P1010893

P1010893



WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMONT: WAMPIR Fragmenty

Rozdział I


Wszystkie światła pogasły; tylko między oknami w zielonawej, kryształowej kuli mżył się rozpierzchły, ledwie dojrzany płomyk, jak gdyby świętojański robaczek, trzepoczący się w ciemnościach.

Cisza zapadła nagle, cisza pełna dręczącego oczekiwania.

Siedzieli z przyczajoną uwagą, skupieni aż do martwoty, a pełni szarpiącego niepokoju i ledwie powstrzymanych dygotów trwogi.

Czas płynął wolno w przerażającym milczeniu, w dławiącej okropnej ciszy trwoż-nych przeczuwań, że jeno niekiedy jakieś stłumione westchnienie wionęło w ciemnościach, podłoga zatrzeszczała, aż drgnęli gwałtownie, to nierozpoznany szelest, jakby lot ptaka, okrążał ich głowy, łopotał po pokoju, wiał chłodem na rozgorączkowane twarze i marł w mrokach rozłkanym szelestem...

...I znowu przepływały chwile długie jak wieki, chwile milczenia dręczącego i oczekiwań.

Naraz stół drgnął, zakołysał się gwałtownie, uniósł w powietrze i opadł bez szelestu na podłogę...

Lodowaty dreszcz wstrząsnął sercami... ktoś krzyknął... ktoś załkał nerwowo... ktoś zerwał się jakby do ucieczki... palące tchnienie trwogi przewiało w ciemnościach i zakłębiło się w duszach bolesnym, męczącym drżeniem, ale wnet przygasło wszystko, zdławione przez straszne pragnienie zjaw...

O cud błagały trwogi wszystkie i dusze rozpięte w bolesnej tęsknocie.

Cisza stała się jeszcze głębsza, powstrzymywano oddechy, tłumiono strachliwe bicie serc, wytężano całą siłę woli, aby nie zadrgnąć, nie szepnąć, nie poruszyć się, nie patrzeć nawet i martwieć w takiej cichości, że ruch jakiegoś zegarka przewiercał serca bezustannym, bolesnym dygotem i bił w skroniach ciężkimi młotami.

Szum głuchy, bełkotliwy a rozwiany i daleki, jakby morza odpływającego, wrzał monotonnie za oknami, deszcz zacinał bezustannie, brzęczał dcho i po zapoconych, szarzejących szybach spływał nieskończonymi sznurami paciorków i szemrał sennie, szemrał lękliwie; to wiatr obijał się o szyby i ze zduszonym, żałosnym krzykiem obsuwał się martwo po ścianach, a potem jakieś drzewa, podobne do strzępiastych chmur, drzewa ślepe i nieme nachylały się dcho do okien, chwiały się deniem ledwie uchwytnym jak sen nieprzypomniany i jak sen przepadły w mrokach.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1010930 WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMONT: WAMPIR 549 Jeszcze chwila odruchowych wahań! Jeszcze chwila zm
lektury j polski1 Chłopi (tom I — Jesień) Władysław Stanisław ReymontJęzyk, styl, środki artystyczn
ZESPÓŁ SZKÓŁ IM. WŁADYSŁAWA STANISŁAWA REYMONTA W BRNIU
Zespół Szkół Im. Władysława Stanisława Reymonta ul. Kolejarzy 16 21-540
WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMONT - CHŁOPI Oprać. Franciszek Ziejka W KRĘGU LITERACKIEJ TRADYCJI •
lektury j polski2 Chłopi (tom I — Jesień) Władysław Stanisław Reymon Znaczenie utworu   &
lektury j polski7 Chłopi (tom I — Jesień) Władysław Stanisław Reymont mówi, że zdycha jedna z najle
lektury j polski8 Chłopi (tom 1 — Jesień) Władysław Stanisław Reymont wyrzuca syna z rodziną ze swo
lektury j polski0 Chłopi (tom I — Jesień) Władysław Stanisław Reymon na niej. To one sprawiają, że
lektury j polski1 ń (tom I—Jesień) Władysław Stanisław Reymont Łczemnięte z gwar innych regionów. R
Publiczna Szkoła Podstawowa im Władysława Stanisław Reymonta w Kobielach Wielkich„Aktywność własna
Publiczna Szkoła Podstawowa im Władysława Stanisław Reymonta w Kobielach Wielkich„Aktywność własna
Władysław Stanisław Reymont UM7 ~ 1925) Literacką Nagrodę Nobla otrzymał w 1924 roi za wybitny epos
Władysław Stanisław Reymont polski pisarz Iłptobłiiwist nazwisko Stanisław Władysław Rejment
Utwory literackie Władysława Stanisława Reymonta □    „Wigilia Bożego
DSCN1152 (4) Władysław Stanisław Reymont WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMON"CHŁOPI TOM 1l: JESIEŃ 2.
jezykpolski.oręWładysław Stanisław ReymontStanisław Władysław Rejment25 kwietnia/7 maja? 1867 - 5
grupowanie pasek narzedzi Grupuj Rozdziel grupę Rozdziel wszystkie grupy
s 116 117 116 ROZDZIAŁ 4 wszystkim nadzór nie realizuje się obecnie przez mierzenie jakości pracy sz

więcej podobnych podstron