HLN CZ-I R-04, Kozicki Stanisław


Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8

Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych

Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska

Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.

STANISŁAW KOZICKI

HISTORIA LIGI NARODOWEJ

(OKRES 1887 — 1907)

MYŚL POLSKA”, LONDYN 1964

CZĘŚĆ I

LIGA POLSKA (1887—1893)

ROZDZIAŁ CZWARTY

ZWIĄZEK MŁODZIEŻY POLSKIEJ (1886—1894)

Pod koniec roku 1886 zjawił się w Warszawie tajemniczy emisariusz ze Szwajcarii — Karczewski — i zaczął szukać stosunków z młodzieżą uniwersytecką. Pod tym nazwiskiem ukrywał się Zygmunt Balicki, przebywający na przymusowej emigracji, dawny student uniwersytetu petersburskiego, ma­jący już za sobą kilka lat działalności politycznej na gruncie krajowym. Gdy w r. 1880, jako jeden z wysłańców gminy socjalistów polskich w Petersburgu przybył wraz z bratem Tadeuszem i Kazimierzem Sosnowskim, by prowadzić robotę wśród robotników warszawskich, gdy policja wpadła na ślady działalności organizacji socjalistycznych, Zygmunt Ba­licki zbiegł przed aresztowaniem (początek r. 1881) za granicę. Przebywał potem jakiś czas w Galicji, gdzie działał pod na­zwiskiem Żółtowskiego, był aresztowany, zwolniony, przebywał w Budapeszcie, wreszcie osiadł w Genewie, gdzie się zbliżył z płk. Miłkowskim.

Do Warszawy przyjechał pod koniec roku 1886 z projektem założenia zainicjowanej przez siebie organizacji — Związku Młodzieży Polskiej. Jako wychowaniec gimnazjum lubelskiego zgłosił się do dawnych swoich kolegów — Antoniego Kośmińskiego i Antoniego Bielińskiego. Byli oni członkami kółka studenckiego złożonego z b. wychowańców gimnazjum lubel­skiego. Zbliżywszy się z nimi a także z dawnym znajomym z Lublina, Stefanem Surzyckim, wystąpił Balicki z propozycją powołania do życia organizacji, obejmującej całą młodzież polską, studiującą na uniwersytetach w kraju i za granicą. Postanowiono poruszyć tę sprawę w Kole Centralnym Uni­wersyteckim.

Od listopada r. 1885 istniała na wyższych uczelniach war­szawskich organizacja kółek łączących wychowańców jednego gimnazjum. Było takich kółek 32, liczyły one około 500 człon­ków. Delegaci wszystkich kółek stanowili Koło Centralne, w którym zapadały decyzje co do ogólnych prac całej orga­nizacji. Pierwszym prezesem Koła Centralnego był student prawa Winawer (późniejszy kadet rosyjski), po nim Ludwik Kochanowski (zwany Homerem). Organizacja ta zajmo­wała się samokształceniem, wzajemną pomocą, prowadziła kuchnie i czytelnie.

Pod koniec listopada Kochanowski zwołał zebranie Koła Centralnego i zaprosił na nie Karczewskiego [Balickiego], który wygłosił przemówienie o potrzebie organizacji i zaproponował wysłanie delegatów na zjazd, który był zapo­wiedziany na styczeń 1887 roku w Krakowie i na którym miała być przeprowadzona dyskusja nad projektem organizacji ogól­nej. Koło Centralne uchwaliło wysłać delegatów w osobach L. Kochanowskiego, Antoniego Kośmińskiego i Eustachego Czekalskiego; na zastępcę powołano Stefana Surzyckiego. Ponieważ Czekalski pojechać nie mógł, więc w styczniu wybrali się do Krakowa Kochanowski, Kośmiński i Surzycki. Jedno­cześnie z nimi wyruszył Jan Harusewicz, student medycyny, jako delegat Koła Katalogowego, które nie należało do Koła Centralnego.

Spotkano się 14 stycznia w Krakowie w mieszkaniu Aurelego Balińskiego, powstańca i poety, przy ul. Batorego (Nr 24 czy 26). Oprócz czterech delegatów warszawskich przybyli Zy­gmunt Seweryn, student politechniki ze Lwowa, Jan Homolicki i Pietkiewicz z uniwersytetu krakowskiego, Jackowski (Józef?) z Instytutu Puławskiego i Zygmunt Balicki od młodzieży za­granicznej. Ta dziewiątka uchwaliła zaproponowany przez Balickiego statut i stała się zawiązkiem organizacji.

Statut orzekał, że Z. dąży do niepodległości Polski i stoi na gruncie sprawiedliwości politycznej, narodowej i społecz­nej. Celem Związku, powiada Surzycki było: stworzenie przede wszystkim przez czas studiów uniwersyteckich twardej szkoły charakterów, zaprawionych do późniejszego życia oby­watelskiego, przygotowanie młodzieży akademickiej już w czasie studiów do tego życia przez podejmowanie prac w naj­rozmaitszych dziedzinach, a przede wszystkim dla podniesienia oświaty i kultury ludu wiejskiego i miejskiego. W tym celu tworzone były w grupach Związku oddzielne sekcje, poświę­cone pracy wśród ludu wiejskiego — względnie miejskiego, które oprócz teoretycznego rozważania metod pracy wśród ludu i dla ludu podejmowały od razu i praktyczne działania, czy to przez zakładanie tajnych czytelni, bibliotek, wypoży­czalni wiejskich czy miejskich, robotniczych, rzemieślniczych, czy przez tworzenie tajnych kółek wśród włościan celem prowadzenia pracy w samorządzie gminnym. Uznano tole­rancję innych narodowości i wyznań w Polsce, jednakże o tyle, o ile uznają naczelną zasadę niepodległości i jedności Polski. Walka z germanizacją i rusyfikacją nie tylko for­malną, lecz i duchową, była kanonem Związku, który dążył do urobienia najwyższego pod względem moralnym typu Polaka, który byłby w stanie wszędzie bronić powyższych zasad i wszczepiać je w najszersze masy, przede wszystkim młodzieży akademickiej.

Organizacja Związku była dość skomplikowana. Była ona trzystopniową. Wszyscy członkowie byli kolegami, część kole­gów, odznaczających się większym wyrobieniem, była podno­szona do rzędu towarzyszy, najwybitniejszych spośród tych ostatnich robiono braćmi. Stopień niższy nie wiedział o istnieniu stopnia wyższego. Grupą kolegów kierował starszy kolega wyznaczony przez wyższą władzę, tajną wobec kolegów; tego starszego wyznaczało koło towarzyszy. Grupą towa­rzyszy kierował starszy towarzysz, wyznaczony przez wyższą władzę tajną (koło braci). Na czele Związku stała Centrali­zacja, wybierana przez zjazd delegatów wszystkich kół bra­terskich. Jeden członek Centralizacji był jawny dla wszyst­kich braci. Na pozostałych członków Centralizacji głosowano na zjeździe kartkami i kartki te składano w ręce wybranego poprzednio członka jawnego. Ten zawiadamiał wybranych — byli oni braciom nieznani. Taki ustrój był zastosowany zarówno przez wzgląd na bezpieczeństwo, jak i ze względu na wyrobienie w członkach zdolności do zachowania dyscypliny i przeprowadzenia odpowiedniego doboru; bratem zostawał tylko ten, kto wykazał na stopniach kolegi i towarzysza od­powiednie zalety charakteru i odpowiednie uzdolnienia umy­słowe.

W Związku zgromadzili się najwybitniejsi spośród młodego pokolenia, a należenie do tajnej organizacji narodowej brano bardzo na serio. Daje temu świadectwo Surzycki, któremu przyjęcie do Związku takie pozostawiło wspomnienie: Balicki... wydawał nam się jakimś prorokiem narodowym, który na nowe życie nas wprowadza. Nie pamiętam później w życiu chwili wznioślejszej, chyba dostanie się w 1891 r. do X pawi­lonu Cytadeli. Czułem, że przeżywam jakąś niezmiernie histo­ryczną chwilę, która się więcej nie powtórzy już taką, jaką wówczas była, że staję się współuczestnikiem jakiegoś wiel­kiego narodowego czynu, który ma przerodzić cały naród.

Grupy Związku powstały wkrótce we wszystkich miastach, gdzie na wyższych uczelniach studiowała młodzież polska, a więc w Zurychu, Genewie, Bernie, Paryżu, Wiedniu, Petersburgu, Moskwie, Kijowie, Kazaniu, Charkowie, Berlinie, Mo­nachium, Karlsruhe, Lipsku, Wrocławiu, Gryfii, Rostoku, Hei­delbergu, Antwerpii, Lwowie, Krakowie, Dublanach, Puławach i Warszawie. Centralizacja była najprzód w Zurychu, nieba­wem jednak przeniesiono ją do Warszawy.

Delegaci na zjazd krakowski po powrocie do Warszawy sfor­mowali grupę braterską. Weszli do niej: Stanisław Chełchowski, Ignacy Dąbrowski, Witosław Dąbrowski, Julian Eberhardt (późniejszy wiceminister kolei), Jan Harusewicz, Ludwik Kochanowski, Tadeusz Kozerski, Stanisław Kośmiński, Jan Offenberg, Zbigniew Paderewski, Seweryn Sterling, Stefan Surzycki, Antoni Troczewski oraz nie studenci — Bolesław Hirszfeld i Leonard Ziemiński. Pierwszym starszym grupy braterskiej warszawskiej był Ludwik Kochanowski [Homer], po nim w roku akademickim 1888-89 — Zbigniew Paderewski, w r. 1889-90 — Jan Offenberg, a w r. 1890 — Roman Dmowski. Jeśli Kochanowski zasłużył się Związkowi — pisze Offenberg — przez swój talent organizacyjny i umiejętność skupiania koło jednego sztandaru ludzi z odrębnych obozów, Paderewski pociągał młodzież ku sobie siłą swych cnót i charakteru, które to zalety czyniły zeń w opinii współczesnych — drugiego-Zana. Tenże Offenberg wymienia następujące nazwiska człon­ków Związku w latach 1887—1890: Roman Dmowski, Janusz Tański, Julian Grabowski [Jules], Józef Bek, Bolesław Dębiński, Antoni Nayman, Antoni Rząd, Bolesław Jakimiak, Józef Świeżyński, Jan Stecki, Leon Wasilkowski, Józef Idzikowski, Jan Szmurło, Antoni Kośmiński, W. Męczkowski, A. Białobrzeski, Leon Rutkowski, Tomasz Baraniecki, W. Machajski, L. Hajdukowski, K. Głębocki, Wł. Kierst, Edward Strumpf, Małkowski, Michał Poznański, W. Ziemiński, A. Czerwiński, Adam Jaczynowski, K. Jabłczyński, F. Świeżyński, K. Grabowski, Stanisław Czekanowski, Bieńkowicz, Głowacki, Borzymowski. A spoza War­szawy: Hempel i Ździarski (Puławy), Franciszek Nowicki i Janikowski (Kraków), Stefan Offenberg, Jan Radzikowski, T. Ruśkiewicz i J. Eberhardt (Petersburg), Sągajło i Sołtan (Kijów), Bronisław Natanson i bracia Zaborowscy (Dorpat), Wilhelm Jelski (Dublany), Tomasz Siemiradzki (Berlin), Tomicki (Karlsruhe), Stanisław Bukowiecki (Heidelberg), J. Lubke (Zurych), Barański (Paryż), Hertyk (Genewa).

Największą była grupa warszawska, oblicze jej ideowe — w czym nie różniła się od innych grup Związku — było bardzo niejednolite. Tak ją charakteryzuje Dmowski:

Grupa warszawska założona została w składzie bardzo różnorodnym. Najwyraźniejszą chociaż nie najliczniejszą jej część, silnie odcinającą się od reszty, stanowili socjaliści, pozostali na uniwersytecie po organizacji Proletariat, roz­bitej na skutek słynnego procesu w r. 1885, w którym głów­nych oskarżonych powieszono. Organizowanie Związku Mło­dzieży zastało ich niezorganizowanych i innej drogi szukają­cych. Weszli oni do Związku wnosząc weń swoje pojęcia i nałogi: fanatyzm marksowski, wstręt do tradycji polskiej, potępianie wszystkiego co polskie (łącznie z powstaniem), wreszcie rewolucyjne rusofilstwo, które się wyrażało w uwiel­bieniu dla literatury rosyjskiej (wobec której najwięksi pisarze i poeci polscy nic nie byli warci); w czytaniu wyłącznie po rosyjsku, nawet w śpiewaniu na zebraniach pieśni wyłącznie rosyjskich itd.

W owym czasie odbywała się w socjalizmie polskim wielka przemiana: spod wpływów organizacji rosyjskich zaczął on przechodzić pod wpływ socjalnej demokracji niemieckiej. W Warszawie kierował tą przemianą publicysta Ludwik Krzywicki, który pozyskał silny wpływ na socjalistyczny odłam Związku Młodzieży Polskiej, jakkolwiek sam, będąc poza uniwersytetem, do Związku nie należał. Miewał dla nich tajne wykłady 'naukowe', dawał im wiedzę o świecie, zaczynającą się od Laplace'a, Darwina i nowej nauki antropologii, a kończącą się na Marksie. Był to 'naukowy' okres naszego młodego so­cjalizmu, w którym mnożyli się, jak grzyby po deszczu, zwolennicy 'materialistycznego pojmowania dziejów', zwalcza­jący w imię 'nauki' wszystko, co im było wrogie i niena­wistne.

Główny zastęp członków grupy warszawskiej stanowiła mło­dzież niewyrobiona robiąca pierwsze kroki poza granicami wiedzy szkolnej, ulegająca dość silnie sugestii 'naukowej' socjalistów, z instynktów wszakże narodowych nie wyzuta. W sumieniu jej walczyły o pierwszeństwo obowiązki względem Polski z 'postępowością', z dostępną dla niej nowoczesnością, wreszcie z potrzebą zajęcia się 'sprawą robotniczą'.

Pośrednie stanowisko między tym głównym zastępem a wyraźnymi socjalistami zajmowała pewna, niewielka zresztą, liczba żydów. Niektórzy wywierali silny wpływ na kolegów w kierunku korzystnym dla socjalistów.

W masie członków grupy wyróżniał się nowy typ ludzi, z silniejszymi od innych instynktami polskimi, więcej zbliżo­nych umysłami do życia, niż do doktryn, nie wojowniczych, ale z wyraźnym, choć nie występującym agresywnie wstrętem do Żydów. Ich zainteresowanie się 'ludem' zwracało się przede wszystkim ku chłopom. Najwybitniejszym spośród nich był Stanisław Chełchowski (później założyciel Centralnego Towarzystwa Rolniczego).

Gdy w roku 1890 został jawnym członkiem zarządu grupy warszawskiej Dmowski, wówczas najwyraźniejsi socjaliści w liczbie jedenastu manifestacyjnie wystąpili z grupy dekla­rując, że nie chcą pracować pod jego kierownictwem. Już wówczas zaznaczała się wyraźna indywidualność Dmowskiego jako narodowca i przeciwnika socjalizmu. Dał się on szerzej poznać na terenie uniwersyteckim w r. 1890, gdy w związku z rozruchami studenckimi w Moskwie usiłowano wywołać ru­chy analogiczne na wszystkich uniwersytetach państwa ro­syjskiego. Przysłano w tym celu delegata do Warszawy. So­cjaliści byli zdecydowanymi zwolennikami solidarności ze studentami uniwersytetów rosyjskich. Część Zetowców, bę­dących pod wpływem socjalizmu, chciała pójść razem z nimi.

Udaremnił ten zamiar Dmowski bardzo stanowczymi wystą­pieniami i zręczną taktyką. Wychodził z założenia, że uniwer­sytet warszawski będąc w Polsce i zapełniony młodzieżą polską, jest polskim i że sprawy rosyjskie są tej młodzieży obojętne, nie może ona tedy mieszać się do rozruchów rosyjskich. Uda­remnienie rozruchów przez Dmowskiego wywołało przeciw niemu duże oburzenie wśród socjalistów; zwołali oni wielkie zebranie w nadziei, że zamieni się ono w sąd nad Dmowskim i na zebranie to sprowadzili Ludwika Krzywickiego jako swego głównego mówcę. Zebranie nie dało żadnego wyniku. Sprawa, rozruchów zdecydowała o podziale młodzieży warszawskiej na dwa wyraźnie wrogie obozy — narodowy i socjalistyczny.

Nie usunęło to jednak całkowicie walk wewnętrznych w grupie warszawskiej Zetu. Związek Młodzieży Polskiej pod­porządkował się był całkowicie Lidze Polskiej na skutek umowy zawartej z Komitetem Centralnym Ligi na zabór ro­syjski w styczniu 1888 r. Zgodnie z tą umową Z.M.P. w zabo­rze rosyjskim w zupełności poddaje się pod rozkazy Komitetu Centralnego Ligi Polskiej na zabór rosyjski, polecając jednak uwadze takowego niespuszczanie z oka charakteru Z.M.P. szkolno-przygotowawczego. Niższe stopnie Z.M.P. nie były oczywiś­cie powiadomione o tej umowie, będą jednak obowiązane do wypełnienia poleceń zarządu Związku, a przez to samo będą wy­pełniały polecenia Ligi Polskiej. Związek zobowiązał się wreszcie do wyrobienia z młodych sił przyszłych działaczy Ligi Polskiej.

Uzależnienie Związku od Ligi nie mogło podobać się tym w nim żywiołom, które skłaniały się ku socjalizmowi. Były tedy wciąż tarcia z tego powodu, mimo że w Centralizacji Związku byli członkowie Ligi i tarcia te łagodzili. Zaczęły się ujawniać niezadowolenia z Ligi i z jej komisarza (Erazma Kobylańskiego), bywającego na zebraniach braci, za mało mającego talentu, żeby sobie nakazać posłuch u młodzieży. Stał się on przedmiotem coraz mniej niewinnych drwin, w których prym trzymali bracia Żydzi. Wreszcie stosunki się tak zaostrzyły, że ci bracia, którzy zachowywali się lojalnie względem Ligi i dbali o jej powagę, zaczęli się oba­wiać, iż dojdzie do wyraźnej walki między Związkiem a Ligą.

Wtedy Dmowski ostrzegł Ligę o niebezpieczeństwie i zapro­ponował, ażeby sama ona stosunek formalny ze Związkiem zniosła. Władze Ligi uznały wniosek jego za słuszny. Odbyło się posiedzenie braci grupy warszawskiej, w której już wtedy mieściła się Centralizacja, czyli naczelne władze Związ­ku; specjalnie wydelegowany komisarz Ligi (Antoni Troczewski) odczytał akt, zwalniający Związek Młodzieży Polskiej z formalnej zależności od Ligi Polskiej, tym samym uznający całkowitą samodzielność jego organizacji. Wywołał on ogólną radość, a ze strony głównych przeciwników Ligi triumf nad lojalistami. Ci przeciwnicy uważali, że odnieśli zwycięstwo głównie nad Dmowskim, który słuchając aktu odczytywanego przez komisarza Ligi, jedyny w zgromadzeniu wiedział, że jest od początku do końca tego aktu autorem.

Akt ten rozwiązywał ręce przede wszystkim Lidze w sto­sunku do członków Związku opuszczających jego szeregi: jed­nych pozwalał przyjmować do Ligi, dla innych tworzyć organizacje podrzędne, innych wreszcie pozostawić całkiem na boku.

W czerwcu 1891 Dmowski ukończył uniwersytet, a w listo­padzie wyjechał na studia do Paryża.

Od czasu zerwania organizacyjnych stosunków z Ligą, po­mimo że Liga zachowała wpływ faktyczny przez swych człon­ków będących równocześnie kierownikami Z.M.P., datuje się stopniowy upadek Związku. Cios stanowczy jego działalności w zaborze rosyjskim zadało aresztowanie prawie całej grupy warszawskiej podczas manifestacji 17 kwietnia 1894 roku.

Związek oddał duże usługi Lidze i ruchowi narodowemu w ogóle.

Feliks Perl, Dzieje ruchu socjalistycznego.

O Związku Młodzieży Polskiej pisali: Stefan Surzycki — Z dziejów pamiętnego Zetu, przedruk z Myśli Narodowej, Kraków 1930; Jan Offenberg — Stan umysłów wśród młodzieży akademickiej uniwersytetu warszawskiego w latach 18851890, Warszawa 1929; T. Ruśkiewicz — Tajny związek młodzieży polskiej w latach 18871893, Warszawa 1926; Roman Dmowski — Początki nowoczesne­go Obozu Narodowego w Polsce, Myśl Narodowa, r. 1936 — nr. 47 i 48.

Z dziejów pamiętnego Zetu.

Dmowski.

Offenberg.

Jest to oczywiście tylko nieznaczna część członków Związku, który był organizacją liczną.

Myśl Narodowa, r. 1936, nr. 47.

Myśl Narodowa, r. 1936, nr 48.

Stanisław Kozicki Historia Ligi Narodowej

(Na podstawie wydania: „Myśl Polska”, Londyn 1964) Strona 5 z 5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLN CZ-I R-08, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-07, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-11, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-2, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-09, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-8, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-1, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-4, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-3, Kozicki Stanisław
HLN CZ-V R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-6, Kozicki Stanisław
HLN CZ-V R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-5, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-10, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-7, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-05, Kozicki Stanisław

więcej podobnych podstron