20040115181017


TRZY STADIA NA DRODZE ŻYCIA W ANTROPOLOGII FILOZOFICZNEJ SORENA KIERKEGAARDA

W filozofii XIX wieku, w której panowały wpływy kantowskie i heglowskie oraz wewnętrzne spory pomiędzy tymi szkołami, na czoło wysunęły się zagadnienia związane z teorią poznania i ontologią.

W swojej pracy chciałem się zająć filozofem, który dystansował się od ówczesnej problematyki filozoficzno - systemowej, a mianowicie Sorenem Kierkegaardem i teorią człowieka zainicjowaną przez duńskiego filozofa. Szczątkami wątkami antropologii filozoficznej, które stanowią niezaprzeczalny wkład w proces kształtowania się teorii egzystencjalnej.

Antropologia filozoficzna Sorena Kierkegaarda opiera się na określeniu relacji pomiędzy człowiekiem a absolutem religijnym. Pytania czym jest człowiek, Bóg oraz jakiego rodzaju zachodzą pomiędzy nimi zależności tworzą specyfikę tego co nazywamy antropologią filozoficzną filozofa z Kopenhagi.

Dociekania Kierkegaarda obejmujące filozoficzną problematykę Boga są w istocie badaniami teologicznymi, jednakże jego refleksja teologią w ścisłym znaczeniu nie jest. Wiąże się to z głęboką religijnością filozofa, który pochodził z rodziny luterańskiej i studiował teologię. Mimo to, jego stosunek do kościoła luterańskiego i katolickiego był bardzo krytyczny.

Problematyka antropologiczna jest głównym wątkiem jego rozważań odnoszących się do paradoksalności i antynomiczności ludzkiej kondycji, co przejawia się szczególnie w dziełach „Albo-albo” i „Bojaźń i drżenie” czy „Chorobie na śmierć”.

Filozofia Kierkegaarda powstała podczas polemiki z systemem Hegla, który nie interesował się człowiekiem indywidualnym, konkretnym. Kopenhaski filozof w miejsce filozofii systemu proponuje filozofię „subiektywną” chcącą zrozumieć człowieka w jego jedynej jednostkowej egzystencji. Koncepcja ta ma odtworzyć prawdy dotyczące różnorodności i zmienności egzystencji człowieka, a nie zamykać go w ciasne normy abstrakcyjnych pojęć. Człowiek nie jest monolitem ale syntezą ciała i ducha1. Gdzie oba elementy są autonomiczne, a jaźń jest opisywana jako „stosunek, który ustosunkowuje się do siebie samego”2. Ważną kategorią w spuściźnie Kierkegarda jest wybór i wiążąca się z nim wolność. Rola wyboru w życiu człowieka jest analogiczna do roli steru w okręcie.3 Złe wybory prowadzą do duchowej degrengolady, a w konsekwencji do zezwierzęcenia i bezsensu.4 Wolność pozwala nam ujrzeć różnicę pomiędzy dobrem a złem. Przed człowiekiem staje nieustanne „albo-albo”, z którego musimy umiejętnie korzystać. Wolność to zewnętrzna autonomia człowieka, błogosławieństwo i największy skarb.5

Odchodząc od statycznej wizji człowieka Kierkegard wyróżnia trzy możliwości postępowania w życiu. Te trzy stadia nazywa sferami egzystencji. Każdy z tych typów stanowi zamknięty etap w życiu człowieka, co wynika z konieczności dokonywania wyboru przy przejściu pomiędzy jednym a drugim. Pierwszym stadium życia jest typ życia estetycznego, następnym etycznego a ostatnim religijnego.

Typ estetyczny

Duński filozof wyróżnia dwie postawy w tym typie. Estetę bezpośredniego oraz refleksyjnego. Estetę bezpośredniego ucieleśnia postać Don Juana. Jest to najbardziej rozpowszechniony model życia ludzkiego6, które określają czynniki naturalne, przede wszystkim biologiczne (libido). Jego życiem rządzi pogoń za przyjemnościami, sympatią, zaspokojeniem żądzy i zmysłowości. Ulegając zewnętrznym podnietom esteta nie wiąże się ze światem w sposób trwały. Carpe diem to jego naczelne hasło - bez zważania na skutki, bez ponoszenia odpowiedzialności, która pochodzi ze sfery etycznej. Niestety jest to życie, które tylko muska powierzchnię egzystencji, łatwe, przyjemne ale bez konsekwencji - pełne miłostek, jednak nie miłości. Ten niezaangażowany charakter życia estety ma za istotę negację wartości obiektywnych i transcendentnych. W konsekwencji prowadzi to do zaprzeczenia życia ludzkiego co jest rezultatem braku celu (poza estetycznym). Duński filozof oceniając te stadium pisze „życie stało się dla niego gorzkim napojem”7 a dalej : „chowa się człowieka i wrzuca na niego trzy łopaty ziemi, a potem pociesza się tym, że ma się długie życie przed sobą, ale dlaczegóż by nie pozostać na cmentarzu nie zejść z tamtym do grobu”8 Marność takiego życia znajduje światło dzienne przy analizie sytuacji Elviry towarzyszki Don Juana, która tracąc go zrozumiała, że jest skazana na własne siły w bezsensownym dryfowaniu przez życie. Wnioski, które nasuwają się donie Elvirze prowadzą estetę do zrozumienia, że rozkosze zmysłowe nie są istotą człowieka. Esteta zaczyna szukać bardziej wyrafinowanych sposobów życia, które znajduje w świecie fantazji.

Esteta refleksyjny - intensyfikuje przeżycia wewnętrzne w przeciwieństwie do bezpośredniego otacza się swoistego rodzaju pancerzem aby nie ulegać pokusom zewnętrznym. Dąży do samotności izolując się od świata i społeczeństwa „Tak więc kładę się, ściągam żagle, wyjmuje ster i pozostawiam siebie na fali tęsknoty i niecierpliwości”. 9 Esteta refleksyjny nie żyje w świecie realnym ale szybuje pośród różnych możliwości najczęściej sobie przeciwstawnych, co powoduje stan stałej ambiwalencji. Jednak życie w tym stadium nie ma zintegrowanego charakteru, ciągłości. Jest to niepowiązany zbiór subiektywnych zdarzeń nie mających obiektywnego znaczenia. Nuda jest tu najgorszym zagrożeniem. Sposobem na nią jest intensyfikacja poprzez życie przemienne - tzn. samoograniczanie się estety w realnym świecie, a zwiększenie woltyżerki wyobraźni i fantazji. Warunkiem życia przemiennego jest porzucenie wszelkich nadziei, które jak pisze Kierkegaard krępują i paraliżują aktywność jednostki „Dopiero gdy się nadzieje wyrzuci za burtę zaczyna się żyć artystycznie”.10 Literackim odpowiednikiem takiej stylistyki jest wg duńskiego filozofa Antygona11, która wyznała swoją miłość dopiero na łożu śmierci, wówczas gdy nie miała już żadnych praktycznych szans na jej realizację, Substytuty to konsekwencje marzeń estety w świecie fantazji, w którym nie ma miejsca na odpowiedzialność i zniewolenie. Esteta pozostaje w sferze wyobraźni, gdzie działanie do niczego nie zobowiązuje, jednakże osiąga on przeciwieństwo swoich zamierzeń, zamiast radości znajduje rozczarowanie i melancholię. Akcentowanie rozkoszy doprowadza do poczucia bezsensu, rozpaczy i samobójstwa. Samotny niczym Faust, wątpiący we wszelkie wartości, w zamian otrzymuje rozczarowanie.

Całą postawę estety refleksyjnego można określić jako iluzyjną, pozbawioną sensu życia i prowadzącą ostatecznie do utraty nadziei. Szybując w urojonym świecie, nie mogąc wyzwolić siły niezbędnej do porzucenia życia artystycznego, esteta jest skazany na ingerencję Boga. Tu pojawia się lęk i wywodząca się z niego rozpacz. Rozpacz wywołana bezsensem, powoduje załamanie. Jedynym pozytywnym wyjściem pozostaje „skok” dokonany wyborem innej postawy, jednakże, jeżeli próba nie powiedzie się, może zakończyć się to samobójstwem.

Typ etyczny

Przejście z aetycznej postawy estety do życia zgodnego z zaleceniami moralnymi możliwe jest pod dwoma warunkami:

  1. należy wprowadzić Boga do życia, by mu nadać sens

  2. należy podjąć decyzję o wyborze siebie.

Podjęcie tych zobowiązań wiąże się z odpowiedzialnością za życie i wzięcie obowiązków - które nie są narzuconymi z zewnątrz przepisami, ale wyrazem jego najwyższej istoty.12 Z tych względów warunkiem niezbędnym jest wprowadzenie Boga - jako pierwiastka duchowego. Z pomocą idzie wiara, która zastępuje wszystko13, daje cel i sposób dotarcia do absolutu. Etykowi nie wolno żyć tak jak estecie, Bóg chroni go przed rozpłynięciem się w nastroju chwili, daje pewność i uspokojenie. Jeśli coś czyni, to nie ważne co, ale jak w przeciwieństwie do estety wybiera to co wewnętrzne, ale zarazem bezinteresowne, zgodne z prawem moralnym bez względu na indywidualne motywy i cele. Tu pojawia się wybór jako autokreacja - wybór siebie, dokonany zamiast wyborów gdzieś w wyimaginowanym świecie estety, jest wyborem absolutnym, wieczną wartością.14 Sama opcja wyboru, a co za tym idzie przyjęcie odpowiedzialności powoduje stawanie się etykiem. Jednostka jest redaktorem samego siebie15. Wybór absolutny to rozgraniczenie między dobrem a złem. Wybierając normy wybieramy coś ogólnego i zewnętrznego, zarazem ponosimy odpowiedzialność, która jest czymś typowo jednostkowym. Realizując to co etyczne jednostka musi ucieleśnić w sobie to co ogólne i to co konkretne. Etyk nie podporządkowuje się bezwolnie i bezmyślnie ogólnym nakazom i normom społecznym, ale wybiera je tak, aby się stały jego składową częścią. Kierkegaard podkreślał, że nie ważne jest to co się wybiera, ale jak w związku z tym konformista i serwilista, którzy także podporządkowują się normom społecznym nie stają się etykami ponieważ zaprzeczają swoją postawą samym sobie. Wybierając etyczny tryb życia pojawiają się w człowieku ogromne obowiązki, zadowolenie, radość życia, patriotyzm, chęć udzielania pomocy itd. Jednakże wypełniając obowiązek wobec społeczeństwa rysuje się niebezpieczeństwo, że jednostka nie wypełni swojej powinności wobec Boga. Tak zaczyna się konflikt w życiu etyka pomiędzy życiem społecznym, a wiarą z drugiej strony. Ponieważ postawa moralna wymaga ustawicznej samokontroli, a etyka stawia trudne do zrealizowania ideały, rodzi się rozpacz. Pojawia się ona wtedy gdy sytuacja moralnie konfliktowa stawia nas wobec wyboru sprzecznych decyzji. Istnieje jednak możliwość wzniesienia się ponad etykę zawieszenia ważności całych kodeksów, bądź poszczególnych norm dla wyższych celów związanych z wiarą. Następujące przekształcenie rzuca człowieka w pogłębioną religijność, dzięki której znajduje on pokój i miłosierdzie w Bogu.

Religijny typ życia

Sam Kierkegard podzielił religijność na dwa rodzaje: typ A i B.

Religijność A posiada charakter ogólnoludzki i spotykana jest nie tylko w pogaństwie, ale także w świecie chrześcijańskim. Żyjąc według etycznych zaleceń człowiek znajduje się w religijności A. Jest to wygodne życie, pełne samozadowolenia, prowadzone w mniemaniu, że jest się chrześcijaninem na podstawie chrztu, posiadania Biblii, chodzenia do kościoła i chrześcijańskiego wychowania dzieci. Masowa przynależność do kościoła w estetyczno-etycznej postawie samozadowolenia jest nazywana przez Duńczyka „życiem nieprawdziwym, nieautentycznym”. Krytykując religijność A pisze „wiara jest najgłębszą namiętnością człowieka sprowadzając wiarę do czegoś bez znaczenia, do dziennej choroby, którą chce przezwyciężyć jak najprędzej”.16

Religijność B w swoich korzeniach chrześcijańska ma charakter paradoksalny, można powiedzieć, że wręcz nieludzki „wiara jest zatraceniem zmysłów by odnaleźć Boga.17 Do autentycznej masowej religii dochodzi się poprzez pogłębianie i przekształcanie swojej egzystencji. Cała trudność opiera się nie na zrozumieniu chrześcijaństwa, ale na staniu się chrześcijaninem. Wynika to z przepaści jaka zieje pomiędzy Bogiem a człowiekiem i niemożliwością zrozumienia kim lub jest Absolut. Musimy permanentnie rezygnować z danych rozumowych w sprawach wiary aby osiągnąć egzystencjalną komunikację. Przykładem może tu być postawa Abrahama „wierzył on siłą absurdu, gdyż wszelkie ludzkie wyrachowanie od dawna musiał porzucić”18 Jego rozterka opiera się na braku pewności nakazu zabicia swojego syna Izaaka. Decyzja dojrzewa za pomocą wiary, Abraham wierzy, podejmuje decyzję i ryzyko wiary zamiast gnuśnieć w samozadowoleniu etyka lub religijności typu A, nijakości życia „tego co kroczy drogą wiary, nikt nie może prowadzić, nikt go nie może zrozumieć”19 Wioząc syna na górę staje się wedle norm etycznych mordercą. Rozwiązanie konfliktu wg Kierkegaarda polega na teologicznym zawieszeniu norm etycznych. Oznacza to, że Abraham ze względów irracjonalnych chciał poświęcić syna. Albo wiara i religijne usprawiedliwienie, albo morderstwo i etyczne potępienie. Abstrakcyjna norma albo konkretne działanie, izolacja pełna religijnej trwogi, rozum lub wiara bo nie ma kompromisów. Decyzja podjęta przez Abrahama w samotności komplikuje się przez niezrozumienie własnej sytuacji i braku oparcia. Nie ma dla niego spokoju i ukojenia, jest natomiast bojaźń i drżenie. Po takiej religijnej trwodze rozpoznajemy stan zwany wiarą. Paradoksem wiary jest to, że posiada wewnętrzność niewspółmierną z zewnętrznością, ale ta wewnętrzność, co trzeba zaznaczyć, nie jest identyczna z pierwszą, lecz jest nową wewnętrznością”20 Pierwszą tożsamością Kierkegaard nazywa subiektywność, natomiast drugą rozumie jako cząstkę nieskończoności w syntezie jaką jest człowiek. Dokonując aktu wiary Abraham poprzez wybór rzuca się w otchłań paradoksów. Wiara nie jest stanem ciągłym lecz wymaga ustawicznych powtórzeń. Nie ma postępu w sprawach wiary, jest natomiast powtórzenie. Z tego względu podróż Abrahama na górę Moria będzie się powtarzać albowiem wiara jest czymś co ma dotyczyć tylko jednostki. Nie ma abstrakcyjnej wiary w ogóle, ani autentycznej religii, jest konkretny, wierzący człowiek, a jego wiara wyraża się poprzez odrzucenie sceptycyzmu i akt wiary, który jest aktem totalnej autodestrukcji i deprywacji człowieka społecznego. Ofiara Izaaka jest metafizyczną ofiarą na rzecz wiary, którą każdy musi sam ponieść wchodząc o własnych siłach na tę górę i ofiarując rozum na ołtarzu wiary.

Widoczne tu wpływy Tertuliana i Pascala nie spowodowały, że Kierkegaard przyjął założenie obiektywnej sprzeczności rozumu ludzkiego i wiary. Nie jest to intelektualne zubożenie człowieka, rozum nie sugeruje fałszywości chrześcijaństwa, a religijność nie jest żywiołowym irracjonalizmem. Konflikt rozumu i wiary nie zakłada się na płaszczyźnie merytoryczno-doktrynalnej, ale na postawie człowieka. Wymaga ona oderwania się od doświadczeń estetyczno-zmysłowych aby wyjść z „piwnicy umysłów”.21

Wiara nie znosi żadnych pośredników. Jest próbą podjęcia indywidualnego dialogu jednostki z Bogiem. Dlatego propozycja Sorena Kierkegaarda pełna tajemnic i rozterek, irracjonalna i subiektywizowana nie mieści się w żadnym teologicznym i filozoficznym systemie.

1

1

S. Kierkegaard „Bojaźń i drżenie” Warszawa 1966 s. 146

2 Tamże s. 197

3 S. Kierkegaard „Albo-albo” Warszawa 1976 t. 2 s. 218

4 Tamże s.217

5 Tamże t. 2 s .235

6 K. Teoplitz „Kierkegaard” Warszawa 1980 s. 113

7 S. Kierkegaard „Albo-albo” t.2 s. 357

8 Tamże t. 1 s. 26

9 Tamże t. 1 s. 179

10 Tamże t. 1 s. 261

11 Tamże s. 139-149

12 Tamże t. 2 s. 346

13 K. Teoplitz „Wybór pism” Warszawa 1980 s. 91

14 S. Kierkegaard „Albo-albo” Warszawa 1976 t. 2 s. 192

15 Tamże s. 233

16 S. Kierkegaard „Bojaźń i drżenie” Warszawa 1966 s. 136

17 Tamże s. 176

18 Tamże s. 34

19 Tamże s. 71

20 Tamże s. 73

21 S. Kierkegaard „Bojaźń i drżenie” Warszawa 1966 s. 180



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200401 3400
200401 3417
200401 3402
200401 3387
20040119214811 DSWFXSTHHNBQL2BDNN7IJUC7HUALWHLO5MFWTGA
20040116174804 ZG2GLHETGHKFMJE3BCKFPH2PDIT6I4IXDNXXUQA
200401 3416
200401 3389
200401 3401
200401 3419
20040126170127
200401 3380
200401 3390
200401 3397
200401 3413

więcej podobnych podstron