Uderzenie na Shayol Ghul
Robert Jordan
Slowo wstepne autora
Zdarza sie, ze fani zapytuja mnie, czy zamierzam napisac utwory poprzedzajace Kolo Czasu.
Czasem domagaja sie ksiazek o Wojnach Trolloków lub dojsciu do wladzy i upadku Wysokiego
Króla, Artura Hawkwinga, albo historii o zyciu róznych bohaterów. Zazwyczaj jednak prosby
dotycza Wieku Legend i jego zakonczenia w Wojnie Mocy, zas najczesciej zadawanym pytaniem
jest, jak sadze: „Dlaczego, skoro najwieksze osiagniecia Wieku Legend zostaly dokonane przy
wspólpracy mezczyzn i kobiet wladajacych Jedyna Moca, ostateczny atak na Shayol Ghul zostal
przeprowadzony tylko przez mezczyzn?” W chwili obecnej nie zamierzam napisac zadnej z tych
ksiazek, lecz kto wie, czy opowiadanie lub dwa nie wymkna sie gdzies po drodze. Zazwyczaj nie
pisuje krótkich opowiadan fantastycznych. Mój wydawca twierdzi, ze krótkie opowiadanie
znaczy dla mnie piecdziesiat tysiecy slów. Co do pytania, jednakze… Mam nadzieje, ze ci fani (i
reszta z was) zadowola sie na razie ponizsza historia, fikcyjna „literatura faktu”, odslona z wieku
zwanego przez niektórych Trzecim Wiekiem, Wiekiem który dopiero ma nadejsc, Wiekiem
dawno minionym…
(Wersja ponizszego tekstu zostanie wlaczona do „An Illustrated Guide to The Wheel of Time”
– wydane przez Tor w 1997).
Uderzenie na Shayol Ghul
(Wprowadzenie przedwstepne )
spisane przez Jorille Mondevin,
Królewska Historyczke na Dworze
Jej Najjasniejszej Mosci, Ethenielle Kirukon Materasu,
Za Blogoslawienstwem Swiatlosci,
Królowej Kandoru,
Opiekunki Ziem,
Tarczy Pólnocy,
Glowa Domu Materasu.
Jednym z najwazniejszych znalezisk ostatnich lat, a moze i od Pekniecia, jest czesciowa kopia
ni mniej, ni wiecej, tylko kroniki swiata opisujacej okres od wydrazenia Dziury w Wiezieniu
Czarnego do Konca Pekniecia swiata. Najwyrazniej, oryginal powstal w poczatku Pierwszego
Wieku OP. Pomimo krancowego niedostatku materialów z calego pierwszego tysiaclecia po
Peknieciu, mozemy jedynie byc wdzieczni, ze sztuka druku przezyla Pekniecie Swiata,
w przeciwienstwie do wielu innych rzeczy, i do pewnego stopnia byla praktykowana podczas
samego Pekniecia, choc w surowych i ograniczonych warunkach. Biorac pod uwage powszechne
zniszczenia Wojen z Trollokami oraz Wojny Stu Lat, które, choc na daleko mniejsza skale anizeli
Pekniecie, równiez obrócily w popiól miasta, narody, a co gorsza, wiedze, nie sposób sie nie
zdumiewac nad jakimkolwiek pismem, które przetrwalo ponad trzy tysiace lat. To, co wiemy,
opiera sie na fragmentach, przekopiowywanych tysiace razy. Lecz przynajmniej cos z nich
wiemy. Nawet odrobina wiedzy jest lepsza od ignorancji.
Odkryte w zakurzonym magazynie w Chachin stronice znajdowaly sie w skrzyni pelnej
starych rachunków i przepisów, zeszytów studenckich i pamietników osobistych, niektórych tak
pozólklych od wieku i wyblaklych, ze az nieczytelnych, nawet w miejscach gdzie same karty sie
nie rozpadly. Fragmentaryczny manuskrypt byl czytelny, choc z trudem. Stawial jednak typowe
problemy, pomijajac zreszta trudnosci w tlumaczeniu i w rozpoznawaniu nawarstwionych przez
wieki bledów kopistów; taka historia bez watpienia bylaby obszernym, wielotomowym dzielem
(patrz Nota Autorska na koncu); mimo to, z dwustu dwunastu ocalalych stron, najwyzsza liczba
sasiednich to szesc, zas poza tym jednym miejscem, nie wiecej niz dwie. Podawane daty sa
calkowicie niezrozumiale, jako ze nie znaleziono zadnego kalendarza pochodzacego z Wieku
Legend. Wiele odniesien do wstrzasajacych wydarzen (przelomowych bitew i miast
zniszczonych przez ogien stosu podczas Wojny Cienia, calych regionów pograzonych w morzu
i lancuchów górskich wzniesionych z dnia na dzien podczas Pekniecia), oraz do tak drobnych jak
pojawienie sie jakiejs osoby, to tylko ciekawostki. Stronic, które moglyby ujawnic gdzie te
zdarzenia mialy miejsce, na czym polegala ich waga, jak je rozwiazano albo czym sie skonczyly,
zwykle brakuje. Dlaczego wiec jest to tak wazne znalezisko? Otóz, po pierwsze, choc tak
niepelne, zawiera wiecej informacji o Wojnie Cienia niz jakiekolwiek inne znane zródlo, a pod
pewnymi wzgledami byc moze tylez samo co wszystkie pozostale zródla razem wziete. Zas co
najistotniejsze, te szesc sasiednich stron oraz pozostale, które nalezaloby umiejscowic blisko
nich, zawieraja jedyne znane swiadectwo wydarzen zwiazanych z niewatpliwie najbardziej
dalekosieznym, pojedynczym wydarzeniem w historii swiata, we wszystkich Wiekach:
zapieczetowaniu Dziury przez Lewsa Therina Telamona i Stu Towarzyszy.
W dalszym ciagu nie mozemy byc pewni, jak wiele czasu przeminelo pomiedzy stworzeniem
Dziury a wlasciwym poczatkiem tego, co mialo zostac nazwane Wojna Cienia, zapewne nie
mniej niz piecdziesiat lat, a mozliwe, ze ponad sto. Lata te nosily znamie gwaltownego upadku
porzadku spolecznego oraz równie gwaltownego wzrostu tysiaca chorób, które uprzednio badz to
wystepowaly rzadko, badz byly zupelnie nieznane. Wojna jako taka, wydaje sie, byla „nowym”
odkryciem, choc przyswojonym szybko, mozna by nawet rzec: doprowadzonym do doskonalosci.
W toku Wojny Cienia szale przechylaly sie tam i sam, w ogniu i krwi. Przez pierwsze trzy lata,
Cien podbil wiele, i rozlegle obszary swiata znalazly sie w przerazajacym wladztwie Czarnego,
nawet jesli stalo sie to posrednio przez jego ludzkich wybranców. A z pewnoscia, obecnosc
Myrddraali i Trolloków nie moze byc nazwana posrednia. Pod przywództwem Lewsa Therina
Telamona, legendarnego Smoka z Przepowiedni, wiele z tego, co utracono, zostalo odzyskane
przez nastepne cztery lata, choc nie bez przejsciowych porazek. Wówczas rozpoczela sie wojna
pozycyjna, i przez blisko rok zadna ze stron nie byla w stanie nic zyskac pomimo zazartych walk,
lecz gdy pat zostal przelamany, Cien znowu zaczal sie posuwac do przodu, wpierw wolno, ale
z wciaz rosnaca predkoscia. Wedle autora tej czesciowej historii, „Bylo tak jakby kazdy krok
Cienia naprzód rozsiewal przed soba ziarna chaosu, zas pozywiwszy sie na tym, co uroslo, Cien
wzmacnial sie i jego nastepny krok byl dluzszy, a nastepny znów dluzszy od poprzedniego”.
Do tego czasu, w miare jak wojna przetaczala sie w te i we w te po swiecie, ogromne obszary
zostaly w róznym stopniu zniszczone. Stalo sie oczywiste, ze podczas gdy Cien próbowal
zaglodzic lub wymordowac ogromna czesc ludnosci na podbitych terenach, sily Swiatlosci nie
byly w stanie dalej ponosic kosztów przedluzajacej sie wojny. Przegrywaly, bedac coraz predzej
spychane ku nieuniknionej porazce, i jesli w ogóle mialy zwyciezyc, musialo sie to stac predko.
Jeden z planów szybkiego zakonczenia wojny, wysuniety przez Lewsa Therina, dotyczyl
bezposredniego ataku na sama Dziure. Siedem „punktów ogniskowych” (wydaje sie, ze nie ma
lepszego tlumaczenia ze Starej Mowy, choc sa to rzecz jasna Pieczecie z Legend) zostalo
wytworzonych z cuendillaru. Podjazd - tak go nazwali, choc nawet w swietle najswiezszych
wydarzen wciaz wydaje sie on byc znaczna armia dla wiekszosci ludzi - podjazd zlozony z okolo
dwudziestu tysiecy zolnierzy majacych ochraniac krag siedmiu kobiet i siedmiu mezczyzn Aes
Sedai (najmniejsza liczba uznana za wystarczajaca; wszystko to najsilniejsze osoby w Jedynej
Mocy, jakie dalo sie znalezc) mial Podrózowac do Shayol Ghul, jedynego miejsca na ziemi,
gdzie to, co zwano „cienkoscia Wzoru” umozliwialo wykrycie Dziury. Tam zamyslano osadzic
pieczecie, podtrzymywane przez punkty ogniskowe, które zamknelyby Dziure i na powrót
odciely Czarnego od swiata.
Z wielu powodów ów plan zostal uznany za ryzykowny. Nawet dzis wiadomo, ze Czarny
moze do pewnego stopnia wplywac na swiat w poblizu Shayol Ghul. Bylo prawdopodobne, ze
jakakolwiek próba przenoszenia w tym miejscu zostalaby natychmiast wykryta, a rajd
zniszczony. Lews Therin, który zamierzal osobiscie poprowadzic tym wielkim podjazdem,
przyznal ze nawet jesli wszystko sie powiedzie, nie spodziewa sie, by wielu z atakujacych
przezylo, moze nikt. Co gorsza, kilku specjalistów twierdzilo, ze jesli pieczecie nie zostana
umieszczone z idealna precyzja, wynikle napiecie, zamiast zapieczetowac Dziure, rozerwie ja
dalej, uwalniajac Czarnego do konca.
Inny plan z tego okresu skupial sie wokól dwu wielkich sa’angreali, jednego dostosowanego
do saidina i jednego do saidara. Oba byly tak potezne, ze do uzycia wymagaly specjalnych
ter’angreali, niby miniaturowych wersji wielkiego sa’angreala , wytworzonych specjalnie w celu
umozliwienia uzycia sa’angreali. I ten plan mial swoich krytyków, sa’angreale bowiem mialy
byc tak potezne, ze kazdy z nich móglby z powod zeniem dostarczyc dosyc Jedynej Mocy do
zniszczenia swiata, zas oba na raz bylyby z pewnoscia w stanie to zrobic. Niektórzy watpili, czy
z taka iloscia Jedynej Mocy mozna bedzie sobie w tych warunkach bezpiecznie poradzic.
Z drugiej strony jednak byla pewnosc, wedle stronników tego planu, ze uzyte razem, wystarcza
do odrzucenia sil Cienia wstecz, calkowitego ich pokonania i wzniesienia oslony wokól Shayol
Ghul na tak dlugo, az nie zostanie zapewniona bezpieczna metoda poradzenia sobie z Dziura.
Krytycy zwracali uwage na fakt, ze Dziura rozszerzyla sie odkad ja wydrazono, i ze za barykada
wzniesiona przez sa’angreale roslaby nadal, tak ze koniec konców, Czarny móglby sie uwolnic
w obrebie oslony. Najpewniej oslona powstrzyma Czarnego, gdy wszystkim co mógl uczynic
bylo sieganie przez stosunkowo niewielka Dziure, lecz czy powstrzymalaby Czarnego bez
wiezów?
Komnata Slug podzielila sie niebawem na dwa obozy: ci, którzy byli za jednym planem,
wyszydzali drugi.
Poparcie dla wykorzystania wielkich sa’angreali i opozycja wobec próby zalozenia pieczeci
skupila sie wokól kobiety zwanej Latra Posae Decume. Bedac najwyrazniej mówczynia
o znacznej mocy i darze przekonywania, zgromadzila wokól siebie wielu popleczników, lecz
tym, co zapewnilo jej zwyciestwo, bylo porozumie nie z kazda zenska Aes Sedai o znaczacej
mocy po stronie Swiatlosci. (W rekopisie, rzeczone porozumienie zwane jest „Wazka Ugoda”,
choc watpliwe, zeby byla to nazwa, pod która je znano ogólnie.) Plan Lewsa Therina byl zbyt
pochopny, zbyt niebezpieczny, i zadna kobieta która przystala na Ugode, nie wzielaby w nim
udzialu. Wedle powszechnej opinii, precyzyjne umiejscowienie pieczeci wymagalo kregu, co
najwyrazniej zniweczylo plan, jako ze mezczyzni nie moga go utworzyc, a jedynie zostac
przylaczonymi do kregu stworzonego przez kobiety. Praca nad sa’angrealami, pod postacia dwu
wielkich statul, zostala przyspieszona. (1)
Zaraz po ukonczeniu pary sa’angreali, przydarzyla sie katastrofa. Ter’angreale umozliwiajace
dostep do sa’angreali byly tworzone w miejscu bardzo odleglym od sa’angreali (najwyrazniej
z powodu niebezpieczenstwa „niekontrolowanych rezonansów podczas koncowych etapów”,
cokolwiek to znaczy), który to region zostal opanowany przez sily pod Sammaelem. Szczesciem
w nieszczesciu, same ter’angreale zostaly ukryte, a miejsce, gdzie byly tworzone, zniszczone
(nawet ich obecnosc byla przez caly czas tajemnica najwyzszych kregów) tak wiec ani Sammael,
ani ktokolwiek inny po stronie Cienia nie wiedzial, ze któras z tych rzeczy znajdowala sie teraz
w zasiegu ich reki. Strona Swiatlosci wciaz miala sa’angreale, lecz bez bezpiecznego do nich
dostepu; bez ter’angreali bylo jasne, ze nawet najsilniejsi Aes Sedai zostaliby wypaleni w
jednym mgnieniu przez bezmierny strumien Jedynej Mocy. Lews Therin ponownie zaczal
przekonywac do swojego planu, przyjmujac do wiadomosci niebezpieczenstwa, ale
argumentujac, ze nie ma teraz innej nadziei; Posae jednak w dalszym ciagu byla przeciwna.
Wiara w niebezpieczenstwo niedokladnego osadzenia pieczeci rozszerzyla sie, i o wiele wiecej
zenskich Aes Sedai zaprzysieglo sie do „Wazkiej Ugody”, wlaczajac w to znaczna ilosc takich,
które sila znacznie odbiegaly od kwalifikacji potrzebnych do kregu grupy podjazdowej. Doszlo
do wybuchów gniewu i pasji. Zaczal sie wyraznie rysowac, najwyrazniej nieznany przedtem,
rozdzwiek pomiedzy mezczyznami i kobietami posród Aes Sedai jako calosci, nawet jesli nie
wewnatrz samej Komnaty. Ostatecznie Komnata postanowila kontynuowac plan Latry Posae,
a jej ludzie zaczeli pracowac nad ukradkowym wydostaniem ter’angreali dostepu z domeny
Cienia. (2)
Niemal nastepujac na piety ataku Sammaela, zastepy dowodzone przez Demandreda i Bel’ala
uderzyly z cala moca. W tej fazie wojny, powstrzymanie postepów cienia bylo najlepsza rzecza,
na która mozna bylo liczyc; zadne z utraconych terytoriów nie zostalo odbite przez ostatnie dwa
lata. W ciezkich i krwawych zmaganiach, te dwa naciski zostaly z trudem utrzymane w ryzach,
lecz Demandred i Bel’al nie zaprzestali wysilków. Sammael przypuscil nowy atak, równiez
ledwie powstrzymany, a ponadto jest wzmianka o powaznych dzialaniach wojennych gdzie
indziej. Najwyrazniej oba z wielkich sa’angreali zostaly zagrozone przez te ofensywy; jest wrecz
mozliwe, ze byly ich celem. Wielka fala zamieszek przetoczyla sie poprzez wiele miast wciaz
pozostajacych w Swiatlosci. Wzmiankowane jest „ponowne dojscie do glosu odlamu
pokojowego”, najpewniej grupy zadajacej pertraktacji z Przekletymi. (3) Ostateczna kleska byla
tuz tuz; slabla wola walki w ludziach, a gdyby choc jedna z trzech glównych ofensyw
dowodzonych przez Przekletych przedarla sie, koniec bylby jedynie kwestia czasu, byc moze
zaledwie miesiecy. Z nieslabnaca opozycja Latry Posae w swietle tych wydarzen oraz zenskimi
Aes Sedai nie odstepujacymi od danego slo wa i tym sposobem uniemozliwiajacymi uzycie kregu
(linie podzialu skostnialy tak dalece, ze wiele kobie t Aes Sedai odmawialo rozmowy
z mezczyznami Aes Sedai, z wzajemnoscia), Lews Therin zdecydowal przeprowadzic swój plan
bez zgody, a nawet poinformowania, Komnaty. Utrzymanie ogromnych sa’angreali
wystarczajaco dlugo, by przemycic ter’angreale dostepu z powrotem wyraznie stalo sie
niemozliwe. Wedle Lewisa Therina, nie bylo juz wyjscia.
W zmaganiach z Latra Posae uksztaltowala sie po stronie Lewsa Therina grupa poteznych,
mlodych mezczyzn Aes Sedai o nad wyraz wymownych argumentach (najwyrazniej do tego
stopnia, ze kilkakrotnie zaklócilo to posiedzenia Komnaty), grupa powszechnie okreslana
mianem Stu Towarzyszy, choc w rzeczywistosci liczyli sobie w owej chwili stu trzynastu. Jako
najwyzszy przywódca wojenny po stronie Swiatlosci, Lews Therin byl w stanie zgromadzic bez
wiedzy Komnaty sile okolo dziesieciu tysiecy zolnierzy. Z ta sila oraz ze Stu Towarzyszami,
wyprowadzil zamierzony atak na Shayol Ghul.
Nie dowiemy sie nigdy, co dokladnie wydarzylo sie tego dnia, poza skutkami. Z zolnierzy, ani
jeden mezczyzna i ani jedna kobieta nie powrócila by zdac jakakolwiek relacje. Pieczecie zostaly
osadzone bezpiecznie, bez rozerwania wiezienia Czarnego, wbrew obawom przeciwników.
Przypadkiem, cala trzynastka Przekletych znajdowala sie wówczas w Shayol Ghul (byc moze
wezwana na narade z Czarnym?), i równiez oni wpadli w pulapke pieczeci. Tym sposobem za
jednym zamachem Cien zostal skrócony o cale przywództwo. Choc wiekszosc swiata wciaz
znajdowala sie pod jego panowaniem, wydaje sie jasne, ze gdyby to byl jedyny rezultat, zostalby
w przeciagu kilku nastepnych lat wymazany z twarzy calej ziemi. Ziemie pod berlem Swiatla
w znacznym stopniu utrzymaly cywilizacje w spójnosci, znacznie wyzszej niz w wypadku krain
pod batem Cienia. Pozbawione swych najwyzszych kregów (a zapewne takze z powodu utraty
wplywu Czarnego), Przysiegli Cieniowi pograzyli sie w zmaganiach o wladze, dzielac sie na
odlamy, podatni na ciosy jeszcze na dlugo zanim Pekniecie osiagnelo punkt w którym wojna
stala sie najmniejsza z czyichkolwiek trosk. Tak czy owak, tego dnia w Shayol Ghul Wojna
Cienia jednoznacznie sie zakonczyla. Tak zwykle sie twierdzi.
Lecz to nie byl jedyny rezultat, rzecz jasna. Prócz niego, bylo przeciwuderzenie Czarnego
w chwili zapieczetowywania, a sam saidin zostal skazony. Lews Therin oraz szescdziesieciu
osmiu ocalalych ze Stu Towarzyszy oszalalo w jednej chwili. W przeciagu dni zostawiali juz za
soba slad zniszczenia i smierci. Zanim skaza na saidinie zostala odkryta, setki meskich Aes Sedai
ogarnelo szalenstwo, zas to, co po wojnie zostalo z cywilizacji zanurzylo sie teraz w chaosie.
Nawet powiadomienie wszystkich pozostalych przy zdrowych zmyslach mezczyzn Aes Sedai
o niebezpieczenst wie stalo sie niemozliwe. Ów brzemienny w skutki dzien w Shayol Ghul
zakonczyl wojne, a zapoczatkowal Pekniecie Swiata.
Najblizsza temu duchem uwaga pochodzi z pewnoscia z tego, co wyglada na wstep do
fragmentarycznego manuskryptu. „Ktokolwiek bedzie czytal te slowa, jesli zostanie ktokolwiek,
aby je czytac, niechaj placze za nas, którym braklo juz lez. Niechaj modli sie za nas, którzy sa
przekleci za zycia.”
Nota autorska
Wszystkie tomy „Kompletnej historii Wojny Cienia” oraz „Pekniecia Swiata” beda dostepne
droga subskrypcji na podstawie podania zlozonego Pani Jorille Mondevin w Palacu Aesdaishan
w Chachin.
Uderzenie na Shayol Ghul
Uwagi Koncowe
1. Dosc szalone domysly sa snute wsród osób zwacych sie historykami, a odkrycie niniejszych
materialó w zaowocowalo latwymi do przewidzenia klótniami. Czy wielkie sa’angreale, uzyte tak
jak tego chciala Patra Posae, okazalyby sie skuteczne? A gdyby pieczecie zostaly osadzone przez
krag zlozony zarówno z mezczyzn jak i kobiet, czy mezczyzni, lub nawet saidin sam w sobie,
byliby w jakis sposób oslonieci przed przeciwuderzeniem Czarnego? Czy tez moze saidar
równiez zostalby zanieczyszczony? Ta ostatnia mozliwosc wystarcza by zmrozic krew w zylach;
tym niemniej jest faktem, ze wydarzenia potoczyly sie tak, jak sie potoczyly, i podobne domysly
sa niczym wiecej jak swawolna zabawa majaca na celu wystraszenie latwowiernych. Ci,
o których mówie, beda wiedzieli, kogo mam na mysli.
2. Podlug kart rekopisu, wszyscy agenci odpowiedzialni za to ukradkowe wydostanie zostali
schwytani, choc nie bylo to wiadome dopóki wydarzenia znacznie nie wyprzedzily
czyichkolwiek planów. Byli to odwazni mezczyzni i kobiety, choc bowiem ci, którzy nie zostali
zabici na miejscu, musieli znosic tortury, to nikt nie zdradzil polozenia któregokolwiek
z ter’angreali dostepu, nawet jesli niektórzy wydali cel misji. Pomimo tego, w rzeczywistosci
skonczylo sie to tylko jednym: ter’angreale pozostaly rozsiane szeroko po obszarach nalezacych
do Cienia, zas ich umiejscowienie, a nawet fakt, ze istnialy, mialo pozostac w ukryciu przez
tysiaclecia.
3. Kronika zdaje sie wskazywac, ze w toku wojny bylo kilka odlamów pokojowych. Lub byc
moze tylko jeden, raz na wozie, raz pod wozem. Jest jasne, ze kilkakrotnie w ciagu wojny frakcja
ta posylala na wlasna reke grupy próbujace wynegocjowac porozumienie z Przekletymi. Po ich
powrocie, czlonkowie kazdej z tych delegacji po pewnym czasie okazywali sie prowadzic
dzialania wspierajace sprawe Cienia, choc zdaje sie, ze w kilku przypadkach byli tego kompletnie
nieswiadomi. Zadziwiajace, ze ludzie ci nie pamietali porzekadla, które rzekomo zrodzilo sie
podczas Wojny Cienia. „Z Cieniem nigdy nie ma pokoju”.
4. Przed swa smiercia podczas Pekniecia (niestety ani jej czasu, ani miejsca nie da sie na
podstawie manuskryptu dokladnie okreslic), Latra Posae najwyrazniej osiagnela pozycje bliska
zajmowanej uprzednio przez Lewsa Therina. Podczas walk przeciwko Przysieglym Cieniowi,
nim Pekniecie polozylo kres temu, co wówczas zdawalo sie przez porównanie blaha sprawa,
zyskala imie Shadar Nor, co mozna przetlumaczyc jako „Scinacz Cienia” lub byc moze „Skrajacz
Cienia” (trudnosci z dokladnym przekladem ze Starej Mowy, ze wszystkimi jej
wieloznacznosciami, pozostana z nami na zawsze). Zakrawa wiec na ironie, ze zaden inny
dokument jak dotad odkryty nawet nie wspomina jej imienia czy osiagniec. Byc moze ta praca
pozwoli przywrócic Patre Posae Decume jej wlasciwemu miejscu w historii.
Uwagi tlumacza
Mam szczera nadzieje, ze udalo mi sie zachowac spójnosc pomiedzy terminologia w powiesciach tlumaczonych
przez pania Katarzyne Karlowska, a tym opowiadaniem. Warto jednak poczynic, skoro jest po temu okazja, kilka
drobnych uwag.
Po pierwsze, mozna miec pare zastrzeze n co do naszego polskiego tlumaczenia. Najbardziej razace z nich to
Czarny, w oryginale „the Dark One”. Przyznaje, ze az cisnie sie na usta (klawiature?) nazwa Mroczny. Czarny to
bywa atrament. Kolejna sprawa to „Swiatlosc”. Nie wiem, moze jestem przewrazliwiony, a moze za wiele przestaje
z oryginalem, ale do angielskiego „Light” bardziej pasuje mi po prostu Swiatlo. Pewnie mozna by sie spierac o to, co
lepsze.
Natomiast nigdy nie przestana mnie zadziwiac, generalnie, polskie tlumaczenia tytulów. A zwlaszcza tomu
szóstego „Kola Czasu”, rozbitego w jezyku polskim na „Triumf Chaosu” i „Czarna Wieze”. W oryginale ten tom
zwie sie „Lord of Chaos”, co bez watpienia znaczy „Wladca Chaosu” (jak „The Lord of the Rings”). W calym tym
chaosie wlasciwy tytul najwyrazniej zaginal, a przeciez do tresci pasuje on daleko lepiej.
Uklon natomiast nalezy sie za „przenoszenie” (channeling) oraz za „Ogira”. W oryginale - no wlasnie - jest
„Ogier” (wym. ogir). Wole nie myslec, jakie to by wywolalo skojarzenia. Pobiezaj, Ogierze, do Dziury Czarnego.
Hm.
© Copyright 1996 by Robert Jordan. All rights reserved. Wszystkie prawa zastrzezone.
© Copyright 2000 for the Polish translation by Mariusz Moryl (m.moryl@interia.pl).