W
ciągu ostatnich kilku lat wie-
ku XIX wykonano pierwsze
próby przesyłania fal elektro-
magnetycznych. Ówczesna łącz-
ność radiowa miała niewiele
wspólnego z tym, z czym nam się
dziś kojarzy, z nadawaniem i od-
biorem audycji radiowych, wiado-
mości czy muzyki, oglądaniem te-
lewizji czy wysyłaniem SMS-ów,
rozmową przez telefon komórkowy
i wieloma innymi. Pierwszym prak-
tycznym zastosowaniem niewi-
dzialnych fal rozchodzących się
w eterze stał się przekaz sygnałów
Morse’a. Tak powstał „telegraf bez
drutu”. Nikt jednak nie wiedział,
czy uda się tak daleko przesłać fa-
lę elektromagnetyczną, żeby ludzie
zechcieli skorzystać z takiej usługi.
Okres pionierski radia to czas cięż-
kiej pracy i wielkiej niepewności
dla twórców nowej technologii.
Prawie wszyscy zasłużeni w tej
dziedzinie nie zdawali sobie spra-
wy ze znaczenia i przyszłości swo-
ich odkryć i dokonań.
D O W Ó D I S T N I E N I A F A L
E L E K T R O M A G N E T Y C Z N Y C H
Pod koniec lat 80. XIX wieku
Heinrich Hertz (1857–94)
pier-
wszy nadał i odebrał sygnał radio-
wy. Nadajnik dzieliła od odbiorni-
ka odległość kilku metrów. Osiąg-
nięcie to było wynikiem wielolet-
nich przemyśleń i kilkuletniej pra-
cy w laboratorium, mającej na celu
wykazanie w sposób doświadczal-
ny poprawności teorii elektromag-
netyzmu Jamesa Clerka Maxwella
(1831–79)
, ogłoszonej w 1864
roku. Hertz jak nikt inny dogłębnie
zrozumiał w każdym szczególe tę
teorię. Co więcej, wraz z Oliverem
Heavisidem (1850–1925) sformuło-
wał znany dziś matematyczny za-
pis równań Maxwella. Hertz wyko-
nał eksperymenty (
,
), które
udowodniły, że fale elektromagne-
tyczne nie tylko istnieją, ale także
zmierzył długość przesyłanych
przez siebie fal, również pokazał,
między innymi, że ulegają odbiciu,
załamaniu, ugięciu. Czyli mają
właściwości takie jak światło, któ-
re także jest falą elektromagne-
tyczną.
Celem wysiłków Hertza było
poszerzenie horyzontów czystej
nauki, a nie myśl o praktycznym
wykorzystaniu. Nigdy nie dowie-
dział się, że dzięki jego pracy po-
4
3
2
1
Radio powstało w wyniku odkryć i wynalazków wielu pokoleń.
Niełatwo byłoby odpowiedzieć na pytanie, kto był najważniejszy.
Ale można prześledzić, w jaki sposób osiągnięcia czystej nauki
udało się przekuć na technologię i skonstruować serię urządzeń,
dostępnych dziś każdemu, które wyznaczyły kierunek rozwoju
naszej cywilizacji. Udowodnienie, że radia można
z pożytkiem użyć, zawdzięczamy, w największym stopniu,
Guglielmowi Marconiemu – niestrudzonemu mistrzowi
w usprawnianiu i łączeniu cudzych odkryć i wynalazków.
1
16
6
James Clerk Maxwell
Uproszczony schemat obwodu
użytego przez Hertza, obrazujący
zasadę wytwarzania i odbioru fal
elektromagnetycznych: –
ob-
wód generujący drgania, powodu-
jące przeskok iskry w przerwie ob-
wodu (iskierniku).
– odbiornik
Hertza – druciana obręcz z przer-
wą, w momencie odbioru fali elek-
tromagnetycznej w przerwie przes-
kakiwała iskra.
II
I
C
L
h i t n u m e r u
Pierwsze lata łączności radiowej
czyli
początki „telegrafu bez drutu” Marconiego
Z okazji zbliżającej się 100. rocznicy przyznania Nagrody Nobla Guglielmo Marconiemu
B r o n i s ł a w a Ś r e d n i a w a
2
3
I
II
Heinrich Hertz
1
został już tylko niewielki krok
do zrobienia, by zbudować radio.
Zmarł 1 stycznia w 1894 roku, ma-
jąc zaledwie 36 lat.
K O H E R E R I Z A S T O S O W A N I E G O
W O D B I O R N I K U
Około 1890 roku w Paryżu
Édouard Branly (1844–1940) wyna-
lazł koherer. Opiłki metalu umieś-
cił w szklanej bańce. Urządzenie
miało 2 zaciski do podłączenia do
przewodów elektrycznych. Działa-
nie koherera opierało się na tym,
że w normalnych warunkach drob-
no zmielone kawałeczki metalu nie
są dobrym przewodnikiem prądu
elektrycznego, natomiast gdy przy-
łoży się do nich wysokie napięcie
albo w pobliżu nastąpi wyładowa-
nie, to dobrze przewodzą prąd.
Kiedy następnie urządzenie zosta-
je delikatnie wstrząśnięte, opiłki
metali wracają do stanu, w którym
stają się złym przewodnikiem.
Jakieś 3 lata później Anglik, Oliver
Lodge (1851–1940)
stwierdził,
że koherer może zostać użyty jako
detektor fal elektromagnetycznych.
W 1894 roku, na wykładzie pod ty-
tułem The Work of Hertz w Royal
Institution w Londynie Lodge jako
pierwszy przesłał znaki Morse’a,
używając fal radiowych. Iskry
wyzwalały dźwięk dzwonka. Moż-
liwy zasięg urządzenia szacował
na pół mili (800 m). Wykład został
kilkakrotnie wydrukowany i po-
wtórzony w Oksfordzie, gdzie od-
ległość odbiornika od radiostacji
wynosiła blisko 60 m, a sygnały
przesłano też przez murowaną
ścianę. Lodge jednak nie miał wizji
praktycznego wykorzystania fal
elektromagnetycznych.
N A S T R Y C H U P O D B O L O N I Ą
W szkole postępy w nauce
młodego Guglielma Marconiego
(1874–1937)
nie wróżyły mu
świetnej przyszłości. Jako mło-
dzieniec sam uczył się z książek
tylko tego, co go pasjonowało.
Otarł się na krótko również o stu-
dia fizyki w Bolonii. W tym nie-
kompletnym procesie kształcenia
nie bez znaczenia była nauka fizy-
ki z korepetytorem Vincenzo Rosą.
Swoje amatorskie laboratorium
elektryczne Marconi urządził na
strychu domu rodzinnego, willi
Griffone w Pontecchio. Entuzjasta
elektryczności spędzał tam sa-
motnie długie godziny. W lecie
1894 roku wpadł na pomysł przes-
łania sygnałów Morse’a za pomo-
cą fal radiowych. Znał prace Her-
tza i pewnie prawie wszystkie
publikacje, jakie w ogóle ukazały
się na temat właściwości i użycia
fal elektromagnetycznych. Nie in-
teresowała go naukowa analiza
6
5
1m
2m
0
C
S
J
A
A'
Oliver Lodge
Guglielmo Marconi
5
6
1
17
7
1
17
7
Aparatura Hertza do przesyłania fal elektromagnetycznych: A, A’ – okładki kondensatora, J – cewka Ruhmkorffa wytwa-
rzająca wysokie napięcie, S – iskiernik, C – odbiornik fal elektromagnetycznych.
4
zjawiska, tylko możliwości prak-
tycznego użycia. Metody jego pra-
cy opierały się na prostej, acz cza-
sochłonnej i pracochłonnej proce-
durze prób i błędów. W tym cza-
sie baterie elektryczne, klucze
Morse’a, urządzenia do rejestracji
odebranych sygnałów telegraficz-
nych i wiele innych potrzebnych
elementów obwodów elektrycz-
nych dostępnych było w sprzeda-
ży. Marconi zbudował nadajnik
według schematu nadajnika Her-
tza. Ważnym osiągnięciem Marco-
niego było udoskonalenie kohere-
ra jako części odbiornika. Naj-
pierw badał, opiłki jakiego metalu
najlepiej nadają się do tego urzą-
dzenia, zmniejszał rozmiary szkla-
nej bańki, potem zastosował próż-
nię wewnątrz rurki
. Dzięki te-
mu uzyskał znacznie większą czu-
łość tego elementu niż jego pop-
rzednicy. Następnie zbudował
mechanizm z młoteczkiem, które-
go stuknięcie powodowało deli-
katny wstrząs w celu przerwania
przepływu prądu, gdy impuls
zniknie. Urządzenia Marconiego
do nadawania i odbioru fal radio-
wych działały już w 1895 roku,
kilkanaście miesięcy po śmierci
Hertza.
W lecie 1895 roku wyniósł po
raz pierwszy swoje urządzenia do
nadawania i odbierania fal radio-
wych na zewnątrz budynku. Będąc
na otwartej przestrzeni, jedną z ok-
ładek kondensatora uziemił, a dru-
gą wzniósł wysoko w powietrze.
W taki sposób dokonał rewolucyj-
nego odkrycia. Iskry stały się moc-
niejsze, a zasięg impulsu wzrósł.
Tego lata w pobliżu willi Griffone
udało mu się przesłać sygnał na
odległość około półtora kilometra,
w terenie pagórkowatym.
Marconi nie szukał rozgłosu,
wiedział, że nadajnik i odbiornik
fal radiowych w tamtym czasie
mógł zbudować każdy zaintereso-
wany i znający osiągnięcia nauki
człowiek. Obawiał się lepiej wy-
kształconych od siebie i posiadają-
cych lepsze możliwości laborato-
ryjne, pojedynczych wynalazców
bądź grupowej konkurencji. Spie-
szył się z postępem prac.
W S P Ó Ł P R A C A
Z B R I T I S H P O S T O F F I C E
W lutym 1896 roku spakował
swoje urządzenia i wraz z matką
Irlandką, mającą koneksje wśród
wpływowych ludzi w Londynie,
udał się do stolicy
Wielkiej Brytanii.
Dzięki jednemu ze
swych angielskich
kuzynów poznał
Williama Pree-
ce’a (1834–1913),
głównego inżynie-
ra elektryka British
Post Office. W jego
osobie Poczta Bry-
tyjska zaintereso-
wała się dokona-
niami młodego
Włocha. Preece
zorganizował pod koniec lipca po-
kaz radia Marconiego przed dyrek-
torami przedsiębiorstwa poczto-
wego. W czasie kolejnych demon-
stracji urządzenia w okolicy Salis-
bury,
we wrześniu 1896
i w marcu roku następnego udało
się zwiększyć zasięg do kilku kilo-
metrów. W międzyczasie w grud-
niu 1896 roku szeroka publiczność
w Londynie, w Toynbee Hall, mia-
ła okazję podziwiać działanie jego
aparatów. Marconi ustawił nadaj-
nik i odbiornik w sali wykładowej.
Gdy naciskano klucz Morse’a
w nadajniku, w obwodzie podłą-
czonym do odbiornika przez prze-
kaźnik odzywał się dźwięk dzwon-
ka. Preece zapewniał zgromadzo-
nych widzów o tym, że wynalazek
Marconiego będzie miał wielką
przyszłość.
Wypadki toczyły się dyna-
micznie. Kolejną próbę Post Office
zorganizował w maju 1897 roku
,
. Na południe od Cardiff, na
środku Kanału Bristolskiego znaj-
duje się wysepka Flat Holm z la-
tarnią morską. Pomiędzy tą wysep-
ką i miejscowością Lavernock na
północnym brzegu kanału Marconi
przesyłał sygnały Morse’a. Miejsca
te dzieli dystans około 5 km. Ante-
na odbiornika ustawiona w Laver-
nock miała około 20 m wysokości
i stała na brzegu wzniesionym
jeszcze 20 m. Uziemienie znajdo-
wało się na poziomie morza.
Nadajnik ustawiono na wysepce.
Całemu zdarzeniu przyglądał się
profesor Adolf Slaby (1849–1913)
10
9
8
7
h i t n u m e r u
b
e
M
e
Koherer Marconiego (wg rysunku
z wykładu noblowskiego Marco-
niego, 1909 r.): b – bańka szklana,
e – elektrody, M – opiłki metalu.
7
Położenie stacji Marconiego w Anglii
Lavernock
Flat Holm
Poldhu
Lizard
Salisbury
Royal
Needles
Hotel
Osborne
Haven
Hotel
Kana³ La Manche
Isle of Wight
LONDYN
FRANCJA
Dover
Wimereux
Madeira
Hotel
ANGLIA
1
18
8
8
MINI QUIZ MT
CZYT
AM, WI
ĘC WIEM
W wolnym czasie Marconi:
a) jeździł na nartach
b) grał w bilard
c) grał na pianinie
z Charlottenburga pod Berlinem.
Był oczarowany dokonaniem, czuł
doniosłość chwili. Zaraz po powro-
cie do Niemiec zajął się budową
radia pod patronatem cesarza Wil-
helma, w czasie rosnących ambicji
tego kraju do militarnej dominacji
w Europie.
Wkrótce Marconi osiągnął
odległość komunikacji radiowej
16 km. Strategia jego pracy pozos-
tawała ciągle bez zmian. Z żelazną
konsekwencją dopasowywał do
siebie elementy obwodów elek-
trycznych, dobierał pojemność kon-
densatorów, indukcyjność cewek,
zmieniał budowę anteny i zwięk-
szał moc źródła prądu, tak by przy
kolejnych próbach zasięg wytwo-
rzonych fal radiowych wzrastał.
Na tym etapie priorytetem
Marconiego stało się opatentowa-
nie aparatury w Wielkiej Brytanii,
Ameryce, Niemczech, Francji, Wło-
szech, Rosji i innych krajach. W tym
celu potrzebował istotnego dopły-
wu środków finansowych. Wie-
dział, że właściwie to sam niczego
nie odkrył i nie zbudował od pod-
staw, dlatego uważał, że pomoc
wytrawnych specjalistów od pra-
wa patentowego była konieczna.
Prognozy na szybki i duży zysk
spowodowały, że już w 1897 roku
powstała The Wireless Telegraph
and Signal Company, której kapitał
wkrótce wyniósł 100 tys. funtów
szterlingów. Zainwestowali głów-
nie kupcy handlujący ziarnem,
związani z rodziną od strony matki
konstruktora radia, trudniącą się
lukratywną produkcją irlandzkiej
whiskey. On sam otrzymał 60 tys.
funtów w akcjach, 15 tys. za sprze-
daż patentu i 25 tys. na badania
i udoskonalanie aparatury. Co za
tym idzie, Poczta Brytyjska wyco-
fała się z badań i promocji Marco-
niego i jego łączności bezprzewo-
dowej. Preece przyjął ten fakt bez
żalu, gdyż w międzyczasie stracił
już zapał do tego wynalazku.
W M O D N Y C H K U R O R T A C H
Ze środków otrzymanych od
rodzinnej firmy, w listopadzie 1897
roku powstała pierwsza, z praw-
dziwego zdarzenia, stacja telegra-
fu bez drutu, w Royal Needles Ho-
tel, zlokalizowanym na Isle of Wi-
ght. Marconi wybrał to miejsce,
gdyż interesowała go łączność ra-
diowa pomiędzy lądem i statkami.
Zamontowana antena miała 37 m
wysokości. Dwa wycieczkowe
parowce „May Flower” i „Solent”
zostały wyposażone w aparaturę
radiotelegraficzną. Stołeczna socje-
ta wypoczywająca w letniskach
na wybrzeżu żywo interesowała
się iskrzącymi urządzeniami do
zdalnej komunikacji. Wkrótce,
w styczniu 1898 roku powstała
druga stacja w hotelu Madeira
w Bournemouth 24 km na zachód
od pierwszej stacji, również na
wybrzeżu kanału La Manche. Tuż
po zamontowaniu tam aparatury
Marconiego, obfite opady śniegu
zerwały w pobliżu druty zwykłego
telegrafu. Marconi natychmiast po-
łączył się ze swoją stacją w Royal
Needless Hotel, skąd depesze bez
przeszkód pomknęły do stolicy.
Stacja w hotelu Madeira nie dzia-
łała długo, wkrótce została prze-
niesiona nieco dalej na zachód do
hotelu Haven koło Pool.
Nieliczne wolne chwile Mar-
coni spędzał przy pianinie, podczas
Inżynierowie z British Post Office przeprowadzają inspekcję sprzętu Marco-
niego, w czasie próby przesłania sygnału radiowego pomiędzy Lavernock
i wyspą Flat Holm. Cardiff Council Flat Holm Project
Wczesna wersja aparatury Marconiego (wg rysunku z wykładu noblowskiego
Marconiego, 1909 r.);
– nadajnik,
– odbiornik, A – antena, E – uziemie-
nie, I – oscylator indukcyjny, S – iskiernik, C – koherer, R – urządzenie rejes-
trujące, M – maszt.
II
I
A
M
S
E
C
R
E
M
A
1
19
9
9
10
I
II
I
gdy jego brat grał na skrzypcach,
a inżynier Murray na wiolonczeli.
Zdolności i zamiłowanie do muzyki
obaj młodzi Marconi odziedziczyli
po matce, utalentowanej śpiewacz-
ce. Oprócz tego, regularnie jeździł
na godzinne przejażdżki rowerowe.
Posługiwał się nieskazitelnym języ-
kiem angielskim. Łączył w sobie
włoski szyk z angielską powściąg-
liwością. Był skromny i bardzo pra-
cowity, właśnie tymi cechami zys-
kał sobie autorytet u zwykle star-
szych od niego podwładnych.
Kolejnym istotnym wydarze-
niem, które rozsławiło Marconiego,
stały się regaty Kingston Regatta
w Zatoce Dublińskiej. W lipcu 1898
roku relacjonował wyścig jachtów
za pomocą swego urządzenia, dla
gazety „Daily Express” i „Evening
Mail”, z towarzyszącego żeglarzom
holownika „Flying Huntress”.
Wieści o Marconim i jego aparatu-
rze zataczały coraz szersze kręgi.
O pionierskim konstruktorze usły-
szała też sędziwa królowa Wiktoria.
W S Ł U Ż B I E
K R Ó L O W E J A N G I E L S K I E J
W sierpniu Marconi został
poproszony o zastosowanie połą-
czenia radiowego pomiędzy Os-
borne, wakacyjną siedzibą królo-
wej Wiktorii na Isle of Wight,
a jachtem zakotwiczonym w pobli-
żu wybrzeża, na którym przebywał
jej najstarszy syn Edward, akurat
wtedy poważnie ranny w nogę.
Monarchini była bardzo zaniepoko-
jona stanem zdrowia 57-letniego
następcy tronu i zależało jej na
możliwości komunikowania się
z jachtem. Ósmego sierpnia 1898
roku Marconi przesłał pierwszą
wiadomość matki do syna. Z urzą-
dzenia korzystała również liczna
grupa ludzi towarzyszących rodzi-
nie panującej. W dwa tygodnie na-
dano w obie strony ponad sto ra-
diogramów. Dotyczyły zwykle co-
dziennych spraw towarzyskich, na
przykład dwie panie umawiały się
na herbatę: „Czy może pani kiedyś
wpaść do nas na herbatę. Stop”.
Odpowiedź brzmiała: „Bardzo mi
przykro, nie mogę wpaść na her-
batę. Wyjeżdżam z Cowes dziś
wieczór. Stop”. Łączność z poru-
szającym się jachtem utrzymywa-
no na odległość do około 23 km.
Marconi stał się ulubieńcem prasy.
Gazety donosiły entuzjastycznie
o nowym sposobie komunikacji.
P R Z E S Ł A N I E
S Y G N A Ł U R A D I O W E G O
P R Z E Z K A N A Ł L A M A N C H E
O osiągnięciach łączności
radiowej usłyszała szybko cała
Europa. Rząd francuski poprosił
Marconiego o przesłanie sygna-
łów radiowych przez kanał La
Manche. Aparatura była taka sa-
ma jak w jego stacjach na połud-
niu Anglii. Marconi wraz z od-
biornikiem i świadkami połącze-
nia radiowego znajdował się
po stronie francuskiej kanału La
Manche w Wimereux. Maszt miał
45 m wysokości, stał na poziomie
morza. Długość iskry wynosiła
2 cm. Sygnały przesłano 27 marca
1899 roku o godzinie 17, na od-
ległość 51 km. Wymieniono kilka
krótkich zdań. Próba przeszła
nadspodziewanie gładko. W tym
wydarzeniu uczestniczył i relacjo-
nował go amerykański „McClu-
re’s Magazine”.
R E G A T Y A M E R C A ’ S C U P
Tego lata Brytyjska Admira-
licja przyglądała się działaniu
urządzenia. A jesienią Marconi
udał się do Stanów Zjednoczonych,
by relacjonować regaty Ameri-
ca’s Cup dla „New York Herald’s”.
Zamontowano dwie stacje na wy-
brzeżu i dwie na statkach, parow-
cach „Ponce” i „Grand Duchesse”.
Marconi był znów obiektem głoś-
nej kampanii reklamowej, jednak
on sam najpierw pracował w pocie
czoła, by wszystko zadziałało jak
należy, dopiero potem pozwalał
się osobiście podziwiać. Niektórzy
ze świadków tych wydarzeń byli
bardziej zafascynowani sposobem
relacji regat niż samym wyścigiem
jachtów.
S T R O J E N I E
Wtedy strojenie radia było
już przedmiotem pionierskich prac
Lodge’a w Anglii i Karla Ferdinan-
da Brauna (1850–1918) w Niem-
czech, z którym, nieco później,
w 1909 roku Marconi otrzymał
wspólnie Nagrodę Nobla z fizyki.
Procedura strojenia polegała na
tym, że odbiornik powinien być
nastawiony na tę samą długość fa-
li, którą nadaje radiostacja. Marco-
ni wprowadził do obwodu tran-
sformator dopasowujący. W prak-
tyce początkowe sposoby strojenia
były wysoce niedoskonałe, ale naj-
ważniejsze, że wykonano pierwszy
krok. W ten sposób otwarła się
możliwość, by różne radiostacje
nadawały nieprzeszkadzające so-
bie sygnały o różnych długościach
fal. Zgłoszony przez Marconiego
patent z roku 1900 otrzymał słynny
numer 7777.
S U K C E S
„ T E L E G R A F U B E Z D R U T U ”
Marconi był szczęśliwym
pionierem konstruktorem, od razu
miał wsparcie najpierw Peerce’a
i Poczty Brytyjskiej, potem rodzina
matki zapewniła mu przyszłość fi-
nansową. W końcu prasa go rozsła-
wiła. Usługa dla dynastii panującej
stanowiła również świetną rekla-
mę dla świeżego wynalazku tele-
grafu bezprzewodowego.
Zwykły telegraf, którego
szybkość przesyłania depesz wy-
nosiła 40, a nawet 50 słów na mi-
nutę, był znacznie szybszy od ra-
diowego. W 1897 roku na przesła-
nie kropki za pomocą fali elektro-
magnetycznej potrzeba było 5 se-
kund, a kreski 15 sekund. W biu-
rze do nadawania panował strasz-
ny hałas. Wymieńmy jednak plusy
„telegrafu bez drutu”. Niewielkie
rozmiary stacji nadawczych i od-
biorczych pozwalały na ich prze-
noszenie. Mogły być one ustawio-
ne gdziekolwiek, bez potrzeby łą-
czenia kablem nadajnika z odbior-
nikiem. Równocześnie, czymś na
pewno przemawiającym do wyob-
raźni było przesłanie fal radio-
wych na odległość większą niż
do linii horyzontu, dalej niż sięga
wzrok, w nieznane. Jednak, jak
daleko za widnokrąg można przes-
łać fale radiowe, tego ciągle nie
wiedział nikt. Sceptyków, jak
zwykle, nie brakowało i wysuwali
oni argumenty, że okrągły kształt
naszej planety stanowić będzie
nieprzekraczalny czynnik ograni-
czający zasięg fal radiowych na
ziemi. Proroctwa te na szczęście
się nie spełniły. Co więcej, prasa
była szczególnie zainteresowana
alternatywą dla tradycyjnego te-
legrafu, który ustalając wysokość
cen, wykorzystywał swą monopo-
listyczną pozycję. Dodatkowo ek-
scytujące pokazy łączności radio-
wej i sam elegancki wynalazca
byli nieraz materiałem na pierw-
szą stronę gazet.
z
2
20
0
h i t n u m e r u