Nevill Drury
Psychologia
Transpersonalna
Ludzki Potencjał
Tłumaczenie: Henryk Smagacz
Copyright for the Polish translation
by Wydawnictwo Zysk i S-ka
Wprowadzenie.
Od poczatku lat siedemdziesiatych pisalem glownie o
zachodnich tradycjach ezoterycznych, ale szybko zdalem sobie
sprawe, ze tak naprawde interesuje mnie sama swiadomosc.
Coraz bardziej absorbowaly mnie rozne sposoby badania
wizyjnych wymiarow umyslu - poprzez sztuke, muzyke,
wizualizacje, i ostatnio, medytacje oparta na szamanskim
bebnieniu. Zaczalem zglebiac mityczne obszary wspolczesnej
sztuki, szczegolnie surrealizm i wizyjne dziela takich mistrzow
jak: Max Ernst, Magritte, Austin Spare i Ernst Fuchs.
Zaintrygowaly mnie duchowe poszukiwania Carla Junga, ktore
popisal w swej inspirujacej ksiazce Wspomnienia, sny i mysli.
Prowadzilem rowniez rozlegle studia literatury zwiazanej z
szamanizmem i eksperymentami psychodelicznymi. Chcialem
dowiedziec sie wiecej o ludzkich mozliwosciach ujawniajacych
sie w odmiennych stanach swiadomosci, szczegolnie w
odniesieniu do duchowych archetypow umyslu. Teraz wiem, ze
to wszystko prowadzilo mnie do Ruchu Ludzkiego Potencjalu.
W 1980 r. mialem zaszczyt goscinnie wykladac na International
Transpersonal Conference, ktora po raz pierwszy odbywala sie
w Australii na Phillip Island, niedaleko Melbourne. Dzieki temu
moglem poznac kilka czolowych postaci Ruchu Ludzkiego
Potencjalu, wsrod nich Michaela Harnera, Stanislawa Grofa,
Ralpha Metznera i Jamesa Fadimana. W trakcie tej inspirujacej
konferencji moje zainteresowanie przenioslo sie z tego, co
obecnie postrzegam jako wzgledne ograniczenia zachodnich
tradycji okultnych, ku o wiele szerzej rozumianym mitycznym
wymiarom swiadomosci. Na przyklad technika szmanskiego
bebnienia, ktorej nauczyl mnie Michael Harner, wprowadza
bezposrednio w rejony umyslu, ktore dla osoby odbywajacej
szamanska podroz staja sie pewnego rodzaju Czasem Snu.
Tutaj mityczne obrazy podnosza sie z glebi psychiki z niezwykla
i przerazjaca wyrazistoscia.
W tym czasie zainteresowalem sie rowniez paradygmatem
holistycznego zdrowia. W 1983 r. zostalem mianowany
redaktorem Nature & Health, czasopisma o zasiegu
miedzynarodowym, a poswieconego sprawom zdrowia. Ta praca
dala mi liczne okazje do bezposredniego poznania wielu
aspektow Ruchu Ludzkiego Potencjalu. Na naszych lamach
ukazaly sie wywiady z wieloma ludzmi, ktorzy pomogli
uksztaltowac Nowa Swiadomosc. Zorganizowalismy rowniez
wiele wykladow i warsztatow.
Powstanie paradygmatu holistycznego zdrowia i rozwoj
psychologii transpersonalnej jako czwartej sily - po
psychoanalizie, behawioryzmie i psychologii humanistycznej -
zawdzieczalo wiele Instytutowi Esalen w Kalifornii - osrodkowi,
ktory odwiedzilem w 1979 r. i ponownie w 1984 r. Wielu ludzi
opisanych na tych kartach to osoby, ktore spotkalem i z ktorych
opinia osobiscie sie licze.
Pojawienie sie Ruchu Ludzkiego Potencjalu wydaje mi sie
bardzo ekscytujacym wydarzeniem: czy moze byc cos
istotniejszego lub bardziej pasjonujacego niz badanie ludzkiej
swiadomosci? Sklania nas on rowniez do stawiania pytan
odnosnie do naszych idei, wartosci i religijnych wierzen - a
zwlaszcza, czy nasze przekonania znajduja odzwierciedlenie w
faktach wylaniajacych sie z nowych paradygmatow badan nad
swiadomoscia? Ruch Ludzkiego Potencjalu i jego popularne
odgalezienie, New Age, kieruja nasza uwage na te istotne
kwestie.
Czytelnik zauwazy, ze nie usilowalem umniejszyc roli, jaka w
Ruchu Ludzkiego Potencjalu odegraly srodki psychodeliczne.
Wiele czolowych postaci Nowej Swiadomosci, w tym doktorzy
Stanislaw Grof, John Lilly, Jean Houston i Ralph Metzner,
uczestniczylo w naukowych eksperymentach ze srodkami
psychodelicznymi i nadal wysoko ceni uzyskane wowczas
wglady w nature ludzkiej swiadomosci. W istocie paradygmat
holistycznego zdrowia zaczal powstawac z poczatkiem lat
siedemdziesiatych, po czesci jako wolna od narkotykow
odpowiedz na psychodeliczne badania z lat szescdziesiatych.
Chcialbym z naciskiem podkreslic fakt, ze ta ksiazka jest przede
wszystkim wstepnym przegladem tych zagadnien podjetych
przez Ruch Ludzkiego Potencjalu, ktore uznalem za istotne, lecz
w zadnym wypadku nie jest to cala historia: te wciaz trzeba
napisac. Wiele indywidualnych terapii i specjalistycznych
obszarow badan pominalem ze wzgledu na ograniczona
objetosc tej publikacji. Jednoczesnie zachecam czytelnika do
dalszego badania zagadnien lezacych w polu jego osobistych
zainteresowan. W tej ksiazce usilowalem dac wyraz mojemu
przekonaniu, ze Ruch Ludzkiego Potencjalu stanowi bardzo
istotny czynnik w ksztaltowaniu wspolczesnej spolecznej i
religijnej swiadomosci. Jest tak, poniewaz podjal on wspolne
nam wszystkim zadanie - zbadac pelnie mozliwosci zawarte w
naszym ciele, umysle i duchu. Jesli wlaczymy sie w to wszyscy,
swiatu nie pozostanie nic innego, jak stac sie lepszym.
Nevill Drury
Sydney 1989
-----------------------------------------------------------------------
---------
Rozdzial 1: Mózg, umysł i swiadomosć.
Zgodnie z definicja, psychologia powinna zajmowac sie
studiowaniem psychiki - umyslu, swiadomosci lub “duszy”. Ale
przez kilka dziesiecioleci zmagala sie z koniecznoscia
rozwiniecia prawdziwie naukowych metod - by mierzyc,
zatwierdzac, obiektywizowac. W konsekwencji odeszla od od
nieuchwytnych przejawow ludzkieo doswiadczenia, takich jak
emocje, uczucia, intuicje i wartosci estetyczne, a zamiast tego
skupila sie na bardziej konkretnych aspektach zachowania.
Najwczesniej atak na obiektywnosc przypuscil John B.Watson,
pierwszy uznany psycholog behawiorysta. Zaprzeczyl on
istnieniu swiadomosci, argumentujac, ze wszelka nauka jest
reakcja na otoczenie, ze pomimo genetycznego zroznicowania
ludzkie dzialania moga byc latwo warunkowane i
modyfikowane. Watson zdefiniowal psychologie w nastepujacy
sposob:
Psychologia, tak jak widzi ja behawiorysta, jest calkowicie
obiektywna galezia nauk przyrodniczych. Jej teoretycznym
celem jest przewidywanie i kontrolowanie zachowania.
Introspekcja nie zalicza sie do jej zasadniczych metod...
Behawiorysta, w swym dazeniu do uzyskania jednolitego
schematu zwierzecej reakcji, nie dostrzega zadnej linii
granicznej pomiedzy czlowiekiem i zwierzeciem.[*1].
Praca Iwana Pawlowa o kontrolowaniu zachowania i wplywowe
koncepcje B.F.Skinnera o warunkowaniu i wzmacnianiu jako
elementach teorii uczenia sie, skonsolidowaly tradycje
behawioryzmu. Skinner odrzucil koncepcje “osobowosci”,
argumentujac, ze jest ona jedynie zbiorem wzorcow
zachowania, podobnie jak emocje i intelekt. Dla Skinnera w
analizie zachowania rowniez pojecie “jazni” nie mialo
zasadniczego znaczenia, a idea samopoznania byla
konwencjonalna fikcja. "W tym naukowym stanowisku - pisal w
1974 r. - nie ma miejsca dla jazni jako pawdziwego autora lub
inicjatora dzialan"[*2].
Jednakze rozwoj fenomenologii, badan transpersonalnych i
psychoterapii eksperymentalnej zaczal odslaniac coraz wiecej
brakow w podejsciu Skinnera. Ruch Ludzkiego Potencjalu -
ktory po czesci mizna uwazac za reakcje na ograniczenia
behawiorystyczne - sklada sie zasadniczo z ludzi dazacych do
odkrycia wewnetrznych, poruszajacych sil, ktore
odzwierciedlaja i wplywaja na zachowanie, takich jak:
nawykowe wzorce, leki, intuicje, zahamowania, oraz sposobu,
w jaki przebiegaja te wzajemne oddzialywania. Osobisty rozwoj
w przewazajacej mierze polega na zrozumieniu wewnetrznych
stanow istnienia oraz zmodyfikowaniu zewnetrznych form
zachowania.
Musimy zatem zapytac, co czyni nas prawdziwie ludzkimi i
odroznia od innych zwierzecych gatunkow? Czym jest to, co
pozwla nam zrozumiec, co jest znamieniem czlowieka jako
myslacej istoty? Dogodny punkt wyjscia dla poszukiwan istoty
naszego “czlowieczenstwa” stanowi ludzki mozg.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] J.B.Watson, Psychology as the behaviourist views it,
“Psychological Review”, 20:158-1977,1913.
[*2] B.F.Skinner, About Behaviorism, Knopf, 1974, s.225.
Rozdział 1.1: W mózgu.
Z czysto fizycznego punktu widzenia mozg jest w jednym z
najciezszych organow ciala. Wazy w przyblizeniu 1,4 kg i
wygladem przypomina ogromny orzech wloski.
Gdy przyjrzysz sie mozgowi, zobaczysz, ze dzieli sie rowno na
dwie polowy. Podzial mozgu przebiega wzdluz szczeliny
srodkowej, a jedna polowa jest niemal zwierciadlanym odbiciem
drugiej. Powierzchnia glownej czesci mozgu, mozgu
wlasciwego, pokryta jest kora - pofaldowana warstwa szarej
masy, gruba na okolo 3-4 mm. Pod kora leza dwie polkule
mozgowe, lewa i prawa, ktorych znaczenie dla
fundamentalnych kwestii zrozumienia swiadomosci stale
wzrasta.
Dwie polkule polaczone sa rozlegla wiazka wlokien nerwowych,
zwana spoidlem wielkim (corpus collosum). W normalnie
pracujacym mozgu spoidlo wielkie pozwala na zintegrowanie i
fizyczne funkcjonowanie, tak ze lewa strona ciala jest
zasadniczo kontrolowana przez prawa strone kory mozgowej, a
prawa strona ciala przez lewa strone kory mozgowej. Jednakze,
jesli spoidlo wielkie zostanie operacyjnie przeciete, dwie strony
mozgu zaczynaja dzialac niezaleznie.
Pod dwoma polkulami znajduje sie mniejszy organ, zwany
mozdzkiem, wielkoscia zblizony do rozmiarow zacisnietej piesci.
On rowniez pokryty jest kora i ma dwie symetryczne polkule.
Jego glowna funkcja jest prawdopodobnie kontrolowanie
ubtelnych ruchow miesni , potrzebnych do koordynacji i
celowego dzialania.
Mozemy mozg i mozdzek potraktowac jako owoce na drzewie,
gdyz rzeczywiscie przytwierdzone sa do trzonu zwanego
rdzeniem przedluzonym. Ten przewod skladajacy sie glownie z
bialej masy, jest przedluzeniem rdzenia kregowego. Mozg i
rdzen kregowy razem tworza centralny system nerwowy. Rdzen
kregowy pogrubia sie w jamie czazki i przechodzi w wiele
innych struktur. W tym rejonie znajduje sie szyszynka - w
ktorej Kartezjusz upatrywal siedzibe duszy - i przysadka,
produkujaca hormony wplywajace na takie fizyczne aktywnosci,
jak rosniecie i dojrzewanie seksualne. Jedna z najbardziej
intrygujacych rzeczy zwiazanych z mozgiem jest sposob, w jaki
mogl sie rozwijac poszczegolnymi etapami przez okres ponad
500 milionow lat. Wyglada to niemal tak, jakby jedna warstwa
byla nakladana na druga, a kazda czesc mozgu wnosila inne
zdolnosci, wlasciwe epoce, w ktorej sie rozwijala.
Wydaje sie, ze rozwoj ludzkiego mozgu przebiegal w trzech
ewolucyjnych fazach [*3]. Najwczesniejszy etap
reprezentowany jest przez mozg “gada”, ulokowany w poblizu
zakonczenia rdzenia przedluzonego - wystepuje on rowniez o
zolwi, aligatorow i jaszczurek i rozwinal sie do obecnego stanu
okolo 500 milionow lat temu. Ta czesc mozgu zapewnia nam
poczucie ogolnej czujnosci, ale nie daje zadnych mozliwosci,
ktore wiazemy z “wyzszym umyslem”.
Nastepny jest mozg “starego ssaka”, zwiazany z tak zwanym
systemem obwodowym, ktory dzielimy razem z nizszymi
ssakami, takimi jak szczury, kangury i konie. Mowiac ogolnie,
wydaje sie on zapewniac zdolnosci, ktore byly potrzebne, gdy
zwierzeta przechodzily od zycia w morzu do zycia na ladzie. Ta
czesc mozgu rozwinela sie do obecnego stanu okolo 200
milionow lat temu. Mozg starych ssakow stanowi siedzibe
podstawowych emocji i zmyslowych reakcji, takich jak glod,
pragnienie, bol i szok. Rejestruje rowniez takie reakcje jak
potrzeba wystapienia w roli agresora lub obroncy.
W koncu mozgiem, ktory rozwinal sie najpozniej, jest mozg
“nowego ssaka” lub nowa kora mozgowa, ktora jest bardzo
rozwinieta u naczelnych - szczegolnie u Homo sapiens. Nowa
kora mozgowa opisywana jest jako plaszcz pokrywajacy mozg.
Rozwijac sie zaczela okolo pol miliona lat temu, w drugiej
polowy ery plejstocenskiej. Posiadajacy wyraznie wieksze
zdolnosci uczenia sie nowych sposobow adaptacji, ten “wyzszy
mozg” zwiazany jest bardziej ze swiadomymi ruchami, podczas
gdy wzesniejsze czesci mozgu zwiazane sa z mimowolnymi
reakcjami. To wlasnie nowa kora mozgowa stanowi
najwazniejszy wskaznik wrodzonego potencjalu czlowieka.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*3] Zob.P.D.Maclean, The Paranoid Streak in Man [w:] Beyond
Reductionism, red.A.Koestler, J.R.Smythies, Beacon Press,
1969; C.Hampden-Turner, Maps of the Mind, Mitchell Beazley,
1981, s.80-83.
Rozdział 1.2: Dwie polkule mozgu.
Postepowi neurofizjolodzy z konca dziewietnastego wieku
uwazali, z mozg jest jednorodna masa i ze w trakcie wszelkich
czynnosci kazda czesc mozgu odgrywa mniej wiecej te sama
role. Jednakze pozniej, po ukazaniu sie donioslej pracy Rogera
Sperry`ego traktujacej o wyjsciowych systemach mozgu,
Robert Ornstein, David Galin i inni badacze wykazali roznice
miedzy dwoma polkulami mozgu. Ta koncepcja wywarla duzy
wplyw na mysli New Age.
Mowiac ogolnie, wydaje sie, ze kazda polkula ma swoj
odmienny, wlasciwy jej sposob percepcji - lewa zwiazana jest z
analitycznym i logicznym mysleniem oraz komunikacja oparta
na slowach i koncepcjach matematycznych, prawa z mysleniem
“holistycznym”, wzorcami, dzialalnoscia artystyczna i zwiazkami
przestrzennymi. Polkule komunikuja sie wzajemnie poprzez
spoidlo wielkie, chociaz wydaja sie dzialac wspolniezaleznie.
Wielu zwolennikow New Age holduje prostemu uogolnieniu, ze
we wspolczesnym zachodnim spoleczenstwie, zdominowanym
przez naukowe i technologiczne myslenie, rozwinelismy lewy
mozg kosztem prawego. Krytykowana jest nasza sklonnosc do
nadmiernego polegania na mysleniu linearnym, na ukladaniu
informacji w logiczne ciagi i do zaniedbywania intuicji. Mowiac
dobitniej, twierdza oni, ze na Zachodzie dzialaniem czlowieka w
zbyt wielkim stopniu kieruje glowa, a w zbyt malym serce.
Jednakze, jak w kazdym innym przypadku, tak i tutaj,
prawdopodobnie najwlasciwsze jest umiejetne polaczenie tych
dwoch sposobow dzialania, czyli rownowaga zlotego srodka. Jak
Robert Ornstein zauwaza w swej klasycznej pracy “The
Psychology of Consciousness”: `U podstaw naszych
najwyzszych osiagniec lezy biegunowosc i integracja tych
dwoch typow swiadomosci, dopelnianie sie dzialan intelektu i
intuicji` [*4].
David Galin rowniez podziela ten poglad: "Podejscie analityczne
i holistyczne uzupelniaja sie wzajemnie: kazde wprowadza w
wymiar, ktorego brak drugiemu. Gdy artysci, naukowcy,
matematycy pisza o swych zdolnosciach tworczych, twierdza,
ze ich praca opiera sie na pelnej integracji obydwu podejsc"
[*5].
Te dwa podejscia mozna podsumowac nastepujaco:
LEWA POLKULA: Werbalna, analityczna, rozbierajaca na czesci;
operujaca logicznym nastepstwem, racjonalna, dzialajaca w
czasie i nieciagla.
PRAWA POLKULA: Niewerbalna, holistyczna, syntetyczna,
wizualno- przestrzenna, intuicyjna, bezczasowa i ciagla.
Entuzjasci New Age w pewnym stopniu uczepili sie tej roznicy
miedzy lewa i prawa polkula, mimo ze jej glowny rzecznik,
Robert Ornstein, rozszerzyl obecnie swoj model. W swej
klarownej i waznej ksiazce “Multimind”, opublikowanej w 1986
r., Ornstein nakreslil swoj nowy poglad - blizej powiazany z
omowionymi wczesniej ewolucyjnymi poziomami rozwoju
mozgu - ze w istocie czlowiek ma kilka umyslow: pewnego
rodzaju wielopoziomowy mozg "budowany w roznych epokach
dla roznych potrzeb". Wedlug Ornsteina mamy umysly sluzace
czujnosci, emocjom, niebezpieczenstwu, porownywaniu
zmyslowych informacji, zapobieganiu niedostatkom.
Jak Ornstein zauwaza:
Ludzki mozg jest czesciowo archaiczny: jego model oparty jest
na podstawowym planie i mechanizmach systemu nerwowego
naczelnych oraz, wczesniej, innych ssakow i, jeszcze wczesniej,
kregowcow. Na przyklad struktura mozgu dorsza, ktora
rozwinela sie tysiace lat temu i odtad pozostala nie zmieniona,
zawiera wiele podstawowych elementow ludzkiego mozgu.
Dorsz posiada nawet kore mozgowa (chociaz jest mala),
przysadke kontrolujaca produkcje hormonow, i mozdzek. Z
kolei takie kregowce jak dorsz budowe swojego systemu
nerwowego przejely w znacznym stopniu od o wiele
wczesniejszych i o wiele prostszych organizmow
wielokomorkowych.
Podstawowe mechanizmy funkcjonowania systemu nerwowego i
przekazywania danych sa identyczne u wszystkich ssakow.
Jestesmy tak podobni do innych zwierzat, ze mozgi wielu
roznych gatunkow moga sluzyc jako laboratoryjne modele
ludzkiego mozgu. Rak moze sluzyc jako model przekazywania
danych, swiania ma podobna zdolnosc uczenia sie, i nawet
zlozone procesy wizualne mozna studiowac, poslugujac sie
potylica kota lub malpy z gatunku rezus. [*6]
Sposob, aw jaki Ornstein obecnie analizuje nature ludzkiej
swiadomosci, opiera sie na fakcie, ze swiat najwyrazniej
postrzegany jest w taki sposob, w jaki jest postrzegany,
poniewaz ludzie “rozwineli sie” do widzenia go w ten sposob.
"Wszyscy ludzie rozwineli podobna zdolnosc do selekcjonowania
spolnych aspektow fizycznych srodowisk: posiadamy oczy,
odbierajace promienna energie elektromagnetyczna, uszy,
wylapujace mechaniczne wibracje powietrza, nos wyposazony w
receptory wychwytujace czastki gazowe, wyspecjalizowany
zmysl dotyku i zespol komorek na jezyku uksztaltowanych tak,
by reagowac na ````czastki zawarte w jedzeniu".[*7]
W konsekwencji Ornstein wyszedl obecnie poza swoj
wczesniejszy model dwoch polkul, ktory zasadniczo dzielil
umysl na racjonalny i intuicyjny, i rozwinal koncepcje
“multiumyslu”, zgodnie z ktora umysl ma "laty roznych
talentow", przystosowanych konkretnie do roznych typow
ewolucyjnego funkcjonowania i przetrwania. Ludzka zdolnosc
do planowania, wnioskowania, podejmowania decyzji, tworzenia
systemow itd. rozwinela sie prawdopodobnie dopiero w czasie
ostatnich czterech milionow lat. Towarzyszyl temu okres
gwaltownego wzrostu kory mozgowej. Ten nowy model umyslu
jest hierarchiczny. "Wszyscy mamy specyficzne dla kazdego
zmyslu wzorce przetwarzania danych, ktore nadaj swns
naszemu srodowisku i dostarczaja podstawowych infromacji -
mowi Ornstein - ale nie mamy dostepu do wszystkich swoich
zdolnosci jednoczesnie". Nasze talenty sa niezalezne od siebie
nawzajem i dlatego najlepiej jest widziec umysl jako “koalicje
rywalizujacych jednostek”. Nastepnie szerzej omawia ten
poglad: "... umysl jest swoistym systemem, w ktorym
ksztaltuja sie roznorodne elementy; kolazem skladajacym sie z
wielu ustalonych i wrodzonych nawykow, sluzacych umyslowym
aktywnosciom, ktore ciagna sie przez miliony lat, miliony
organizmow i miliony sytuacji" [*8].
Oto przyklady zdolnosci, jakimi moga poslugiwac sie ludzie:
aktywizowanie, informowanie, wachanie, odczuwanie, leczenie,
poruszanie sie, umiejscawianie i identyfikowanie, liczenie,
mowienie, zdobywanie wiedzy, zarzadzanie. To, co nazywamy
“inteligencja”, jest odpowiedznim laczeniem tych talentow w
roznych sytuacjach, chociaz glowna ogniskowa dzialania tego
mentalnego systemu jest swiadomosc. To wlasnie swiadomosc
ciagle sie zmienia, wciaz przystosowuje sie do naszych
wielorakich potrzeb. Doprowadzilo to Ornsteina do jego
koncepcji multiumyslu. Nie znaczy to, ze wszyscy jestesmy
schizofrenikami - mysli schizofrenikow przeslizguja sie z jednej
czesci umyslu do drugiej - ale ze wewnatrz nas zamieszkuje
wiele jazni, z ktorych kazda odpowiednia jest do innych sytuacji
powstajacych w zyciu.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*4] R.Ornstein, The Psychology of Consciousness, Cape, 1975,
s.64.
[*5] D.Galin, The Two Modes of Consciousness and the Two
Halves of the Brain [w:] P.R.Lee (wyd.) Symposium on
Consciousness, Penguin, 1977, s.40.
[*6] R.Ornstein, Multimaind, Macmillan, 1986, s.35-36. 7
Tamze, s.43. 8 Tamze, s.81.
[*7] Tamze, str.43.
[*8] Tamze, str.81.
Rozdział 1.3: Percepcja, “rzeczywistosć” i holograficzny model
swiadomosci.
Zupelnie niezaleznie od problemu roznych “jazni” reagujacych
na zewnetrzny swiat pojawia sie pytanie, czy to, co
postrzegamy, jest w jakims stopniu “rzeczywiste”. Wiadomo, ze
nasze postrzeganie zwiazane jest z intensywnym procesem
filtrowania. Na przyklad oko przekazuje mniej niz jedna
trylionowa informacji, jakie docieraja do jego powierzchnbi.
Istnieje wiec olbrzymia roznica miedzy dosatepnymi danymi
zmyslowymi docierajacymi do galki oczneja a tym, co mozg
nastepnie konstruuje jako “rzeczywistosc”. Nasze zmysly
najwyrazniej funkcjonuja w okreslonym spektrum i widzimy
tak, jak widzimy, i zgadzamy sie na to, co obecnie wielu
psychologow okresla jako "zgodna rzeczywistosc", glownie
dlatego, ze jako ludzie wszyscy rozwijalismy sie z podobnymi
zdolnosciami. Po raz kolejny cytuje Ornsteina:
Swiadomosc jednostki zorientowana jest na zewnatrz. Wydaje
sie, ze podstawowym celem, dla ktorego sie rozwinela, bylo
zapewnienie jednostce biologicznego przetrwania... Najpierw z
masy docierajacych do nas informacji wybieramy saensoryczna
modalnosc wlasnej swiadomosci. Dokonuje sie przez to
wielopoziomowy proces filtracji, ktory wybiera przede
wszystkim bodzce sluzace naszemu przezyciu. Nastepnie z tych
danych, ktore przeszly przez proces filtracji, mozemy
skonstruowac stabilna swiadomosc.[*9]
Selektywnosc percepcji, filtrowanie danych, sluzace tworzeniu
zmodyfikowanej “rzeczywistosci”, zaintrygowalo rowniez
neurochirurga Karla Pribrama z Yale. Wedlug niego naszych
umyslowych zdolnosci uzywamy, aby "dostroic sie" do
okreslonej rzeczywistosci. "Kore mozgowa mozna wyobrazic
sobie jako plyte rezonansowa pianina, gdzie kazda komorka,
gdy pobudzona, rozbrzmiewa maksymalnie do okreslonej
czestotliwosci, ktorej szerokie pasmo dosttraja sie w
przyblizeniu do jednej oktawy. Jedyna roznica polega na tym,
ze w wyobrazni czestotliwosci sa "przestrzenne"[*10].
Pribram jest rowniez czolowym rzecznikiem pogladu, niosacego
ze soba potencjalnie dalekosiezne implikacje, ktory juz wywarl
znaczny wplyw na Ruch Ludzkiego Potencjalu, iz mozg pod
wieloma wzgledami przypomina hologram.
Pribrama intrygowal fakt, ze wiele ofiar urazow i uszkodzen
glowy nie utracilo sladow pamieci. Wydaje sie, ze osrodki
pamieci znajduja sie w calym mozgu, nawet wtedy, gdy brakuje
duzych jego polaci. W polowie lat szescdziesiatych Pribram
zaproponowal holograficzna hipoteze funkcjonowania mozgu, w
ktorej sugerowal, ze holografia moze dosatarczyc uzytecznego
sposobu badania fizjologii mozgu.
Hologram jest pewnego rodzaju trojwymiarowa bezsoczewkowa
fotografia. Technike holografii opracowal Dennis Gabor, ktory w
1971 r. otrzymal za nia Nagrode Nobla. Hologram fotograficzny
powstaje, gdy promien swiatla, ktory padl na jakis obiekt
interferuje z drugim promieniem, ktory na ten obiekt nie padl.
Hologram tworzy trojwymiarowy zapis obrazu
interferencyjnego, podczas gdy zwykla fotografia jest jewdynie
dwuwymiarowym obrazem obiektu widzianego z jednej strony.
Podczas swoich eksperymentow Pribram przeprowadzil rozlegle
badania na mozgach malp z uzyciem wszczepionych elektrod.
Te badania zdaja sie poswiadczac, ze zanim wizualna
informacja dotrze do korowego osrodka wzroku, podlega
radykalnej modyfikacji. Mial on wrazenie, ze wchodzace
informacja “koliduje” niejako ze zgromadzona pamiecia i
oczekiwaniami - tworzac "obraz interferencyjny", analogiczny
do tego, ktory wystepuje w hologramie. Interesujacy dla
Pribrama byl rowniez fakt, ze maly fragment hologramu
zachowuje wszystkie cechy calego obrazu. Tak samo dowolna
czesc mozgu wydaje sie miec dostep do calej zawartosci
pamieci.
Pribram wykonywal rowniez eksperymenty, wykorzystujac
“bialy chaos” na ekranie telewizyjnym. Tym “chaosem” byl
system kropek, zawierajacy "wszystkie mozliwe wzorce".
Pribrama interesowalo to, czy komorki mozgu moga reagowac
na pola kropek i wylawiac porzadek ze stanu pozornego chaosu.
Odkryl, ze komorki mozgowe rzeczywiscie moga wylawiac
wzorce z bialego chaosu, i to doprowadzilo go do stwierdzenia:
Przez caly czas konstruujemy wlasna rzeczywistosc z wielkiej
ilosci tego, co zwykle wydaje sie chaosem. Ale ten chaos ma
swoja strukture: mamy uszy niczym dostrajacze radiowe i oczy
niczym dostrajacze telewizyjne, ktore wybieraja okreslone
programy. Majac inne dostrajacze, moglibysmy sluchac innych
programow [*11].
W innym miejscu Pribram rozwija szerzej ten poglad,
porownujac wzorce holograficznej interferencji fal z tym, co
dzieje sie w mozgu:
Fale sa wibracjami i wszystko swiadczy o tym, ze poszczegolne
komorki w korze mozgowej odczytuja czestotliwosc fal w
okreslonej szerokosci pasma. Tak jak struny instrumentu
muzycznego rezonuja w okreslonym zakresie czestotliwosci, tak
samo rezonuja komorki kory mozgowej [*12].
W tym miejscu powinnismy nawiazac do filozoficznych teorii
wybitnego fizyka Davida Bohma, ktore wplynely na koncepcje
Karla Pribrama o holograficznym dzialaniu mozgu i ja
uzupelniaja.
Bohm, profesor honorowy na uniwersytecie londynskim,
amerykanskiego pochodzenia, wczesniej pracowal z Einsteinem
i jest autorem klasycznych prac z teorii wzglednosci oraz
mechaniki kwantowej. Podobnie jak Pribram, Bohm jest
przeswiadczony, ze ograniczone sposoby percepcji zawezily
nasze naukowe rozumowanie.
Praca w dziedzinie fizyki kwantowej doprowadzila Bohma do
pogladu, ze wszechswiat na najbardziej fundamentalnym
poziomie charakteryzuje sie “jednolita caloscia” lub - jego
wlasnymi slowami - “tym co jest”. Dla niego wszystkie rzeczy,
lacznie z przestrzenia, czasem i materia, sa aspektami tej
jednolitej calosci lub egzystencji w calej jej rozciaglosci, ktora
nazywa “zwinietym” lub “ukrytym” porzadkiem. Jednakze nasza
nauka pod wplywem filozofii kartezjanskiej dostrzega jedynie
poszczegolne czesci wszechswiata, ktore Bohm nazywa
“rozwinietym” lub “odkrytym” porzadkiem. Stosowanie przez
wspolczesna nauke redukcjonistycznych metod uniemozliwia
nam zrozumienie, ze wszystkie rzeczy zawdzieczaja swa
egzystencje jednolitej calosci - nieskonczonemu procesowi
bezustannego przeplywu, ktory Bohm zwie “ruchem
powszechnym”. Uwaza on, ze wszechsawiat przypomina totalny
organizm, w ktorym czesci maja sens jedynie w odniesieniu do
calosci.
Polozenie nacisku na calosc wiaze konceptualny system Bohma
z pogladami Pribrama, gdyz na podstawowym poziomie
indywidualna swiadomosc, wedlug Bohma, musi byc czescia
totalanej uniwersalnej swiadomosci - inteligencja na swym
najglebszym poziomie zakorzeniona jest w ruchu
powszechnym. Niestety, stosujac soczewki i inne optyczne
urzadzenia do naukowych pomiarow i ocen, rozwinelismy
nauke, ktora skupia sie naa okreslonych aspektach
przejawionego wszechswiata zamiast na pelniejszej
rzeczywistosci powszechnego ruchu.
Tymczasem Pribram zauwaza, ze skoro hologramy tworzone sa
bez pomocy soczewek, to rodzi to wazne pytanie: jak by
wygladala rzeczywistosc, gdybysmy nie mieli soczewek w
naszych oczach? Soczewki, dowodzi, tworza swoj wlasny rodzaj
rzeczywistosci: sa filtrami dajacymi specyficzny rodzaj
percepcji. W rozprawie “Holograficzne hipotezy funkcjonowania
mozgu” Pribram pisze:
Znaczenie holonomicznej rzeczywistosci polega na tym, ze
tworzy to, co David Bohm nazywa “zwinietym” lub “ukrytym
porzadkiem”. ktory... jest rowniez rozpowszechnionym
porzadkiem. Wszystko jest zwiniete we wszystko inne i
rozprowadzone po calym systemie. Naszymi organami zmyslow
i teleskopami - soczewkami w ogolnosci - odkrywamy,
rozwijamy ten zwiniety porzadek. Nasze teleskopy i mikroskopy
nazywaja sie nawet “obiektywami”. Oto jak rozwijamy rzeczy:
za pomoca soczewek w naszych zmyslach robimy z nich
obiekty. Nie tylko oczy, lecz rowniez skora i uszy sa
soczewkowatymi strukturami. Davidowi Bohmowi zawdzeczamy
wyjasnienie, ze we wszechswiecie istnieje porzadek - ukryty
porzadek - ktory jest nieprzestrzenny i bezczasowy w tym
sensie, ze przestrzen i czas sa w nim ukryte. Stwierdzamy
obecnie, ze istotny aspekt funkcji mozgu realizowany jest
rowniez w holonomicznej dziedzinie.... Ale ten holonomiczny
porzadek nie jest pusty; jest przestrzenia wypelniajaca sie i
plynaca. Odkrycie tych cech holonomicznego porzadku w fizyce
i pracach nad mozgiem zaintrygowalo mistykow i uczonych,
obeznanych z ezoterycznymi tradycjami Wschodu i Zachodu, bo
czyz nie tego doswiadczali przez caly czas? [*13].
Implikacje stanowisk Pribrama i Bohma wobec mozgu i
swiadomosci sa dalekosiezne. Zaczynamy rozumiec, ze na
podstawowym poziomie we wszechswiecie wszystko jest
wzajemnie powiazane, ze jednostkowa swiadomosc jest
zludzeniem; ze ta fikcja, ktora uwazamy za indywidualna
swiadomosc, zawiera w istocie caly potencjal uniwersalnej
swiadomosci; ze ta “rzeczywistosc”, ktorej jestesmy tak pewni,
stanowi byc moze jedna mala czesc o wiele wiekszego
spektrum, do ktorego nie mozemy sie wlasciwie dostroic za
pomoca naszych obecnych, niewatpliwie ograniczonych,
umyslowych mozliwosci. Stalo sie rowniez jasne, ze
rzeczywistosc jako taka nie jest “ustalona”, jak zawsze
zakladalismy, lecz jest stwarzana przez nasze mozgi, abysmy
mogli nadac jej jakis sens.
Poniewaz jednym z glownych zadan Ruchu Ludzkiego
Potencjalu jest wyjasnienie tajemnic swiadomosci, odkrycia
Pribrama i Bohma maja ogromne znaczenie. Ale jednoczesnie
pole badan znacznie sie poszerzylo, obejmujac nie tylko fizyke i
psychologie, ale rowniez obszary tradycyjnie zwiazane z religia,
metafizyka i mistycyzmem. Na ogolniejszym poziomie sa to
rowniez obszary zainteresowan New Age.
Rzecznicy zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i New Age
podkresalaja donioslosc badania nowych stanow istnienia,
tworzenia nowej terminologii dla opisania niezwyklych sfer
swiadomosci. Ta podroz nieuchronnie przenosi nas poza
ustalone systemy wierzen, poza wyznania wiary, ku szerszym
wymiarom doswiadczenia. Jest to poszukiwanie, ktore zaczyna
przekraczac znajome ramy religii i siega do najdalszych
krancow psychologii - integrujac fizyczne, umyslowe i duchowe
aspekty naszego istnienia, aby posiasc uniwersalna, swieta
gnoze. Nowa swiadomosc jest przede wszystkim przygoda
przeksztalcania jasni, ktora ostatecznie przenosi nas poza jazn.
Jest to podroz do calosci, do totalnosci istnienia.
Jednak FRuch LUdzkiego Potencjalu jest wynikiem stale
rozwijajacego sie procesu, zawdzieczajacego wiele tym
pionierom psychologii, ktorzy pierwsi zaczeli badac swiadomosc
na Zachodzie. Aby opowiedziec o tym procesie, musimy zaczac
od poczatku.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*9] R.Ornstein, The Psychology of Consciousness, op. cit.,
s.17,
[*10] K.Pribram, The Holographic Hypothesis of Brain
Functioning, [w:] S.Grof (wyd.): Ancient Wisdom, Modern
Science, State University of New York Press, 1984, s.174-175.
[*11] Tamze, s.178.
[*12] K.Pribram, Behaaviorism, Phenomenology and Holism
[w:] The Metaphors of Consciousness, red.R.S.Valle, R. von
Eckartsberg, Plenum Press, 1981, s.148.
[*13] K.Pribram, The Holographic Hypothesis of Brain
Functioning, op. cit., s.178-179.
Rozdzial 2: Pionierzy ludzkiego potencjału.
Jak sugerowalismy wczesniej, mozna dowodzic, ze cala
psychologia powinna sie zajmowac badaniem swiadomosci.
Ruch New Age oraz jego bardziej akademicki odpowiednik Ruch
Ludzkiego Potencjalu klada nacisk na swiadomosc. Oba te ruchy
sa w podobny sposob eklektyczne. Siegaja do wielu systemow
pracy z cialem i umyslem, aby zmienic lub poszerzyc
swiadomosc, wykorzystuja wschodnie i zachodnie techniki
medytacji i wizualizacji, jogistyczne oddychanie i metody pracy
z cialem, podejscie Zen do przekroczenia linearnego myslenia,
taoistyczne metafory, takie jak Jing i Jang, aby wyrazic
powszechny przeplyw itd. Sednem Ruchu Ludzkiego Potencjalu
jest zrozumienie, ze jesli mamy miec jakis znaczacy wglad w
prawdziwe znaczenie zycia, punktem wyjscia musi buc nasza
swiadomosc - a szerzej, osobiste doswiadczenie. Jesli uznamy
New Age za polaczenie psychologii stosowanej oraz roznego
rodzaju metafizycznych i mistycznych systemow wiary, to
stanie sie oczywiste, ze musimy rozwazyc dorobek tych
pionierow wspolczesnej psychologii, ktorzy pomogli
uksztaltowac swiadomosc wspolczesnego czlowieka. Bez
watpienia zarowno na Ruch Ludzkiego Potencjalu, jak i na New
Age silny wplyw wywarli tacy mysliciele, jak William James,
Zygmunt Freud, Carl Jung i Wilhelm Reich.
Rozdział 2.1: William James (1842-1910).
William James nie jest jedynym wybitnym przedstawicielem
amerykanskiej psychologii, ale on rowniez wniosl swoj wklad w
studia nad swiadomoscia przed pojawieniem sie freudowskiej
psychoanalizy i behawioryzmu. James mial rozlegle
zainteresowania. Nauczal anatomii, psychologii i filozofii na
Uniwersytecie Harvarda. Badal konsekwencje pragmatyzmu
jako aspektu osobistego przekonania. Interesowal sie rowniez
roznymi niezwyklymi stanami - od religijnej i narkotycznej
ekstazy po zjawiska metapsychiczne i spirytualistyczne.
W 1892 r. podsumowal cele psychologii w kategoriach, ktore
brzmia zupelnie wspolczesnie, okreslajac ja jako “opis i
wyjasnienie stanow swiadomosci”. Dla Williama Jamesa
indywidualna swiadomosc byla procesem nieustannego
myslenia, lecz odmiennie niz David Bohm i Karl Pribram, nie
widzial w niej cechy calego wszechswiata - wedlug niego
swiadomosci nie mozna rozwazac niezaleznie od jej wlasciciela.
Niemniej jasno rozumial to, co dzisiaj okreslamy jako spektrum
swiadomosci.
"Nasza normalna dzienna swiadomosc - pisal - jest tylko
jednym szczegolnym rodzajem swiadomosci, podczas gdy
wszedzie wokol niej, oddzielone od niej najcienszymi sciankami,
leza potencjalne formy zupelnie odmiennej swiadomosci". W
innym miejscu jego analiza swiadomosci brzmi bardzo
mistycznie: "...istnieje kontinuum kosmicznej swiadomosci, od
ktorej nasza indywidualniosc odgradza sie jedynie wiotkimi
sciankami i w ktorej nasze indywidualne umysly pograzaja sie
jak w macierzystym morzu lub zbiorniku".
Jednakze nie tylko w jego definicjach znajdujemy wspolne tony
z New Age. Podobnie jak ten wspolczesny ruch, James
podkreslal znaczenie samodoskonalenia. Uwazal, ze kazdy ma
wrodzona zdolnosc do modyfikowania lub adaptacji swojego
postepowania, i w ten sposob “rozwijania sie” do nowych
poziomow osobistych osiagniec. Uwazal rowniez, ze dla
zachowania mentalnego zdrowia konieczne jest pozytywne
nastawienie - obecnie w praktykach medycyny holistycznej
poglad ten uwazany jest za aksjomat - i wierzyl, jak pozniej
Zygmunt Freud i Wilhelm Reich, ze zablokowanie emocjonalnej
energii moze prowadzic do choroby.
Goracy zwolennik samodzielnosci, James uwazal, ze wola
odgrywa podstawowa role w osobistym rozwoju, i opisywal ja
jako "decydujacy czynnik, z ktorego moze wyniknac dzialanie o
donioslym znaczeniu". Wola, jako wyraz mentalnej percepcji,
umozliwila ludzkiemu umyslowi “zrodzenie prawdy o
rzeczywistosci”, i w ten sposob wywarla istotny wplyw na caly
swiat. James uwazal zatem, ze wszyscy powinnismy uczyc sie
rozwijac sile woli. "Wola ukierunkowuje swiadomosc - pisal -
dzieki czemu zamierzone dzialanie moze rozwinac sie samo z
siebie".
Z drugiej strony, emocjonalne aspekty ludzkiej swiadomosci
zajmowaly nieco mniej znaczace miejsce w psychologicznej
teorii Jamesa. Uwazal on, ze powinna istniec rownowaga
pomiedzy namietnym wyrazaniem wlasnych uczuc a
zachowaniem niemal klinicznej niezaleznosci od nich - to
rozroznienie mozemy obecnie odniesc do podzialu na
swiadomosc lewej i prawej polkuli mozgowej. James cytowal
Hannah Smith, ktora powiedziala o emocjach: "Nie wskazuja
one na twoj duchowy stan, lecz jedynie na twoj temperament
lub obecna fizyczna kondycje". James dobrze zdawal sobie
sprawe z tego, ze w wyrazaniu uczuc mozemy popasc w
przesade lub w obsesje. Zauwazyl, ze nadmiar milosci moze na
przyklad przejawiac sie jako zachlannosc, nadmiar lojalnosci
przeradza sie w fanatyzm, przesadne przywiazanie staje sie
sentymentalizmem. Utrzymywal, ze jesli te oczywiste zalety
wyrazane sa w ekstremalnej formie, to “umniejszaja” dana
osobe.
W tym konkretnym punkcie James rozmija sie z bardziej
hedonistycznymi aspektami New Age, ktore znalazy swe
ucielesnienie na przyklad we wczesniejszych praktykach
aszramu Bhagwana Shree Rajneesha w stanie Oregon.
Niemniej w kilku innych kwestiach James wyprzedzil New Age.
Wyroznil trzy aspekty jazni - jazn materialna (fizyczne
cialo/dom/rodzina itd.), jazn spoleczna (spoleczne role i
uznanie) oraz jazn duchowa (wewnetrzna istota) - akcentujac w
ten sposob znaczenie czynnikow duchowych dla osiagniecia
ludzkiej pomyslnosci; znacznie pozniej te sama mysl podjela
psychologia transpersonalna.
Dla Jamesa rzeczywistosc wlasnej, wewnetrznej jazni miala
fundamentalne znaczenie. Uwazal, ze cialo jest narzedziem
wyrazajacym zamieszkujaca go jazn, a nie zrodlem pobudzenia.
Zalecal rowniez to, co obecnie w New Age zostaloby nazwane
“wyobrazaniem” lub “tworcza wizualizacja” - technike
utrzymywania w umysle wyobrazen, sluzaca cwiczeniu i
rozwijaniu woli. Pod pewnymi wzgledami mozemy wiec Williama
Jamesa uwazac za prekursora ruchu New Age. Podczas gdy
wielu psychologow po nim mialo zasadniczo redukcjonistyczna
orientacje, starajac sie sprowadzic subtelnosci percepcji i
funkcjonowania mozgu do podstawowej biologicznej
aktywnosci, James dostrzegal, ze w samej swiadomosci tkwi
tajemnica, ze rownie dobrze moga istniec o wiele wieksze
obszary przyczynowosci niz te, do ktorych ludzki organizm
normalnie ma dostep.
"Cala moja edukacja zmierzala do przekonania mnie, ze swiat
naszej obecnej swiadomosci jest tylko jednym z wielu swiatow
istniejacych swiadomosci i ze te inne swiaty musza zawierac
doswiadczenia, ktore sa znaczace rowniez dla naszego zycia; i
ze chociaz na ogol doswiadczenia ich i te z tego swiata nie sa z
soba powiazane, to jednak w pewnych punktach lacza sie ze
soba i wowczas przenikaja do nas wyzsze energie".
Rozdział 2.2: Zygmunt Freud (1856-1939).
Obecnie modne stalo sie oczernianie Zygmunta Freuda,
pochopne odrzucanie go jako badacza ogarnietego obsesja
wyjasniania zawilych i wielostronnych aspektow osobowosci
glownie w kategoriach seksualnych. Choc w tej ocenie jest
nieco prawdy - Freud zawsze obstawal przy swoim
podstawowym twierdzeniu, ze seksualnosc w jej roznych
aspektach jest centralnym problemem, lezacym u podstaw
psychologicznego przystosowania - wspolczesna mysl przejela
od niego wiele.
Latwo zapominamy, ze Freud jako pierwszy w zachodniej
psychologii podkreslal znaczenie nieswiadomego umyslu,
usystematyzowal studia nad snami i wyroznil kilka
elementarnych instynktow. I choc freudowska psychoterapia
czesto wydaje sie mocno obciazona analitycznymi koncepcjami,
dobrze jest pamietac, ze Freud nie kladl nacisku na zepchnieta
seksualnosc i inne aspekty nerwic przez wzglad na nie same.
Z punktu widzenia Freuda, podstawowym zadaniem terapeuty
wspomagajacego proces osobistego rozwoju, jest pomoc
pacjentowi powrocic do zdrowia i ponownie zintegrowac tresci
plynace z nieswiadomego umyslu, czyli - krotko mowiac -
sprawic, by zycie tej osoby stalo sie bardziej zrownowazone i
zadowalajace. Zatem ostateczny cel psychologii Freuda byl
zawsze pozytywny i integrujacy, i w tym sensie optymistyczny.
Ilham Dilman, ceniony interpretator Freuda, podzielal to zdanie.
W kategoriach Freuda, pisal, dojsc do samopoznania lub odkryc
kim sie jest, oznacza stac sie kims, kim sie nie bylo wczesniej.
"Nie polega to jedynie na zerwaniu zaslon, ale rowniez na
zintegrowaniu tego, co jest stare, i przyswojeniu tego, co
nowe".
Podobnie jak William James, Freud rowniez uwazal, ze punktem
wyjscia w psychologii jest swiadomosc, chociaz sama
swiadomosc jest jedynie mala czescia umyslu. Freuda
interesowaly szczegolnie mniej znane obszary umyslu, ktore
nazwal “przedswiadomoscia” - reprezentujaca takie obszary jak
bezposrednie wspomnienia, latwo dostepne dla swiadomosci -
oraz “podswiadomoscia”, czyli rozlegle zloza nieswiadomych
tresci, obejmujace instynkty i zepchniete wspomnienia.
Poczatkowo Freud uwazal, ze erotycznie i fizycznie
zadowalajace instynkty seksualne oraz instynkty agresywne,
destrukcyjne sa dwoma glownymi impulsami ludzkiego zycia.
Pozniej zmodyfikowal ten poglad, przeciwstawiajac instynkty
wspierajace oraz negujace zycie jako nierozwiazalne
biegunowosci w ludzkiej naturze.
Uwazal, ze swiadome ego wylania sie z bezforemnego,
niezorganizowanego id, stanowiacego pewnego rodzaju
“zbiornik energii dla calej osobowosci”. Instynkt zycia, lub
libido, utozsamial z energia seksualna: podpora dla ego, w jego
dazeniu do przyjemnosci i przetrwania. Freud sformulowal
rowniez idee superego jako cenzora dla ego. Superego
zamieszkuje niepozadane mysli i stanowi glos moralnosci lub
sumienia. W tym sensie jest restrykcyjnym nadzorca
swiadomych dzialan. Jednakze, wedlug Freuda, nieswiadome
tresci umyslu pozostaly nieswiadome jedynie kosztem znacznej
libidalnej energii.
Uwazal rowniez, ze dramatyczne wyladowanie zablokowanych
energii zawsze prowadzi do uczucia “gwaltownego zadowolenia.
To spostrzezenie Freuda znalazlo swoje odbicie w praktyce
psychoterapeutycznej Wilhelma Reicha i prze to w wielu
formach wspolczesnej pracy z cialem, gdyz uwaza sie, ze
muskulatura ciala gromadzi narastajace napiecie i zepchnieta
seksualnosc.
Odkrycia Freuda legly rowniez u podstaw rozwoju
wspolczesnych systemow dazacych do oczyszczenia ciala i
umyslu, takich jak bioenergetyka, ktora pomaga przekroczyc
bariery zablokowanej energii i stwarza korzystne warunki dla
wyladowania sie tych energii w gwaltownym wybuchu. W
dalszej czesci tej ksiazki spotkamy sie jeszcze z tymi terapiami i
omowimy je bardziej szczegolowo. Freud podkreslal, ze energia
moze zostac wycofana z zasadniczo seksualnych lub
agresywnych celow i skierowana ku dazeniom artystycznym,
kintelektualnym lub kulturowym, ale uwazal, ze ludzie w istocie
- wbrew temu, co sadza - nie sa rozumnymi zwierzetami.
Odwrotnie - uwazal ludzi za stworzenia kierowane poteznymi
silami emocjonalnymi, pochodzacymi z nieswiadomosci, ktorych
tlumienie zawsze prowadzi do nerwicy, cierpienia i bolu.
Freud marzyl o swiecie, w ktorym racjonalne ego mogloby sie
zbuntowac i pokonac irracjonalne id - kiedys oswiadczyl: "Gdzie
jest id, niech tam bedzie ego" - ale czul rowniez, ze w ludzkim
zachowaniu nie ma psychologicznych przypadkow. Wybor
przyjaciol, mieszkania, ulubionych potraw, rozrywek - wszystko
to jest zwiazane z nieswiadomymi wspomnieniami, i samo z
kolei dostarcza wskazowek do racjonalnego wyjasnienia
naszego swiadomego zycia. Dlatego naszym podstawowym
zadaniem jest coraz glebsze poznawanie siebie, poprzez jak
najpelniejsze badanie tresci nieswiadomego umyslu. Freud
rozwinal psychoanalize, majac na uwadze glownie ten cel. Jej
zadaniem mialo byc "uwolnienie wczesniej niedostepnych
nieswiadomych tresci, zeby mozna sie bylo zajac nimi
swiadomie", co daloby ludziom mozliwosc wyzwolenia sie z
cierpienia, ktore w jakis sposob ciagle sprowadzaja na siebie.
Rozdział 2.3: Carl Jung (1875-1961).
Zygmunt Freud wywarl powazny wplyw na Junga, a jego "The
Interpretation of Dreams" sklonila Junga do zajecia sie analiza
snu. O Freudzie Jung powiedzial: "Przez uznanie snow za
najwazniejsze zrodlo informacji o nieswiadomych procesach
zwrocil ludzkosci narzedzie, ktore wydawalo sie bezpowrotnie
stracone". Niemniej, chociaz Jung akceptopwal freudowska
koncepcje indywidualnej nieswiadomosci, wkrotce zaczal
rozwijac idee szerzej, “zbiorowej” nieswiadomosci, ktora
przekracza indywidualna psychike. Coraz wieksze zastrzezenia
budzil w nim rowniez freudowski model seksualnego
zepchniecia i w 1912 r., po opublikowaniu “Symbols of
Transformation”, w ktorych odrzucil koncepcje seksualnego
libido, ostatecznie zerwal z Freudem.
Dla Junga nieswiadomosc wydaje sie zawierac ogromny zbior
wyobrazen, znacznie bogatszy od tresci, ktore jednostka
zepchnela. Przypuszczal rowniez, ze nieswiadomosc dziala w
pewnym sensie niezaleznie od swiadomego umyslu. Ponadto
Jung zaczal dystansowac sie od freudowskiego podejscia do
analizy snow, coraz mniej polegajac na technice “swobodnych
skojarzen”. Stopniowo doszedl do przekonania, ze jesli pozwala
sie pacjentowi mowic o snach w zupelnie bezladny sposob, to w
koncu zaczyna on oddalac sie od samego snu. Tymczasem zas
kazdy sen jest pelen sam w sobie i "wyraza cos szczegolnego,
co nieswiadomosc probuje powiedziec".
Podczas gdy Freud zawsze probowal odkryc w snach motywy
seksualne, Jung uwazal, ze dla wyjasnienia jezyka snu
najwazniejsza jest indywidualna sytuacja, a nie wyszukiwanie
ustalonych motywow, takich jak penis czy piers. Jung polozyl
nacisk na te kwestie, gdy pisal:
"Mezczyzna moze snic, ze wklada klucz do zamka, trzyma
ciezka palke lub taranem wylamuje drzwi. Kazdy z tych snow
mozna uznac za alegorie seksualna. Ale fakt, ze jego
nieswiadomosc, dla swego wlasnego celu, wybrala jeden z tych
szczegolnych obrazow - moze to byc klucz, palka lub taran -
posiada rowniez ogromne znaczenie. Prawdziwym celem jest
zrozumienie, dlaczego wybrany zostal klucz, a nie palka, albo
palka, a nie taran. Czasami moze to doprowadzic nawet do
odkrycia, ze ten sen wcale nie wyobrazal aktu seksualnego, lecz
jakas zupelnie inna psychologiczna kwestie."
Jung doszedl do wniosku, ze sen ma “swoje wlasne
ograniczenia” i nie mozna nim manipulowac tak, zeby jakis
symbol oznaczal to samo w kazdym snie. Tym niemniej sen nie
jest przypadkowym zjawiskiem, lecz - jesli tylko uda sie odkryc
jego znaczenie - objawia swoj wewnetrzny sens. Sen jest
“szczegolnym wyrazem nieswiadomosci”, a powodem, dla
ktorego w ogole sie pojawia, jest kompensowanie tych
aspektow osobowosci, ktore nie zostaly zrownowazone. Na
przyklad nadmiernie egotyczna osoba bedzie czesto snila o
symbolicznym “schodzeniu w ziemie”.
Ale w snach wystepuja rowniez motywy, ktore wedlug Junga
nie naleza do indywidualnej psychiki. Studiowanie wlasnie tych
symboli doprowadzilo go do sformulowania koncepcji
“nieswiadomosci zbiorowej”. Pisal:
"Jest wiele symboli, ktorych natura i pochodzenie nie sa
indywidualne, lecz zbiorowe. Sa to glownie wyobrazenia
religijne; ich zrodlo tak gleboko okrywa tajemnica przeszlosci,
ze wydaje sie, iz nie pochodza od czlowieka. W istocie jednak
sa “zbiorowymi wyobrazeniami”, emanujacymi z pradawnych
snow i tworczych fantazji. Jako takie te obrazy sa
mimowolnymi, spontanicznymi manifestacjami i w zadnym
wypadku nie zostaly stworzone celowo".
To, co powiedzial Jung, w rzeczy samej oznacza, ze na pewnym
psychicznym poziomie motywy wspolne calej ludzkosci moga
manifestowac sie w snach. Te motywy sa symbolicznym
wyrazem "nieustannie powtarzajacych sie doswiadczen
ludzkosci". Znaczy to, ze powstaly ze spostrzezen zwiazanych z
natura (niebem, zmiana por roku, itd.), ktore wplotly sie w
psychiczne wzorce calego rodzaju ludzkiego. Te pierwsze
wyobrazenia Jung nazwal “archetypami” i dal przyklad, jak
powstaja:
"Jednym z najpowszechniejszych i jednoczesnie najbardziej
poruszajacych doswiadczen jest codzienny ruch slonca. Niczego
podobnego nie odnajdziemy w nieswiadomosci, jesli bedziemy
brali pod uwage ten znany nam fizyczny proces. Z drugiej
strony, odnajdujemy mit slonecznego bohatera we wszystkich
jego niezliczonych odmianach. To ten mit, a nie fizyczny proces
tworzy archetyp slonca".
Tak wiec archetyp moze przyjac forme antropomorficznego
przeksztalcenia sily natury. Jego moc bierze sie z faktu, ze
obserwowanie ruchu Slonca stanowi jedno z uniwersalnych,
podstawowych doswiadczen egzystencji i jest czyms, czego
czlowiek nie moze zmienic - sila, na ktora czlowiek nie ma
wplywu. Slonce staje sie obiektem czci i jednym z mistycznych
archetypow, z ktorymi nalezy utozsamiac sie w religijnych lub
rytualnych aktach transcendencji. Naturalnie rozne kultury
przedstawiaja slonecznego bohatera w roznych formach (np.
Apollo - Helios w Grecji i Rzymie, Ormuzd w starozytnej Persji),
poniewaz tradycje i style zabarwiaja nasze koncepcje, ale Jung
uwazal je wszystkie za wariacje na jeden temat, ktorego
wspolnym jadrem jest archetypowy bog slonca. Archetyp,
oprocz swej uniwersalnosci, posiada rowniez druga strone - swa
budzaca groze wibracje i wyrazna autonomie lub zdolnosc do
pojawiania sie w sposob niezalezny. Jung zauwazyl:
"Pierwotne wyobrazenia lub archetypy prowadza swoje wlasne,
niezalezne zycie... jak to latwo mozna zobaczyc w tych
filozoficznych lub gnostycznych systemach, w ktorych zrodlem
wiedzy jest poznanie nieswiadomosci. Idea aniolow,
archaniolow, “ksiestw i mocy” u sw. Pawla, archontow u
gnostykow, niebianskiej hierarchii u Dionizego Areopagity -
wszystko to pochodzi z postrzegania pewnej autonomii
archetypow".
Co wiecej - twierdzil Jung - archetyp niesie w sobie swoista moc
lub wplyw: “Opanowuje on psychike pewnego typu pierwotna
sila”. Z uplywem lat, a szczegolnie wraz z rozwojem idei
archetypow, w mysleniu Junga zaczela pojawiac sie wyrazna
tendencja zdecydowanie odrozniajaca go od Freuda. Jung
uwazal, ze najglebsze regiony psychiki sa calkowicie duchowe,
podczas gdy freudowska koncepcja id sugerowala bezforemnosc
lub chaos.
Stopniowo Jung doszedl do przekonania, ze podstawowym
celem osobistego rozwoju jest dazenie do stanu pelni poprzez
zintegrowanie sprzewcznych tresci i archetypowych procesow
nieswiadomosci. Proces ten nazwal indywiduacja. Jung wyroznil
wiele aspektow osobowosci. Jest wsrod nich persona, czyli
oblicze, jakie ukazujemy swiatu, i ego, ktore obejmuje
wszystkie swiadome tresci osobistego doswiadczenia.
Uwazal rowniez, ze ludzie powinni wlaczyc w swa swiadomosc
biegunowe cechy przeciwnej plci - ktore okreslil jako anima dla
mezczyzn i animus dla kobiet. Wyroznil takze cien - uosobienie
wspomnien i doswiadczen calkowicie wypchnietych ze
swiadomosci. Cien czesto pojawia sie w snach i koszmarach
sennych jako ciemna, odrazajaca postac. Jung dowodzil jednak,
ze jesli tresci niesione przez cien zostana uznane i dopuszczone
z powrotem do swiadomosci, wowczas znaczna czesc jego
ciemnej, przerazajacej natury zniknie. Praca z ciemna strona
psychiki pozostala waznym aspektem wszystkich jungowskich
form psychoterapii.
W jazni Jung widzial totalnosc osobowosci, obejmujacea
wszystkie wspomniane wyzej aspekty psychiki. Jazn uwazal
rowniez za centralny archetyp, ucielesniony symbolicznie przez
krag lub mandale, wyobrazajace pelnie. Dlatego istota calego
indywidualnego samodoskonalenia jest dazenie do pelni
istnienia. Samorealizacja, lub indywiduacja, oznacza po prostu
“stac sie soba” w prawdziwym i totalnym sensie. Proces
osobistego rozwoju opisal w rozprawie "Relacje miedzy ego i
nieswiadomoscia" (1928):
"Im bardziej stajemy sie swiadomi siebie dzieki samopoznaniu i
im pelniej wyraza sie to w naszym dzialaniu, tym bardziej
zmniejsza sie warstwa osobistej nieswiadomosci, ktora
nakladana jest na zbiorowa nieswiadomosc. W ten sposob
powstaje swiadomosc, ktora nie jest juz uwieziona w ciasnym,
przewrazliwionym, osobistym swiecie materialnych
zainteresowan. Ta poszerzona swiadomosc nie jest juz tym
drazliwym, egoistycznym klebkiem osobistych pragnien, lekow,
nadziei i ambicji, ktore musza byc ciagle kompensowane lub
korygowane przez nieswiadome przeciwne tendencje; zamiast
tego jest funkcja zwiazku ze swiatem obiektow, prowadzac
jednostke do absolutnego, calkowitego i nierozerwalnego
polaczenia z calym swiatem".
Wplyw Junga na mysl New Age jest ogromny, prawdopodobnie
wiekszy niz sie powszechnie uwaza. Jung podkreslal, ze sny sa
zywymi realnosciami, informacjami plynacymi bezposrednio z
psychiki. Z idea sluchania wewnetrznego glosu stykamy sie nie
tylko na warsztatach New Age, poswieconych pracy ze snem,
lecz stanowi on rowniez szeroko pojeta zasade lezaca u
podstaw powszechnego powrotu technik wewnetrznego rozwoju
i wizualizacji w ogole.
Jung uwazal rowniez, ze najwazniejsze sa spontaniczne
przejawy psychiki. Znajduje to odzwierciedlenie w swobodnych
szkicach wykonywanych w mediumicznych i duchowych
stanach, ktore stanowia tak bardzo charakterystyczna ceche
wielu warsztatow New Age. Tymczasem jungowska idea
zbiorowej nieswiadomosci zachecila wielu ludzi do szukania w
mitach, bajkach i legendach zrozumienia ludzkiego stanu oraz
do powiazania cyklow symbolicznego odrodzenia,
wystepujacych w wielu glownych religiach, z procesem
osobistej indywiduacji.
Dla Junga sprawa najistotniejsza jest niewatpliwie indywidualna
transformacja, choc oczywiscie proces indywiduacji poszerza sie
poprzez zwiazki z innymi ludzmi. Niemniej orientacja Junga
wzmacnia powszechne w New Age przeswiadczenie, ze najpierw
trzeba pracowac nad soba, nim w proces samodoskonalenia
wlaczy sie rowniez innych - w przeciwnym razie jest to tak,
jakby slepy prowadzil slepego. W ostatecznym rozrachunku
Jung mowi, ze swoje duchowe przeznaczenie trzymamy we
wlasnych rekach. Archetypy zbiorowej nieswiadomosci stanowia
kamienie milowe na glebokiej i przerazajacej sciezce, ktora
prowadzi do reintegracji psychiki. To, gdzie ta podroz nas
doprowadzi, zalezy w zupelnosci od nas samych.
Rozdział 2.4: Alfred Adler (1870-1937).
Sformulowana przez Adlera psychologia indywidualna, podobnie
jak jungowska koncepcja indywiduacji, wywarla znaczny wplyw
na psychologie humanistyczna, a przez to na Ruch Ludzkiego
Potencjalu i New Age.
Myslenie Adlera, wsparte roznymi tragediami z okresu
dziecinstwa i zmaganiami w dojrzalym zyciu, skupialo sie silnie
wokol idei samodoskonalenia. Wedlug niego celem kazdego
zdrowego, rozsadnego czlowieka jest rozwijanie wlasnych
zdolnosci i mozliwosci. Jak to sam wyrazil: "Dazenie do
doskonalosci jest rzecza wrodzona w tym sensie, ze jest czescia
zycia...".
Adler przyjal darwinowska idee zywych form przystosowujacych
sie do otoczenia i uwazal, ze “cele zycia”, jak je nazwal, sa
ogniskowa osiagniec jednostki w jej probach pokonania
zyciowych przeszkod. Uwazal, ze cele zycia sluza na ogol jako
ochrona przed poczuciem bezsilnosci, jako pomost miedzy
niezadowalajaca terazniejszoscia i jasna, pelna mocy i
zadowolenia przyszloscia.
Adler kladl jeszcze wiekszy nacisk na indywidualizm niz Jung,
przypisujac czlowiekowi takie cechy, jak wyjatkowosc, jasna
swiadomosc i zdolnosc do panowania nad wlasnym zyciem,
ktore zostaly - wedlug niego - zignorowane przez Freuda. W
rzeczywistosci byl przeswiadczony, ze mozna ksztaltowac
wlasna osobowosc, i w tym sensie propagowal idee, ktora jest
wciaz zywa w New Age.
"Kazda jednostka - mowil - reprezentuje zarowno jednosc
osobowosci, jak i indywidualne uksztaltowanie tej jednosci.
Zatem jednostka jest zarowno obrazem, jak i artysta. Jest
tworca wlasnej osobowosci".
Chociaz w jego pracach mozemy znalezc silne poparcie idei
rozwijania ludzkiego potencjalu, to jednak Adler mial wieksza
niz Jung sklonnosc do ukazywania tej kwestii w spolecznym
kontekscie. Dla Adlera cale ludzkie postepowanie jest
ostatecznie spoleczne - jednostka musi rozwinac poczucie
wspoludzialu w spoleczenstwie, uczucie pokrewienstwa, ktore w
koncu ogarnie cala ludzkosc. W ten sposob przesunal akcent z
rozwoju indywidualnego na przyczynianie sie do powszechnego
dobra:
Psychologiczny rozwoj jest przede wszystkim sprawa
przechodzenia od postawy egocentrycznej i szukania osobistej
przewagi do postawy tworczego opanowania srodowiska i
spolecznie uzytecznego rozwoju. Konstruktywne dazenie do
wyzszej pozycji polaczone z silnym spolecznym
zaangazowaniem i wspolpraca sa podstawowymi znamionami
zdrowej jednostki.
Warto wspomniec, ze Adler znajdowal sie rowniez pod wplywem
dwoch innych filozofow, ktorych poglady takze byly zgodne z
mysla New Age. Pierwszym z nich byl Hans Vaihinger, a drugim
Jan Smuts. Vaihinger popieral interesujacy poglad, ze ludzie
znajduja sie pod bardziej przemoznym wplywem swoich
przyszlych oczekiwan niz przeszlych doswiadczen. To podejscie
kladzie akcent w zupelnie innym miejscu niz idee Freuda.
Wedlug Veihingera ludzkie postepowanie jest zatem swego
rodzaju fikcja lpata na osobistych wyobrazeniach o swiecie.
Idea Veihingera wplywnela na adlerowska koncepcje celow
zycia i znajduje swoje odzwierciedlenie rowniez w twierdzeniu
New Age, ze sposob, w jaki siebie widzimy, decyduje o tym,
czym sie stajemy: ze ostatecznie nasze mysli tworza nasza
rzeczywistosc.
Wplyw na Adlera wywarl rowniez Jan Smuts, wybitny maz stanu
i marszalek polny, ktory pomiedzy 1919 i 1948 rokiem, przez
dwie kadencje, byl premierem rzadu Afryki Poludniowej.
Niezaleznie od swej wojskowej i politycznej kariery, Smuts
zywo interesowal sie nauka i filozofia, i byl autorem ksizaki
zatytulowanej Holism and Evolution. Zawarl w niej
nieszablonowy poglad, ze w naturze wystepuje tendencja do
tworzenia calosci, ktorych nie da sie wyjasnic w kategoriach
sumy czesci. Wedlug Smutsa w naturze zawsze istnieje dazenie
do tworzenia wiekszej organizacji, a we wszystkich jednostkach
wewnetrzny ruch ku calosci.
Adler Korespondowal ze Smutsem i uczynil holizm integralna
czescia swojej psychologii indywidualnej. Jazn uwazal za
osobowosc widziana jako zintegrowana calosc. Sadzil, ze
kazdego czlowieka powinnismy uwazac za jednolita istote.
Pisal:
"Najwazniejszym zadaniem psychologii indywidualnej jest
dowiedzenie tej jednosci w kazdym poszczegolnym czlowieku -
w jego mysleniu, uczuciach, dzialaniach; w tym, co zwane jest
swiadomoscia i nieswiadomoscia - w kazdym wyrazie jego
osobowosci".
Rozdział 2.5: Wilchelm Reich (1897-1957).
Wsrod wczesnych pionierow Ruchu Ludzkiego Potencjalu
wyrazy uznania naleza sie rowniez Wilhelmowi Reichowi. Jego
koncepcje seksualnej energii i opancerzenia ciala wywieraja
nadal silny wplyw na wspolczesne holistyczne techniki pracy z
cialem, a sam Reich stanowi namacalne ogniwo laczacce
wczesne stadia freudowskiej psychoterapii i koncepcje
ciala/umyslu przyjete przez New Age.
Reich studiowal na Uniwersytecie Wiedenskim, gdzie w roku
1922 uzyskal tytul doktora medycyny. Nastepnie rozpoczal
prace w psychoanalitycznej klinice Zygmunta Freuda. Jednak
tak samo, jak w przypadku Junga i Adlera, miedzy koncepcjami
Reicha i Freuda szybko zaznaczyla sie istotna roznica i doszlo
miedzy nimi do rozdzwieku. Freud nie zgodzil sie przeprowadzic
osobistej analizy Reicha i nie podzielal jego sympatii do
marksizmu. Mimo to w wielu pogladach Reicha dotyczacych
energii seksualnej odbijaja sie silnie echa freudowskiej nauki,
mimo ze teorie Reicha odnosza sie szczegolnie do ciala, a nie
do umyslu.
Reich podtrzymywal koncepcje bioenergetycznego przeplywu
przez cialo i uwazal, ze stlumienie emocji i seksualnych
instynktow moze prowadzic do blokad, tworzacych sztywne
wzorce zachowan (pancerz charakteru) i napiecie okreslonuch
grup miesni (pancerz ciala). Gdy te zablokowania nasilaja sie,
przeplyw energii w organizmie zostaje zatrzymany, co w
przypadkach chronicznych prowadzi do znacznej utraty zdrowia.
Dla Reicha, tak jak dla Freuda, energia seksualna jest esencja
ludzkiej egzystencji. Kulminacja orgazmu stanowi calkowicie
zadowalajace uwolnienie od napiecia, co pozwala seksualnej
energii wyladowac sie w akcie fizycznego zjednoczenia i milosci.
W pozniejszym okresie Reich postulowal formule biologicznego
napiecia i naladowania, ktora miala cztery fazy: mechaniczne
napiecie, bioenergetyczne naladowanie, bioenergetyczne
wyladowanie i rozluznienie. Zauwazyl rowniez, ze pelny orgazm
ma niemal transcendentalna jakosc, laczac sie z utrata ego i
poczuciem glebokiego spokoju. Lecz w przeciwienstwie do tego,
ludzie, ktorzy czuja sie winni z powodu seksualnej ekspresji,
dzialaja przeciw strumieniowi bioenergii lub energii orgonalnej,
jak ja nazywal Reich, i tworza w ten sposob frustracje i emocje,
ktore nastepnie spychaja. Prowadzi to do neurotycznego,
negatywnego zachowania, ktore Reich nazwal opancerzeniem
charakteru. Seksualna energia oddzialuje na autonomiczny
system nerwowy, ktory z kolei przez wspolczulne i
przywspolczulne procesy wywiera wyrazny wplyw na okreslone
organy ciala. Podczas gdy zdrowy organizm wykazuje wzorce
skurczow i rozkurczow - pewnego typu rytmu zycia - w
opancerzonym organizmie utrzymuje sie staly stan skurczu.
Reicha zatrwazal fakt, ze w zachodnim spoleczenstwie
powszechna nerwica wydaje sie norma. Uwazal, ze takie wzorce
charakteru pochodza glownie z bronienia sie przed swobodnym
przeplywem energii seksualnej.
W istocie terapia Reicha polega na usuwaniu warstw stlumionej
emocji. Podzielil on cialo na siedem stref, polozonych pod
katem prostym do kregoslupa i skupionych w oczach, ustach,
szyi, klatce piersiowej, przeponie, brzuchu i miednicy (lacznie z
nogami). Uwazal, ze energia orgonalna uwieziona jest w
chronicznym skurczu miesni i ze niezbedne jest jej stopniowe
uwalnianie. Reichowska terapia pracy z cialem polega na
rozpuszczeniu opancerza, poczynajac od oczu i dalej w dol
ciala. W tym celu stosuje sie kilka podejsc:
Glebokie oddychanie. Oddech dostosowany jest do wzorcow
proponowanych przez terapeute. Przeplyw bioenergii pacjent
moze odczuc jako klucia i mrowienia.
Gleboki masaz. Na skurczone miesnie wywiera sie nacisk.
Czasami szczypie sie takie napiete obszary, zeby je rozluznic.
Ekspresja twarzy. Pacjent robi miny, wyrazajac pewne emocje,
a jednoczesnie utrzymuje kontakt wzrokowy z terapeuta i
oddycha w okreslony sposob.
Praca z klatka piersiowa. Terapeuta naciska na klatke
piersiowa, a pacjent wydycha powietrze lub krzyczy. Ten rodzaj
pracy z cialem usuwa blokady w oddychaniu.
Konwulsyjne odruchy. Konwulsje przelamuja opancerzenie.
Terapeuta moze wykorzystywac w swojej pracy rozluzniajace
skutki kaszlu, ziewania, itd.
Pozycje stresujace. Zeby pobudzic cialo, mozna stosowac
pozycje stresujace. To z kolei moze prowadzic do drgawek lub
klonusu, co rowniez przelamuje pancerz ciala.
Aktywne ruchy. Terapeuta moze zachecac pacjenta, zeby kopal,
tupal lub energicznie poruszal roznymi czesciami ciala. Jest to
cwiczenie rozluzniajace.
Generalnie reichowska terapia przenika od zewnetrznych,
dostepnych warstw opancerzenia do coraz glebszych. Wazne
jest, zeby to zaglebianie sie dokonywane bylo w tempie, ktore
pazjent moze wytrzymac. W roznych partiach ciala wystepuja
rozne skutki:
Oczy. Moga miec tepy i martwy wyraz. Zacheca sie pacjenta,
zeby krecil galkami ocznymi z jednej strony w druga i otwieral
szeroko oczy, jak przy naglym zdziwieniu.
Usta. Ten obszar obejmuje miesnie brody, gardla i tylu glowy.
Aby je rozluznic, terapeuta moze prosic pacjenta, zeby plakal,
ssal lub poruszal wargami na rozne sposoby.
Szyja. Aby rozluznic napiecie w tym miejscu, posluzyc sie
mozna krzykiem iwyciem.
Klatka piersiowa. Kiedy pacjent oddycha lub sie smieje, ujawnia
sie opancerzenie tego obszaru. Wstrzymywanie oddechu
powoduje stlumienie emocji. Uwolnienie ich moze wymagac
okreslonych ruchow ramion i rak.
Przepona. Opancerzenie w tym rejonie objawia sie postawa
ciala. Kregoslup moze byc wygiety do przodu utrudniajac
wydech. To opancerzenie rozluzniane jest cwiczeniami
oddechowymi i tak zwanym odruchem wymiotnym.
Brzuch. Ta czesc obejmuje plecy i miesnie brzucha, ktore
czesto sa napiete, jesli pacjent ma tendencje do zachowan
obronnych. Rozluznia sie opancerzenie tego obszaru.
Miednica i nogi. Przy silnym opancerzeniu miednica przesuwa
sie w tyl i moze wystawac, ujawniajac oznaki gleboko
zepchnietego niepokoju. Usztywnienie miednicy hamuje rowniez
ekspresje seksualna i przyjemnosc. Pacjent moze byc proszony,
zeby uderzal o tapczan miednica lub kopal stopami, az pojawi
sie poczucie uwolnienia.
Reichowska terapia prowadzi wiec do systematycznego
rozluzniania napiec ciala, ktorego celem jest uwolnienie
naturalnego przeplywu energii. W ten sposob w ciele dzieje sie
to, co freudowska psychoanaliza probuje zrobic z umyslem.
Podejscie Reicha wywarlo wielki wplyw na terapie
wykorzystujace prace z cialem, takie jak bioenergetyka, rolfing
i metoda Feldenkraisa, rozwijajaca swiadomosc siala i ruchu.
Wszelkie odmiany tych metod odegraly znaczaca role w Ruchu
Ludzkiego Potencjalu i w holistycznej medycynie w ogole.
Reichowska terapia stanowi klasyczne potwierdzenie faktu, ze
praca, podjeta poczatkowo przez Freuda i innych pionierow
psychologii z poczatku dwudziestego wieku, nadal plynie zywym
strumieniem przez dzisiejsza Nowa Swiadomosc.
Rozdzial 3: Przekroczyć siebie.
Podczas gdy wklad Wilhelma Reicha do pracy z cialem stanowi
szczegolne ogniwo laczace wczesne szkoly psychologii i rozwoj
swiadomosci New Age, znaczaca role w psychologii odegrac
mial rowniez inny ruch. Byla nim szkola humanistyczna i jej byc
moze jeszcze wazniejsze odgalezienie - psychologia
transpersonalna.
Obecnie o psychologii transpersonalnej mowi sie powszechnie
jako o czwartej sile - po freudowskiej psychoanalizie,
behawioryzmie i psychologii humanistycznej. Jak sugeruje
sama nazwa, psychologia transpersonalna zajmuje sie stanami
przekraczajacymi ego. Podejscie transpersonalne dazy do
poszerzenia tradycyjnego pola badan psychologicznych poprzez
zwrocenie sie do takich zagadnien, jak: natura holistycznego
dobrego samopoczucia, szczytowe religijne i mistyczne
doswiadczenia, psychoterapie empiryczne i duchowe tradycje
Wschodu i Zachodu.
Zarowno psychologia humanistyczna jak i transpersonalna
zawdzieczaja swe powstanie dwom kluczowym postaciom:
Abrahamowi Maslowowi (1908-1970) i Anthony`emu
J.Sutichowi (1907-1976). Ich osobiste zainteresowanie
wartosciami duchowymi jako elementem pelnej definicji ludzkiej
istoty doprowadzilo historycznie do pogladu, ktory na bardziej
popularnym poziomie rozwija sie obecnie w New Age.
W 1952 r. Abraham Maslow zostal mianowany profesorem
psychologii na Uniwersytecie Brandeisa i ostro przeciwstawil sie
behawiorystom, ktorzy zajmowali wowczas wiekszosc
amerykanskich katedr psychologii. Interesujace jest, ze w 1954
r. zaczal ukladac liste korespondencyjna psychologow z calego
kraju, ktorzy podzielali jego poglady - byli to ludzie zajmujacy
sie takimi tematami, jak: kreatywnosc, milosc, samorealizacja i
osobisty rozwoj. Po trzech latach lista ta nadal obejmowala
mniej niz 125 osob !
Osobista orientacja Maslowa bliska byla antropologii kulturowej
i neuropsychiatrii, ale oddzialywala rowniez na nia psychologia
Gestalt. Jego podejscie bylo zdecydowanie holistyczne. Jak
wczesniej Jung i Adler, podkreslal, ze ludzki organizm nalezy
rozpatrywac w kategoriach jego totalnego potencjalu.
Z czasem Maslow opracowal swoja slynna hierarchie potrzeb,
ktora obejmowala: czynniki fizjologiczne (takie jak glod czy
sen), bezpieczenstwo (stabilizacja i porzadek), przynaleznosc i
milosc (rodzina i przyjazn) oraz szacunek (poczucie wlasnej
wartosci i uznanie). Punktem kulminacyjnym tej hierarchii byla
potrzeba samorealizacji lub - jak to sam okreslil - pelne
zastosowanie i wykorzystanie talentow, zdolnosci [i]
mozliwosci"[*1]. Bardzo interesowaly go rowniez kategorie
ludzi zdolnych do samorealizacji. Maslow uwazal, ze tacy ludzie
sa spontaniczni i maja niezalezna nature, oddani sa glebokim
miedzyludzkim zwiazkom, sa demokratyczni, maja tworcze
podejscie do zycia i potrawia wzniesc sie ponad kulturowe
ograniczenia. Odkryl, ze ludzie, ktorzy realizuja swoje
mozliwosci, czesto posiadaja zdolnosc do osiagania mistycznych
lub szczytowych doswiadczen.
W swoich badaniach Maslow szczegolnie skupial sie na ludziach
sprawiajacych wrazenie zdrowych i tworczych, a nie chorych i
neurotycznych. Uwazal, zeludzie chorzy, psychicznie
niezrownowazeni lub niedostosowani nie dostarczaja
wlasciwych danych o prawdziwej naturze ludzkich mozliwosci
rozwoju. Z drugiej strony samorealizacja jest scisle zwiazana z
osobistym rozwojem. Wedlug Maslowa rzecza decydujaca jest
przekroczenie wypaczonych wyobrazen o sobie i pokonanie
mechanizmowobronnych, zakrywajacych prawdziwa osobe
wewnatrz nas. Maslow zauwazyl: Czlowiek nie jest zdolny do
madrych wyborow, dopoki nie osmieli sie w kazdej chwili zycia
sluchac siebie samego, swej wlasnej jazni...[*2].
Druga kluczowa postacia w rozwoju humanistycznej i
transpersonalnej psychologii - jak wspomniano wczesniej - byl
Anthony J.Sutich. Sutich nie byl uczonym w scislym tego slowa
znaczeniu - sam uwazal siebie za niezaleznego psychoterapeute
- ale do tej nowej orientacji wniosl glebokie zainteresowanie
sprawami duchowymi i mistycznymi. W wielu dwunastu lat, na
skutek wypadku podczas meczu baseballowego, zapadl na
artretyzm gosccowy. Gdy mial lat osiemnascie, byl fizycznie
calkowicie bezwladny i jego formalna edukacja musiala
zakonczyc sie w dziewiatej klasie. Reszte zycia mial spedzic w
lozku na kolkach, zaopatrzonym w telefon, pulpit do czytania i
inne udogodnienia. Mimo swego fizycznego kalectwa Sutich
funkcjonowal nadal bardzo efektywnie. Czesto rozmawial z
czlonkami personelu pielegniarskiego o ich osobistych
problemach i wkrotce zyskal reputacje zaufanego przyjaciela i
doradcy. Przez wiele lat ludzie przychodzili do niego do szpitala
po porade. W 1938 roku poproszono go, by zostal grupowym
konsultantem Pala Alto Society dla niewidomych. W 1941 r.
rozpoczal pelnoetatowa prywatna praktyke, udzielajac
konsultacji indywidualnych i grupowych.
W pewnym okresie Sutich zaangazowal sie w dzialalnosc
polityczna i spoleczna zwiazana z ruchem robotniczym, a w
czasie drugiej wojny swiatowej pracowal dla Ministerstwa
Spraw Zagranicznych jako tlumacz z jezyka serbsko-
chorwackiego. Przez dlugi czas interesowal sie rowniez
zachodnimi i wschodnimi religiami - szczegolnie tymi drugimi.
Czytal bardzo wiele o jodze, wedancie, teozofii i kosciele
chrzescijanskiej nauki. Osobiscie interesowal sie rowniez
psychodelicznymi i mistycznymi stanami swiadomosci i - jak
napisal w rozprawie opublikowanej na krotko przed smiercia -
juz w 1953 r. kilkakrotnie mialem mistyczne doswiaczenia, lub
cos w tym rodzaju, po zazyciu substancji psychodelicznych i bez
nich [*3].
Szczegolne wrazenie na Sutichu wywarl Swami Ashokananda z
San Francisco Vedanta Society, ktory w swych wykladach kladl
silny nacisk na wartosc i znaczenie naukowego badania,
nakierowanego na wewnetrzna sfere ludzkich mozliwosci, a
szczegolnie potencjalu duchowego [*4]. Sutich byl juz
zaznajomiony z pracami Swamiego Ramakrishny i Swamiegi
Vivekanandy i - po przystosowaniu samochodu do wymogow
swojej fizycznej ulomnosci - mogl osobiscie uczestniczyc w
seminariach z psychologii i mistycyzmu. Latem 1945 r. sluchal
serii wykladow Krishnamurtiego w Ojai, w Kalifornii. Jednak
rozczarowaly go niejasne ogolniki Krishnamurtiego na temat
rzeczywistosci. Zrobil na mnie wrazenie zimnej, obojetnej,
raczej negatywnej osoby - napisal pozniej. - Jego brak ciepla i
poczucia humoru obudzil we mnie przeswiadczenie, ze
wschodniemu mistycyzmowi czegos brakuje [*5].
Jednak lektura Hindu Psychology Swamiego Akhilanandy na
nowo rozpalila jego zainteresowanie mistycyzmem, zwlaszcza
ze podnoszaca sie wowczas fala psychologii behawiorystycznej
na pobliskim Uniwersytecie Stanforda budzila w nim coraz
silniejsze poczucie alienacji. Sutich czesto badal postawy i
ekspresje swoich klientow i zaczal bardzo wiele myslec o ich
"psychologicznym rozwoju". Niektorzy jego koledzy stosowali
podobna terminologie w swojej praktyce. Sutich ze
szczegolnym entuzjazmem podchodzil do terapii grupowej,
ktora kladla nacisk zarowno na rozwoj duchowy, jak i
emocjonalny. Nic wiec dziwnego, ze byl zachwycony, gdy
uslyszal o pracy Maslowa i postanowil nawiazac z nim kontakt.
W listopadzie 1948 r. napisal do niego:
Rozumiem, ze ostatnio pracujesz nad czyms, co zostalo mi
niejsno opisane jako nadzwyczaj dobrze przystosowana
osobowosc lub inaczej jako nadzwyczajna osobowosc.
Wzmianka o panskiej pracy zostala uczyniona w zwiazku z moja
dzialalnoscia badawcza i eksperymentalna nad tym, co
nazywam postawa zorientowana na rozwoj (swiadoma rozwoju
lub nastawiona na rozwoj) jako jadrem pelnowartosciowej
osobowosci [*6].
Maslow nie odpowiedzial bezposrednio, ale w marcu 1949 r.
odwiedzil Berkeley i jeden z klientow Suticha zaaranzowal
spotkanie, ktore uplynelo w przyjacielskiej atmosferze. Na
polecenie Maslowa Sutich przedlozyl redakcji “Journal of
Psychology” artykul zatytulowany Doswiadczenie rozwoju i
postawa zorientowana na rozwoj, ktory zostal zaakceptowany
do publikacji. W latach 1949-1957 Sutich mial niewielki kontakt
z Maslowem. Gdy w tamtym czasie sluchal wykladu na
Uniwersytecie Stanforda, stwierdzil, ze w katedrze psychologii
behawiorystycznej, prowadzonej przez Ernesta Hilgarda,
istnieje silny sprzeciw wobec proponowanej przez Maslowa
koncepcji samorealizacji. Jednak w 1952 r. spotkal wydalonego
z ojczyzny brytyjskiego pisarza Alana Wattsa. To spotkanie
podnioslo go nieco na duchu i ponownie ozywilo
zainteresowanie mistycyzmem i psychoterapia. Sutich
zauwazyl:
Im wiecej z nim rozmawialem, tym wiecej czytalem o
mistycyzmie. Poza ksiazkami Wattsa pochlanialem wszystko, co
udalo mi sie zdobyc na temat mistycyzmu. W ten sposob
dotarlem do prac Sri Aurobindo (1948), Besant (1897),
Blawatskiej (1927), Bhagawat Gity (Isherwood, 1947), Mullera
(1899), Upaniszad (Radhakrishnan, 1953) i wielu ksiazek
poswieconych jodze [*7].
Pozniej Sutich zaczal pomagac Wattsowi, stosujac rozne
techniki konsultacyjne. Zaintrygowalo go stwierdzenie Wattsa,
ze zamierza polaczyc te metody z buddyzmem zen. Watts
uwazal, ze moze stosowac konsultacje niesterujaca, ktorej
glowna idea jest pomaganie tym, ktorzy wpadli w pewnego
rodzaju paradoksy lub sprzecznosci. Sutich rowniez
szczegolowo rozwazal z Wattsem idee Satori - koncepcje
naglego oswiecenia w zen.
Wspomnielismy wczesniej o liscie korespondencyjnej Abrahama
Maslowa zawierajacej nazwiska psychologow o podobnych
zapatrywaniach. Sutich byl osobiscie zainteresowany ta lista i
pozniej zaczal ja uwazac za podstawe nowej psychologii
humanistycznej. Ta lista korespondencyjna - stwierdzil - byla
niczym Komitet Korespondencyjny, ktory odegral tak wazna
role w historii amerykanskiej rewolucji [*8]. Sutich zauwazyl
jednak, ze chociaz lista korespondencyjna powiekszala sie, to
nigdzie nie pojawialy sie zadne znaczace argumenty przeciwko
behawiorystom, ktorych pubikacje nadal dominowaly w
czasopismach naukowych. Maslow, ktorego artykul o
szczytowych doswiadczeniach zostal niedawno odrzucony przez
"Psychology Review", naklanial Suticha do zalozenia nowego
czasopisma. Mogloby ono skupiac sie na tych wszystkich
aspektach ludzkiego potencjalu, ktore lekcewazone byly przez
glony nurt psychologii. Proponowano, aby nowy periodyk nosil
tytul “The Journal of Ortho-Psychology” (od greckiego ortho -
rosnac prosto). Maslow w nastepujacy sposob okreslil cele tej
publikacji:
"The Journal of Ortho-Psychology" zalozony zostal przez grupe
psychologow zainteresowanych tymi zdolnosciami i
mozliwosciami czlowieka, ktore nie znalazly stalego miejsca ani
w teorii pozytywistycznej, ani w behawiorystycznej, ani w
klasycznej teorii psychoanalitycznej, tzn. kreatywnoscia,
miloscia,
samorealizacja,
wyzszymi
wartosciami,
przekroczeniem ego, obiektywnoscia, niezaleznoscia,
odpowiedzialnoscia, zdrowiem psychicznym, itd. Takie podejscie
do psychologii mozna rowniez odnalezc w pismach: Goldsteina,
Fromma, Horney, Rogersa, Maslowa, Allporta, Angyla, Buhlera,
Moustakasa i in., a takze w niektorych aspektach pism Junga,
Adlera i psychoanalitycznych psychologow ego.
Chociaz punkt widzenia tej trzeciej sily w psychologii nie zostal
jeszcze zsyntetyzowany, ujednolicony ani usystematyzowany,
nie jest rowniez jeszcze tak wszechstronny jak system
freudowski czy behawiorystyczny, mamy wrazenie, ze to sie
stanie, i toprawdopodobnie juz niebawem... [*9]
W tym czasie Maslow do swoich sympatykow zaliczal nie
tylkomwymienionych wyzej, ale takze wybitnych psychologow -
Rollo Maya Gardnera Murphy`ego. Artykuly do nowego
czasopisma zaczely naplywac od marca 1958 r. Do zespolu
redakcyjnego weszli Lewis Mumford, David Reismann i Erich
Fromm. Pojawily sie jednak problemy z tytulem, poniewaz byl
zbyt podobny do "The American Journal of Orthopsychiatry". W
grudniu 1959 r. Sutich otrzymal list od ziecia Maslowa,
Stephena Cohena, proponujacy, by zmienic tytul pisma na “The
Journal of Humanistic Psychology”. Sutichowi spodobala sie
nowa nazwa. Wkrotce potem ogloszono powstanie
Amerykanskiego Stowarzyszenia Psychologii Humanistycznej,
wraz z jego czasopismem, pod patronatem Uniwersytetu
Brandeisa.
W 1962 r. Maslow napisal do Suticha o nowym, ekscytujacym
kontakcie, jaki nawiazal. Otoz Michael Murphy i jego przyjaciel
Richard Price zalozyli w Big Sur, na poludnie od Monterey w
Kalifornii, osrodek, ktory nazwali Instytutem Esalen. Planuja
stworzenie tam osrodka konferencyjnego, poswieconego m.in.
tym sprawom, ktorymi sie interesujesz - pisal i dodal: - przy
okazji zasugerowalem im, zebys zostal nauczycielem [*10].
Pozniej Murphy skontaktowal sie z Sutichem, zapraszajac go,
gdy juz wszystko bedzie gotowe. Na nastepna jesien i
pozniejszy okres planujemy seminaria i konferecje i dlatego
gromadzimy idee - informowal. - Napisalem juz do kilku ludzi,
proszac ich o sugestie dotyczace idei i ludzi, ktorzy byliby
dobrymi instruktorami. Jedna z dziedzin, jakie mamy zamiar
rozwinac, jest interdyscyplinarne podejscie do ludzkiej natury -
gromadzenie razem ludzi, ktorzy zwykle sie nie gromadza....
[*11]
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] A.Maslow, Motivation and Personality, Harper &Row, 1970,
s.150.
[*2] A.Maslow, The Farther Reaches of Huma Nature, Viking,
1971, s.47.
[*3] Cyt. w: A.J.Sutich, The Emergency of the Transpersonal
Orientation: Personal Account, "Journal of Transpersonal
Psychology, 1976, t.8, s.6.
[*4] A.J.Sutich, The Founding of Humanistic and Transpersonal
Psychology: A Personal Account, rozprawa przedstawiona w
Instytucie Psychologii Humanistycznej, kwiecien 1976, s.22.
[*5] Tamze, s.21.
[*6] Tamze, s.29.
[*7] Tamze, s.35.
[*8] Tamze, s.45.
[*9] Tamze, s.59-60.
[*10] Tamze, s.114.
[*11] Tamze, s.115.
Rozdział 3.1: Początki Ruchu Transpersonalnego.
W jednym ze swoich informatorow, krazacych po Instytucie
Esalen w maju 1965 r., Michael Murphy postawil pytanie, ktore
stalo sie centralna kwestia dla calego transpersonalnego
stanowiska: "Czym jest fundamentalny proces rozwoju, ktory
przenosi ludzki organizm poza jego obecna sytuacje, w jeszcze
nie zrealizowany potencjal jego szczegolnej przyszlosci?12"
Pozniejsze programy w Esalen rokowaly nadzieje podjecia tej
donioslej kwestii. W styczniu 1966 r. odbylo sie seminarium
teologii humanistycznej, w ktorym uczestniczylo wielu teologow
jezuickich oraz czolowi humanisci, jak James Fadiman, Willis
Harman, Miles Vich i - oczywiscie - Anthony Sutich. Jeden z
wykladowcow zapytal obecnych jezuitow, czy mieli kiedykolwiek
jakies duchowe doswiadczenie i cz Kosciol zacheca do
osiagniecia takiego doswiadczenia. Na obydwa pytania
odpowiedzieli: “Nie”. Sutich przyznal pozniej, ze byl bardzo
zaskoczony tymi odpowiedziami[*13].
Niedlugo po tym seminarium Sutich uczestniczyl w dwoch
nastepnych spotkaniach w Big Sur, ktore uwypuklily
ograniczenia psychologii humanistycznej. Zaczal odnosic
wrazenie, ze pierwotna idea samorealizacji nie jest juz
wystarczajaco wszechstronna. Swoje poglady wyrazil w liscie do
Maslowa w sierpniu 1966 r., zauwazajac, ze terapeucie
humanistycznemu trudno jest uniknac problemu “ostatecznych
celow” i mistycznych doswiadczen. Dlatego tez terapeuta ten
powinien byc rowniez w stanie pomoc swojemu klientowi w
rozwinieciu umiejetnosci i technik odpowiedznich do obudzenia
tych zdolnosci. "Esalen i inne miejsca oraz przedsiewziecia -
dodal z nadzieja - moga stac sie przynajmniej amerykanskim
odpowiednikiem klasztorow zen. Program dla rezydentow, ktory
wlasnie sie rozpoczal w Esalen, moze byc bardziej konkretnym
przykladem tego, co ostatecznie moze rozwinac sie w calym
kraju" [*14].
Sutich coraz bardziej sklanial sie do polaczenia mistycyzmu i
psychologii humanistycznej. Zaproponowal nawet nowy termin
- “humanistycyzm”, ale Maslow zauwazyl, ze znany brytyjski
biolog Julian Huxley stosuje juz analogiczne wyrazenie -
“transhumanistyczny”, majac to samo na mysli. W styczniu
1967 r. Sutich zasugerowal Maslowowi wydanie kolejnego
czasopisma: "Journal of Transhumanism" lub “transhumanistic
Psychology”. Napisal rowniez do Huxleya, proszac go o
szczegolowa definicje tego nowego terminu.
Tymczasem 14 pazdziernika 1967 r. w przemowieniu
wygloszonym w kosciele unitarianskim w San Francisco,
zatytulowanym "Glebsze bogactwa ludzkiej natury" Maslow po
raz pierwszy wspomnial o tym, co nazwal nowa "czwarta sila" -
szkole psychologii poswieconej przeksztalceniu ludzkiego zycia.
Rozmilowany w okreslaniu szczegolnych celow, Sutich
zaproponowal Maslowowi pelniejsza definicje nowej szkoly:
Psychologia transhumanistyczna (lub "czwarta sila") jest nazwa
nadana sile powstajacej na polu psychologii przez grupe
psychologow i fachowcow z innych dziedzin, ktorzy
zainteresowani sa tymi najwyzszymi ludzkimi zdolnosciami i
mozliwosciami oraz ich realizacja, jakie nie znalazly stalego
miejsca ani w “pierwszej sile” (teoria klasyczna), ani w “drugiej
sile” (teoria pozytywistyczna lub behawiorystyczna), ani w
“trzeciej sile” (psychologia humanistyczna, zajmujaca sie takimi
koncepcjami, jak: kreatywnosc, milosc, rozwoj, zaspokojenie
podstawowych potrzeb, zdrowie psychiczne, samorealizacja
itd.). Powstajaca “czwarta sila” szczegolnie zainteresowana jest
studiowaniem, zrozumieniem i odpowiedzialna realizacja takich
stanow, jak: bycie, stawanie sie, samorealizacja, wyrazanie i
spelnianie metapotrzeb (indywidualnych i “powszechnych"),
wartosci ostateczne, przekraczanie "ja”, swiadomosc
jednoczaca, doswiadczenie szczytowe, ekstaza, doswiadczenie
mistyczne, groza, zdumienie, ostateczne znaczenie,
przeksztalcenie jazni, duch, przeksztalcenie powszechne,
jednosc, swiadomosc kosmiczna, najwyzsza wrazliwosc
sensoryczna, kosmiczna gra, indywidualne i powszechne
wspoldzialanie, optymalne i maksymalne interpersonalne
spotkanie, realizacja i wyrazanie transpersonalnego potencjalu
oraz pokrewne koncepcje, doswiadczenia i aktywnosci. [*15]
I, jako zartobliwe uzupelnienie tej obszernej definicji (ktora bez
watpienia uznac trzeba za jeden z najwczesniejszych opisow
tego, co pozniej mialo stac sie New Age), dodal: "Co powiesz na
mila przejazdzke >astrorowerem< lub - byc moze jeszcze lepiej
- >rowerem wewnetrznej przestrzeni< ?"
W tym czasie Sutich i Maslow nadal korespondowali. W
listopadzie 1967 r. Maslow pisal - sugerujac, ze najjlepszym
okresleniem moze byc “transpersonalny” : "Im wiecej o tym
mysle, tym bardziej to slowo mowi mi to, co my wszyscy
probujemy powiedziec, tzn. wyjscie poza indywidualnosc, poza
rozwoj indywidualnej osoby w cos, co obejmuje wiecej niz
indywidualna osoba lub co jest od niej wieksze" [*16].
Po raz pierwszy termin “transpersonalny” uzyl czechoslowacki
psychiatra dr Stanislaw Grof - ktory pozniej zostal stalym
rezydentem Instytutu Esalen - podczas wykladu w Berkeley
jakies dwa miesiace wczesniej. Okreslenie to uzywane jest do
dzisiaj. Zgodzono sie powszechnie, ze jest to najlepszy termin
na nazwanie psychologii zajmujacej sie glownie “rozwojem
ludzkosci”. Przeczuwano, ze zaczyna rozwijac sie cos naprawde
ekscytujacego - nowa nauka, majaca studiowac rzeczywiste
glebie ludzkiej natury i rokujaca nadzieje na cudowna synteze
wiedzy dotyczacej interpersonalnych zwiazkow, samorealizacji i
transcendentalnego potencjalu.
Jak sie okazalo, nastepna dekada rzeczywiscie przyniosla pelen
rozkwi Ruchu Ludzkiego Potencjalu, zbiegajacego sie
szczegolnie z wzrastajacym wplywem Instytutu Esalen i
szybkim rozwojem osrodkow osobistego rozwoju w calych
Stanach Zjednoczonych. Nie bylo co do tego zadnych
watpliwosci - nadchodzila nowa era.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*12] A.J.Sutich, The Founding of Humanistic and
Transpersonal Psychology: A Personal Account, rozprawa
przedstawiona w Instytucie Psychologii Humanistycznej,
kwiecień 1976, s.148..
[*13] Tamze, s.150.
[*14] Tamze, s.155.
[*15] Tamze, s.167.
[*16] Tamze, s.172.
Rozdzial 4: Esalen, Gestalt i spotkanie.
Na polnoc od San Seimeon kalifornijska linia brzegowa staje sie
coraz bardziej skalista i stroma. Szosa nr 1 szybko zamienia sie
w waska, kreta, boczna droge ze scianami skalnymi
opadajacymi w lewo i majestatycznymi gorami Santa Lucia
wznoszacymi sie po prawej stronie. Dziko rosnace kwiaty i
porosty tworza kolorowe palmy, ale znaczna czesc terenu jest
wyboista i surowa. Jednak widac tez kepki wspanialej zieleni -
krolewskie cyprysy, rosnace na niedostepnych krawedziach,
ponad ostrymi skalistymi szczytami sterczacymi z huczacego
morza.
Czlowiek tylko z pozoru opanowal Big Sur. Budowa szosy nr 1
zostala zakonczona dopiero w 1937 r., ale nawet obecnie czesto
jest ona blokowana przez spadajace kamienie albo okryta gesta
mgla naplywajaca znad oceanu. Ta droga narzuca kierowcom
swoja wlasna predkosc. Ci, ktorzy sie tu zapuszcza i nie pedza,
lecz jada powoli i pokornie, zdawaloby sie nie konczacymi sie
serpentynami, stale swiadomi niepewnej rownowagi miedzy
swym zyciem a sciana skalna i oceanem. Hiszpanie nazwali ten
rejon od rzeki El Rio Grande de Sur. Postrzepiona, wijaca sie
linia brzegowa ciagnie sie przez okolo 80 km, siegajac na
polnocy niemal do Carmel i Monterey. Szmo miasto Big Sur jest
nadal mala osada, slynaca glownie ze swojej Nepenthe Inn -
wegetarianskiej restauracji, z frapujacymi drewnianymi
rzezbami i wspanialym poludniowym widokiem. Wiele lat
spedzil niedaleko stad w samotnosci kontrowersyjny
powiesciopisarz Henry Miller.
Instytut Esalen ulokowany jest miedzy Big Sur i czarujaca
wioska o nazwie Lucia. Czlowiek natyka sie na niego nagle, bo
tez budynek usytuowany zostal doslownie na krawedzi skalnej.
Jako miejsce o niezwyklym naturalnym pieknie stanowi obecnie
czesc lokalnego krajobrazu i jest silnie zwiazany z powstaniem
nowej swiadomosci. Instytut Esalen nazywany byl po prostu
Slate`s Hot Springs. Henry Murphy, lekarz z Salinas, nabyl ten
teren w 1910 r. i postawil budynek zwany obecnie Wielkim
Domem, ktory wowczas sluzyl jako domek letniskowy. Pod
koniec lat piecdziesiatych majatek popadl w riune. Slate`s Hot
Springs odwiedzali glownie Henry Miller i jego przyjaciele z
kregu cyganerii artystycznej. Stary dr Murphy juz dawno nie
zyl. O Wielki Dom troszczyl sie mlody pisarz Hunter Thompson,
i nic wielkiego sie tu nie dzialo, z wyjatkiem okazyjnych burd
miedzy okolicznymi mieszkancami.
Wszystko uleglo zmianie, gdy w 1962 r. syn dra Murphy`ego,
Michael, i entuzjasta buddyzmu zen Richard Price przyjechali
rzucic okiem na posiadlosc. Zrodzila sie w ich umyslach idea,
ktora miala pociagnac za soba dalekosiezne konsekwencje - Big
Sur Hot Springs, bo tak brzmiala nowa nazwa osrodka, moze
byc miejscem spotkania reprezentantow roznych duchowych
tradycji i badaczy swiadomosci. Filozofowie, pisarze i mistycy
moga przebywac tutaj, by przekazywac swa wiedze i dzielic sie
swym doswiadczeniem. To miejsce moze stac sie naprawde
bardzo szczegolne.
Z tej wizji zrodzil sie duch Esalen, choc przez trzy kolejne lata
Springs bedzie dalej nazywane swym starym imieniem. Loza,
miejsce zebran polozone na wzgorzu, ponad Wielkim Domem,
stala sie osrodkiem, w ktorym odbywaly sie seminaria. Tu
przybywali pierwszi goscie zwiazani z instytutem, wsrod ktorych
byli: Alan Watts, Aldous Huxley, Ken Kesey, Joan Baez,
J.B.Rhine, Carlos Castenada, Linus Pauling, Paul Tillich i - jak
juz wspomnielismy - Abraham Maslow. Pod koniec lat
szescdziesiatych Esalen poszerzyl krag slawnych gosci, do
ktorych teraz dolaczyli: hinduski muzyk Ali Akbar Khan,
obronca srodowiska Buckminster Fuller i pionier pracy z cialem
Ida Rolf. Esalen szybko zyskal reputacje idyllicznego,
terapeutycznego schronienia - miejsca, w ktorym mozna
korzystac z weekendowych seminariow i warsztatow oraz
odkrywac swoja wewnetrzna istote. Bylo to miejsce, w ktorym
mogles kontaktowac sie ze swoimi uczuciami, budzic swoje
zmysly, otworzyc sie na swojego partnera i cieszyc sie
doswiadczeniem wspolnej kapieli oraz masazu na scianie
skalnej ponad Pacyfikiem.
Jednak nie wszyscy w Esalen mieli mistyczne nastawienie do
zycia. Takim slawnym wyjatkiem byl Fritz Perls, znakomity
zalozyciel terapii Gestalt - byc moze najbardziej wplywowa
osoba we wczesnych latach Esalen. Perls zamieszkal w
dwupokojowym, kamiennym domu zbudowanym specjalnie dla
niego na terenie posesji. Jednakze okazywal lekcewazenie dla
“metnego” duchowego aspektu ruchu osobistego rozwoju i
usilowal przeforsowac wlasny, o wiele bardziej wyzywajacy i
czasami brutalny, styl terapii.
Choc terapia Gestalt byla osobistym dzielem Perlsa, sama
psychologia Gestalt byla o wiele starsza - ten ruch siegal wstecz
do rozprawy opublikowanej przez Maxa Wertheimera w 1912 r.
Niemieckie slowo Gestalt odnosi sie do ukladu czesci
tworzacych calosc. U podstaw psychologii Gestalt lezy zasada
mowiaca, ze analiza czesci nie prowadzi do zrozumienia calosci.
Czesci same w sobie nie maja znaczenia. Opierajac sie na
pionierskiej pracy Wertheimera, a takze Wolfganga Kohlera i
Kurta Koffka, Perls zauwazyl, ze teoria Gestalt stosuje sie do
osobowosci i podstawowych ludzkich potrzeb:
Wszystkie organy, zmysly, ruchy, mysli podporzadkowuja sie
powstajacej potrzebie i szybko odmawiaja posluszenstwa oraz
zmieniaja sposob funkcjonowania, gdy tylko potrzeba zostanie
zaspokojona, a one wycofuja sie w tlo... Wszystkie czesci
organizmu utozsamiaja sie czasowo z powstajaca konfiguracja.
[*1]
Urodzony w Berlinie w 1893 r., Perls w dziecinstwie i latach
szkolnych zmagal sie z trudnymi warunkami zycia, ale mimo to
kontynuowal nauke az do uzyskania doktoratu z psychiatrii.
Potem przeprowadzil sie do Wiednia, gdzie spotkal Wilhelma
Reicha. Do Niemiec wrocil w 1936 r., by wyglosic referat na
Kongresie Psychoanalitycznym, w ktorym uczestniczyl sam
zalozyciel ruchu, Zygmunt Freud.
Mimo wplywu, jaki Freud wywarl na jego konceptualne
zalozenia, Perls w samych poczatkach swej zawodowej kariery
doszedl do przekonania, ze freudowskie ograniczenie sie do
seksu i pedu niszczycielskiego, jako parze sil napedzajacych
ludzka egzystencje, wymaga uzupelnienia. Odrzucil idee
scislego klasyfikowania instynktow i analizowania przeszlosci
pacjenta. Zamiast tego wolal skupic sie na tym, co jest tu i
teraz. Aby czlowiek mogl stac sie caloscia, czyli osiagnac
rownowage, musi rozpoznac cielesne tesknoty i impulsy,
zamiast je maskowac. W rzeczywistosci zycie jest seria
konfiguracji, ktore pojawiaja sie jedna po drugiej -
roznorodnych potrzeb wymagajacych zaspokojenia. Perls
opracowal terapie Gestalt, aby umozliwic ludziom rozpoznanie
swych projekcji i masek jako realnych uczuc, dzieki czemu
mogliby zrealizowac siebie.
Po zerwaniu z ruchem psychoanalitycznym, Fritz Perls
wyemigrowal w 1946 r. do Stanow Zjednoczonych i w 1952 r.
zalozyl w Nowym Jorku Instytut Terapii Gestalt. W 1959 r.
przeniosl sie do Kalifornii. Jego przyjaciel, psycholog Wilson Van
Dusen, wyjasnia, jak rewolucyjne byly wowczas poglady Perlsa:
Nasze podejscie do analizy i terapii bylo retrospektywne, silnie
retrospektywne. Nie wyobrazalismy sobie, ze mozna zrozumiec
pacjenta bez dokladnego poznania jego historii. To, ze mozna
wejsc do pokoju i bardzo precyzyjnie opisac zachowanie ludzi,
ukazalo nam zupelnie nowy wymiar. Wlasnie z tego powodu
uznalem, ze Fritz jest wielki. Jego niezrownana umiejetnosc
obserwacji...[*2]
Na Perlsa silnie wplynela idea Reicha, ze cialo odzwierciedla
wewnetrzne procesy psychologiczne. Dana osoba tu i teraz
ukazuje wszystko poprzez swoj sposob bycia i zachowania, nie
ma potrzeby przeprowadzania analizy. "Nic nigdy nie jest
naprawde zepchniete - stwierdzil kiedys Perls. - Wszystkie
istotne gestalty ujawniaja sie, sa na powierzchni, sa tak
oczywiste jak to, ze krol jest nagi..."[*3]
Jako terapeuta Perls czesto byl niezwykle szorstki i
bezposredni, przedzierajac sie przez subtelnosci spolecznych
interakcji do osoby kryjacej sie za wyobrazeniem. W Esalen
demonstrowal terapie Gestalt w obecnosci ponad stu osob.
Siedzac na podium, zapraszal sluchaczy do wspoluczestniczenia
z nim w odgrywaniu rol. Za soba ustawial dwa krzesla. Na
jednym z nich, zwanym “goracym miejscem”, siadal uczestnik i
angazowal sie w rozmowe z Perlsem. Drugie krzeslo mialo
pomagac tej osobie w zmienianiu i odgrywaniu roznych rol
poprzez podjecie procesu autoanalizy. Podczas tych sesji
ochotnicy czesto odslaniali swa slabosc i ograniczenia, ale -
ostatecznie - byla to wazna nauka.
Perls bardzo wystrzegal sie “wesolego pokolenia”, ktore
przybywalo do Esalen tylko po oswiecenie. Jego dialogi z tymi
ludzmi byly zawsze brutalnie szczere. Dla jednych byly to
chwile objawienia i grozy, dla innych doswiadczenie
wstrzasajace do glebi. Wydawca prac Fritza Perlsa, Arthur
Ceppos, wspomina:
Sadze, ze najwiekszym wkladem Perlsa byla zgroza, jaka go
ogarniala, gdy widzial, jak ludzie sami siebie osmieszaja; kiedy
czlowiek uswiadomi sobie, jaki jest smieszny, moze odslonic
tozsamosc, ktora nie jest juz smieszna, lecz wzglednie wolna.
Oto cala tajemnica, kryjaca sie za goracym miejscem Fritza.
Pokazywal ludziom, jakich blaznow robia sami z siebie...[*4]
Zasadniczo Perls wierzyl, jak egzystencjalisci, ze kazdy czlowiek
zyje we wlasnym wszechswiecie i musi wziac odpowiedzialnosc
za swoje zachowanie i rozwoj. Slawna “modlitwa terapii
Gestalt”, ktora w tamtym czasie czesto byla oglaszana na
plakatach, brzmi nastepujaco:
Ja robie swoje, a ty swoje.
Nie jestem na tym swiecie po to, by spelniac twoje oczekiwania,
A ty nie jestes na tym swiecie, by spelniac moje.
Ty to ty, a ja to ja,
I jesli przypadkiem natrafimy na siebie to wspaniale.
Jesli nie, to nic nie mozna na to poradzic.[*5]
Dla Perlsa czynnikami decydujacymi w terapii Gestalt byly
samoswiadomosc i szczerosc: punktem decydujacym byla
swiadomosc tego, co doswiadczasz, jak doswiadczasz swojej
egzystencji teraz. Perls naklanial ludzi do zwracania szczegolnej
uwagi na sposoby, w jakie sabotuja wlasne proby utrzymania
nieprzerwanej swiadomosci, gdyz wlasnie w ten sposob
nawykowo uniemozliwiali sobie nawiazanie pelnego kontaktu ze
swiatem i wlasnym doswiadczeniem.
Bezposrednie wzajemne oddzialywanie poprzez dialog i
samopoznanie Perls poszerzal praca ze snami, do ktorej
przywiazywal duza wage. Stad plyna poslania, pomocne dla
zrozumienia nie spelnionych sytuacji, ktore ludzie wloka za
soba. W Gestalt Therapy Verbatim pisal:
W terapii Gestalt nie interpretujemy snow. Robimy z nimi cos
bardziej interesujacego. Zamiast analizowac i jeszcze bardziej
dzielic sen, chcemy go ponownie ozywic. Sposobem na to jest
przezycie go tak, jakby dzial sie teraz. Zamiast opowiadac sen,
jakby byl historia z przeszlosci, odegraj go teraz tak, zeby stal
sie czescia ciebie, tak, zebys byl naprawde zaangazowany.[*6]
Perls proponowal, zeby zapisywac tresc snow ze wszystkimi
mozliwymi szczegolami. Moze wowczas dojsc do dialogu albo
spotkania miedzy jego roznymi czesciami lub postaciami.
Kontynuowanie tego procesu moze doprowadzic do pelniejszej
integracji. Perls opisal sen jako w istocie "wspaniala okazje do
znalezienia dziur w osobowosci..., jesli rozumiesz, jak wazna
jest kazda chwila, w ktorej identyfikujesz sie z jakas czastka
snu, kazda chwila, w ktorej zmieniasz jakies to na ja, wowczas
wzrasta twoja witalnosc i twoj potencjal".
Chociaz Perls dzialal obok innych znakomitych postaci, jak:
Bernard Gunther, ktory uczyl masazu i budzenia zmyslow, Gia-
fu-Feng, ktory instruowal w Tai Chi, i Georg Leonard, ktory
prowadzil seminaria o zagadnieniach wspolnych roznym rasom,
przez kilka lat pozostal “glowna atrakcja” Esalen. Jednak pod
koniec lat szescdziesiatych pojawil sie powazny rywal, ktory
zaczal zwracac na siebie coraz powszechniejsza uwage - byl
nim William Schutz.
Schutz zajmowal sie psychologia spoleczna. Tytul doktora
uzyskal na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles w 1951
r. Pozniej pracowal na uniwersytecie w Chicago, a nastepnie
nauczal w Harvardzie i Berkeley. Podobnie jak Perls, mowil o
wyzwalaniu ludzi z uwarunkowan spolecznych i falszywych
wyobrazen o sobie. Jednak, jesli Perls polegal glownie na
wnikliwej osobistej obserwacji i bezposrednim dialogu z
klientem, Schutz stosowal metode zwana “otwartym
spotkaniem” i rozwijal ja na podstawie podejscia juz
stworzonego przez Carla Rogersa i innych amerykanskich
socjologow.
Koncepcja wspolczesnej terapii spotkaniowej wywodzi sie
glownie z programu treningu stworzonego w Connecticuit w
1946 r. dla przywodcow roznych spolecznosci. Cecha tego
programu bylo regularne sprzezenie zwrotne miedzy
instruktorem a uczestnikami. Chodzilo o to, by poprzez takie
sprzezenie doswiadczenie wszystkich uczestnikow nabralo
wiekszej intensywnosci. W 1947 r. instruktorzy grup z
Connecticuit pomogli zalozyc National Training Laboratories,
ktore mialy wspomoc rzad i przemysl przy ocenianiu
skutecznosci personelu. Zasadniczo NTL utworzyly system,
ktory dzieki temu, co nazwano grupami treningowymi lub
grupami T, zapewnial bezposrednie osobiste sprzezenie
zwrotne. Gdy Schutz przybyl w 1967 r. do Esalen, byl juz
gruntownie obeznany z terapia grupowa i grupami T.
W grupie spotkaniowej na ogol jest od dziesieciu do pietnastu
uczestnikow, ktorzy siedza w kregu na podlodze. Czesto nikt
konkretnie nie pelni funkcji prowadzacego. Takie spotkanie
moze trwac kilka godzin lub ciagnac sie dniami, a nawet
tygodniami. Ludzie uczestniczacy w grupie spotkaniowej
probuja odczuc i “dotrzec” do siebie nawzajem w autentyczny
sposob i doswiadczyc prawdziwych wewnetrznych uczuc. Taka
terapia zalezy oczywiscie od rozwiniecia szczerych zwiazkow z
innymi uczestnikami i wyrazenia tych uczuc werbalnie lub
fizycznie.
W podejsciu przyjetym przez Carla Rogersa czlonkowie grupy
spotkaniowej poczatkowo wspoldzialaja w luzny sposob,
czekajac na informacje o tym, czego maja oczekiwac i jak
dzialac. Gdy grupa zaczyna sobie zdawac sprawe, ze sama musi
okreslic swoj kierunek, czesto pojawia sie poczucie frustracji.
Zwykle jednak, o ile grupa przeszla przez te faze i nie rozpadla
sie, zaczynaja przedzierac sie tresci pelne osobistego znaczenia
i pojawia sie uczucie zaufania. Gdy na powierzchnie wznosza sie
delikatne i wazne wspomnienia, czlonkowie grupy zaczynaja
reagowac, probujac pomoc innym czlonkom grupy, ktorzy maja
glebokie wewnetrzne problemy.
Wlasnie tego rodzaju orientacje Schutz wniosl do Esalen. Jako
zwolennik idei Rogersa, podczas terapii grupowej dazyl
szczegolnie do tego, by czlowiek czul sie dobrze ze samym
soba. Faktycznie, wkrotce po przybyciu do Esalen Schutz
opublikowal bardzo poczytna ksiazke, zatytulowana: Joy:
Expanding Human Awareness. Wyjasnial w niej, ze osiaganie
radosci stanowi sama istote jego podejscia:
Radosc jest uczuciem, ktore powstaje ze zrealizowania
wlasnego potencjalu. Realizacja daje czlowiekowi poczucie, ze
potrafi uporac sie ze swoim otoczeniem; poczucie zaufania do
siebie jako waznej, kompetentnej , sympatycznej osoby, ktora
daje sobie rade z powstajacymi sytuacjami, zdolnej do pelnego
wykorzystania wlasnych zdolnosci i swobodnego wyrazania
swoich uczuc.[*7]
Perls poczatkowo z zadowoleniem przyjal obecnosc Schutza w
Esalen. Schutz sprawial wrazenie solidnie akademicko
wyksztalconego i nie byl rozmarzonym mistykiem, jak wielu
innych gosci instytutu. Byc moze Perls liczyl, ze Schutz z
czasem przestawi sie na terapie Gestalt. Ale szybko stalo sie
jasne, ze jest on zdecydowany pozostac soba i pozyskac wlasna
reputacje. Jego ksiazka nadala znaczny rozglos Esalen, a gdy w
1967 r. magazyn “Time” opublikowal przychylny artykul o
instytucie, jak na ironie nie bylo w nim zadnej wzmianki ani o
Perlsie, ani o terapii Gestalt. Nic dziwnego, ze troche to
przytarlo nosa Perlsowi. Nieco rozgoryczony terapeuta Gestalt
zaczal teraz okreslac swoje sesje otwartego spotkania jako
pozbawiona znaczenia rozrywke - byc moze dobra zabawe, ale
niewarta powaznego traktowania. Zaczelo narastac poczucie
urazy.
Jednak Schutz, mimo krytyki plynacej nie tylko z ust Fritza
Perlsa, nadal prowadzil w Esalen swoje seminaria, ktore
cieszyly sie coraz wiekszym wzieciem. Niektorzy bardziej
tradycyjnie nastawienie psychoterapeuci z innych czesci kraju
uwazali, ze niemadrze jest zachecac do uczestniczenia w tego
typu sesjach spotkaniowych, poniewaz nie mozna ich niczym
uzupelnic: prowadzacy terapeuta nie jest w stanie przyjac
odpowiedzialnosci za to, co moze zdarzyc sie z ich uczestnikami
pozniej. Schutz odpowiedzial na to: "Mozesz robic wszystko, za
co jestes gotowy wziac odpowiedzialnosc, a obejmuje to
rowniez klientow, ktorzy chca uczestniczyc w terapii
spotkaniowej". Otwarte spotkanie niesie ze soba oczywiscie
element ryzyka, poniewaz zawsze istnieje mozliwosc, ze
ujawnia sie bolesne albo szkodliwe tresci. Schutz jednak
wskazal rowniez na fakt, ze Esalen jest zasadniczo
przeznaczone dla ludzi zdrowych. Jego glownym celem jest
pomaganie juz wzglednie zrownowazonym jednostkom w ich
procesie samorealizacji, nie zas zapewnianie opieki ludziom
umyslowo chorym. W ostatecznym rozrachunku, twierdzil
Schutz, kazdy, kto przybywa do Esalen, musi wziac
odpowiedzialnosc za to, czego tam doswiadcza. Kazdy sam
musi odpowiedziec na wyzwanie, jakim jest przeksztalcanie
siebie.
W drugiej polowie lat szescdziesiatych gwaltownie wzroslo
zroznicowanie seminariow organizowanych w Esalen - od 20
alternatywnych programow w roku 1965 ro okolo 120 w 1968.
Jednak to ekscytujace poszerzenie aktywnosci nie obylo sie bez
bez ofiar, a czesc problemow stworzyly przypadkowe
eksperymenty z narkotykami powodujacymi odmienne stany
swiadomosci. We wczesnych latach Esalen nastawienie do
srodkow psychodelicznych bylo wzglednie otwarte - w 1962 r.
Alan Watts w publikacji The Joyous Cosmology opisal swoje
estetyczne i mistyczne doswiadczenia z psylocybina i LSD, a
Aldous Huxley, ktory - podobnie jak Watts - byl gosciem Big
Sur we wczesnym okresie, opisal w Drzwiach percepcji swoje
zdumiewajace przezycia po meskalinie. Z poczatkiem lat
szescdziesiatych Michael Murphy sam eksperymentowal z
pejotlem w Wielkim Domu w Esalen. Mniej wiecej w tym czasie
Carlos Castenada objasnial szamanski sposob stosowania
srodkow psychodelicznych podczas slynnej wizyty w Esalen.
Jednakze w Esalen nie popierano psychodelicznych doswiadczen
per se. Od czasu do czasu odbywaly sie seminaria dotyczace
zwiazku miedzy narkotykami a mistycznymi i religijnymi
doswiadczeniami, ale byly one pomyslane jako seminaria
teoretyczne, a nie jako warsztaty. Wkrotce w informatorze
Esalen trzeba bylo zamiescic notatke, ze podczas tych sesji nie
beda stosowane zadne narkotyki.
Mimo to pierwszy zgon w Esalen laczyl sie z narkotykami. Lois
Delattre byla uczestniczka pierwszego stacjonarnego programu
w Esalen, a potem rozpoczela prace w biurze Esalen w San
Francisco. Jak wielu innych ludzi zaangazowanych w tamtym
czasie w ruch osobistego rozwoju, eksperymentowala z LSD, ale
chciala rowniez poznac skutki tzw. narkotyku milosci, MDA -
amfetaminy uzyskiwanej z oleju sasafrasowego, ktory zwieksza
swiadomosc sensoryczna i rzekomo przynosi stany
emocjonalnej otwartosci. Delattre udalo sie zdobyc troche MDA
i zazyla ja z trzema innymi przyjaciolkami. Jednak szybko stala
sie bardzo introspektywna i poszla polozyc sie do lozka. Przez
chwile zdawalo sie, ze oddycha gleboko, jakby w transie, ale
kiedy jej kolezanki wrocily pozniej, znalazly ja martwa.
Smierc Delattre wywolala w Esalen panike. Chociaz tego
wypadku nie mozna bylo wiazac bezposrednio z programem
instytutu, jednak ujawnil on to, czego nikt dotad nie wzial
powaznie pod rozwage - ze poszukiwanie nowych sfer
swiadomosci moze prowadzic do zguby.
Nastepne zgony w Esalen nie wiazaly sie z narkotykami, ale
rowniez silnie podzialaly na cala spolecznosc. Marcia Price
uczestniczyla w warsztatach terapii Gestalt, prowadzonych
przez Fritza Perlsa i byla zatrudniona w biurze Esalen. Byla
rowniez seksualnie zwiazana z Perlsem, ktory zdobyl sobie
zasluzona reputacje kobieciarza. Wiadomosc, ze Marcia Price
zastrzelila sie. zmrozila czlonkow programu stacjonarnego w
Esalen i wywarla gleboko otrzezwiajacy wplyw na wszystkich,
ktorzy ja znali. Pozniej wyszlo na jaw, ze kiedy w czasie sesji
terapii Gestalt grozila samobojstwem, Fritz Perls ja wysmial.
Potem, na domiar zlego, z poczatkiem 1969 r. mloda kobieta,
Judith Gold, utopila sie w zrodlach Esalen. Gold rowniez
doswiadczyla traumatycznego spotkania z Perlsem; ona takze
grozila samobojstwem, gdy siedziala na jego “goracym miejscu”
i w odpowiedzi zostala przez niego bezlitosnie wysmiana.
Po tych zgonach sam Perls nie byl szczegolnie wspolczujacy ani
pojednawczy. Twierdzil, ze ludzi, ktorzy sa potencjalnymi
samobojcami, powinno sie traktowac jak kazdego innego. Jesli
grozisz, ze sie zabijesz, Perls by ci powiedzial, nie namyslaj sie,
zrob to. Jednak po tych nieszczesliwych wypadkach atmosfera
w Esalen zmienila sie radykalnie, a zwiazek Perlsa z Michaelem
Murphym zaczal sie psuc. Perlsa z kolei coraz bardziej
niepokoila eskalacja przemocy na ulicach kalifornijskich miast.
Uwazal rowniez, ze polityczny wplyw Ronalda Reagana jako
gubernatora Kalifornii i powrot na scene polityczna Georgea
Wallece`a i Richarda Nixona zwiastuja wzrost prawicowych
tendencji w Stanach Zjednoczonych, co przypominalo mu
zdarzenia z hitlerowskich Niemiec. Pod wplywem tych
przewidywan i wypowiedzi kolegow posadzajacych go o
paranoje, w 1969 r. Perls postanowil opuscic Esalen i przeniosl
sie do Kanady, gdzie mial wielu uczniow. Przy Lake Cowichan
na wyspie Vancouver nabyl motel, ktory nazwal Gestalt
Institute of British Columbia. Nie doczekal jednak jego
rozkwitu, gdyz zmarl w szesc miesiecy pozniej, w marcu 1970
roku.
Dramatyczne lata pobytu Fritza Perlsa w Esalen byly
niewatpliwie wielka lekcja dla Ruchu Ludzkiego Potencjalu i
wyraznie pokazaly, ze gwaltowne obnazenie osobistych
mechanizmow obronnych moze w niektorych przypadkach miec
tragiczne konsekwencje. Ponadto bardziej optymistyczny styl
terapii spotkaniowej Williama Schutza wydawal sie lepiej
pasowac do atmosfery Esalen i w istocie przezyl metode Fritza
Perlsa o kilka lat. Schutz prowadzil w instytucie sesje otwartego
spotkania az do 1973 r., kiedy to postanowil przeniesc sie na
polnoc, do San Francisco.
Dzisiaj Esalen oferuje bardzo bogaty program warsztatow.
Ludzie przybywaja tu, by uczyc sie technik Tai Chi, masazu,
zen, hipnozy, tanca, szamanizmu, taoizmu, “tworczej
seksualnosci” i rozwijania swiadomosci ciala metoda
Feldenkraisa albo by posluchac wykladow o nowej fizyce,
gnozie, Findhorn lub religiach feministycznych. Program jest
roznorodny i zawsze sie zmienia, ale rowniez Esalen jest o wiele
mniej kontrowersyjne, niz bylo. Na ogol publicznosc jest
obecnie lepiej zaznajomiona z mistycyzmem, roznymi terapiami
ciala i umyslu oraz z pojeciem “zdrowia dla calej osoby”.
Jednak rozwiniecie takiego holistycznego podejscia wymagalo
czasu. Pod koniec lat szescdziesiatych wciaz odczuwalo sie silny
wplyw ery psychodelicznej i wlasnie stad wyplynely doniosle
implikacje dla Ruchu Ludzkiego Potencjalu i badania
odmiennych stanow swiadomosci.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] F.S.Perls, In and Out of the Garbage Pail, The Real People
Press, 1969, s.115.
[*2] Cyt. w: M.Shepard, Fritz, Saturday Review
Press/E.P.Dutton, 1975, s.8-9,
[*3] F.S.Perls, In and Out of the Garbage Pail, op.cit., s.272.
[*4] Cyt. w: M.Shepard, Fritz, op.cit., s.214.
[*5] F.S.Perls, Gestalt Therapy Verbatim, The Royal People
Press, 1969, s.4.
[*6] Tamze, s.68.
[*7] W.Schutz, Expanding Human Awereness, Grove Press,
1967, s.15.
Rozdział 5: Psychodeliczne lata.
Dla wielu ludzi era psychodeliczna streszcza sie w tzw. lecie
milosci w latach 1966-67, ktore okrylo Haight-Ashbury,
dystrykt San Francisco, mgielka narkotycznej, radosnej
swiadomosci.. To wlasnie wtedy media po raz pierwszy zaczela
zwracac uwage na powstajaca kontrkulture - ten gwaltownie
narastajacy tlum mlodziezy buntujacej sie przeciw
materializmwi "amerykanskiego snu", przeciw wojnie
narzuconej lagodnym ludziom z Poludniowego Wietanamu i
narastajacej przemocy we wlasnych miastach.
Psychodelicznemu pokoleniu swoistego charakteru nadawali
hippisi, wystepujacy z poslaniem pokoju na ustach i kwiatami
we wlosach. Hippisami byli glownie mlodzi ludzie, ktorzy czuli
sie wyrzuceni poza glowny nurt spoleczenstwa, zrazeni do jego
wartosci i zdecydowani zburzyc kulturowe normy swoim
cudacznym zachowaniem. Byl to wiec rowniez czas recznie
malowanych, pstrych volkswagenow, egzotycznych i
niekonwencjonalnych ubran, kadzidel paczuli, wedrownych
piesniarzy folkowych i awangardowych grup rockowych, takich
ja The Greatful Dead, Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger
Service, Big Brother Czy Holding Company. Byl to rowniez czas
powszechnego zazywania dla rozrywki narkotykow. LSD bylo
latwo dostepne dla “tripperow” w takich formach, jak “Biala
Blyskawica” lub “Pomaranczowe Swiatlo”, marihuana byla
czyms zwyklym i palilo sie ja otwarcie na ulicach, a ciasteczka
“haszyszowe” byly ulubionym daniem na przyjeciach. Nieco w
stylu Fritza Perlsa, ktory glosil podobne idee w Esalen, uliczne
transparenty slawily idee osobistej wolnosci. Charakterystyczny
plakat glosil: "Najwyzszy czas byc wolnym. BADZ WOLNY. Rob
swoje, Badz soba. Zrob to. TERAZ !"[*1]
1 stycznia 1966 r. w San Francisco, przy Haight Street 1535,
Jay i Ron Thelin otworzyli sklep psychodeliczny. Mozna w nim
bylo dostac wszelkiego rodzaju ksiazki, plyty i psychodeliczne
plakaty. Jednoczesnie trzecia czesc powierzchni przeznaczona
zostala na “centrum spokoju”, do ktorego hippisi przychodzili
medytowac lub spac. Dalej, na tej samej ulicy, ciagnely sie
kawiarnie i restauracje, takie jak “U Tracy`ego” i
psychodeliczne udekorowana “Drogster Cafe”. Natomiast “The
Print Mint”, sprzedajacy stare plakaty filmowe, sluzyl jako
osrodek, w ktorym ludzie zostawiali dla siebie wiadomosci.
Nieustannie przemieszkiwali tu jacys wedrowni muzycy i hippisi.
W dystrykcie Haight-Ashbury (lub Hashbury) kolportowane bylo
czasopismo zatytulowane “The Oracle”. Sprzedawano je na
ulicach i rozprowadzano po roznych “alternatywnych” miejscach
w calym Haight. Drukowane barwnymi tuszami, ktore zlewaly
sie razem niczym tecza, “The Oracle” przynosilo czytelnikom
aktualne informacje, co dzieje sie w lokalanej spolecznosci.
Zamieszczalo rowniez kontrowersyjne artykuly, na tak
roznorodne tematy, jak okropnosci obozow dla wiezniow
wojennych czy rozkosze masturbacji. Joyce Ann Francisco,
ktora zajmowala sie dzialem reklam w “The Oracle”,
powiedziala reporterowi “Time” Judsonowi Goodingowi, ze bycie
hippiska sprawia jej wielka radosc. "Ludzie potrzebuja totalnej
wolnosci - mowila z entuzjazmem. - W niej zawarty jest Bog.
Musimy pozbyc sie hipokryzji, nieuczciwosci, falszu i wrocic do
czystych dzieciecych wartosci". Ujela rowniez pokrotce otwarte,
hedonistyczne nastawienie do narkotykow w subkulturze
Haight-Ashbury. "Wszystko co mnie porusza jest sakramentem
- LSD, seks, moje dzwonki, moje kolory. To jest swieta
komunia... Kiedy staje sie pomieszana, odpuszczam sobie i
biore dzialke kwasu. To najkrotsza droga do rzeczywistosci -
wtraca cie prosto w nia..."[*2]
Haight mial oczywiscie wlasny panteon bohaterow. Zaliczal sie
do nich np. powiesciopisarz Richard Brautigan, ktory pozniej
stal sie modny jako uznany autor takich powiesci, jak “Trout
Fishing in America” i "In Watermelon Sugar". Paradowal on po
ulicach z lustrem i wolal do zdumionych przechodniow oraz
turystow: “Poznajcie siebie !” Osobliwosciami lokalnej sceny
byly takie postacie, jak psychodeliczny artysta Michael Bowen,
ktory pozniej pomogl zorganizowac Demonstracje Milosci;
czlonkowie zespolu The Diggers, ktorzy w Panhandle bezplatnie
karmili setki glodnych przechodniow; poeci Alan Ginsberg i
Michael McClure; wokalista z The Greatful Dead Jerry Garcia
oraz plakacisci Stanley Mouse, Alton Kelley i Wilfried Satty.
Lokalny impresario Bill Graham zorganizowal wiele koncertow
acid-rocka w San Francisco`s Filmore Auditorium - w tym
wystepy Janis Joplin i Grace Slick - co uczynilo go wyjatkowa
postacia w kontrkulturze. Odbywaly sie tez dramatyczne,
improwizowane przedstawienia teatru ulicznego “Mime Troupe”,
ktorego celem bylo - jak okreslili jego tworcy - “podkopanie
spoleczenstwa”. Tymczasem sapecjalista od LSD, biochemik
August Owsley Stanley III, slynal z produkcji najlepszego
“kwasu” w kraju, a hippisowska poetka Lenore Kandel z dnia na
dzien zyskala rozglos dzieki zbiorkowi frenetycznych, erotycznie
dosadnych poematow "The Love Book".
Byl to szalony, szczesliwy, troche lekkomyslny czas i przez
chwile musialo zdawac sie, ze tak mozna na zawsze. Ale
wlasnie wtedy oznajmiono, ze w dniu 6 pazdziernika 1966 r.
stan Kalifornia wprowadzi zakaz stosowania LSD. Niektorzy
lacza te date z liczba 666, znakiem Bestii. A wiec sakrament
mial zostac odebrany ludziom. Nie trzeba bylo dlugo czekac na
odpowiedz. Michael Bowen i Psychedelic Rangers oswiadczyli,
ze w dniu wprowadzenia zakazu w Oanhandle Park, miedzy
Masonic Avenue i Ashbury Street, odbedzie sie Demonstracja
Milosci. Zaproszenie na ten “prostest”, wyslane przez
Rangersow do burmistrza Johna F.Shellya, wyraznie
wskazywalo na gwaltownwie poglebiajacy sie rozlam miedzy
psychodelicznym pokoleniem i “porzadnym” spoleczenstwem:
Szanowny Panie,
Opor wobec niesprawiedliwego prawa rodzi w obywatelach
poczucie prozni i zwieksza wrogosc pomiedzy rzadzonymi i
rzadzacymi. Zakazujac stosowania LSD, stan wkroczyl
bezposrednio w nietykalne, osobiste psychiki obywateli. Celem
naszej Demonstracji Milosci jest przezwyciezenie paranoi i
separacji, za pomoca ktorych stan pragnie podzielic i uciszyc
rosnace rewolucyjne nastawienie Kalifornijczykow. Podobne
zgromadzenia odbeda sie w spolecznosciach takich jak nasza w
calym kraju i w Europie. Zapraszamy Pana do uczestnictwa i
zabrania glosu podczas naszego zgromadzenia. Dziekujemy.
Szczerze oddani,
Obywatele popierajacy Demonstracje Milosci
w dniu 6 pazdziernika 1966 [*3]
Zgodnie z zapowiedzia, zgromadzenie rozpoczelo sie rankiem 6
pazdziernika, gdy pracownicy “The Oracle” i psychodelicznego
sklepu poprowadzili obladowana kwiatami i nasionami powloju
delegacje do ratusza. Czlonkowie delegacji byli zdecydowani
“naskoczyc” na gubernatora Shelleya. Poniewaz tlum wciaz
narastal, na platformie ciezarowki urzadzono prowizoryczna
scene dla Greatful Dead, Janis Joplin, Big Brother i Holding
Company. Zgromadzenie zajasnialo pelnym blaskiem. Byly to
szczesliwe chwile. Trzy tysiace ludzi po prostu cieszylo sie soba.
Jakis wzruszony widz powiedzial: "To jest po prostu bycie. Ci
ludzie po prostu sa. Sa razem...", "Tak - przytaknal Michael
Bowen. - To jest ludzkie wspoluczestnictwo" [**].
W ten sposob termin “Be-In” wszedl w uzytek i stal sie czescia
popularnej kultury tamtych dni. Ale Bowen nie chcial na tym
poprzestac, teraz gdy akcja nabierala rozmachu. Po spotkaniu z
Allenem Cohenem, wydawca "The Oracle", uzgodniono, ze w
San Francisco powinno odbyc sie o wiele wieksze
“zgromadzenie milosci” - zgromadzenie, ktore bedzie sie
pamietalo przez lata.
Date ustalono na 14 stycznia 1967 r. po poludniu. Mialo to byc
Zgromadzenie Szczepow dla Ludzkiego Wspoluczestnictwa[***]
na Terenach Gry w Polo w Parku Zlotej Bramy. Na ulotce,
wypuszczonej na dwa dni przed zdarzeniem, zawarte bylo
oswiadaczenie:
Aktywisci polityczni z Berkeley i pokolenie milosci z Haight-
Ashbury polacza sie z czlonkami narodu, ktorzy beda pochodzili
z kazdego stanu tego narodu, kazdego szczepu mlodziezy
(rodzacej sie duszy narodu), by zgromadzic sie, swietowac i
przepowiedziec epoke wyzwolenia, milosci, pokoju, wspolczucia
i zjednoczenia ludzkosci. Zostaw strach za soba i spojrz w
przyszlosc. Jesli nie wierzysz przetrzyj prosze oczy i patrz.[*4]
Inna ulotka bardziej szczegolowa informowala, czego mozna sie
spodziewac:
Oczekujemy, ze dwadziescia do piecdziesieciu tysiecy ludzi
polaczy sie, aby swietowac radosne zgromadzenie i taniec
pokoju razem z przywodcami, przewodnikami i bohaterami
naszego pokolenia. Timothy Leary po raz pierwszy wystapi
publicznie na Bay Area; Allen Ginsberg bedzie spiewal i czytal
razem z Gary Snyderem, Michaelem McClurym i Lenore Kandel;
przemowia Dick Alpert, Jerry Rubin, Dick Gregory i Jack
Weinberg. Grac beda wszystkie rockowe zespoly z Bay Area, w
tym Greatful Dead, Big Brother, Holding Company, Quicksilver
Meesenger Service i wiele innych. Kazdego prosi sie o zabranie
kostiumow, kocow, dzwonkow, flag, symboli, cymbalow,
bebnow, paciorkow, pior, kwiatow.[*5]
Tym razem okolo 10000 ludzi uczestniczylo w owym polaczeniu
milosci i aktywnosci. Byl to najwyrazniej pomyslny dzien gdyz -
jak obliczy astrolog Ambrose Hollingsworth - zaznaczal on czas,
kiedy obecna populacja Ziemi zrownala sie z calkowita liczba
zmarlych w calej ludzkiej historii. Oczywiscie, taka szczegolna
okazja wymagala jakiejs pozytywnej demonstracji ludzkiego
porozumienia. Na szczescie 14 stycznia byl rzeskim zimowym
dniem. W jasnych promieniach slonca tysiace hippisow mieszaly
sie razem, machajac kolorowymi transparentami, palac
kadzidla, pociagajac marihuane, dzielac sie jedzeniem i noszac
kwiaty. Byly tam smiejace sie dzieci, figlujace zwierzatka,
wyznawcy Hare Kriszna bijacy w bebny i procesja zaproszonych
mowcow oraz muzykow. Jefferson Airplane i Quicksilver
Messenger Service spiewali swoje rockowe piosenki przed
rozentuzjazmowana widownia. Allen Ginsberg intonowal:
"Jestesmy jednoscia! Wszyscy jestesmy jednoscia!", a Timothy
Leary oswiadczyl: "Cokolwiek robicie jest piekne...“ Niedaleko
glownej trybuny grupa bialych i czarnych mieszkancow grala
razem na gitarach i fletach. Popatrzec przyszlo nawet kilku
czlonkow slawnej motocyklowej organizacji Hell`s Angels,
ubranych w czarne skorzane kurtki bez rekawow. Oni rowniez
wmieszali sie miedzy kadzidla i kwiaty. Zdumiewajace jest to,
ze nie bylo zadnych bojek i zebrani zachowywali sie nadzwyczaj
dobrze przez cale popoludnie. Gdy slonce skrylo sie za
drzewami, wyczuwalo sie atmosfere glebokiego, przenikajacego
wszystko spokoju.
Wszyscy uczestnicy okrzykneli zgromadzenie wielkim
wydarzeniem. Michael Bowen i Allen Ginsberg byli zachwyceni -
to byly, ich zdaniem narodziny nowej ery i nowej harmonii
swiadomosci. Niektorzy odniesli nawet wrazenie, ze raj zostal
odzyskany, ze utracona niewinnosc zostala ponownie odkryta.
Ale wszyscy zadawali sobie to samo pytanie: Czy to bedzie
trwalo? Czy Lato Milosci okaze sie jedynie efemeryda? Czy
radosna swiadomosc przetrwa? Czy srodki psychodeliczne
zmienia narod?
Jak sie okazalo, hippisowski fenomen z Haight-Ashbury nie
trwal dlugo. W ciagu roku zamkniety zostal sklep
psychodeliczny. Michael Bowen wyruszyl do Meksyku, by tam
malowac. Allen Cohen z “The Oracle” wywedrowal do Polnocnej
Kalifornii, by zajac sie pisaniem. Nastapilo powszechne
rozproszenie lokalnej energii.
Bledem byloby jednak utozsamianie wplywu “hippisowskiej
swiadomosci” jedynie z wydarzeniami Lata Milosci w San
Francisco. Pod wieloma wzgledami ta manifestacja
psychodelicznej kultury byla jedynie najjaskrawszym wyrazem
o wiele szerszego zjawiska, ktore zaczelo teraz przenikac caly
kraj. Hippisi istnieli w calych Stanach Zjednoczonych - w
Bostonie, Seattle, Detroit, Nowym Orleanie, Austin i Nowym
Jorku. W styczniu 1967 r. zebrali sie w Parku Waszyngtona w
Greenwich Village, by poprzec wlascicieli psow protestujacych
przeciw nakazowi prowadzenia ulubiencow na smyczy. Tutaj,
bawiac sie dowcipnym paradoksem spiewali: "Czym jest pies
wymawiany od konca?"[****] W Dallas, w Stone Place Mall,
zebralo sie okolo setki “dzieci kwiatow”, by zaprotestowac
przeciw probie wprowadzenia zakazu wiekszych zgromadzen. W
calym kraju powstawaly rowniez male spolecznosci
hippisowskie, jak ta grupa z “Drop City” w poblizu Trynidad w
Kolorado, ktora zyla w obiektach geodezyjnych,
skonstruowanych z karoserii starych samochodow, czy hippisi z
Morning Star Ranch w poblizu Sebastopola, na polnoc od San
Francisco.
Ale rzeczywisty problem psychodelicznej swiadomosci - zwiazek
zmieniajacych swiadomosc narkotykow z percepcja i ich rola w
osobistym dazeniu do transcendencji - pojawil sie znacznie
wczesniej niz Lato Milosci. Jak juz wspomniano, temat srodkow
psychodelicznych cieszyl sie ogromnym zainteresowaniem we
wczesnych latach Esalen i poruszony zostal w pismach Aldousa
Huxleya oraz Alana Wattsa. W tej debacie glos zabrali rowniez
inni. Byli miedzy nimi takze psycholodzy z Harvardu, ktorzy
swoimi pogladami o psychodelicznej i osobistej transformacji
juz wczesniej zwrocili na siebie powszechna uwage.
Ralph Metzner, Richard Alpert i Timothy Leary dysponowali
znakomitym akademickim zapleczem. Metzner, Niemiec z
pochodzenia, ukonczyl Oxford w 1958 r., a w 1962 r. otrzymal
w Harvardzie tytul doktora psychologii klinicznej. Nastepnego
roku zostal wykladowca w Szkole Medycznej przy tej uczelni,
specjalizujac sie w psychofarmakologii.
Richard Alpert - ktory pozniej mial sie stac znany swiatu jako
Bab Ram Dass - zrobil doktorat na Uniwersytecie Stanforda i w
1953 r. zostal docentem na Harvardzie. W 1956 r. wyznaczono
go na czlonka zarzadu Harvardzkiego Projektu Badan nad
Srodkami Psychodelicznymi.
Z kolei Timothy Leary, ktoremu slawe przyniosla jego
psychodeliczna sentencja: “Wlacz, dostroj sie i odlec”, mial
rownie staranne akademickie przygotowanie. Po uzyskaniu
tytulu magistra na Uniwersytecie Stanu Waszyngton w 1946 r.,
otrzymal tytul doktora na Uniwersytecie Kalifornijskim w 1950
r. za prace “Spoleczne wymiary osobowosci”. W 1957 r.
opublikowal klasyczny podrecznik “The Interpersonal Diagnosis
of Personality” i w 1960 r. zostal nominowany do Harvardzkiego
Centrum Badan nad Osobowoscia. Jak sie okazalo, ci trzej
doktorzy - Metzner, Alpert i Leary - stali sie pionierami
psychodelicznej rewolucji.
Po pierwszym roku pracy na Harvardzie, podczas letnich
wakacji, Leary zabral dwoje swoich dzieci do Cuernavaca w
Meksyku. Jak pisze w swojej autobiografii zatytulowanej
“Flashbacks”:
W czasach Montezumy to miasto, zwane >rogiem krowy<, bylo
domem wrozbiarzy, medrcow i magow. Cuernavaca lezy na
poludnie od linii wulkanicznych szczytow Popo, Ixtacihuatl i
Toluca. Na stokach tych wulkanow rosna swiete grzyby
Meksyku, grzyby wrozebne, teonanacatl, cialo bogow.[*6]
Wlasnie spotkanie z tym “cialem bogow” przeksztalci jego
widzenie swiata.
W czasie owych wakacji wille panstwa Leary odwiedzilo kilku
gosci. Byl wsrod nich Gerhard Braun, antropolog z Uniwersytetu
Meksykanskiego. Braun studiowal kulture Aztekow, przelozyl
rozne teksty ludow Nahua i byl zaintrygowany wzmiankami,
jakie napotkal w ich literaturze o swietych grzybach, lokalnie
zwanych hongos. Leary zapytal go, czy moglby zdobyc troche
takich grzybow. W tydzien pozniej Braun zadzwonil informujac,
ze zdobyl kilka sztuk od curandero, czyli ludowego uzdrawiacza,
z wioski San Pedro w poblizu Toluca. Zasugerowal, ze moze
powinni ich sprobowac. Braun przybyl z kilkoma przyjaciolmi,
wylozyl grzyby na dwie miski i powiedzial do Leary`ego, ze
kazdy powinien wziac po szesc. Wszyscy zgodzili sie, ze
smakuja znacznie gorzej niz wygladaja, ale nadzieje byly
wielkie.
Poczatkowo hongos przyprawily Leary`ego o lekkie nudnosci i
zaczela go swedziec twarz. Wkrotce zalaly go przelotne
halucynacyjne wrazenia i - jak Aldous Huxley, ktory juz
wczesniej zbadal ten dziwny obszar - zaczal odkrywac glebokie
bogactwo wyobrazen przesuwajacych sie przed jego oczami jak
w kalejdoskopie.
Mozaiki plonacych kolorow szmaragdow z Muzo, birmanskich
rubinow, Cejlonskiego szafiru. Mozaiki rozswietlone od
wewnatrz, jarzace sie, poruszajace, zmieniajace. Setki gadow,
inkrustowany klejnot...[*7]
Teraz zaczal zglebiac nature wlasnej sily zyciowej, krwiobiegu,
pulsujacych arterii. Oszolomila go organiczna podstawa
wszelkiej kreatywnosci. Jego cialo miescilo w sobie miriady
wszechswiatow; jego tkanka zdawala sie zawierac tajemnice
zycia i energii.
Leary postrzegal ruchy wszechswiata na atomowym i
subatomowym poziomie. Ograniczona wyobraznia pozostala
daleko za nim. Obserwowal fale i ruchy energii oraz form w ich
najbardziej elementarnych, zasadniczych fazach manifestacji.
Jakkolwiek dziwne musialo sie ono wydawac, bylo to
doswiadczenie w swej istocie religijne: "Powrocilem jako inny
czlowiek. Jesli choc na chwile spojrzales w komorkowy tunel
czasu, nigdy juz nie bedziesz taki sam. Jesli uchyliles zaslone,
nigdy juz nie bedziesz taki sam"[*8].
Po tym wstepnym doswiadczeniu Leary i jego przyjaciele podjeli
systematyczne badania przestrzeni wewnetrznej. Leary mial
wrazenie, ze rozpoczyna sie nowy rozdzial w rozwoju ludzkiej
mysli: poszukiwanie szerszej swiadomosci. Wczesniej tez
pojawiali sie wizjnerzy, ale byly to odosobnione jednostki. Teraz
moze rozwinac sie caly ruch. Wczesniej mistycy i jasnowidzacy
byli zwiastunami i mogli pelnic funkcje przewodnikow:
Czulismy, ze naprawde nie jestesmy sami. Poszukiwanie
wewnetrznej wolnosci, eliksiru zycia, przeblysku
niesmiertelnego objawienia, nie bylo niczym nowym. Bylismy
czescia starozytnego i czcigodnego bractwa, ktore podazalo ta
droga od poczatku spisanej historii. Zaczelismy czytac relacje
wczesnych podroznikow - Dantego, Hessego, Rene Daumala,
Tolkiena, Homera, Blake`a, Georga Foxa, Swedenborga,
Boscha i badaczy ze Wschodu - tantrykow, sufi, gnostykow,
hermetykow, sziwaitow, saddhu..., nie, nie bylismy sami.[*9]
Jesienia i zima 1960 r. Leary wiekszosc wolnego czasu spedzil
na studiowaniu halucynogennych wlasciwosci grzybow
psychotropowych. Na co dzien nadal wykladal psychologie
kliniczna w studium podyplomowym na Harvardzie. Jednym z
jego studentow, czlowiekiem, ktory - jak w owym czasie
wydawalo sie Leary`emu - mial nastawienie raczej akademickie
i przypominal wieze z kosci sloniowej, choc poza tym w swojej
pracy przejawial blyskotliwy umysl, byl Ralph Metzner. Metzner
wyrazil chec eksperymentowania z psylocybina - srodkiem
psychodelicznym wysyntetyzowanym z grzyba Psilocibe
mexicana - i bardzo pragnal zbadac jej wplyw na wiezniow.
Sadzil, ze to doswiadczenie moze zmienic bieg ich zycia.
Oczywiscie, w zaden sposob nie dalo sie przewidziec skutkow
ani reakcji wiezniow czy wartownikow, ale mogloby to
doprowadzic do nowych metod integracji i resocjalizacji.
W ten sposob rozpoczela sie seria psychodelicznych sesji w
wiezieniu. Poczatkowo nie przynosily one pelnego sukcesu.
Pewnego razu Leary stwierdzil, ze patrzy na jednego z
wiezniow, polskiego malwersanta, z ogromna nieufnoscia. Ktos
puscil plyte z muzyka jazzowa, co rozladowalo napiecie i
wszyscy sie odprezyli. Jednak nastroj ciagle sie zmienial. Jak
Leary pozniej wspominal: “Byly wzloty i upadki, ekstazy i
przerazenie”. Nastepowaly kolejne sesje. Niektorzy wiezniowie
mogli wychodzic na przepustki. Ulagodzeni i odmienieni,
czasami - jak przyznaje Leary - nie byli w stanie podolac presji
spoleczenstwa. Jednak wiezniowie i jego oddzial psychiatryczny
staly sie, do pewnego stopnia, “duchowym centrum”. Byl to
krok w kierunku nowego zrozumienia.
Te wiezienne sesje obudzily w Learym poczucie braterstwa.
Choc nie bylo to latwe, znalazl porozumienie z ludzmi zupelnie
innego pokroju. Psylocybina uwolnila od ograniczen role lekarza
psychiatry-wieznia-wartownika i byli oni teraz "wszystkimi
ludzmi w jednym... osrodkami nasiennymi, pulsujacymi razem
od dwoch miliardow lat". Ale skutek kuracji nie byl trwaly. "Gdy
czas powoli zastygl - zauwazyl Leary - odrodzilismy sie w
starych kostiumach i podjelismy rutynowe gry. Nie bylismy
jeszcze gotowi wprowadzic naszego objawienia w czyn".
Do wyznaczenia nowego etapu na tej drodze trzeba bylo
ekscentrycznego Anglika, Michaela Hollingsheada. Hollingshead
byl pisarzem i praktykowal joge. W swoich powiesciach zawieral
watki na wpol autobiograficzne. Zywo interesowal sie rowniez
srodkami psychodelicznymi. Ponadto bral LSD - najsilniejszy
halucynogen, jesli chodzi o dawke, i naklanial Leary`ego zeby
robil to samo. Poczatkowo Leary wzbranial sie. LSD bylo
srodkiem chemicznym, wysyntetyzowanym w laboratorium,
podczas gdy spozywanie grzybow mialo naturalna, a nawet
kulturowa podstawe - rosly w ziemi; Aztekowie uwazali je za
swiete.
Hollingshead upieral sie, ze LSD posiada olbrzymie znaczenie
“religijne”, przy ktorym rola grzybow blednie. Ostatecznie Leary
ustapil. W listopadzie 1961 r. razem z grupa przyjaciol i
Hollingsheadem przyjal dawke LSD. Po raz kolejny wpadl w wir
zmieniajacych sie ksztaltow i form. W chwili refleksji zaczal
rozmyslac nad swoja rola ojca. Czyz nie prowadzil zaklamanej
egzystencji, opartej jedynie na rutynowej formie rodzicielskiego
poswiecenia? Nagle wydalo mu sie, ze otoczony jest smiercia i
falszem. Coz posrod tego zamieszania mozna uznac za
rzeczywistosc? Zaczal rozwazac struktury i wzorce spoleczne:
uprawa ziemi, miasta, najazdy, wedrowki ludow, kodeksy
moralne, prawa - ostatecznie, jako podstawa istnienia,
wszystko to rowniez wydawalo sie iluzoryczne. Sa to tylko
wytwory czlowieka, bedace jedynie epizodami w jego istnieniu;
nie stanowia one jego zrodel.
Teraz Leary zaczal zapadac sie w siebie, poza struktury, w
energie: "... nie istnialo nic poza furczacymi wibracjami, a
kazda iluzoryczna forma byla jedynie inna czestotliwoscia".
Jego percepcja zdawala sie zawezac do pierwotnego poziomu,
lecz potem, gdy dzialanie narkotyku zaczelo mijac, doswiadczyl
przerazliwego uczucia straty. Byl w samym jadrze wiry energii.
"Dlaczego to utracilismy? - zapytal. Dlaczego odrodzilismy
sie?.... w tych glupich skorzanych cialach, z tymi trywialnymi,
malymi umyslami?" Leary osiagnal poziom swiadomosci, ktory
po raz pierwszy zdawal sie okreslac sens rzeczywistosci i
istnienia. Nigdy przedtem nie osiagnal tego poziomu. Nigdy nie
dotarl do sedna. Dlaczego nie moze to byc bardziej dostepne?
Tymczasem nadal badal inne halucynogeny jako srodki
prowadzace do tych stanow realizacji. Razem z kolega
Richardem Alpertem przyjal DMT. Swoje doswiadczenie
rozwazal z Alanem Wattsem, a takze z Williamem
Borroughsem, ktory szczegolowo opisal skutki zazycia yage w
poludniowoamerykanskiej dzungli. Zaczal zastanawiac sie, czy
wizje dawnych mistykow i jasnowidzow mialy biochemiczne
podloze. Czy wchodzil w te same “psychiczne przestrzenie”, w
ktorych byli przed nim Jacob Boehme, William Blake i sw. Jan
od Krzyza? Tymczasem pewne sugestie przyszly z zupelnie
nieoczekiwanego zrodla.
Podobnie jak eksperymenty wiezienne zasugerowane przez
Ralpha Metznera, tak nowe wydarzenia rowniez zawdzieczaly
swoj impet entuzjazmowi studenta z Harvardu. Byl nim Walter
Pahnke, mlody zapaleniec z tytulem lekarza i kwalifikacja
teologiczna na koncie, ktory odbywal wlasnie studia
doktoranckie z filozofii religii. Pahnke pragnal wywolac
doswiadczenie wizyjne podczas kontrolowanego eksperymentu.
Zamierzal zgromadzic w kosciele dwudziestu studentow
teologii. Jedni otrzymaliby psylocybine, a drudzy pelniliby
funkcje “grupy kontrolnej”. Eksperymentowi towarzyszylyby
muzyka organowa, modlitwy i kazanie - czyli wszystkie
normalne elementy protestanckiego nabozenstwa. Interesujace
byloby sprawdzenie, czy ktos poszerzyl swoja swiadomosc w
transcendentalnym, mistycznym kierunku.
Leary uznal, ze zamierzenie Pahnka jest skandaliczne, ale
student nalegal. W koncu byl lekarzem i mogl przeprowadzic
psychiatryczne wywiady, by z gory odrzucic ludzi o
psychotycznych sklonnosciach. Ochotnicy zostaliby ostroznie
dobrani i eksperyment moglby sie odbyc w szacownej obecnosci
dra Waltera Hustona Clarka, jakiegos zaproszonego teologa i
dziekana Howarda Thurmana z kaplicy Uniwersytetu
Bostonskiego. Punkt wyjscia dla Pahnka stanowila lista
powszechnych cech przezyc mistycznych, sporzadzona przez
W.T.Stace`a, wybitnego uczonego z dziedziny religioznawstwa
porownawczego. Te atrybuty lub cechy zebraane zostaly w
dziewieciu punktach, prezentujacych najczesciej wymieniane
aspekty mistycznego doswiadczenia. Sa to:
Jednosc. Zarowno wewnetrzna, jak i z otaczajacym swiatem.
Glebokie poczucie “jednosci”.
Przekroczenie czasu i przestrzeni. Mistyczne doswiadczenie nie
zawiera sie w trojwymiarowej przestrzeni. Czesto opisywane
jest jako wieczne i nieskonczone.
Glebokie odczucie pozytywnego nastroju. Radosc, blogosc i
spokoj upewniaja te osobe, ze jej doswiadczenie ma niepojeta
wartosc.
Poczucie swietosci. Postrzegane jest cos, co zawiera w sobie
mozliwosc profanacji. Pojawia sie glebokie poczucie grozy.
Obiektywnosc i realizm. Poznanie i iluminacja: doswiadczenie
wydaje sie nieodparcie autorytatywne. Nie potrzeba zadnego
“dowodu” - "ostateczna rzeczywistosc niesie wlasne poczucie
pewnosci".
Paradoksalnosc. Po iluminacji racjonalne interpretacje sprawiaja
wrazenie logicznie sprzecznych. Wszechogarniajaca jednosc,
pozbawiona okreslonych cech, jest rowniez w innym sensie
pustka, itd.
Niewyrazalnosc. Slowa nie moga trafnie wyrazic mistycznego
doswiadczenia.
Przemijalnosc. Mistyczne doswiadczenie nie trwa bez konca;
jest raczej “doswiadczeniem szczytowym”.
Trwale pozytywne zmiany usposobienia i zachowania.
Doswiadcza sie trwalych psychologicznych zmian, ktore
wplywaja na zwiazki z innymi ludzmi i z samym zyciem.
Mistyczne doswiadczenie budzi leki i jest sie po nim w wiekszej
harmonii z samym soba.
Ostatecznie nazwana “eksperymentem wielkopiatkowym”, sesja
Pahnka odbyla sie, zgodnie z planem, w Wielki Piatek 1962 r. w
kaplicy Uniwersytetu Bostonskiego. Dziesieciu studentow
psychologii otrzymalo psylocybine, a pozostalym podano kwas
nikotynowy - witamine powodujaca przelotne uczucie ciepla i
swedzenie skory. Uczestnicy wysluchali dwuipolgodzinnego
nabozenstwa, skladajacego sie z muzyki organowej, czterech
partii solowych, czytania tekstow, modlitw i osobistej
medytacji. Przez kilka tygodni poprzedzajacych eksperyment
szczegolna uwage zwracano na zmniejszenie leku i
zmaksymalizowanie oczekiwan. Podczas eksperymentu zaden
uczestnik nie wiedzial, czy przyjal psylocybine czy placebo.
Pahnke gromadzil dane przez kolejnych szesc miesiecy. W tym
czasie kazdy student przygotowal relacje o wlasnych
doswiadczeniach. Nizej przytoczone sa wyniki badan Phanka,
ktore zestawione w procentach stanowia niewatpliwie material
naukowy. Poza tym same w sobie sa ciekawa lektura.
Z tych ktorzy przyjeli psylocybine, 70% doswiadczylo
wewnetrznej jednosci, a 38% zewnetrznej. 84% mialo odczucie
przekroczenia czasu i przestrzeni, 57% innego pozytywnego
stanu, 53% uczucie swietosci, 63% poczucie obiektywnosci i
realnosci, 61% elementu paradoksalnego, 66%
niewyrazalnosci, 79% przemijalnosci i mniej wiecej 50%
zmienilo zasadniczo swoje psychologiczne nastawienie.
Podsumowania dokonano zgodnie z wytycznymi Stace`a.
W grupie kontrolnrj, tzn. wsrod tych, ktorzy przyjeli kwas
nikotynowy, doswiadczenia religijne byly na ogol mniej
intensywne. Najwyrazniej zaznaczylo sie uczucie milosci
(pozytywny stan), ktorego doznalo 33%. A oto pozostale
wyniki: jednosc (7%), czas i przestrzen (6%), pozytywny
nastroj (23%), swietosc (28%), obiektywnosc i realnosc (18%),
paradoksalnosc (13%), niewyrazalnosc (18%), przemijalnosc
(8%) i psychologiczne zmiany (8%).
Eksperyment Pahnka sam w sobie nie stanowi dowodu, ze
osoba przyjmujaca substancje psychodeliczne bedzie koniecznie
miala mistyczne doswiadczenie, i jasne jest, ze nie o to chodzi.
Jednak wydaje sie, ze ta sesja ukazala znaczenie
halucynogenow w intensyfikowaniu tego, co normalnie byloby
slabym i okazyjnym doswiadczeniem religijnym. Dlatego nie ma
nic dziwnego w fakcie, ze w warunkach religijnych kazde
poszerzenie swiadomosci prowadzi w mistycznym kierunku.
Eksperyment wielkopiatkowy doprowadzil Leary`ego do
koncepcji, ze nastawienie (mentalna postawa) i otoczenie
(wybrane korzystne srodowisko) sa czynnikami w znaczacy
sposob wplywajacymi na wynik sesji psychodelicznej. W
zwiazku z tym pisal: "Nasze studia, naturalistyczne i
doswiadczalne... ukazuja, ze jesli oczekiwanie, przygotowanie i
otoczenie sa duchowe, u 40 do 90 procent uczestnikow mozna
oczekiwac intensywnego doswiadczenia mistycznego lub
objawienia"[*10].
Kiedy podczas mistycznej iluminacji czlowiek wznosi sie na
majestatyczne wyzyny duchowej swiadomosci, jego osobowosc
ulega przeksztalceniu. Nowa perspektywa pozwala mu ujrzec
ograniczenia jego egotycznych ludzkich postaw = zawisci, leku,
poczucia winy, niepewnosci, itd. - jakby z nowego,
rozleglejszego i korzystniejszego punktu widzenia. Wracajac,
jesli potrafi, wniesie czesc swojej jednoczacej duchowej wiedzy
do normalnej swiadomosci, asymilujac ja i korzystnie
przeksztalcajac bardziej ograniczona osobowosc sprzed
mistycznego doswiadczenia.
Dlatego uzasadnione jest mowienie o mistycznej swiadomosci
jak o pewnego rodzaju odrodzeniu. Nie tylko nastepuje zmiana,
ale bardziej negatywne lub nie zintegrowane aspekty czyjejs
istoty ustepuja miejsca pozytywnemu, zintegrowanemu
widzeniu swiata.
Leary`ego, Metznera i Alperta intrygowal transformacyjny
potencjal srodkow psychodelicznych, ale obecnie zaczeli
zastanawiac sie, czy nie powinni stworzyc lub przyjac jakiegos
systemu, ktory wyznaczalby kierunek ich mistycznych
poszukiwan. W ciagu dnia nowe swiatlo przychodzi ze Wschodu
i byc moze Leary oraz jego koledzy postapili wlasciwie,
wybierajac buddyzm jako system ukierunkowujacy ich
narkotycznie stymulowana, mistyczna orientacje. Niewatpliwie
potrzebna im byla wyraznie okreslona podstawa dla
wyznaczenia nastepujacych po sobie sekwencji psychodelicznej
podrozy - smierci ego i duchowego odrodzenia. Opierajac sie na
powstalej wowczas strukturze, wspolnie napisali podrecznik:
The Psychodelic Experience. Na swoj model wybrali Bardo
Thodol lub Tybetanska Ksiege Umarlych przelozona na jezyk
angielski przez W.Y.Ewansa-Wentza. Aldous Huxley, ktory byl
rowniez praktykujacym buddysta, wychwalal ten tekst i
wspominal o nim w Drzwiach percepcji.
Leary podkreslal, ze Bardo Thodol w istocie adresowana jest do
zyjacych - tych, ktorzy musza stawic czolo nieuchronnosci
smierci. Z jednej strony opisuje nastepstwo posmiertnych wizji:
kolejne fazy swiadomosci znajdujacej sie pomiedzy
poszczegolnymi inkarnacjami. Leary zauwazyl jednak, ze te
opisy sa faktycznie ezoterycznymi przewodnikiem w zakresie
poszerzania swiadomosci oraz podrecznikiem, z ktorego
tybetanscy kaplani czytaja pouczenia dla ludzi znajdujacych sie
blisko smierci. Poziomy Bardo sa sferami swiadomosci, z
ktorymi mozna sie zapoznac przed ostatecznym rozdzieleniem
umyslu i ciala.
Bardo Thodol rozpoczyna sie od najwyzszego ze wszystkich
doswiadczen: Jasnego Swiatla Oswiecenia, ktorego doswiadcza
sie, gdy obserwator traci wlasne ego na rzecz Pustki. Jest to
stan transcendentalnej rownowagi wiedzy, szczescia oraz
Jednosci ze Wszystkim. Jest to stan najwyzszego Wyzwolenia z
ograniczen zmyslowego swiata.
Jesli ten stan istnienia nie moze zostac utrzymany, wowczas
wylania sie Wtorne Jasne Swiatlo. Dokonuje sie to na
pierwotnym mistycznym poziomie, na ktorym obserwator
oswiecany jest w ekstazie, nazwanej przez Leary`ego
przeplywem fali energii: "Uswiadamia [on] sobie, ze jest czescia
otaczajacego go, naladowanego pola energii, ktora wydaje sie
niemal elektryczna". Jesli podaza w zgodzie z jej przeplywem,
moze utrzymac ten poziom swiadomosci. Gdyby jednak
probowal ja kontrolowac, wskazywaloby to na akt ego, ktory
jest z kolei odzwierciedleniem dualnosci - poczucia, ze jest sie
czyms oddzielnym od otoczenia. Wowczas ustaje przeplyw
energii zwiazanej z doswiadczeniem Jednosci i wznoszeniem sie
kundalini, i jednostka zaczyna spadac w nizsze poziomy
umyslu, okreslane w Bardo Thodol jako Chonyid Bardo lub fazy
karmicznych halucynacji.
W drugim Bardo, jak pisze Leary:
... moga pojawic sie dziwne dzwieki, niesamowite widoki i
wstrzasajace wizje. Jesli ktos nie zostal do tego przygotowany,
moze to budzic w nim lek, strach i przerazenie... kazdego
rodzaju ksztalt - ludzki, boski, diaboliczny, bohaterski, zly,
zwierzecy, materialny - jaki ludzki mozg wytworzyl lub
przypomnial sobie z przeszlego zycia, moze ukazac sie
swiadomosci; ksztalty, formy i dzwieki wirujace bez konca.
Podstawowe rozwiazanie - powtarza sie raz za razem - polega
na rozpoznaniu, ze te wizje prosukowane sa przez twoj wlasny
umysl. One nie istnieja. Nie istnieje nic poza tym, co rodzi
twoja swiadomosc.
Tybetanczycy wierza, ze w tej fazie spotyka sie Siedem
Lagodnych Bostw i Siedem Wizji Gniewnych Bostw - ich
odpowiedznick Zachodniego Nieba i Piekla. Te bostwa stanowia
58 ucielesnien ludzkiej osobowosci, uksztaltowanych wedlug
tradycyjnych, kulturowo okrelonych form, i lacznie z potegami i
silami nizszego stopnia tworza calosc tybetanskiego panteonu.
Evans-Wentz opisal te bostwa nastepujaco:
Glowne bostwa sa ucielesnieniem uniwersalnych boskich sil, z
ktorymi zmarly jest nierozerwalnie zwiazany, gdyz przez niego,
jako stanowiacego mikrokosmos makrokosmosu, przenikaja
wszelkie impulsy i sily, zarowno dobre, jak i zle. A wiec
Samanta-Bhadra, Wszech-Dobry, ucielesnia Rzeczywistosc,
Pierwotne Jasne Swiatlo Niezrodzonej, Nieuksztaltowanej
Dharma-Kaji. Wairoczana jest Stworca Wszelkich Zjawisk,
Przyczyna Przyczyn. Bedac Uniwersalnym Ojcem, manifestuje
lub rozprzestrzenia - jako nasiono lub nasienie - wszystkie
rzeczy; jego siakti, Matka Wielkiej Przestrzeni, jest
Uniwersalnym Lonem, w ktore to nasiono wnika i rozwija sie
jako systemy swiatow. Wadzra-Sattwa symbolizuje
Niezmiennosc. Ratna-Sambhawa jest Upiekszajacym, Zrodlem
Wszelkiego Piekna we Wszechswiecie. Amitabha
Nieograniczonym Wspolczuciem i Boska Miloscia, Christosem.
Amogha-Sidhi jest personifikacja Wszechmocy lub
Omnipotencji. A mniejsze bostwa, herosi, dakinie (lub
"czarodziejki"), boginie, panowie smierci, rakszasy, demony,
duchy i wszelkie inne, odpowiadaja okreslonym ludzkim
myslom, namietnosciom i impulsom, wysokim i niskim,
ludzkim, podludzkim i nadludzkim, w karmicznej formie, jako ze
przejmuja ksztalt od nasion mysli, formujacej sie swiadomosci
doznajacego.[*11]
W Bardo Thodol trzecia faza, lub Sidpa Bardo, jest okresem
"ponownego wejscia", zstapieniem z wyzyn Tu i Teraz do
znajomego codziennego otoczenia. Wedlug tradycji Mahajany,
ktos zdolny do wlaczenia pelnego poznania duchowej jednosci
do swojej codziennej egzystencji stanie sie awatarem, czyli
swietym. Ponizej tego poziomu istnieja rozne poziomy
osiagniec, wahajace sie od poszerzonej ludzkiej percepcji az do
najnizszych form zwierzecej swiadomosci obudzonej ponownie
w czlowieku.
Poniewaz poziomy umyslu, ktorych obserwator doswiadcza, sa
bezposrednio powiazane z jego zdolnoscia do panowania nad
mysla i nie wplatywania sie w wyobrazenia, w naukach Bardo
podkresla sie, ze podczas “ponownego wchodzenia” wola
powinna byc jak najsilniej skupiona na zintegrowanych
wartosciach duchowych, a nie na symbolach ego. Inaczej
bowiem mozna uwiklac sie w wizje Sadu, odnoszace sie do
karmy, zwiazanej z wlasna osobowoscia, wulgarne fantazje
seksualne lub inne projekcje nerwicy.
Podsumowujac podstawowa nauke Bardo Thodol: Wielkie
Wyzwolenie osiaga sie poprzez utrate ego lub “smierc ego” -
ten stan mozna osiagnac w pierwszym Bardo Jasnego Swiatla,
lub poprzez rozpoznanie bostw w drugim Bardo jako wytworow
wlasnego umyslu. Ponizej tych poziomow ego staje sie coraz
silniejsze i dazy do “odrodzenia sie” w swiecie zmyslow, gdzie
moze ponownie uzyskac dominacje. Wiekszosci z nas - twierdzi
Leary - przeznaczony jest powrot do normalnosci po tej
podrozy. Jednak cwiczenie sie w tych poziomach swiadomosci
pozwala na lepsze poznanie najswietszych sfer umyslu.
Ostatecznie trzeba wybrac Wyzwolenie.
Na bardziej przyziemnej plaszczyznie, wycieczki Leary`ego z
normalnosci w odmienne stany swiadomosci doprowadzily do
politycznej rozgrywki na Uniwersytecie Harvardzkim.
Doniesienia mediow o eksperymentach z narkotykami,
prowadzonych przez Centrum Badan nad Osobowoscia,
rozwscieczyly profesora Herberta Kelmana, psychologa z tego
samego wydzialu, a takze profesora Brendana Mahera, ktory
ignorowal odkrycia Leary`ego i uwazal, ze psylocybina oraz LSD
sa niebezpiecznymi narkotykami, ktore moga byc stosowane
jedynie przez lekarzy podczas kuracji. Debata toczaca sie na
uczelni zostala naglosniona przez media i w ten sposob zwrocila
uwage Urzedu do spraw Narkotykow Stanu Massachusetts. W
1963 r., po kilku policyjnych sledztwach i nie konczacych sie
klotniach na wydziale, Timothy Leary i Richard Alpert zostali
zwolnieni z Harvardu. Byl to pierwszy przypadek w ciagu
trzystu lat istnienia uczelni, ze czlonek wydzialu zostal
poproszony o odejscie z powodu kontrowersji wokol biezacych
badan.
Z koniecznosci doprowadzilo to do czasowego rozejscia sie
Alperta i Leary`ego, choc Metzner wspolpracowal pozniej z
Learym w Miedzynarodowej Fundacji na rzecz Wolnosci
Wewnetrznej i Fundacji Castalia. Metzner wydawal rowniez
przez kilka lat “The Psychedelic Review” i napisal kilka
znakomitych ksiazek, wsrod nich: The Ecstatic Adventure, Maps
of Consciousness i - ostatnio - Opening to Inner Light. Obecnie
jest profesorem Wschodu i Zachodu w Kalifornijskim Instytucie
Studiow Integralnych w San Francisco.
Tymczasem Richard Alpert udal sie w 1967 r. do Indii z
zamiarem sprawdzenia, co swieci Wschodu moga sadzic o LSD.
Razem z Kalifornijczykiem Bhagwanem Dassem dotarl do
podnozy Himalajow i tam pokazal swoj sakrament guru Dassy,
Neemowi Karoli Babie ("Maharaj-ji"). Swiety zazyl caly zapas
Alperta - 900 mikrogramow - i najwyrazniej nie mialo to na
niego zadnego wplywu ! Ktos objasnil Alpertowi, ze ten
medrzec funkcjonuje w mentalnej sferze zwanej sahadz
samadhi, ktora jest niezalezna od zrodel stymulacji z
biofizycznego poziomu. Alpert zrozumial, ze znalazl wyzsze
zrodlo duchowego autorytetu, niz oczekiwal. Maharaj-ji pozwolil
Alpertowi pozostac, przydzielil mu nauczyciela i byly profesor z
Harvardu stal sie teraz Baba Ram Dassem.
Obecnie Dass mowi: "Jedyna rzecza, jaka zawsze musisz
ofiarowywac drugiemu czlowiekowi, jest twoj wlasny stan
istnienia". Nadal pozostaje czlowiekiem Zachodu, chocby ze
wzgledu na swe dziedzictwo, i wiele czasu poswieca
przekazywaniu zachodnim sluchaczom duchowych prawd
indyjskiej jogi. Zapis wspanialych wykladow, jakie wyglosil w
Topeka w stanie Kansas dla Menninger Foundation, zostal
opublikowany w 1973 r. w ksiazce zatytulowanej Doing Your
Own Being. Od tego czasu napisal kilka innych ksiazek, m.in.
Journey of Awakening i - wspolnie ze Stephenem Levinem -
Grist for the Mill.
Leary tymczasem stwierdzil, ze po usunieciu z Harvardu stal sie
kozlem ofiarnym powszechnej politycznej nagonki na srodki
psychodeliczne. Przez wiele lat byl wiezniem, osadzonym na
podstawie wstepnego oskarzenia o posiadanie mniej niz jednej
uncji marihuany. Jednak w ostatnim okresie zycie jego wrocilo,
jesli tak mozna powiedziec, do stanu wzglednej normalnosci. Po
uwienczonej sukcesem publikacji Flashbacks z 1983 r. i szeroko
komentowanych publicznych spotkaniach z wczesniejszym
egzekutorem prawa, oficerem G.Gordonem Liddym (ktory
aresztowal go w polowie lat szescdziesiatych), Leary obecnie
przyciaga uwage glownie jako wykladowca uniwersytecki.
Komputery zastapily jego niegdys niepodzielne zainteresowanie
srodkami psychodelicznymi, a niezwykle dni narkotycznych
eksperymentow na Harvardzie przypominaja wydarzenia z innej
epoki.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] Cyt. w:G.Anthony, The Summer of Love: Haight-Ashbury
at its Highest, Celestial Arts, 1980, s.29.
[*2] J.D.Brown (wyd.), The Hippies, Time-Life Books, 1967,
s.39-40.
[*3] Cyt. w:G.Anthony, The Summer of Love, op. cit., s.129.
[*4] Tamze, s.155.
[*5] Tamze, s.156.
[*6] T.Leary, Flashbacks, J.P.Tarcher, 1983, s.29.
[*7] T.Leary, High Priest, 1968, s.25.
[*8] T.Leary, The Politics of Ecstasy, 1970, s.112.
[*9] Tamze, s.131.
[*10] Tamze, s.15.
[*11] W.Y.Evans-Wentz (wyd.), The Tibetan Book of the Dead,
1960.
[**] Human Be-In.
[***] Michael Bowen utworzyl neologizm: “Human Be-In” -
dosl. "Ludzkie Bycie-W".
[****] “Dog” czytane od konca daje “God” - Bog.
Rozdział 6: Mapy wewnętrznej przestrzeni.
Choc wczesne lata eksperymentow psychodelicznych i rozkwit
kultury hippisow laczy pewnego rodzaju osobliwy eklektyzm,
nastapilo wowczas wazne odkrycie: pilnie potrzebne sa
wiarygodne mapy swiadomosci. Trzeba przyznac, ze Timothy
Leary, Richard Alpert i Ralph Metzner rozeznali sie do pewnego
stopnia w literaturze ezoterycznej i mistycznej, nim wybrali
Bardo Thodol jako podstawowa strukture dla The Psychedelic
Experience. Ale istnialy rowniez inne mapy, odnoszace sie do
archetypowych poziomow duchowej rzeczywistosci. Metzner
zaczal badac pewna liczbe mistycznych systemow zarowno
wschodnich, jak i zachodnich i w 1970 r. ukonczyl ksiazke,
zatytulowana Maps of Consciousness. Porownal w niej te
odmienne podejscia, ktore uznal za najbardziej uzyteczne dla
sporzadzenia mapy wewnetrznej przestrzeni.
W swej nowej ksiazce Metzner przedstawil w ogolnym zarysie I
Ching, tantre, astrologie i inne ezoteryczne tradycje. Zgodzil sie
z pogladem Leary`ego, ze dawny dualizm podmiot-przedmiot
jest juz przestarzaly na polu naukowej obserwacji. Naukowiec,
szczegolnie jesli pracuje nad czyms tak nieuchwytnym, jak
procesy myslowe i odmienne stany swiadomosci, musi byc
gotowy wejsc w swoje wlasne eksperymenty i stac sie samemu
wlasnym polem doswiadczalnym. Metzner, sam bedac
badaczem, juz dawno zrozumial, ze musi zignorowac istniejace
behawioralne modele w psychologii na rzecz systemow
samorozwoju nakreslonych w roznych formach mistycyzmu:
Ezoteryczne szkoly psychologii, tak samo jak niektore
wschodnie tradycje, zachowaly wiedze o Wyzszej,
Niesmiertelnej Jazni, swiadomosci Kriszny, swiadomosci
Chrystusa, ktora jest wewnetrznym nauczycielem-medrcem,
zdolnym do kierowania naszym ewoluowaniem ku
indywidualnosci. Koncepcje o tym, co jest normalne lub sluszne
albo powinno byc, sa tylko wyobrazeniami utrudniajacymi
wrazliwa percepcje tego, co rzeczywiscie jest; nauczyc sie tego
mozna jedynie poprzez wewnetrzne sluchanie-patrzenie-
odczuwanie...[*1]
W I Chingu Metzner odkryl interesujacy model zmiany,
stapiajacy pozytywne i negatywne energie we wzajemnej grze
miedzy jang i jin. Zwykle I Ching uzywany jest jako wrozba,
wyrocznia: czterdziesci dziewiec lodyg krwawnika uklada sie w
stos, ktory nastepnie dzieli sie w okreslony sposob, aby
otrzymac wzor heksagramu. Heksagram mozna interpretowac
zgodnie z kanonem tradycyjnych znaczen. I Ching wydaje sie
operowac zgodnie z prawami rownowagi, a poniewaz czlowiek
sam jest mikrokosmosem, zatem istnieje zgodnosc miedzy
duchowym pouczeniem (uzytym we wrozebnej interpretacji) i
zewnetrznymi zdarzeniami w swiecie (makrokosmosie). Dlatego
ta wyrocznia moze sluzyc do okreslenia wlasciwego kierunku
dzialania w danym czasie.
Metzner interesowal sie astrologia z bardzo podobnych
powodow. Przede wszystkim zajmowalo go to, co nazwal
powiazaniem miedzy planetarnymi i innymi kosmicznymi
cyklami z jednej strony a procesami zachodzacymi na Ziemi, a
szczegolnie w czlowieku, z drugiej. Przedmiotem uwagi nie
powinny byc zatem wplywy planet per se, lecz symbolika ich
ruchow na niebie, ktore przedstawiaja cykle geofizycznych
rytmow, wplywajacych na czlowieka w formie zagrozenia
wypadkami, zasiegiem rozprzestrzeniania sie chorob, liczba
urodzen itd. Mozna ponadto uzyskac istotne wglady w rozne
aspekty indywidualnej osobowosci, ktore osobie prowadzacej
introspekcje pozwalaja rozpoznac cechy charakteru, nad
ktorymi moze pracowac. Chodzi. o to, zeby widziala je w ten
sposob, a niejako przeszkody w formie wad danych przy
urodzeniu.
Badajac tantre, joge energii seksualnej, Metzner posunal sie
dalej w kierunku, jaki obrali wspolnie z Learym i Alpertem,
dokonujac psychodelicznej adaptacji Bardo Thodol. W tej galezi
jogi szczegolny nacisk polozony jest na jantry (geometryczne
diagramy, uzywane podczas wizualizacji), mantry (szczegolnie
dobrane rytmiczne formuly sluzace zmienianiu swiadomosci w
okreslony sposob) i mudry (szczegolne postawy i gesty, glownie
rak, umozliwiajace przeksztalcenie cielesnego doswiadczenia,
poprzez skanalizowanie energii). Tantra dazy do zjednoczenia w
czlowieku przeciwstawnych biegunow - cech meskich i zenskich,
o ktorych rowniez Jung wspominal w swej teorii animusa/animy
(zgodnie z tym pogladem, w kobiecie i mezczyznie istnieja
komplementarne sily seksualne, aktywne na nieswiadomym
poziomie). Najwyzszy stan blogosci jest jednoscia ponad
przeciwienstwami. Metody wznoszenia energii kundalini do tego
poziomu intrygowaly Metznera od czasu, gdy studiowal stany
swiadomosci Bardo. Kundalini, sama w sobie bedac jednoscia
przeciwienstw, tworzy symboliczna, mistyczna os czlowieka.
Leza na niej okreslone czakry lub osrodki energii: punkty, w
ktorych psychiczne sily i cielesne funkcje lacza sie lub
przenikaja wzajemnie. Dwie splatajace sie linie sily, lub nadi,
operuja wokol centralnego systemu nerwowego albo osi
(suszumna). Sa to: ida, ujemnie naladowany lunarny strumien,
i pingala, dodatni i meski strumien. Wedlug Metznera
szczegolna wartosc tego mistycznego systemu wynika z faktu,
ze czesc ezoterycznej praktyki tantrycznego psychologa
niewatpliwie polega na zwiekszaniu swiadomosci
psychofizycznego pola poprzez wzmaganie przeplywu energii
przez nadi. Znaczacy jest rowniez fakt, ze niektorzy ludzie
eksperymentujacy ze srodkami psychodelicznymi zdaja sie
podnosic energie kundalini bez wzmacniania ciala technikami
Hatha Jogi, ktore zwyczajowo stosuja tantrycy.
W ramach mistycznego ozywienia, ktore zaznaczylo sie w
kontrkulturrze z koncem lat szescdziesiatych, gwaltownie do
zycia przywrocone zostaly dwie inne ezoteryczne tradycje. Byly
to starozytna zydowska kabala i sredniowieczny tarot. We
wspolczesnej literaturze okultystycznej czesto wiaze sie je w
jeden, dosc zawily, system. Jednak, podobnie jak w przypadku
Bardo Thodol, polaczenie kabalistycznego Drzewa Zycia, z jego
dziesiecioma etapami swiadomosci pomiedzy Bogiem a
czlowiekiem, i tarota, z jego symbolicznymi sciezkami laczacymi
te archetypowe poziomy, oferowalo analogiczna mape
zachodniej swiadomosci mistycznej.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] R.Metzner, Maps of Consciousness, Collier-Macmillan,
1971, s.9.
Rozdział 6.1: Kabała i Tarot.
W tradycji kabalistycznej mowi sie, ze caly przejawiony
wszechswiat powstal w Ain Soph - ukrytej i nieskonczonej
boskiej energii, ktora nie ma zadnych cech i atrybutow.
Kabalisci uwazaja, ze gdyby tylko ktos sprobowal przypisac
jakies cechy Ain Soph, utracone zostaloby odczucie
nieskonczonosci i bezgranicznosci.
Kabalistyczne Drzewo Zycia ukazujace sciecki tarota.
Symbol Drzewa Zycia, stanowiacy istote kabaly, w rzeczy samej
opisuje pewnego rodzaju proces krystalizacji, dzieki ktoremu
nieskonczone stopniowo staje sie skonczonym, czyli
przejawionym swiatem, ktory widzimy wszedzie wokol nas.
Jednak dla kabalisty istnieja posrednie stany istnienia lub
swiadomosci. Dlatego Ain Soph objawia czlowiekowi aspekty
boskosci, ktore na Drzewie Zycia reprezentowane sa
symbolicznie przez dziesiec glownych etapow, zwanych
sefirotami lub sferami. Jesli sefiroty potraktujemy jako poziomy
swiadomosci, analogiczne do tych, jakie opisywane sa w jodze,
mistyk rozpoczyna swa mistyczna podroz u podstawy Drzewa i
usiluje powrocic swieta droga do Boga.
Tych dziesiec poziomow to:
Kether Korona lub szczyt Stworzenia
Hokmah Madrosc (Ojciec)
Binah Rozumienie (Matka)
Hesed Laska
Geburah Moc
Tiphareth Harmonia (Syn)
Hod Majestat
Yesod Podstawa
Netzach
Malkuth Krolestwo lub Ziemia (Corka)
Jedna z roznic, ktore od razu rzucaja sie w oczy, jest to, ze
niektore sefiroty maja personalne atrybuty - Ojciec, Matka, Syn
i Corka - podczas gdy inne sa abstrakcyjne (np. Laska). Jednak
mistyk tej tradycji uwaza symbolike kazdego z sefirotow za
pewnego rodzaju symboliczny proces energetyczny,
przebiegajacy gleboko w duchowych sferach umyslu. Swiete
obrazy Boga sa immanentna czescia jego istoty i rozne
kabalistyczne medytacje maja pomo w zetknieciu sie z nimi.
Wspolczesni okultysci posluzyli sie kabalistycznym Drzewem
Zycia jako struktura, na ktora mozna nakladac archetypowe
symbole wszystkich zachodnich (i wschodnich) religii. W ten
sposob poszerzyli jego zastosowanie poza pierwotne zydowskie
granice. Trzeba wspomniec, ze kabalistyczni purysci nie
akceptuja tego podejscia. Stosunkowo niedawno, szczegolnie
od czasu francuskiego okultysty Eliphasa Leviego (1810-1875),
laczy sie rowniez tzw. Wielkie Arkana z tarota z dziesiecioma
poziomami swiadomosci na Drzewie Zycia. W tym przypadku
sefiroty uwazane sa za poziomy swiadomosci, a karty tarota sa
symbolicznymi bramami lub sciezkami, ktore do nich prowadza
Zwiazki miedzy sefirotami i kartami tarota przedstawiaja sie
nastepujaco:
Swiat (Malkuth - Yesod)
Sad Ostateczny (Malkuth - Hod)
Ksiezyc (Malkuth - Netzach)
Slonce (Yesod - Hod)
Gwiazda (Yesod - Netzach)
Wieza (Hod - Netzach)
Diabel (Hod - Tiphareth)
Smierc (Netzach - Tiphareth)
Umiarkowanie (Yesod - Tiphareth)
Eremita (Tiphareth - Hesed)
Sprawiedliwosc (Tiphareth - Geburah)
Wisielec (Hod - Geburah)
Kolo Fortuny (Netzach - Hesed)
Moc (Geburah - Hesed)
Rydwan (Geburah - Binah)
Kochankowie (Tiphareth - Binah)
Hierofont (Hesed - Hokmah)
Cesarz (Tiphareth - Holmah)
Cesarzowa (Binah - Hokmah)
Arcykaplanka (Tiphareth - Kether)
Mag (Binah - Kether)
Glupiec (Hokmah - Kether)
Chociaz w powszechnej opinii karty tarota utozsamiane byly z
cyganska tradycja wrozenia i uwazane za poprzednika
wspolczesnej talii do gry, 22 Glowne Arkana podane wyzej
reprezentuja archetypowe karty z talii. Pozostalych 56 kart,
dzielacych sie na cztery kolory - bulawy, kielichy, miecze i
monety - nie sluzy do medytacji. Dla okultysty -
wykorzystujacego Glowne Arkana w polaczeniu z Drzewem
Zycia albo jako system wizualizacji lub jako podstawe rytualu -
prawdziwe znaczenie duchowego rozwoju i transcendencji
ukazuje sie podczas podrozy ku najwyzszym odcinkom Drzewa.
Tak jak w przypadku tantrycznych biegunowosci kundalini
obejmujacych ide, pingale i sushumne - kabalistyczna struktura
odzwierciedla podobna rownowage energii, z Drzewem
dzielacym sie wertykalnie na trzy kolumny, reprezentujace
archetyp Matki Binah, archetyp Ojca Hokmah i neutralna,
transcendentna sfere Kether, Korone. W ten sposob Drzewo
Zycia z jego dziesiecioma sefirotami stanowi na Zachodzie
szczegolny odpowiednik dla wschodniego systemu czakr. Warto
rowniez wspomniec, ze w kabale Cialo Boga jest, w istocie,
takze cialem czlowieka. Wyraz tego znajdujemy w sentencji:
Jak powyzej, tak ponizej.
Podobnie jak na Wschodzie, celem kabalistow i okultystow
podazajacych ta ezoteryczna sciezka jest przede wszystkim
pokonanie przeszkod, tworzonych przez ograniczona, bardziej
materialna strone osobowosci, i coraz pelniejsze otwieranie
umyslu na archetypowe poziomy swiadomosci. Dokonuje sie to
stopniowo, gdy mistyk powraca swa sciezka w gore Drzewa
Zycia.
Korelacje miedzy tarotem i wschodnimi systemami mistycznymi
znakomicie opisal slawny religioznawca, Heinrich Zimmer, w
swej ksiazce The King and the Corpse:
Jestem przeswiadczony, ze obrazowy zapis figur [tarota]
przekazuje stopnie ezoterycznego porzadku inicjacji, stosujac w
wielkiej mierze chrzescijanska symbolike, ale maskujac formuly
heretyckiej nauki gnozy, ktora w poludniowej Francji byla
bardzo rozpowszechniona az do pietnastego wieku. Inicjowany,
przechodzac dwadziescia stopni coraz bardziej poszerzajacego
sie oswiecenia i dreczony przez wiele charakterystycznych
pokus, osiaga ostatecznie stan mistycznego zjednoczenia ze
Swieta Trojca i wlasnie to symbolizuje kulminacyjny obraz tej
serii: Tanczacy Hermafrodyta. Dusza jest oblubienica Pana,
postacia Hermafrodyty; ci dwoje sa jednym. Ta postac od razu
przypomina Tanczacego Siwe; Siwa jednoczy w sobie Meskie i
Zenskie. Taki dwuplciowy symbol reprezentuje ucielesnienie w
jednej formie wszystkich par przeciwienstw, przekroczenie
sprzecznosci swiata przejawionego; ta inkarnowana forma form
postrzegana jest jako ten, ktorego taniec jest stworzonym
swiatem.[*2]
W istocie Glowne Arkana tarota jako system mityczny obejmuja
rowniez wszystkie podstawowe tematy uwypuklone przez Junga
w jego psychologii archetypow: personifikacje zstapienia w
zaswiaty (nieswiadomosc) w Swiecie; spotkanie z cieniem
(Smierc, Bestia); archetypowe przedstawienia Matki i Ojca
(Cesarzowa i Cesarz); symboliczne przedstawienie
indywidualizacji (Umiarkowanie i przypominajace mandale Kolo
Fortuny) oraz polaczenie seksualnych biegunowosci
(Kochankowie, Swiat, Glupiec)[*3]. Nic wiec dziwnego, ze karty
tarota, jako mitologia zawarta w obrazach, zyskaly taka
popularnosc w powstajacej kontrkulturze konca lat
szescdziesiatych i poczatku siedemdziesiatych.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*2] H.Zimmer, The King and the Corpse, Meridian Books,
1960, s.178.
[*3] Wiecej o archetypowej tresci Wielkich Arkanow Tarota
zob.: N.Drury, Inner Visions. Explorations in Magical
Consciousness, 1979 (rozdz. trzeci).
Rozdział 6.2: Badania Johna Lilly`ego i Stanislava Grofa.
W latach siedemdziesiatych dwie nowe postacie zaczely
wysuwac sie na czolo Ruchu Ludzkiego Potencjalu - dr John Lilly
i dr Stanislav Grof. Obydwaj zywo interesowali sie odmiennymi
stanami swiadomosci i obydwaj w psychodelicznym
doswiadczeniu widzieli sposob na uzyskanie istotnych wgladow
w glebsze tajniki umyslu. W nastepnej dekadzie obydwaj
wplyneli z kolei na rozwoj holistycznego leczenia - Lilly jako
wynalazca pojemnika plywakowego, sluzacego do sensorycznej
izolacji i medytacji, a Grof jako pionier terapii holotropowego
oddychania, stanowiacej wariant reberthingu.
Lilly ukonczyl Kalifornijski Instytut Technologii i w 1942 r.
uzyskal doktorat na Uniwersytecie Pensylwanskim. Nastepnie
prowadzil rozlegle badania w roznych dziedzinach nauki, m.in.
w biofizyce, neurofizjologii, elektronice i neuroanatomii. Rozglos
przyniosly mu badania zwiazkow czlowieka z delfinami. Ich
rezultatem byly dwie ksiazki: Man and Dolphin i The Mind of the
Dolphin. Nastepnie jednak zywa swiadomosc wrazliwosci i
inteligencji delfinow wzbudzila w nim etyczne zastrzezenia
wobec dalszych badan klinicznych prowadzonych na tych
stworzeniach. Uznal, ze lepiej bedzie, jesli naukowiec sam
stanie sie wlasnym krolikiem doswiadczalnym, zanim zacznie
prowadzic doswiadczenia na jakiejs zywej istocie.
Lilly zwrocil wowczas swe zainteresowanie ku studiom nad
ludzka swiadomoscia, ktorych ogniskowa byly jego wlasne
doswiadczenia. Kilka lat po uzyskaniu doktoratu postanowil
sprawdzic hipoteze, ze czlowiek zachowuje przytomnosc tylko
dlatego, ze bombardowany jest bodzcami zmyslowymi. W
czasie gdy pracowal w Narodowym Instytucie Zdrowia
Psychicznego w Bethesda, w stanie Maryland, skonstruowal
pierwszy prototyp pojemnika plywakowego. Jego idea polegala
na tym, by stworzyc otoczenie, w ktorym czlowiek bylby
osamotniony, odizolowany i zamkniety, aby bodzce zmyslowe
zmniejszyly sie do takiego minimum, jakie czlowiek moze
wytrzymac; chcial sprawdzic, co sie w tych warunkach stanie.
Nalozywszy specjalna maske z gumy lateksowej, wyposazona w
aparat oddechowy, nagi Lilly unosil sie samotnie w ciszy i
ciemnosci w wodzie morskiej o stalej temperaturze 340C. Jest
to temperatura, w ktorej nie odczuwa sie ani ciepla, ani zimna.
W ciemnosci Lilly czul sie tak, jakby unosil sie w wymiarze
wolnym od grawitacji. Stwierdzil, ze mozg kompensuje
zmniejszenie
pobudzenia
zmyslowego
znaczacym
podwyzszeniem wewnetrznej swiadomosci.
Doswiadczalem stanow przypominajacych sen, stanow
przypominajacych trans, stanow mistycznych - napisal pozniej.
- We wszystkich tych stanach pozostalem calkowicie
nienaruszony.
Zachowal jednoczesnie swiadomosc zarowno swego unoszacego
sie ciala, jak i natury eksperymentuJorge Luis Borges, gdy pisal
o kims wsnionym w rzeczywistosc moca wyobrazni innej,
osoby. Lilly doswiadczal poteznych fal energii, o takiej samej
intensywnosci jak te, ktore przynaleza do Bardo Wtornego
Jasnego Swiatla. Nie bylo w tym jednak poczucia szczescia ani
porzadku. Znalazl sie w stanie totalnego przerazenia, w wirze
krecacej sie, bezsensownej energii, w pozbawionym milosci
kosmicznym tancu wyzbytym wszelkiej ludzkiej wartosci.
Po tym doznaniu Lilly rozwazyl na nowo swoje poglady na
pochodzenie fizycznego wszechswiata, ktore sformulowal w
trakcie swojej naukowej praktyki. Nie bylo w nich miejsca ani
na elementy mistycznego transu, ani na doktryny milosci i
sensu. Wizja negatywnegoBardo pokazala, ze potrzebny jest
nowy program. Uswiadomil sobie, ze nie docenial dotychczas
boskich energii dzialajacych przez niego.
Zaczal wiec dyskutowac z Alanem Wattsem o wschodnim
mistycyzmie. W Esalen rozwazal zalety terapii Gestalt z Fritzem
Perlsem i Ida Rolf. Tutaj spotkal rowniez Babe Ram Dassa,
ktory wrocil z Indii.
Dass wprowadzil go w rozne techniki jogi i sutry Patandzalego.
W konsekwencji Lilly stwierdzil, ze jesli chce osiagnac Jednosc z
Nieskonczonoscia Pustki, musi porzucic zarowno
programujacego, jak i program. Swoje osiagniecia i sposoby
dzialania powinien ujrzec w nowym swietle, poniewaz podwojny
podzial na widzacego i to, co jest widziane, nie ma juz
zastosowania w stanie absolutnej Jednosci. Pozniej napisal:
Poza transcendencja jest nieskonczona roznorodnosc
nieznanych... Poza tymi nieznanymi jest obecnie nieznana,
pelna, calkowita Prawda.
Dla Lilly`ego oznaczalo to, ze jesli nawet utrzymujemy jakies
wierzenia, musimy jednak zawsze pozostawac otwarci,
poniewaz nie mozna spodziewac sie, ze ogarniemy
transcendentne nieznane i zawrzemy je w skonczonych
wyrazeniach i koncepcjach.
Z Oscarem Ichazo, chilijskim mistykiem, ktory przewodzil
tajemnej szkole zwanej Arica, Lilly omawial problem
negatywnych przestrzeni. Dla kogos poszukujacego pelnej
mistycznej swiadomosci bardzo wazne jest posiadanie jakichs
automatycznych sposobow uwalniania sie od negatywnych
jakosci wewnetrznych planow umyslu. Ralph Metzner poznal
technike jogi ognia sluzaca spalaniu przeszkod na drodze do
Jednosci. Lilly nauczyl sie procesu, ktory nazwal spalaniem
karmy. Wymaga to wysokiego stopnia koncentracji. Negatywne
jakosci sa wychwytywane i bezlitosnie usuwane w
transcendentalnie negatywne przestrzenie, skad juz nigdy nie
beda mogly wywierac zadnego wplywu. Znikna z mapy
wewnetrznej swiadomosci.
System Ichazo opiera sie zasadniczo na naukach Gurdzijewa i
skupia na stopniowym duchowym budzeniu czlowieka. W
wywiadzie dla Psychology Today Ichazo stwierdzil, ze jednym z
jego glownych celow jest niszczenie mysli zdominowanych
przez ego. Gdy ego lub gromada ego zaczyna doswiadczac
calego piekla, jakie sobie stworzylo, dazac do falszywego
bezpieczenstwa i statusu, dociera do punktu zalamania i
odrodzenia. Zalamanie nastepuje w chwili, gdy gry ego zostana
calkowicie ujawnione i zrozumiane: iluzja zostaje rozbita,
podmiotowosc zniszczona, karma wypalona. Dla Ichazo upadek
gromady niesie ze soba pierwszy moment oswiecenia. Jej role i
programy juz nie obowiazuja. Pozostaje jedynie pierwsze satori.
Lilly szukal u Ichazo alternatywy dla obowiazujacych
konceptualnych schematow w nauce. Byl to czas, kiedy
narastajaca histeria wokol narkotykow uniemozliwiala
prowadzenie w Stanach Zjednoczonych jakichkolwiek rzetelnych
badan nad LSD. To wlasnie Ichazo zaznajomil Lilly`ego ze
struktura pozytywnych i negatywnych stanow swiadomosci, od
satori az do antysatori. Podobnie jak archetypowe wyobrazenia,
te wibracyjne poziomy sa nieodlaczna czescia naszego
ludzkiego dziedzictwa i sa dostepne dla wiekszosci z nas.
W tabeli 1 podsumowalem glowne podzialy swiadomosci wedlug
Gurdzijewa, Ichazo i Lilly`ego. Dodalem do nich odpowiadajace
im poziomy swiadomosci, wedlug zarowno kundalini/tantra jogi,
jak i kabaly. Stanowi to podstawe do interesujacych porownan.
Tabela 1.
Poziom swiadomosci wedlug Lilly`ego, Gurdzijewa Opis Joga
Kabala
+3 Klasycznesatori Smierc ego.
Swiadomosc przeksztalca sie w poziom uniwersalny.
Jednosc z Bostwem. Sahasrara
(czakra: nad glowa) Kether
+6 Swiadomosc Buddy Swiadomosc ego zredukowana do
bardzo malego punktu.
Bezposrednia komunikacja na poziomie esencji.
Projekcja stralna; spotkania z istotami duchowymi. Adznia
(czakra: glowa)
Wisiudha...
(czakra: szyja) Daath
+12 Swiadomosc Chrystusa Kosmiczna milosc i boska laska.
Radosc z towarzystwa innych.
Postrzeganie aury. Anahata
(czakra: srodek klatki piersiowej) Tiphareth
+24 Podstawowy profesjonalny stan Panowanie nad
biokomputerem.
Zdolnosc do dzialania ze zrozumieniem i wolnoscia w ramach
pewnych programow. Manipura
(czakra: dolna czesc brzucha)
Swadhiszthana
(czakra: okolica ledzwi)
Muladhara
(czakra: genitalia) Yesod
+48 Normalna swiadomosc Racjonalne zachowanie, otwartosc i
neutralnosc.
Wrazliwosc w stosunkach miedzyludzkich. (czakra: stopy)
Malkuth
Podobnie jak dr John Lilly, dr Stanislav Grof wlaczyl sie do
Ruchu Ludzkiego Potencjalu po latach badan na psychodelikami
i niezwyklymi stanami swiadomosci.
Urodzony w Pradze w 1931 r., Grof studiowal medycyne i
uzyskal doktorat Czechoslowackiej Akademii Nauk. W 1954 r.
rozpoczal badania nad psychoterapeutycznym zastosowaniem
LSD - te kontrowersyjna prace kontynuowal po emigracji do
Stanow Zjednoczonych w 1967 r. Pozniej pracowal w Baltimore,
w stanie Maryland, w Osrodku Badan Psychiatrycznych, a
nastepnie zostal docentem na Uniwersytecie Johna Hopkinsa.
Szczegolnie interesowaly go badania nad stosowaniem srodkow
psychodelicznych dla zlagodzenia bolu pacjentow nieuleczalnie
chorych na raka. Jednak prowadzil rowniez badania nad
pacjentami pograzonymi w depresji i nad alkoholikami,
schizofrenikami, narkomanami oraz ludzmi cierpiacymi na
choroby psychosomatyczne.
Grof wkrotce odkryl, ze jego badania wprowadzaja w glebsze
poziomy swiadomosci, niz oczekiwal. Rozwazajac to podczas
wywiadu w 1984 r., powiedzial:
Zostalem wychowany i wyksztalcony jako freudowski analityk.
Dlatego tez, kiedy zaczelismy pracowac z LSD, spodziewalem
sie, ze bedziemy mieli przede wszystkim do czynienia z
materialem biograficznym. Szukalem jakiegos srodka, ktory by
o wiele szybciej wydobywat nieswiadomy materiat, dzieki
czemu psychoanaliza zyskalaby na glebi i intensywnosci. Ku
memu zdziwieniu, ludzie nie zatrzymywali sie na materiale
biograficznym, ktory wedlug zachodniej psychologii uwazany
jest za jedyny dostepny material wspomnienia z dziecinstwa i
indywidualna nieswiadomosc. W sposob zupelnie nie
zaplanowany, a w istocie wbrew mej woli, pacjenci zaczeli
wchodzic w sfery, ktorych psychoanaliza zupelnie nie
uwzglednia Pierwsze spotkanie bylo bardzo intensywne...
smierc i narodziny. Ludzie zaczeli doswiadczac kolejno uczucia
umierania, a potem odradzania sie, czesto ze szczegolami
biologicznych narodzin. Ale to doswiadczenie smierci nastepnie
sie odmienilo i stalo niczym brama w transcecdentalne,
archetypowe-transpersonalne, jak to dzisiaj nazywamy. Caly
ten material byl dla mnie wielkim zaskoczeniem.[*5]
Pod wplywem tych odkryc Grof zaczal tworzyc model ludzkiego
umyslu, ktory moglby objac te nowe elementy. Doszedl do
przekonania, ze psychodeliczne spotkanie z umyslem odbywa
sie na czterech poziomach.
Pierwszy, najbardziej powierzchowny, obejmowal zjawiska
sensoryczne - intensyfikacje kolorow i geometrycznych form
oraz czesto wzmocniona swiadomosc dzwiekow, pomrukow,
melodii itd.
Nastepny poziom Grof nazwal biograficznym a na jego
zawartosc skladaly sie nie rozwiazane konflikty z obecnego
zycia, problemy z dziecinstwa i czasami traumatyczne
wspomnienia z wczesniejszych okresow zycia - dyfteryt,
koklusz, przypadki toniecia, ciezsze operacje, zranienia itd.
Wedlug Grofa sa to nie dokonczone wzorce lub nie rozwiazane
konflikty, ktore musza zostac ujawnione i przepracowane.
Posuwajac sie jeszcze glebiej, dociera sie do trzeciego poziomu
- doswiadczen prenatalnych. Odnosza sie one do roznych faz
doswiadczenia narodzin i - jak Grof pisal w Realms of Human
Unconscious - sa manifestacja glebokiego poziomu
nieswiadomosci, ktory najwyrazniej znajduje sie poza zasiegiem
klasycznych technik freudowskich.
Grof uwazal, ze zlokalizowal pewne matryce lub wzorce
doswiadczen, zwiazane z procesem narodzin i egzystencji
wewnatrzmacicznej. Skomentowal to w swojej ksiazce The
Human Encounter with Death, napisanej wspolnie z dr Joan
Halifax:
Uczestnicy eksperymentow z LSD czesto mowia o sekwencjach
agonii, smierci i narodzin (lub odrodzenia), ktore sa
charaktrystyczne dla tej sfery jako ponowne przezycie traumy
rzeczywistych biologicznych narodzin. Inni nie czynia tak
wyraznych powiazen i swoje spotkanie ze smiercia i
doswiadczeniem smierci-odrodzenia wyjasniaja w czysto
filozoficznych i duchowych kategoriach. Nawet w tej drugiej
grupie doswiadczeniom prenatalnym bardzo regularnie
towarzysza zlozone symptomy fizyczne, ktore najlepiej mozna
wyjasnic w powiazaniu z biologicznymi narodzinami. Wiaze sie
to z roznorodnymi bolami fizycznymi w roznych czesciach ciala,
uczuciami nacisku, duszenia sie, drastycznymi zmianami
zabarwienia skory, wstrzasami, napieciem miesni
przypominajacym atak apopleksji, pobudzeniem i
nieregularnym rytmem serca, obfitymi potami, nadmiernym
wydzielaniem sluzu i sliny oraz nudnosciami. Pozycje i ruchy
tych osob uderzajaco przypominaja zachowanie dziecka w
roznych etapach porodu. Ponadto ludzie ci czesto mowia o
wyobrazeniach plodow i noworodkow lub wrecz utozsamiaja sie
z nimi. Rownie powszechne sa odczucia i zachowania
charakterystyczne dla noworodkow oraz wizje kobiecych
genitaliow i piersi.[*6]
Grof rozpoznal cztery wazne procesy percepcji na prenatalnym
poziomie swiadomosci. Uwazal on, ze pierwszy z nich, laczacy
sie z wewnatrzmacicznym zwiazkiem plodu i matki, pewnego
rodzaju symbiotyczna jednoscia, odzwierciedla sie w
doswiadczeniu LSD jako uczucia kosmicznej jednosci, spokoju,
blogosci i przekroczenia czasu i przestrzeni.
Drugi - zwiazany jest z pierwszym klinicznym etapem
biologicznego porodu, procesem, ktory charakteryzuje sie
miesniowymi skurczami macicy, podczas gdy szyjka macicy jest
zamknieta Grof uwaza, ze odpowiednikiem LSD na tym
poziomie jest to, co nazwal doswiadczeniem kosmicznego
pochloniecia lub odczuciem, ze jest sie bez wyjscia. Stanowi to
czesto przerazajacy moment dla pacjenta, ktory czuje sie
przytloczony narastajacymi poziomami leku, niewidocznymi
zrodlami zagrozenia i czasami silnym odczuciem czajacego sie
zla. Niekiedy czuje, ze zaraz polknie go przerazajacy potwor lub
ze zagrazaja mu inne niebezpieczne stwory. Czesto pojawia sie
uczucie bycia w potrzasku lub uwiezienia w obszarze pelnym
udreki - oczywisty odpowiednik stanow piekielnych.
Trzeci - zwiazany jest z drugim etapem porodu, kiedy szyjka
macicy rozszerza sie. Tutaj, choc skurcze wciaz trwaja, otwarta
szyjka macicy stwarza perspektywe przezycia, aczkolwiek
wymaga to przepychania sie z trudem przez przewod
porodowy. W doswiadczeniu LSD Grof wiaze to ze zmaganiami
smierci i odradzania sie, i zauwaza, ze w tym czasie pacjent
moze nadal ku wlasnemu przerazeniu zetknac sie z
odrazajacymi substancjami - jedzac kal, pijac krew i mocz itd.
Towarzyszy temu jednak uczucie zdazania do odleglego celu,
wrazenie, ze transcendencja jest mozliwa. Te faze Grof wiaze,
uzywajac kategorii religijnych, z czysccem.
Czwartym poziomem, lub wzorcem doswiadczenia, jest
doznanie smierci i odrodzenia, wiazace sie w procesie porodu z
rzeczywistym urodzeniem dziecka. Gdy zmagania sie skonczyly
i dziecko sie urodzilo, pojawia sie glebokie uczucie ulgi i
odprezenia. Tymczasem, gdy osoby uczestniczace w
eksperymentach z LSD wchodza w te faze, opowiadaja o
wizjach oslepiajacego bialego lub zlotego swiatla i uczuciu
wyzwalajacego odprezenia i ekspansji. Wszechswiat jawi sie
jako nieopisanie piekny i promienny; dana osoba czuje sie
oczyszczona i mowi o zbawieniu, wyzwoleniu lub jednosci z
Bogiem[*7].
Chociaz mozna zalozyc, ze te wspolzaleznosci miedzy porodem
a wzorcami swiadomosci, ujawniajacymi sie poprzez LSD, sa
przypadkowe, jednak Grof nie zgadza sie z takim pogladem:
Istnieja oznaki swiadczace o tym, ze ponowne przezycie
narodzin w trakcie sesji LSD moze byc zwiazane z chemicznymi
zmianami w ciele, ktore stanowia replike sytuacji istniejacej w
czasie porodu. Przykladem moze byc niski poziom tlenu we
krwi, biochemiczne oznaki stresu i symptomy przemiany
weglowodanow. Jeszcze bardziej zdumiewajacy jest fakt, ze
czasami osoby uczestniczace w eksperymentach z LSD,
przezywajac ponownie swoje narodziny, mowia o
doswiadczeniach odzwierciedlajacych doznania, emocje, a
niekiedy nawet mysli swoich matek w czasie porodu. Wielu ludzi
niezaleznie od siebie i samorzutnie przekazywalo swoje
spostrzezenie, ze dziecko i matka reprezentuja w tym czasie
symbiotyczna jednosc, nie tylko biologicznie, lecz takze
doswiadczalnie. Wszystkie te spostrzezenia, jakkolwiek moga
wydawac sie niewiarygodne z punktu widzenia obecnych
pogladow medycznych na temat neurofizjologicznego i
mentalnego funkcjonowania plodu, sa wystarczajaco logiczne i
przekonujace, zeby uznac je za naukowa prawde.[*8]
Byc moze jeszcze wazniejsze od tego jest przekonanie Grofa, ze
doswiadczenia prenatalne moga z kolei doprowadzic do jeszcze
glebszego poziomu umyslu - do tej rozleglej sfery, ktora
nazywamy transpersonalna.
Jak wczesniej wspomniano, termin transpersonalne oznacza
przekroczenie tego, co osobowe; oznacza to, co znajduje sie
poza zwykla struktura cialo/ego. Odnosi sie rowniez do
doswiadczen powrotu do lona, dziedzicznych wspomnien,
Jungowskich archetypow, mitologicznego porzadku i wspomnien
z przeszlego zycia - doswiadczen, ktore przekraczaja raczej
granice przestrzenne niz czasowe.
Wlasnie tutaj Grof odnajduje wiez miedzy stanami mistycznymi
i zasadami fizyki kwantowej - jedne i drugie podkreslaja
wzajemne powiazanie wszystkich form w przejawionym
wszechswiecie. Poczucie oddzielenia, odmiennosci - mowi Grof -
po prostu znika na tym poziomie swiadomosci:
Obowiazujace tutaj granice ciala wydaja sie rozpuszczac i dana
osoba doswiadcza stopienia z innymi ludzmi lub staje sie innymi
ludzmi, zwierzetami, roslinami i, w niektorych przypadkach, ma
doznania telepatyczne. Czasami przejawia sie rowniez porzadek
mitologiczny lub archetypowy, obrazujac cos, czcgo nasza
kultura normalnie nie uznalaby za czesc obiektywnej
rzeczywistosci czy zjawiskowego swiata[*9].
W swoim waznym artykule Wspolczesne badania nad
swiadomoscia i poszukiwanie nowego paradygmatu Grof omowil
te aspekty bardziej szczegolowo:
Istnieje grupa zjawisk paranormalnych, ktore mozna ujac w
tych samych kategoriach - jako poszerzenie swiadomosci w
ramach obiektywnej rzeczywistosci. W przypadku prekognicji,
jasnowidzenia i jasnoslyszenia, projekcji astralnej,podrozy w
czasie i telepatii, to nie tresc tych doswiadczen jest niezwykla,
lecz sposob zdobywania pewnych informacji lub postnzegania
pewnych sytuacji, ktore zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i
obowiazujacymi naukowymi paradygmatami powinny byc poza
naszym zasiegiem.
Teoretyczny problem, jaki stanowia te obserwacje, zostaje
powiekszony jeszcze bardziej przez fakt, ze transpersonalne
doswiadczenia, ktore odzwierciedlaja rozne aspekty znanego
nam swiata zjawisk, ukazuja sie w psychodelicznych stanach w
tym samym kontinuum i czesto w polaczeniu ze zjawiskami,
ktore nie stanowia czesci zaakceptowanego na Zachodzie
pogladu na swiat. Wiele doswiadczen tego rodzaju mozna
zaliczyc do ogolnej kategorii zjawisk archetypowych w
Jungowskim rozumieniu. Osoby uczestniczace w
eksperymentach z LSD czesto relacjonuja ze podczas
transpersonalnych sesji maja wyrazne i autentyczne odczucie
zetkniecia i utozsamienia sie z archetypami reprezentujacymi
uogolnione biologiczne, psychologiczne i spoleczne typy oraz
role; moga one odzwierciedlac rozne poziomy abstrakcji i rozne
stopnie uogolnienia. Stary Medrzec, Samarytanin, Zwyciezca,
Meczennik, Uciekinier, Wygnaniec, Tyran, Glupiec lub Pustelnik
sa przykladami bardziej szczegolowych archetypowych
wyobrazen. Ogolniejsze archetypy maja silne elementy
nadprzyrodzonosci, jak to widac na przykladzie Wielkiej Matki,
Strasznej Matki, Ojca, Krola, Dziecka, Wielkiego Hermafrodyty,
Animusa i Animy czy Kosmicznego Czlowieka. Czesto
transpersonalne doswiadczenia tego rodzaju nosza konkretne
kulturowe cechy i przyjmuja forme okreslonych bostw,
demonow, polbogow i herosw. Czasami dana osoba nie
doswiadcza indywidualnych wyobrazen, lecz ma odczucie
uczestniczenia w zlozonych mitologicznych, legendarnych lub
bajkowych sekwencjach z roznych tradycji kulturowych. Bardzo
czeste sa rowniez doswiadczenia spotkan z duchami zmarlych
ludzi i nadludzkimi istotami duchowymi. Najbardziej uogolnione
i uniwersalne doswiadczenia tego rodzaju obejmuja
utozsamienie ze swiadomoscia Uniwersalnego Umyslu i z
Nadkosmiczna i Metakosmiczna Pustka.[*10]
Po ponad dwudziestu latach badan nad LSD dr Grof jest
zdecydowanie przekonany, ze odkryl wzorce majace istotne
znaczenie dla badan nad swiadomoscia Jego wyjatkowa praca
nie przeszla nie zauwazona. Zdobywca Nagrody Pulitzera,
naukowiec Carl Sagan w The Dragon of Eden stwierdzil Ze
prawdopodobnie nikt inny nie ma tak wielkiego naukowego
doswiadczenia, jesli chodzi o wplyw srodkow psychodelicznych
na pacjenta, jak Grof.
Wybitny parapsycholog dr Stanley Krippner okreslil natomiast
Grofa jako najwiekszego na swiecie badacza srodkow
psychodelicznych. To uznanie nie moglo jednak wplynac w
znaczacy sposob na uciszenie kontrowersji wokol LSD, ktore
pojawily sie w polowie lat siedemdziesiatych, kiedy to problem
terapii psychodelicznej osiagnal punkt kulminacyjny. Jak
zobaczymy w nastepnym rozdziale, impet, z jakim rozwijalo sie
podejscie holistyczne, w znacznym stopniu wynikal z potrzeby
znalezienia nie zwiazanych z narkotykami metod badania
wewnetrznych stanow istnienia. Poniewaz srodki
psychodeliczne, nawet w rekach specjalistow, nie mogly zostac
zaakceptowane ze wzgledow politycznych, medycznych i
psychologicznych, musialy powstac jakies inne terapeutyczne
metody badania i integrowania ciala, umyslu i ducha.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*4] Dodatkowe informacje zob. J.Lilly, The Centre of the
Cyclone, Calder &, Boyars,1973, i The Human Biocomputer,
Abacus, 1974.
[*5] Wywiad z autorem podczas krecenia telewizyjnego filmu
dokumentalnego The Occult Experience, Instytut Esalen,
grudzien 1984.
[*6] S.Grof i J.Halifax, The Human Encounter with Death, 1979,
s.47-48.
[*7] Tamze, s. 51.
[*8] S.Grof, Modern Consciousness Research and the Quest for
a New Paradigm, Re-Vision, t. 2, nr 1, zima/lato 1979, s.
42-43.
[*9] Wywiad z autorem, Instytut Esalen, 1984.
[*10] S.Grof, Modern Consciousness Research, op. cit., s. 44.
Rozdział 7: Holistyczna perspektywa.
Wobec kontrowersji zwiazanych z LSD, dr Stanislav Grof
rozwinal alternatywne podejscie terapeutyczne, w ktorym nie
stosuje srodkow psychodelicznych. Zaczal on klasc coraz
wiekszy nacisk na metode zwana obecnie Terapia
Holotropowego Oddychania. Przypomina ona szerzej znana
technike rebirthingu, ktora w Kalifornii z poczatkiem lat
siedemdziesiatych rozwinal Leonard Orr. Zarowno rebirthing,
jak i Terapia Holotropowego Oddychania wywodza sie
zasadniczo z Pranajamy - indyjskiej jogi oddechu - ktora dla
stworzenia odmiennego stanu swiadomosci stosuje ciagly,
rytmiczny oddech. W obydwu terapiach pacjent lezy w
wygodnej pozycji, obok siedzi pomocnik, ktorego zadaniem jest
wspieranie pacjenta podczas kryzysow. Na poczatku sesji
pacjent zaczyna rytmicznie oddychac, nie robiac przerwy
miedzy wdechem i wydechem. Jak pisze Orr:
Laczysz sie ze swoim oddechem, plynac, plynac, szybujac,
odprezajac sie gleboko, twoj umysl roztapia sie w twoim duchu,
narastajac, budzac twa wewnetrzna istote i ciche glosy duszy...
Jednak w Terapii Holotropowego Oddychania technika jest nieco
intensywniejsza, a rezultaty nastepuja raptowniej i sa bardziej
dramatyczne.
Oddechowi
towarzyszy
muzyka,
odzwierciedlajaca rozne fazy procesu oczyszczania. Grof
wyjasnia:
Muzyka sama w sobie jest pojazdem. Dlatego na poczatku
zaczynamy od czegos bardzo pobudzajacego, mocnego.
Nastepnie, po okolo godzinie, przechodzimy do pewnego
kulminujacego, przelamujacego rodzaju muzyki - np. z
wykorzystaniem melodii dzwonow lub bardzo poteznych,
transcendentalnych dzwiekow[*1].
Grof wykorzystuje bardzo roznorodna muzyke, obejmujaca
rytmy plemion afrykanskich, spiewy sufi, indyjskie jagi,
japonskie flety i rozne formy muzyki otaczajacej.
Paradoksem jest, ze rodzaj hiperwentylacyjnego oddychania,
jaki stosuje sie w podejsciu holotropowym, w istocie zmniejsza
ilosc tlenu dostarczanego do kory mozgowej, wywolujac
naturalny haj. Ta technika nasladuje doswiadczenie mistykow
zyjacych na wielkich wysokosciach, gdzie powietrze jest
bardziej rozrzedzone i dlatego - jak sam Grof stwierdza
zdawkowo - jest idealna dla tych, ktorzy nie moga sie udac w
Himalaje! Jednak wazniejsze jest to, ze holotropowe
oddychanie, podobnie jak psychoterapia oparta na LSD, moze
rozwiazac glebokie problemy emocjonalne, zwiazane z
procesem narodzin, a nastepnie otworzyc transpersonalny
wymiar.
Doswiadczenie holotropowe - zauwaza Grof - moze byc
podobnie bardzo dobroczynne, bardzo przeksztalcajace i bardzo
uzdrawiajace. Po takiej sesji liczni ludzie mowia nam, ze jeszcze
nigdy nie byli tak zrelaksowani.
Charakterystyczne jest, ze srodek ciezkosci zainteresowan
Grofa przesunal sie na Wschod, gdyz w ostatnich latach
tendencja ta jest wyrozniajaca cecha zarowno Ruchu Ludzkiego
Potencjalu jak i New Age.
Bez watpienia z koncem lat szeszcdziesiatych i w latach
osiemdziesiatych najpowszechniejsza reakcja wielu sposrod
tych, ktorzy przeszli przez ere psychodeliczna i obecnie pragneli
osiagnac podobne stany swiadomosci, nie uzywajac
narkotykow, bylo zwrocenie sie na Wschod w poszukiwaniu jego
bogatej wiedzy o mistycyzmie i duchowych stanach
swiadomosci. Przede wszystkim istnieja tam praktyczne
techniki medytacji, ktore mozna poznac i stosowac, aby
bezposrednio doswiadczyc tych stanow. Rowniez zupelnie
oczywiste okazalo sie, ze miedzy medytacja i koncepcja
holistycznego zdrowia istnieje calkowita zgodnosc. Nic wiec
dziwnego, ze kierowanie sie nie tylko do fizycznej strony
dolegliwosci, lecz rowniez do mentalnych, emocjonalnych i
duchowych przyczyn choroby i zlego samopoczucia stalo sie i
nadal pozostaje coraz powszechniejszym podejsciem do
problemu adaptacji do stresujacego otoczenia do stresujacego
otoczenia, w ktorym zyjemy.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] Wywiad z autorem, Instytut Esalen, 1984.
Rozdział 7.1: Medytacja.
Szeroko rozpowszechnilo sie bledne pojecie, ze medytacja jest
pewnego rodzaju pasywna introwersja, spokojnym ale
bezowocnym egocentryzmem. W rzeczywistosci jest ona czyms
wrecz przeciwnym i jako technika kontroli umyslu bardzo
pozytywnie wplywa na zdrowie, wzmacniajac poczucie
wewnetrznego spokoju, zwiekszajac zdolnosci tworcze i
ulatwiajac podejmowanie decyzji oraz oslabiajac mentalne
napiecia i negatywne emocje. Dlatego tez dzieki medytacji
mozna wyeliminowac lub zmniejszyc wiele dolegliwosci, takich
jak migrena i bole glowy wywolane napieciem, wysokie
cisnienie, dolegliwosci sercowe i skurcze menstruacyjne.
Medytacja staje sie coraz popularniejsza na Zachodzie, glownie
wskutek szerokiego zainteresowania naukami Maharisziego
Mahesh Jogi i ruchu Transcendentalnej Medytacji (TM).
Dotychczas kilka milionow ludzi w Stanach Zjednoczonych
poznalo jakas forme medytacji. Praktyka ta jest rowniez bardzo
popularna w Anglii, Niemczech, Australii i innych krajach
zachodnich. Medytacja przyciaga tym, ze poszerza poczucie
istnienia. Osobiste niepokoje, leki i napiecia, ktore bardzo
czesto leza u podstaw choroby, nabieraja mniejszego znaczenia
i okazuja sie mniej dotkliwe, niz to sie moglo wczesniej
wydawac. Baba Ram Dass powiedzial podczas jednego ze
swoich wykladow, ze medytacja uwalnia swiadomosc i otwiera
nowe horyzonty istnienia.
Zasadniczo istnieja dwa podejscia do medytacji. Pierwsze
skupia sie na sile koncentracji, drugie kladzie nacisk na nie
przywiazana swiadomosc.
Podejscie koncentracyjne wymaga skupienia uwagi na
medytacyjnym symbolu, dzwieku lub spiewie albo na procesie
fizycznym, takim jak oddychanie czy bicie serca. Czasami
stosuje sie swiete mantry, jak Hare Kriszna lub Om Namah
Sziwaja (Oddaje czesc mojemu wewnetrznemu stanowi). W
niektorych formach medytacji koncentracyjnej nauczyciel daje
uczniowi mantre, nad ktora ten musi medytowac dwa razy
dziennie. Chodzi o to, aby zwracac proces myslenia do
wewnatrz, az umysl przekroczy mysl.
Ogniskowa podejscia wykorzystujacego nie przywiazana
swiadomosc jest to, co dzieje sie teraz. Zadanie polega nie tyle
na podnoszeniu swiadomosci na wyzszy poziom, co na stawaniu
sie coraz bardziej swiadomym obecnej chwili. Takie podejscie
umozliwia pelniejsze postrzeganie strumienia zycia, wzlotow i
upadkow ludzkiej egzystencji.
Praca Visuddhimagga - Sciezka Oczyszczenia - napisana w V w.
przez mnicha Buddhaghose, przedstawia buddyjskie podejscie
do medytacji, i pod pewnymi wzgledami obejmuje obydwie
wspomniane wyzej metody. Jednym z glownych zadan
medytujacego buddysty jest wyeliminowanie rozproszenia, co
ma ostatecznie prowadzic do zintegrowania umyslu. Gdy
praktykujacy nauczy sie medytowac przez dlugi czas, takie
czynniki, jak pobudzenie, sceptycyzm i zwatpienie znikaja i
dominowac zaczyna uczucie jednoupunktowienia (blogosci).
Uwaga praktykujacego pochlonieta zostaje przez obiekt
medytacji. Ten proces nazywa sie dzhana. Gdy medytujacy
posuwa sie coraz dalej, w koncu dociera do swiadomosci
Nieskonczonej Jednosci, ktora lezy u podstaw wszelkich
manifestaacji. Jednak dazenie do roznych poziomow dzhany
uwazane jest przez wielu buddystow za rzecz podrzedna w
stosunku do Sciezki Skupienia, ktora doprowadza ostatecznie
do nirwany. Medytujacy uczy sie uwalniac od stereotypow
myslenia i postrzega kazda chwile codziennej rzeczywistosci,
jakby byla nowym wydarzeniem. Ego nabiera wyraznie
mniejszego znaczenia, a przejawiony wszechswiat postrzegany
jest jako totalny i nieustannie zmieniajacy sie przeplyw. To z
kolei prowadzi do poczucia oderwania od swiata doznan,
porzucenia wszystkich pragnien i osobistych korzysci, i
ostatecznie do rozpuszczenia ego.
Wzrost zainteresowania medytacja w latach siedemdziesiatych
nieuchronnie budzil wsrod niektorych psychologow, lekarzy i
badaczy naukowych coraz silniesze pragnienie lepszego
zrozumienia stanow duchowej swiadomosci, ktore uwydatnialy
sie dzieki medytacji. Jasne bylo na przyklad, ze na pewnym
poziomie medytacja mogla stworzyc glebokie poczucie relaksu,
ktore zmniejszalo napiecie fizyczne i stres. Przykladu dostarczyl
nam Syed Abdullah, psychiatra z Nowego Jorku. Opisal on
przypadek piecdziesieciotrzyletniej kobiety, ktora leczyl z astmy
prostymi cwiczeniami oddechowymi i medytacja. Kobieta
stopniowo nauczyla sie panowac nad atakami i usunela swoja
dolegliwosc. Cierpiala jednak rowniez na egzeme, i ku swej
radosci odkryla, ze kiedy skoncentrowala uwage na stanie swej
skory, takze potrafila ja wyleczyc [*2].
Na nowo ozylo rowniez zainteresowanie tymi wzorcami fal
mozgowych, ktore zwiazane sa ze swiadomoscia medytacyjna i
sposobami kontrolowania tych stanow. To z kolei doprowadzilo
do rozwoju technik biofeedbacku i ich medycznego
zastosowania.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*2] S.Abdullah, Meditation:Achieving Internal Balance [w:]
E.M.Goldwag (wyd.) Inner Balance: The Power of Holistic
Healing, Prentice Hall, 1979, s.109.
Rozdział 7.2: Biofeedback (Biologiczne sprzezenie zwrotne).
Biofeedback to doslownie sprzezenie zwrotne z ciala.
Wykorzystuje aparature elektroniczna do kontrolowania funkcji
ciala, szczegolnie tych zwiazanych z napieciem miesni,
aktywnoscia fal mozgowych, temperatura i reakcja elektryczna
skory.
Biofeedback zostal rozwiniety w Stanach Zjednoczonych przez
dra Joe Kamiya, ktory kontrolowal fale mozgowe alfa (8-13
cykli na seksunde) za pomoca elektroencefalografu (EEG). Jego
urzadzenie wydawalo przyjemny dzwiek, kiedy badana osoba
osiagala pewne poziomy alfa i zachecalo ja do utrzymywania
tego stanu. Doktor Kamiya interesowal sie m.in. zwiazkiem fal
alfa z mistycznymi stanami swiadomosci, medytacja i
swiadomoscia duchowa.
Od czasu pierwszych eksperymentow dra Kamiya w 1958 r.
przeprowadzono liczne studia nad biofeedbackiem w roznych
osrodkach badawczych, w tym w Menninger Institute w Kansas
i w laboratoriach dra Maxwella Cade`a w Anglii, gdzie mistycy i
jogini wprawni w kontrolowaniu umyslu poddawali sie
naukowym testom. Znaczna czesc tych testow dotyczyla
autonomicznych funkcji ciala: procesow normalnie uwazanych
za niezalezne od woli. Obecnie wydaje sie, ze biofeedback
mozna wykorzystywac do cwiczenia sie w obserwowaniu i
rozwijaniu pewnego stopnia kontroli nad autonomicznymi
funkacjami ciala, takimi jak bicie serca i cisnienie krwi.
W 1979 r. w Indiach Swami Satya Moorthi, jogin liczacy sto
dwa lata, wzial udzial w eksperymencie z biofeedbackiem,
podczas ktorego mial zatrzymac niektore funkcej ciala, a
nastepnie wznowic je. Obserwowany przez technikow
medycznych, w tym dra Y.G.Mathura, specjalisty od chorob
klatki piersiowej z Delhi, Swami Moorthi ukazal, ze w stanie
medytacyjnego transu potrafi na dlugi czas zatrzymac bicie
serca. W ciagu 90 godzin stopniowo zmniejszyl temperature
ciala z 31oC do 26.8oC. Jest to podobno najnizszy odczyt,
kiedykolwiek zaobserwowany u zywego czlowieka. Po 192
godzinach Swami wyszedl ze swojej niezwyklej medytacji
lzejszy o 5,5 kg.
Na mniej ezoterycznym poziomie biofeedback stosowany jest
obecnie w wielu szpitalach do obserwowania i leczenia migreny,
dolegliwosci gastryczno-jelitowych, nadcisnienia, stanow
napiecia i chorob serca. Na przyklad pacjenci miejskiego
szpitala w Baltimore ucza sie kontrolowac stan swojego serca,
gdy podlaczeni sa do kardiotachometru, wysylajacego kolorowe
sygnaly swietlne. Podobnie jak podczas prowadzenia
samochodu pacjenci ucza sie zwalniac rytm serca, gdy pojawia
sie swiatlo czerwone i przyspieszac go, gdy ukaze sie swiatlo
zielone. Istnieje rowniez kilka urzadzen wysylajacych sygnaly
swietlne, ktore natezaja sie, gdy pacjent sie odpreza. Mozna je
stosowac do leczenia nadcisnienia, migrenowych bolow glowy i
podobnych dolegliwosci.
Doktor Maxwell Cade uwaza, ze miedzy czterema roznymi
stanami umyslu istnieja specyficzne korelacje sprzezenia
zwrotnego. W listopadzie 1974 r. przedstawil swoje odkrycie w
Towarzystwie Badan Psychosomatycznych w Royal College of
Physicians.
Cade poddal grupe osob pomiarom elektrycznej reakcji skory
(ESR), aby sprawdzic poziom napiecia. Im wiecej potu wykryto
na powierzchni dloni badanej osoby, tym byla ona bardziej
napieta. W tym samym czasie Cade obserwowal rowniez
wzorzec EEG dla wzorcow fal alfa, beta, teta i delta w lewej i
prawej polkuli mozgu. Juz wczesniej ustalono ogolnie, ze fale
alfa zwiazane sa z relaksem i medytacja, beta z aktywnym
mysleniem, teta z senna wyobraznia i tworczym mysleniem, a
delta z glebokim snem. Z badan Cade`a wyniknely nastepujace
korelacje:
Napiete cialo/napiety umysl: niska ESR/beta EEG = panika
Rozluznione cialo/rozluzniony umysl: wysoka ESR/alfa i beta
EEG = medytacja
Pobudzone cialo/rozluzniony umysl = mediumiczny trans
Rozluznione cialo/pobudzony umysl: wysoka ESR/alfa, beta i
teta EEG = medytacja zen.
Obecnie laboratoria biofeedbacku posiadaja bardzo precyzyjne
wyposazenie, w sklad ktorego wchodza skomplikowane
przyrzady pomiarowe, sluzace czulemu kontrolowaniu
temperatury skory, elektrycznego oporu skory, napiecia miesni
i aktywnosci fal mozgowych. Wydaje sie, ze - jak dotad -
najbardziej zaawansowanym urzadzeniem biofeedbacku EEG
jest tzw. zwierciadlo umyslu. Przyrzad ten, zbudowany przez
kolege Cade`a, Geoffreya Blundella, mierzy rytmy plynace z
obydwu stron mozgu, a nastepnie laczy je w taki sposob, ze
mozna je ogladac w postaci wzorcow wizualnych. Zasadniczo
zwierciadlo umyslu sklada sie z ekranu, wyposazonego w
emitujace swiatlo diody, zestawioe w dwunastorzedowe baterie,
kontrolujace aktywnosc lewej i prawej polkuli mozgu. Wskazniki
beta, alfa, teta i delta pozwalaja na bardzo precyzyjna
interpretacje mentalnego stanu badanej osoby.
Mowiac prosto, biofeedback jest technologiczna droga do
samopoznania. Funkcje ciala, ktore dotad byly uwazane za
mimowolne, staja sie do pewnego stopnia zalezne od naszej
woli, w miare jak dana osoba osiaga coraz wiekszy stopien
samoswiadomosci i rozwija reakcje samoregulacji.
Rozdział 7.3: Zdrowie calej osoby.
Niezaleznie od podjetych w latach siedemdziesiatych prob
skorelowania roznych wzorcow fal mozgowych z mistycznymi i
odmiennymi stanami swiadomosci, rozmachu nabieralo rowniez
inne, o wiele wszechstronniejsze podejscie - idea holistycznego
zdrowia. Swiadomosc lat szescdziesiatych pozostawila po sobie
cos bardzo istotnego - powszechne zrozumienie, ze wewnetrzne
stany istnienia maja decydujace znaczenie dla okreslenia
podstaw czlowieczenstwa. Idea ta byla oczywiscie sednem
zarowno humanistycznej, jak i transpersonalnej psychologii, ale
zaczela wplywac rowniez na koncepcje zdrowia i opieki
medycznej. Charakterystyczna definicja, streszczajaca te nowa
orientacje, pojawila sie w pracy zatytulowanej Dimensions of
Humanistic Medicine (San Francisco, 1975). Autorzy opisali
opieke zdrowotna, obejmujaca czlowieka w sposob totalny,
zarowno jako osobe fizyczna, jak i duchowa.
Osoba jest czyms wiecej niz jej cialo. Kazdy czlowiek jest
calosciowym, wzajemnie zaleznym zwiazkiem ciala, emocji,
umyslu i ducha. Kliniczny proces, ktory sklania pacjenta do
zwrocenia sie po porade medyczna, daje sie najlepiej zrozumiec
jako ten calosciowy i dynamiczny zwiazek. Utrzymanie zdrowia
zalezy od harmonii tej calosci [*3].
Idee wykorzystywania wlasnych wrodzonych mozliwosci
leczniczych, traktowania procesu pokonywania choroby jako
okazji do nauki i liczenia w wiekszym stopniu na wlasne sily - to
wnioski wyplywajace z wczesnych lat dzialalnosci Maslowa,
Suticha i Esalen.
Jesli w bardziej tradycyjnych stylach zachodniej praktyki
medycznej na ogol uwaza sie, ze pacjent uzalezniony jest od
lekarza, a w chorobie widzi sie dolegliwosc, ktora nalezy
usunac, to nowe podejscie pomaga pacjentowi lepiej poznac
swoj stan i uczestniczyc w procesie leczenia. W ten sposob
dolegliwosc moze stac sie dla pacjenta zrodlem wgladow i
sposobnosci do poznania siebie. Wedlug starej koncepcji
zdrowie mozna okreslic jako nieobecnosc choroby, a w stanach
chorobowych powinno sie zwracac uwage przede wszystkim na
szczegolne symptomy lub te czesci ciala, ktore sie zepsuly.
Teraz jednak nacisk zostal polozony na zdrowie jako pozytywny
i naturalny stan dobrego samopoczucia. Obiektem medycznej
obserwacji jest caly czlowiek, a nie tylko symptom lub organ.
Coraz bardziej upowszechnia sie rowniez swiadomosc, ze
leczenie nie moze odnosic sie jedynie do kwestii czysto
fizycznych, ale powinno objac takze mentalne i emocjonalne
aspekty zdrowia, a nawet takie obszary, jak wartosci duchowe,
poszukiwanie osobistego znaczenia i integrujaca rola wierzen
religijnych. Punkt ciezkosci zostal przeniesiony z medycyny
leczacej na profilaktyke. To obudzilo dawno juz spozniona
swiadomosc, ze takie sposoby pomagania samemu sobie, jak
rozsadne odzywianie sie, regularna gimnastyka i wlasne
dzialania profilaktyczne sa decydujacymi czynnikami w unikaniu
choroby. Jak Schutz i Perls podkreslali w Esalen, jest to sprawa
wziecia samemu rzeczywistej odpowiedzialnosci za wlasne
zdrowie. Jesli potrzebna jest opieka lekarska, to jej celem nie
moze byc tylko uporanie sie z oddzielnymi symptomami, ale
pomoc w przywroceniu rownowagi i integracji organizmu jako
calosci.
Co najwazniejsze, nastapilo gwaltowne odejscie od lekarstw
syntetycznych i powrot ku srodkom naturalnym wszedzie tam,
gdzie byly one dostepne. Ruch Holistycznego Zdrowia polozyl
obecnie nacisk na ogromne zdolnosci ludzkiego organizmu do
korygowania braku rownowagi i angazowania sie w proces
samoleczenia. Preferowane sa naturalne metody, takie jak
naturopatia, akupunktura, siatsu i homeopatia, ktore stymuluja
proces leczenia z wnetrza samego organizmu. W ten sposob
jeszcze bardziej oczywisty stal sie fakt, ze leczenie powinno jak
najmniej ingerowac w organizm, ze syntetyczne chemikalia i
inne nienaturalne srodki powinny zostac calkowicie odrzucone
lub byc stosowane jedynie w ostatecznosci.
Byc moze jednak najbardziej brzemienna w nastepstwa byla
sugestia rzecznikow holistycznego zdrowia, ze umysl, cialo i
duch sa bezwarunkowo wzajemnie powiazane i ze w zwiazku z
tym opieka zdrowotna powinna w przyszlosci objac wszystkie te
wymiary.
Jest to stwierdzenie bardzo bliskie mistycyzmowi i nadal
spotyka sie z powszechnym sprzeciwem wsrod lekarzy.
W istocie caly problem wzajemnych zwiazkow umyslu i ciala
dopiero ostatnio zaczal zyskiwac uznanie w tradycyjnych
kregach medycznych. Jeszcze bardzo niedawno trudno bylo w
sposob naukowy dowiesc, ze w odniesieniu do przyczyny
choroby istnieje konkretne powiazanie miedzy umyslem
(psyche) i cialem (soma), mimo iz od pewnego czasu wielu
lekarzy wierzy, ze takie powiazaniw rzeczywiscie istnieje.
Niezyjacy juz profesor Hans Seyle z uniwersytetu w Montrealu,
ktory odegral wazna role w Ruchu Holistycznego Zdrowia,
uwazal, ze wsrod czynnikow lezacych u podstaw choroby stres
zajmuje bardzo istotne miejsce. Jednak stanowczo podkreslal,
ze stresu nie nalezy koniecznie utozsamiac z intensywnoscia
zycia. Stwierdzal ze jest on wynikiem sposobu postrzegania
zdarzen z naszego zycia, a wiec stanowi odzwierciedlenie naszej
zdolnosci radzenia sobie z wymaganiami, jakie nam te
zdarzenia stawiaja. Stresu nie mozna mierzyc takimi
czynnikami, jak ogolna nerwowosc, depresja, wysokie cisnienie,
impulsywne lub agresywne zachowanie, niezdolnosc do
koncentracji, sklonnosc do wypadkow, napiecie emocjonalne,
problemy seksualne, bezsennosc, migrenowe bole glowy i
innymi tego rodzaju symptomami. Selye zauwazyl takze, ze
ludzie reaguja roznie na stawiane im wymagania. Wszyscy
uczymy sie adaptacji do wymogow zycia, ale stres powstaje,
kiedy przestajemy sobie radzic. Wowczas, aby odzyskac
rownowage, musimy ustalic hierarchie codziennych priorytetow
- zmniejszajac lub zmieniajac tempo zycia itd. Inaczej
ryzykujemy utrata zdrowia, ktora moze zaczac sie od wzglednie
drobnych objawow, takich jak dolegliwosci skorne i zaburzenia
trawienne, ale moze w koncu doprowadzic do powazniejszych
komplikacji.
Rozpoczeto badania, ktore maja okreslic, czy stres wiaze sie z
podatnoscia na raka i atak serca. Szczegolna uwage
poswiecono kwestii, czy ta podatnosc ma zwiazek z pewnymi
typami osobowosci.
Juz w 1959 r. kalifornijscy kardiolodzy dr Ray Rosenman i dr
Meyer Friedman wysuneli hipoteze, ze wzorzec osobowosci
nazywany typem A, koresponduje z prawdopodbienstwem
choroby serca. Taka osoba ma niezwykle silna sklonnosc do
wspolzawodnictwa, jest bardzo agresywna, planuje wykonac
coraz wiecej czynnosci w coraz krotszym czasie, za bardzo sie
spieszy, zeby wylowic jakies poczucie piekna z otoczenia,
nielatwo przychodzi jej zlecenie jakichs zadan komus innemu,
ma wybuchowy sposob mowienia, trudno jej siedziec i nic nie
robic, a takze ma sklonnosc do cmokania, kiwania glowa,
zaciskania piesci i innych podobnych zachowan. W interesach
osoba typu A moze wydawac sie niezwykle skuteczna i bardzo
pewna siebie, ale wewnetrznie czuje sie gorsza i narazona jest
na niepowodzenie [*4].
W blizszych nam czasach zgromadzil sie, pod patronatem
Narodowego Instytutu Chorob Serca, Pluc i Krwi, zespol 25
wybitnych amerykanskich kardiologow, epidemiologow i
psychologow. W koncowych wnioskach swych debat uczeni ci
stwierdzili, ze hipoteza Rosenmana/Friedmana poparta jest
powaznymi dowodami i ze z osobowoscia tego typu
rzeczywiscie wiaze sie wysokie ryzyko choroby wiencowej.
Podobny zwiazek wydaje sie istniec miedzy czynnikami
psychologicznymi, stresem i rozwojem choroby nowotworowej.
Zdaniem dra Charlesa Garfielda z Instytutu Badan nad Rakiem
na Uniwersytecie Kalifornijskim:
Istnieja bardzo wyrazne oznaki, wskazujace, ze zlosliwe
procesy sa zwiazane z pewnymi stanami psycholgicznymi.
Poglad ten podziela dr Lawrence Le Shan, dawniej szef katedry
psychologii w Instytucie Biologii Stosowanej, a obecnie czolowy
rzecznik medytacji i holistycznego zdrowia. Le Shan przebadal
przypadki 250 osob chorych na raka i sam kierowal testami
osobowosci. Porownal je nastepnie z danymi 150 osob, ktore
nie chorowaly na raka. Rezultatem tych badan byly nastepujace
ustalenia:
77% chorych na raka i jedynie
14% zdrowych wykazalo skrajne napiecie po stracie bliskiego
krewnego lub przyjaciela.
64% chorych na raka w stosunku do 32% osob nie chorujacych
na raka wykazalo oznaki niezdolnosci do odpowiedniego
wyrazania agresji, gniewu i zalu do innych ludzi, a zamiast tego
tlumilo uczucia.
69% pacjentow chorych na raka mialo niskie mniemanie o
sobie i zylo z poczuciem winy, podczas gdy tylko 34% osob z
grupy kontrolnej wykazywalo te ceche.
Le Shan stwierdzil rowniez, ze na ogol pacjenci chorzy na raka
doswiadczyli powaznego urazu emocjonalnego na szesc do
osiemnastu miesiecy przed rozwinieciem sie choroby.
Carl Simonton, specjalizujacy sie w holistycznym leczeniu raka,
poszerzyl hipoteze dra Friedmana i dra Rosenmana poza
pacjentow z chorobami serca i zauwazyl, ze istnieja rowniez
osobowosci rakowe. Ich charakterystyczne cechy to:
Sklonnosc do utrzymywania zalu i wyrazna niezdolnosc do
wybaczenia.
Inklinacja do litowania sie nad soba.
Niewielka umiejetnosc rozwiazywania i utrzymywania
znaczacych, dlugotrwalych zwiazkow.
Bardzo niskie wyobrazenie o sobie.
Simonton kladl silny nacisk na odkrycie prof.Sely`ego, ze
chroniczny stres oslabia system immunologiczny, gdyz wlasnie
on stanowi mechanizm zdolny do niszczenia lub osaczania
komorek rakowych. Podczas majowych wykladow,
wygloszonych w 1974 r. w Londynie, dr Simonton stwierdzil:
Wszyscy ludzie nosza w sobie komorki raka. Problemu nie
stanowia te komorki, lecz oslabienie zdolnosci ciala do radzenia
sobie z nimi i uwalniania sie od choroby. Dlatego uwazam, ze
rak ma wiele wspolnego z takimi chorobami, jak gruzlica, katar
itd. Nieustannie wystawieni jestesmy na wiele niebezpiecznych
czynnikow zarowno wewnetrznych, jak i zewnetrznych, ale
dopiero gdy stajemy sie na nie podatni, choroba naprawde sie
rozwija [*5].
Jedna z najbardziej wyrozniajacych sie technik Simontona,
stosowana jako dodatek do tradycyjnej terapii naswietlania,
jest prowadzona wizualizacja i relaksacja, ktora ma umozliwic
pacjentowi skupienie sie na rozwoju raka. Trzykrotnie kazdego
dnia pacjent wizualizuje chorobe, terapie i wlasne mechanizmy
obronne organizmu (biale cialka krwi). W trakcie wizualizacji
wyobraza sobie, ze dziala w sposob stanowczy i pokonuje
chorobe. Doktor Simonton stwierdzil, ze u pacjentow z
pozytywnym nastawieniem do choroby leczenie przynosi o wiele
pomyslniejsze wyniki kliniczne niz u tych z postawa negatywna.
Doktor David Bresler, pracownik osrodka holistycznego zdrowia
w Los Angeles, stosowal podobna psychosomatyczna technike
do lagodzenia bolu. Jeden z jego pacjentow, kardiolog z rakiem
odbytu, odczuwal rozdzierajacy bol. Doktor Bresler poprosil go,
zeby wyobrazil sobie ten bol. W koncu bol pojawil sie w formie
ogromnego, groznego psa, ktory wbija kly w jego kregoslup.
Pacjent zostal z kolei poproszony, zeby wyobrazil sobie, jak
zaprzyjaznia sie z tym psem, mowi do niego i glaszcze go po
glowie, Gdy pacjent zdolal to zrobic, stwierdzil, ze bol sie
zmniejszyl, a po kilku sesjach stal sie mozliwy do zniesienia.
Australijski psychiatra dr Ainslie Meares, ktory spedzil wiele lat
na badaniu roli umyslu i ciala w chorobie, doszedl do
podobnego wniosku jak Simonton, Le Shan i Bresler. Meares
przez jakis czas zyl w klasztorze w Japonii i zywil gleboki
szacunek dla wschodnich technik medytacji, ktora - jak byl
przekonany - moze zmniejszyc poziom niepokoju u pacjenta.
Podobnie jak dr Simonton, Meares uwazal, ze system
immunologiczny decyduje o tym, czy rak sie rozwinie, czy nie.
Podzielal rowniez przekonanie, ze na system immunologiczny
mozna wplynac zarowno przy pomocy procesow mentalnych jak
i fizjologicznych.
Wedlug dra Mearesa niespojna, zestresowana lub nerwowa
osoba - taka, ktora nie radzi sobie wlasciwie ze stresami zycia -
wywiera zwiekszona presje na swa rownowage hormonalna i
poprzez system nerwowy oraz endokrynologiczny wytwarza
wieksze ilosci kortyzonu niz zwykle. Niestety, kortyzon hamuje
dzialanie systemu immunologicznego, a zatem sprawia, ze cialo
staje sie bardziej podatne na choroby. Podobnie jak dr
Simonton, Meares uwazal, ze prawdopodobnie wszyscy
wytwarzamy zwyrodniale komorki rakowe, ale normalnie
system immunologiczny moze pokonac takie problemy. Jesli u
kogos rozwinal sie rak, oznacza to, ze jego system
immunologiczny oslabl, pozwalajac chorobie na ekspansje.
Meares radzil pacjentom chorym na raka, by medytowali,
poniewaz wierzyl, ze medytacja lagodzi niepokoj i napiecie, i w
ten sposob zmniejsza poziom kortyzonu w organizmie. To z
kolei przywraca rownowage z pozytkiem dla systemu
immunologicznego i daje organizmowi mozliwosc do
normalnego stanu zdrowia.
Chociaz wielu tradycyjnych lekarzy nadal z rezerwa traktuje
leczenie psychosomatyczne i nie moze uwierzyc, ze medytacja i
wizualizacja sa w stanie naprawde przyniesc kliniczny skutek,
ostatnio nowa nauka - psychoneuroimmunologia (PNI) -
dokonala donioslych odkryc, ktore staly sie wielkim krokiem
naprzod w kierunku zaaprobowania perspektywy holistycznego
zdrowia.
Zasadniczo naukowcy PNI obecnie zajeci sa intrygujacym
zadaniem odkrywania sposobow, w jakie mozg wspoldziala z
komorkami odpornosciowymi organizmu - jak poprzez komorki
nerwowe przesyla sygnaly, by umozliwic cialu przezwyciezenie
choroby. Poniewaz sciezki te moga byc tworzone przez mysli i
emocje, takie dociekania pomagaja zrozumiec, jak pozornie
subiektywne lub nieuchwytne holistyczne terapie, takie jak
wizualizacja i medytacja, faktycznie wspolpracuja z czyms
fizjologicznie realnym.
Niedawno odkryto, ze mozg i system immunologiczny tworza
zamkniety obwod oraz ze istnieje obustronne oddzialywanie
miedzy systemem immunologicznym i mozgiem, ktory
kontroluje obecnosc niepozadanych bakterii, wirusow i
nowotworow w organizmie.
Candace Pert, neurofarmakolog pracujacy dla Narodowego
Instytutu Zdrowia Psychicznego w Stanach Zjednoczonych,
uwaza, ze neuropeptydy, wytwarzane w mozgu drobne
substancje chemiczne podobne do protein, dzialaja nieco jak
biochemiczne jednostki emocji. Neuropeptydy, ktore obejmuja
dobrze znana kategorie endorfin, sa substancjami chemicznymi
przypominajacymi morfine i powoduja wyrazne zmiany
nastroju. Jednak wydaje sie, ze neuropeptydy moga laczyc sie
rowniez z makrofagami (komorkami, ktore pomagaja zwalczyc
infekcje i chorobe), wplywajac na tempo i kierunek ich ruchu.
Wspoldzialanie tych dwoch klas substancji chemicznych w
organizmie moze dostarczyc naukowego wyjasnienia faktu,
ktory wszyscy uznajemy intuicyjnie, ze nastroje i stany umyslu
moga wplywac na nasze zdrowie. Na przyklad sama
emocjonalna sila optymizmu i pozytywnego myslenia moze
niektorym ludziom pomoc wyzdrowiec z pozornie smiertelnych
chorob. Dzieje sie tak dlatego, ze samo pozytywne nastawienie
pomaga podtrzymac walke systemu immunologicznego.
Francuski badacz Gerard Renoux z uniwersytetu Tours we
Francji dostarcza innego, bardziej konkretnego, wgladu w
sposob, w jaki moze dzialac holistyczna wizualizacja. Renoux
zauwaza, ze kontrolowanie systemu immunologicznego
wymaga wspolpracy miedzy lewa i prawa polkula mozgu. Jesli
nastapi zmiana symetrii, subtelna harmonia systemu
immunologicznego moze zostac zachwiana i dana osoba staje
sie bardziej podatna na chorobe. W przypadku terapii
stosujacych wizualizacje do zwalczania choroby, wyobraznia
kontrolowana jest zasadniczo przez prawa strone mozgu, a
cwiczenia stymulujace tego typu aktywnosc moga przyczynic
sie do odciagniecia mozgu od tlumienia systemu
immunologicznego. Jednoczesnie pozytywne i optymistyczne
nastawienie wzmaga stymulacje lewej polkuli mozgu i tym
samym wzmacnia reakcje systemu immunologicznego przeciw
chorobie.
Inaczej mowiac, wizualizacja moze byc bardzo skutecznym
narzedziem terapeutycznym, sluzacym do przywracania
rownowagi miedzy polkulami mozgu i zwiekszania mozliwosci
ciala do odzyskania stanu zdrowia i zadowolenia.
Podobne wyniki przyniosly ostatnie badania w Centrum
Poradnictwa Medycznego w Chevy Chase, w stanie Maryland.
Immunolog Nick Hall i psycholodzy Barry Gruber oraz Stephen
Hersh zdolali klinicznie wykazac, ze relaks i pozytywne
wyobrazenia stymuluja produkcje limfocytow, co przyczynia sie
do skuteczniejszego zwalczania nowotworow. Potwierdzili w ten
sposob pionierskie ustalenia dra Simontona, Le Shana o
Mearesa.
Profesor Ed Blalock z Uniwersytetu Teksaskiego bardzo zwiezle
podsumowal obecny kierunek psychoneuroimmunologii:
Twoj klasyczny system czuciowy rozpoznaje rzeczy, ktore
widzisz, smakujesz, dotykasz, wachasz i slyszysz. Bakterie i
wirusy nie posiadaja zadnej z tych cech, a wiec jak dowiesz sie
o ich istnieniu, jesli twoj system immunologiczny nie dopusci
twojego mozgu do tej tajemnicy? System immunologiczny
moze byc tym szostym zmyslem, ktorego szukalismy przez
lata...[*6].
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*3] S.Miller i in., Dimensions of Humanistic Medicine, Institute
for the Study of Humanistic Medicine, 1975.
[*4] W przeciwienstwie, osoba typu B jest o wiele
spokojniejsza, bardziej wewnetrznie opanwonaa zachowuje sie
mniej demonstracyjnie. Moze byc rownie egotyczna jak typ A,
ale nie jest tak calkowicie nastawiona na wspolzawodnictwo ani
tak agresywna.
[*5] C.i S.Simonton, The role of the Mind in the Cancer Therapy
[w:] R.J.Carlson (wyd.), The Frontiers of Science and Medicine,
Regnery, 1975.
[*6] R.Wechsler, A New Prescription: Mind Over Malady,
Discover, styczen 1987, s.59.
Rozdział 8: Poza New Age.
W ostatnich latach centrum zainteresowania przesunelo sie w
Ruchu Ludzkiego Potencjalu na jego bardziej widoczny, lecz
mniej wnikliwy odpowiednik - New Age. Nie ulega watpliwosci,
ze Ruch Ludzkiego Potencjalu ma akademicki rodowod,
siegajacy od jego wspolczesnych przedstawicieli - takich jak dr
Stanislav Grof i dr John Lilly - wstecz do Abrahama Maslova,
Alfreda Adlera, Carla Junga i Williama Jamesa. Tymczasem New
Age jest o wiele bardziej eklektyczny i niewybredny w dazeniu
do swiadomosci mistycznej. Tutaj, z rownym brakiem
powsciagliwosci, szeroko propaguje sie leczenie krysztalami,
balansowanie czakr, afirmacje tworzace swiadomosc sukcesu i,
zdaje sie, nieskonczony pochod mistrzow duchowych,
prowadzacych warsztaty poswiecone nauczaniu madrosci albo
stojacych na czele dobrze wyposazonych aszramow. Sa ludzie
na stanowiskach, dla ktorych poszerzona swiadomosc, oznacza
w istocie zwiekszenie zyskow w interesach, i stad czuja
przyciaganie do New Age, poniewaz obiecuje on materialne
bogactwo i koniec swiadomosci ubostwa. Sa tez tacy, ktorych
wiara w siebie jest tak watla, ze czepiaja sie wszelkiego rodzaju
wyroczni - od przepowiedni i astrologii az po wrozebne aspekty
I Chingu i tarota (w odroznieniu od ich archetypowych
zastosowan).
Ruch New Age ma rowniez swoje supergwiazdy, a wsrod nich
swa najglosniejsza rzeczniczke, amerykanska aktorke Shirley
MacLaine. W 1987 r., podczas objazu z wykladami New Age,
podkreslajac boski potencjal ukryty w kazdym czlowieku,
mowila ona swoim sluchaczom:
Jestem Bogiem.
Kiedy w Nowym Jorku jakas kobieta wstala, zeby zaoponowac,
MacLaine miala jej odpowiedziec:
Jesli nie widzisz mnie jako Boga, jest tak tylko dlatego, ze nie
widzisz siebie jako Boga[*1].
Chociaz takie stwierdzenia w pierwszej chwili wydaja sie
niewyobrazalnie aroganckie, oczywiste jest, ze Shirley MacLaine
zamierzala uprzytomnic zebranym, ze kazdy czlowiek ozywiany
jest iskra boza. Jak wyrazil to pewien pisarz:
Wierzy ona, ze kazdy czlowiek jest centrum stworzenia i ze
wladza, nadrosc i sila mieszkaja w kazdym z nas[*2].
To oczywiscie niewiele rozni sie od przeslania Esalen z lat
szescdziesiatych - pewnego rodzaju humanizmu z dodatkiem
potencjalu duchowego. Jednakze tym, co wydaje sie podwazac
wiarygodnosc New Age, jest jego mdla mieszanka
samodzielnosci, channellingowych inspiracji, poplatanych
mitologii i widowiskowych terapii. Obecnie istnieje
miedzynarodowy rynek, obracajacy milionami dolarow, na
ktorym sprzedaje sie warsztaty, wyklady, krysztaly,
konsultacje, pojemniki plywowe i rebirthing. Wszystko to
prezentowane jest w sposob przyczyniajacy sie do
zbanalizowania znaczenia donioslejszych odkryc Ruchu
Ludzkiego Potencjalu. Tak wiec znajdujemy tu motywacyjna
psychologie indywidualna Alfreda Adlera, przeniesiona na
bardziej popularny poziom przez takie organizacje jak Est i jej
bardziej wspolczesny odpowiednik Forum, i prototypy
oryginalnego pojemnika plywowego dr Johna Lilly`ego,
przystosowane do propagowania metod uwalniajacych od
stresu i przyspieszonego podswiadomego nauczania. Odbywaja
sie liczne warsztaty poswiecone zwiazkom opartym na milosci,
odkrywaniu wewnetrznego dziecka, rozmawianiu z
wewnetrznym glosem, ponownemu budzeniu wewnetrznego
pulsu - wszystko to sa warianty nauki Carla Junga lub terapii
spotkaniowych z lat szescdziesiatych, chociaz czesto
lansowanych za niezwykle wygorowane stawki.
Mimo to New Age jest wyrazem rozpaczliwej tesknoty
duchowej, potrzeby wewnetrznego doswiadczenia, religijnych
struktur, ktore dorownalyby wylaniajacemu sie holistycznemu
paradygmatowi. Wielu zwolennikow New Age odeszlo od
zinstytucjonalizowanych religii, poniewaz uznali, ze ich doktryny
sa zbyt formalne, a systemy wiary zbyt sztywne. A jednak
eklektyzm New Age stal sie jego wlasnym najgorszym wrogiem,
tworzac bezkrytyczna mieszanke idei, wyplywajacycz z
rzeczywistej potrzeby bycia otwartym na wszystkie mozliwosci
zycia - od czakr i krysztalow az po wczesniejsze inkarnacje na
Atlantydzie.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*1] D.Cameron, Satan and the Showgirl: The New Age under
Fire, Good Weekend, 11 marca 1989, s.20.
[*2] Tamze.
Rozdział 8.1: Szamani lub media.
Probujac samemu zorientowac sie w New Age uczynilem
rozroznienie, okreslajace niektore z dominujacych obecnie idei.
Wydaje sie, ze ogolnie zwolennicy New Age dziela sie na dwa
wyraznie odmienne obozy. Gdyby zapozyczyc rozroznienie
stosowane w antropologii, mozna by powiedziec, ze jedni
zachowuja sie poniekad jak szamani, a inni raczej jak media.
Gdy szamani z tradycyjnych tubylczych spolecznosci wyruszaja
na poszukiwanie wizji i wchodza w odmienne stany
swiadomosci, przyjmuja odpowiedzialnosc za swoje podroze i
panuja nad swoim zmienionym stanem. Na przyklad Eskimos
lub aborygen moze w stanie transu udac sie - odpowiednio - na
spotkanie z Sedna, boginia morza, albo Baime, Wszechojcem, a
potem powrocic ze swieta informacja, ktora ma istotne
znaczenie dla przyszlej pomyslnosci i wiedzy szczepu. W tym
mistycznym stanie szaman zachowuje pelna swiadomosc i
pamiec o tym, co sie wydarzylo, i jest posrednikiem miedzy
niezwyklymi poziomami swiadomosci i codzienna
rzeczywistoscia.
W mediumizmie, z drugiej strony, medium lub posrednik
przyjmuje bierna postawe i nie zachowuje wiedzy ani pamieci o
tym, co sie zdarzylo w odmiennym stanie swiadomosci -
medium jest jedynie kanalem lub naczyniem, przez ktore
przeplywa informacja.
Miedzy szamanizmem a New Age i Ruchen Ludzkiego Potencjalu
mozna znalezc nastepujace pokrewienstwo: dana osoba dazy
do nowych wymiarow doswiadczen i wiedzy, ktore przekraczaja
znajoma sfere normalnosci. Bierze pelna odpowiedzialnosc za
to, czego doswiadczy, dazac do poszerzenia zakresu swoich
doznan niezaleznie od tego, jakimi posluzy sie metodami
(rebirthding, medytacja, wizualizacja, joga, itd.), i bedzie
starala sie zasymilowac uzyskane doswiadczenie z wlasnym
kulturowym kontekstem, tak aby dzielac sie z innymi, mogla
przyczynic sie do poszerzenia zakresu doswiadczalnej wiedzy.
Wydaje mi sie, ze w tym sensie wielu ludzi pracujacych nad
nowa swiadomoscia zachowuje sie po szamansku. Na przyklad
niektorzy pomagaja rozwinac szerszy paradygmat, obejmujacy
nowa fizyke, psychologie archetypow lub swiadomosc globalna.
Inni klada szczegolny nacisk na medytacje, wizualizacje i inne
typy doswiadczenia prowadzacego do duchowego spelnienia.
Jeszcze inni pracuja z roznymi fizycznymi lub mentalnymi
terapiami, dyscyplinami i praktykami, ktore przyczyniaja sie w
pewnym stopniu do glebszego samopoznania. Zasada jednak
jest, ze dana osoba bierze odpowiedzialnosc za badanie nowych
perspektyw i stara sie na wszelkie sposoby polegac na samej
sobie, zamiast calkowicie uzalezniac sie od innych.
Tymczasem medialna osoba w ramach New Age nie dazy do
niezaleznosci, lecz szuka autorytetu lub pozwolenia u jakiegos
innego zrodla. Moze to przyjac wiele form. Ktos taki ucieka sie
na przyklad do roznego rodzaju wrozb - rzucajac lodygi
krwawnika, zeby otrzymac wyrocznie I Chingu, analizujac
wlasne imie i date urodzenia wedlug zasad numerologii lub
zasiegajac porady astrologa w sprawie waznych decyzji.
Ewentualnie moze tez poddac sie calkowicie przywodcy
duchowemu, ktory zajmuje dominujaca pozycje i - jak sie
wierzy - udziela laski lub szczegolnego typu wiedzy, pod
warunkiem, ze podaza sie okreslona sciezka lub przestrzega
pewnych regul. Wowczas duch wplywa w otwarte otwarte
naczycia, ktorymi sa uczniowie.
Wreszcie sa tez media channellingu, jak chocby osobowosc
amerykanskiego New Age, J.Z.Knight, z jej liczacym 35000 lat
atlantyckim wojownikiem i medrcem Ramtha, ktorego
wypowiedzi przekazuje z wewnetrznych planow, sama bedac w
stanie transu. W ostatnich wypowiedziach Ramthy,
przekazanych w listopadzie 1987 r. audytorium
zgromadzonemu w Sydney, padly nastepujace stwierdzenia:
Bog jest zarowno meski jak i zenski, a jednak ani meski ani
zenski,
kobiety staja sie zlosliwe tylko dlatego, ze sie boja
i
jesli widzisz zlo w drugim czlowieku, to sam jestes zly. Jesli
okazales pogarde innemu czlowiekowi, to wzgardziles jego
wizerunkiem, poniewaz to jest twoj wlasny wizerunek.
Choc filozoficzne spekulacje Ramthy mialy rozny poziom, bez
watpienia jego oswiadczenie, ze olbrzymia fala wkrotce zaleje
przybrzezne czesci Sydney, wywolalo wielkie poruszenie: kilka
osob postanowilo natychmiast przeniesc sie w glab kraju, na
wzglednie bezpieczne tereny Gor Blekitnych i dalej [*3].
Medialne podejscie wyroznia przede wszystkim to, ze chociaz
poczatkowo prowadzi do niewatpliwie otwartej postawy, to
jednak zmniejsza jednoczesnie zdolnosc rozrozniania i
zdrowego sceptycyzmu.
To wyrocznia musi byc prawdziwa, a nie wlasne spostrzezenia i
intuicje.
Ucielesnieniem prawdy musi byc guru lub medrzec mowiacy
przez medium, poniewaz te objawienia pochodza z wyzszego
lub bezcielesnego zrodla. Godnym pozalowania i nagminnym
rezultatem takiej postawy wobec mediumizmu jest wrazenie
osobistej bezsilnosci - poczucie, ze nie mozna dojsc do zadnych
rozstrzygajacych wnioskow, polegajac jedynie na sobie samym.
W grozniejszych przypadkach, takich ja kulty roznego rodzaju
ekstremistow, duchowy przywodca moze dazyc do poroznienia
grup lub poszczegolnych osob, udzielajac pewnych przywilejow
jednym uczniom, a innym nie, lub utrzymujac, ze niektorzy
wyznawcy zostali inicjowani w wyzsze poziomy wgladu i
zrozumienia niz inni. Takie praktyki sa bez watpienia
naduzyciem duchowej wladzy.
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*3] Podane w New Age News, t.1, nr 10, grudzien 1987, s.1.
Rozdział 8.2: Fenomen guru.
Istnieja guru roznego rodzaju i o roznym stopniu
wiarygodnosci. Powracajacy temat wsrod guru, zarowno bylych
jak i obecnych, stanowi fakt, ze ich nauka w jakis sposob
wyklucza nauke innych rywalizujacych nauczycieli. Mowi sie na
przyklad, ze ta nauka jest bardziej oswiecona lub bardziej
starozytna od innych. Albo, ze ta doktryna pochodzi z
objawienia, ktore otrzymal tylko ten konkretny guru.
Niezmiennie istnieje rowniez wyrazne poczucie hierarchii: sa ci,
ktorzy wiedza (guru i ci, ktorzy byli poddani inicjacji) oraz ci,
ktorzy nie wiedza (inni, uczniowie, adepci). Funkcjonuje tez
zwykle wzglednie sztywny system wiary, wyplywajacy z wiedzy
guru. Kazda konkurencyjna nauka zostanie uznana za nieczysta
lub falszywa.
Te symptomy mozna dostrzec w wielu religijnych lub quasi-
religijnych tradycjach, ktore przeniknely do New Age. Fenomen
ow pojawil sie zarowno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, i
towarzyszy nam od conajmniej stulecia.
Kiedy w 1875 r. Helena Blawatska (madame Blavatsky)
zalozyla w Nowym Jorku Towarzystwo Teozoficzne - w erze,
ktora, podobnie jak czasy obecne charakteryzowala sie
ogromna liczba duchowych systemow, takich ja Kosciol
Chrzescijanskiej Nauki, spirytualizm i zachodni hermetyzm -
twierdzila, ze tajemna doktryna, ktora ma objawic,
reprezentuje starozytna madrosc. Utrzymywala rowniez, ze
prowadzona jest przez zyjace autorytety z wewnetrznych
planow Mistrzow, ktorzy osiagneli doskonalosc, a teraz jej
przekazuja swe duchowe wglady. W pierwszych latach istnienia
Towarzystwa Teozoficznego Blawatska twierdzila, ze utrzymuje
czeste kontakty z Mistrzami, wlaczajac w to rzekome
demonstrowanie tajemnych listow, ktore ponoc zostaly przez
nich napisane. W ten sposob uzyskala swoje duchowe listy
uwierzytelniajace.
Rowniez pod koniec XIX w. MacGregor Mathers, wspolzalozyciel
Hermetycznego Zakonu Zlotego Switu, ktory pozostaje
podstawowym zrodlem wielu zachodnich praktyk
okultystycznych oraz inspirowal wydanie slawnej talii tarota,
mowil o podobnych zrodlach duchowej inspiracji. Istoty, z
ktorymi kontaktowal sie mistycznie, nazywal Tajemnymi
Przywodcami i oswiadczyl, ze owi przywodcy pomogli mu z
wewnetrznych planow przygotowac wyzsze stopnie praktyki
rytualnej inicjacji w Swiatyni Izydy Uranii. Twierdzil, ze Tajemni
Przywodcy wybrali go, poniewaz posiadal gleboka
archeologiczna wiedze okultna i byl gotowy slubowac slepe i
bezrozumne posluszenstwo ich sprawie. Mimo to Mathers
niewiele mogl powiedziec swoim uczniom na temat owych istot:
Nie znam nawet ich ziemskich imion. Rozpoznaje je tylko po
pewnych tajemnych godlach. Niezwykle rzadko widzialem je w
fizycznych cialach i przy tych nieczestych okazjach do
astralnego spotkania dochodzilo w czasie i miejscu, ktore one
wczesniej astralnie wyznaczyly. Osobiscie wierze, ze sa to
ludzie zyjacy na tej Ziemi, lecz posiadajacy straszliwe,
nbadludzkie moce.[*4]
Rowniez nasze czasy obfituja w podobne przyklady mistyfikacji.
Czasami guru wynoszony jest do poziomu bostwa z racji
przypisywanych sobie osiagniec. Rozprowadzana na przyklad
niedawno biografia indyjskiego duchowego przywodcy Sri
Chinmoya mowi, ze:
W 1975 r. Sri Chinmoy namalowal ponad 120000 dziel sztuki,
obrazujacych wyzsze sfery medytacji. Stworzyl rowniez wiele
dziel poezji i muzyki. 1 listopada 1975 r. Sri Chinmoy
zademonstrowal tworczy dynamizm medytacji, piszac 843
poematy w 24 godziny. Pietnascie dni pozniej namalowal 16031
dziel sztuki w kolejne 24 godziny. Trzy dni pozniej Sri Chinmoy
swiecil rok, w ktorym ukonczyl 120000 malowidel. Od czasu
przybycia do Ameryki skomponowal ponad 5000 piesni i
kompozycji muzycznych, ktore zyskaly pochwale tak
znakomitych kompozytorow, jak Leonard Bernstein i Zubin
Mehta.[*5]
Przypuszczalnie te niezwykle dane dotyczace Sri Chinmoya
mialy uczynic go wzorem dla przyszlych uczniow. Jak sam Sri
Chinmoy wyjasnil:
Naszym celem jest zawsze isc poza, poza, poza. Nasze
zdolnosci sa nieograniczone, poniewaz mamy w sobie
nieskonczona boskosc. Kazdy obraz, kazdy poemat, kazda
rzecz, jaka podejmuje, nie sa niczym innym, jak wyrazem
mojego wewnetrznego wolania o wiecej swiatla, wiecej prawdy,
wiecej zachwytu[*6].
Chociaz trudno nie podziwiac jego olbrzymiej produktywnosci,
to jednak takie wyniki musza z pewnoscia zniechecac uczniow,
zamiast dodawac im bodzca. W koncu bowiem, ktoz poza Sri
Chinmoyem moglby utrzymac tak wysokie tempo tworczej
manifestacji? Manewr polegajacy na przescignieciu wszystkich
mozliwych rywali z samej swej natury byl wybiegiem sluzacym
zdobyciu zwolennikow dla wlasnej sprawy. Wyznawcy moga
chodzic na jego koncerty, by go podziwiac, a przede wszystkim,
by miec przywilej uzyskiwania wgladow gdziewki jego muzyce.
Jak glosi reklamowka jednego z jego ostatnich koncertow:
W odroznieniu od innych muzykow [wyr.aut.] Sri Chinmoy nie
komponuje swojej muzyki dla rozrywki, lecz by prowadzic do
wyzszych stanow swiadomosci[*7].
Innymi slowy, jak autor tego stwierdzenia najwyrazniej wierzy,
Sri Chinmoy jest jedynym muzykiem zdolnym do ukazania tej
szczegolnej sciezki do wyzszej swiadomosci.
Inne swiezej daty ogloszenie reklamowe tego rodzaju opisywalo
szczegolne dary prorokini Elizabeth Clare, ktora - jak
zapowiadano - bedzie mowila o Naukach Wyniesionych
Mistrzow.
Z upowaznienia Ducha Swietego - glosilo obwieszczenie -
najwazniejsza przywodczyni religijna na swiecie wypowiada
dynamiczne slowa i madrosc Wyniesionych Mistrzow, mowiace,
jak uzdrowic siebie i swych ukochanych - cialo, umysl i dusze.
Zanies swoje problemy na oltarz, by wzniesc inwokacje o
uzdrowienie. Doswiadcz przemieniajacej mocy Bozego Swiatla,
ktore nigdy nie zawodzi[*8].
Przed zawieszeniem dzialalnosci aszramu w stanie Oregon
Bhagwan Shree Rajneesh rowniez sprawowal niezwykla
charyzmatyczna wladze nad swymi uczniami. Kazdego dnia
sannjasinowie ustawiali sie rzedem, by obserwowac, jak
Bhagwan przejezdza lsniacym rolls-royce`m, ochraniany przez
straz przyboczna uzbrojona w polautomatyczne karabiny. Ale
rowniez w aszramie regularnie oddawano czesc Bogu. Jak
glosilo obwwieszczenie w The Rajneesh Times z 9 sierpnia 1985
r.:
Rajneeshpuram, wrzesien 4-8.
Pieciodniowe obchody Dnia Parnirwany, przypadajacego 8
wrzesnia. Bhagwan Shree Rajneesh bedzie mowil codziennie
rano. Wieczorem 8 wrzesnia bedzie Darshan - spiew, taniec i
stapianie sie z istota Mistrza. Kazdego dnia bedziemy oddawac
czesc, gdy Bhagwan bedzie przejezdzal.
Wydaje sie, ze w Rajneeshpuram panowala jawna dwulicowosc.
Glowna asystentka Bhagwana, Ma Anand Sheela, uwieziona
pozniej za spisek, zatrucie jedzenia i usilowanie zabojstwa w
aszramie, podczas wywiadu z sierpnia 1985 r. okresliala, jakie
sa zamiary Bhagwana:
W istocie uczy, zeby byc soba, zeby stac sie wolnym, wolnym
od wszelkich ograniczen, wolnym od wszelkich uwarunkowan i
po prostu stac sie zintegrowana jednostka, wolna istota....[*9]
Wypowiedz ta przeczy faktowi, ze kazdemu ze swoich
wyznawcow nadal nowe duchowe imie, domagal sie, by
noszono wisiorek z jego fotografia i pozwalal ubierac sie jedynie
w szaty o okreslonych kolorach. Takie sa paradoksy duchowego
przywodztwa. Podczas gdy guru w rodzaju Bhagwana naklaniali
swych wyznawcow, by otworzyli swoje serca na ich nauki - jak
ironicznie to skomentowal przedstawiciel filozofii
transpersonalnej, Ken Wilber - w przypadku wielu entuzjastow
New Age odbylo sie to kosztem pominiecia ich mozgow[*10].
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*4] Cyt.w: E.Howe, The Magicians of the Golden Down,
Routledge & Kegan Paul, 1972, s.27.
[*5] Zawarte w ulotce reklamowej objazdu Sri Chinmoya po
Australii i Nowej Zelandii, listopad-grudzien 1987.
[*6] Tamze.
[*7] Tamze.
[*8] Warsztaty prowadzone w Sydney w lutym 1985 -
reklamowka podpisana osobiscie przez prorokinie Elizabeth
Clare.
[*9] Ma Ananda Sheela Interview on Cable News Neetwork,
The Rajneesh Times, t.3, nr 5, 9 sierpnia 1985, s.A4.
[*10] C.Ingram, Ken Wilber: The Pundit of Transpersonal
Psychology [w:] Yoga Journal, wrzesien/pazdziernik 1987, s.49.
Rozdział 8.3: Prorocy samodzielnosci.
Zupelnie niezaleznie od psychologii indywidualnej Adlera i
Ruchu Ludzkiego Potencjalu jako calosci, Stany Zjednoczone
mialy rowniez swoich popularnych, ty tez mozesz odniesc
sukces pisarzy. Byli to przewaznie samoucy. Nalezal do nich
William H.Danforth, zalozyciel Ralson Purina Company, ktorego
ksiazka I Dare You! miala wiele wydan w latach piecdziesiatych.
Jeden z rozdzialow: Mozesz byc wiekszy, niz jestes, streszczal
podejscie autora, podobnie jak cala ksiazka, niosl przekonujace
przeslanie, ze kazdy moze sam zmienic siebie w bardziej
szczesliwego, lepiej prosperujacego czlowieka.
Inna praca tego rodzaju byla Think and Grow Rich Napoleona
Hilla, ktorej autor oznajmial czytelnikowi, ze ta ksiazka pomoze
ci przebyc droge przez zycie z harmonia i zrozumieniem,
[poniewaz] ty jestes panem swego losu i przewodnikiem swojej
duszy. Hill dobrze zdawal sobie sprawe, ze nasz los zalezy od
pozytywnej motywacji, a ta z kolei od pozytywnego myslenia.
Wierzyl wiec, ze wpojenie w umysl koncepcji spelnienia jest
niezbednym warunkiem wstepnego sukcesu.
W tym celu - dowodzil - czlowiek powinien karmic swa
podswiadomosc tworczymi myslami i wyobrazac sobie, ze
podaza droga do sukcesu.
Jako metode realizowania tego celu polecal pewnego rodzaju
autohipnoze, ktora nazywal autosugestia.
Odpowiednikiem tego podejscia w New Age jest swiadomosc
pomyslnosci i obfitosci. Stosujacy te metode wyznawcy
wizualizuja swoje przyszle bogactwo i szczescie, przez caly czas
wspierajac to afirmacjami, ktore maja zagwarantowac
pomyslny rezultat. Interesujace jest, ze Hill antycypowal New
Age rowniez w inny sposob. Utrzymywal, ze aby skontaktowac
sie z Nieskonczona Inteligencja we Wszechswiecie, umysl musi
pracowac na najwyzszych wibracjach, przekraczajac bariery
zwyklej percepcji, by moc wyjrzec ku szerszym horyzontom.
W tym stylu, choc nieco bardziej wyrafinowanym, utrzymany
byl rowniez bestseller Maxwella Maltza Psycho-Cybernetics.
Maltz, z zawodu chirurg plastyczny, zauwazyl, ze
modyfikowanie rysow twarzy pacjenta prowadzilo czesto do
pozytywnych zmian w jego osobowosci. Wysunal wiec idee, ze
na podobnej zasadzie mozna wizualizowac korzystniejszy
wewnetrzny obraz siebie, aby poprzez to spowodowac
konstruktywne zmiany w swoim zyciu. Sam termin cybernetyka
stworzyli w 1947 r. matematyk Norbert Wiener i fizyk Arturo
Rosenbleuth, i zdefiniowali go jako nauke o kontroli, i
komunikacji w zwierzeciu i maszynie. Wiener i Rosenbleuth
zdawali sobie sprawe z faktu, ze organizmy biologiczne wydaja
sie miec zmysly, ktore odmierzaja odchylenia od ustalonych
celow. To z kolei prowadzi do sprzezenia zwrotnego,
pozwalajacego korygowac takie zachowanie. Zasadniczo Maltz
uwazal, ze wyobrazony wewnetrzny obraz siebie moze w
podobny sposob przyczynic sie do stworzenia podstawy dla
osobowosci i zachowania i ze, dopoki ow obraz siebie jest
pozytywnie wzmacniany, potencjalnie nie ma zadnych
ograniczen dla osobistych dokonan. W ten sposob, jak to czesto
slyszy sie obecnie w New Age, ludzie moga latwo nauczyc sie
tworzyc wlasna rzeczywistosc poprzez proces kontrolowanego
przeksztalcania siebie.
Ksiazka Maltza byla niewatpliwie postepem w stosunku do
bardziej prostego systemu motywacyjnego, opartego na mocy
pozytywnego myslenia, ktory propagowali zarowno Hill, jak i
Dale Carnegie. Wedlug Maltza samo pozytywne myslenie nie
wystarcza - pozytywny musi byc rowniez obraz siebie. Osoba,
ktora utrzymuje negatywny obraz siebie, a rownoczesnie usiluje
myslec pozytywnie, nie moze miec nadziei na powodzenie,
poniewaz te dwa wymary osobowosci beda po prostu
wzajemnie sie zwalczaly. Maltz zauwazyl rowniez, ze takie
cechy, jak uraza i poczucie winy zwiazane sa z negatywnym
obrazem siebie. Na przyklad osoba zywiaca uraze poprzez
skupienie na przeszlych zdarzeniach w istocie pozwala innym
decydowac o tym, co ma czuc lub jak ma dzialac. Jest to
calkowicie sprzeczne z dazeniem do pozytywnej przyszlosci, w
ktorej bedzie mozna osiagnac sukces i spelnienie. Poczucie winy
sprowadza sie rowniez do zycia w przeszlosci, gdyz wiedzie do
prob odpokutowania w terazniejszosci za cos zlego, co zdarzylo
sie wczesniej. Maltz dowodzil, ze skoro nie mozna zmienic
przeszlosci, trudno jest znalezc uzasadnienie dla poczucia winy.
Emocjonalnie wlasciwym zadaniem jest odpowiadac na obecna
sytuacje.
Maltz uwazal, ze glownymi narzedziami sluzacymi zmianie
wlasnego negatywnego obrazu na pozytywny sa fizyczny relaks,
wyobraznia i hipnoza. Jak stwierdzil w swojej ksiazce:
Wlasciwe uzycie wyobrazni moze byc rownoznacznne z
podjeciem jakiegos celu i wiara w ten cel. Jesli ta wiara jest
wystarczajaco mocna, hipnotyzujemy nia siebie... wszystkie
nasze nawyki, dobre i zle, sa codziennymi formami
autohipnozy. Wiara jest forma tworczej hipnozy.[*11]
Odpowiedznikiem Maxwella Maltza w New Age jest Shakti
Gawain, autorka znakomicie sprzedajacych sie Creative
Vizualization i Living in the Light. W Creative Vizualization
Gawain opisuje roznorodne cwiczenia, medytacje i afirmacje
majace pomoc czytelnikom w wizualizowaniu zdrowia,
pomyslnosci, przyjacielskich zwiazkow i spelnienia pragnien.
Jak w 1988 r. powiedziala w wywiadzie dla czasopisma New
Age, L.A.Resources, tworcza wizualizacja jest
technika umozliwiajaca wyobrazenie sobie, ze masz to, czego
chcesz, dzieki czemu mozesz stworzyc wewnetrzne
doswiadczenie, w ktorym twoje zycie jest takie, jakie chcesz,
zeby bylo... Stworzenie wewnetrznego doswiadczenia wydaje
sie umozliwiac nam stworzenie go rowniez na zewnatrz.[*12]
Jednak w swej drugiej ksiazce, Living in the Light, Gawain
nastawila sie bardziej na rozpoznanie wewnetrznej kierujacej
inteligencji, do ktorej mozna dotrzec poprzez zaufanie i
podazanie za wlasnymi glebokimi intuicjami. W wywiadzie
wspomniala, ze dzieki tej podwyzszonej swiadomosci jej
podejscie do zycia uzyskalo zupelnie inna jakosc:
Calkowicie spontaniczne podazanie z energia zycia i energia
wszechswiata jest po prostu najbardziej ekscytujacym i
najcudowniejszym sposobem zycia.
Najwyrazniej podejscie Gawain do wizualizacji i intuicji
poprowadzilo ja poza zorientowane na konkretne cele
koncepcje Hilla i Maltza. Jej poszerzona wizja stala sie teraz
mieszanka jungowskiej konfrontacji z cieniem i zrozumienia, ze
zetkniecie z wlasna ciemniejsza strona jest niezbednym
skladnikiem planetarnej transformacji, ktora obecnie sie
dokonuje:
Aby zyc w swietle, musisz naprawde byc gotowy wejsc w to, co
odczuwasz jako ciemnosc. Musisz skonfrontowac sie z ciemna
strona siebie i wyniesc ja na swiatlo. Wierze, ze kiedy robimy to
indywidualnie, robimy to rowniez na uniwersalnym poziomie.
Swiat przechodzi przez ogromna ciemnosc, wstrzasy i bol, ale
stajemy sie swiadomi rzeczy, ktore zepchnelismy w przeszlosci
- rzeczy, ktorymi nie chcielismy sie zajac. Tak samo jak kazdy z
nas robi to w swoim wlasnym zyciu, dzieje sie to rowniez na
poziomie powszechnej swiadomosci. Czuje, ze jesli starczy nam
odwagi, ci z nas, ktorzy rzeczywiscie pragna skonfrontowac sie
ze soba i rzeczywiscie siegaja w glab siebie i rzeczywiscie
zaczynaja zyc w zgodzie ze swoimi wewnetrznymi prawdami,
najlepiej jak potrafia, ujrza odbicie tego w swiecie wokol nas.
Musimy jedynie wciaz to widziec, coraz jasniej i jasniej.
Naprawde zyjemy w bardzo ekscytujacych czasach.[*13]
Trzeba tutaj rowniez wspomniec o Alexandrze Everetcie, tworcy
systemu treningu zwanego Dynamika Umyslu i, pozniej, Do
Wnetrza (Inward Bound). Podobnie jak Shakti Gawain,
przeszedl on stopniowo od perspektywy mentalnej do
duchowej, od podejscia poczatkowo korzystajacego z
wizualizacji i wyobrazni do metody, ktora obecnie zorientowana
jest na przekroczenie samej mysli.
Everett wywarl istotny wplyw na takie postacie, jak: Werner
Erhard (zalozyciel Est i Forum), Jim Quinn (Strumien Zycia),
Peter i Ruth Honzatko (Dynamika Alfa) i na wiele innych grup
kontroli umyslu. Podobnie jak wczesniej Napoleon Hill i Maxwell
Maltz, rozpoczynal jako przedstawiciel ruchu samodoskonalenia.
Alexander Everett urodzil sie w Exeter w Anglii w roku 1921.
Gdy mial 24 lata, po powrocie z szescioletniej sluzby w Armii
Brytyjskiej podczas drugiej wojny swiatowej, zdolal uzyskac
posade nauczyciela, choc nie mial wyksztalcenia
uniwersyteckiego. Nastepnie, gdy mial 32 lata, zalozyl
prywatna Shiplake School dla chlopcow, mieszczaca sie w
rezydencji w Henley-on-Thames w poblizu Londynu.
Jednakze nie te osiagniecia przyniosly mu najwieksza slawe w
Ruchu Ludzkiego Potencjalu. W 1968 r., przenioslszy sie z Anglii
do Stanow Zjednoczonych, Everett stworzyl system treningu
osobistego rozwoju, zwany Dynamika Umyslu. Poczatkowo
dzialal w Teksasie, a nastepnie w Bay Area w San Francisco.
Swe idee rozpowszechnial wsrod szerokiej publicznosci podczas
seminariow i programow treningu, wyjasniajac, w jaki sposob
umysl wplywa na emocje, a emocje wplywaja na cialo.
Jednakze, mimo finansowego sukcesu, Everett uznal, ze
seminaria Dynamiki Umyslu nie spelniaja w pelni jego
oczekiwan. Stwierdzil, ze tylko okolo 10 procent uczestnikow
uzyskiwalo wiekszy pozytek z jego nauki, a byli to ludzie, ktorzy
juz wczesniej odniesli sukces w zyciu. Coraz bardziej
interesowalo go rozwiniecie nowych metod, dzieki ktorym
moglby pomoc o wiele wiekszej grupie ludzi, i to sprawilo, ze w
1973 r. zawiesil dzialalnosc zwiazana z Dynamika Umyslu.
Nastepnie podjal wlasne poszukiwania duchowe.
Udalem sie do Indii i zaczalem zdawac sobie sprawe, ze istnieje
moc wieksza niz umysl - a jest nia jazn. Na Zachodzie mozemy
byc sklonni do nazywania jej jej duchem lub dusza - zaleznie od
tego, do jakiej tradycji religijnej nalezymy - ale stwierdzilem, ze
jazn jest doskonala: w tym punkcie nie ma zadnego dualizmu.
Wydawalo mi sie, ze jesli w nia wejde, najwyzsza moc bedzie
mogla kontrolowac nizsze moce.
Wiekszosc ludzi probuje odkryc, kim sa, poslugujac sie
umyslem, ale to jest niemozliwe. Zadaniem umyslu jest praca
na zewnetrznych poziomach. Dopoki nie dotrzesz do poziomow
wewnetrznych, w zaden sposob nie mozesz poznac tych
wyzszych mocy. To wielki blad zachodniego swiata. Umysl jest
nizszym poziomem swiadomosci i dlatego nie moze postrzegac
tego, co jest powyzej.
Owoce duchowych poszukiwan Everetta wlaczone zostaly do
programu zwanego Do Wnetrza, ktorym Everett obecnie kieruje
ze swojego osrodka w poblizu Eugene, w stanie Oregon.
Opierajac sie na idei, ze zasada Boga jest w kazdym z nas,
Everett obecnie pracuje nad czterema poziomami ludzkiego
funkcjonowania - fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i
duchowym.
Ucze, ze powinnismy zatrzymac myslenie - ze powinnismy
uspokoic umysl - a gdy to sie dzieje, budzimy sie do Wyzszego
Zrodla, do Wiecznego, do Jestem, lub jak chcesz to nazwac.
Cwicze ludzi za pomoca procesu, ktory nazywam skupianiem,
aby nawiazywali lacznosc, aby przebudzili sie do Wyzszego
Zrodla. Idea Do Wnetrza jest wejscie do tego wewnetrznego
stanu. Kiedy to robisz, wiesz. Na nizszych poziomach jedynie
myslisz, ze wiesz.
Dla mnie Bog nie jest kims tam. Bog jest zasada. Bog jest w
tobie. Gdy budzisz sie do tego faktu, zmieniasz sie. Na swoich
seminariach daze do tego procesu skupienia na boskiej czesci w
nas... [*14]
Podczas wywiadu, jaki przeprowadzilem z Everettem w
listopadzie 1988 r., zapytalem go, jakie byly implikacje jego
podejscia zarowno w kontekscie Ruchu Ludzkiego Potencjalu,
jak i w szerszym, miedzynarodowym? Jego odpowiedz byla
zachecajaca i optymistyczna:
Ludzki potencjal w ostatecznym sensie oznacza rozwijanie
najwyzszego stanu swiadomosci. Gdy funkcjonujesz na nizszym
poziomie, chcesz wladzy, chcesz pieniedzy, chcesz powiekszac
swoja wlasnosc, ale na tym poziomie dzialasz sam. Kiedy
jednak otwierasz sie na wyzszy poziom, doswiadczas Jednosci,
jestes jednym z kazdym, i wtedy uswiadamiasz sobie, ze
mozesz sluzyc innym ludziom - nie jestes tutaj tylko dla siebie
samego.
Wierze, ze w ciagu najblizszych kilku lat, te planete czeka wielki
skok. Czlowiek musi przejsc z nizszej jazni do poziomu
wspolpracy i sluzby. W obecnej chwili robi to tylko mniejszosc -
ale to narasta. W obecnej chwili czlowiek jest Homo sapiens -
rozumna inteligencja. Pozniej czlowiek stanie sie Homo noeticus
- wiedzacym czlowiekiem, prowadzonym przez intuicje i
inspiracje. Egoizm jest juz nie na czasie: nadchodzi wspolpraca.
Ludzie musza zaczac dzielic sie i pracowac razem.[*15]
-----------------------------------------------------------------------
---------
[*11] Cyt. w: W.W.Bartley, Werner Erhard, Clarkson Potter,
1978, s.74.
[*12] Przedruk w New Age News, t.2, nr 1, kwiecien 1988.
[*13] Tamze.
[*14] wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988,
oraz fragment wywiadu w Life Quest, maj/czerwiec 1988.
[*15] Wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988.
Rozdział 8.5: Podroz ludzkiego potencjalu.
Podstawowe przeslanie, ktore przzekazuja nam tacy mysliciele,
jak Jean Shinoda Bolen i Jean Houston - a takze wczesniejsi
pionierzy archetypowej swiadomosci, tacy jak Carl Jung -
zawiera sie w przypominaniu nam, ze wszyscy powinnismy
probowac uczyc sie sposobow budzenia swietego potencjalu,
ktory spoczywa ukryty w naszej istocie. Rozne formy rytualu
teatru, ceremonialu, medytacji i wizualizacji moga wspomoc ten
proces, ale - w istocie - zadanie kazdego z nas polega na
ponowym odkryciu tego, co duchowe i uniwersalne w
codziennym doswiadczeniu. Staje sie to wiec bardzo osobistym
poszukiwaniem albo wlasna indywidualna podroza ducha. W
ciagu zycia moze to poprowadzic nas przez wiele roznych
sciezek i w otoczenie wielu innych przewodnikow i nauczycieli,
dopoki nie odkryjemy podejscia, ktore jest prawdziwe dla nas -
sytuacji, w ktorej to, co uniwersalne - jak mowi Jean Houston -
staje sie indywidualne w naszym wlasnym doswiadczeniu.
Jesli jednak ten proces ma byc podroza samopoznania, jest
rzecza decydujaca - wydaje mi sie - by kazdy dazyl do
obudzenia swojego duchowego potencjalu najbardziej
instynktownymi sposobami, na jakie go stac, pozwalajac temu,
co swiete, podniesc sie z wlasnych glebi, zamiast zanurzac sie
w narzuconych systemach wiary. Kryje sie w tym rowniez
przeslanie dla wyznawcow zinstytucjonalizowanych lub
doktrynalnych form religijnej wiary, a takze nowych religijnych
ugrupowan prowadzonych przzez dominujacych przywodcow
duchowych. Wszyscy powinnismy zadac sobie nastepujace
pytania:
Czy system, ktory przyjalem, moja obecna sciezka duchowa,
pozwala mi rozwijac wlasne widzenie swiata?
Czy otwiera mnie na coraz wieksze, coraz bardziej
transcendentne sfery duchowego doswiadczenia?
Czy tez jestem ograniczony przez moj obecny system wiary i
tym samym, swiadomie lub nieswiadomie, ustawiam bariery,
ktore okreslaja zamknieta i bezpieczna duchowa rzeczywistosc,
w ktorej czuje sie pewnie?
Ostatecznie nikt inny nie moze udzielic na nie odpowiedzi, tylko
my sami.
Taka ksiazka nie ma w istocie zakonczenia ani formalnej
konkluzji. Czuje, ze zyjemy w pasjonujacych czasach - czasach
ogromnych zmian spolecznych, przeplatajacych sie sieci
komunikacyjnych i gwaltownie rozwijajacej sie techniki. Ale u
podstaw zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i New Age
lezy wezwanie, bysmy coraz bardziej ufali swoim wlasnym
intuicjom, wlasnym pogladom, wlasnemu najglebszemu
poczuciu sensu. W szybkich spolecznych zmianach mozna
widziec albowiem badz to zagrozenie, badz tez wyzwanie. Moze
to doprowadzic nas do rozpaczliwego czepiania sie starych
sposobow postepowania, ktore juz prawdopodobnie sie
przezyly, albo do otworzenia sie na nowe rodzaje powiazania,
nowe wiezi z innymi, nowe granice poznania, nowa globalna
swiadomosc.
Nie dziwi mnie wcale, ze w obecnych czasach widzimy rowniez
ponowne ozywienie fundamentalistycznego islamu i
fundamentalistycznego chrzescijanstwa - gdyz te formy
religijnego wyrazu reprezentuja zarliwe przywiazanie do
sztywnych systemow wiary, ktore okreslaja ustalone granice i
kategorie, takie jak:
dobro i zlo,
wierzacy i niewierzacy,
prawowierny i heretycki,
czciciel i bluznierca.
Nie ma sie zatem co dziwic, ze dla wielu wyznawcow takich
tradycji problemy poruszane przez Ruch Ludzkiego Potencjalu i
sama idea osobistego rozwoju sa gleboko niepokojace.
Wylaniajaca sie stad perspektywa nie daje zadnego
bezpieczenswa, gdyz, jesli
spektrum swiadomosci Kena Wilbera,
buddyzm mahajany i
mistyczna zydowska kabala
sa w jakims sensie wlasciwe, nasze bliskie nam poczucie siebie,
ego, z kt˘oym wszyscy sie utozsamiamy, musi w odpowiednim
czasie otworzyc sie na nieskonczona pustke ducha.
Ktoz zatem moze powiedziec, dokad doprowadzi nas podroz
przeksztalcenia albo czy kiedykolwiek dotrzemy do takiego
miejsca jak niebo lub oswiecenie? Swiadectwa wyplywajace z
Ruchu Ludzkiego Potencjalu, z badan psychodelicznych i z
nowej fizyki mowia nam, ze najpelniejszy obraz wszechswiata,
jaki obecnie posiadamy, jest obrazem przeplywu, zmiany,
wzajemnego powiazania - a wszystko to z kolei wyplywa z
podstawowej jednosci.
Na najglebszym poziomie swiadomosci granice znikaja bariery
upadaja to, co indywidualne, staje sie uniwersalne. A wiec
podroz prowadzaca nas do zrealizowania wlasnego potencjalu
nie moze byc niczym wiecej lub mniej niz podroza ktora
prowadzi nas ku nieskonczonej esencji naszej wlasnej Istoty.
-----------------------------------------------------------------------
---------
BIBLIOGRAFIA.
1. Abdullah S., Meditation: Achieving Internal Balance [w:] E. Goldwag
(wyd.) Inner Balance, Prentice-Hall,1979.
2. Achterberg J., Imagery in Healing, Shambhala,1985.
3. Adler M., Drawing Down the Moon, Beacon Press,1988.
4. Anderson W.T., The Upstart Spring: Esalen and the American
Awakening, Addison-Wesley,1983.
5. Ansbacher H.L.Ansbacher R., The Individual Psychology of Alfred
Adler: a systematic presentation in selections from his writings,
Harper,1956.
6. Ansbacher H.L. Ansbacher R., Alfred Adler: Superiority and the
Social Interest - A Collection of Later Writings, Viking,1964.
7. Anthony G., The Summer of Love: Haight-Ashbury at its Highest,
Celestial Arts, 1980.
8. Assagioli R., Psychosynthesis, Viking,l971.
9. Bartley W.W., WernerErhard, Clarkson Potter,1987.
10.Bliss S. (wyd.), The New Holistic Health Workbook, Stephen Greene
Press/Viking-Penguin,1985.
11.Boadella D., Wilhelm Reich: The Evolution of his Work,
Arkana,1985.
12.Bohm D., Wholeness and the Implicate Order, Routledge & Kegan
Paul, I980.
13.Bohm D., The Tao of Psychology, Harper & Row,1979.
14.Bolen J.S., Goddesses in Everywoman, Harper & Row,1985.
15.Bolen J.S., Gods in Everyman, Harper & Row,1989.
16.Brown J.D., The Hippies, Time-Life Books,1967.
17.Cade M., Coxhead N., The Awokened Mind, Wildwood House,1979.
18.Cameron D., Satan and the Showgirl: The New Age Under Fire [w:]
Good Weekend,11 marca 1989.
19.Campbell J., The Hero with a Thousand Faces, Pantheon,1949.
20.
Capra F., Tao fizyki,.Nomos, Krakow 1994, tlum. Pawel Macura.
21.Carlson R.J.(wyd.), The Frontiers of Science and Mediclne,
Regnery,1975.
22.Daab R., An Interview with Jean Houston, Berkeley, Magical Blend,
nr 18, 19 i 20,1988.
23.Dilman l.,Freud end theMind, Basil Blackwell, 1986.
24.Drury N., Inner Visions: Explorations in Magical Consciousness,
Routledge & Kegan Paul,1979.
25.Drury N., The Healing Power, Muller, 1981.
26.Drury N., The Bodywork Book, Prism Press, 1984.
27.Drury N., Don Juan. Mescalito i wspolczesna magia, tlum. W.
Jozwiak, B. Stefanska, Wodnik, Warszawa, 1992.
28.Drury N., Inner Health, Prism Press, 1985.
29.Drury N., The Occult Experience, Avery, 1989.
30.Drury N., Szamanizm, tlum. H.Smagacz, Rebis, Poznan, 1994.
31.Edinger E., Ego and Archetype, Penguin, 1973.
32.Evans-Wentz W.Y. (wyd.), The Tibetan Book oft he Dead, Oxford
University Press, I960.
33.Everett A., Interview with Alexander Everett, Nature & Health,
pazdziernik 1989.
34.
Fadiman J., Frager R., Personolity and Personal Growth. Harper &
Row, 1976.
35.Freud S., Wstep do psychoanalizy, tlum. S.Kempnerowna, W.
Zaniewski, KiW, Warszawa I958.
36.Freud S., The Interpretation of Dreams, Avon Books,1967.
37.Galin D., The Two Modes of Consciousness and the Two Halves of
the Brain [w:] Lee P.R. (wyd.), Symposium on Consciousness,
Penguin,1977.
38.Gawain S., Creative Visualization, Whatever Publishing,1978.
39.Gawain S., Living in the Light, Whatever Publishing, I9BI.
40.Gawler I., Peace of Mind, Prism Press,1989.
41.Goldwag E. (wyd.), Inner Balance, Prentice-Hall,1979.
42.Goleman D. (wyd.), Consciousness: Brain. States of awareness and
Mysticism, Harpcr & Row, I979.
43.Goleman D. The Meditative Mind, Tarcher, I988.
44.Green E., Green A., Beyond Biofeedback, Delacorte, I977.
45.Grof S., Realms of the Human Unconscious, Dutton,1976.
46.Grof S., Modern Consiousness Research and the Quest for a New
Paradigm, Re-Vision`, t.2, nr 1, zima/wiosna 1979.
47.Grof S., LSD Psychoterapy, Hunter House, 1980.
48.Grof S., Ancient Wisdom, Modern Science, State University of New
York Press, 1984.
49.Grof S., Beyond the Brain, State University of New York Press, 1985.
50.Grof S., The Adventure of Self-Discovery, State University of New
York Press, 1988.
51.Grof S., Halifax J., The Human Encounter with Death, Dutton,1979.
52.Hagon Z., Channeling, The Spiritual Connection, Prism Press, 1989.
53.Hampden-Turner C., Maps of the Mind, Mitchell Beazley, 1981.
54.Harner M., The Way of Shaman, Harper & Row, I 980.
55.Houston J., Myth and Pathos in Sacred Psychology, Dromenon, t. 3,
nr 2, wiosna 1981.
56.Houston J., The Possible Human, Tarcher, 1986.
57.Houston J., The Search for the Beloved, Tarcher, 1987.
58.Howe E., The Magicians of the Golden Down, Routledge & Kegan
Paul, 1972.
59.Huxley A., The Perennial Philosophy, Chatto & Windus, 1946.
60.Huxley A., Drzwi percepcji, Niebo i Pieklo, tlum. P. Kotyszko, H.
Waniek, Przedswit, Warszawa 1991.
61.Huxley A., Moksha: Writings on Psychedelics and the Visionary
Experience, Stonehill, 1977.
62.Ingram C., Ken Wilber: The Pundit of Transpersonal Psychology,
Yoga Journal, wrzesien/pazdziemik 1987.
63.James W., Psychology: The Briefer Course, Holt, 1892.
64.James W., The Will to Believe and Other Essays in Popular
Philosophy, Longmans Green & Co, 1902.
65.
James W., Doswiadczenia religijne, tlum. J.Hempel, KiW, Warszawa
1958.
66.James W., Talks to Teachers on Psychology and to Students on Some
of life`s Ideals, Dover, 1962.
67.Jung C.G., Two Essays in Analytical Psychology, Routledge r. Kegan
Paul, 1953.
68.Jung C.G., Symbols of Transformation, Bollingen Foundation, I956.
69.Jung C.G., Wspomnienia, sny, mysli, tlum. R.Peszke, L.Kolankiewicz,
WROTA i KR, Warszawa I993.
70.Jung C.G., Analytical Psychology: its Theory and Practice, Vintage
Books, 1968.
71.Jung C.G., Man and his Symbols, Dell, 1968.
72.Kamiya J., Biofeedback and Self-Control: A Reader, Aldine,1971.
73.Kaplan A., Meditation and Kabhalah, Weiser, I982.
74.Knaster M., The Goddesses in Jean Shinoda Bolen, East West,
marzec 1989.
75.Knight J.Z., A State of Mind, Warner Books,1987.
76.Koestler A., Smythies J.R., Beyond Reductionism, Beacon Press,
1969.
77.Leary T., The Psychedelic Experience, University Books, 1964.
78.Leary T., High Priest, New American Library, 1968.
79.Leary T., The Politics of Ecstasy, Paladin, 1970.
80.Leary T., Flashbacks, Tarcher, 1983.
81.
Le Shan L., Swiat jasnowidzacych, tlum. B.Moderska, T.Zysk, Rebis,
Poznan 1994.
82.Lec P.R. (wyd.), Symposium on Consciousness, Penguin,1971.
83.Lilly J., The Centre of the Cyclone, Calder and Boyars, 1973.
84.Lilly J., The Human Biocomputer, Abacus, I974.
85.Lilly J., Simulations of God, Simon and Schuster, 1976.
86.Lilly J., The Deep Self Profound Relaxation and the Tank Isolation
Technique, Simon and Schuster,1977.
87.Luton L., Reichian and Neo-Reichian Therapy [w:] Drury N. (wyd.),
The Bodywork Book, Prism Press,1984.
88.Maclean P.D., The Paranoid Streak in Man [w:] Koestler A.,
Smythies J.R. (wyd.), Beyond Reductionism, Beacon Press,1969.
89.Maltz M., Psycho-Cybernetics, Pocket Books,1966.
90.Maslow A., Motivation and Personality, Harper & Row, 1970.
91.Maslow A., The Farther Reaches of Human Nature, Viking, 1971.
92.Masters R., Houston J., The Varieties of Psychedelic Experience, Holt
Rinehart and Winston, 1966.
93.Masters R., Houston J., Psychedelic Art, Grove Press, 1968.
94.Masters R., Houston J., Mind Games, Turnstone Books, 1973.
95.Meares A., Cancer - Another Way?, Hill of Content, 1980.
96.Meares A., The Wealth Within, Hill of Content, 1984.
97.Meares A., A Way of Doctoring, Hill of Content, 1984.
98.Metzner R., The Ecstatic Adventure, Macmillan, 1986.
99.Metzner R., Maps of Consciousness, Collier-Macmillan, 1971.
100.Metzner R., Opening to Inner Light, Century, 1987.
101.Miller S., Dimensions of Humanistic Medicine, lnstitute for the
Study of Humanistic Medicine, 1975.
102.Murphy G., An Historical Introduction to Modern Psychology,
Routledge & Kegan Paul, 1967.
103.Murphy G., Ballou R., William James on Psychical Research,
Viking, 1960.
104.Ornstein R., The Psychology of Consciousness, Cape, 1975.
105.Ornstein R., Multimind, Macmillan, 1986.
106.Orr L., Rebirthing in the New Age, Celestial Arts, 1980.
107.Peletier K., Holistic Medicine, Delta Books, 1979.
108.Perls F.S., Gestalt Therapy Verbatim, Real People Press, 1969.
109.Perls F.S., In and Out of the Garbage Pail, Real People Press, 1969.
110.Ponce C., Kabbalah, Gamstone Press, 1974.
111.Pribram K., Languages of the Brain, Prentice Hall, 1971.
112.Pribram K., Behaviorism, Phenomenology and Holism in
Psychology: A Scientific Analysis [w:] R.S. Valle, R. von Eckartsberg,
The Metaphors of Consciousness,
113.Plenum Press, 1981.
114.Pribram K., The Holographic Hypothesis of Brain Functioning [w:]
S. Grof (wyd.), Ancient Wisdom. Modern Science, State University of
New York Press, 1984.
115.Rajneesh S., The Rajneesh Bible (t.1 i 2), Rajneesh Foundation
lntemational, 1985.
116.Ram Dass, DoingYour Own Being, Spearman, 1973.
117.Ram Dass, The Only Dance There Is, Doubleday, 1974.
118.Ram Dass, Journey of Awakening, Doubleday, 1978.
119.Ram Dass, Grist for the Mill, Bantam, 1979.
120.Rogers C., Carl Rogers on Encounter Groups, Harper & Row,
1970.
121.Sagan C., The Dragons of Eden, Random House, 1977.
122.Samuels M., Samuels N., Seeing with the Mind`s Eye, Random
House/Bookworks, 1975.
123.Schutz W., Joy: Expanding Human Awareness, Grove Press, 1967.
124.Schutz W., Here Comes Everybody, Harper & Row, 1971.
125.Selye H., Stres okielznany, tlum. T. Zalewski, PIW, Warszawa 1977.
126.Shepard M., Fritz, Dutton/Saturday Review Press, 1975.
127.Simonton C., Simonton S., The Role of the Mind in Cancer Therapy
(w:) R.J. Carlson (wyd.), The Frontiers of Medicine, Regnery, 1976.
128.Simonton C., Simonton S., Getting Well Again, Tarcher, 1978.
129.Skinner B.F., About Behaviorism, Knopf, 1974.
130.Stace W.T., Mysticism and Philosophy, Macmillan, 1960.
131.Stace W.T., The Teachings of the Mystics, New American Library,
1960.
132.Starhawk, The Spiral Dance, Harper & Row, 1979.
133.Starhawk, Dreaming the Dark, Beacon Press, 1982.
134.Stevens J., Storming Heaven: LSD and the American Dream,
Atlantic Monthly Press, 1987.
135.Sulloway F.J., Freud: Biologist oft heMind, Basic Books, 1979.
136.Sutich A.J., The Emergence of the Transpersonol Orientation: a
Personal Account, Journal of Transpersonal Psychology, t. 8, nr 1,
1976.
137.Sutich A.J., The Founding of Humanistic and Transpersonal
Psychology, Humanistic Psychology Institute, kwiecien 1976.
138.Tart C.(wyd.), Altered States of Consciousness, Wiley, 1969.
139.Tart C., Tranapersonal Psychologies, Harper & Row, 1975.
140.Valle R.S., von Eckartsberg R. (wyd.), The Metaphors of
Consciousness, Plenum Press, 1981.
141.Walsh R.N., Vaughan F. (wyd.), Beyond Ego,Tarcher, 1980.
142.Watson J.B.,Psychology as the Behaviourist Views It, Psychological
Review, 20: 158-1977.
143.Watts A., The Joyous Cosmology, Vintage Books, 1962.
144.Wechsler R., A New Prescription: Mind Over Malady, Discover, luty
1987.
145.White J. (wyd.), The Highest State of Consciousness, Doubleday
Anchor, 1972.
146.Wilber K., The Spectrum of Consciousness, Quest Books, 1977.
147.Wilber K., Niepodzielone, tlum. T. Bieron, Zysk i S-ka
Wydawnictwo, Poznan, w druku.
148.Wilber K., The Atman Project, Quest Books, 1980.
149.Wilber K., Psychologia Perennis: The Spectrum of Consciousness
[w:] R.N.Walsh, F.Vaughan (wyd.), Beyond Ego, Tarcher, 1980.
150.Wilber K., Up From Eden, Doublcday Anchor, 1981.
151.Williams V., The Sacred Craft, East West, pazdziernik 1960.
152.Zimmmer H., The King and the Corpse, Meridian, 1960.
153.Zukav G., Tanczacy Mistrzowie Wu-Li, tlum. T. Homowski, Rebis,
Poznan, 1995.