116
www.postepybiochemii.pl
„A to PolskA włAśnie...”
Urodziłem się w 1983 roku. Z wykształcenia jestem lekarzem, pracuję w Klinice Pediatrii
i Żywienia, Instytutu „Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie. Od 2006 roku należę do
Związku Polskich Fotografów Przyrody.
Fotografią zainteresowałem się na studiach, znajdując w niej sposób na utrwalenie ulot-
nych i zmiennych krajobrazów w czasie górskich wędrówek. Po pewnym czasie poszerzy-
łem pasję o inne dziedziny jak makrofotografia, fotografia fauny i flory.
Najważniejsze w fotografii są dla mnie nie tyle efekty końcowe, co chwile, moment two-
rzenia zdjęcia, wszystko, co się dzieje przed wciśnięciem spustu migawki. Aparat pozwala
mi intensywniej korzystać z obcowania z przyrodą, inaczej ją odbierać i znajdywać w niej
to, co jest piękne i jednocześnie ulotne.
Uważam, że fotografowanie nie musi wiązać się z odkrywaniem nowych pejzaży, a od-
krywaniem na nowo ulubionych miejsc. Lubię powracać w dane miejsca wielokrotnie, o
różnych porach dnia, roku, starając się uchwycić ich niepowtarzalność. Według mnie pol-
ską naturę cechuje niezwykła różnorodność i piękno motywów przyrodniczych. Moimi
ulubionymi są Bałtyk zimą i Bieszczady jesienią.
Od strony technicznej, fotografuję lustrzanką analogową i cyfrową z wymiennymi
obiektywami, o zakresie ogniskowych od 16 do 500 mm. Stosuję filtry polaryzacyjne, szare
połówkowe, na plenerach nie rozstaję się ze statywem.
Fotografia jest dla mnie rodzajem impresji, staram się inspirować malarstwem, uczyć się od mistrzów pędzla kompozycji,
kolorystyki i operowania światłem. Dodatkową przyjemnością, ale i pewnego rodzaju wyzwaniem, jest również próba prze-
lania na fotografie ulubionych utworów literackich oraz muzycznych.
Moim mottem fotograficznym są słowa H.C. Bressona — „kiedy fotografuję, to otwartym okiem patrzę na świat, a za-
mkniętym spoglądam w głąb siebie”. Fotografia uspokaja mnie i uczy wrażliwości potrzebnej mi w pracy lekarza.
Zapraszam do zapoznania się z serią fotografii „A to Polska właśnie...”.
Piotr Buda
www: http://picasaweb.google.com/majsterbieda; e-mail: piotrbuda@plusnet.pl;
Klinika Pediatrii i Żywienia, Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka”, Al. Dzieci Polskich 20, 04-730 Warszawa
Fot. 1. Dolina Kościeliska w Tatrach. Gra chmur, cieni i światła, została wzmocniona efektem szerokokątnego obiektywu.
Kolorystyka jest zasługą slajdu i zastosowanego filtra szarego połówkowego.
Postępy Biochemii 59 (1) 2013
117
Fot. 2. Ta „złota” rzeka to Szklarka
w Karkonoszach. Główną atrakcją
turystyczną jest wodospad o tej sa-
mej nazwie, a idąc szlakiem w górę,
można znaleźć jeszcze piękniejsze
motywy. Kolor strumienia to za-
sługa opadłych na dno liści, letniej
zimy i długiego czasu migawki.
Fot. 3. Majówka. Częsty widok
morza mniszków lekarskich w pol-
skich sadach. Skrót perspektywy
udało się uzyskać dzięki manualne-
mu obiektywowi mojego Dziadka
(fotografa) — 180 mm/2.8.
Fot. 4. Bałtycka plaża, po zachodzie
słońca. Szybko wysychające kałuże
po falach przybierają często cieka-
we kształty. Jedna z nich skojarzyła
mi się z… profilem Ignacego Pade-
rewskiego!
118
www.postepybiochemii.pl
Fot. 5. Jesień nad Wisłą w pełnej
krasie. Kilkanaście kilometrów od
centrum Warszawy można znaleźć
dzikie plaże, a woda obmywają-
ca brzegi tworzy ciekawe kształty,
podkreślone szerokokątnym uję-
ciem.
Fot. 6. W czasie tego pleneru wsta-
łem z samego rana oczekując barw-
nych, ciepłych kolorów wschodzą-
cego słońca, pogoda jednak okazała
się pochmurna, deszczowa i ponu-
ra. Moją uwagę zwróciła pajęczyna,
pasująca nastrojem do zastanych
warunków.
Fot. 7. O malowniczy zachód słoń-
ca łatwiej było nad Bałtykiem. Sta-
rałem się uchwycić jego pastelowe
barwy i ostatnie promienie na ka-
mykach i wodzie. Zdjęcie wyko-
nane na długim czasie i ze stałym
moim zestawem pejzażowym: sta-
tyw, filtr szary połówkowy i wężyk
spustowy migawki.
Postępy Biochemii 59 (1) 2013
119
Fot. 8. Słynne krokusy w Dolinie
Chochołowskiej nieopodal schro-
niska. Morze kwiatów otoczone
górami to niezapomniany widok i
popularny motyw wśród fotogra-
fujących.
Fot. 9. Zdjęcie zrobiłem będąc na
nartach. Zachwycony zachodem
słońca, zboczyłem z nartostrady i
znalazłem ten urokliwy zakątek.
Złote światło trwało kilka minut.
Fot. 10. Wiosenna impresja, będąca
skutkiem zabawy głębią ostrości.
Kolorowe tło stanowią rozmazane
trawy i kwiaty innych gatunków,
a w osiągnięciu efektu pomogło mi
dodatkowo kadrowanie z żabiej
perspektywy.
120
www.postepybiochemii.pl
Fot. 11. Zdjęcie przedstawia wy-
palanie traw, w tle — charaktery-
styczne dla Mazowsza wierzby.
Rozmazane sylwetki drzew to efekt
gorącego powietrza. Cały zadymio-
ny, załzawiony wyszedłem z pło-
nącego pola, zrobiwszy kilka ujęć,
czując prawdziwy oddech ziemi...
Fot. 12. Obóz wędrowny w Biesz-
czadach, rok 2005. Niezapomniany
widok na Połoninie Caryńskiej —
słońce oświetliło połacie borówki
przez kilka minut, chwilę później
rozpętała się burza, przed którą
udało nam się schronić.
Fot. 13. Wydmy Słowińskiego
Parku Narodowego są zimą bar-
dzo rzadko odwiedzane przez tu-
rystów. Zdarza się, że przez cały
dzień wędrowania szlakami bądź
plażą nie spotka się żywej duszy.
Czasem można znaleźć ślady,
przykryte śniegiem, owiane pia-
skiem, zmierzające ku morzu...
Postępy Biochemii 59 (1) 2013
121
Fot. 14. Bałtyk zimą. Przy długo
utrzymujących się mrozach, fale
morskie przy brzegu potrafią za-
marzać, mieszając się z piaskiem
tworząc niezwykłe formy i kształty.
Fot. 15. Wyrzucony na brzeg Bałty-
ku olbrzymi dorsz, który stanowił
posiłek dla mew, dopóki pewien
fotograf nie zaczął się nim bardziej
interesować... Zdjęcie zakończone
zalaniem mnie i sprzętu przez fale.
Chyba było warto poświęcić się!
Fot. 16. Fotografia z nagrodzo-
nej w konkursach fotograficznych
nadmorskiej serii, którą nazwałem
Bałtycką Rapsodią. Zrobione o
ulubionej porze dnia, godzinę po
zachodzie, o tzw. niebieskiej godzi-
nie, gdy cienie przybierają różne
odcienie błękitu.
122
www.postepybiochemii.pl