Mój obraz Pana Boga
Gdy wczytujemy się. w Pismo św. Starego i Nowego Testamentu może uderzyć nas to, że
biblijne postacie kontaktują się z Bogiem jako Osobą Żywą. On dla nich JEST.
Jest obecny, bliski. Mówi, powierza zadania, wzywa, budzi święty lęk, prowadzi. On jest również
Tym, z kim się człowiek spiera, Kogo prosi, błaga, wielbi i Komu dziękuje. To Bóg, to Słowo, które
mówi do nas językiem zrozumiałym i którego możemy prosić. „Objawiając swoje tajemnicze imię
Jahwe (JHWH), „Ja Jestem Tym, Który jest", „Ja jestem Tym, Który Jestem" lub „Ja Jestem, Który
Jestem", Bóg mówi, kim jest i jakim imieniem należy Go wzywać. To imię Boże jest tajemnicze,
tak jak Bóg jest tajemnicą. Jest ono imieniem objawionym, a zarazem w pewnej mierze uchyleniem
się od ujawnienia imienia, i właśnie przez to wyraża ono najlepiej, kim Bóg jest, który
nieskończenie przekracza to wszystko, co możemy zrozumieć lub powiedzieć o Nim; jest On
„Bogiem ukrytym" (Iz 45, 15). Jego imię jest niewymowne, a zarazem jest On Bogiem, który staje
się bliski ludziom". Całe objawienie Boga wobec człowieka można jak klamrą zamknąć w dwóch
zasadniczych stwierdzeniach: Na początku Pisma świętego Bóg ukazuje się jako Ten, który JEST. W
ostatnich księgach Nowego Testamentu ukazuje się jako Ten, który jest Miłością.
„Pismo święte jest mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha Świętego na piśmie". Bóg
mówi do człowieka, objawia siebie, swoją twarz. Najpełniej ukazał nam swoje oblicze w Jezusie
Chrystusie. „Dlatego kto widzi Jego, widzi i Ojca (por. J 14,9). On to samą swoją obecnością i
ujawnieniem się, słowami i czynami, znakami i cudami, a zwłaszcza przez swoją śmierć i
chwalebne zmartwychwstanie, a wreszcie przez zesłanie Ducha prawdy wypełniając Objawienie,
kończy je oraz Bożym świadectwem potwierdza, że Bóg jest z nami, aby nas wybawić z ciemności
grzechu i śmierci i wskrzesić do życia wiecznego".Jezus zaś powierzył swoje świadectwo
Kościołowi, który ten święty depozyt wiernie przekazuje ludowi, nieustannie zgłębia i broni od
błędów i zniekształceń. W postaciach biblijnych uderza nas obecność i realność Pana Boga. Jest to
Bóg Żywy, to znaczy jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba - żywy, nieskończony i najświętszy.
Jest Istotą, która żyje, która jest.
Jaki jest mój obraz Pana Boga? Prawdziwy, biblijny, a może zniekształcony, zubożony. Trzeba
sobie to pytanie zadać.
Profesor Sedlak zauważa: „Ciekawe są drogi niewiary w Boga. Niekiedy nie wysłuchana
prośba, bywa powodem rozbratu z Bogiem. Formą dąsania się na Pana Boga. Pan Bóg to automat
łaski i błogosławieństwa. Do automatu trzeba wrzucić „Zdrowaśkę", pociągnąć i wynik gotowy".
To zniekształcony obraz Pana Boga, zafałszowany. Bóg traktowany po kupiecku. Dla wielu jest jakiś
daleki, mało realny, jakby nie istniał. Człowiek mija Go obojętnie, wie, że jest, a jednak mija Go.
Hanna Malewska w książce „Przemija postać tego świata" tak to wyraża: „Czy jest ktoś
rozumiejący i szukający Boga. Wiekuisty, który odmienia niebiosa jak szatę zwietrzałą, a stał się
człowiekiem i umarł na szubienicy krzyża; Stwórca i Sędzia ostateczny, który porachuje się z nami
z każdego próżnego słowa; chleb biały i pokorny dający się na pokarm ludowi. Ten, który jest. Ten,
wobec którego rzeczywistości widzialne, nie wyłączając miasta Romy mają istnienie podobne
marom. Ten jest zapomniany. Znany, nazywany co chwila, rzec by można: umiany na pamięć - i
zapomniany. Ludzie żyli, jakby Go nie było. Składali Mu cześć jakby jednemu z dawnych bożków,
władających burzą lipcową, posuchą, albo powodzią wiosenną. Kłaniali Mu się w niedzielę, jakby
to był dzień przyjęć urzędnika i odchodzili każdy do swego".
Malewska trafnie dostrzegła i oceniła postawy współczesnego człowieka. Dlaczego jesteśmy
zamknięci na działanie Pana Boga? Dlaczego człowiek zagłusza ten cichy, bardzo taktowny,
delikatny głos? Może my, ludzie Kościoła nie umieliśmy wiernym pokazać drogi? Może to z
naszej strony zabrakło modlitwy i pokuty? Może zabrakło Słowa Bożego, przecież wiara rodzi się
ze słuchania. Może wszystko w rodzinie było ważne, tylko nie Pan Bóg? To są przeszkody,
którymi człowiek zasłania uszy na głos Boży. Człowiek, który się otworzył i uwierzył, jak św.
Paweł pod Damaszkiem, chociaż nieustannie wystawiany na próbę, czuje się bezpieczny. Paweł
Apostoł, mimo ogromnej ilości złych doświadczeń, powie jednak, że żadna siła nie odłączy Go od
miłości Chrystusa, ponieważ czuje się wspierany światłem. „I już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus. To zaś, co teraz przeżywam w ciele, przeżywam w wierze w Syna Bożego, który mnie
umiłował i wydał za mnie samego siebie" (Ga 2, 20). Apostoł wie, że w jego sercu jest prawdziwy
obraz Pana Boga. Myśli tak, jak Bóg myśli, wie, że nasza wola jest poddana i zjednoczona z Jego
wolą.
Andre Frossard pozostawił nam między innymi takie świadectwa: „Nauka Kościoła tchnęła
prawdą w każdym szczególe i zapoznawałem się z nią ze wzrastającym entuzjazmem tak, jak wita
się z uznaniem każdy strzał trafiający w sam środek celu. Jedna rzecz zaskoczyła mnie:
Eucharystia. Nie dlatego, iż mogła wydać się nieprawdopodobna; lecz fakt, że dobroczynność
Boska uciekła się do tego niesłychanego środka. By udzielać się, i co więcej, że wybrała w tym celu
postać chleba, który jest pokarmem biednych i ulubionym pożywieniem dzieci, nie przestawał mnie
zachwycać. Ze wszystkich darów, które ofiarował mi chrystianizm, ten właśnie wydawał mi się
najpiękniejszy". Dla człowieka nawróconego Bóg nie tylko jest. On staje się centrum życia. Kimś
najbardziej realnym. On jest dla niego miłością, dobrocią, dawcą. I dalej zwierza się Frossard:
„Miłości, aby Cię opowiadać wieczność jest zbyt krótka" Tak mógł napisać człowiek tylko po
głębokim wstrząsie duchowym.
„Wszystkie te wrażenia, które staram się oddać z trudem, przy pomocy nieodpowiedniego języka,
myśli i obrazów, odczuwam jednocześnie. Zachodzą one jedne w drugie, a treści ich nie
wyczerpię w ciągu lat. Nad wszystkim, ponad ogromnym światłem i w nim samym króluje
obecność Tego, którego imienia nie potrafię wymówić nigdy więcej bez uczucia lęku, iż zranię jego
dobroć; w obliczu Niego odczuwam szczęście, że jestem dzieckiem, któremu przebaczono wszystko i
które budzi się, by poznać, że wszystko jest darem".
Pana Boga często człowiek postrzega jako sędziego, nie jak ojca, którego wyczekuje, za którym
tęskni, przed którym nie odczuwa lęku. Przekonanie, że Bóg nas nie kocha, rodzi się z
przeświadczenia, iż jest to konsekwencja grzechu pierworodnego. Człowiek nie wierzy i nie ufa w
prawdę o Jego miłości. To niedowierzanie zaszczepił zatem w nas grzech. Możemy je śledzić na
kartach Pisma świętego. Po grzechu pyta Pan Adama jakby z ironią: „Gdzie jesteś?" Adam ze
strachu chowa się, ukrywa przed skutkami swojej winy.
Bóg sędzia sprawiedliwy dobro wynagradza a za zło karze. Warto jednak pamiętać, że Bóg jest
miłością, a to właśnie miłość jest sprawiedliwa, wszechmocna, miłosierna i wybaczająca. To
miłość będzie nas osądzać. Ale zanim nas osądzi zrobi wszystko, co jest w Boskiej mocy, żeby
człowiek nie oddalił się od Niego.
Karol Antoniewicz po śmierci żony i dzieci, wstąpił do zakonu jezuitów w 1845 roku. Stał się
jednym z najwybitniejszych misjonarzy ludowych. Umarł podczas posługi, zarażony cholerą. Na
kilka dni przed śmiercią wypowie takie zdanie: „O jak dobry Bóg! Chciałbym się bać śmierci, ale
nie mogę ani umiem, bo Jezus taki dobry". Tak trzeba nam patrzeć na Pana Boga, który jest
Miłością, jest także Stwórcą, Tym, który ciągle stwarza. Mówimy przecież: „Wierzę w Boga Ojca
wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi". I Chrystus podejmie ten wątek, kiedy nam powie
w Ewangelii Jana, że „Mój Ojciec działa aż do tej pory i Ja działam" (J 5, 17). Chcesz poznać
twarz Boga? Patrz na Jezusa.
Twarz odsłania i zakrywa, prowadzi na krańce Tajemnicy aż do spotkania twarzą w twarz. Jezus
jest odbiciem Ojca, Jego twarzą, dlatego mógł powiedzieć: „Znam Ojca" (J 10, 3).
Bóg czeka na naszą odpowiedź. Żeby ten obraz był prawdziwy w nas, potrzeba uwierzyć Bogu i w
Boga. Wierzyć - to uczyć się myśleć jak Bóg. Słuchać Jego głosu i żyć tak, jak On tego od nas
oczekuje. Nosimy w sobie jeszcze nie odkryty obraz Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ten, który
jedynie zna Ojca, nauczył nas najpiękniejszej modlitwy: „Ojcze nasz". Tak mamy się modlić.
Zawsze, w każdej sytuacji możesz i powinieneś wołać: „Ojcze nasz". Jak dzieci do ojca ziemskiego
wołamy: „zepsuło się, napraw".„Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno
Cię umiłowałem. W głębi duszy byłeś, a ja się błąkałem po bezdrożach i tam Ciebie szukałem,
biegnąc bezładnie ku rzeczom pięknym, które stworzyłeś. Ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą.
One mnie więziły z dala od Ciebie - rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były. Zawołałeś,
rzuciłeś wezwanie, rozdarłeś głuchotę moją. Zabłysnąłeś, zajaśniałeś jak błyskawica, rozświetliłeś
ślepotę moją".Doświadczenie Boga: Bóg jest dla mnie kimś żywym, realnym, bliskim,
zainteresowanym moją osobą, kimś kto o mnie myśli, dobrze mi życzy, pomaga. Taki obraz Pana
Boga przekazał nam św. Paweł. Bóg prowadzi, stawia wymagania, daje siły.„Kiedy do Ciebie
przywrę- całą moją istotą, skończy się dla mnie wszelki ból i wszelki trud. Wtedy moje życie będzie
naprawdę żywe, całe napełnione Tobą. Ty wszystkich, których napełniasz, dźwigasz ku górze.
Ponieważ -jeszcze nie jestem pełen Ciebie, jestem dla siebie brzemieniem". Doświadczenie Boga
polega wg św. Pawła - na spokojnym uświadamianiu sobie, że Bóg jest żywą osobą w żywym
kontakcie z człowiekiem. Św. Paweł siebie zawierza Duchowi Świętemu, który go prowadzi,
oddany jest Jezusowi, który jest Panem i modli się do Ojca. Wiara - dzieło końcowe mocy Bożej,
wychowania, osobistej refleksji, modlitwy, jest wspinaczką, jest odpowiedzią na Jego wołanie.
Jak mówić o Bogu? Niejako o wielkiej niewiadomej. Bo przecież zostawił ślady swej mocy
stwórczej, zostawił Swoje słowo, dał nam swego Syna. Pokazał nam Swoją twarz. Mogę Go nie
znać, ale wiem, że jest, jakbym znał Jego nazwisko, numer domu i miasto, mogę do Niego trafić i
odnaleźć. Mogę Go jeszcze nie znać. Ale muszę Go wciąż poszukiwać, aż odnajdę i poznam. On w
każdym języku ma Swoje imię. Chce nam dać doświadczenie Swojej obecności i wypełnić
pustkę.
„Prawdziwy Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale Bogiem żywych" (Mt 15,27).Wbrew zniszczeniu i
rozkładowi ciał, jest On tym, który w rezultacie mówi: „Oto stwarzam na nowo wszystkie rzeczy"
(Ap 21,5). Tak więc albo wierzy się w Boga, który zbawia od zła i śmierci, i który daje życie
wieczne, albo nie wierzy się w nic. Nie ma innej alternatywy".
„Bóg nie kocha tak, jak kocham ja, ale tak, jak szmaragd jest zielony. On jest „Kocham". „Bóg
żywy" to Bóg, który kocha, który ze swej istoty jest DAWCĄ.
Co to znaczy „poznać Boga?" Ten, kto kocha, ten zna Boga. Czy uczę się kochać? Czy umiem
pomagać? Czy umiem przebaczać? Aby doświadczać pokoju i radości. Czy uczę się dawać: siebie,
czas, to co mam...
„Bóg sam jest naszym miejscem". Niebo - to Bóg, to miejsce naznaczone intensywnie Jego
obecnością. „Spraw, bym powrócił, a wtedy powrócę, bo jesteś Panie, Bogiem moim" (Jr 31, 18).
„Bóg bowiem, który powiedział: Z ciemności zabłyśnie światło, jest Tym, który zabłysnął w naszych
sercach, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej na obliczu Chrystusa" (2 Kor 4.6). Chrystus kiedy
mówi: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,34) tłumacząc przewrotność
człowieka uczył nas sobą.
W Starym Testamencie czytamy: „Także na ścieżce Twoich sądów, o Panie, my również
oczekujemy Ciebie; imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy. Dusza moja pożąda
Ciebie w nocy, duch mój - poszukuje Cię w swym wnętrzu"(Iz 26, 8-9).„Z całego serca Bogu
zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku, myśl o Nim na każdej drodze; a On twe ścieżki wyrówna"
(Prz 3, 5-6).Jak jeszcze poznajemy twarz Boga? Najpierw poprzez symbole i przez dzieło Jego
stworzenia. Przez wewnętrznie oczyszczający zachwyt nad pięknem przyrody. Czujemy się
odrodzeni po bliskim kontakcie ze światem stworzonym. Poznajemy Pana z wersetów Pisma
świętego. Poznajemy „poprzez nasze życiowe doświadczenie i przez doświadczenia życiowe
innych ludzi, a wreszcie w kontemplacji i w przeobrażającej jedności życia mistycznego".
O Panie, cała nasza nadzieja w Tobie,
Jesteś wielki, to Ty wskazałeś nam drogę
Nie można Ci spojrzeć w Twarz
jak w twarz słońca".(ludowa pieśń afrykańska).
Człowiek tworzy obraz świata podług własnych wad, win i zalet. Ile jest ludzkiego egoizmu, a
nawet wręcz głupoty w tworzeniu sobie obrazu Boga? Jak dobrze mieć przed sobą prosty obraz
Boga. Wystarczy pochylić głowę, uznać, że nasz rozum jest zbyt niedoskonały, aby zgłębić Boże
tajemnice.