technicznej, 2570 km

(30%) II klasy, 2100 km (25%) III klasy,

3035 km (36%) IV klasy i 262 km (3%)

to wały pozaklasowe. Z tego ok. 13%

background image

388

Gospodarka Wodna nr 9/2007

ogólnej długości obwałowań ma mniej

niż 25 lat, 27% jest w wieku 25-50 lat,

43% ma 51-75 lat, 8% ma 76-100 lat

i 9% jest w wieku ponad 101 lat.

Podobne dane, ale zestawione na

koniec 2001 r., prezentuje Raport

o ilościowym i jakościowym stanie wa-

łów przeciwpowodziowych oraz zakre-

sie i metodach prowadzenia okreso-

wych ocen stanu technicznego, w uję-

ciu regionalnym i ogólnokrajowym na

podstawie danych do roku 2002, opra-

cowany przez Instytut Melioracji i Użyt-

ków Zielonych w Falentach oraz pub-

likacje (Borys, 2003 i Borys, Mosiej,

2003). Według tych ostatnich danych

w 2001 r. 33,5% (2835 km) długości ob-

wałowań wymagało modernizacji, 27%

(2007 km) było w niezadowalającym

stanie technicznym, z których 23,5%

(1938 km) mogło zagrozić bezpieczeń-

stwu chronionych terenów.

Ilość modernizowanych obwałowań

w latach 1999- 2001 wyniosła ogółem

615 km (w tym w roku 2001 – 151,5 km).

Zgłaszane potrzeby w tym zakresie są

zaspokajane w mniej niż 10%. Więk-

szość prac modernizacyjnych wykona-

no z kredytów zagranicznych (BURE,

EIB) i budżetu państwa (532,6 km), nie-

znaczną tylko część (82,4 km) z budże-

tów terenowych.

Powyższy przegląd wskazuje, że

potrzeby modernizacji pokrywane są

w nieznacznym procencie (moderni-

zacja ok. 200 km obwałowań rocznie).

Konieczne jest w tej sytuacji takie wy-

konywanie wszystkich podjętych prac,

zarówno od strony projektowej jak i wy-

konawczej, aby przyniosły największe

efekty. Tymczasem poza realizacjami

ewidentnie dobrymi i przeciętnymi zda-

rzają się również rozwiązania, które nie

przynoszą pozytywnych efektów, lub

wręcz powodują pogorszenie się stanu

wałów sprzed modernizacji. Przedsta-

wione dalej przykłady pozwolą na wyty-

powanie metod prowadzenia moderni-

zacji obwałowań, które – zdaniem auto-

ra – są godne polecenia, które przyno-

szą jakieś efekty i takich, które powinny

być bezwzględnie odrzucone.

Przykłady rozwiązań moderniza-

cyjnych, które przyniosły pozytywne

efekty

Wały bez uszczelnień

Ze względów technicznych, a także

ekonomicznych, nie zawsze uszczelnia

się podłoża pod wałem. Ciągła warstwa

gruntów nieprzepuszczalnych znajduje

się bowiem zwykle kilkanaście metrów

pod podstawą wałów i doprowadzenie

uszczelnienia do tego poziomu na pew-

no jest nieuzasadnione. W tej sytuacji

nie jest również potrzebne uszczelnia-

nie samego wału. Wody wielkie, o mak-

symalnej rzędnej piętrzenia dopusz-

czalnej dla danej klasy wału, trwają

zwykle kilka dni. W tym czasie nastę-

puje powolna filtracja tych wód, głów-

nie przez podłoże oraz znacznie mniej

przez sam wał. Po kilku dniach na te-

renie chronionym pojawiają się prze-

siąki powodujące podnoszenie się wód

na zawalu, które jednak zawsze będą

się kształtowały znacznie poniżej po-

ziomów wód w rzece. Aby w taki spo-

sób przebiegał ten proces, niezbęd-

ne jest zapewnienie pełnej stabilności

wału przy założonym poziomie wód.

Powinno się wtedy zapewnić zarówno

stateczność wału, jak i doprowadzić

do takiego przebiegu krzywej depresji

wód przez korpus obwałowania, aby

nie przecinała ona jego skarpy odpo-

wietrznej. Można to osiągnąć poprzez

odpowiednie powiększenie szerokości

wału w przekroju poprzecznym oraz

wykonanie u jego podstawy od strony

odpowietrznej drenaży odprowadzają-

cych wody filtracyjne z korpusu wału

do rowów przywałowych, a następnie

do pobliskich rowów melioracyjnych

i pompowni odwadniających zawale

(rys. 1). Najkorzystniejsze jest dosy-

panie od strony odpowietrznej ławki

z gruntów przepuszczalnych z koroną

o takiej szerokości, aby mogła się na

niej zmieścić droga jednopasmowa,

która będzie dostępna przy każdym po-

ziomie wody w międzywalu. Przy czym

dosypana część obwałowania powinna

mieć stopień zagęszczenia nieco więk-

szy niż istniejący wał (Id > o 0,2 – 0,25

od Id wału).

Projektując przebudowę wału należy

również przeprowadzić analizę wyso-

kości wału i ewentualnie odpowiednio

wał podwyższyć. Większości obwało-

wań w Polsce, bo aż 91% ich ogólnej

długości, zaliczana jest od II do IV kla-

sy technicznej (II klasa – 30%, III klasa

– 25% i IV klasa – 36%). Przewyższe-

nie rządnej korony ponad poziom wód

miarodajnych (projekt rozporządzenia

ministra środowiska z 2005 r. w spra-

wie warunków technicznych, jakim po-

winny odpowiadać budowle hydrotech-

niczne i ich usytuowanie), o przepły-

wie z prawdopodobieństwem występo-

wania odpowiednio Q

1%

, Q

2%

i Q

3%

nie

powinno być mniejsze niż 1 m, 0,7 m

i 0,5 m. Wykonana zgodnie z powyż-

szym opisem modernizacja wałów na

górnej Wiśle w latach 1998-1999 zdała

pozytywnie egzamin podczas następ-

nych powodzi. Według tych samych za-

sad zaprojektowano, czekający na rea-

lizację, nowy wał na górnej Odrze.

Uszczelnienie korpusu wału i pod-

łoża pod wałem

Występują przypadki gdy nadmierna

filtracja przez korpus wału i jego podłoże

doprowadza do znacznego rozgęszcze-

nia ziemnych konstrukcji wału i podło-

ża, szczególnie na styku z przepustami

wałowymi (rys. 2). W takiej sytuacji roz-

bierane są zwykle odcinki obwałowań

przyległe do przepustów i same przepu-

sty; budowane są w tym miejscu nowe

przepusty wałowe i nowe obwałowa-

nia o wymaganych projektem parame-

trach. Rozwiązanie to – poza wysokimi

kosztami – może być wykonywane tylko

w okresach niskich stanów wody w rze-

ce, lub pod osłoną grodzy, której koro-

na powinna być położona na takim sa-

mym poziomie jak korona obwałowania.

Konieczne jest również w tym wypadku

odwodnienie miejsca robót w czasie gdy

Rys. 3. Uszczelnienie wału przesłoną iniekcyjną w rejonie przepustu wałowego: 1 – korpus

wału, 2 – przesłona iniekcyjna, 3 – przepust wałowy, 4 – odwodnienie zawala

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

389

poziomy wody w rzece tego wymagają.

Zamiast rozbierać i budować nowe od-

cinki obwałowań, można przewidzieć

wykonanie jednorzędowej pionowej

przesłony przeciwfiltracyjnej cemento-

wo-bentonitowej, wykonanej z korony

obwałowania po obu stronach przepu-

stu wałowego (biegnącej prostopadle

do osi przepustu), na przykład na głę-

bokość 12,5 m, z otworami o rozstawie

1 m (rys. 3). Rozwiązanie to pozwala

dodatkowo uszczelnić sam żelbetowy

przepust wałowy, który źle wykonany

(ułożony często z klawiszujących się

prefabrykatów) nawadnia sąsiadujące

z nim odcinki wału. Według tych zasad

wykonano prace na wielu odcinkach ob-

wałowań w latach 1998-1999 na górnej

Wiśle, wdrażając oryginalną technolo-

gię realizacji omawianych uszczelnień.

Sprawdzono również doświadczalnie

efekty wykonanych prac uszczelniają-

cych (laboratoryjne badania gruntów

przed i po uszczelnieniu, a także dzia-

łania wałów podczas następnych po-

wodzi). Przy zastosowaniu tego rodzaju

uszczelnień należy tak dobrać parame-

try zaczynu iniekcyjnego (wytrzymałość,

czas wiązania, sedymentacja, odpor-

ność na czynnik pH wód gruntowych

i współczynnik filtracji mniejszy co naj-

mniej o jeden rząd wielkości od współ-

czynnika filtracji przed uszczelnieniem),

aby po wykonaniu przesłona była dosto-

sowana do istniejących warunków. Tą

samą metodą można również uszczelnić

wał i podłoże pod nim na odcinkach nie

przyległych do przepustów wałowych.

Na przykład gdy istnieje konieczność

zapewnienia szczelności wału i podło-

ża pod wałem dla ochrony ważnych bu-

dowli znajdujących się na zawalu, przy

możliwości dojścia do płytko zalegającej

warstwy nieprzepuszczalnej i przejścia

wału przez starorzecze. W każdym jed-

nak wypadku powinno się dążyć do po-

szerzenia korpusu wału i do wykonania

drenażu na styku skarpy odpowietrznej

wału z terenem.

Istnieje czasami konieczność uszczel-

nienia korpusu obwałowania, szczegól-

nie wałów nowych, lub na odcinkach

gdzie wał był rozmyty lub nadmiernie

zniszczony i wymagał kompletnej odbu-

dowy. W takim wypadku należy odbu-

dować wał zgodnie z ogólnie obowiązu-

jącymi zasadami, zwracając szczegól-

ną uwagę na połączenie nowego wału

z wałem starym. Ten ostatni powinno się

przebudować w takim zakresie i na ta-

kim odcinku, aby zminimalizować moż-

liwość uszkodzenia omawianego styku

podczas następnych powodzi. Prze-

krój poprzeczny nowego wału powinien

odpowiadać przekrojowi wału zmoder-

nizowanego, a więc z ławką od strony

odpowietrznej, z drogą na jej koronie

oraz drenażem na styku skarpy z tere-

nem od strony odlądowej (o czym wy-

żej). Należy się również liczyć z niezbyt

dokładnym wykonaniem nowego odcin-

ka wału, szczególnie w zakresie zasto-

sowanych do przebudowy – nie zawsze

odpowiednich – gruntów, jak i niedosta-

tecznym ich zagęszczeniem. W tym celu

powinno się przewidzieć uszczelnienie

skarpy odwodnej warstwą glin grubości

50 cm, bentomatą, lub folią PCW o gru-

bości 1-2 mm z arkuszami układanymi

na zakład i łączonymi w sposób trwa-

ły (klejenie, spawanie, wulkanizowanie)

(rys. 4-7). Uszczelnienie takie może być

również zastosowane na modernizowa-

nych odcinkach wału wymagających

szczelności. Uszczelnienie folią peł-

ni również dodatkową rolę, stanowiąc

pewne zabezpieczenie nasypu wału

przed penetracją przez bobry.

Przykłady nie zawsze efektyw-

nych rozwiązań modernizacyjnych

Poniżej przedstawiono rozwiązania

modernizacyjne wałów przeciwpowo-

dziowych na górnej Wiśle i jej dopły-

wach wykonane po powodzi 2001 r.,

które podczas powodzi w lipcu 2004 r.

wykazały na wielu odcinkach przecieki

(Ambrożewski i in., 2004).

Rys. 4. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania gliną: 1 – humusowanie i obsiew,

2 – obsypka gruntem piaszczysto-żwirowym, 3 – warstwa glin grubości 50 cm, 4 – zdjęta

warstwa humusu przed wykonaniem ekranu

Rys. 5. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania folią lub bentomatą: 1 – korpus

wału, 2 – zdjęta warstwa gruntu pod uszczelnienie, 3 – uszczelnienie folią PCW – 1-2 mm lub

bentomatą, 4 – zasypka z gruntu przepuszczalnego, 5 – humusowanie i obsiew skarpy

W rozwiązaniach projektowych, opra-

cowanych przez różne jednostki projek-

towe, kierowano się w zasadzie zale-

ceniami Ministerstwa Rolnictwa i Roz-

woju Wsi z dnia 13.04.2004 r. (pismo

Departamentu Gospodarki Ziemią Nr

GZ, wm.07-12-11/2004), a przesłanymi

do wszystkich wojewódzkich zarządów

melioracji i urządzeń wodnych będą-

cych administratorami większości ob-

wałowań w Polsce.

W piśmie tym zalecono m.in. (w na-

wiasach podano zastrzeżenia autora

co do ścisłego stosowania reguł zawar-

tych w tych zaleceniach):

1. Podstawą podjęcia decyzji o za-

kresie i sposobie uszczelnienia obwa-

łowań powinno być obliczenie filtracji

i stateczności korpusu i podłoża (zale-

cenie słuszne).

2. Należy preferować uszczelnienie

skarpy odwodnej np. gruntem spoi-

stym, bentomatą czy folią hydrotech-

niczną z zachowaniem stateczności

warstwy przykrywającej uszczelnienia

(pod warunkiem, że nie można tego

rozwiązania zastąpić poszerzeniem

wału i drenażem od strony odpowietrz-

nej).

3. Stosowanie w korpusie wału prze-

gród filtracyjnych z zawiesin bentonito-

wo-cementowych oraz przegród wyko-

nanych metodami iniekcji należy ogra-

niczyć do wyjątkowych przypadków

(zalecenie słuszne).

background image

390

Gospodarka Wodna nr 9/2007

4. Stosowanie przegród przeciw-

filtracyjnych wykonanych metodami

iniekcyjnymi należy ograniczyć do pod-

łoża obwałowań i miejsc występowa-

nia w podłożu gruntów iniektowalnych

o współczynniku filtracji k ≥ 1 · 10

-4

m/s

(lepszym rozwiązaniem wydaje się

uszczelnienie wału i podłoża jedną

przesłoną wykonaną z korony obwało-

wania).

5. Stosowanie przegród do uszczel-

nienia podłoża jest bardziej celowe

przy lokalizacji tych przegród od stro-

ny odwodnej (zalecenie to łączy się

z zaleceniem 2, w przypadku jedno-

czesnego zastosowania uszczelnienia

skarpowego z uszczelnieniem podłoża

należy zapewnić bezwzględną szczel-

ność ich styku).

6. Głębokość przegród w podłożu

nie powinna przekraczać 2-3 wysoko-

ści piętrzenia przy wale. Wynika stąd

wniosek, że należy stosować przegro-

dy o głębokości około 6 m (z uwzględ-

nieniem warunków geologiczno-inży-

nierskich).

Odnosząc się do wszystkich zaleceń

zawartych w omawianym piśmie nale-

ży stwierdzić, że są one zbyt szczegó-

łowe i nie dają realizatorom możliwości

wyboru sposobu modernizacji wałów

przeciwpowodziowych.

W przykładzie 9 przedstawiono błąd

w wykonaniu uszczelnienia skarpy od-

wodnej folią na znacznym odcinku wa-

Rys. 6. Projekt nowego wału na górnej Odrze: 1 – korpus wału, 2 – zdjęta warstwa ziemi ro-

ślinnej, 3 – uszczelnienie folią lub bentomatą, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7

– oś drogi na ławce odlądowej

Rys. 7. Projekt nowego wału na górnej Odrze – połączenie nowego wału z wałem istnie-

jącym: 1 – korpus istniejącego wału, 2 – poszerzona ławka oglądowa z drogą na koronie,

3 – folia lub bentomata, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7 – oś drogi na ławce

odlądowej

Fot. 1. Ślady filtracji u podstawy wału od

strony odpowietrznej

FOT

O

W

. H

RABOWSKI

łów przeciwpowodziowych górnej Wi-

sły, z którymi autor mógł zapoznać się

podczas wizji terenowej.

PRZYKŁAD 1

Wał długości 2,5 km, wysokości

5,7 m, z koroną o szerokości 2,3-3 m

i skarpami od strony odwodnej i odpo-

wietrznej o nachyleniu 1:2-1:2,3, jest

zbudowany z glin piaszczystych, pia-

sków pylastych, glin plastycznych

zwartych i półzwartych. W podłożu,

tuż pod wałem, zalegają gliny pylaste

oraz pyły miękkoplastyczne i plastycz-

ne oraz pyły i iły półzwarte, a także

piaski drobne zapylone, piaski drobne

i średnie średnio zagęszczone. Ciągła

warstwa nieprzepuszczalna znajduje

się na głębokości ok. 20 m pod stopą

wału.

Wobec niemożliwości poszerzenia

wału od strony odpowietrznej, zapro-

jektowano i wykonano przesłonę iniek-

cyjną z korony wału na głębokość 12 m

z mieszanki samotężejącej zatłaczanej

otworami o rozstawie 1,25 m. Zastoso-

wano więc rozwiązanie zbliżone do po-

danego wyżej (rys. 3).

W czasie powodzi w lipcu 2004 r.

stwierdzono przecieki na długości 50 m

w miejscu zlikwidowanej śluzy wałowej,

wzdłuż rurociągu istniejącej śluzy wa-

łowej i pod korpusem wału, na dwu od-

cinkach o łącznej długości 200 m. Aby

poprawić sytuację, wykonano dodatko-

we uszczelnienie w miejscach przecie-

ków taką samą przesłoną, powiększa-

jąc jej głębokość o 8,5 m. Tym samym

spełniono zalecenie MRiRW co do głę-

bokości uszczelnienia pod wałem.

Zdaniem

autora

niepotrzebnie

uszczelniono korpus wału, który i tak

był szczelny, a jeżeli już zdecydowa-

no się na uszczelnienie, to źle dobrano

głębokość przesłony, a otwory iniekcyj-

ne zlokalizowano początkowo za dale-

ko od konstrukcji śluzy (co następnie

poprawiono). Zabezpieczenie statecz-

ności wału i przechwycenie ewentu-

alnych przecieków przez jego korpus

wymaga dodatkowego drenażu na sty-

ku skarpy odpowietrznej z terenem.

Zastosowano rozwiązanie w zasadzie

poprawne, ale wymagające uzupełnie-

nia.

PRZYKŁAD 2

Wał, o długości 3,5 km z cztere-

ma śluzami wałowymi, przechodzący

na odcinku 100 m przez starorzecze,

o wysokości 4,5 m z koroną o szeroko-

ści 3 m i skarpami o nachyleniu 1:2,5

oraz ławkami od strony odwodnej i od-

powietrznej, został zbudowany z pia-

sku gliniastego i glin piaszczystych.

W podłożu pod wałem występują do

głębokości 2,7 m grunty nieprzepusz-

czalne (warstwy glin i iłów o miąższo-

ści 0,05-1,2 m) przewarstwione pia-

skami drobnymi i średnimi (miąższości

0,2-0,3 m). Poniżej tych warstw znaj-

dują się grunty przepuszczalne. Ciągła

warstwa gruntów nieprzepuszczalnych

występuje na głębokości ok. 20 m pod

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

391

stopą wału. Zaprojektowano i wyko-

nano uszczelnienie skarpy odwodnej

bentomatą ułożoną na obniżonej o 1 m

skarpie wału. Bentomatę zakotwiono

na górze skarpy, doprowadzając ją na

dole do poziomu niższego 2 m od te-

renu międzywala. Powstałe zagłębie-

nie wypełniono gruntem nieprzepusz-

czalnym (rys. 8). Wykonano specjalnie

zaprojektowane połączenie uszczelnie-

nia z bentomaty z konstrukcjami śluz.

Dodatkowo od strony odwodnej i odpo-

wietrznej wału dosypano ławki zwięk-

szające stateczność wału; mogą one

służyć do komunikacji po ich koronach

podczas eksploatacji wału. W miejscu

przejścia wału przez starorzecze wbi-

to u podnóża skarpy odwodnej ściankę

szczelną drewnianą na głębokość 3 m.

W czasie powodzi w lipcu 2004 r. po-

jawiły się przecieki w miejscu jednej ze

śluz i pod korpusem wału na długości

100 m.

Wykonane uszczelnienia w zasadzie

spełniły oczekiwania, a powstałe prze-

cieki wynikają w pierwszym wypadku ze

złego wykonania połączenia uszczel-

nienia bentomatą z konstrukcją śluzy.

W wypadku drugim każdy z elemen-

tów uszczelnienia może wykazać wady

w działaniu, szczególnie w miejscach

ich styku. W miarę możliwości powin-

no się poprawić wadliwe wykonanie

uszczelnienia na zakwestionowanym

odcinku wału oraz wykonać drenaż po-

ziomy na styku skarpy odpowietrznej

z terenem na tym odcinku. Wątpliwość

może budzić zastosowanie uszczelnie-

nia skarpowego przy wale zbudowa-

nym z gruntów nieprzepuszczalnych.

Wydaje się, że wystarczyłoby do-

sypanie ławki od strony odpowietrz-

nej i wykonanie na całej długości wału

drenażu na styku tej ławki z terenem.

Uszczelnienie odcinka podłoża obwa-

łowania w miejscu jego przejścia przez

starorzecze powinno być jednak wyko-

nane jak dotychczas poprzez wbicie

ścianki szczelnej drewnianej lub ścian-

ki C-looc w podłoże.

PRZYKŁAD 3

Wał o długości 2,3 km i wysokości

4-5 m z koroną o szerokości 3-5,5 m,

skarpy o nachyleniu ok. 1:2, na części

wału z ławkami od strony odpowietrz-

nej i odwodnej o szerokości po 3 m,

zbudowany z piasków gliniastych. Bez-

pośrednio pod wałem występują piaski

drobne i średnie z wkładkami o miąż-

szości 0,1-0,5 m, rzadziej dochodzą-

cej do 2,8 m. Ciągła warstwa nieprze-

puszczalna zalega na głębokości ok.

20 m.

Zaprojektowano uszczelnienie skar-

py odwodnej złożone z folii PCW grubo-

ści 1 mm moletowanej, siatki filtracyjnej

i geowłókniny. Uszczelnienie to ułożo-

no na płaszczyźnie powstałej po zdję-

ciu warstwy gruntu grubości 1-1,5 m

w taki sposób, aby nachylenie skarpy

wynosiło 1:2,3. Płaszczyznę powsta-

łą po zdjętej warstwie gruntu zagęsz-

czono. Górę uszczelnienia zakotwiono

w koronie wału, a część dolną wysu-

nięto poza wał na szerokości 3 m. Na

dolnej odwodnej krawędzi wału wbito

w podłoże ściankę C-loc-4500 na głę-

bokość 4 m (rys. 9). Styk uszczelnienia

skarpowego ze ścianką szczelną przy-

sypano warstwą glin. Płynący na zawa-

lu potok przełożono, doprowadzając go

do przepustu wałowego.

W czasie powodzi w lipcu 2004 r.

stwierdzono, że na długości 600 m,

a więc na 26% długości wału, wystą-

piły przecieki. Powodem tego było za-

stosowanie ścianki szczelnej wbitej na

zbyt małą głębokość. Według zalecenia

MRiRW głębokość ta powinna wynosić

ok. 6 m. Nie jest wykluczone również, że

styki poszczególnych brusów tej ścian-

ki mogą być nieszczelne, a wykonane

uszczelnienie styku ścianki z uszczel-

nieniem skarpowym również mogło nie

spełnić postawionych wymagań.

Wydaje się, że lepszym rozwiąza-

niem byłoby zrezygnowanie z wykona-

nia uszczelnienia skarpowego i uszczel-

nienia podłoża, zastępując je dosypaną

ławką od strony odpowietrznej z drogą

powodziowo-eksploatacyjną na jej koro-

nie i wykonanie drenażu na styku skar-

py, odpowietrznej nowej ławki z terenem.

Zostałaby w ten sposób obniżona krzy-

wa depresji w wale, by nie przecinała

skarpy odpowietrznej przy każdym po-

ziomie wody w międzywalu. Zapewnio-

na zostałaby także stateczność wału.

PRZYKŁAD 4

Podczas powodzi w lipcu 2001 r. został

rozmyty korpus wału na długości 57 m

i podłoże pod nim na głębokości 8,6 m.

Objętość wyrwy przekroczyła 15 tys. m

3

,

a rozmyty grunt zajął powierzchnię ok. 2

ha. Powodem rozmycia wału (według pro-

jektanta zabudowy wyrwy) było przebicie

hydrauliczne podłoża pod wałem; nastąpi-

ło ono w miejscu osłabionym przez korze-

nie drzew rosnących w międzywalu. Roz-

myty wał i jego przyległe odcinki zostały

zbudowane z madowych osadów rzeki,

jego górne partie z pyłów, pyłów piaszczy-

stych i piasków pylastych.

W podłożu wału występują gliny

piaszczyste przewarstwione pyłami i gli-

ny pylaste z domieszką gruntów orga-

Rys. 8. Uszczelnienie bentomatą i gruntem nieprzepuszczalnym korpusu wału: 1 – korpus

starego wału, 2 – bentomata, 3 – dosypana ławka i warstwa gruntu przykrywającego bento-

matę, 4 – grunt nieprzepuszczalny

Rys. 9. Uszczelnienie wału folią PCW – 1 mm i podłoża ścianką C-loc-4500: 1 – wał istnie-

jący; 2 – folia PCW – 1 mm, siatka filtracyjna i geowłóknina; 3 – przysypka nad uszczelnie-

niem; 4 – oczep z gliny; 5 – ścianka C-loc-4500 h = 4 m

background image

392

Gospodarka Wodna nr 9/2007

nicznych, a niżej zalegają piaski pyla-

ste, piaski średnie z przewarstwieniami

piasków drobnych i żwirów oraz piaski

gruboziarniste ze żwirami i otoczakami.

Zabudowę podłoża pod wał zapro-

jektowano i wykonano z gruntów pozy-

skanych z koryta rzeki, zagęszczonych

wibroflotacją. Na tym nasypie wykona-

no wał wysokości ok. 4 m z koroną

o szerokości 3 m i skarpami o nachy-

leniu: odwodna – 1:3,5, odpowietrzna

– 1:2,5 (rys. 10). W projekcie przewi-

dziano ławkę od strony odpowietrznej;

na skutek protestów ludności zrezyg-

nowano z tego pomysłu. Z nasypu no-

wego wału, niższego od jego korony

o 1 m, wbito ściankę szczelną stalową

G-62 na głębokość 15 m i szerokość

61 m. Po obu stronach wyrwy stary

wał został uszczelniony ścianką WIPS

(omówienie niżej) wykonaną z korony

wału na głębokość 4 m poniżej podsta-

Rys. 10. Zabudowa wyrwy i rozmytego wału: 1 – zabudowana wyrwa, 2 – nowy wał,

3 – ścianka szczelna stalowa G-62 (h = 15 m)

wy wału, z zakładką ze ścianką szczel-

ną stalową, po 5 m z każdej strony.

Podczas powodzi w lipcu 2004 r.

stwierdzono przecieki występujące na

całej długości zabudowanej wyrwy:

w korpusie wału, w podłożu wału od

strony odpowietrznej i w miejscach

styku ścianki G-62 ze ścianką WIPS.

Powodem przecieków była zbyt mała

głębokość ścianki szczelnej stalowej

i zbyt mały zakład ścianki stalowej ze

ścianką WIPS (zamiast 5 m powinno

być 15-20 m).

Środkiem zaradczym powinno być

wykonanie ławki na wale od strony od-

powietrznej z drenażem poziomym na

styku skarpy tej ławki z terenem, prze-

dłużenie z obu stron uszczelnienia

iniekcyjnego oraz wykonanie drenażu

pionowego na styku obu ścianek odpro-

wadzającego wody filtracyjne do drena-

żu poziomego i rowów opaskowych.

Fot. 2. Wyniesiony grunt z korpusu wału u jego podstawy od strony odpowietrznej

FOT

O

W

. H

RABOWSKI

PRZYKŁAD 5

Wał, przylegający do zabudowanej

wyrwy (przykład 4) o długości 1300 m,

wysokości 4,5 m z koroną o szerokości

3 m i skarpami o nachyleniu: odwod-

na – 1:2,7, odpowietrzna – 1:2, z ław-

ką od strony odpowietrznej o szeroko-

ści 2 m, z wbudowaną śluzą wałową,

zbudowany z madowych pyłów i glin

pylastych. W podłożu występują gliny

pylaste z domieszką części organicz-

nych, a pod nimi znajduje się cienka

warstwa namułów. Niżej zalegają pia-

ski drobno- i średnioziarniste. Ciągła

warstwa nieprzepuszczalna znajduje

się ok. 20 m pod terenem. Na prawie

całej długości wału, z wyjątkiem po 5 m

z każdej strony śluzy, wykonano z jego

korony ściankę szczelną w technologii

WIPS (o czym niżej), a w rejonie za-

budowań ściankę w technologii DMS

(omówienie również niżej). Styk śluzy

z obwałowaniem uszczelniono iniekcją

w technologii „jet grounding” wykona-

ną z otworów pionowych i ukośnych.

Samą śluzę uszczelniono ścianką

szczelną stalową z grodzic GZ-4 usy-

tuowaną na wylocie ze śluzy, łącząc

tę ściankę z betonowym pierścieniem

uszczelniającym okalającym rurociąg

śluzy. Skarpę odwodną uszczelniono

bentomatą.

W czasie powodzi w lipcu 2004 r.

wystąpiły przecieki wzdłuż całego od-

cinka wału i wzdłuż śluzy z przebiciem

hydraulicznym na jej kanale wlotowym.

Na taki stan rzeczy mogło mieć wpływ

kilka czynników: zniszczenie struktury

wału na skutek drgań mechanicznych

podczas formowania ścianki WIPS,

zbyt płytka ścianka, złe połączenie

uszczelnienia WIPS z przesłoną „jet

grounding”, złe połączenie tej ostat-

niej przesłony z konstrukcją przepustu,

zbyt mała długość w poziomie ścianki

szczelnej stalowej na wylocie ze śluzy.

Dla zabezpieczenia przed nadmier-

ną filtracją podczas wysokich stanów

wody w rzece, połączenie konstrukcji

śluzy z obwałowaniem powinno się do-

datkowo uszczelnić iniekcją (np. opisa-

ną wyżej rys. 3) oraz wykonać na całej

długości obwałowania drenaż poziomy

na krawędzi skarpy odpowietrznej z te-

renem i rowy opaskowe u podnóża tej

skarpy.

PRZYKŁAD 6

Po powodzi 2001 r. przebudowa-

no wały Wisły i dwu rzek do niej wpa-

dających, o łącznej długości 9800 m.

Wały o wysokości 3-5,5 m, szerokości

w koronie 2,5-8,6 m (po koronie o naj-

większej szerokości przebiega droga

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

393

asfaltowa) i nachyleniu skarp: odwod-

na – 1:2-1:3,5, odpowietrzna – 1:1,5-

1:2,5 zbudowano w przeważającej czę-

ści z piasków gliniastych i glin piasz-

czystych. Bezpośrednio pod wałami

zalegają gliny pylaste lub piaszczyste

o miąższości 3,3-7,1 m. Zaprojektowa-

no i uszczelnienie wałów, i podłoża pod

nimi przesłoną w technologii WIPS.

W miejscach, gdzie zabudowania znaj-

dowały się bliżej niż 40 m od miejsca

robót, zastosowano przesłonę w tech-

nologii DMS. Przesłona w obu techno-

logiach ma głębokość 8 m i jest zagłę-

biona w podłoże 2,5-5 m.

WIPS (wibracyjna iniekcyjna przesło-

na szczelinowa) – o grubości 12-15 cm

– jest wykonywana z zaczynu cemen-

towo-bentonitowego z wypełniaczem.

Dla zapewnienia jej ciągłości używane

są, pogrążane za pomocą wibracji i do-

cisku palownicy, dwuteowe elementy

stalowe. Współczynnik filtracji tej prze-

słony powinien wynosić k < 1 · 10

-9

m/s,

a wytrzymałość > 0,5 Mpa. Wadą tej

technologii jest możliwość jej stosowa-

nia tylko do uszczelnienia wałów odle-

głych o co najmniej 40 m od zabudo-

wań.

Przesłona DSM (deep soil mixing) –

wykonywana w postaci pali wierconych

betonitowo-gruntowych tworzonych po-

przez mieszanie istniejącego w korpu-

sie wału i w podłożu gruntu z zaczynem

cementowo-bentonitowym, wprowa-

dzonym wiertnicą z mieszadłem o spe-

cjalnej końcówce. Dla zapewnienia cią-

głości przesłony kolejne pale o średni-

cy 60 cm są wykonywane w rozstawie

co 50 cm, co w efekcie ma utworzyć

przesłonę grubości 30 cm. Współczyn-

nik filtracji przesłony powinien wy-

nosić k < 1 · 10

-9

m/s, a wytrzymałość

> 0,5 Mpa. Przesłona ta jest droższa

od przesłony poprzedniej ze względu

na swą grubość. Może być natomiast

stosowana w pobliżu budynków, ponie-

waż przy jej wykonaniu nie występują

szkodliwe drgania.

Podczas powodzi w lipcu 2004 r.

stwierdzono, że na 34% długości wa-

łów uszczelnionych metodą WIPS wy-

stępują przecieki, natomiast przecie-

ki na wałach uszczelnionych metodą

DMS objęły ok. 5% długości wału.

Przy projektowaniu i wykonaniu

przesłony popełniono następujące błę-

dy: nie spełniono warunku ustalone-

go w zaleceniach MRiRW, wykonując

uszczelnienie podłoża na zbyt małej

głębokości (głębokość uszczelnienia

powinna wynosić ok. 6 m), przy czym

głębokość ta powinna być dostosowa-

na do geologii podłoża (nie powinno

FOT

O

W

. H

RABOWSKI

FOT

O

W

. H

RABOWSKI

Fot. 3. Wymyty grunt z korpusu wału u jego

podstawy

Fot. 4. Widoczne worki z piaskiem ułożone w miejscu wycieków

się uszczelniać szczelnego podłoża).

A uszczelnienie samego wału powinno

być wykonywane tylko wtedy, jeśli nie

był on szczelny. Wydaje się, że w oma-

wianej sytuacji wystarczyłoby uszczel-

nienie skarpy odwodnej bentomatą lub

folią zakotwioną w nieprzepuszczal-

nej warstwie podłoża. Niezależnie od

tego, powyższy przykład oraz inne do-

prowadzają do wniosku, że wykonanie

uszczelnienia wałów metodą WIPS po-

winno być właściwie zakazane. Dość

skromna konstrukcja większości ob-

wałowań w Polsce poddana znacznym

obciążeniom dynamicznym podczas

wykonywania tego rodzaju uszczelnie-

nia po prostu się rozpada, a kondycja

wału po wykonaniu uszczelnień może

być znacznie gorsza niż wału w stanie

pierwotnym.

W zaistniałej sytuacji konieczne jest

wykonanie wzdłuż cieknących odcin-

ków wału drenażu przyskarpowego od-

prowadzającego wody z przecieków do

rowów opaskowych, innych rowów bę-

dących na zawalu i pompowni odwad-

niających zawale. Wydaje się również,

że zamiast zastosowanego rozwiąza-

nia wystarczyłoby wykonanie drenażu

na całej długości wału, a w miejscach

gdzie to było konieczne (i możliwe) do-

sypanie od strony odpowietrznej ławki,

która w połączeniu z drenażem pozwo-

liłaby na skanalizowanie przesięków.

Wykonana na ławce droga jednopas-

mowa umożliwiłaby dostęp do wału

przy poziomie wody w rzece niższym

od jego korony.

PRZYKŁAD 7

Trzy odcinki wału Wisły i jej dopływu,

o łącznej długości 700 m, po powodzi

w 2001 r. zostały przebudowane. Prze-

budowa polegała albo na wykonaniu

wału nowego, albo dosypaniu od stro-

ny odpowietrznej ławki o szerokości

3-4,3 m. Wał przebudowany i nowy

mają: wysokość 3-4,5 m, szerokość

w koronie 3 m, skarpy o nachyleniu:

odwodna – 1:2-1:2,5, odpowietrzna

– 1:2. Korpus wału został zbudowany

z gruntów piaszczystych, a w podłożu

występują piaski pod warstwą namu-

łów grubości 0,5-0,8 m, piaski drobne

i średnie, a także żwiry i gliny.

Na wszystkich odcinkach przewi-

dziano uszczelnienie skarpy odwodnej

bentomatą, która w swej dolnej partii

łączy się na każdym odcinku z innym

uszczelnieniem pionowym. Na pierw-

szym z nich jest to ścianka szczelna

z grodzic GZ-4, wbita na głębokość

6 m, z drenażem płaskim z gewłókni-

background image

394

Gospodarka Wodna nr 9/2007

ny od strony odpowietrznej; na dru-

gim wykonano przesłonę w technologii

WIPS, głębokości 5,3 m, a na odcin-

ku trzecim zrealizowano uszczelnienie

z zawiesiny samotwardniejącej, ułożo-

nej w szczelinie, wykonanej koparką

wielonaczyniową na głębokość 9,3 m.

Pomimo wykonania uszczelnień

zgodnie z wytycznymi MRiRW pod-

czas powodzi w sierpniu 2004 r. wy-

stąpiły na wszystkich trzech odcin-

kach przecieki pod korpusem wałów

i w jego pobliżu. Powodem takiego sta-

nu rzeczy mogło być równocześnie:

nieszczelność połączeń uszczelnień

skarpowych z uszczelnieniem piono-

wym, nieszczelność ścianki z grodzic

GZ-4 i przesłony WIPS oraz – mimo

zachowania zasad ustalonych w zale-

ceniach MRiRW – zbyt mała głębokość

uszczelnień pionowych.

W zaistniałej sytuacji konieczne jest

wykonanie drenażu poziomego na sty-

ku skarpy odpowietrznej wału, rowów

opaskowych tuż pod podstawą wału

oraz poprawienie wykonanego drena-

żu na pierwszym odcinku wału.

PRZYKŁAD 8

Wał Wisły ma długość 4400 m, wyso-

kość 4-5 m, szerokość w koronie 3 m

(sporadycznie 6 m), nachylenie skar-

py: odwodnej – 1:2-1:3, odpowietrznej

– 1:1,8-1:3, (miejscami z ławką od stro-

ny odpowietrznej o szerokości 2,5-5 m

i z drogą na ławce). Wał jest zbudowa-

ny z gruntów piaszczystych. W podło-

żu zalega warstwa glin piaszczystych

i pylastych grubości 1,2 m, poniżej tej

warstwy występują piaski pylaste, gliny

piaszczyste oraz piaski drobne i śred-

nie. Ciągła warstwa nieprzepuszczal-

na znajduje się 10-15 m pod pozio-

mem terenu. Skarpę odwodną wału

uszczelniono bentomatą, którą u pod-

stawy wału łączy się z uszczelnieniem

pionowym głębokości 4-9 m, wykona-

nym głównie w technologii WIPS, a na

części metodą ciśnieniową z solidu-

ru i przesłoną z soliduru, ale ułożoną

w wykopie wąskoprzestrzennym.

Podczas powodzi w 2004 r. na

23% długości wału wystąpiły przecieki

w podłożu 10-15 m od krawędzi skarpy

odpowietrznej. Rodzaj zastosowanego

uszczelnienia spełnia w zasadzie wy-

magania omawianych zaleceń MRiRW.

Podstawową przyczyną powstania

przecieków jest zastosowanie prze-

słony iniekcyjnej typu WIPS, która (jak

opisano wyżej) nie nadaje się do za-

stosowania przy uszczelnianiu obwa-

łowań i ich podłoża. Dodatkowym ar-

gumentem przeciw zastosowaniu tego

rodzaju przesłony w opisywanych wa-

runkach było jej użycie do uszczelnie-

nia dość szczelnych gruntów, w których

nie można zapewnić ciągłości uszczel-

nienia. Możliwe jest również wadliwe

wykonanie połączenia ścianki pionowej

z uszczelnieniem skarpowym.

W zaistniałej sytuacji jedynym roz-

wiązaniem usprawniającym zastoso-

wany system uszczelnień jest wykona-

nie drenaży poziomych od strony od-

powietrznej na styku skarpy wału z te-

renem oraz systemu rowów przywało-

wych odprowadzających wody z prze-

cieków do rowów biegnących w stronę

pompowni odwadniających zawale.

PRZYKŁAD 9

Po dużych powodziach w latach 1997

i 2001 wykonano uszczelnienie skar-

py folią polimerową wału Wisły górnej

na długości ok. 35 km. Uszczelnienie

ułożono na obniżonej o grubość przy-

sypki skarpie odwodnej wału i po uło-

żeniu folii przysypano zdjętym ze skar-

py gruntem. Omawiany wał na znacz-

nej części jest zbudowany z gruntów

nieprzepuszczalnych. W tej sytuacji,

o ile powinno się w ogóle uszczelniać

korpus wału, to jedynie na odcinkach,

gdzie występują grunty nieprzepusz-

czalne, należy zastosować przysyp-

kę nad folią, a może nawet podsypkę

pod folię z gruntów przepuszczalnych

oraz dostosować nachylenie uszczel-

nianej skarpy do rzeczywistego kąta

tarcia gruntu po folii. Ponieważ tak nie

zrobiono, na wielu odcinkach nastąpiło

zsunięcie się przysypki po płaszczyź-

nie folii. Popełniono błąd polegający

na niedostosowaniu nachylenia skarpy

przebudowanego wału do kąta tarcia

gruntu po folii.

Podsumowanie i wnioski

1. Przestawiono przykłady dobrych,

wątpliwych, a także złych rozwiązań

modernizacji wałów przeciwpowodzio-

wych uszkodzonych podczas powodzi

w latach 1997-2004 na większych pol-

skich rzekach. Głównym kryterium za-

liczenia zrealizowanych rozwiązań do

poszczególnych grup była ich skutecz-

ność sprawdzana podczas następnych

powodzi, które wystąpiły na tych sa-

mych odcinkach rzek.

2. Wał jako budowla okresowo pię-

trząca wodę, zwykle w ciągu pierw-

szych kilku dni od wystąpienia wyso-

kich stanów wody w rzece, opiera się

filtracji przez jego korpus i również

przez podłoże zwykle zakolmatowane

od strony międzywala. Po tym okre-

sie, jeżeli w dalszym ciągu występują

wysokie stany wód, zaczyna się filtra-

cja głównie przez podłoże, ale także

przez korpus wału. Mogą wtedy wy-

stąpić podtopienia terenów na zawa-

lu, ale w żadnym wypadku nie powinno

to zagrozić stabilności wału i podłoża

pod nim. W razie potrzeby należy wy-

konać takie poszerzenie korpusu wału,

aby zmodernizowany wał był statecz-

ny przy każdym poziomie wód, oczywi-

ście niższym od poziomu jego korony.

Fot. 5. Widok pękniętego wału przeciwpowodziowego uszczelnionego folią

FOT

O

A. M

AZURCZYK

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

395

FOT

O

A. M

AZURCZYK

Fot. 6. Szczegóły uszkodzeń wału przeciwpowodziowego z uszczelnieniem foliowym

Konieczne jest również aby był spełnio-

ny warunek, w którym krzywa depresji

przy maksymalnym poziomie wód nie

przecina skarpy odpowietrznej. Służy

temu poszerzenie korpusu wału, które

zwykle jest realizowane poprzez do-

sypanie ławki od strony odpowietrznej

oraz wykonanie drenażu poziomego

na styku tej skarpy z terenem zawala

i rowów podskarpowych łączących się

z rowami prowadzącymi do pompow-

ni odwadniających zawale. Na koronie

ławki wykonuje się zwykle drogę, która

jest przydatna głównie podczas powo-

dzi (krzywa depresji poniżej poziomu

drogi), ale również do normalnej eks-

ploatacji wału. Takie rozwiązanie za-

pewnia nie tylko ochronę zawala przed

powodziami, ale umożliwia również

szybkie odwodnienie terenów zawala

po powodzi.

3. Jeśli zachodzi konieczność uszczel-

nienia korpusu wału i podłoża pod nim

w związku z ochroną cennych obiektów

na zawalu, połączeniem uszkodzonego

wału i podłoża pod nim z przepustami

wałowymi, przejściem wału przez sta-

rorzecze i w innych podobnych sytua-

cjach, trzeba zastosować odpowiednie

rozwiązania. Należą do nich: uszczel-

nienie skarpy odwodnej gliną, folią lub

bentomatą oraz uszczelnienie wału

i podłoża iniekcją niskociśnieniową. Za-

lecane przez Ministerstwo Rolnictwa

i Rozwoju Wsi łączenie uszczelnienia

skarpowego z uszczelnieniem iniekcyj-

nym podłoża może mieć zastosowa-

nie pod warunkiem, że styk tych dwu

uszczelnień zostanie wykonany prawid-

łowo.

4. Przedstawione rozwiązania mo-

dernizacji wałów, które przyniosły pozy-

tywne efekty, należy uznać za prawid-

łowe i godne polecenia. Przedstawio-

no także rozwiązania, których projek-

ty, a często i realizacja, nasuwa liczne

wątpliwości.

5. Z dziewięciu przedstawionych

przykładów przebudowy wałów każde

z zastosowanych rozwiązań ma pew-

ne wady:

Najmniej wad mają rozwiązania

przedstawione w przykładzie 1 (prze-

słona iniekcyjna wykonana z korony

wału) oraz w przykładzie 2 (uszczel-

nienie skarpy odpowietrznej bentoma-

tą). Ale również i w tych rozwiązaniach

nie ustrzeżono się od wadliwie wyko-

nanych połączeń uszczelnień wałów

z konstrukcjami betonowymi śluz wa-

łowych. Wady te można jednak łatwo

usunąć.

Większą liczbę wad wykazały roz-

wiązania przedstawione w przykładzie

7 (uszczelnienie skarpy odpowietrz-

nej bentomatą połączoną ze ścianką

z grodzic GZ-4 u jej podnóża). Wadli-

we okazało się połączenie uszczelnie-

nia skarpowego ze ścianką pionową,

nieszczelność samej ścianki i mała jej

głębokość.

Najgorzej rozwiązano moderniza-

cję wałów: w przykładzie 3 (przecieki

na 26% długości wału uszczelnionego

na skarpie odwodnej folią PCW i zbyt

krótką, a także mało szczelną ścian-

ką C-Looc u jej podnóża); przykładzie

5 (przecieki na całej długości wału

uszczelnionego przesłoną WIPS i DMS

wykonanych z korony wału); przykła-

dzie 6 (przecieki na 34% długości wału

uszczelnionego przesłoną WIPS i na

5% uszczelnienia DMS wykonanych

z korony wału) i przykładzie 8 (prze-

cieki na 23% uszczelnienia skarpy od-

powietrznej bentomatą połączonej ze

ścianką WIPS u jej podnóża).

6. Podstawowym mankamentem

rozwiązań przedstawionych w przy-

kładach 3, 5, 6 i 8 jest zastosowanie

uszczelnienia ścianką WIPS, która wy-

konana metodą dynamiczną doprowa-

dza podczas formowania uszczelnie-

nia do rozpadu wątłej konstrukcji wału,

a sama przesłona wykazuje przecieki

na styku poszczególnych pali. Szcze-

gólną nieszczelność wykazuje ta ścian-

ka formowana w gruntach o zmien-

nej budowie geologicznej i w pyłach.

Wziąwszy to pod uwagę, powinno się

zakazać wykonania uszczelnień wa-

łów i podłoża pod nimi ścianką WIPS.

Zastosowanie ścianki DMS powinno

być poprzedzone sprawdzeniem eko-

nomicznych aspektów tego rozwiąza-

nia. Obie te technologie można z po-

wodzeniem zastąpić iniekcją niskociś-

nieniową omówioną wyżej (rys. 3 oraz

przykład 1):

W przykładzie 4 (przecieki na ca-

łej długości wyrwy zabudowanej wi-

broflotacją z uszczelnieniem nasypów

w wyrwie i wale ścianą stalową G-62)

nie zadbano o odpowiednią głębo-

kość wbicia ścianki szczelnej stalowej

oraz odpowiednie wykonanie zakładów

z uszczelnieniami pionowymi na są-

siednich odcinkach. Nie można wyklu-

czyć również przecieków na styku po-

szczególnych brusów tej ścianki.

W przykładzie 9 (oddzielenie się

przysypki od uszczelnienia skarpy od-

wodnej folią) nie dostosowano nachy-

lenia uszczelnianej skarpy do rzeczy-

wistego kąta tarcia gruntu przysypki po

folii.

7. We wszystkich omawianych przy-

kładach (z wyjątkiem przykładu 9) na-

prawienie powstałych nieprawidłowo-

ści, poza miejscami gdzie jest to moż-

liwe (uszczelnienie przepustów wało-

wych), powinno być przeprowadzone

poprzez wykonanie na styku skarp od-

powietrznych cieknących odcinków wa-

łów drenaży płaskich oraz rowów przy-

wałowych odprowadzających przecieki

do rowów melioracyjnych na zawalu

i dalej do pompowni odwadniających.

Tam gdzie to jest możliwe, należy po-

szerzyć wał od strony odpowietrznej

poprzez dosypanie ławki z drogą na jej

koronie. Konieczna jest dalsza obser-

wacja pracy obwałowań podczas na-

stępnych powodzi i wykonanie w miej-

scach przecieków odpowiednich za-

bezpieczeń.

8. Przedstawiona analiza wykazała,

że przed podjęciem ostatecznej decy-

zji co do sposobu modernizacji wału,

należy przyjąć rozwiązanie zapewnia-

jące spełnienie celów, którym wał ma

służyć. W większości wypadków jest

to zapewnienie stateczności wału przy

maksymalnych poziomach wód (kształ-

tujących się poniżej poziomu jego koro-

ny) oraz doprowadzenie do stanu, przy

którym krzywa depresji nie przecina

skarpy odpowietrznej.

background image

396

Gospodarka Wodna nr 9/2007

LITERATURA

1. Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA,

1998: Projekty budowlano-wykonawcze likwi-

dacji zagrożenia powodziowego dla obwało-

wania Wisły, Gróbki i Uszwicy, w województwie

tarnowskim. IMGW O. Kraków.

2 Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA,

1998: Projekty budowlano-wykonawcze likwi-

dacji zagrożenia powodziowego dla obwało-

wań Wisły, Dunajca i Kisieliny w wojewódz-

twie tarnowskim. IMGW O. Kraków.

3. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 1998: Eks-

pertyza obwałowań na terenie województwa

rzeszowskiego, obwałowań i budowli wało-

wych Wisły oraz obwałowań i budowli wało-

wych Starego Brenia i Nowego Brenia. IMGW

O. Kraków.

4. Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, J. JAN-

KOWSKI, 1999: Projekt budowlano-wyko-

nawczy lewego wału przeciwpowodziowego

rzeki Odry w rejonie miejscowości Wężyska-

-Chlebowo. IMGW Ośrodek Technicznej Kon-

troli Zapór, Warszawa.

5. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 1999: Mo-

dernizacja urządzeń przeciwpowodziowych

na górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 11.

Gosp. Wodn. nr 11.

6. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 2000: Mo-

dernisation of flood protections on the Upper

Vistula, desing and constriction works. Twen-

tih International Cogress on Large Dams, sep-

tember Beijning-China.

7. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2000: Zastosowanie

pionowych przesłon przeciwfiltracyjnych przy

modernizacji wałów przeciwpowodziowych na

górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 9.

8. M. BORYS, 2003: Ilość i jakość obwałowań

przeciwpowodziowych w Polsce w 2002 r.

Gosp. Wodn. nr 8.

9. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2003: Ocena stanu

technicznego i bezpieczeństwa wałów prze-

ciwpowodziowych. Gosp. Wodn. nr 10.

10. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi 2004:

Pismo Departamentu Gospodarki Ziemią Nr

GZ, wm.07-12-11/2004 skierowane do wo-

jewódzkich zarządów melioracji i urządzeń

wodnych.

11. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2004: Uszczelnienia

z folii polimerowych w polskim budownictwie

hydrotechnicznym. Gosp. Wodn. nr 12.

12. Z.J. AMBROŻEWSKI, A. BALCERZAK, W.

HRABOWSKI i in. 2004: Ekspertyza powsta-

nia przyczyn przecieków wałów przeciwpowo-

dziowych rzeki Wisły, Firma Hrabowski, Eks-

pertyzy i Projektowanie, Warszawa.

13. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2005: Polskie do-

świadczenia w zastosowaniu geomembran

do uszczelnienia budowli hydrotechnicznych,

Wiadom. Meliorac. i Łąkar. Nr 1.

14. R. RADZICKI, K. KSIąŻYńSKI, 2005: Roz-

wiązania zabezpieczeń przeciwfiltracyjnych

wałów przeciwpowodziowych w rożnych wa-

runkach hydrogeologicznych. Gospod. Wodn.

nr 5.

15. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego War-

szawa. Departament Inspekcji Budowlanej.

2005: Stan bezpieczeństwa budowli pietrzą-

cych wodę w Polsce.

16. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Podstawowe

problemy przebudowy i modernizacji obwało-

wań przeciwpowodziowych – ogólne zalece-

nia, przykłady rozwiązania. Gospod. Wodn.

nr 4.

17. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Uszczelnie-

nie lub dogęszczenie korpusu wału. Gospod.

Wodn. nr 5.

18. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Przegrody

przeciwfiltracyjne z zawiesin twardniejących.

Gospod. Wodn. nr 6.

Metody prądu przemiennego

Metoda Pearsona

Metoda Pearsona polega na wpro-

wadzeniu sygnału napięcia prze-

miennego do ułożonego w gruncie ru-

rociągu i odbiorze sygnału o tej samej

częstotliwości, emitowanego przez

ten rurociąg. Dobór częstotliwości

sygnału zależy od rodzaju powłoki

zabezpieczającej rurociąg. Moc emi-

towanego sygnału zmienia się w za-

leżności od umiejscowienia i wielko-

ści defektów powłoki. Nadajnik jest

przyłączany do rurociągu za pośred-

nictwem istniejącej stacji pomiarowej

lub bezpośrednio do rury. Pomiar wy-

konują dwaj pracownicy. Odległość

między nimi zależy od średnicy ruro-

ciągu i może wynosić od 6 do 12 m.

Gdy pierwszy pracownik zbliża się do

defektu powłoki, sygnał stopniowo

rośnie, osiągając maksimum w mo-

mencie przechodzenia nad defektem.

Sygnał maleje do zera, gdy defekt

znajdzie się dokładnie w połowie od-

ległości między dwoma pracownikami

[prPN-EN 13509].

Metoda Pearsona, podobnie jak

DCVG, lokalizuje wady otuliny i jest ła-

twa do zarejestrowania. Korzyść z re-

jestrowania polega na możliwości wy-

równywania danych z metod wykrywa-

nia wad wewnętrznych; charakteryza-

cja tych wad jest porównywalna z ba-

daniami metodą DCVG. Jakość badań

prowadzonych z zastosowaniem nie-

rejestrowanych metod Pearsona lub

DCVG jest uzależniona od motywa-

cji i doświadczenia operatora [Wyatt

2003].

Badanie otuliny metodą uśrednia-

nia za pomocą pomiaru AC

Jakość otuliny zabezpieczającej

jest określana przez pomiary induk-

cyjne prądu zmiennego wprowadza-

nego do rurociągu za pomocą gene-

ratora, który jest częścią układu po-

miarowego. Aby określić głębokość

ułożenia rurociągu za pomocą syste-

mu cewek mierzy się prąd indukowa-

ny w dowolnych punktach wzdłuż ru-

rociągu. Natężenie AC indukowanego

przez rurociąg prądu w różnych od-

ległościach od generatora jest miarą

jakości pokrycia zabezpieczającego

pomiędzy poszczególnymi punktami

pomiarowymi.

W tej części artykułu przedstawiono

przegląd polowych metod pomiarowych

prądu zmiennego stosowanych w kontroli

poziomu ochrony katodowej metalowych

instalacji przemysłowych oraz omówio-

no metody kontroli korozji w warunkach

ochrony katodowej. Część I i część II elabo-

ratu zamieszczone są w numerach 2/2007

i 4/2007 „Gospodarki Wodnej”.

Rys. 1. Nadajnik PCM wyprodukowany przez

firmę Radiodetection [Weesling, 2002]

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

397

Analizowana metoda, w przeciwień-

stwie do technik prądu stałego DC, nie

jest wrażliwa na interferencje z prądami

błądzącymi. Nie wymaga bezpośred-

niego kontaktu z badaną konstrukcją

i dlatego może być stosowana w wy-

padku sekcji rurociągów ułożonych po-

niżej izolujących, wodoszczelnych po-

wierzchni, takich jak asfalt lub beton.

Inne metody wymagają wiercenia otwo-

rów poprzez uszczelniające powierzch-

nie. Zwiększa się przez to pracochłon-

ność i koszt tych badań.

Nadajniki do pomiaru AC firmy Ra-

diodetection (rys. 1), obecnie dostęp-

ne na rynku, zawierają dwa moduły;

C-Skan (C-kapacytancja, reaktancja

pojemnościowa) i PCM (modulacja ko-

dowo-impulsowa).

Ruhrgas użył obu nadajników, by

zbadać rurociąg w dawnym Związku

Radzieckim, ale – ze względu na po-

ważne błędy systemu – nie otrzymał,

jak dotychczas, jakichkolwiek powta-

rzalnych wyników. Po tych doświadcze-

niach firmy Ruhrgas i Radiodetection

połączyły swe siły, by wspólnie zmagać

się ze zidentyfikowanymi już problema-

mi [Wessling 2003].

Badania tłumienia prądu zmiennego

AC dostarczają obliczeń wskazujących

przeciętny stan powłoki, oszacowany

ponad stosunkowo długą sekcją rury.

Nie lokalizują jednak dokładnie miejsc

uszkodzeń powłoki zabezpieczającej.

Są doskonałym narzędziem do wyzna-

czania priorytetów późniejszych prze-

glądów i napraw, ale nie do oszacowy-

wania miejscowej wydajności systemu

kontroli korozji.

ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK

Politechnika Krakowska

Wydział Inżynierii Środowiska

Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją

stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych

Część trzecia

Badania polowe prądu przemiennego

i monitorowania prędkości korozji

Monitorowanie prędkości korozji

w warunkach ochrony katodowej

Od wielu dziesiątków lat do oceny

efektywności ochrony katodowej sto-

sowano głównie metody pomiaru po-

tencjału. Pomimo ich ciągłego udosko-

nalania dają one jedynie ograniczone

informacje na temat stanu chronio-

nych obiektów. Rezultaty pomiarów

potencjału (dane termodynamiczne)

zawarte są w dwu kategoriach: speł-

niania lub nie standardowych kryte-

riów ochrony katodowej. Nie dają na-

tomiast informacji dotyczących rze-

czywistej prędkości korozji. Rozwią-

zaniem korzystniejszym będzie wpro-

wadzenie tzw. kryteriów kinetycznych

ochrony katodowej. Pozwalają one na

ustalenie prędkości korozji na okre-

ślonym poziomie, zależnie od aktual-

nych potrzeb. Ich wprowadzenie jest

jednak uzależnione od zastosowania

odpowiednio efektywnych metod po-

miarów prędkości rzeczywistej korozji

w warunkach systemów spolaryzowa-

nych.

Wykaz metod, zastosowanych lub

testowanych w tych zagadnieniach,

przedstawiono na rys. 2 [Jankowski

2002]. Niektóre z nich były przetesto-

wane z rezultatem pozytywnym, np.

metody fizyczne. Nie zostały pozytyw-

nie zweryfikowane metody elektroche-

miczne prądu stałego. Pozostałe meto-

dy są w fazie testowania (metody elek-

trochemiczne prądu zmiennego, opor-

ność spektroskopowa, analiza i syn-

teza harmoniczna) [Thompson, Svrett

1993], [Juchniewicz, Jankowski 1993],

[Jankowski, cz. I, 2002], [Jankowski,

cz. II, 2002].

Nie znalazła dotychczas zastosowa-

nia metoda szumu elektrochemiczne-

go.

Metoda grawimetryczna

Analizowana metoda jest najprost-

szym, a tym samym najpewniejszym,

sposobem określania efektywności

ochrony katodowej. Oparta jest na

pomiarze prędkości korozji i była sto-

sowana już w początkowym okresie

wprowadzania tej technologii. Pomiar

polega na:

ekspozycji na warunki zewnętrz-

ne zarówno katodowo chronionej struk-

tury, jak i odpowiedniej próbki metalu

(tzw. próbnika), połączonych wzajem-

nie dla osiągnięcia tego samego poten-

cjału;

pomiarze różnic mas próbnika

przed i po ekspozycji, dzięki czemu

określa się ubytek masy wskutek koro-

zji i prędkość korozji chronionej struk-

tury.

Znając prędkość korozji niechronio-

nego metalu w tych samych warun-

kach możemy określić ilościowo efek-

tywność ochrony katodowej zgodnie

z formułą:

(1)

gdzie: S

CP

– efektywność ochrony kato-

dowej CP [%], M

0

– strata masy wsku-

tek korozji stali niechronionej katodowo

[g], M

1

– strata masy wskutek korozji

stali chronionej katodowo [g].

%

100

M

M

M

S

0

1

0

CP

=

%

100

M

M

M

S

0

1

0

CP

=

background image

398

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Metoda elektrooporowa

Technika monitorowania prędkości

procesów korozji przy użyciu pomia-

rów oporności elektrycznej jest obec-

nie, obok technik elektrochemicznych,

jedną z najszerzej stosowanych do

określania prędkości korozji różnych

instalacji przemysłowych. Technika ta

jest rozwinięciem metody grawime-

trycznej. Straty wskutek korozji są mie-

rzone poprzez wzrost oporności elek-

trycznej, a nie drogą ważenia próbki

poddanej korozji [Cooper 1986]. Odpo-

wiedni próbnik, którego element bada-

ny jest zbudowany z metalu poddawa-

nego kontroli (zazwyczaj ze stali), jest

umieszczany w warunkach powodu-

jących korozję. Rozpad metalu i jego

przejście w produkty korozji (tlenki lub

wodorotlenki) związane są ze zmianą

Rys. 2. Metody pomiaru prędkości korozji rurociągów [Jankowski, 2002]

Rys. 3. Prędkość korozji stalowego rurociągu chronionego katodowo w funkcji czasu wyli-

czona metodą syntezy harmonicznej [Jankowski, 2002]

oporności próbki. Powstające związki

charakteryzuję się małą przewodnoś-

cią elektryczną, co powoduje wzrost

oporności próbki w miarę upływu cza-

su ekspozycji. Przeciwnie do metod

„wagowych” pomiary oporności mogą

być przeprowadzane z dowolną czę-

stotliwością. Ta cecha, w połączeniu

z zastosowaniem aparatury o odpo-

wiedniej czułości, umożliwia praktycz-

nie ciągłe monitorowanie prędkości

korozji. Mierzone zmiany oporności

są zazwyczaj bardzo małe i wymaga-

ją zastosowania metod pomiarowych

o bardzo wysokiej czułości. Najczęś-

ciej wykorzystuje się tu metody prądu

zmiennego AC. By móc kontrolować

efektywności ochrony katodowej insta-

lacji przemysłowych należy:

podłączyć do instalacji czujniki

oporności, by zrównać ich potencjały,

prowadzić systematyczne pomia-

ry oporności, co umożliwia wyliczenie

stopnia ochrony przeciwkorozyjnej.

Zastosowanie prostej i wygodnej

w zastosowaniu techniki elektrooporo-

wej pozwoliło na otrzymanie relatyw-

nie dokładnych ilościowych danych na

temat efektywności ochrony antyko-

rozyjnej monitorowanych rurociągów

[Jankowski, Szukalski 1996]. Przepro-

wadzone badania potwierdziły wysoką

przydatność techniki elektrooporowej

ER do monitorowania efektywności

ochrony katodowej.

Metoda syntezy harmonicznej

W ostatnich latach zaczęto stosować

w badaniach polowych kompleksowe

oprogramowanie komputerowe, bazu-

jące na matematycznym modelowaniu

katodowo spolaryzowanych podziem-

nych i podwodnych struktur. Zastoso-

wanie metod elementów skończonych

(FEM) i elementów brzegowych (BEM)

pozwoliło na przewidywanie rozkładu

prądu i potencjału na rurociągach i pra-

widłową interpretację pomiarów.

Bardzo obiecujące rezultaty uzyskano

w ostatnich latach w Politechnice Gdań-

skiej dzięki zastosowaniu do określania

prędkości korozji nieinwazyjnej metody

syntezy harmonicznej [Jankowski, 1998].

Metoda ta, w przeciwieństwie do metody

grawimetrycznej i elektrooporowej (ER),

pozwala na określenie, już w momen-

cie pomiaru, chwilowej prędkości korozji

chronionego katodowo metalu.

Pomiar polega na:

zakłócaniu modelowej próbki,

połączonej z rurociągiem i spolaryzo-

wanej katodowo, za pomocą sinusoi-

dalnego sygnału napięciowego niskiej

częstotliwości (poniżej 0,1 Hz) i o am-

plitudzie nie przekraczającej 50 mV;

przeprowadzaniu syntezy sta-

łej części charakterystyki polaryzacji

stalowej elektrody, mającej potencjał

o wartości ECP ± U

o

, na podstawie po-

miarów trzech pierwszych harmonicz-

nych składników odpowiedzi prądowej

(ECP jest potencjałem chronionego

katodowo rurociągu, a U

o

– amplitudą

sygnału zakłócającego);

analizie numerycznej otrzymanej

krzywej polaryzacji katodowej za po-

mocą odpowiedniego oprogramowania;

określa się w ten sposób prąd korozji

i współczynnik Tafela nieosłoniętej sta-

li umieszczonej w wodzie lub w glebie,

w warunkach polaryzacji katodowej;

określenie, drogą kolejnych wyli-

czeń, prędkości korozji stalowej insta-

lacji chronionej katodowo, w mm/1 rok.

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

399

„Informacje dla Autorów”

Redakcja przyjmuje do publika-

cji tylko prace oryginalne, nie pub-

likowane wcześniej w innych cza-

sopismach ani materiałach kon-

ferencji (kongresów, sympozjów),

chyba że publikacja jest zamawia-

na przez redakcję. Artykuł prze-

kazany do redakcji nie może być

wcześniej opublikowany w całości

lub części w innym czasopiśmie,

ani równocześnie przekazany do

opublikowania w nim. Fakt nade-

słania pracy do redakcji uważa się

za jednoznaczny z oświadczeniem

Autora, że warunek ten jest speł-

niony.

Przed publikacją Autorzy

otrzymują do podpisania umo-

wę z Wydawnictwem SIGMA-

NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu

praw autorskich na wyłączność

wydawcy, umowę licencyjną

lub umowę o dzieło – do wybo-

ru Autora. Ewentualną rezygna-

cję z honorarium Autor powinien

przesłać w formie oświadczenia

(z numerem NIP, PESEL i adre-

sem).

Autorzy materiałów nadsyłanych

do publikacji w czasopiśmie są od-

powiedzialni za przestrzeganie

prawa autorskiego – zarówno treść

pracy, jak i wykorzystywane w niej

ilustracje czy zestawienia powin-

ny stanowić własny dorobek Auto-

ra lub muszą być opisane zgodnie

z zasadami cytowania, z powoła-

niem się na źródło cytatu.

Z chwilą otrzymania artykułu

przez redakcję następuje prze-

niesienie praw autorskich na

Wydawcę, która ma odtąd prawo

do korzystania z utworu, rozpo-

rządzania nim i zwielokrotniania

dowolną techniką, w tym elek-

troniczną oraz rozpowszechnia-

nia dowolnymi kanałami dystry-

bucyjnymi.

Redakcja nie zwraca materiałów

nie zamówionych oraz zastrzega

sobie prawo redagowania i skra-

cania tekstów i do dokonywania

streszczeń. Redakcja nie odpo-

wiada za treść materiałów rekla-

mowych.

Na rys. 3 przedstawiono przykładowe

wyniki pomiarów dla sekcji stalowego ru-

rociągu zakopanego w ziemi i ochrania-

nego katodowo, wyliczone metodą syn-

tezy harmonicznej [Jankowski 2002].

Linia prosta GR przedstawia średnią

prędkość korozji wyliczoną na podstawie

straty wagi za pomocą metody grawime-

trycznej i elektrooporowej. Jak można

stwierdzić, otrzymano dużą zgodność

wyników. Na podstawie rysunku można

również zauważyć systematyczny wzrost

stopnia ochrony katodowej rurociągu

podczas procesu jego miesięcznej pola-

ryzacji. Prędkość korozji stali zmniejsza

się od wartości 90 mikrometrów/rok, by

zbliżyć się do 0 mikrometrów/rok w koń-

cowym okresie badań (krzywa HS).

Uwagi końcowe

Obszary z ciągłymi uszkodzeniami

powłoki zabezpieczającej mogą być

wykryte przez jakikolwiek wariant tech-

nik intensywnego pomiaru. W miej-

scach gdzie często oczekuje się po-

dobnych warunków wzdłuż danej sekcji

rurociągu mniejsze szkody powłoki za-

bezpieczającej mają tylko drugorzędne

znaczenie. Na takich rurociągach nale-

ży mierzyć jedynie potencjał. Rozsąd-

niejsze niż użycie techniki intensywne-

go pomiaru z pomiarem stożka napię-

cia – z ekonomicznych powodów – jest

mierzenie potencjału w odległościach

co 10 m na całej długości rurociągu.

Intensywne metody IFO i DCVG nie są

technicznie dostosowane do pomiarów

dla tego rodzaju uszkodzenia powłoki, po-

nieważ mierzą tylko stożek napięcia przy

odległościach rzędu kilku metrów mię-

dzy elektrodami. Rama wyprodukowana

przez Radiodetection jest również całko-

wicie nieodpowiednia dla tego rodzaju

uszkodzeń otuliny [Wessling, 2002].

Nowoczesne, fabrycznie pokryte PE

rurociągi budowane od wczesnych lat

dziewięćdziesiątych zwykle charaktery-

zują się bardzo małą częstością występo-

wania defektów powłok pokrywających.

Powierzchnia każdego indywidualnego

defektu zazwyczaj jest bardzo mała, tak

więc dla tego rodzaju uszkodzeń rurocią-

gów metody pomiaru IFO i DCVG są –

z ekonomicznego punktu widzenia – na-

jodpowiedniejszymi technikami. Pomiary

potencjału pomiędzy rurociągiem i glebą

są konieczne tylko w przypadku dużych

wad pokrycia zabezpieczającego. Prąd

wyjściowy stacji CP musi być powiększa-

ny do kilku razy ponad poziom normal-

nie wymagany dla katodowej ochrony

rurociągu, by móc dostrzec nawet małe

uszkodzenia [Wessling, 2002].

Przegląd technik monitorowania wska-

zuje obecnie na dwojakie podejście do

metod kontroli efektywności ochrony ka-

todowej. Z jednej strony stosowane są

ciągle rozwijane tradycyjne metody po-

miarów potencjału. Umożliwiają one osią-

ganie coraz dokładniejszego oznacza-

nia stopnia polaryzacji rurociągu na całej

jego długości z wyeliminowaniem skład-

nika IR. Zapewniają również możliwość

graficznej oceny poprawności obliczeń

na podstawie tradycyjnych kryteriów po-

tencjałowych. Z drugiej zaś strony rozwi-

jane są techniki elektryczne i elektroche-

miczne, pozwalające na określenie w wy-

branym miejscu rzeczywistej prędkości

korozji katodowo ochranianej instalacji.

Uzyskuje się to drogą realizacji koncepcji

tzw. kinetycznych kryteriów ochrony kato-

dowej.

W najbliższej przyszłości można się

spodziewać, że rozwój trendów dotyczą-

cych kontroli ochrony katodowej odbędzie

się drogą zastosowania komplementar-

nych technik pomiarowych. Każdej z nich

trzeba będzie zapewnić informacje po-

zwalające na lepszą kontrolę jakości uzy-

skanej ochrony antykorozyjnej rurociągu.

LITERATURA

1. L.G. COOPER, 1986: Sensing Probes and In-

struments for Electrochemical and Electrical Re-

sistance Corrosion Monitoring. W: Corrosion Mo-

nitoring in Industrial Plants Using Nondestructive

Testing and Electrochemical Methods, (G.C. Mo-

ran, P. Labin eds.), ASTM STP 908, Philadelphia,

pp. 237–250.

2. EN 13509: 2003, Cathodic protection measure-

ment techniques.

3. J. JANKOWSKI, J. SZUKALSKI, 1996: Application

of electrical resistance corrosimetry for CP effecti-

veness measurements on underground structures

(in Polish). Materiały IV Krajowej Konferencji. Po-

miary Korozyjne w Ochronie Elektrochemicznej, Ju-

rata, czerwiec, pp. 51–57.

4. J. JANKOWSKI, 1998: A New Approach to harmo-

nic analysis. Proc. EUROCORR.98, Utrecht.

5. J. JANKOWSKI, 2002: Monitoring methods of cat-

hodic protection of pipelines, JCM Vol. 2 No. 2.

6. J. JANKOWSKI, 2002: Electrochemical Methods for

Corrosion Rate Determination Under Cathodic Po-

larisation Conditions. A Review, Part I. DC Methods,

Corrosion Reviews, 20, 159.

7. J. JANKOWSKI, 2002: Electrochemical Methods

for Corrosion Rate Determination Under Catho-

dic Polarisation Conditions. A Review, Part II. AC

Methods, Corrosion Reviews, 20, 179.

8. R. JUCHNIEWICZ, J. JANKOWSKI, 1993: Appli-

cation of impedance spectroscopy to the assess-

ment of cathodic protection effectiveness. W: Pro-

gress in Underdtanding and Prevention of Cor-

rosion, J.M. Costa and A.D. Mercer (Eds.), EFC,

London, Vol. 2, pp. 1401-1408.

9. G. MATOCHA, 1995: Pipeline Corrosion Confe-

rence, Houston, Vol. 2, s. 2311-2323.

10. N. G. THOMPSON, B. C. SYRETT, 1993: Cor-

rosion Monitoring Using Harmonic Impedance

Spectroscopy, CORROSION/93, Paper No. 429,

NACE, Houston.

11. D. WESSLING, 2002: Capabilities and Limitation

of techniques for assessing coatings quality and

cathodic protection of burried pipelines. JCM Vol.

2 No. 2.

12. B. S. WYATT, 2003: Advanced systems of over-

line assessment of coatings and cathodic pro-

tection. UMIST Cathodic Protection Conference,

10th – 11th February, Manchester.

background image

400

Gospodarka Wodna nr 9/2007

IV Europejskie Sympozjum Bobrowe

(4th EUROPEAN BEAVER SYMPOSIUM)

III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy

(3rd EURO-AMERICAN BEAVER CONGRESS)

Freising (Niemcy), 11–14 X 2006 r.

Dynamika wzrostu liczebności popu-

lacji bobrów (Castor canadensis oraz

Castor fiber) w różnych regionach świa-

ta, problemy zarządzania ich populacją

oraz zmiany, jakich te gryzonie doko-

nują w środowisku wodnym i ekosyste-

mach, były głównymi tematami IV Euro-

pejskiego Sympozjum Bobrowego oraz

III Europejsko-Amerykańskiego Kongre-

su Bobrowego. W tym międzynarodo-

wym spotkaniu, którego organizatorem

był University of Applied Science (Uni-

wersytet Nauk Stosowanych), Weihen-

stephan we Freising w Bawarii, wzięło

udział 100 uczestników z różnych kra-

jów świata – USA, Kanady, Niemiec,

Szwecji, Rosji, Litwy, Belgii, Norwegii,

Czech, Chorwacji, Rumunii, Wielkiej

Brytanii oraz Polski.

Podczas 4 sesji tematycznych do-

tyczących genetyki i morfologii bobra,

ekologii bobra, oddziaływania bobrów na

ekosystem oraz relacji pomiędzy dzia-

łalnością bobrów a gospodarką przed-

stawiono 24 referaty, natomiast w sesji

posterowej zaprezentowano 37 poste-

rów. Komitetem organizacyjnym konfe-

rencji kierował prof. dr Volker Zahner

ekolog z University of Applied Sciences

we Freising.

Referaty oraz zgłoszone postery

odnosiły się do problematyki związa-

nej z obecnością i działalnością bo-

brów w różnych ekosystemach oraz

z relacjami, w jakich one pozosta-

ją z gospodarką. W rozpoczynającej

konferencję sesji dotyczącej genety-

ki i morfologii bobra przedstawiono 3

referaty. Ciekawym i nowatorskim po-

dejściem do badań nad rozrodczością

tego gryzonia wykazał się polsko-au-

stralijski zespół pod kierunkiem Joan-

ny Bierły, doktorantki z Zakładu Nauk

Klinicznych Wydziału Medycyny We-

terynaryjnej SGGW w Warszawie.

Przedstawiła ona referat pt.: „Sper-

matogenesis and sperm morphology

of European Beaver” (Spermatogene-

za oraz morfologia plemników bobra

europejskiego), w którym zaprezento-

wano nieznane dotąd aspekty zmien-

nej morfologii plemników w obrębie

jednego gatunku bobra, co może być

zastosowane jako wskaźnik w bada-

niach genetycznych populacji.

Równie ciekawy referat przedstawił

Volker Zahner („Does the beaver tail has

a main function in thermal regulation?”

– Czy ogon bobra pełni kluczową rolę

w termoregulacji jego organizmu?).

Wykazano w nim, że pomimo dużych

strat ciepła, szczególnie w wodzie, ter-

moregulacja nie jest główną funkcją

ogona bobra.

W sesji poświęconej ekologii bobra

przedstawiono referaty będące wy-

nikiem pracy zespołów naukowców,

którzy badali przestrzenne rozmiesz-

czenie bobrów oraz liczebność ich po-

pulacji w różnych regionach świata.

Z hydroekologicznego punktu widzenia

najciekawszy był referat Alesa Vorela

(Wydział Ekologii Czeskiej Akademii

Rolniczej w Pradze). Referent w swym

wystąpieniu pt.: „The beaver popula-

tion under the extreme floods on the

Elbe River” (Populacja bobrów a eks-

tremalne powodzie Łaby) przedstawił

wyniki badań dotyczących wpływu po-

wodzi na dynamikę zmian liczebności

populacji bobrów na rozległym obsza-

rze zalewowym dużej rzeki nizinnej.

Autor zestawił zmienną liczebność oraz

rozmieszczenie bobrów w dolinie Łaby

ze stanami wody podczas powodzi tej

rzeki w latach 2000–2006. Wykazano,

że bobry szybko reagują na wyraźną

zmianę wysokości lustra wody w rzece

i potrafią się zaadaptować do nowych

warunków hydrologicznych w dolinie.

Liczebność badanej populacji bobrów

charakteryzuje się dużą stałością, po-

wódź zaś nie wpływa na zmianę wiel-

kości i zasięgu zajmowanego teryto-

rium oraz na ich migracje w poszuki-

waniu nowych stanowisk.

W podzielonej na 3 części sesji po-

święconej oddziaływaniu bobrów na

ekosystemy wodne i lądowe przedsta-

wiono referaty opisujące rolę tam i sta-

wów bobrowych w procesach obiegu

wody, samooczyszczania cieków, prze-

kształcaniu siedlisk oraz wpływ tych

budowli na różnorodność biologiczną.

Najciekawsze referaty dotyczyły hydro-

logicznej roli bobrów – największych

gryzoni półkuli północnej – w różnych

biotopach. Zauważono, że wszystkie

zmiany funkcjonowania ekosystemów,

będące konsekwencją ich obecności

i działalności w zlewni, bezpośrednio

lub pośrednio wpływają na zmiany od-

pływu rzek, retencji w zlewni oraz pa-

rowania terenowego. Wskazuje to na

konieczność badań hydrologicznych,

w celu ilościowej oceny zmian obiegu

wody w zlewniach zasiedlonych przez

bobry, w których gryzonie te wznoszą

tamy z gałęzi, mułu i innych szczątków

roślinnych, powodując podwyższenie

zwierciadła wody cieków.

Duże zainteresowanie wzbudził re-

ferat kanadyjski wygłoszony przez

Glynnis Hood (University of Alberta

w Edmonton) pt. „Beaver regulate wet-

lands during drought ” (Rola bobrów

jako regulatora mokradeł podczas su-

szy). Na podstawie analizy zdjęć sa-

telitarnych autorka dokonała porów-

nania powierzchni otwartego lustra

wody i powierzchni mokradeł w zlewni,

w której zadomowiły się bobry (Castor

canadensis). Na tle opadów wielolet-

nich i ich rozkładu w poszczególnych

latach wielolecia 1950–2002 stwier-

dzono, że w roku wilgotnym 1950,

gdy jeszcze bobrów nie było, otwar-

ty obszar wód był o 61% mniejszy niż

w najsuchszym 2002 r., gdy populacja

bobrów na badanym terenie była już

liczna i ustabilizowana, a rozmiar jej

oddziaływania na środowisko był naj-

większy. Tamy bobrowe spowodowały

spiętrzenie wody, a tym samym wzrost

czynnej retencji oraz parowania tere-

nowego w zlewni. Wykazała ponad-

to istotną rolę bobrów w kształtowa-

niu odpływu cieków i jego zmienności

w zabagnionych zlewniach leśnych.

Zmiana mikromorfologii koryt niewiel-

kich cieków oraz modyfikacja wysokości

zwierciadła wody i natężenia przepły-

wu, będące konsekwencją działalności

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

401

bobrów, wydatnie wpływają na zmiany

rodzaju osadów dennych i składu che-

micznego wody, a także na procesy sa-

mooczyszczania cieków.

Rolę bobrów w procesach samo-

oczyszczania niewielkich rzek rosyj-

skich przedstawiła Olga Tselmovich

(Instytut Biologii Wód Śródlądowych

Rosyjskiej Akademii Nauk w Jarosła-

wiu). Zanieczyszczenie cieków zosta-

ło poddane analizie według wskaźni-

ków tlenowych (m.in. koncentracji tle-

nu rozpuszczonego, BZT

5

) oraz ilo-

ści materii organicznej zgromadzonej

w stawach bobrowych. Wykazano po-

zytywne ich oddziaływanie na jakość

wód cieku poniżej tam. Wzrost liczby

tam zbudowanych przez bobry w pro-

filu podłużnym cieku wydatnie zwięk-

sza jego potencjał samooczyszczania.

W badanym cieku o długości ok. 20 km

w zlewni Jeziora Rybińskiego (region

jarosławski, Rosja) bobry utworzyły

25 stawów. W latach badań (1999–

–2005) do cieku odprowadzano zrzuty

ścieków z mleczarni. Analiza dynami-

ki zmian badanych wskaźników che-

micznych, zarówno w profilu cieku, jak

i w samych stawach bobrowych, wy-

kazała wydatną poprawę jakości wody

wynikającą z biochemicznych proce-

sów utleniania materii organicznej za-

kumulowanej w tych stawach.

W dalszej części sesji poświęconej

roli bobrów w ekosystemach przedsta-

wiono referaty dotyczące wpływu tam

i stawów bobrowych na wzrost różno-

rodności ichtiofauny rzek i strumieni.

Goran Sjoberg (Wydział Ekologii Zwie-

rząt, Szwedzki Uniwersytet Nauk Rolni-

czych, Umea) przedstawił wyniki trzylet-

nich badań wpływu tam bobrowych na

liczbę tarlisk oraz liczebność pstrągów

potokowych (Salmo trufla m. fario) na

różnych odcinkach siedmiu niewielkich

strumieni w środkowej części Szwecji.

W prezentacji pt.: „Beaver dams and

fish fauna inforest streams – a threey-

ear study” (Tamy bobrowe a ichtiofau-

na leśnych strumieni – trzyletnie stu-

dium) porównano zagęszczenie ryb

na przekształconych przez bobry od-

cinkach strumienia oraz w miejscach,

gdzie bobry nie występowały. Wykaza-

no, że obecność bobrów w źródłowych

partiach strumieni może wpływać ne-

gatywnie na obecność tego reofilnego

gatunku ryb. Co więcej, tarliska pstrą-

gów mogą ulegać zamulaniu w wyniku

zwiększonej sedymentacji materii orga-

nicznej w stawach bobrowych.

Kierowany przez Volkera Zahnera

zespół ekologów z University of Ap-

plied Science we Freising przedstawił

wyniki badań nad zależnością pomię-

dzy obecnością stawów bobrowych na

dolnych odcinkach górskich strumie-

ni Bawarii a liczbą gatunków ryb oraz

chrząszczy wodnych występujących

w tych ciekach. W referacie pt.: „Beaver

induced structure change along a stre-

am in Bawaria and its influence on fish

fauna and an indicato beatles” (Zmiany

struktury bawarskiego strumienia spo-

wodowane przez bobry oraz ich wpływ

na ichtiofaunę i wskaźnikowe gatun-

ki chrabąszczy) obserwowano dodat-

nią korelację pomiędzy pojawieniem

się w profilu cieku budowli bobrowych

a liczbą gatunków ryb, która w konse-

kwencji istnienia stawów bobrowych

wzrosła z 8 do 18. W cieku pojawiły

się nie tylko ryby charakterystyczne dla

rzek wyżynnych (np. lipień, Thymallus

thymallus), ale również gatunki typowe

dla dolnych odcinków rzek nizinnych

(np. lin, Tinca tinca).

W ostatniej sesji, którą poświęco-

no relacjom pomiędzy bobrami a go-

spodarką, przedstawiono 6 referatów.

Najciekawszy z nich pt.: „Management

of beavers in fish pond areas” (Zarzą-

dzanie populacją bobrów na obsza-

rach stawów rybnych) zaprezentował

Markus Schmidbauer (Stowarzyszenie

Przyrodników Landu Bawaria). Zwrócił

on uwagę na wielowymiarowość prob-

lemu bobra – gatunku chronionego,

który na obszarach stawów rybnych

wyrządza wielomilionowe szkody. Au-

tor przedstawił ocenę wielkości szkód

w odniesieniu do potencjalnych, choć

często niewymiernych zysków, jakie

przynosi bóbr w ekosystemach wod-

nych. Niejednokrotnie, szkody wyrzą-

dzane przez bobry były jednak mniej-

sze w porównaniu z korzyściami przy-

rodniczymi. Na obszarach występo-

wania większych szkód proponuje się

chwytanie bobrów w żywołowne pu-

łapki oraz przesiedlanie ich w miejsca,

gdzie gryzonie te nie będą zagrażać

lokalnej gospodarce.

Ciekawy referat dotyczący bobrów

jako czynnika możliwego do wyko-

rzystania w promocji regionu zapre-

zentowali Belgowie: Olivier Rubbers

i Jorn van den Bogaert. W referacie

pt.: „Ecotourism in beaverland” (Eko-

turystyka w krainie bobrów) przedsta-

wili możliwości, jakie wykorzystuje się

w Belgii w ramach marketingu tury-

stycznego obszarów, licznie zasied-

lonych przez bobry. Wskazali oni na

duży potencjał turystyczny obszarów

o widocznej i intensywnej działalności

bobrów, jak również na ich postrzega-

nie jako „bardziej naturalnych”. W re-

feracie opisano sukces przedsięwzięć

turystycznych propagujących aktyw-

ną turystykę na terenach, gdzie bobry

poczyniły już znaczne zmiany w śro-

dowisku. Autorzy przedstawili ocenę

zysków wynikających z odpowiednio

administrowanej i reklamowanej tu-

rystki ekologicznej.

Sesja posterowa uwzględniała prace,

które odnosiły się do statusu populacji

bobrów w różnych regionach świata.

W formie graficznej przedstawiono rów-

nież wyniki badań przestrzennego roz-

mieszczenia bobrów na danych stano-

wiskach oraz zasięgu ich oddziaływania

na ekosystemy (zastosowano systemy

informacji geograficznej oraz GPS).

Problematyka oddziaływania tam

i stawów bobrowych na procesy obie-

gu wody znajduje ostatnio coraz więk-

sze zainteresowanie wśród ekohy-

drologów rosyjskich, niemieckich,

skandynawskich, amerykańskich, ka-

nadyjskich i polskich. Istnieje zatem

konieczność współpracy naukowej

pomiędzy nimi, ze względu na słabe

rozpoznanie zachowania bobrów i ich

roli w środowisku wodnym w różnych

regionach i pojedynczych ekosyste-

mach. Na omawianej konferencji Pol-

skę reprezentowało 5 naukowców.

Anna Buczma, Mateusz Ciechanow-

ski oraz Adrian Zwolicki – pracowni-

cy oraz doktoranci (z Zakładu Ekolo-

gii Kręgowców i Zoologii Uniwersytetu

Gdańskiego), którzy opisali preferen-

cje żerowe bobrów na obszarze Bo-

rów Tucholskich oraz wpływ bobrów

na różnorodność gatunków zwierząt,

np. nietoperzy. Andrzej Czech (Natu-

ral Systems, Polska), autor licznych

publikacji odnoszących się do relacji

pomiędzy bobrami a gospodarką wod-

ną cieków, poruszył problem konflik-

tów i rozwiązań stosowanych w sytua-

cjach podtapiania obszarów dolinnych

opartych na zastosowaniu specjal-

nych urządzeń, które po wbudowaniu

w tamę bobrową umożliwiają sterowa-

nie wysokością piętrzenia. Mateusz

Grygoruk, student IV roku Uniwersy-

tetu Warszawskiego, autor sprawo-

zdania, przedstawił poster pt.: „Ocena

wpływu tam i stawów bobrowych na

obieg wody w zlewni leśnej”, na pod-

stawie wstępnej analizy oceny zmian

procesów hydrologicznych w zlewni

Krzemianki (Puszcza Knyszyńska).

Po konferencji odbyła się wycieczka

naukowa, ukazująca konflikty gospo-

darcze i społeczne wynikające z dzia-

background image

402

Gospodarka Wodna nr 9/2007

łalności bobrów. Bawaria, jako jeden

z najmniej przekształconych gospodar-

czo niemieckich landów, zasiedlona jest

obecnie przez około 9000 bobrów (dla

porównania – w Polsce żyje ich około

15 000

*

). Konflikty gospodarcze wiążą

się z podtapianiem łąk, pastwisk, grun-

tów rolnych oraz z niszczeniem grob-

li wokół stawów rybnych. Przewodnik

wycieczki – Gerhard Schwab (Stowa-

rzyszenie Przyrodników Landu Bawa-

ria) – zwrócił uwagę na szczególny wy-

miar oddziaływania bobrów na gospo-

darkę rybacką Bawarii, gdzie tradycja

hodowli ryb sięga XII wieku. Bobry, re-

introdukowane na tym obszarze w la-

tach 70. ubiegłego stulecia, doskonale

bytują w stawach rybnych, które nisz-

czą, drążąc nory w umocnieniach brze-

gowych i groblach, powodując niejed-

nokrotnie wielotysięczne straty. Wobec

dynamicznego rozwoju populacji bo-

brów w Europie zwrócono uwagę na

wielowymiarowość konfliktów. Z jednej

strony bóbr – jako gatunek zagrożony

– wymaga ciągłego monitorowania po-

pulacji i ochrony. Z drugiej zaś należy

z rozwagą wykorzystywać skutki jego

działania do renaturyzacji przekształ-

conych niegdyś ekosystemów rzecz-

nych i bagiennych. Podczas wycieczki

zaprezentowano system monitoringu

populacji bobra w Bawarii na tle głów-

nych kierunków zarządzania jego po-

pulacją, poprzez odławianie w celu ich

przesiedlenia oraz odstrzał redukcyj-

ny.

Na zakończenie konferencji dr Alius

Ulevicius (Wydział Nauk Przyrodni-

czych Uniwersytetu Wileńskiego na Li-

twie) zaprosił wszystkich uczestników

na V Europejskie Sympozjum Bobro-

we, które odbędzie się w 2009 r. na Li-

twie.

Należy zwrócić uwagę na doskonałą

organizację zarówno konferencji, jak

i wycieczki konferencyjnej. Pracowni-

cy Uniwersytetu Nauk Stosowanych

we Freising postarali się, by konfe-

rencja przebiegała zgodnie z planem,

a jej uczestnicy czuli się pewnie i miło.

Zaplanowano opublikowanie tomu za-

wierającego pełną treść referatów oraz

abstrakty posterów.

Współpraca polsko-francuska

RZGW w Warszawie

podpisało kolejną umowę z Francuzami

W dniach 11–15 kwietnia 2007 r.

w Regionalnym Zarządzie Gospo-

darki Wodnej w Warszawie gościła

delegacja francuskiej Agencji Wod-

nej Adour-Garonne. Obok dyrektora,

Fot. 1. Podpisanie umowy o współpracę na lata 2007–2010

Fot. 2. Zapora zbiornika „Wióry” – wizyta studialna (postaci

od lewej: Ali Hassine – tłumacz, Vincent Frey, Yves Casano-

ve, Leszek Bagiński

FOTO ANNA MITRASZEWSKA

pana Vincenta Frey’a, w skład de-

legacji weszli pani Marie-Claire Do-

mont, zastępca dyrektora oddziału w

Bordeaux, oraz pan Julien Martinez,

doradca dyrektora ds. współpracy

międzynarodowej, a także pan Yves

Casanove, wiceprzewodniczący Ko-

misji Technicznej Komitetu Zlewnio-

wego Adour-Garonne.

Najważniejszym punktem spotkania

było podpisanie kolejnej, czwartej już,

umowy o współpracę między RZGW

w Warszawie a Agencją Wodną Adour-

Garonne na lata 2007–2010. Przed-

miotem współpra-

cy będą przede

wszystkim zagad-

nienia związane

z wdrażaniem Ra-

mowej Dyrektywy

Wodnej, ze szcze-

gólnym uwzględ-

nieniem

analiz

ekonomicznych

oraz konsulta-

cji społecznych,

a także ochro-

na wód i retencja

wodna.

Ponadto go-

ście zapoznali się

z problemami go-

spodarki wod-

nej województwa

świętokrzyskiego,

zarówno w skali

regionu, jak i po-

jedynczej gminy.

Podczas spotkań

z przedstawiciela-

mi władz samorzą-

dowych wszystkich

szczebli omówio-

no m.in. problemy

związane z gospo-

darowaniem wo-

dami,

korzysta-

niem z funduszy

unijnych, świado-

mością społeczną w zakresie zrówno-

ważonego korzystania z wód.

Doświadczenie wieloletniej współ-

pracy oraz – jak się okazało – wspól-

ne dla obu stron problemy pozwalają

żywić nadzieję, że realizacja kolejnej

Umowy będzie owocna.

Anna Mitraszewska

* Z. Borowski, 2004, Co nieco o bobrze, [w:] Parki

Narodowe nr 2/2004, s. 24–29

Mateusz Grygoruk

(Student Wydziału Geografii

i Studiów Regionalnych

Uniwersytetu Warszawskiego;

specjalizacja hydrologia i ochrona wód)

background image

Gospodarka Wodna nr 9/2007

403

Oficyna Wydawnicza „HOŻA”

Spółdzielnia Pracy

00-516 Warszawa ul. Hoża 42

lok. 9

poleca książkę

„Budowa stawów”

Waldemara Mioduszewskiego

Celem publikacji jest przedstawienie roli

i funkcji stawów oraz podanie podstawowych
informacji dotyczących planowania, budowy
i użytkowania tego typu obiektów.

Wydanie jej wydaje się tym bardziej celo-

we, gdyż podejmowane przez lata działania li-
kwidacji zbiorników wodnych, zniszczenie pię-
trzeń młyńskich, odwadnianie oczek wodnych
spowodowały oczywiście zubożenie krajobra-
zu, ale przede wszystkim stały się przyczyną
utraty wielu korzyści ekonomicznych. Coraz
wyraźniej widać, że budowa niewielkich zbior-
ników wodnych może przynieść korzyści nie
tylko estetyczne i przyrodnicze, ale też przy-
czynić się do poprawy zaopatrzenia w wodę,
w tym ograniczenia skutków suszy.

Książkę w cenie 21 zł można kupić bezpośred-
nio w wydawnictwie
lub zamówić:
tel./fax 022 629-24-14, 022 621-03-37
e-mail: owh.hoza@wp.pl
(do ceny doliczamy koszt wysyłki)

Polemika z artykułem

Jerzego Iwanickiego pt.

„Rzeki o szczególnym

znaczeniu dla rolnictwa:

casus Szreniawa”

(„Gospodarka Wodna” nr 4/2007)

We wspomnianym wyżej artykule autor

w negatywnym świetle przedstawił działal-

ność kilku instytucji zajmujących się go-

spodarowaniem wodami w regionie, na

przykładzie rzeki Szreniawy (w tym Woje-

wódzkiego Inspektoratu Ochrony Środo-

wiska w Krakowie, który prowadzi badania

jakości wód i wykonuje ich oceny). Jeste-

śmy zobowiązani zwrócić uwagę na wiele

nieprawdziwych informacji, które się w nim

znalazły, a dotyczą naszej instytucji.

Po pierwsze: autor artykułu pisze, że

wykonany „Raport o stanie jakości śród-

lądowych wód powierzchniowych w zlew-

ni rzeki Szreniawy w 2004 roku” jest wy-

branym fragmentem „Raportu o stanie

środowiska w województwie małopolskim

w roku 2004”, co jest niezgodne z prawdą.

Pierwszy z ww. raportów, zgodnie ze zle-

ceniem Związku Gmin Zlewni Rzeki Szre-

niawy, zawiera głównie ocenę jakości wód

7 dopływów Szreniawy, których badania

wykonał Inspektorat w 2004 r. na zlecenie

Związku, o czym autor w ogóle nie wspo-

mina. Dla tych cieków wodnych wykona-

no raport zawierający opracowane oceny

według czterech obowiązujących rozpo-

rządzeń Ministra Środowiska. Natomiast,

dodatkowo (co w opracowaniu zostało

podkreślone), jako uzupełnienie informa-

cji o zlewni, udostępniono również frag-

menty drugiego raportu (cytat autora: któ-

ry WIOŚ rokrocznie wydaje), w zakresie

dotyczącym rzek Szreniawy i Ściekleca.

Po drugie: autor odnosi się do oceny

wód Szreniawy i Ściekleca za 2003 r., za-

rzucając nam niezgodność jej wyniku dla

potoku Ścieklec z wydrukami komputero-

wymi, pozostawiając to bez komentarza,

a komentarz jest tutaj wręcz niezbędny.

Wyjaśniamy, że jakość wód jest wyzna-

czalna (w 2003 r. metodą stężeń charakte-

rystycznych), a mierzy się tylko parametry,

które tę jakość opisują. Narzędziem jest pro-

gram komputerowy wyliczający wymagane

stężenia (zestawione na wydrukach wspo-

mnianych przez autora). Wartości te w przy-

padku zawiesin ogólnych podlegają wnikli-

wej analizie uwzględniającej bardzo istot-

ne dla tego parametru warunki hydrome-

teorologiczne występujące w danym roku.

Podstawą oceny jakości wód w tym okresie

było rozporządzenie Ministra Ochrony Śro-

dowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa

z dnia 05.11.1991 r. w sprawie klasyfikacji

wód oraz warunków, jakim powinny odpo-

wiadać ścieki odprowadzane do wód lub

do ziemi. Zgodnie z tym rozporządzeniem

w ocenie należy pominąć wyniki zawiesin

ogólnych, stwierdzonych w przypadkach

nagłych przyborów wody. W potoku Ście-

klec wysokie stężenia zawiesin były pocho-

dzenia mineralnego i jako związane z wez-

braniem wód w wyniku intensywnych opa-

dów atmosferycznych nie mogą decydować

o końcowej ocenie jakości. Zjawisko to jest

charakterystyczne dla płynących przez te-

reny rolnicze cieków wodnych.

Powyższe wyjaśnienie zawarte jest

zarówno w „Raporcie o stanie środowi-

ska w województwie małopolskim w roku

2003”, jak i w „Klasyfikacji jakości śródlą-

dowych wód powierzchniowych na terenie

województwa małopolskiego w roku 2003”,

z czym autor najwyraźniej nie zapoznał się.

Obecnie Polska, jako kraj unijny, wdraża

Ramową Dyrektywę Wodną, której celem

jest osiągnięcie dobrego stanu wszystkich

wód do 2015 r. Jest to proces wieloetapo-

wy i zależny od współpracy użytkowników

wód, władz samorządowych i rządowych,

organizacji pozarządowych oraz wszyst-

kich obywateli. Nasza instytucja również

jest zaangażowana w ten proces, głównie

przez wdrożenie nowego systemu monito-

ringu wód powierzchniowych oraz klasyfi-

kacji ich stanu ekologicznego i chemiczne-

go będącego podstawą do podejmowania

działań na rzecz poprawy stanu wód i ich

ochrony. Oceny stanu wód będą wykorzy-

stywane do programów wodno-środowi-

skowych i planów gospodarowania woda-

mi w układzie dorzeczy. Są więc istotnym

elementem w dojściu do wspólnego celu,

jaki stawia Ramowa Dyrektywa Wodna.

Podsumowując, nie zgadzamy się

z oceną pracy Inspektoratu, wystawioną

przez autora artykułu.

Krystyna Synowiec,

Anna Główka

Wojewódzki Inspektorat

Ochrony Środowiska w Krakowie

background image

404

Gospodarka Wodna nr 9/2007

H.-E. Minor i W.H. Hager (red.)

VAW, ETH Zürich. Flussbau in

der Schweiz. Entwicklung und

Ausblick

Gesellschaft für Ingenieurbaukunst, 2004,

Band 6, ss. 140, fot. cz.-b. i kolor

Ta kolorowa historyczna broszura pt. „Re-

gulacja rzek w Szwajcarii. Rozwój i przegląd”,

wydana jako tom 6 serii „Towarzystwo sztuki

budownictwa”, stanowi zarys historii regulacji

rzek szwajcarskich poczynając od 1800 r. Na

całość składa się osiem odrębnych rozdzia-

łów różnych autorów. Redaktorzy tomu cha-

rakteryzują na wstępie rozwój regulacji rzek

w ciągu wieków i omawiają zawartość ze-

szytu oraz finansowe poparcie wydawnictwa

przez większość kantonów Szwajcarii.

Jak rozwijała się sztuka regulacji rzek

szwajcarskich do 1800 r. donosi prof. D. L.

Vischer z ETH Zürich, jeden z poważniej-

szych historyków hydrotechniki, wskazując

przykłady rzek w stanie naturalnym w daw-

nych wiekach, z licznymi odnogami i odsypa-

mi. Podaje przyczyny podejmowania regula-

cji, podstawy hydrologiczne – łącznie z roz-

wojem techniki pomiarowej – i wreszcie roz-

wój sztuki regulacyjnej w XVIII wieku, z przy-

kładami ówczesnych metod regulacyjnych.

Odrębny rozdział dotyczy rzeki Linth,

o której pisaliśmy niedawno, recenzując

dział historyczny „Pioniere”(„Gosp. Wodna”,

nr 6, 2007). Inż. C. Maag daje przegląd regu-

lacji rzeki od połowy XVIII wieku. Z uwagi na

duże znaczenie tej rzeki alpejskiej i duże za-

grożenie powodziowe podejmowano na niej

wiele prac o znaczeniu państwowym. Autor

podaje różne przykłady regulacji, w tym przy-

stosowanie rzeki do żeglugi, poczynając od

średniowiecza, aby w końcu omówić zasto-

sowane przykłady w latach ostatnich.

Podobny przykład dotyczy górnego Renu

(Alpenrhein) pióra inż. L. Kalta. Autor rozpo-

czął od ochrony przeciwpowodziowej, po-

czynając od początku wieku XIX, ze szcze-

gólnym uwzględnieniem odcinka powyżej

ujścia rzeki Ill. Główną część poświęca akcji

Międzynarodowej Regulacji Renu w latach

1892-1923. Przypominamy, że w tym pro-

jekcie uczestniczył także Gabriel Narutowicz

we wczesnym okresie swej pracy w Szwaj-

carii. Tu szczególną uwagę poświęcono uj-

ściu górnego Renu do Jeziora Bodeńskiego

(o czym pisaliśmy w „Gospodarce Wodnej” nr

3, 2005), a także korekcji koryta rzecznego.

W zakończeniu wspomniano towarzyszące

prace o charakterze zabudowy ekologicznej.

Osobny rozdział dotyczy tzw. wód juraj-

skich (dr A. Kühne), a ściślej jezior jurajskich

(jez. Murten, Neuenburger i Biel), tworzą-

cych dalekosiężny system wodnogospodar-

czy. System ten zwrócił uwagę już w XVIII

i na początku XIX wieku. Był on przedmio-

tem badań hydrologicznych, a następnie

koncepcji rozbudowy. Podjęto koncepcję

zabudowy już w 1867 r., zwłaszcza w kwe-

stii połączenia jezior. Drugi projekt zabudo-

wy systemu przeprowadzono w wieku XX.

Przewodniczył mu H. Müller, a dyrektorem

projektu był prof. R. Müller – znani hydro-

technicy szwajcarscy. W zakończeniu kilka

słów poświęcono zamierzeniom co do ko-

rekty wód jurajskich.

Kolejny rozdział dotyczy rzeki Ticino, leżą-

cej w Alpach włoskich (inż. L. Filippini i inż.

S. Pellandini). Rys historyczny przebiega od

1810 r., kiedy zbudowano pierwszą korekcję

w kantonie Ticino. W latach 1888-1897 obwa-

łowano główne koryto rzeki częściowo narzu-

tem kamiennym, doprowadzając do skorygo-

wania koryta. W 1881 r. przeprowadzono ko-

lejny projekt korekcyjny w dolinie Magadino,

zakończony dopiero w 1930 r. Dalszy bieg

koryta rozpoczęto korekcją w 1881 r.; niektó-

re roboty ciągnęły się do czasów obecnych,

co wykazują współczesne zestawienia robót.

Autorzy wymieniają nazwiska wybitnych in-

żynierów XIX i XX wieku, zasługujących na

szczególne uznanie. W końcu znajdujemy

uwagi dotyczące rewitalizacji omawianej rze-

ki.

Niewielki rozdział (prof. W.H. Hager) jest

poświęcony pionierom prac regulacyjnych

w ogóle. Podano 25 zdjęć z krótkimi notatka-

mi biograficznymi niemal od początku wieku

XIX aż do ostatniego ćwierćwiecza XX wie-

ku.

Przedostatni rozdział dotyczy prac XX

wieku (inż. H.P. Willi). Autor zajmuje się tu

szczególnie ochroną przed powodzią, poczy-

nając od końca XIX wieku. Powódź 1987 r.

dała wskazania do nowych rozwiązań prze-

ciwpowodziowych, ujętych w specjalnej pub-

likacji „Ochrona przeciwpowodziowa wód

płynących 2001”, zawierającej nowe cele jak:

zmniejszenie szkód, ochrona retencji i za-

chowanie obszarów retencyjnych, respekto-

wanie roli wody w naturze i krajobrazie. Wie-

le miejsca poświęcono strategii ochronnej

wód wielkich. Odrębnie potraktowano trzecią

korekcję Renu, uwzględniającą podane wy-

żej zalecenia. Podobnym przykładem objęto

niektóre inne dorzecza.

Ostatni rozdział (prof. H.-E. Minor, dr G.B.

Bezzola i dr B. Fäh) zatytułowany „Regula-

cja rzek dziś” podaje przykłady korekcji rzeki

Thur (dopływu Renu) i ich następstw. W koń-

cu XVIII wieku dokonano korekcji odcinka

dolnego (kanton Turgowia), a w 1926 r. od-

cinka środkowego (kanton Sankt Gallen).

W tekście pokazano i omówiono ich wyniki,

łącznie z prognozą aż do roku 2070. Dzię-

ki badaniom laboratoryjnym przewidziano

przyszłe ułożenie się koryta rzecznego, po-

twierdzając to symulacjami komputerowymi.

Procesy hydrauliczne zostały opisane mate-

matycznie.

W zakończeniu podano bogaty spis litera-

tury, w odniesieniu do poszczególnych roz-

działów. Nadmieniamy, że tom 4 tej serii zo-

stał poświęcony „Energii wodnej Szwajcarii”

– postaramy się go wkrótce omówić. Niniej-

szy zeszyt to publikacja warta naśladowania.

Zdzisław Mikulski

background image

2 mld euro na ekorynku

Rekordowy maj

w ekoinwestycjach Funduszu Spójności

Maj 2007 r. okazał się rekordowy

w inwestycjach ochrony środowiska do-

finansowywanych z unijnego Funduszu

Spójności. Narodowy Fundusz Ochrony

Środowiska i Gospodarki Wodnej – ko-

ordynator 88 projektów inwestycyjnych

finansowanych pożyczkami NFOŚiGW

oraz dotacjami Funduszu Spójności –

informuje, że w maju br. zawarto aż 34

kontrakty, w tym 23 na roboty, na rekor-

dową kwotę ponad 136,2 mln euro. War-

tość wszystkich realizowanych obecnie

kontraktów w ekoinwestycjach Fundu-

szu Spójności koordynowanych przez

Narodowy Fundusz wynosi prawie 2 mld

euro.

W maju br. największy kontrakt

o wartości ponad 44,1 mln euro na mo-

dernizację systemu dystrybucji wody

i ścieków zawarto w ramach jednego

z największych realizowanych w Euro-

pie projektów „Wodociągi i oczyszczal-

nia ścieków w Łodzi – II faza” (całko-

wita wartość tego projektu przekracza

142,2 mln euro). Bardzo dobre efekty

przynosi także specjalny monitoring,

jakim Narodowy Fundusz objął trud-

ny w realizacji program poprawy czy-

stości zlewni rzeki Wisłoki. W progra-

mie uczestniczy bowiem aż 16 gmin,

a całkowita wartość programu porząd-

kowania gospodarki wodno-ściekowej

w zlewni Wisłoki przekracza 47,7 mln

euro. W maju br. w projekcie tym za-

warto cztery kontrakty na roboty na

kwotę przekraczającą 9,1 mln euro.

Duże kontrakty na roboty zawarto tak-

że w maju br. w projektach „Moderniza-

cja i rozbudowa systemu wodno-kana-

lizacyjnego na terenie gminy Radom”

(całkowita wartość projektu 41,3 mln

euro, zawarto kontrakt na kwotę pra-

wie 13,4 mln euro) oraz „Zaopatrzenie

w wodę i kanalizacja w Bochni” (zawar-

to kontrakt na roboty o wartości ponad

9,5 mln euro, wartość całego projektu

ponad 12,1 mln euro).

Bardzo dobrze realizowany jest także

podwarszawski projekt porządkowania

gospodarki wodno-ściekowej w Żyrardo-

wie i Jaktorowie. Do pięciu już zawartych

kontraktów na usługi doszedł kontrakt na

roboty o wartości 12,4 mln euro, który

obejmuje budowę kanalizacji sanitarnej

w gminie Jaktorów.

Zdaniem dr. inż.

Kazimierza Kujdy,

prezesa Zarządu Narodowego Fundu-

szu, w czerwcu i lipcu można spodziewać

się dalszego wzrostu liczby zawieranych

kontraktów. Trwa wyraźny boom inwe-

stycyjny zwłaszcza w przedsięwzięciach

gospodarki wodno-ściekowej (oczysz-

czalnie ścieków, kanalizacje, wodociągi)

i w gospodarce odpadami.

Narodowy Fundusz koordynuje obec-

nie realizację 88 projektów inwestycyj-

nych, które w latach 2000–2006 otrzy-

mały decyzje Komisji Europejskiej o do-

finansowaniu projektów z unijnego Fun-

duszu Spójności. W 2006 r. nastąpiło

zdecydowane przyspieszenie realizacji

przedsięwzięć. Suma kosztów kwalifi-

kowanych wszystkich projektów wynosi

4,3 mld euro, w tym dotacja z Funduszu

Spójności/ISPA – 2,8 mld euro, resztę

(1,5 mld euro) stanowią środki krajowe.

Dla 88 projektów inwestycyjnych do

końca maja br. zawarto już 576 kon-

traktów (na 847 planowanych). W trak-

cie procedur przetargowych znajduje

się obecnie 108 postępowań. Pozostałe

planowane kontrakty mają być zawarte

jeszcze w tym roku. W 2006 r. i w pierw-

szych pięciu miesiącach 2007 r. za-

warto już ponad 450 kontraktów, czyli

półtora razy więcej niż w całym okre-

sie 2000–2005. Przez pięć miesięcy

br. zawarto aż 128 kontraktów, dwa

razy więcej niż w tym samym okre-

sie ubiegłego roku. W sumie w latach

2001–2007 zawarto kontrakty na kwotę

ponad 2,3 mld euro.

Ożywienie na rynku inwestycji

w ochronie środowiska i przyspiesze-

nie realizacji projektów inwestycyjnych

charakteryzuje także wartość kontrak-

tów czynnych na roboty w realizowa-

nych 88 projektach inwestycyjnych

w ochronie środowiska z dofinanso-

waniem Funduszu Spójności – wyno-

si ona obecnie 1,94 mld euro. Bene-

ficjenci wypłacili już wykonawcom ro-

bót i usług ponad 774 mln euro. Środ-

ki Funduszu Spójności przekazane do

tej pory przez Komisję Europejską na

rachunek Narodowego Banku Polskie-

go (jako refinansowanie robót i usług)

przekroczyły na koniec maja br. war-

tość 568 mln euro.

Inwestycje proekologiczne dofinan-

sowane przez unijny Fundusz Spój-

ności mają także zapewnione współfi-

nansowanie ze środków Narodowego

Funduszu Ochrony Środowiska i Go-

spodarki Wodnej. W latach 2000–2007

Narodowy Funduszu udzielił na spraw-

ną realizację tych projektów prawie

1,7 mld zł pożyczek preferencyjnych

i pożyczek płatniczych. Tylko w ciągu

pięciu miesięcy 2007 r. Narodowy Fun-

dusz zawarł umowy pożyczkowe z be-

neficjentami Funduszu Spójności na

kwotę ponad 486 mln zł.

Krzysztof Walczak

WIĘCEJ INFORMACJI:

Wydział Komunikacji Społecznej NFOŚiGW

ul. Konstruktorska 3 A; 02-673 WARSZAWA

tel. +48 22 45 90 315

E-mail: k.walczak@nfosigw.gov.pl

background image

406

Gospodarka Wodna nr 9/2007

Cena 19,50 zł w tym „0” VAT

Błękitna Flaga 2007

Na posiedzeniu w dniu 27 kwietnia br.

w Kopenhadze Międzynarodowe Jury Pro-

gramu Błękitna Flaga (PBF) przyznało wy-

różnienie 2579 plażom i 629 marinom z 31

krajów na północnej półkuli Ziemi.

Błękitna Flaga to międzynarodowy pro-

gram Fundacji na rzecz Edukacji Ekologicz-

nej (Foundation for Environmental Education

– FEE), pozarządowej organizacji ekologicz-

nej z siedzibą w Danii, utworzonej w 1981 r.,

zrzeszającej organizacje narodowe pełniące

rolę krajowych koordynatorów programów

FEE.

Wyróżnienie ekologicznym znakiem jako-

ści, jakim jest Błękitna Flaga, przyznaje się

obiektom, takim jak kąpieliska i przystanie

jachtowe, spełniającym najwyższe kryteria

w zakresie jakości wody, zarządzania środo-

wiskowego, bezpieczeństwa oraz prowadzo-

nych działań edukacyjnych i informacyjnych.

Znak Błękitnej Flagi przyznawany jest tylko

na jeden sezon.

Uprawiający żeglarstwo, właściciele lub

użytkownicy jachtów, którzy zobowiążą się

do przestrzegania żeglarskiego kodeksu

ekologicznego, mogą starać się o Indywidu-

alną Błękitną Flagę (IBF). Uczestnicy Pro-

gramu IBF stają się członkami Klubu „Błękit-

na Flaga na Topie”.

W sezonie 2007 międzynarodowe jury

uhonorowało następujące polskie obiekty:

kąpielisko „Świnoujście – Uznam”, kąpieli-

sko „Bulwar Słoneczny” w Krynicy Morskiej,

kąpielisko Mrzeżyno w gm. Trzebiatów, ką-

pielisko Pobierowo w gm. Rewal, kąpielisko

Pogorzelica w gm. Rewal, plażę w Sztu-

towie, plażę Kąty Rybackie, plażę „Nad-

brzeżną” w Ustroniu Morskim, port jachtowy

w Łebie, Przystań Żeglarską MOKiS w Ka-

mieniu Pomorskim, marinę Gdynia, marinę

Gdańsk, marinę PTTK Szczecin. Ponadto

zatwierdzono obiekty takie jak: kąpielisko

„Molo Gdańsk Brzeźno”, kąpielisko „Stogi”

w Gdańsku, kąpielisko nr 5 „Zdrój” w Sopo-

cie, plażę wschodnią w Ustce, plażę morską

w Dąbkach – uzyskały one wyróżnienie Jury

Krajowego PBF w Polsce na sezon 2007 za

doskonałą organizację kąpieliska.

Na poziomie krajowym zatwierdzono rów-

nież: kąpielisko we Władysławowie, pla-

żę wschodnią w Darłowie, plażę zachodnią

w Kołobrzegu, plażę Dźwirzyno w gminie Ko-

łobrzeg; brały one udział w pilotażu Progra-

mu Błękitna Flaga. Dzięki temu ww. obiekty

będą mogły ubiegać się o przyznanie Błękit-

nej Flagi w sezonie letnim 2008.

Jury Krajowe udzielające rekomendacji

do przyznania Błękitnej Flagi złożone jest

z przedstawicieli Ministerstwa Środowiska,

Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Organiza-

cji Turystycznej, Inspekcji Ochrony Środowi-

ska, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Pol-

skiego Związku Żeglarskiego, WOPR, Pol-

skiego Klubu Ekologicznego oraz Związku

Miast i Gmin Morskich.

Międzynarodowe Jury Programu Błękitna

Flaga składa się z reprezentantów: Świato-

wej Organizacji Turystycznej (WTO), Pro-

gramu Ochrony Środowiska ONZ (UNEP),

Międzynarodowej Rady Przemysłu Morskie-

go (ICOMIA), Międzynarodowej Federacji

Ratownictwa Wodnego (ILS), Europejskiej

Unii na rzecz Ochrony Wybrzeży (EUCC)

oraz Fundacji na rzecz Edukacji Ekologicz-

nej (FEE).

Po raz pierwszy zostały uznane w progra-

mie mariny z Rosji, Bułgarii oraz z Litwy. Po-

nadto w projekcie pilotażowym uczestniczy-

ły i zdobyły Certyfikaty Błękitnej Flagi plaża

na Malcie oraz 6 plaż i 2 mariny w Tunezji.

Pełna lista obiektów oraz szczegółowe infor-

macje o PBF dostępne są na stronie www.

blueflag.org.

Źródło:

Fundacja Ecobaltic, www.blueflag.org

Stowarzyszenie Ochrony

Zdrowia Konsumentów

i działalność Instytutu Wody

Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Konsu-

mentów jest non-profit pozarządową organi-

zacją, która została założona w 1997 r. przez

dr. Zbigniewa Hałata. Misją stowarzyszenia

jest egzekwowanie prawa konsumenta do

ochrony zdrowia zgodnie z obowiązującym

prawem.

Dr Zbigniew Hałat, lekarz specjalista epi-

demiolog, zajmował się w swoim życiu zawo-

dowym zwalczaniem epidemii i zatruć pokar-

mowych, także epidemii HIV/AIDS w Afryce

Wschodniej, również działalnością w Polskim

Czerwonym Krzyżu. W latach 90. zajmował

w trzech kolejnych rządach stanowisko głów-

nego inspektora sanitarnego i zastępcy mi-

nistra zdrowia ds. sanitarno-epidemiologicz-

nych. W tym czasie także wraz z nielicznymi

entuzjastami wprowadzał wbrew trudnościom

i rozwijał kierunki wcześniej w kraju nieznane,

jak zdrowie środowiskowe, promocja zdrowia

oraz edukacja rówieśnicza.

W ramach swojej działalności dr Zbigniew

Hałat założył także w 1997 r. Instytut Woda

2000, który w 2000 r. zmienił nazwę na In-

stytut Wody.

Instytut Wody realizuje zadania ochrony

zdrowia ludności Polski przed skutkami użyt-

kowania wody zawierającej substancje tok-

syczne, ze szczególnym uwzględnieniem

substancji rakotwórczych. Dotychczas odby-

ły się cztery doroczne ogólnopolskie wielo-

dyscyplinarne konferencje stu specjalistów

pod nazwą „Woda zdrowa i bezpieczna”

przeprowadzone w latach 1997–2000, które

wykazały zarówno potrzebę, jak i skutecz-

ność prac mających na celu realizację tego

trudnego zadania.

Instytut Wody – obok bardzo licznych ma-

teriałów w prasie, radiu i telewizji – opubli-

kował dwie książki: turkusową książeczkę

„WODA” z 1998 r. oraz szmaragdową ksią-

żeczkę „WODA DLA CIEBIE” z 2000 r.

Ogólnopolska konferencja

„Woda zdrowa i bezpieczna”

W dniach od 26 do 28 października 2007 r.

po raz kolejny odbędzie się wieloośrodkowa

oraz interdyscyplinarna konferencja „Woda

zdrowa i bezpieczna”. Tematyką będą ob-

jęte zagadnienia takie, jak: następstwa nie-

skutecznej ochrony wód powierzchniowych

i podziemnych, nieskutecznego uzdatniania

tego cennego surowca, a także zanieczysz-

czeń wody w sieci wodociągowej i instala-

cjach domowych dla zdrowia mieszkańców,

turystów i konsumentów, a przede wszystkim

dla nabywców wody wodociągowej.

Konferencja obejmie swoim zakresem

różne sposoby wykorzystania wody oraz nie-

bezpieczeństwa związane z jej złą jakością

charakterystyczne dla każdego z tych spo-

sobów.

Często dopiero wystąpienie sytuacji kry-

zysowej w dziedzinie zaopatrzenia w wodę

wpływa na poszukiwanie rozwiązań nagle

powstałych problemów. Konferencja ma na

celu ochronę ludności Polski przed skutka-

mi użytkowania wody skażonej substancjami

toksycznymi, w szczególności o właściwoś-

ciach rakotwórczych.

Przedmiotem konferencji będzie także

woda wykorzystywana do spożycia przez lu-

dzi, na potrzeby gospodarstwa domowego:

woda wykorzystywana do gotowania i innych

celów gospodarczych, woda wykorzystywa-

na w procesie produkcyjnym napojów (m.in.

piwa), leków, środków kosmetycznych, natu-

ralnej wody mineralnej, naturalnej wody źród-

lanej, wody stołowej. Dyskusji poddane zo-

staną kwestie jej walorów zdrowotnych, wy-

magań sanitarnych, parametrów organolep-

tycznych, biologicznych, fizycznych (w tym

radiologicznych) i chemicznych. Omówiony

zostanie także proces uzdatniania wód pod-

ziemnych i powierzchniowych dla potrzeb

komunalnych i przemysłowych, doczyszcza-

nia w gospodarstwach domowych poprzez

zastosowanie filtrów domowych, a także

kwestie związane z warunkami sanitarnymi

rozlewni i stosowanymi materiałami do kon-

taktu z żywnością.

Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu

Jagiellońskiego przyjął honorowy protekto-

rat nad konferencją. Materiały konferencyj-

ne będą się składały ze streszczeń tekstów

i wygłoszonych referatów naukowych oraz

zostaną przekazane do bibliotek wyższych

uczelni. W skład Komitetu Organizacyjne-

go konferencji „Woda zdrowa i bezpieczna”

wchodzą: Instytut Wody@Health Risk Mana-

gement & Communication w Warszawie, Za-

kład Zdrowia i Środowiska Instytutu Zdrowia

Publicznego Wydziału Ochrony Zdrowia Col-

legium Medium Uniwersytetu Jagiellońskie-

go w Krakowie.

Źródło: http://halat.pl

Opracowały:

Anita Radziszewska, Katarzyna Tyczko


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gospodarka wodna 1 2007
Gospodarka wodna 2 2007
Gospodarka wodna 3 2007
Gospodarka wodna 4 2007
Gospodarka wodna 6 2007
Gospodarka wodna 7 2007
Gospodarka wodna 9 2007
Gospodarka wodna 6 2007
Gospodarka wodna 3 2007
Gospodarka wodna 10 2007
Gospodarka wodna 11 2007

więcej podobnych podstron