Z
godnie z prośbą przesyłam zdjęcia szynek świątecznych. Jedna jest z golonką druga bez. Szynki były
nastrzyknięte dośd mocno solanką 10 dkg peklosoli na 1l wody. Solanki wstrzyknąłem tyle aż szynka
zrobiła się twarda. Dbałem o to aby dużo nastrzyków zrobid przy kościach. Szynki po nastrzyku zostały
wymasowane i włożone do solanki na pięd dni w temp. otoczenia (ok.0 st.C.). Raz dziennie
przewracałem je w zalewie. Szynki były bez skóry, zostawiłem ją tylko na golonce. Cały tłuszcz przy
skórowaniu zostawiłem na szynkach, ponieważ gustujemy w szyneczkach z tłuszczykiem. Skóry z
szynek zdjąłem dlatego, iż uważam, że po sparzeniu zdeformowałyby wygląd szynki (po prostu
skórczyłyby się).
Po pięciu dniach wyjąłem z lagi (zalewy), opłukałem po bieżącą wodą i zostawiłem na 24 h do
odcieknięcia. Przed wędzeniem szynki dokładnie jeszcze wytarłem papierowymi ręcznikami.
Wędziłem ciepłym dymem ok 7 h.
Następnie szynki zostały sparzone. I tu już działał każdy sam. Ja swoją szynkę z golonką parzyłem ok.7
h (waga szynki 12 kg). Parzenie odbywało się bez mierzenia temp. wewnatrz szynki - pilnowałem
tylko temp. wody 80 st.C. Szyneczka moja nie była maślana, ale za to bardzo soczysta i taką
soczystośd zachowała do kooca. Po zjedzeniu konkretów została golonka, którą dogotowałem z
warzywami do miękkości. Została zjedzona w towarzystwie kapusty z grochem.
Pozdrowionka - Wosiu