Piotr Zaczkowski
MÓJ TATA JEST CZEKISTĄ
Przy wejściu manekin w mundurze polowym Narodowej Armii NRD. Słup graniczny opieczętowany wieńcem kłosów, sierpem, młotem. Rozbrojone miny wyglądają jak denka puszek po konserwach. Sypnięto trochę ziemi, aby wszystkiemu nadać powagi i surowości. Pochylam się.
Ma gęstość popiołu.
Wystawa „Stasi — strażnik komunistycznego reżimu”, prezentowana jesienią 2001 roku w Katowicach, z chłodną perfekcją udokumentowała dzieje policji politycznej, której funkcjonariusze ofiarnie zwalczali rzeczywistych i domniemanych wrogów Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz ustanowionego w niej porządku.
„Mój tata jest czekistą/ i choć nie całkiem jeszcze wiem/ kim on naprawdę jest/ to jedno wiem na pewno// Kiedy pełni swą służbę/ nie próżnuje ani chwili/ i cieszy się co dnia/ iż zdziałać mógł tak wiele”, głosiła grafomańska próba poetycka jednego z autorów grupy „Schrei-bende Tscheskisten” — „Piszący Czekiści”. Na co dzień pisano jednak głównie raporty. Gorliwie, godzina po godzinie, minuta po minucie, spisywano ludzkie życiorysy, ale tak naprawdę pisano historię państwa, którego przeciwnikiem bywały nie tylko czyny, ale nawet myśli.
Powołane w 1950 roku przez Izbę Ludową Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (Ministeriums für Staatsicherheit) zatrudniało u schyłku istnienia NRD ok. 91 tysięcy funkcjonariuszy. Blisko dwa razy tyle osób wspomagało aparat w roli tajnych współpracowników. Plansze, zdjęcia, kserokopie dokumentów, archiwalia z magazynów Stasi przypomną genezę, strukturę, zadania i metody działania aparatu bezpieczeństwa. Gęsto zapisane dni powszednie, wyrwane z archaicznego już kalendarza. 29 marca 1977 roku tajny współpracownik o kryptonimie Roland zauważył, że obserwowany obiekt zamontował w oknach żaluzje. 30 czerwca, w zakonspirowanym lokalu, podzielił się tą wiadomością z oficerem MBP. W styczniu 1975 roku sporządzono opinię o przebywającej w domu dziecka Inie Kupce, której matka przebywała na Zachodzie: „Pod warunkiem prawidłowego wychowania i wsparcia Ina może zasilić szeregi kadr, jakich potrzebuje nasze społeczeństwo”. 4 lipca 1986 roku, o godzinie 10.55, zamierzano zwerbować w Hamburgu Christophera Gunnara: „W chwili, kiedy współpracownik [MBP] wyciągnął do niego dłoń w geście powitania, ten stwierdził, że nie poda mu ręki, ponieważ zmienił zdanie”.
Tysiące godzin obserwacji. Tony akt. Ciężka, wyczerpująca praca. Policjantów opłacano jednak szczodrze. Średnia płaca w NRD wynosiła niespełna 1200 marek. Oficer MBP otrzymywał ponad 1800 marek. Ponadto wypłacano dodatki mieszkaniowe i żywieniowe, a za wierną służbę nagradzano premiami. Nie zapominano o orderach, dyplomach, plakietkach. Na jednej z nich zastygł w szacownym, surowym profilu wielki antenat — Feliks Dzierżyński.
Krwawego Feliksa czczono w NRD dłużej niż w Związku Radzieckim, ale na niewiele się to zdało. W 1989 roku odezwa opozycyjnego Nowego Forum głosiła: „Nie zamierzamy tolerować państwa oprawców i konfidentów”. Niemiecka Republika Demokratyczna przegrała swój wyścig z historią. Wystawa przypomni jednak jeszcze inny wyścig — ze śmiercią. Przy próbie sforsowania muru w Berlinie i na granicy między dwoma państwami niemieckimi zginęło — według oficjalnych statystyk — ok. 8000 ludzi.
Fotogramy i eksponaty z berlińskiego Muzeum Checkpoint Charlie opowiedzą o ucieczkach ku wolności — zakończonych powodzeniem i tych, które miały tragiczny finał. Najbardziej poruszy inwencja rozgorączkowanych marzycieli. Budowali miniłodzie podwodne, motolotnie i samoloty. Ukrywali się w walizkach i skrytkach w samochodzie. Czołgali się do wolności wykopanymi pod ziemią tunelami, próbowali taranować szlabany na granicy, przeskakiwali ogrodzenia z drutu kolczastego. Jeżeli ginęli, dobre państwo brało koszty pogrzebu na siebie. Może to miłosierdzie, może inne miał na myśli generał Erich Mielke, długoletni szef Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, podczas swego ostatniego wystąpienia na forum Izby Ludowej NRD: „Przecież ja kocham wszystkich, wszystkich ludzi...”.
„Stasi — strażnik komunistycznego reżimu”. Wystawa ze zbiorów Urzędu Pełnomocnika Rządu Federalnego do Spraw Materiałów Służb Bezpieczeństwa byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej (tzw. Urząd Gaucka). Westybul Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Wrzesień 2001 roku
opr. mg/mg
Copyright © by Gość Niedzielny (45/2001)