Dieter Bingen doc


Dieter Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997

6.6. Niemieckie debaty ratyfikacyjne. Część I: lata 1971-1972

Niepokoje grudniowe w Polsce i zmiany we władzach rządowych oraz par­tyjnych w Warszawie wywołały w Bonn obawy, czy droga tak zwanej normaliza­cji będzie mogła być kontynuowana i czy strona polska będzie się poczuwała do respektowania zobowiązań pisemnych i ustnych, zwłaszcza tych, które partnerzy zachodnioniemieccy uzyskali w związku z Informacją (wyjazd Niemców z Polski, łączenie rodzin).

Jednym z pierwszych przedsięwzięć w polityce zagranicznej nowego sekre­tarza PZPR Fdwarda Gierka i premiera Piotra Jaroszewicza byio właśnie zapew­nienie o ciągłości w polityce wobec Republiki Federalnej, w tym także w kwe­stiach humanitarnych. Ułatwiło to rządowi federalnemu, znajdującemu się w ciężkiej sytuacji politycznej, uzasadnienie postanowień układu warszawskie­go. Przywódcom w Warszawie musiało chyba zależeć na tym. by dodatkowo nie utrudniać procesu ratyfikacji układów wschodnich w Niemczech Zachodnich. Jednakże, jak się okazało, „zagadnienia humanitarne" odgrywały w Republice Federalnej rolę podrzędną w wewnętrznych sporach politycznych o politykę wo­bec Polski. Chodziło o zasady moralne, na jakich ma sig opierać realna polityka, oraz o politykę zagraniczną traktowaną jako instrument do utrzymania i sprawo­wania władzy. Polityka wobec Polski - pomyślana jako polityka stti ^etien-,. po­równywalna z polityką wobec Francji czy Izraela - była degradowana do roi i we­wnętrznej rozgrywki politycznej. Obserwator spoza ławy rządowej rnógł deputo­wanym opozycji w pierwszych rzędach powiedzieć wprost w twarz:

„Nigdy nie zapomni on rysów twarzy kilku deputowanych, zniekształconych nienawiścią, którzy nie mogli przeboleć, że w 1969 r. jako najsilniejsza frakcja

146

zmuszeni byli przesiąść się. na ławy opozycji- Nienawiść wobec tych, którzy we­dług ich ocen uprawiali wyprzedaż Niemiec"1'''.

Już podczas podpisywania układu warszawskiego stało się. jasne, że nadzieje rządu federalnego na zakończenia procesu ratyfikacji układów- wschodnich w pierwszej połowie 1971 r. były iluzoryczne. Prawie półtora roku trwały polity­czne dyskusje na len temat, aż w końcu mogły zostać podpisane dokumenty raty­fikacyjne przez prezydenta federalnego, a ze strony polskiej przez przewodniczą­cego Rady Państwa. Nastrój odnowy z 1970 r. - pomimo wewnętrznych kontro­wersji - wyczuwalny również w części CDU, ustąpił miejsca wyczerpaniu i roz­czarowaniu związanemu z twardą debatą na temat spraw polskich.

Jak wiadomo, CDU/CSU jako frakcja opozycyjna - wbrew własnej woli - nie miała takiego wpływu na proces podejmowania decyzji w polityce wschodniej i polityce wobec Polski, do jakiego rościła sobie prawo z uwagi na doniosłość za­gadnień rozstrzyganych przez socjalliberalny rząd federalny^.

Komitet Federalny (Bundesausschufi) CDU odrzucił jednogłośnie i kategory­cznie 24 stycznia 1972 r. ratyfikację układów wschodnich. Ale tak samo jak w fa­zie rokowań, tak i teraz podczas debaty ratyfikacyjnej opozycja parlamentarna nie miała konstruktywnej i konkretnej alternatywy wobec polityki rządu federalnego w stosunku do Polski9g. Nie zdawała ona sobie sprawy z tego. jakie skutki wywoła w polityce zagranicznej niepowodzenie układów wschodnich. Czołowym polity­kom opozycji często podróżującym do zachodnich państw sojuszniczych wyraźnie uzmysławiano niebezpieczeństwo politycznej izolacji Republiki Federalnej"*1. O ile w fazie rokowań zachodni alianci nie ukrywali swej nieufności dotyczącej spraw szczegółowych, o tyle po podpisaniu układów w Warszawie i Moskwie i rozpoczęciu rozmów- czterech mocarstw na temat Berlina nieratyfikowanie ukła­dów wschodnich traktowane było przez sojuszników Bonn jako katastrofa dla po­zycji RFN w polityce zagranicznej i całej zachodniej polityki odprężenia101. Opo­zycja nie oferowała żadnej rzeczywistej alternatywy. Jej koncepcje zmieniały się zależnie od stopnia oportunizmu, jednak nie wykazywały wewnętrznej spójności. Do czasu ratyfikacji w społeczeństwie niemieckim istniało wrażenie, że opozycja jako ewentualna przyszła partia rządząca prowadzi walkę przeciw układom głów­nie z powodów wewnętrznopolitycznych102. Dalszym ważnym czynnikiem, który

147

zdawał się być nie dostrzegany przez opozycję, było umocnienie się. zwolenników socjailiberalnej polityki wschodniej wśród ludności Republiki Federalnej103.

W swoim wystąpieniu, poświęconym rezolucji CDU ze stycznia 1971 r. przewodniczący tej partii Rainer Barzel podał do wiadomości, że rząd federalny podpisał układy, które strona polska będzie mogła interpretować i wykorzysty­wać przeciw niemieckim interesom. Zastrzeżenie co do traktatu pokojowego zo­stało w układzie warszawskim utrzymane co najwyżej formalnie, lecz nie mate­rialnie, i dlatego podczas konferencji pokojowej Niemcy nie będą dysponowały żadnym argumentem przetargowym ułatwiającym zaakceptowanie niemieckie­go zjednoczenia. Prawdziwe pojednanie poprzez jednostronną rezygnację jest nie do pomyślenia'04.

Frakcja parlamentarna CDU/CSU w Bundestagu opracowała już 25 listopa­da 1970 r. swe negatywne stanowisko wobec układu RFN - PRL w postaci tzw. dokumentu polskiego. Wskazywano w nim na swobodę samostanowienia naro­du niemieckiego i konieczność ostatecznej regulacji pokojowej. W wytycznej IV przedstawiono nawet projekt takiego układu, który powinien zawierać nastę­pujące punkty:

A. Wiążące z punktu widzenia prawa międzynarodowego zobowiązanie do regulowania wszystkich sporów wyłącznie środkami pokojowymi. W szczegól­ności zaniechanie teraz i w przyszłości jakiegokolwiek stosowania przemocy do zmiany obecnego terytorialnego stanu posiadania Polski.

B. Konkretne uregulowania w celu formalnego i materialnego zagwaran­towania praw ludzkich i grupowych w obu państwach.

C. Nawiązanie pełnych stosunków dyplomatycznych, w ramach których Re­publika Federalna Niemiec występuje w imieniu Berlina Zachodniego.

D. Swoboda spotkań ludzi ze wszystkich warstw społecznych. Stworzenie niemiecko-polskiej współpracy młodzieżowej.

E. Wzmocnienie wymiany na polu kultury, sztuki i nauki. Rozszerzenie handlu i wymiany gospodarczej między obu narodami oraz pogłębienie współ­pracy technologicznej i gospodarczej105.

Od samego początku przywódca opozycji Barzel kierował się strategią, aby „przez wyzywającą i pojmowaną jako polityczne współzawodnictwo współpra-

148

ca z rządem wnieść do niemieckiej polityki zagranicznej możliwie wiele poglą­dów frakcji CDU/CSU w celu pozostawienia problemu niemieckiego otwartym, a także utrzymania zewnętrznej zwartości własnej frakcji i jej zdolności do przejęcia władzy"''06.

Barzel i jego frakcja narażali się przy tym na niebezpieczeństwo, że wola po­rozumienia chrześcijańskiej demokracji może stać się całkowicie niewidoczna wobec zmasowanej krytyki zarówno całości, jak i szczegółów podpisanego ukła­du niemiecko-polskiego. W szczególności krytyka ustaleń dotyczących granicy niemiecko-polskiej - również w ocenie sojuszników zachodnich, skądinąd chłod­no popierających politykę wschodnia. Republiki Federalnej - z trudem mogła być traktowana jako wiarygodna gotowość do oczyszczenia stosunków z Polska. Co prawda niektórzy deputowani (m. in. Richard von Weizsiicker), rzecznicy „mini­malnej mniejszości", wierzyli, że układ warszawski mimo wszystkich braków otwierał szansę na pozytywny rozwój, ale u przeważającej większości deputowa­nych frakcji parlamentarne! CDU/CSU większą wartość posiadało pojęcie „prze­targu" jako argumentu przeciw uznaniu granic.

25 stycznia 1972 CDU poinformowała oficjalnie, że będzie głosować prze­ciw układom. 9 lutego 1972 r. rozpoczęła się parlamentarna dyskusja nad układa­mi wschodnimi w Bundesracie. Już podczas pierwszego czytania w Bundestagu, od 23 do 25 lutego, przywódca opozycji Barzel zmodyfikował to „nie" na „nie tak" („So nicht!"). Jeszcze przedtem jednak CSU. bez uzgodnienia z CDU, wy­sunęła własną „alternatyw? wobec polityki wschodniej"'07. „Alternatywa" była pierwszym powodem irytacji polityków z siostrzanej partii. Pogląd Schrodera, że odrzucenie układów nie będzie oznaczać „ani katastrofy, ani nie doprowadzi do całkowitej izolacji Republiki Federalnej"108, znalazł swój wyraz w żądaniu Bar-zela „pozostawienia układów" w celu zyskania czasu na zadowalające uregulo­wania wewnątrzniemieckie.

Po pierwszym czytaniu w Bundestagu dalsze losy układów wschodnich zwracały co raz bardziej uwagę zainteresowanych rządów i międzynarodowej opinii publicznej. Dyskusja skupiła się prawie wyłącznie na możliwych skutkach ich nieratyfikowania. Równocześnie z tygodnia na tydzień groziła utrata wię­kszości parlamentarnej wskutek wystąpień z partii przedstawicieli prawego skrzydła SPD i FDP Nadeszła godzina opozycji. 28 kwietnia doszło do parla­mentarnego pata między rządem a opozycją. Dla każdego stało się teraz jasne, że bez współdziałania opozycji układy zostaną odrzucone.

149

23 lutego Barzel podczas pierwszego czytania ustaw ratyfikacyjnych wyjaś­nił, że frakcja parlamentarna CDU/CSU mogłaby zaakceptować ukiady, gdyby uwypuklona została przejściowość zawartych w nich uregulowań (modus viven-fli). Barzel wahał się między kooperacją a konfrontacją, przy czym element kon­frontacyjny był silniej akcentowany w fazie, w której coraz bardziej realne sta­wało się konstruktywne wotum nieufności wobec; kanclerza Brandta. Stwierdza­jąc jednak, że ..pozostawienie" układów ich własnemu losowi nie jest żadnym realistycznym rozwiązaniem, z namiętnością przeciwstawił się ich odrzuceniu oraz wypowiedział się za przygotowaniem warunków umożliwiających ich sze­roką akceptację w gronie własnej frakcji. Po odrzuceniu wotum nieufności 27 kwietnia zarówno Babr. jak i Brandt. zostali zmuszeni do kompromisu. Z po­wagą przystąpili też do ustalenia wspólnej strategii, której celem było przepro­wadzenie układów przez parlamentarne przeszkody. „Kanclerz chciał ocalić dzieło swego życia i zapobiec, aby Republika Federalna Niemiec popadła w «osamotnienie», w którym zamarzłaby na lód. Przywódca opozycji chciał za­bezpieczyć swoją partię przed przypisaniem jej takiej winy. Przez jednoznaczną interpretację układów chciał określić przyszłą politykę w duchu modus vivendi, a poprzez przyjęcie tak ulepszonych układów pomóc usunąć kajdany wiążące FDP z SPD"110.

W trzech międzyfrakcyjnych komisjach przygotowano wspólną rezolucję Bundestagu, którą 9 maja 1972 r. ostatecznie opracował komitet redakcyjny. Należeli do niego Horst Ehmke (SPD), Hans-Pietrich Genscher (FDP). Wer-ner Marx (CDU) i Franz-Josef StrauB (CSU). Dokument (datowany 10 maja 1972 r.) interpretował układy wschodnie jako „ważny element modus vivendi, który Republika Federalna Niemiec chce ustanowić ze swymi sąsiadami" i wy­szczególniał jasno wszystkie punkty wątpliwe z punktu widzenia niemieckiej doktryny konstytucyjnej1".

W czasie pospiesznie prowadzonych pertraktacji w dwu pierwszych tygo­dniach maja 1972 r. Związek Radziecki wyraził nawet zgodę na to. aby la wspólna rezolucja (w formie Listu w sprawie jedności niemieckiej) została ogło­szona jako oficjalny dokument Republiki Federalnej Niemiec i doręczona przez rząd federalny jako dodatkowa wykładnia układu (art. 31, ust. 2b Konwencji Wiedeńskiej)112. Miał on być przedłożony Prezydium Rady Najwyższej jeszcze

150

przed zakończeniem ratyfikacji. ..To było więcej, niż można było oczekiwać, patrząc realistycznie'"113.

Minister spraw zagranicznych Scheel w ostatniej minucie zablokował jesz­cze jednej próbę Barzela. aby rezolucje uczynić układem ponad układami. Nie zmieniała ona wspomnianych układów ani ich sensu, lecz wyjaśniała jedynie raz jeszcze, co było ich treścią, a co nie.

Należy stwierdzić, że dramatyczne boje o ratyfikacje układów wschodnich i interpretująca je rezolucja były adresowane i konsultowane ze Związkiem Ra­dzieckim (w ostatnim wypadku poprzez sowieckiego ambasadora Wale n ti na Fa-lina). Podobnie jak przy opracowywaniu układów, utrzymana została kolejność podyktowana przez Moskwę. Pierwszym partnerem czy kontrahentem na wscho­dzie był ZSRR. Polska musiała to respektować. Polscy komuniści świadomie weszti w ten układ w 1944 r. Ich następcy uznali supremację i funkcję obronna. Związku Radzieckiego za uzasadniona; funkcję skierowaną ofensywnie przeciw własnej ludności i niekiedy przeciw Republice Federalnej. Było więc zadziwiają­ce, a co najmniej niekonsekwentne, że warszawscy przywódcy latem 1970 r. uda­wali oburzonych tzw. dokumentem Bahra. To, że nie z Polską, ale z ZSRR jako jednym z mocarstw odpowiedzialnych za „Niemcy jako całość" pertraktowano w pierwszej kolejności na temat prawa do samostanowienia i pozostawienia pro­blemu niemieckiego otwartym - uwidoczniła ponownie wspólna rezolucja. Mi­mo to pozostał nieprzyjemny posmak.

Jeszcze bardziej mdły stał się ten posmak, gdy okazało się - co nie powinno być niespodzianką dla tych, którzy znali wewnętrzne stosunki we frakcji unijnej - że zgoda CDU/CSU na wspólną rezolucję nie pociągała za sobą. w żadnym wy­padku zgody na układ moskiewski i układ warszawski. Gdy prysła iluzoryczna nadzieja, ażeby za pomocą tego dokumentu uczynić układ akceptowalnym dla frakcji CDU/CSU, jej przewodniczący poczuł się zmuszony zażądać od deputo­wanych CDU/CSU wstrzymania się od głosu w celu zapewnienia zwartości fra­kcji. Ale i tego celu nie osiągnięto. 10 deputowanych głosowało przeciw układo­wi moskiewskiemu, aż 17 zaś przeciw układowi warszawskiemu. Na 496 deputo­wanych - 248 głosowało za ratyfikacją układu warszawskiego, 231 zaś wstrzy­mało się od głosu. Wynik głosowania w znacznym stopniu obniżył rangę polity­czną układu. Bezpośrednio po ratyfikacji obu układów historyk Goło Mann stwierdził z chłodną melancholią: „To coś lekkiego, unoszącego się, coś mające­go jedynie znaczenie moralne, co miało być właściwe układom, zostało tu ściąg­nięte na ziemię. (...) Łatwo można rozmyć, rozgadać osiągnięcia, aż nie zostanie nic więcej, jak tylko zapisany papier, kac i popiół""4.

151

Dla Republiki Federalnej Niemiec zawarcie z Warszawą układu o „normali­zacji" stosunków posiadało znaczenie kluczowe dlatego, że miało służyć zakoń­czeniu „szczególnego konfliktu" niemiecko-polskiego w Europie. Bez tego nie można było osiągnąć odblokowania polityki wschodniej i zmniejszenia izolacji Republiki Federalnej na Zachodzie. Bonn dało z siebie tyle, ile trzeba, ale zara­zem tak mało. jak było można, aby osiągnąć z Polską polityczny modus vi\-endi, który w sensie prawnym był zgodny z bońskimi wyobrażeniami o prawie do snmostanowienia wszystkich Niemców oraz nakazem zjednoczenia, zawartym w Ustawie Zasadniczej. Z drugiej strony odniesienie do traktatu pokojowego sta­ło się przez układy wschodnie wyłącznie technicznym pojęciem prawnym w skomplikowanej siatce zobowiązań i praw czterech mocarstw, z których ani rząd federalny, ani rządy mocarstw zachodnich, ani rząd radziecki nie chciały zrezygnować. Jednak materialnie, zarówno w układzie moskiewskim, jak i ukła­dzie warszawskim, wskazano na ostateczny charakter granicy niemiecko-pol-skiej, „bo w obu układach nie przewidywano żadnego prowizorium aż do traktatu pokojowego ani nie wspomniano o możliwości zawarcia traktatu pokojowego, a wręcz przeciwnie - uzgodniono wzajemne zaniechanie żądań zwrotu teryto­riów w przyszłości bez ograniczeń i warunków"11-.

Bezpośrednio po ratyfikacji układu warszawskiego, tzn. po prawnym za­twierdzeniu granicy na Odrze i Nysie przez Republikę Federalną, Watykan wyra­ził gotowość uregulowania sprawy dawnych biskupstw wschodnioniemieckich i pełnej ich integracji z kościelną jurysdykcją w Polsce. Stało się to możliwe na mocy bulli wydanej 28 czerwca 1972 r. przez papieża Pawła VI. Od 1945 r. aż do tej pory Stolica Apostolska - ze względu na uznawane za słuszne pod względem prawnym stanowisko rządu federalnego - nie zwracała uwagi na polskie dążenia, lecz tylko przejściowo uregulowała sprawy dawnych biskupstw niemieckich (lub tych. które leżały częściowo na polskim terytorium od 1945 r.): Warmii, Wrocła­wia. Berlina, wolnej prałatury pilskiej i Gdańska116.

Z okazji wizyty polskiego ministra spraw zagranicznych Stefana Olszow-skiego w Bonn, i 4 września 1972 r. nastąpiło ustanowienie stosunków dyplo­matycznych między obu krajami. Pierwsza faza procesu normalizacji stosunków wzajemnych została zakończona.

152



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dieter Bingen (4) doc
Dieter Bingen (7) doc
Dieter Bingen (3) doc
Dieter Bingen (6) doc
Dieter Bingen (8) doc
Dieter Bingen
Dieter Bingen
BINGEN D doc
Bingen doc
europejski system energetyczny doc
KLASA 1 POZIOM ROZSZERZONY doc Nieznany
5 M1 OsowskiM BalaR ZAD5 doc
Opis zawodu Hostessa, Opis-stanowiska-pracy-DOC
Messerschmitt Me-262, DOC

więcej podobnych podstron