LEGDOM06


Legendy dominikańskie 6

Bł. Jordan z Saksonii (+ 1237)
* Jak mistrz Jordan się pocieszał po utracie oka
* Jak został oszukany przez włóczęgę
* Dlaczego do zakonu częściej wstępują humaniści niż teologowie
* O tym, że bracia powinni unikać zaszczytów
* Jak pomścił krzywdę swojej matki
* O tym, że z małej części można domyślić się całości
* Co powiedział nowicjuszom, którzy śmiali się podczas modlitwy
* Jak rozmiękczył serce surowego brata
* Co lepiej: modlić się czy pracować?

Bł. Jordan z Saksonii był w latach 1222-1237 generalnym przełożonym
zakonu jako bezpośredni zastępca św. Dominika. Osobowością musiał być
niepospolitą; świadczą o tym liczne wzmianki o jego różnorodnej
działalności. Pamięć, jaką zakon o nim zachował, stanowczo przekracza
stereotypy.
Miał zaledwie trzydzieści lat, kiedy został wybrany na przełożonego
generalnego - w dwa lata po wstąpieniu do zakonu, co zresztą również
wskazuje na jego nieprzeciętność i rozliczne talenty. Niezmordowany
organizator zakonu wiele czasu poświęcał na wizytowanie klasztorów, pisał
liczne listy pasterskie do zakonu, klasztorów czy poszczególnych braci i
sióstr. Za jego rządów ustaliła się zasada, że każdy klasztor powinien
posiadać szkołę teologiczną.
Sam mistrz Jordan zasłynął jako wybitny kaznodzieja akademicki, który
potrafił przyciągnąć do zakonu wielu profesorów i studentów.
Najsłynniejszym z nich jest niewątpliwie św. Albert Wielki, wybitny
przyrodoznawca, filozof i teolog. Tradycja zakonna rysuje ponadto bł.
Jordana jako człowieka, który umiał pochylić się nad kłopotami
poszczególnych braci, pełnego dobroci zwłaszcza dla mało zakorzenionych w
zakonie i odstępców. Rok jego śmierci, która nastąpiła w katastrofie
okrętu, kiedy płynął na wizytację klasztorów w Ziemi Świętej, można uznać
za datę kończącą okres kształtowania się zakonu.
Jacek Salij OP

Jak mistrz Jordan się pocieszał po utracie oka
Kiedy w wyniku ciężkiej choroby mistrz Jordan całkowicie utracił wzrok
w jednym oku, powiedział do zgromadzonych braci: "Dziękujcie Bogu,
bracia, że utraciłem jednego nieprzyjaciela. Ale módlcie się do Pana, aby
- jeśli taka jest Jego wola i jeśli to dla mnie będzie pożyteczne -
raczył mi zachować drugie oko".

Jak został oszukany przez włóczęgę
Razu pewnego mistrz Jordan oddał swoją suknię włóczędze, który udawał
biedaka i chorego. Ten zaniósł ją potem do karczmy. Brat, który to
widział, powiedział mistrzowi: "Niezły podarek zrobiłeś, mistrzu,
włóczędze! Już odniósł twoją suknię do karczmy!" Mistrz odpowiedział:
"Uczyniłem tak, ponieważ uwierzyłem, że jest biedakiem i chorym i że
bardzo potrzebuje pomocy. Wydawało mi się czymś zbożnym pomóc mu. Jeszcze
teraz sądzę, że lepiej utracić suknię niż wrażliwość na biedę".

Dlaczego do zakonu częściej wstępują humaniści niż teologowie
Zapytany, dlaczego do zakonu częściej wstępują humaniści niż
teologowie i kanoniści, mistrz Jordan odpowiedział: "Dobrym winem łatwiej
upiją się wieśniacy, którzy zwykle piją wodę, aniżeli szlachta czy
mieszczanie, którzy nie przejmują się mocniejszym winem, gdyż mają je na
co dzień. Humaniści przecież przez cały tydzień piją wodę Arystotelesa i
innych filozofów, dlatego jeśli łykną na niedzielnym czy świątecznym
kazaniu słów Chrystusa i Jego sług, od razu są upici winem Ducha Świętego
i nie tylko swój majątek, ale samych siebie Bogu ofiarują. Teologowie zaś
często takich słów słuchają, toteż są czasem jak nieokrzesany kościelny,
który bez szacunku zachowuje się przy ołtarzu i odwraca się do niego
tyłem, gdyż często przebywa w kościele".

O tym, że bracia powinni unikać zaszczytów
Mówiono w obecności mistrza Jordana o pewnym wybitnym i pobożnym
bracie, że powinien zostać biskupem. Na to mistrz: "Wolałbym go zobaczyć
w trumnie niż na biskupim krześle".

Jak pomścił krzywdę swojej matki
Pewien szlachcic niemiecki zagarnął krowę matce mistrza Jordana,
mistrz zaś przyciągnął do zakonu syna owego szlachcica. Otóż zwrócono się
w imieniu szlachcica z żalami do mistrza, że ojcu odebrał syna. Żeby ich
udobruchać, tak oto ich pocieszył: "Wiecie, że według zwyczajów
germańskich syn powinien pomścić krzywdę matki i nikt w Niemczech nie ma
mu tego za złe. Wasz pan skrzywdził moją matkę, bo zabrał jej krowę.
Dlaczegóż więc macie mi za złe, że ja jemu zabrałem byczka?"

O tym, że z małej części można domyślić się całości
Kiedyś templariusze zaprosili mistrza Jordana, aby wygłosił im naukę.
Mimo że prawie wcale nie znał francuskiego, a oni byli Francuzami,
chętnie się na to zgodził. Kiedy już zgromadzili się, tak się złożyło, że
widać było stamtąd jakiś mur stary, mniej więcej na wysokość człowieka.
Mistrz, chcąc ich od początku przekonać, że choć słabo zna francuski,
przecież ufa, że i z jednego słówka po francusku potrafią zrozumieć całe
zdanie, tak im powiedział: "Gdyby jakiś osioł stał za tym murem i gdyby
podniósł głowę, tak że zobaczylibyśmy jego uszy, przecież domyślilibyśmy
się, iż za murem stoi cały osioł. A więc z małej części można poznać
całość. Tak samo z jednego zrozumiałego słówka można się domyślić całego
zdania, mimo że będzie wypowiedziane po niemiecku".

Co powiedział nowicjuszom, którzy śmiali się podczas modlitwy
Pewnego razu mistrz szedł z nowicjuszami, których przyjął w
miejscowości, gdzie nie było klasztoru. Zdarzyło się, że w jakiejś
gospodzie odmawiali wspólnie kompletę, podczas której jeden z nich zaczął
się śmiać, co z kolei bardzo rozśmieszyło pozostałych. Któryś z
towarzyszy mistrza zaczął im okazywać gniew, co pobudziło ich do jeszcze
większego śmiechu. Po ukończeniu komplety i udzieleniu błogosławieństwa
mistrz zwrócił się do niego: "Któż cię, bracie, mianował mistrzem naszych
nowicjuszy? Czy do ciebie należy udzielanie im napomnień?" A zwróciwszy
się do nowicjuszy, powiedział: "Najdrożsi, śmiejcie się, ile możecie, i
nie zważajcie na tego brata. Daję wam na to pozwolenie. Zaprawdę
powinniście się śmiać i radować, bo wyszliście z diabelskiego więzienia i
skruszone zostały kajdany, w których diabeł przez wiele lat trzymał was
na uwięzi. Śmiejcie się więc, najdrożsi, śmiejcie się". Słowa te
podniosły ich na duchu i odtąd nie byli już zdolni do pustego śmiechu.

Jak rozmiękczył serce surowego brata
Mistrz czynił wysiłki, aby zakon na powrót przyjął pewnego odstępcę.
Kiedy starał się, aby bracia na kapitule wyrazili na to zgodę, a jeden z
nich sprzeciwiał się, mistrz Jordan powiedział: "Choćby on miał na
sumieniu wiele grzechów, przecież - jeśli go odrzucimy - może pogrążać
się w grzechach coraz bardziej". Lecz tamten twierdził, że to jest mu
obojętne. Wówczas mistrz odpowiedział: "Gdybyś, bracie, przelał za niego
jedną kroplę swojej krwi, tak jak Chrystus oddał swoją krew za niego,
zapewne nie byłoby ci to obojętne". Wówczas brat ten nawróciwszy się,
upadł zawstydzony na ziemię i wyraził swą zgodę bez zastrzeżeń.

Co lepiej: modlić się czy pracować?
Pewien brat zapytał mistrza Jordana, co lepiej: oddać się modlitwie
czy studiowaniu Pisma Świętego? Ten w odpowiedzi zapytał: "A co lepiej:
pić czy jeść? Przecież trzeba nam na przemian jednego i drugiego".




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LEGDOM09
LEGDOM04
LEGDOM20
LEGDOM17
LEGDOM02
LEGDOM05
LEGDOM03
LEGDOM22
LEGDOM08
LEGDOM07
LEGDOM21
LEGDOM01
LEGDOM10
LEGDOM27
LEGDOM12
LEGDOM26
LEGDOM16
LEGDOM23
LEGDOM19

więcej podobnych podstron