R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 58
R
ALF
D
AHRENDORF
H
OMO
S
OCIOLOGICUS
.
O
HISTORII
ZNACZENIU I GRANICACH KATEGORII ROLI
SPOŁECZNEJ
*
* Fragm. R. Dahrendorf, Essays in the Theory of Society, Stanford 1968, przekład P. Polak
Źródło: Socjologia – Lektury, pod red. Piotra Sztompki i Marka Kuci
Wyd. „Znak”. Kraków 2005
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 59
I
[...] Nauki społeczne zaprezentowały nam dotychczas przynajmniej dwa twory, z którymi
prawdopodobnie nigdy się w naszym doświadczeniu codziennym nie spotkamy. Pierwszym z
nich jest szeroko dyskutowany homo oeconomicus współczesnej ekonomii: konsument przed
każdym zakupem wnikliwie rozważający użyteczność i koszty, porównujący tysiące cen
przed podjęciem decyzji; przedsiębiorca dysponujący najnowszymi wiadomościami ze
wszystkich rynków i giełd, którego każda decyzja opiera się na tych informacjach; doskonale
poinformowana, w pełni racjonalna jednostka. Jest to dziwny twór z punktu widzenia naszego
doświadczenia codziennego, a jednak koncepcja ta okazała się dla ekonomistów niemal tak
użyteczna, jak dla fizyka koncepcja stołu jako zbioru cząsteczek w ciągłym ruchu. "Ogólnie
mówiąc, fakty życia ekonomicznego potwierdzają teorie ekonomisty, a mimo że jego
założenia wydawać się mogą dziwne i nieprawdopodobne, pozwalają mu na dokładne
przewidywanie. Czy jednak możemy się łatwo identyfikować z homo oeconomicus? I czy z
drugiej strony możemy sobie pozwolić na zignorowanie go, tak jak ignorujemy stół w ujęciu
fizyka?
1
Paradoks naszego stosunku do drugiego „człowieka” nauk społecznych, człowieka
psychologicznego (jak nazwał go Philip Rieff), jest wszelako groźniejszy. Ojcem chrzestnym
człowieka psychologicznego był Zygmunt Freud, i to właśnie dzięki niemu twór ten szybko
zyskał znaczny rozgłos, zarówno w, jak i poza naukową psychologią. Człowiek
psychologiczny jest takim człowiekiem, który nawet gdy zawsze czyni dobro, zawsze też
może chcieć czynić zło -jest człowiekiem niewidocznych pobudek, którego nie poznaliśmy
lepiej, gdyż zrobiliśmy z niego rodzaj zabawy towarzyskiej. Nienawidzisz mnie? To po prostu
oznacza, że tak „naprawdę” mnie kochasz. Niemożność oddzielenia tego, co naukowe, od
przedmiotu codziennego nie jest nigdzie tak przytłaczająca, jak w przypadku człowieka
psychologicznego; nigdzie więc nie jest też w tak oczywisty sposób konieczne pogodzenie ze
sobą tych dwóch światów, a przynajmniej sprawienie, by ich oddzielne istnienie stało się
zrozumiale i przez to znośne.
Ogólnie rzecz biorąc, ekonomiści i psychologowie nie byli przygotowani na stawienie
czoła sprzeczności ich sztucznego człowieka i prawdziwej istoty ludzkiej; krytyka ich
koncepcji funkcjonuje tylko na marginesie obu profesji. Być może taki stosunek jest
właściwy, jako że tak przyzwyczailiśmy się do homo oeconomicus i człowieka
psychologicznego, że głosy protestu przeciwko tym koncepcjom są rzadko słyszane. Lecz
nasza akceptacja „ludzi" ekonomii i psychologii nie sprawia, że dylemat, przed którym stoją,
staje się mniej realny. Co więcej, wraz z szybkim rozwojem nauk społecznych pojawiają się
dwie nowe naukowe „istoty": człowiek socjologii i człowiek nauk politycznych. W czasie gdy
dyskusja nad ich starszymi braćmi jest daleka od końca, zostaje ona ożywiona, by podać w
wątpliwość prawo do istnienia homo sociologicus i homo politicus, czy też nawet by w
ostatnim momencie zapobiec ich narodzinom. Podobnie jak cień podążający za osobą go
rzucającą, tak i protesty przeciwko brakowi kompatybilności światów zdrowego rozsądku i
nauki (zawsze pełnej życia mimo pozorów spokoju) podążają tą samą ścieżką co ludzkie
dociekania.
1
Chodzi tu o paradoks opisany wcześniej przez autora (w angielskim wydaniu s. 19): ,,[...] Jeżeli chcemy
odłożyć szklankę wody lub napisać list, stół wydaje się właściwą podpórką. Jest gładki, stały i równy, a
obserwacja fizyka, twierdzącego że »w rzeczywistości« jest on najbardziej niestałym zbiorem cząsteczek w
ciągłym ruchu, specjalnie nam nie przeszkadza. [...] Dopóki nie podchodzimy do paradoksu stołu fizycznego i
stołu z życia codziennego w sposób filozoficzny, rozwiązujemy go w prosty sposób. Zachowujemy się tak, jakby
stół fizyka i nasz własny stół były dwoma zupełnie odmiennymi rzeczami bez zachodzącego pomiędzy nimi
znaczącego związku. Podczas gdy jesteśmy w stanie przyznać, że dla fizyka jego stół jest najbardziej
przydatnym i najważniejszym przedmiotem, jednocześnie jesteśmy usatysfakcjonowani naszym własnym stołem
właśnie dlatego, że nie jest on podziurawionym zbiorem w ciągłym ruchu”.
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 60
Być może właściwe byłoby dziś zaprzestanie naszych próżnych i wyczerpujących prób
ucieczki przed cieniem i stawienie czoła zagrożeniu. Jak człowiek doświadczenia
codziennego ma się do „szklanych” ludzi nauk społecznych? [...]
Wszystkie problemy socjologii odsyłają nas do jednego faktu dostępnego naszemu
doświadczeniu, podobnie jak są nimi naturalne fakty naszego środowiska. Jest to fakt
społeczeństwa, o którym przypomina się nam tak często i z taką intensywnością, że istnieją
dobre powody, by nazwać go dokuczliwym faktem społeczeństwa. Samo tylko przypadkowe
prawdopodobieństwo z trudem wyjaśni nasze zachowania wobec innych i wobec samych
siebie. Przestrzegamy praw, chodzimy glosować, bierzemy ślub, uczęszczamy do szkół,
studiujemy na uniwersytetach, mamy swój własny zawód, jesteśmy członkami Kościoła;
opiekujemy się swoimi dziećmi, kłaniamy się przełożonym, ustępujemy starszym,
rozmawiamy z różnymi osobami w różnych językach, czujemy, że jesteśmy stąd, a obcy już z
zewnątrz. Nie możemy zrobić kroku ani wypowiedzieć zdania bez wkraczającego pomiędzy
nas a świat trzeciego elementu przywiązującego nas do świata, a jednocześnie
pośredniczącego pomiędzy tymi dwoma specyficznymi abstrakcjami: społeczeństwa.
Jeżeli istnieje jakiekolwiek wytłumaczenie tak późnych narodzin nauki o społeczeństwie,
możemy go poszukiwać we wszechobecności jej przedmiotu, którym jest nawet jej własny
opis i analiza. Socjologia zajmuje się człowiekiem w obliczu dokuczliwego faktu
społeczeństwa. Człowiek, każdy człowiek, doświadcza tego faktu, właściwe sam jest tym
faktem; a to dlatego, że społeczeństwo, choć może być stworzone niezależnie od
poszczególnych jednostek, byłoby jednak bez konkretnych jednostek nic nie znaczącą fikcją.
Z tego powodu elementów nauki, której przedmiotem jest człowiek w społeczeństwie,
poszukiwać musimy w obszarze, w którym krzyżują się jednostka i fakt społeczeństwa.
[...] W punkcie, w którym przecinają się jednostka i społeczeństwo, stoi homo
sociologicus, człowiek jako nosiciel z góry narzuconych społecznie ról. Dla socjologa
jednostka ta j e s t swymi rolami społecznymi, a role te są ze swej strony dokuczliwym faktem
społeczeństwa. Rozwiązując swe problemy, socjologia nieodzownie traktuje role społeczne
jako elementy swej analizy; jej przedmiotem jest struktura ról społecznych. [...]
II
Próba zredukowania człowieka do homo sociologicus w celu rozwiązania pewnych
problemów nie jest ani tak arbitralna, ani tak nowa, jak mogłoby się wydawać. Podobnie jak
homo oeconomicus i człowiek psychologiczny, człowiek jako nosiciel ról społecznych nie jest
zasadniczo opisem rzeczywistości, lecz konstruktem teoretycznym. Mimo że wiele działań
naukowych może przypominać zabawę, niewłaściwe byłoby postrzeganie tego jako
nieistotnego dla realności doświadczenia. Paradoksy stołu fizyka i zwykłego stołu, człowieka
socjologicznego i człowieka z ulicy, nie są w żaden sposób końcem i celem nauki; są raczej
zupełnie niechcianą i kłopotliwą konsekwencją wysiłków naukowca próbującego badać
niedostępne w inny sposób segmenty świata. Co ważne, atom i rola społeczna, choć
wynalezione, nie są tylko wynalazkami. Są kategoriami, które wielokrotnie i w wielu
miejscach pod różnymi nazwami nasuwały się z niewytłumaczalną silą naukowcom
próbującym zrozumieć naturę lub człowieka w społeczeństwie. Gdy zostały już wymyślone,
nie są jedynie znaczące, to jest operacyjnie przydatne, lecz także i wiarygodne. W pewnym
sensie są kategoriami oczywistymi.
Warte zauważania jest to, że zarówno atom, jak i rola, otrzymały swe dzisiejsze nazwy
już wtedy, gdy zostały stworzone ich koncepcje, oraz że nazwy te pozostały niezmienione
przez stulecia. Odnośnie do atomu wyjaśnienie jest oczywiste; słowo άτοµον mówi samo za
siebie, a pojęcie to w dzisiejszym znaczeniu odwołuje się do jego pierwszego użycia przez
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 61
Demokryta. Rozwój pojęcia roli społecznej jest bardziej skomplikowany i bardziej
pouczający. Można pokazać, że wielu autorów - poetów, uczonych, filozofów - próbując
opisać punkt zetknięcia jednostki i społeczeństwa, wprowadziło identyczne lub przynajmniej
pokrewne pojęcia. Słowa, które stale napotykamy w tym kontekście, to maska, persona,
postać lub rola. Pomimo że podobnie jak w przypadku atomu istnieje tu stała tradycja
terminologiczna, wydaje się, że wielu autorów niezależnie od siebie zaproponowało nie tylko
to samo pojęcie, ale nawet tą samą nazwę - jak gdyby chcieli udowodnić, że mimo wszystko
nazwy niosą ze sobą pewną treść.
Rola, persona, postać i maska są słowami, których podstawowy kontekst, uwzględniając
naturalnie różne stadia rozwoju języka, znajdujemy w tym samym miejscu, a mianowicie w
teatrze. Mówimy o dramatis personae lub osobach dramatu, których rolę gra aktor; i nawet
jeżeli dziś zwykle nie nosi maski, słowo to ma równie wyraźny rodowód teatralny. Określenia
te mają szereg cech wspólnych. 1) Wszystkie oznaczają coś danego aktorowi na daną okazję,
coś wobec niego zewnętrznego. 2) To „coś” może być opisane jako złożone sposoby
zachowania, które 3) z kolei łączy się z innymi podobnymi zestawami, by stworzyć całość,
która w tym sensie jest „partią” (na co wskazują łacińskie pars i angielskie part jako
określenia roli aktora). 4) Jako że te sposoby zachowania są aktorowi dane. musi on się ich
nauczyć, by odegrać swą rolę. 5) Z punktu widzenia aktora żadna rola, żadna dramatis
persona nie jest wyczerpująca; może on się nauczyć i odegrać wiele ról. [...]
Ściślej mówiąc, metafora theatrum mundi jest jednak tylko pośrednim dowodem na
rzeczywistą Potrzebę i odwieczne użycie kategorii roli w znaczeniu nadanym jej w tym eseju.
Jeżeli, jak dotychczas, świat widziany jest jako gigantyczna sztuka, każdy w niej grający
otrzymuje tylko jedną maskę, jedną personę, jedną postać, jedną rolę (od boskiego „reżysera”
będącego częścią metafory od czasów Platona). Jednak naszą intencją jest wyjście poza to
jednostronne widzenie człowieka. Naszym celem jest rozłożenie działania ludzkiego na części
składowe i przez analizę tych części dotarcie do racjonalnego zrozumienia całości. W tych
okolicznościach lepiej będzie przejść od metafory theatrum mundi do łatwiejszej do
opanowania metafory teatru: jej aplikacji do życia jednostki w znaczeniu przypisania danej
osobie kilku ról lub postaci.
[...] W Jak się wam podoba Szekspir wkłada w usta Jacques'a słowa wyraźnie
przewidujące naturę i potencjał kategorii roli społecznej, przez co wyjaśniające wiele cech
socjologicznej koncepcji roli (II, VII):
Świat cały jest sceną;
Wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety
Są aktorami jedynie i mają
Wejście i wyjścia. Każdy z ludzi musi
Odegrać wiele ról w stosownym czasie
Aby przedstawić siedem odmian wieku.
Najpierw niemowlę w ramionach piastunki,
Kwilące cicho, rzygające mlekiem.
Później to żaczek zawodzący z torbą
Na książki, z twarzą czystą jak poranek,
Pełznący z wolna jak ślimak do szkoły.
Później kochanek, jak miech wzdychający,
Z pieśnią żałosną o brwiach swojej damy.
A później żołnierz pełen klątw przedziwnych,
Jak lew brodaty o cześć swą zawistny,
Gwałtowny, skory do kłótni, pragnący
Wyrwać ulotną sławę choćby z paszczy
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 62
Armatniej. Później sędzia z krągłym brzuszkiem,
Uformowanym przez tłuste kapłony,
Z okiem surowym i przyciętą brodą,
Pełen zdań mądrych z niedawnych wyroków;
Tak gra swą rolę. Szósty wiek przybiera
Postać chudego pantalone w kapciach
I okularach na nosie; u boku
Wisi sakiewka, a w zaoszczędzonych
Z czasu młodości pończochach, zbyt wielkich,
Tkwią wychudzone piszczele; głęboki
Głos męski przeszedł znów w dziecięcy szczebiot;
W głosie tym słychać świst i dźwięk piszczałek.
Wreszcie ostatnia scena, która kończy
Tę pełną zdarzeń, przedziwną kronikę,
To niemowlęctwo nowe i niepamięć.
Bez zębów, oczu, smaku, bez wszystkiego
2
.
Główne zainteresowanie Szekspira skierowane jest tu na będące tylko jedną klasą ról
społecznych role związane z wiekiem, lecz w przemowie pojawiają się przynajmniej
odniesienia m.in. do ról zawodowych. „Świat” jest sceną, na którą grający wchodzi i z której
schodzi. Lecz każdy grający występuje więcej niż raz, za każdym razem przywdziewając inną
maskę. Ten sam odgrywający wchodzi na scenę jako dziecko i opuszczają, by wrócić jako
miody człowiek, dorosły i starzec. Tylko wraz ze śmiercią po raz ostatni schodzi ze sceny;
lecz są na niej już wówczas inni aktorzy odgrywający „jego” role.
Dziś metafora Szekspira stała się centralną zasadą nauki o społeczeństwie. Z
socjologicznego punktu widzenia, tym, co łączy znacząco jednostkę ze społeczeństwem, jest
idea jednostki jako nosiciela społecznie narzuconych właściwości i sposobów zachowania.
Jack Smith jako żaczek z torbą na książki, z twarzą czystą jak poranek, pełznie z wolna do
szkoły; jako kochanek wzdycha i śpiewa pieśni o swej ukochanej; jako żołnierz nosi brodę,
klnie, jest kłótliwy i zawistny o swą cześć; jako sędzia ubiera się starannie i jest pełen
mądrych zdań. „Żaczek”, „kochanek”, „żołnierz”, „sędzia” i „starzec” są w dziwny sposób
jednocześnie tą samą konkretną jednostką, Jackiem Smithem, a także czymś, co może być od
niego oddzielone i omawiane w oderwaniu od jego osoby. Postać Szekspirowskiego sędziego
może już nie odpowiadać scenie dnia dzisiejszego, lecz my także możemy powiedzieć, kim
jest sędzia, niezależnie czy nazywa się Jack Smith, czy John O'Connor. W naszych czasach,
podobnie jak za czasów Szekspira, to dokuczliwy fakt społeczeństwa odziera jednostkę z jej
indywidualności i definiuje ją w obcych kategoriach zewnętrznego świata.
Fakt społeczeństwa jest tak dokuczliwy przez to, że nie możemy przed nim uciec. Mogą
istnieć kochankowie, którzy ani nie wzdychają, ani nie śpiewają swym paniom
przepełnionych żałością pieśni, lecz tacy kochankowie nie odgrywają swej roli; używając
języka współczesnej amerykańskiej socjologii, są dewiantami. Dla każdej pozycji, jaką osoba
może zajmować - niezależnie od tego, czy jest ona opisana w kategoriach wieku, rodziny,
zawodu, narodowości, przynależności klasowej czy jakiejkolwiek innej - „społeczeństwo”
zdefiniowało pewne osobowe cechy i sposoby zachowania jako akceptowane. Osoba
zajmująca taką pozycję musi zdecydować, czy będzie się zachowywać tak, jak nakazuje jej to
społeczeństwo, czy też nie. Jeżeli podda się wymogom społeczeństwa, porzuca swą dziewiczą
indywidualność, lecz zyskuje aprobatę społeczeństwa. Jeżeli oprze się wymogom
społeczeństwa, może zachować abstrakcyjną i bezużyteczną niezależność, co dzieje się
2
W. Szekspir, Jak wam się podoba, tłum. M. Słomczyński, Kraków 2001, s. 49-50.
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 63
kosztem narażenia się na gniew społeczeństwa i bolesne sankcje. Homo sociologicus rodzi
się, wraz z człowiekiem jako istotą społeczną, z koniecznością podjęcia tej decyzji. Od tej
decyzji rozpoczyna się to „występowanie jako” na scenie życia, które Cyceron starał się
uchwycić w swej koncepcji persony, Marks w idei „masek”
3
oraz Szekspir, wraz z
większością współczesnych socjologów, w koncepcji „roli”.
[...]
III
[...] Załóżmy, że na przyjęciu przedstawiony nam zostaje Herr Doktor Hans Schmidt. Chętnie
dowiedzielibyśmy się czegoś więcej o nowym znajomym. Kim jest Hans Schmidt? Niektóre
odpowiedzi na to pytanie możemy dostrzec natychmiast. Hans Schmidt to 1) mężczyzna; a
dokładnie 2) dorosły mężczyzna w wieku około 35 lat. Na palcu nosi obrączkę, jest więc 3)
żonaty. Kontekst, w jakim się poznaliśmy, świadczy o tym, że Hans Schmidt jest 4)
obywatelem, 5) Niemcem, 6) mieszkańcem miasta X, a także, jako że nosi tytuł doktora, 7)
specjalistą. Wszystkiego innego musimy się dowiedzieć od wspólnych znajomych. Powiedzą
nam, że Herr Schmidt jest 8) z zawodu nauczycielem gimnazjalnym, 9) ojcem dwójki dzieci,
10) protestantem w zdominowanym przez katolików mieście X i 11) dawnym uchodźcą, który
przybył do X po wojnie; że zyskał dobrą opinię przez pełnienie funkcji 12)
wiceprzewodniczącego lokalnej organizacji partii Y i 13) skarbnikiem lokalnego klubu
piłkarskiego; oraz wreszcie, że jest 14) żarliwym i świetnym graczem w karty oraz 15) równie
żarliwym, lecz już nie tak dobrym kierowcą. Jego przyjaciele, współpracownicy i znajomi
mają na temat pana Schmidta więcej do powiedzenia, lecz informacje, które zdobyliśmy,
zaspakajają na razie naszą ciekawość Czujemy m.in., że Herr Schmidt nie jest już nam
zupełnie obcy. Co kryje się za tym odczuciem?
Można uważać, że to, czego dowiedzieliśmy się na temat Herr Schmidta, nie wyróżnia go
tak naprawdę spośród innych osób. Wielu innych poza Herr Schmidtem jest Niemcami,
ojcami, protestantami, nauczycielami gimnazjalnymi; nawet jeżeli lokalny klub piłkarski ma
w danym momencie tylko jednego skarbnika, wcześniej inni pełnili tę funkcję, więc
stanowisko to nie należy wyłącznie do niego. Tak naprawdę nasze informacje na temat Herr
Schmidta odnoszą się bez wyjątków do pewnych miejsc, które zajmuje, to jest do punktów w
układzie współrzędnych stosunków społecznych. Dla poinformowanych każda z tych pozycji
implikuje sieć innych pozycji z nią powiązanych - pole pozycji. Jako ojciec Herr Schmidt
znajduje się w jednym polu pozycji wraz ze swą żoną, synem i córką; jako nauczyciel
powiązany jest ze swymi uczniami, ich rodzicami, swymi kolegami z pracy i władzami
administracyjnymi szkoły; jako wiceprzewodniczący partii Y powiązany jest ze swymi
kolegami z komitetu partyjnego, wysokimi władzami i innymi członkami partii oraz z jej
wyborcami. Niektóre z tych pól pozycji nachodzą na siebie, lecz nigdy dwa z nich nie mogą
być identyczne. Każda z piętnastu zajmowanych przez Herr Schmidta pozycji, o których
wiemy, posiada swoje własne pole pozycji.
Pojęcie pozycji społecznej określa każde miejsce w polu stosunków społecznych,
jeżeli oczywiście rozszerzymy koncepcję stosunków społecznych tak, by nie obejmowała
tylko pozycji takich, jak nauczyciel gimnazjalny i wiceprzewodniczący partii Y, lecz także
ojca, Niemca i karciarza. Pozycje mogą być z zasady traktowane niezależnie od osób je
zajmujących. Podobnie jak stanowisko burmistrza lub profesorska katedra nie znikają po ich
odejściu, tak i pozycje Herr Schmidta nie zależą od jego osobowości, a nawet jego istnienia.
3
Marks kilkakrotnie odwołuje się do „maski” kapitalisty lub burżuazyjnej. W podobnym znaczeniu rozróżnia
między „postaciami kapitalisty i właściciela ziemskiego” a kapitalistą i właścicielem ziemskim jako
„personifikacjami kategorii ekonomicznych”, tj. rolami społecznymi. [...]
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 64
Człowiek nie tylko może, ale i z definicji musi zajmować pewną liczbę pozycji, można nawet
przypuszczać, że liczba ta wzrasta wraz ze wzrostem złożoności społeczeństwa. Co więcej,
odpowiadające danej pozycji pole pozycji może składać się z wielu odrębnych odnośników,
jak w przypadku Herr Schmidta - pozycji nauczyciela gimnazjalnego i skarbnika klubu
piłkarskiego; oznacza to, że same pozycje mogą być złożone. Równie przydatne może się
okazać postrzeganie pozycji społecznych jako zbiorów segmentów pozycji, to jest
widzenie pozycji nauczyciela jako złożonej z segmentów pozycji nauczyciel-uczeń,
nauczyciel-rodzice, nauczyciel-koledzy z pracy i nauczyciel-administracja, z których każdy
reprezentowałby inny kierunek danej relacji.
Jednakże te konceptualne rozróżnienia i definicje nie wyjaśnią nam, dlaczego, gdy
wiemy, już jakie zajmuje pozycje, Herr Schmidt nie jest dla nas osobą obcą. Nie ma bowiem
specjalnego sensu zakładać, że Herr Schmidt jest niczym więcej niż tylko sumą swych
pozycji, że jego odrębność jako osoby wynika jeżeli nie z każdej pozycji, to z ich zestawienia
jako całości. Wielu jego cech nie możemy wywnioskować z jego pozycji: to, czy jest dobrym
lub złym nauczycielem, surowym czy łagodnym ojcem; czy potrafi opanowywać swe emocje;
czy jest zadowolony z życia czy też nie; co sądzi o bliźnich, siedząc w samotności; gdzie
chciałby spędzić wakacje
4
. Herr Schmidt jest kimś więcej niż tylko zajmują cym pozycje
społeczne, a większość z tego, co wiedzą o nim jego przyjaciele, nie jest znane i nie interesuje
już ani przypadkowego znajomego ani socjologa.
Nawet jeżeli pozycje Herr Schmidta nie powiedzą nam wszystkiego o jego osobowości,
nadal jest zaskakujące, jak wiele nam o niej mówią. Same pozycje dostarczają nam
oczywiście tylko najbardziej formalnego rodzaju wiedzy. Mówią nam, jakie są społeczne
obszary odniesienia Herr Schmidta i z kim utrzymuje stosunki społeczne, nie mówią nam
jednak niczego o treści tych stosunków. A jednak nie potrzebujemy więcej pytać, by
dowiedzieć się, jaka jest ta treść: inaczej mówiąc, co Herr Schmidt robi w ramach swych
poszczególnych licznych pozycji - a w każdym razie, co powinien, a więc też i co
prawdopodobnie robi. Jako ojciec Herr Schmidt opiekuje się swoimi dziećmi, pomaga im,
chroni je i kocha. Jako nauczyciel gimnazjalny przekazuje swym uczniom wiedzę,
sprawiedliwie ich ocenia, doradza ich rodzicom, okazuje szacunek dyrektorowi szkoły i w
swym zachowaniu świeci przykładem. Jako funkcjonariusz partii uczęszcza na spotkania,
wygłasza przemówienia i stara się rekrutować nowych członków. Nie tylko to, co robi Herr
Schmidt, lecz także to, jaki jest, można do pewnego stopnia wywnioskować z jego pozycji -
faktycznie wygląd często zdradza „kim się jest”, tzn. jakie pozycje się zajmuje. Jako
nauczyciel gimnazjalny Herr Schmidt nosi przyzwoite, lecz niezbyt drogie nauczycielskie
ubrania, takie jak błyszczące spodnie i płaszcze z naszytymi na łokciach skórzanymi łatkami;
jako mąż nosi ślubną obrączkę; z jego postępowania możemy prawdopodobnie
wywnioskować, czy partia Y jest partią radykalną; ma sportowy wygląd; jego intelekt i
energia są prawdopodobnie ponadprzeciętne. Ta lista ukazuje, że podobnie jak człowiek
psychologiczny, tak i homo sociologicus może stać się zabawą towarzyską o poważnym
zabarwieniu
5
. Każda pozycja niesie ze sobą pewne oczekiwane sposoby zachowań; każda
zajmowana przez jednostkę pozycja wymaga od niej podejmowania pewnych działań i
okazywania pewnych cech; do każdej pozycji społecznej przypisana jest rola społeczna.
Obejmując pozycję społeczną, jednostka staje się postacią w dramacie napisanym przez
społeczeństwo, w którym żyje. Wraz z objęciem każdej pozycji społeczeństwo wręcza
jednostce rolę do zagrania. To właśnie przez pozycje i role, dwa konceptualnie rozróżnialne
4
Jak sugerują te spostrzeżenia, dowiadując się, że Herr Schmidt świetnie gra w karty, lecz już nie tak dobrze
prowadzi samochód, dowiadujemy się więcej, niż jest nam potrzebne do zdefiniowania jego pozycji społeczny
5
Homo sociologicus stał się zabawą telewizyjną, zwłaszcza w quizach, których celem jest „odgadnięcie” z
wyglądu i zachowania, jaki dana osoba wykonuje zawód. Bez faktu społeczeństwa takie programy nie miałyby
sensu
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 65
fakty - jednostka i społeczeństwo - są zapośredniczone; i to w kategoriach tych dwóch pojęć
opisujemy homo sociologicus, człowieka socjologicznego, podstawową jednostkę analizy
socjologicznej.
Z tych dwu pojęć, pozycji i roli, rola jest zdecydowanie ważniejsza. Pozycje jedynie
identyfikują miejsca w obszarze odniesienia; role wskazują nam sposób, w jaki osoby na
danych pozycjach są powiązane z innymi pozycjami w tym samym polu. Role społeczne
reprezentują wymogi społeczeństwa wobec osób zajmujących pozycje społeczne. Wymogi te
mogą być dwojakiego rodzaju: wpływające na zachowanie (zachowanie według roli) i
wpływające na wygląd i „właściwości” (atrybuty roli). Ponieważ Herr Schmidt jest
nauczycielem gimnazjalnym, wymaga się od niego pewnych cech i rodzajów zachowań; to
samo dotyczy każdej z jego pozostałych czternastu pozycji. Pomimo że rola społeczna
połączona z daną pozycją nie może nam powiedzieć, jak właściwie się zachowa osoba na
danej pozycji, wiemy - znając społeczeństwo definiujące tę rolę - co jest wymagane od osoby
do niej przypisanej. Role społeczne są więc wiązkami oczekiwań skierowanych wobec
zajmujących pozycje w danym społeczeństwie.
Podobnie jak pozycje, także i role są zasadniczo wyobrażalne bez odniesień do
konkretnych osób, Zachowanie i cechy wymagane od ojca, nauczyciela gimnazjalnego,
funkcjonariusza partii lub gracza w karty mogą być opisane bez odniesienia do żadnego
konkretnego ojca, nauczyciela, funkcjonariusza czy karciarza. W końcu wreszcie, każda z ról
jednostki potencjalnie składa się z pewnej liczby segmentów roli. Oczekiwania związane z
rolą nauczyciela gimnazjalnego mogą być podzielone na oczekiwania w odniesieniu do
segmentów roli nauczyciel-uczeń, nauczyciel-rodzice itd. Zatem każda rola jest zespołem lub
zbiorem oczekiwanych zachowań
6
.
Nazbyt często logiczne różnice pomiędzy poszczególnymi rodzajami stwierdzeń o
zachowaniu są pomijane. „Herr Schmidt poszedł wczoraj do kościoła”, „Herr Schmidt
regularnie chodzi do kościoła w niedziele” i „Herr Schmidt jako praktykujący protestant
powinien regularnie chodzić do kościoła w niedziele” są wszystkie stwierdzeniami o
zachowaniu społecznym; różnią się one jednak od siebie czymś więcej niż tylko gramatyczną
formą czasownika. Pierwsze stwierdzenie odnosi się do czegoś, co Herr Schmidt zrobił w
określonym czasie, do konkretnego przypadku zachowania. Drugie zdanie odnosi się do
czegoś, co Herr Schmidt robi regularnie, do sposobu zachowania. Trzecie stwierdzenie odnosi
się do czegoś, co Herr Schmidt powinien robić regularnie, do oczekiwanego sposobu
zachowania. Bez wątpienia wszystkie te trzy stwierdzenia są do pewnego stopnia
socjologicznie istotne gdyż chodzenie do kościoła jest formą zachowania, która może
powiedzieć nam coś na temat społeczeństwa. Lecz tylko trzecie stwierdzenie jest relewantne
dla analizy socjologicznej; tylko w tym stwierdzeniu jednostka i społeczeństwo ukazują się
jako w wyraźny sposób powiązane. Zarówno jednostkowe, jak i regularne zachowanie Herr
Schmidta pozostają w pewnym sensie jego osobistą własnością. Pomimo że oba współtworzą
rzeczywistość społeczną i oba mogą służyć - np. w sondażach - jako dane w efektownie
zestawionych tabelach, fakt społeczeństwa nie ukazuje się w nich jako niezależna i aktywna
siła.
Mówiąc o rolach społecznych, odnosimy się więc niezmiennie do oczekiwanego
zachowania; niezmiennie zajmujemy się jednostką skonfrontowaną ze stworzonymi poza nią
6
Wprowadzone tutaj pojęcia - „pozycji”, „segmentu pozycji” („sektora pozycyjnego”), „roli”, „zachowania
według roli”, „atrybutów roli” i „segmentów roli” („sektora roli”) - można znaleźć w analizie N. Grossa et al, w
drugim rozdziale A Language for Role Analysis. Poza definicją tych pojęć, nowością u Grossa jest rozróżnienie
pomiędzy zachowaniem według roli i atrybutami roli oraz dalszy podział pozycji i ról na segmenty lub sektory.
Taki podział pojawia się także, choć wyrażony w innych terminach, u R.K. Mertona w eseju The Role-Set;
rozróżnienie pomiędzy „rolami” i „zadaniami” wprowadzone przez T. Parsonsa wydaje się służyć podobnym
celom. [...]
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 66
wymogami lub społeczeństwem konfrontującym z nimi jednostkę. Do zapośredniczenia
jednostki i społeczeństwa nie dochodzi przez samo działanie czy nawet przez jego utrwalenie
w stosunkach społecznych; dochodzi do niego tylko w aktywnym zetknięciu jednostki ze
społecznie określonymi wzorami działania. Socjologia interesuje się więc zawsze w pierwszej
kolejności tymi wzorami lub rolami; dalsze pytanie o to, jak konkretne jednostki radzą sobie z
oczekiwaniami roli, ma sens tylko wtedy, gdy wiemy, czego mamy się dopatrywać w tych
oczekiwaniach.
Trzy właściwości charakteryzują kategorię roli społecznej jako element analizy
socjologicznej. 1) Role społeczne, podobnie jak pozycje, są qasi-obiektywnymi zestawami
nakazów zachowania zasadniczo niezależnymi od jednostki. 2) Ich indywidualna istota jest
definiowana i redefiniowana nie przez jednostkę, lecz przez społeczeństwo. 3) Oczekiwania
zachowań związane z rolami są wiążące dla jednostki, co znaczy, że nie może ona ich
zignorować lub odrzucić bez własnego uszczerbku. Te trzy właściwości dają początek trzem
stale powracającym pytaniom o teorię roli, na które musimy się postarać odpowiedzieć, jeżeli
mamy w jakkolwiek precyzyjny sposób przedstawić przypadek homo sociologicus. 1) W jaki
dokładnie sposób dochodzi do zetknięcia jednostki i społeczeństwa? Jak dominujące role stają
się częścią zachowań społecznych ludzi? Jaka jest relacja pomiędzy homo sociologicus i
człowiekiem psychologicznym? 2) Kto lub co jest owym „społeczeństwem”, które służy jako
definiujące rolę narzędzie? Czy proces definiowania i redefiniowania ról społecznych może
być dokonany tak precyzyjnie, by obyć się bez tak irytujących personifikacji? 3) W jaki
sposób siła oczekiwań związanych z rolą staje się wiążąca? Jakie mechanizmy lub instytucje
zapobiegają temu, by jednostka po prostu odrzuciła nakazy zachowania, które uważa za
niestosowne i arbitralne?
IV
Niewątpliwie mówienie o zapośredniczeniu jednostki i społeczeństwa ma sens tylko tam,
gdzie nie egzystują one jedynie obok siebie, lecz są w wyraźny sposoby połączone.
Stwierdzenie, że istnieje nauczyciel gimnazjalny Hans Schmidt, przez co pewne sposoby
zachowania i właściwości są połączone z rolą społeczną nauczyciela gimnazjalnego, jest bez
wartości analitycznej, chyba że można udowodnić, iż powiązanie Herr Schmidta z jego rolą
społeczną nie jest ani w pełni przypadkowe, ani też nie może być zmienione przez jego
własną decyzję, a tylko przez konieczność lub przymus. Należy więc udowodnić, że samo
społeczeństwo nie jest tylko faktem, lecz dokuczliwym faktem społeczeństwa, którego nie
można bezkarnie ignorować lub lekceważyć. Role społeczne są silą wywierającą nacisk na
jednostkę niezależnie od tego czy doświadcza ona ich jako przeszkody na drodze swych
osobistych pragnień, czy jako wsparcia dającego poczucie bezpieczeństwa. Wywierająca
nacisk siła oczekiwań roli wynika z dostępności sankcji, środków, za pomocą których
społeczeństwo może wymuszać konformizm wobec jego nakazów. Człowiek nie odgrywający
swej roli jest ukarany; człowiek odgrywający swą rolę jest nagradzany, a przynajmniej nie
jest karany. Społeczny nacisk, by dostosować się do określonych oczekiwań związanych z
rolą nie jest w żadnym wypadku cechą właściwą pewnym nowoczesnym społeczeństwom,
lecz uniwersalną właściwością wszystkich form uspołecznienia
7
.
7
Pewni amerykańscy „nonkonformiści” błędnie uważają, że angielskie określenie „keeping up with the
Joneses” (oznaczające dokładanie wszelkich starań, aby osiągnąć standard życia znajomych czy sąsiadów -
przyp. tłum.) jest amerykańskim wymysłem. Niezaprzeczalne różnice pomiędzy społeczeństwami w stopniu
otwartego i ukrytego przymusu wywieranego na pojedynczych członków [społeczeństwa] nie może być
wyrażone w kategoriach konformizmu. Odnoszą się one raczej do zakresu wyboru pozostawionego jednostce
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 67
Pojęcie sankcji odnosi się często wyłącznie do kar i nagan; jednakże trzymając się ich
socjologicznego sensu, powinniśmy stosować je w szerszym znaczeniu. Istnieją zarówno
pozytywne, jak i negatywne sankcje: społeczeństwo może nadawać odznaczenia oraz
nakładać kary więzienia, obdarowywać prestiżem i demaskować niedopuszczalne
zachowanie. Nadal jednak w obecnym kontekście najlepsze wydaje się myślenie przede
wszystkim w kategoriach sankcji negatywnych. Nie tylko trudne jest niekiedy
scharakteryzowanie sankcji pozytywnych w precyzyjnych i operacyjnych kategoriach
8
, ale i
one same także niewiele wnoszą do wyjaśnienia nacisku, na jaki stale wystawiony jest homo
sociologicus. Można zrezygnować z nagród i odmówić przyjęcia odznaczeń, lecz ucieczka
przed siłą prawa lub chociażby dezaprobatą społeczną jest we wszystkich społeczeństwach
trudna. Nie tylko królowie chodzą do Canossy. Podobnie jak same oczekiwania wobec roli,
tak i przywiązane do nich sankcje też podlegają zmianom; i są, podobnie jak oczekiwania
wobec roli, również wszechobecne i nieuniknione. Efekt sankcji jest najbardziej bezpośrednio
widoczny w przypadku oczekiwań wobec roli wspieranych przez siłę prawa i instytucji
legalnych. Większość ról społecznych zawiera takie elementy, pewne oczekiwania typu
„musi” (must-expectations), które mogą być zignorowane lub lekceważone tylko z
narażeniem się na ryzyko prawnego ścigania. Jako mężczyzna Herr Schmidt nie może
utrzymywać stosunków seksualnych z innymi mężczyznami, jako mężowi nie wolno mu mieć
pozamałżeńskich romansów. Jako nauczyciel gimnazjalny ma nauczać przynajmniej starszych
uczniów bez uciekania się do kar cielesnych. Gdyby jako skarbnik lokalnego klubu
piłkarskiego używał pieniędzy klubowych do spłaty swych karcianych długów, naraża się na
ustanowione przez prawo sankcje negatywne. Dopóki prawo odnosi się do ludzi jako
zajmujących pozycje, co w dużym stopniu ma miejsce, może być ono rozumiane jako suma
sankcji, przez które społeczeństwo gwarantuje dostosowanie się do swych oczekiwań wobec
roli. Oczekiwania typu „musi” są twardym rdzeniem każdej roli społecznej. Nie tylko
możliwe jest ich sformułowanie lecz w rzeczywistości są one sformułowane lub
skodyfikowane; ich przymusowy charakter jest niemal absolutny. Można następnie zauważyć,
że sankcje z nimi związane są niemal wyłącznie negatywne. Być może kiedyś Herr Schmidt
otrzyma pamiątkową tabliczkę za ,,25 lat bezwypadkowej jazdy”; w innym wypadku
stosowanie się do prawa nie przynosi korzyści.
Jednakże prawa i sądy nie są bynajmniej jedynymi manifestacjami oczekiwań wobec roli
oraz sankcji. Bezsprzecznie można dowodzić, że zakres prawnie regulowanego zachowania
rozszerza się wraz z rozwojem społecznym; w każdym razie zakres ten jest dużo szerszy we
współczesnych rozwiniętych społeczeństwach niż w społeczeństwach historycznych lub słabo
rozwiniętych. A przecież nawet w dzisiejszych Niemczech, Francji, Anglii i Ameryce istnieje
szeroki zakres zachowania społecznego będący poza zasięgiem sądów i prawa (wyłączając z
tego metaforyczne znaczenie), który przez większość obywateli jest uważany za ważniejszy
od tego poddanego sankcjom prawnym. Jeżeli Herr Schmidt jako wiceprzewodniczący
lokalnej organizacji partii Y uparcie namawia swych partyjnych kolegów do popierania partii
Z, nie może się raczej spodziewać aprobaty z ich strony, mimo że nie byłby za to
wykroczenie sądzony przez żaden sąd. Mówiąc ściślej, nie byłby sądzony przez żaden
oficjalny sąd. Faktycznie liczne dzisiejsze organizacje stworzyły swe własne quasi-legalne
instytucje mające wymuszać zgodność z ich nakazami zachowań. I oczywiście bycie
ekskomunikowanym z Kościoła, wydalonym z partii, wyrzuconym z firmy lub skreślonym z
przez definicje ról społecznych danego społeczeństwa. Takie definicje same w sobie pociągają za sobą nacisk
dostosowania się we wszystkich objętych punktach.
8
Jest to trudny problem, z którym zmagali się przede wszystkim teoretycy stratyfikacji. Można oczywiście
opracować skalę nagród, takich jak dochód i prestiż, lecz dotychczas konieczny związek pomiędzy takimi
nagrodami a oczekiwaniami wobec roli nie został w sposób rozstrzygający wykazany. W obliczu braku takiego
związku nie istnieje sposób klasyfikacji oczekiwań wobec roli poprzez powiązane z nimi sankcje pozytywne.
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 68
listy członków organizacji branżowej wcale nie jest o wiele łatwiejsze od bycia skazanym
przez sąd na karę więzienia. Są to sankcje ekstremalne, lecz istnieją także lżejsze kary - od
milczącej dezaprobaty do nagan, przymusowych przeniesień i opóźniania awansu - których
efekty nie mogą pozostać niedoceniane. A więc poza oczekiwaniami typu „musi”, większość
ról społecznych zawiera pewne oczekiwania typu „będzie” (shall-expectations), niewiele
mniej przymuszające od oczekiwań typu „musi”. W oczekiwaniach typu „będzie” nadal
przeważają sankcje negatywne, choć osoba skrupulatnie się do nich stosująca może być
pewna szacunku ze strony innych, Człowiek taki „daje wzór zachowania”; zawsze „robi to, co
należy” i przez to „można na nim polegać”.
W przeciwieństwie do poprzednich, trzecia grupa oczekiwań wobec roli, oczekiwania typu
„może” (can-expectations), pociąga za sobą głównie sankcje pozytywne. Jeżeli Herr Schmidt
spędza większość swego czasu wolnego, zbierając fundusze dla swej partii jeżeli jako
nauczyciel sam zgłasza się do dyrygowania szkolną orkiestrą lub jako ojciec spędza każdą
wolną chwilę ze swymi dziećmi, zyskuje szacunek przez to, że robi „więcej niż trzeba”,
więcej niż się od niego oczekuje. Nawet oczekiwania typu „może” nie prowadzą nas do
obszaru nieregulowanych zachowań społecznych. Człowiek nie czyniący nigdy więcej, niż to,
co jest absolutnie konieczne, musi mieć bardzo efektywne alternatywne źródła gratyfikacji, by
pozostać niewzruszonym przez dezaprobatę ze strony innych, Jest to obowiązujące przede
wszystkim w sferze zawodowej, lecz także w partiach politycznych, dobrowolnych,
ochotniczych organizacjach i instytucjach edukacyjnych, gdzie stosowanie się do oczekiwań
typu „może” jest często warunkiem awansu. Niezależnie od tego, jak trudne jest precyzyjne
sformułowanie treści oczekiwań typu „może” i związanych z nimi sankcji, nie odgrywają one
wcale mniejszej roli od pozostałych typów oczekiwań w rolach nam przypadających, chcemy
czy nie chcemy, na scenie społeczeństwa
9
.
Klasyfikując i definiując sankcje narzucające zgodność z zachowaniem właściwym roli
społecznej, wkraczamy na obszar socjologii prawa. Pomiędzy oczekiwaniami typu „musi”,
„będzie” i „może” z jednej strony, a prawem, obyczajem i zwyczajem z drugiej jest coś
więcej niż tylko analogia; oba zestawy pojęć odnoszą się do tych samych zjawisk. Tak jak
prawa mogą być traktowane jako rezultat trwającego procesu historycznego, w którym
zwyczaje utrwalają się w obyczaje, a obyczaje w prawa, tak i role społeczne są przedmiotem
tak rozumianych ciągłych zmian. Podobnie jak prawa mogą tracić swą ważność wraz ze
zmianami ich społecznego tła, tak i oczekiwania typu „musi” mogą tracić swą silę. Na
przykład w społeczeństwach zachodnich było kiedyś oczekiwaniem typu „musi” opiekowanie
się przez męża swymi rodzicami i rodzicami żony, podczas gdy teraz mężczyzna zyskuje
dodatkowy prestiż, interpretując oczekiwanie miłości swych rodziców jako obowiązek opieki
9
Funkcja skarbnika klubu piłkarskiego, jaką pełni Herr Schmidt, może zostać użyta jako przykład klas
oczekiwań wobec roli i ich sankcji:
Rodzaj oczekiwania
Rodzaj sankcji
Przykład zachowania
Pozytywne
Negatywne
oczekiwania typu „musi”
-
kara wymierzona
przez sąd
uczciwe postępowanie w
sprawach finansowych
oczekiwania typu „będzie”
(popularność)
wyłączenie społeczne
aktywne uczestnictwo w
spotkaniach klubu
oczekiwania typu „może”
szacunek
(niepopulamość)
dobrowolne prowadzenie zbiórek
funduszy
Podobna klasyfikacja oczekiwań wobec roli według stopnia przymusowości została stworzona przez Grossa et
al., którzy używali pojęć oczekiwań „dopuszczalnych” (typu „może”), „preferencyjnych” (typu „będzie”) i
„obowiązkowych” (typu „musi”); jednak brak odniesienia do sankcji prawnych odbiera ich analizie wiele z jej
potencjalnej mocy.
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 69
nad nimi
10
. Subtelny problem społecznych podstaw systemu prawnego nie może tu zostać
szczegółowo omówiony, gdyż nie wszystkie jego aspekty przyczyniają się do rozumienia
kategorii roli społecznej. Warto jednak pamiętać, że zapośredniczenie jednostki i
społeczeństwa przez role społeczne łączy jednostkę, m.in. ze światem prawa i obyczaju. Herr
Schmidt odgrywa swe role, ponieważ prawo i obyczaj zmuszają go do tego; lecz tylko dzięki
temu, że gra swe role, dostrzega prawo i obyczaj jako określone rzeczywistości, przez co staje
się częścią normatywnej struktury społeczeństwa. Kategoria roli jest więc wiele znaczącym
punktem wyjścia także dla socjologicznej analizy prawnych norm i instytucji.
Trudno byłoby jasno sformułować oczekiwania wobec roli bez odnoszenia się do sankcji
umożliwiających klasyfikację ról według stopnia, w jakim związane są z nimi przymuszające
oczekiwania. Pewne role społeczne Herr Schmidta wiążą się z licznymi daleko idącymi
oczekiwaniami typu „musi” - szczególnie [rola] obywatela, lecz także męża i ojca. Inne -
przede wszystkim karciarza, choć również protestanta i Niemca - nie pociągają za sobą
jakichkolwiek sankcji prawnych. Stopień instytucjonalizacji ról społecznych, tj. stopień, do
jakiego powiązane oczekiwania są wymuszane przez sankcje prawne, dostarcza nam
standardu oceny ważności danej roli nie tylko dla społeczeństwa, ale i dla jednostki. Jeżeli
uda nam się „policzyć” wagę sankcji, otrzymamy środek porządkowania, charakteryzowania i
rozróżniania wszystkich znanych ról w danym społeczeństwie
11
.
Jednakże podobnie jak homo sociologicus nie wyczerpuje ludzkiej osobowości, tak i
żadna z ról Herr Schmidta nie może zapisać całego jego zachowania w odpowiadającej jej
pozycji społecznej. Istnieje zakres, w którym jednostka może się zachowywać w dowolny,
wybrany przez siebie sposób. Biorąc pod uwagę nasz nacisk na fakt dokuczliwości
społeczeństwa, szczególnie ważne staje się zdefiniowanie zakresu tej wolności. Niewątpliwie
od ojca Schmidta zależy, czy chce zagrać w piłkę, czy pobawić się elektryczną kolejką ze
swymi dziećmi i żadne społeczne zakotwiczone w strukturze działanie nie określi, czy
nauczyciel Schmidt pozyska uwagę uczniów dzięki dowcipowi czy też intelektowi. Jednak te
obszary wolnych wyborów są niewielkie w porównaniu z olbrzymimi obszarami skrępowania
związanego z usankcjonowanymi oczekiwaniami wobec roli. W istocie im precyzyjniej
określimy kategorię roli społecznej, tym groźniejszy staje się problem homo sociologicus,
człowieka socjologicznego, którego każdy ruch wyraża nałożoną na niego przez bezosobowe
działanie społeczeństwa rolę. Czy homo sociologicus jest kimś zupełnie wyalienowanym,
oddanym w ręce stworzonych przez człowieka sił, lecz bez szans na ucieczkę przed nimi?
Nie potrafimy jeszcze udzielić precyzyjnej odpowiedzi na to w pewien sposób centralne
dla naszych refleksji pytanie. Warto tu jednak powtórzyć, że role społeczne i połączone z
nimi sankcje nie są jedynie czymś dokuczliwym. Niewątpliwie ludzie martwią się i niepokoją,
gdy społeczeństwo przymusza ich do robienia rzeczy, których sami wcale nie chcieliby robić.
Lecz jednocześnie społeczeństwo wspiera ludzi i daje im poczucie bezpieczeństwa, co
dotyczy nawet osób starających się usilnie odrzucić swe role, gdy tylko jest to możliwe. Jest
w pełni teoretycznym pytaniem, czy ktokolwiek byłby w stanie sam, bez pomocy
społeczeństwa, w pełni ukształtować swe zachowanie. Jako że pełna wolność ma swe wady,
co było jasne na długo przedtem, zanim Jean Paul Sartre napisał w Mdłościach, można sobie
przynajmniej wyobrazić, że człowiek odarty ze wszystkich ról z trudem byłby w stanie
sprawić, by jego zachowanie miało jakiekolwiek znaczenie. Co więcej, wydaje się pewne, że
wiele gratyfikacji, których doświadczamy, pochodzi z samych naszych ról, czyli z ograniczeń,
a nie z naszego własnego działania. Problem wolności człowieka jako istoty społecznej jest
10
Bliskie związki prawa i obyczaju oraz sposoby, w jakie rzeczywiste zachowanie wpływa na zachowanie
oczekiwane, mogą być także zobrazowane przez toczone w wielu krajach debaty na temat karalności
homoseksualizmu i aborcji.
11
Wstępne próby w tym celu zostały poczynione w niepublikowanej jeszcze rozprawie Karla F. Schumanna na
temat teorii i technik pomiaru sankcji społecznych.
R. Dahrendorf
Homo sociologicus. O historii, znaczeniu
i granicach kategorii roli społecznej
Strona | 70
problemem równowagi pomiędzy zdefiniowanym przez role zachowaniem i autonomią, a w
tym względzie przynajmniej analiza homo sociologicus wydaje się potwierdzać dialektyczny
paradoks wolności i konieczności.