wzrost gosp 2


Wzrost gospodarczy - zwiększenie się rocznej produkcji dóbr i usług w kraju. Jeśli w kolejnym roku w całej gospodarce uda się sprzedać więcej towarów i usług niż w roku poprzednim - mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym. Kiedy jesteśmy w stanie więcej zarobić, źródłem wzrostu jest nasza praca. Ale jeśli w tym samym czasie, gdy wzrosły nasze zarobki, o tyle samo podniosły się ceny towarów, które kupujemy, mieliśmy do czynienia tylko ze wzrostem nominalnym. Nie możemy bowiem kupić więcej niż poprzednio. Dlatego cieszyć się można tylko z wzrostu realnego, czyli po uwzględnieniu inflacji. Wzrost gospodarczy odnosi się tylko do zmian ilościowych, przy założeniu, że podstawowe wielkości makroekonomiczne charakteryzują się długofalowym trendem.

Źródła wzrostu gospodarczego [edytuj]

Głównym czynnikiem pobudzającym wzrost gospodarczy w krótkim okresie jest popyt konsumpcyjny i inwestycyjny, krajowy i zagraniczny. W długim okresie natomiast- dostateczna podaż i efektywność czynników wytwórczych. Coraz częściej czynnikiem wzrostu staje się też handel zagraniczny. Tempo wzrostu (lub spadku) produktu krajowego brutto jest (w przybliżeniu) sumą wskaźników obrazujących zmiany stanu zatrudnienia oraz wydajności pracy. Jednym z najważniejszych źródeł wzrostu wydajności jest postęp techniczny oraz dynamika inwestycji.

Mierniki wzrostu gospodarczego [edytuj]

Od niedawna część badaczy kwestionuje PKB jako uniwersalną miarę wzrostu gospodarczego. Nowe sugerowane miary w większym stopniu mają koncentrować się na wzroście wartości posiadanych przez osoby fizyczne i firmy dóbr i oparte są o powiązane ze sobą miary PKB oraz indeksy cen: PPI i CPI.

Bariery wzrostu gospodarczego [edytuj]

Bariery rozwoju gospodarczego są bardzo zróżnicowane w zależności od: osiągniętego poziomu rozwoju, historycznie ukształtowanego sposobu i poziomu życia ludności, powierzchni i zaludnienia kraju, położenia geograficznego, zasobności w bogactwa naturalne, tradycji wytwórczych i kulturalnych, kierunków specjalizacji produkcji i usług, udziału w międzynarodowym podziale pracy i innych. Bariery rozwoju grupować można według różnych kryteriów. Z reguły wyodrębnia się 4 główne aspekty rozwoju gospodarczego: polityczny, społeczny, techniczny i przyrodniczy.

Bariery polityczno-ekonomiczne [edytuj]

Bariery społeczno-ekonomiczne [edytuj]

Bariery techniczno-ekonomiczne [edytuj]

Bariery przyrodniczo-ekonomiczne [edytuj]

Czynniki wzrostu gospodarczego [edytuj]

Ekonomiści wymieniają cztery podstawowe czynniki wzrostu gospodarczego (cztery „siły napędowe” wzrostu). Są to:

Zależność pomiędzy czynnikami wzrostu gospodarczego przedstawia funkcja produkcji:

Q=AF(K,L,R) Gdzie:

Q- produkcja

K- produkcyjne użycie kapitału

L- nakłady pracy

R- nakłady zasobów naturalnych

A- poziom technologii w gospodarce

f- funkcja produkcji

0x01 graphic

Przykłady krajów o wysokim wzroście gospodarczym [edytuj]

Przykładów wysokiego wzrostu gospodarczego jest wiele. Po drugiej wojnie światowej okres długotrwałego szybkiego wzrostu przeszły Niemcy. Tam najpierw odbudowywano kraj po zniszczeniach wojennych, ale później Niemcom udało się stać największą gospodarką w Europie. Wiele lat wysoką dynamiką wzrostu mogła pochwalić się Japonia, która również wyrosła na jedną z największych potęg gospodarczych. W latach 90. jej sukces powtarzały tzw. azjatyckie tygrysy - kraje takie, jak Korea Południowa czy Tajlandia. Obecnie krajem, który może poszczycić się najwyższą dynamiką PKB są Chiny.

Korzyści ze wzrostu gospodarczego [edytuj]

Korzyścią ze wzrostu gospodarczego i rozwoju gospodarczego jest podwyższenie standardu życia, lepsza sytuacja socjalna, większe bezpieczeństwo publiczne. Jednak sam wzrost PKB nie gwarantuje wzrostu stopy życiowej czy dobrobytu społeczeństwa. Wzrost PKB może iść w parze ze wzrostem biedy, na co wskazują przykłady takie jak Brazylia, gdzie szesnastokrotnemu wzrostowi gospodarczemu po 2. wojnie światowej nie towarzyszyło zmniejszenie nędzy.

Endogeniczne modele wzrostu gospodarczego to modele, w których postęp techniczny (rozumiany jako akumulacja wiedzy naukowo-technicznej i kapitału ludzkiego) jest przede wszystkim skutkiem decyzji inwestycyjnych konsumentów i producentów, którzy zawsze postępują racjonalnie. Trzecim podmiotem podejmującym decyzje o alokacji kapitału jest państwo, realizujące określoną, długookresową politykę ekonomiczną.

Na gruncie endogenicznej teorii wzrostu szczególnego znaczenia nabiera analiza możliwości oddziaływania państwa na przebieg procesów wzrostu. Państwo w tych modelach ma, bowiem wpływ nie tylko na poziom produkcji, ale także determinuje długookresową stopę wzrostu. Implikacją stosowania tych modeli był znaczny wzrost badań nad korelacją polityki państwa a obserwowanym wzrostem gospodarczym. Najważniejszy wniosek płynący z modeli endogenicznych mówi o tym, że motywacją powinna być jakość inwestycji, a nie ich ilość. Chodzi o to by wybierać strategicznie konkretne sektory gospodarki, które inwestycji potrzebują najbardziej.

W modelach tych przyjmuje się założenie o wewnętrznym charakterze stopy postępu technicznego, który wynika z celowych inwestycji podmiotów. Również endogeniczne jest pochodzenie stopy oszczędności/inwestycji, która kształtuje się na takim poziomie, by maksymalizować sumę użyteczności konsumpcji typowego podmiotu w gospodarce.

Jako, że podstawą zrównoważonego wzrostu, w rozumieniu tej teorii, są stałe przychody z akumulacji kapitału, musiano zdeprecjonować znaczenie założenia o malejących krańcowych przychodach z tego czynnika produkcji. Nie ma żadnego powodu, by rezygnować z inwestowania w kapitał ludzki kiedykolwiek i w jakimkolwiek tempie, ponieważ zakumulowana większa ilość kapitału, przy stałej krańcowej produktywności się nie zmniejszy, a pozostanie stała. Zatem kraj inwestujący w kapitał ludzki nie zetknie się z malejącymi korzyściami ze skali.

Modele endogeniczne wzrostu kładą nacisk na efekt pośredni polegający na tym, że wzrost inwestycji w jednej firmie przyczynia się do globalnego wzrostu produkcji poprzez zwiększenie ogólnego poziomu wiedzy i kwalifikacji.

Najprostszym przykładem modelu endogenicznego, który jednocześnie obrazuje jego główne założenia, jest model AK. Model ten zakłada stały, dodatni poziom technologii oraz traktuje kapitał jako jedyny czynnik produkcji. W efekcie poziom produkcji jest proporcjonalny do zasobu tak rozumianego kapitału. Dla analizy wzrostu gospodarczego w modelu AK fundamentalne znaczenie ma określenie wielkości oszczędności, gdyż ich wzrost powoduje też przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego. Wzrost oszczędności wynika natomiast z obniżenia poziomu stopy dyskontowej a także z obniżenia elastyczności krańcowej użyteczności konsumpcji. Analogiczny efekt wywołuje podniesienie poziomu technologii.

Endogeniczne modele wzrostu gospodarczego powstały w przeciwstawieniu do wcześniejszych modeli neoklasycznych (egzogenicznych).

Egzogeniczne modele wzrostu gospodarczego

Egzogeniczne modele wzrostu gospodarczego, nazywane także neoklasycznymi, podażowymi, bądź długookresowymi, zakładają, że istniejące czynniki produkcji są w pełni wykorzystywane oraz, że nie istnieją trudności związane ze zbytem wytworzonej produkcji, co oznacza, że w gospodarce występuje nieograniczony popyt. Z takiego podejścia wynika, że długookresowy wzrost produkcji faktycznej jest możliwy jedynie dzięki wzrostowi produkcji potencjalnej. Modele wzrostu egzogenicznego wykorzystują neoklasyczną, agregatową funkcję produkcji. Różnią się między sobą jedynie przyjętą postacią tej funkcji. Gospodarki opisywane przez te modele wykazują się dążeniem do długookresowego, zrównoważonego wzrostu. Jego stopa jest zdeterminowana przez egzogeniczną (daną z zewnątrz) stopę postępu technicznego. Z modeli takich wynika również, że polityka ekonomiczna prowadząca do zmiany stopy oszczędności/inwestycji prowadzi jedynie do przesunięcia gospodarki na nową ścieżkę wzrostu zrównoważonego (położoną wyżej lub niżej ścieżki wyjściowej) natomiast nie wywiera wpływu na długookresową stopę wzrostu gospodarczego. Po okresie przejściowej dynamiki, tempo wzrostu powraca do poziomu wyjściowego.

W modelach neoklasycznych polityka gospodarcza ukierunkowana jest na wzrost inwestycji, mający na celu zwiększenie podaży. Wzrost można przyspieszyć jedynie w krótkim, a nie w długim okresie. Wpływ na to mają malejące krańcowe przychody z powiększanych przez przedsiębiorstwa nakładów inwestycyjnych. Przychód z kapitału zmniejsza się, aż w końcu zrównuje się z jego kosztem. Ostatecznie proces tworzenia kapitału ulegnie zahamowaniu, w związku z czym, w długim okresie produkcja per capita nie będzie wzrastać. Jak pokazują dane empiryczne teoria stoi jednak w sprzeczności z praktyką. Okazało się bowiem, że występuje dodatnia długookresowa zależność między inwestycjami a tempem wzrostu produkcji per capita. W związku z tym zaistniała potrzeba stworzenia alternatywnych modeli lepiej oddających rzeczywiste procesy zachodzące w gospodarce. Funkcję tę spełniły modele endogeniczne, które nie przyjmowały stopy postępu technicznego ani stopy oszczędności/inwestycji jako danej.

Do najbardziej znanych modeli typu egzogenicznego można zaliczyć model wzrostu Solowa oraz rozszerzony model neoklasyczny Mankwina, Romera i Weila.

Rozwój gospodarczy jest długofalowym procesem przemian dokonujących się w gospodarce. Obejmuje zarówno zmiany ilościowe, dotyczące wzrostu produkcji, zatrudnienia, inwestycji, rozmiarów funkcjonującego kapitału, dochodów, spożycia i in. wielkości ekonomicznych charakteryzujących gospodarkę od strony ilościowej (wzrost gospodarczy), jak również towarzyszące im zmiany o charakterze jakościowym. Jest terminem szerszym, ponieważ oprócz zmian ilościowych obejmuje zmiany jakościowe (zmiany organizacji społeczeństw).

Korzyścią ze wzrostu gospodarczego i rozwoju gospodarczego jest podwyższenie standardu życia, zwiększenie produkcji, lepsza sytuacja socjalna, większe bezpieczeństwo publiczne.

Czynniki rozwoju gospodarczego:

Zobacz też:

INNE ŹRÓDŁA:

Wzrost gospodarczy

Istnieje kilka definicji wzrostu gospodarczego. Są one następujące:

  1. to długookresowy proces powiększania produkcji dóbr i usług w danym kraju

  2. to proces zwiększania zasobu dóbr konsumpcyjnych i produkcyjnych

  3. to proces zwiększania zasobów dóbr i usług konsumpcyjnych, a w szczególności taki wzrost ilościowy, który zapewnia zwiększenie ilości dobór i usług konsumpcyjnych przypadających na mieszkańca danego kraju

  4. jest to stałe zwiększanie zdolności danego kraju do produkcji towarów i usług pożądanych przez ludzi

Zdolności produkcyjne każdej gospodarki zależą przede wszystkim od ilości i jakości występujących w niej zasobów naturalnych, majątku trwałego, jak również od poziomu techniki produkcji oraz poziomu kwalifikacji pracy (wiedzy teoretycznej i doświadczenia produkcyjnego).

Miernikami wzrostu gospodarczego są:

  1. PKB (produkt krajowy brutto) - jest miarą wielkości produkcji wytworzonej przez czynniki wytwórcze zlokalizowane na terytorium danego kraju, niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem. Inaczej mówiąc PKB mierzy wartość produkcji wytworzonej w gospodarce kraju.

  2. PNB ( realny produkt narodowy brutto) - jest miernikiem całkowitych dochodów osiąganych przez obywateli danego kraju, niezależnie od miejsca świadczenia usług przez czynniki produkcji. Świadczy o ilości dóbr i usług, na których zakup może pozwolić sobie gospodarka jako całość.

  3. PNN (produkt narodowy netto = dochód narodowy) - oblicza się go poprzez odjęcie amortyzacji od PNB. Jest to więc ilość pieniądza, jaką dysponuje gospodarka na wydatki na dobra i usługi, po dołożeniu odpowiedniej ilości pieniędzy na sfinansowanie amortyzacji i utrzymania istniejącego zasobu kapitału na dotychczasowym poziomie.

Stopę (tempo) wzrostu gospodarczego stanowi wyrażony w procentach stosunek przyrostu realnego PKB do jego wielkości w okresie bazowym, a więc:

r =

wzrost PKB

x 100 %

=

PKB1 - PKB0

x 100%

PKB0

PKB0

gdzie: r - stopa wzrostu gospodarczego PKB1 - realny produkt krajowy brutto w roku badanym PKB0 - realny produkt krajowy brutto w roku poprzednim

Proces wzrostu gospodarczego uzależniony jest od czynników ekonomicznych, politycznych, kulturowych, demograficznych i przyrodniczych. Do najważniejszych należą:

Wzrost gospodarczy polega więc na rozszerzaniu i ulepszaniu materialnych i osobowych czynników produkcji. Wymaga to ciągłej akumulacji kapitału, dzięki gromadzonym oszczędnościom i inwestycjom, ciągłego doskonalenia ludzkich umiejętności i dokonywania postępu technicznego.

Wzrost gospodarczy nie jest jednak procesem, który przebiega równomiernie i bez zakłóceń. W długim okresie produkcja i produkt krajowy rosną, ale wzrostowi towarzyszą okresowo powtarzające się odchylenia - w górę i w dół. Mamy wówczas do czynienia odpowiednio z ożywieniem i recesją w gospodarce.

Manipulując różnymi czynnikami odpowiedzialnymi za wzrost gospodarczy można do niego doprowadzić. Jeśli jest on możliwy do osiągnięcia powstaje pytanie czy jest pożądany i czy należy do niego dążyć. Ciągłe rozszerzanie potencjału produkcyjnego nie prowadzi do niczego dobrego, bowiem wiąże się z nim ryzyko, np. wyczerpanie zasobów złóż naturalnych. Rozszerzanie się potencjału gospodarczego powoduje również coraz większe zatrucie środowiska, uciążliwości życia codziennego (np. hałas, stres) itp.

Ze wzrostem gospodarczym związane jest pojęcie rozwoju gospodarczego. Obejmuje on nie tylko wszystkie składniki wpływające na wzrost dochodu narodowego, ale także jakościowe przemiany zachodzące w dłuższym okresie w rzeczowej, własnościowej i instytucjonalnej strukturze gospodarki narodowej. Jest więc procesem zmierzającym do ogólnego wzrostu zamożności społeczeństwa i jakościowej poprawy jego warunków życia.

Rozwój gospodarczy w aspekcie rzeczowym wyraża się np. w szybszym wzroście przemysłu przetwórczego niż wydobywczego oraz w jeszcze szybszym wzroście sfery usług konsumpcyjnych w porównaniu ze wzrostem całej sfery produkcji materialnej.

Rozwój gospodarczy w aspekcie własności wyraża się w powstawaniu własności państwowej i komunalnej, w rosnącym udziale wielkich korporacji w ogólnym zasobie kapitału, np. w powstawaniu coraz większej liczby międzynarodowych korporacji.

Rozwój gospodarczy w aspekcie instytucjonalnym wiąże się z rosnącą rolą instytucji państwowych, budżetu państwa oraz systemu bankowego i rynku kapitałowego w funkcjonowaniu gospodarki narodowej.

Podsumowując można stwierdzić, że rozwojowi gospodarczemu towarzyszy wewnętrzna transformacja społeczeństwa, zmiana jego struktury zawodowej i społecznej, która sprzyja stopniowej poprawie jego bytu materialnego i społeczno - kulturowego. Natomiast wzrost gospodarczy jest tym, do czego dąży każda gospodarka, uwzględniając jednak zarówno jego zbyt wysoki, jak i zbyt niski poziom i występujące w tych przypadkach korzyści i niekorzyści.

Wzrost gospodarczy

poniedziałek, 9 czerwca 2008 16:37

Wzrost gospodarczy to zjawisko, które bardzo łatwo wyjaśnić, ale niezwykle trudno wskazać jego źródło. Mamy nadzieję, że przygotowana przez nasz zespół prezentacja pomoże Ci zapoznać się bliżej z tym fascynującym zjawiskiem.

Ze wzrostem gospodarczym mamy do czynienia, jeśli w danym roku w całej gospodarce uda się sprzedać więcej towarów i usług niż w roku poprzednim. Ekonomiści zwykle wyróżniają dwa źródła tego mechanizmu: zwiększanie się zasobów czynników produkcji albo postęp techniczny - inaczej mówiąc, kapitał i praca. Przykładów wysokiego wzrostu gospodarczego można podawać wiele - te najbardziej spektakularne znajdziesz w naszej prezentacji. Dowiesz się z niej również, czym zasłynęły azjatyckie tygrysy, kiedy powstaje recesja, jak gospodarka oczyszcza się przed kolejną fazą wzrostu i co sprawia, że recesje bardzo często towarzyszą okresom powojennym.

Przeczytaj prezentację stworzoną przez zespół naszych ekonomistów i poznaj zasady, jakimi rządzi się cykl gospodarczy!

1) Jeśli w kolejnym roku w całej gospodarce uda się sprzedać więcej towarów i usług niż w roku poprzednim - mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym. Gdy Pan Złociutki jest w stanie więcej zarobić, źródłem wzrostu jest on sam - jego praca. Ale jeśli w tym samym czasie, gdy wzrosły zarobki Złociutkiego, o tyle samo podniosły się ceny towarów, które kupują Złociutcy, mieliśmy do czynienia tylko ze wzrostem nominalnym. Złociutcy nie mogą przecież kupić więcej niż poprzednio. Dlatego cieszyć się można tylko z wzrostu realnego, czyli po uwzględnieniu inflacji.

2) Co jest źródłem wzrostu gospodarczego? Źródła mogą być dwa: albo - jak mówią ekonomiści - zwiększenie się zasobów czynników produkcji, albo postęp techniczny. Inaczej mówiąc: kapitał

i praca. Jeśli właściciel firmy dysponuje pieniędzmi, które może przeznaczyć na wybudowanie nowej fabryki, będzie mógł zwiększyć sprzedaż a w efekcie powiększą się jego zyski. Jeśli nawet nie wybuduje nowej fabryki, ale uruchomi pracę na drugiej albo trzeciej zmianie, również będzie miał więcej towaru na sprzedaż

i mógłby liczyć na dodatkowe zyski. Czasem wystarczy lepsza organizacja pracy albo zastosowanie nowej technologii.

3) Przykładów wysokiego wzrostu gospodarczego jest wiele. Po drugiej wojnie światowej okres długotrwałego szybkiego wzrostu przeszły Niemcy. Tam najpierw odbudowywano kraj po zniszczeniach wojennych, ale później Niemcom udało się stać największą gospodarką w Europie. Wiele lat wysoką dynamiką wzrostu mogła pochwalić się Japonia, która również wyrosła na jedną

z największych potęg gospodarczych.

W latach 90. jej sukces powtarzały tzw. „azjatyckie tygrysy” - kraje takie, jak Korea Południowa czy Tajlandia. Obecnie krajem, który może poszczycić się najwyższą dynamiką PKB są Chiny.

4) Bywa jednak, że sprzedaż i zyski nie rosną a spadają. Jeśli cały produkt krajowy brutto maleje, wtedy mówimy

o recesji. Do recesji dochodzi wtedy, gdy popyt na dobra i usługi wytwarzane przez firmy tworzące gospodarkę nie jest wystarczający, by firmom udało się sprzedać wszystko, co wyprodukują. Firmy muszą ograniczyć zatrudnienie, często zwolnić część pracowników. Ich sprzedaż jest wówczas mniejsza, często nie wystarcza na to, by móc spłacać zaciągnięte wcześniej kredyty i część przedsiębiorstw - te, które radzą sobie najgorzej - musi ogłosić upadłość.

Bankrutują wówczas najsłabsze firmy. Można powiedzieć, że gospodarka oczyszcza się przed kolejną fazą wzrostu. Przeplatające się okresy wzrostu i recesji określa się mianem cyklu gospodarczego.

Bywa jednak, że recesje trwają długo

i są bardzo dotkliwe. Takim przykładem jest Wielki Kryzys, który zaczął się

w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat 20. i 30. XX w. Produkt krajowy brutto spadał o więcej niż 10 proc. rocznie. Recesja w Stanach Zjednoczonych przeniosła się na inne kraje, również do Europy, w tym do Polski.

Recesje towarzyszą też często okresom powojennym. Po II wojnie światowej

w Stanach Zjednoczonych spadek PKB był nawet większy niż w okresie wielkiego kryzysu: gospodarka nie wytwarzała już towarów przeznaczonych na potrzeby wojska, a firmy nie przestawiły się jeszcze na produkcję dóbr konsumpcyjnych. Ta recesja była jednak znacznie krótsza niż w czasie Wielkiego Kryzysu. W ostatnich latach długotrwałą recesję, która nastąpiła po dziesięcioleciach szybkiego wzrostu, przechodziła Japonia.

Skąd się bierze wzrost gospodarczy?

Politycy uwielbiają chwalić się wzrostem gospodarczym kraju. Ale czy tak naprawdę on zależy od nich? Ta prezentacja wyjaśni wiele wątpliwości dotyczących tego tematu.

Wzrost gospodarczy stanowi obiekt westchnień ekonomistów i przedmiot stałej troski władz państwowych. Jednocześnie, pozostaje w sferze zainteresowania wielu „zwykłych” obywateli. W powszechnej świadomości, wzrost gospodarczy powinien bezpośrednio przekładać się na poprawę poziomu życia przeciętnego obywatela.

1) Szybki rozwój, znajdujący swój wyraz m.in. w pojawianiu się nowych produktów i usług, stanowi motor napędowy gospodarki. Społeczeństwa pragną więcej posiadać i więcej konsumować. Współcześnie o naszym statusie społecznym świadczy z jednej strony to, co posiadamy, z drugiej zaś to, jak wiele i jak ostentacyjnie konsumujemy. U sedna procesu rozwoju gospodarczego leży prozaiczne i dobrze znane ekonomii dążenie jednostki ludzkiej do wzbogacenia się. Stanowi ono mechanizm generujący poszukiwanie metod tańszego wytwarzania dóbr i usług na rynek, czy proponowania modyfikacji produkcji lepiej zaspokajających potrzeby użytkowników.

2) Wokół wzrostu, jako centralnego pojęcia, koncentruje się zainteresowanie nauk ekonomicznych, starających się dociec źródeł i mechanizmów wzrostu gospodarczego, czy możliwości sterowania jego powstawaniem przez władze publiczne, jak również efektywnym systemem zapewnienia dystrybucji jego owoców.

Wzrost gospodarczy stanowi też swoisty miernik - informację o tym, czy w danym państwie społeczeństwo wytwarza więcej produktów, a co za tym idzie czy zwiększają się jego możliwości konsumpcyjne zarówno zbiorowe, jak i indywidualne.

3) Znalezienie „recepty” na zapewnienie gospodarce trwałego wzrostu gospodarczego stanowi przedmiot poszukiwań specjalistów z różnych dziedzin: znalezienie takiej recepty można by określić mianem odkrycia na miarę współczesnego kamienia filozoficznego. Wzrost gospodarczy - w najprostszym ujęciu - miałby zapewnić całemu społeczeństwu lepsze życie, a elitom rządzącym - pozostanie przy władzy. Nie należy jednak zapominać o kosztach gospodarczych i społecznych wzrostu gospodarczego. Wyrażają się one m.in. w postaci rosnącego zanieczyszczenia środowiska naturalnego, które towarzyszy wzrostowi produkcji przemysłowej, czy też problemów związanych z nierówną dystrybucją efektów wzrostu.

4) Podstawowym miernikiem poziomu produkcji w gospodarce jest produkt krajowy brutto (PKB). Wzrost gospodarczy sprowadza się do zwiększenia wielkości produktu krajowego brutto w jednostce czasu (np. w skali roku), w porównaniu do jego wielkości z punktu wyjścia (np. z roku poprzedniego lub w stosunku do wybranego okresu bazowego).

Często wzrost gospodarczy definiuje się również w kategoriach zwiększenia PKB per capita, czyli średniej „porcji” bogactwa narodowego przypadającej na głowę statystycznego obywatela. Należy pamiętać, że ekonomiści podają wartości PKB w ujęciu realnym - tzn. eliminując wpływ inflacji na zmiany dochodu narodowego. Dzięki temu, wzrost cen nie zaburza obrazu zmian dochodu narodowego w kolejnych latach, a prezentowane dane dotyczące wzrostu gospodarczego opisują faktyczne zmiany poziomu produkcji dóbr i usług w gospodarce.

5) Sam produkt krajowy brutto, którego zmiany na przestrzeni lat są tak pilnie śledzone przez ekonomistów i polityków, jest określany jako wartość dóbr i usług o charakterze finalnym, wyprodukowanych przez gospodarkę w ciągu roku. Na PKB patrzy się więc najczęściej od strony wydatków, jakich dokonano w danej gospodarce. Składają się na nie wydatki gospodarstw domowych na konsumpcję, wydatki przedsiębiorstw na inwestycje, wydatki rządu na zakup dóbr i usług oraz wpływy z eksportu (wydatki zagranicy na zakup krajowych dóbr czy usług). Wartość PKB zmniejszają natomiast wydatki podmiotów krajowych na zakup dóbr i usług wyprodukowanych za granicą (import).

6) W gospodarce otwartej, funkcjonującej w określonym otoczeniu międzynarodowym, w ramach którego wymieniane są dobra i usługi, produkt krajowy brutto nie jest doskonałym miernikiem bogactwa narodowego. Należy go skorygować o saldo przepływów wynagrodzeń środków produkcji pomiędzy krajem a zagranicą - powiększyć o dochody, jakie obywatele naszego kraju otrzymują z tytułu posiadania zagranicznych środków produkcji oraz pomniejszyć o dochody podmiotów zagranicznych z tytułu posiadania środków produkcji w naszym kraju.

7) O ile samo zjawisko wzrostu gospodarczego najczęściej uznawane jest za pozytywne, o tyle sposób podziału efektów wzrostu gospodarczego między poszczególnych obywateli bywa zagadnieniem kontrowersyjnym.

Ekonomiści przywołują tu często dane statystyczne, ilustrujące społeczny rozkład efektów wzrostu gospodarczego. Należy przecież pamiętać, że jeden z podstawowych mierników wzrostu - PKB per capita, to jedynie efekt statystycznego zabiegu, polegającego na wyliczeniu średniej, przeciętnej części dochodu przypadającej na statystycznego mieszkańca. W rzeczywistości może okazać się, że większość społeczeństwa danego kraju osiąga dochód znacznie mniejszy, od tak wyliczonej średniej.

8) Oczywiście można wykazać, iż dzięki wzrostowi gospodarczemu poziom życia współczesnych ludzi ubogich jest nieporównanie wyższy niż ubogich w okresach wcześniejszych. Należy jednak pamiętać, że nawet w przypadku wielu nowoczesnych społeczeństw, charakteryzujących się wysoką stopą wzrostu gospodarczego, utrzymuje się znaczne zróżnicowanie poziomu dochodów w społeczeństwie: istnieją zamożne grupy społeczne korzystające z efektów wzrostu gospodarczego w znacznie szerszym zakresie, niż grupy o niskim czy bardzo niskim dochodzie.

9) Równomierne korzystanie z efektów wzrostu gospodarczego nie jest oczywiste, co więcej - bywa przedmiotem sporów o charakterze ideologicznym, czy wręcz celowej interwencji państwa w procesy gospodarcze, ukierunkowanej na redystrybucję dochodu: zabranie - np. w formie podatków - tym, którzy mają dużo i oddanie najbiedniejszym. Polityka taka może jednak paradoksalnie podkopywać fundamenty wzrostu gospodarczego, a nie tylko wpływać na rozkład jego efektów. Patrząc na to zagadnienie z punktu widzenia osób o najwyższym udziale w konsumowaniu efektów wzrostu gospodarczego, zabranie przez państwo części dochodu może przecież oznaczać osłabienie bodźców do zwiększania produkcji w przyszłości.

10) W debatach ideologicznych czy bieżących sporach politycznych, wzrost gospodarczy pozostaje zdecydowanym „liderem” na liście priorytetów polityki gospodarczej rządów wielu państw, niezależnie od preferowanej przez nie opcji politycznej czy światopoglądowej. Warto więc zastanowić się nad przyczynami i mechanizmami wzrostu gospodarczego. Ekonomiści wypracowali wiele konkurencyjnych teorii opisujących to zjawisko. Na ich podstawie próbuje się również formułować rekomendacje dotyczące kształtu polityki gospodarczej, która miałaby w największym stopniu sprzyjać osiągnięciu i utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. Co ciekawe, teorie te różnią się między sobą, co do oceny zdolności państwa do wpływania na tempo wzrostu gospodarczego.

11) Najogólniej rzecz ujmując, zwiększanie produkcji w danej gospodarce jest możliwe dzięki wzrostowi nakładów pracy i innych czynników produkcji, takich jak kapitał czy ziemia (pracę może podjąć więcej pracowników - np. osoby pozostające dotychczas w domu i zajmujące się dziećmi lub dotychczas zatrudnieni postanawiają pracować więcej) lub dzięki wzrostowi produkcyjności (wydajności) pracy. To ostatnie zjawisko sprowadza się do sytuacji, kiedy względnie stała liczba zatrudnionych w gospodarce osób jest w stanie zwiększyć produkcję w określonym czasie.

12) W przypadku pierwszego z wymienionych czynników wzrostu gospodarczego, wachlarz środków polityki gospodarczej, jakimi dysponuje rząd, jest stosunkowo ograniczony. W wielu krajach podejmowane są np. próby aktywizacji zawodowej kobiet, zwiększania stopnia aktywności zawodowej całego społeczeństwa, czy nawet - zwiększenia przyrostu naturalnego. Z wielu względów o charakterze pozaekonomicznym, tego typu działania nie dają szybkich, widocznych rezultatów.

W wysoko rozwiniętych krajach, charakteryzujących się niskim przyrostem naturalnym, mówi się o przewidywanym braku „rąk do pracy”. Pojawiają się więc postulaty „importu” siły roboczej z zagranicy, sprowadzające się do złagodzenia polityki imigracyjnej. Dzięki temu, napływ pracowników z krajów biedniejszych, o niskim poziomie dochodu, do krajów bogatych, miałby zapewnić możliwość zwiększania nakładów pracy - lub przynajmniej ich utrzymania na dotychczasowym poziomie. Po zniesieniu ograniczeń imigracyjnych, wystarczającym bodźcem do napływu pracowników z krajów biedniejszych będą wciąż znaczące różnice w poziomach wynagrodzeń między krajami biednymi i bogatymi.

13) Problematyka drugiego ze wspomnianych źródeł wzrostu gospodarczego - wzrostu produkcyjności pracy - jest przedmiotem wielu badań o charakterze empirycznym oraz opracowań teoretycznych. Wśród czynników wpływających na wydajność pracy, wymienia się przede wszystkim:

*wzrost nakładów kapitału rzeczowego (oddanie pracownikom do dyspozycji coraz większej liczby narzędzi pracy, np. zaawansowanych urządzeń powodujących, że pracownik może wyprodukować więcej),

*postęp techniczny (sprowadzający się do stałego unowocześniania technik produkcji - dostarczania pracownikom coraz lepszych, bardziej wydajnych narzędzi pracy),

*działania sprzyjające podnoszeniu wiedzy i umiejętności pracowników (tzw. inwestycje w kapitał ludzki - np. przez odpowiednie szkolenia).

14) Państwo dysponuje szeregiem instrumentów, które mogą wspierać podejmowanie przez przedsiębiorstwa działań sprzyjających wzrostowi wydajności pracy. Mogą one polegać np. na wprowadzeniu ulg inwestycyjnych, wspieraniu wydatków na badania i rozwój ze środków budżetowych, czy stworzeniu systemu edukacji i kształcenia zawodowego, który ułatwiałby pracodawcom pozyskanie pracowników posiadających odpowiednio wysokie kwalifikacje.

15) Należy pamiętać, że w warunkach gospodarki wolnorynkowej, pożądany przez państwo proces wzrostu gospodarczego jest w ostatecznym rozrachunku efektem indywidualnych decyzji „co i jak produkować”, dokonywanych przez indywidualne przedsiębiorstwa, a nie - ręcznego sterowania przez państwo gospodarką. Instytucja państwa może i powinna stworzyć odpowiednie warunki umożliwiające przedsiębiorcom swobodne podejmowanie decyzji produkcyjnych, w tym przede wszystkim - stabilne instytucje życia gospodarczego, prawo podatkowe, ochrona prawa własności, czy stabilny pieniądz. Niestabilność instytucji w gospodarce może wpływać na wzrost ryzyka i kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, a tym samym - ograniczyć w praktyce tempo wzrostu gospodarczego.

16)Warto również wspomnieć, że polityka otwarcia gospodarki na wymianę i współpracę międzynarodową może wpływać na wzrost gospodarczy dwoma dodatkowymi kanałami. Po pierwsze, otwarcie gospodarki umożliwia poszerzenie rynków zbytu dla producentów krajowych, a tym samym - pozwala im na wykorzystanie zjawiska korzyści skali. Po drugie, szersze zaangażowanie w handel międzynarodowy (w tym import) i otwarcie na inwestycje zagraniczne, sprzyja napływowi do kraju najnowszych technologii i modernizacji gospodarki krajowej, co przekłada się na wzrost wydajności pracy bez konieczności ponoszenia wysokich nakładów na wypracowanie własnych rozwiązań.

Bariery wzrostu

0x01 graphic
Nowość!     

Najlepsze lata mamy już za sobą. Brak reform strukturalnych powoduje, że nasilają się wewnętrzne bariery wzrostu. Do tego dochodzi niekorzystna sytuacja na rynkach światowych i ryzyko recesji za oceanem, grożące globalnym spowolnieniem.

Małgorzata Pokojska

0x01 graphic
0x01 graphic

Wicepremier Waldemar Pawlak uważa, że w tym roku możliwe jest utrzymanie 6-proc. tempa wzrostu gospodarczego. Ekonomiści nie podzielają tego optymizmu. Prognozy najczęściej wahają się w przedziale 5-5,5%. Na spowolnienie wpływać będą nie tylko czynniki wewnętrzne, ale również zewnętrzne. Przedsiębiorstwa powinny liczyć się z nasileniem się barier podażowych, związanych głównie z sytuacją na rynku pracy, a także z wyższą inflacją, wyższymi stopami procentowymi i być może osłabieniem popytu na eksportowane towary.

Niedobory na rynku pracy są zmorą wielu przedsiębiorców. Choć bezrobocie ciągle jest wysokie (w listopadzie 11,2%), w niektórych zawodach i specjalnościach deficyt pracowników stale się pogłębia. Wicepremier Pawlak zapewnił wprawdzie, że rząd poprzez deregulację będzie usuwał bariery hamujące rozwój, ale nie podał konkretów, poza jednym, będącym kroplą w morzu możliwości, ewentualnym wycofaniem się z wyższej składki emerytalnej dla emerytów prowadzących działalność gospodarczą. Tymczasem przedsiębiorcy oczekują dużo więcej, w tym liberalizacji i uelastycznienia rynku pracy. Chodzi zarówno o stworzenie warunków sprzyjających aktywizacji zawodowej osób powyżej pięćdziesiątego roku życia, jak również o szersze możliwości zatrudniania pracowników zza wschodniej granicy oraz o lepsze dostosowanie systemu edukacji i kształcenia do potrzeb gospodarki.

Deficyt rąk do pracy sprawia, że firmy muszą podwyższać płace, co nie pozostaje bez wpływu na koszty. Dynamika wynagrodzeń już od miesięcy wyprzedza wzrost wydajności pracy. W końcu podwyżki płac będą musiały być kompensowane podwyżkami cen. Nieuchronność presji inflacyjnej wydaje się tym bardziej oczywista, że rosną także żądania płacowe w sferze budżetowej. Rząd nie jest do tej konfrontacji przygotowany. Nie wiąże ewentualnych podwyżek z reformami strukturalnymi w służbie zdrowia i w szkolnictwie. Odżegnuje się od możliwości wprowadzenia częściowej odpłatności za niektóre usługi zdrowotne, nie negocjuje ze środowiskiem nauczycielskim rezygnacji z niektórych przywilejów zawartych w karcie nauczyciela.

Wzrost inflacji, który obserwujemy w ostatnich miesiącach, jest jednak spowodowany głównie czynnikami zewnętrznymi, drożejącymi paliwami i żywnością na rynkach światowych. Nikt nie wie, jak długo ta tendencja będzie się utrzymywać. Podwyżki stóp procentowych są nieuchronne, by nie dopuścić do wzrostu inflacji bazowej netto i tym samym zrobić niejako miejsce na rosnące ceny paliw i żywności. Większość analityków uważa, że w tym roku stopy wzrosną z obecnych 5% do 6%. Dwóch, a nawet trzech podwyżek stóp (po 0,25 pkt. proc. każda) oczekuje się już w pierwszym kwartale. Wyższe stopy będą hamować popyt na kredyt tak ze strony gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorstw. To rzecz jasna będzie musiało przełożyć się na dynamikę popytu wewnętrznego, a więc również na dynamikę PKB.

Kolejnym zagrożeniem zewnętrznym jest kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości, który może doprowadzić największą gospodarkę świata do recesji. Prognozy wzrostu gospodarczego dla USA nie są wprawdzie aż tak pesymistyczne. Według przewidywań, tak w minionym, jak i w bieżącym roku amerykański PKB miałby wzrosnąć o 1,9%. W porównaniu z 2006 r., kiedy wzrost gospodarczy za oceanem wyniósł 2,9%, oznacza to i tak duże spowolnienie. Sytuacja w USA nie ma bezpośredniego wpływu na polską gospodarkę, bo nasze powiązania ekonomiczne nie są zbyt silne. Ma jednak wpływ na gospodarki naszych zachodnioeuropejskich partnerów, a więc może pośrednio uderzyć w polskich eksporterów. Jest to tym bardziej niepokojące, że w ostatnich miesiącach dynamika eksportu wyraźnie słabła. Nie wykluczone więc, że ujemny wpływ eksportu netto na dynamikę PKB będzie się pogłębiał.

Źródło: Gazeta Bankowa

2007-07-30 15:15

Rozmowa z dr. hab. Krzysztofem Kalickim - prezesem zarządu Deutsche Bank Polska SA, profesorem Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego w Warszawie

Jak pan ocenia proces wdrażania do polskiego systemu bankowego postanowień Nowej Umowy Kapitałowej? Jakie mogą być skutki jej stosowania?

Wdrożenie Nowej Umowy Kapitałowej to jeden z najważniejszych projektów realizowanych obecnie w bankach. Podstawowa trudność wiązała się z tym, że banki były zmuszone podjąć działania przed ostatecznym opublikowaniem Nowej Umowy Kapitałowej. Pomocne we wdrożeniu NUK okazały się dokumenty konsultacyjne opublikowane przez GINB oraz spotkania konsultacyjne banków z przedstawicielami GINB organizowane przez Związek Banków Polskich. Moim zdaniem wdrożenie postanowień NUK przyczyni się do usprawnienia oraz dalszego wzrostu znaczenia zarządzania ryzykiem oraz planowania wielkości kapitałów. Większej kontroli w bankach zostaną poddane obszary ryzyka, które dotychczas nie miały wpływu na wysokość wymogu kapitałowego.

Wymóg kapitałowy nawet przy zastosowaniu metod standardowych bardziej będzie powiązany z ryzykiem występującym w banku, niż miało to miejsce dotychczas. W przypadku większych instytucji finansowych działających w krajach rozwiniętych, wdrożenie metod zaawansowanych spowoduje obniżenie wymogów kapitałowych. Powyższe zmiany zwiększą też stabilność systemu finansowego. Jest jednak i inny aspekt wdrażania nowych regulacji - to wysokie koszty oraz pogorszenie konkurencyjności sektora bankowego w sytuacji, gdy tak szczegółowe regulacje nie dotyczą innych niż banki uczestników rynków finansowych i kapitałowych.

Jakie należałoby wprowadzić zmiany w przepisach prawa regulujących zasady działalności banków, aby umożliwić im bardziej efektywne działanie na rzecz rozwoju gospodarczego?

Wydaje się, że ciągłym problemem jest kolizja między globalnym charakterem wielu banków, regulacjami Unii Europejskiej, a lokalnymi przepisami prawa. Ujawnia się to szczególnie w zakresie tzw. outsourcingu, audytu, podziału kosztów ponoszonych globalnie etc. Dużym problemem są również regulacje dotyczące rynków kapitałowych - definicje papierów wartościowych (zamknięty katalog), wymogi informacyjne (szczególnie językowe). Wiele z tych regulacji hamuje wzbogacanie rynku o nowe instrumenty strukturyzowane. Liczne niejasności pojawiają się też w zbyt fundamentalnej interpretacji prawa unijnego w zakresie działalności powierniczej. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Jaka jest recepta na to, aby znaczący w ostatnim okresie wzrost gospodarczy pozytywnie rzutował na bilans płatniczy Polski?

Wzrost gospodarczy w krótkim okresie wpływa wprost na pogorszenie się salda bilansu handlowego. W długim okresie inwestycje oraz wzrost konkurencyjności będą sprzyjać poprawie salda handlowego. Polska w najbliższych latach będzie miała deficyt obrotów bieżących w wysokości 3-4 proc. PKB, finansowany napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych i w mniejszym stopniu napływem kapitału portfelowego. Deficyt ten będzie wynikał z silnego popytu inwestycyjnego oraz wzrastającego popytu ze strony gospodarstw domowych. Istotnym czynnikiem powodującym, że deficyt obrotów bieżących będzie miał charakter trwały, będą dywidendy oraz reinwestowane zyski z dotychczas dokonanych inwestycji zagranicznych. Można powiedzieć, że ten poziom deficytu obrotów bieżących jest jeszcze bezpieczny i w istocie stanowi pochodną silnego wzrostu.

Aby wzrost gospodarczy przekładał się na zmniejszenie deficytu obrotów bieżących konieczny jest dalszy nacisk na podnoszenie wydajności pracy, zwiększanie konkurencyjności krajowych wyrobów oraz wzrost oszczędności sektora prywatnego i publicznego. W handlu zagranicznym coraz większą rolę odgrywają korporacje międzynarodowe - konkurują one nie tyle z krajowymi producentami, co z innymi korporacjami, a to wymusza stałą poprawę efektywności. Jeśli spojrzymy na strukturę eksportu i importu to widać, że od wejścia do UE zwiększył się stopień integracji handlowej Polski z pozostałymi krajami UE. Dla strefy euro Polska jest relatywnie tanią bazą wytwórczą. Patrząc na dynamikę i strukturę inwestycji można oczekiwać, że pozytywny efekt po stronie eksportowej (dotyczy to także usług rynkowych) pojawi się w ciągu 2-3 lat. Na pojawienie się nadwyżki w rachunku obrotów bieżących trudno jednak liczyć w perspektywie kilku najbliższych lat.

Czy mógłby pan powiedzieć, co banki powinny robić dla poprawy jakości działań, mających na celu wspieranie i doradzanie przedsiębiorstwom przy emisji akcji i pożyczek, pozyskaniu kapitału, wprowadzaniu na giełdę oraz w finansowaniu udziałów kapitałowych?

Wydaje się, że pierwszoplanowym zadaniem dla banków jest rozwijanie rynku kapitałowego i stworzenie szerokiej bazy inwestorów krajowych i zagranicznych. Banki muszą się w większej mierze poczuć pośrednikami na rynku kapitałowym, a nie tylko instytucjami gromadzącymi depozyty. Kilkanaście lat od początku transformacji oraz po okresie szybkiego wzrostu gospodarczego polskie przedsiębiorstwa ciągle natrafiają na bariery kapitałowe. Nie można bardziej zadłużać przedsiębiorstw, lecz trzeba szukać również finansowania działalności poprzez emisję akcji.

Ten proces już jest zauważalny, ale wymaga budowania lepszej wiedzy inwestorów w odniesieniu do ryzyka, większej odpowiedzialności banków za jakość emisji oraz obniżania kosztów transakcyjnych przez wszystkie podmioty biorące udział w tym procesie. Nie należy traktować rynku kapitałowego jako kanibalizacji depozytów, ani też ograniczać dostępu do sieci detalicznej innym uczestnikom rynku. Większość banków dysponuje znaczącymi zespołami specjalistów bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej, aby tym procesom sprostać.

Czy i jakie mogą być korzyści z SEPA dla polskich uczestników rynku płatniczego przed wstąpieniem do strefy euro?

Mimo faktu, że walutą obowiązującą w Polsce jest nadal złoty, polskie podmioty gospodarcze prowadzą ożywione rozliczenia ze swoimi kontrahentami w Europie. W większości przypadków walutą tych rozliczeń jest euro. Również polska emigracja zarobkowa do krajów strefy euro generuje dość poważny strumień tej waluty, napływający do naszego kraju. Te dwie grupy podmiotów rynku rozliczeń walutowych będą bezpośrednimi beneficjentami wprowadzenia jednolitego obszaru rozliczeń w euro. Korzyści te będą przejawiały się bezpośrednio w dwóch aspektach - konkurencji banków przekładającej się na presje obniżenia cen transferów (z jednej strony dość szczegółowe wytyczne regulujące wykonanie transferów w ramach SEPA,

z drugiej otwarcie polskiego rynku płatności dla podmiotów w tej chwili nieobecnych w Polsce, gdyż SEPA zlikwiduje wszelkie bariery przy świadczeniu usług płatniczych na terenie całej Unii Europejskiej). Drugą korzyścią dla polskich uczestników rynku płatniczego będzie standaryzacja rozliczeń, która ma olbrzymie znaczenie w uproszczeniu procesów rozliczeń. W ramach Unii Europejskiej będziemy mieli standardowy maksymalny czas wykonania płatności; standardowe wymagania, co do jej treści, formatu rachunków, jak i sposobu pobrania opłaty. Obecnie w wielu przypadkach wymagania i zasady realizacji transferów zmieniają się wraz z krajem beneficjenta. Trzeba jednak podkreślić, że skala korzyści będzie istotna dopiero po wejściu do strefy euro.

Czy SEPA może wpłynąć na dalszy proces konsolidacji polskiego sektora bankowego?

Panuje powszechna opinia, iż koszty, jakie pociąga za sobą implementacja SEPA będą dość znacznym czynnikiem sprzyjającym konsolidacji banków. Jednakże wydaje mi się, że rynek odpowie nam nieco innymi rozwiązaniami. Mam na myśli dużą presję - szczególnie w mniejszych bankach - na outsoursowanie usług transakcyjnych. Duże banki, o ugruntowanej pozycji w świecie rozliczeń w euro, jak np. Deutsche Bank, już na starcie będą posiadały wolumeny transakcji w standardzie SEPA, pozwalające na minimalizację kosztów przetwarzania, a dodatkowe transakcje pozwoliłyby im na dalsze obniżenie kosztów własnych. Ten fakt spowoduje, że banki te zaczną oferować mniejszym jednostkom, w których skala działalności nie będzie sankcjonowała inwestycji na dostosowywanie systemów transakcyjnych do wymogów SEPA, usługi polegające na przetwarzaniu transakcji SEPA. Komunikaty dla tych banków będą zarówno dostarczane, jak i odbierane w obecnie stosowanych przez nie formatach, co uchroni je przed dodatkowymi inwestycjami w infrastrukturę.

Równocześnie konkurencja pomiędzy bankami „rozliczającymi” spowoduje, że marża na takie usługi nie będzie przeszkodą w przekazaniu przetwarzania płatności do banku trzeciego. Innym dość ciekawym czynnikiem, który moim zdaniem będzie łagodził finansowe skutki SEPA dla banków, są inicjatywy lokalnych izb rozliczeniowych. Na przykładzie Krajowej Izby Rozliczeniowej widać dokładnie, że instytucja o ugruntowanej na polskim rynku pozycji doskonale odnajduje się w nowej rzeczywistości. Z inicjatywy KIR system rozliczeniowy EuroElixir będzie wyposażony w moduły konwersji komunikatów SEPA (początkowo tylko Credit Transfer) do komunikatów w starym, powszechnie znanym standardzie SWIFT. Działanie to, podobne do polityki największych banków strefy euro, zapewne pomoże mniejszym graczom uniknąć kosztów związanych z wdrożeniem SEPA, a tym samym stanie się czynnikiem neutralizującym wpływ SEPA na decyzje o konsolidacji.

Co będzie oznaczać międzynarodowa konsolidacja sektora bankowego dla akcjonariuszy, klientów i pracowników?

Międzynarodowa konsolidacja w sferze bankowości - szczególnie europejskiej - jest nieunikniona (przykład ABN AMRO, UniCredit etc.). W przypadku banków sieciowych powstają wysokie koszty, których obniżenie jednostkowe może zostać osiągnięte tylko poprzez wielką skalę działania. Konkurencja globalna i regionalna powoduje ostrą walkę na rynku. Wiele tradycyjnych produktów bankowych stało się jak commodities - czyli realizowane marże nie pokrywają kosztów transakcyjnych. Z jednej strony klienci uzyskują możliwość pozyskania podstawowego serwisu bardzo tanio, z drugiej strony banki zmuszone są do poszukiwania nowych możliwości zwiększenia przychodów, dążąc do indywidualizacji produktów dla klientów lub wprowadzania innowacji w zakresie rozliczeń, np. rozliczenia przez telefony komórkowe. Globalizacja prowadzi też do szybkiego rozprzestrzeniania się wszelkich innowacji w dziedzinie bankowości, które stają się szybko własnością klientów we wszystkich krajach.

Globalizacja i regionalizacja powodują również zmianę struktury zatrudnienia. Awans w banku wymaga często wyjścia poza struktury krajowe i wejścia do grup międzynarodowego menedżmentu. Ten stan rzeczy powoduje również zmniejszanie się dystansu płacowego do tzw. krajów Zachodu. Sukces na konkurencyjnym, międzynarodowym rynku pracy narzuca jednak konieczność uzyskiwania rzadko spotykanego jeszcze w Polsce poziomu kwalifikacji, potwierdzonego międzynarodowymi profesjonalnymi certyfikatami oraz wielu wyrzeczeń w okresie zdobywania pozycji w firmie. Umiędzynarodowienie biznesu bankowego otwiera przed najbardziej prężnymi bankami nowe rynki. Już dzisiaj często 2/3 przychodów banków globalnych pochodzi spoza ich rynków macierzystych. Aby utrzymać oczekiwaną stopę zwrotu z kapitału dla akcjonariuszy proces wchodzenia na nowe rynki staje się konieczny. Ale ekspansji regionalnej towarzyszą duże zmiany w strukturze akcjonariatu polegającej na dużym jego umiędzynarodowieniu. To wszystko staje się niespotykanym dotąd wyzwaniem menedżerskim, kulturowym i finansowym dla współczesnych banków. Dlatego narodowe kodeksy etyki mogą stać w sprzeczności z wymaganiami standardów globalnych.

Czy banki powinny wdrażać własne kodeksy etyki, czy powinien funkcjonować jeden wspólny zbiór zasad w tym zakresie?

Wydaje się, że ogólne ramy kardynalnych zasad postępowania powinny rekomendować kompetentne organizacje międzynarodowe. Poszczególne banki - szczególnie globalne - powinny rozwijać swoje kodeksy etyki biorąc pod uwagę zróżnicowanie narodowe, kulturowe, często społeczne i religijne swoich pracowników. Z pewnością pryncypia etyczne poszczególnych narodów nie różnią się specjalnie od siebie, ale niekiedy różnice religijne, tradycje rynków lokalnych wymagają pewnych dostosowań.

Rozmawiała Małgorzata Maria Skarbek



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wzrost gosp
wzrost gosp, WSEI, makroekonomia
MSG I STZAOCZ WZROST GOSP a HANDEL Prezentacja Kwiec 2008
teza 3-Wzrost gosp., PeDaGoGiKaa
Wyk 9 WE Wzrost gosp a kapitał ludzki 2006s
Ekonomia wzrost i rozwoj gosp
Wzrost gospodarczy i cykliczność w gosp
T11 Wzrost gospodarczy
Geneza polityki spol gosp 2010
skrócony Wzrost i rozwój roślin
Ocena efektywnosci gosp

więcej podobnych podstron