Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
1
ИСКЉУЧИВО ЗА УНУТРАШЊУ УПОТРЕБУ
WYŁĄCZNIE DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO
FUTURYZM
FORMIŚCI NOWA SZTUKA
(Wybór tekstów)
[na podstawie wyd.:]
ANTOLOGIA POLSKIEGO FUTURYZMU I NOWEJ SZTUKI
Wstęp i komentarz opracował
Zbigniew Jarosiński
Wybór i przygotowanie tekstów
Helena Zaworska
Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo
Wrocław… 1977
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
2
SPIS TREŚCI
PROGRAMY I MANIFESTY
Anatol Stern, Aleksander Wat: PRYMITYWIŚCI DO
NARODÓW ŚWIATA I DO POLSKI ..................................................... 3
Bruno Jasieński: DO NARODU POLSKIEGO.
MAŃIFEST w sprawie natyhmiastowej futuryzacji żyća ........................ 4
Bruno Jasieński: MAŃIFEST W SPRAWIE POEZJI FUTURYSTYCZNEJ ..... 8
NUŻ W BŻUHU. 2 JEDNODŃUWKA FUTURYSTUW................................. 11
Leon Chwistek: O POEZJI.................................................................................. 12
Tytus Czyżewski: POGRZEB ROMANTYZMU — UWIĄD
STARCZY SYMBOLIZMU — ŚMIERĆ PROGRAMIZMU .............. 13
Tytus Czyżewski: OD MASZYNY DO ZWIERZĄT ........................................ 14
Tytus Czyżewski: O „ZIELONYM OKU“ I O SWOIM
MALARSTWIE (autokrytyka — autoreklama) ..................................... 15
Bruno Jasieński: FUTURYZM POLSKI (bilans)............................................... 16
UTWORY POETYCKIE
Jerzy Jankowski: TRAM WPOPSZEK ULICY (Rapsod).................................. 24
Tytus Czyżewski
OCZY TYGRYSA........................................................................................... 25
POEMAT LICZB............................................................................................. 26
MELODIA TŁUMU........................................................................................ 27
POZNANIE...................................................................................................... 27
PŁOMIEŃ I STUDNIA................................................................................... 28
HYMN DO MASZYNY MEGO CIAŁA........................................................ 30
Bruno Jasieński
JAK INTRODUKCJA ..................................................................................... 31
MIŁOŚĆ NA AUCIE ...................................................................................... 31
PRZEJECHALI................................................................................................ 32
BUT W BUTONIERCE .................................................................................. 32
Stanisław Młodożeniec
XX WIEK ........................................................................................................ 33
FUTUROBNIA................................................................................................ 33
Anatol Stern: ARKA ........................................................................................... 34
Aleksander Wat: NAMOPAŃIK BARWISTANU............................................. 35
CZOŁOWI PRZEDSTAWICIELE FUTURYZMU ..................................... 35
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
3
PROGRAMY I MANIFESTY
Anatol Stern, Aleksander Wat
PRYMITYWIŚCI DO NARODÓW ŚWIATA I DO POLSKI
wielka tęczowa małpa zwana dionisem dawno już zdechła, wyrzucamy jej zgniłą spuściznę
ogłaszamy
I. CYWILIZACJA, KULTURA, Z ICH CHOROBLIWOŚCIĄ — NA ŚMIETNIK.
wybieramy prostotę ordynarność, wesołość zdrowie, trywialność, śmiech.
od śmiechu dusza tyje i dostaje silne grube łydy. wyrzekamy się dobrowolnie dostojności,
powagi, pietyzmu. liści lauru, którymi nas wieńczycie, użyjemy jako przyprawy do potraw.
II. PRZEKREŚLAMY HISTORIĘ I POTOMNOŚĆ. także rzym tołstoja, krytykę
kapelusze indie bawarię i kraków. polska winna się wyrzec tradycji, mumii księcia józefa i
teatru. miasto burzymy, wszelki mechanizm — aeroplany, tramwaje, wynalazki telefon,
zamiast nich pierwotne środki porozumiewania się. apoteoza konia, domy jedynie składane i
ruchome, mowa krzyczana i rymowana.
III. ustrój społeczny rozumiemy przez władztwo idiotów stotnych i kapitalistów, jest to
grunt najbardziej płodny w śmiech i w rewolucję.
IV. wojny winny się toczyć na pięście. mord jest niehigieniczny,
kobiety należy często zmieniać wartość kobiety polega na jej płodności.
V. PRYMITYW.
VI. sztuką jest to tylko, co daje zdrowie i śmiech. ISTOTA SZTUKI — W JEJ
CHARAKTERZE CYRKOWEGO WIDOWISKA DLA WIELKICH TŁUMÓW.
cechy jej zewnętrzność i powszechność, pornografia niezamaskowana.
sztuka jest nauką.
wymiatamy z mętnej karczmy nieskończoności nędzne histeryczne twory zwane
poetami, przywalone niedosytem bólem radością życia, ekstazą estetyką, natchnieniem,
wiecznością. zamiast estetyki antygracja. zamiast ekstazy — intelekt, twórczość
świadoma i celowa.
VII. wirujące przedmioty, jako materiał sztuki, teatry zmienić na budynki cyrkowe.
muzyką jest uderzanie o siebie dwóch kilku ciał. wszystko pozostałe jest hałasem,
zwalczamy antyfuturystyczne skrzypce i wszelkie głosy natury, walki uliczne z
bethowenistami.
należy zerwać ze ścian kawałki płótna zwane obrazami, malować twarze ubrania
bieliznę, ludzi, domy chodniki, rzeźba nie istnieje.
VIII. poezja. pozostawiamy rym i rytm gdyż są pierwsze i zapładniające. zniszczenie
zacieśniających twórczość reguł zaleta niezgrabności. dowolność form gramatycznych,
ortografii i przestankowania, w zależności od twórcy, mickiewicz jest ograniczony, słowacki
jest niezrozumiałym bełkotem.
SŁOWA mają swą wagę, dźwięk, barwę, swój rysunek, ZAJMUJĄ MIEJSCE W
PRZESTRZENI, są to decydujące wartości słowa, słowa najkrótsze (dźwięk) i słowa
najdłuższe (książka). znaczenie słowa jest rzeczą podrzędną i nie zależy od przypisywanego
mu pojęcia należy je traktować jako materiał
dźwiękowy UŻYTY
NIEONOMATOPEICZNIE.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
4
IX. główne wartości książki — to format i druk jej po nich dopiero — treść, dlatego
poeta winien być zarazem zecerem i introligatorem swej książki powinien sam ją wszędzie
krzyczeć, nie deklamować, do rozpowszechnienia użyć gramofonu i kina, gazety, gramofony
rozjeżdżające, płótno ekranu, lub ściana jako kartka zbiorowo odczytywanej książki, gazety
redagowane jedynie przez poetów.
X. chwalimy rozum dlatego też odrzucamy logiczność, to
ograniczenie i tchórzostwo umysłu, nonsens jest wspaniały przez swą treść
nieprzetłumaczalną, która uwypukla naszą twórczą szerokość i siłę.
podobnie sztuka objawia naszą miłość ku ludziom i ku wszystkiemu,
tchniemy miłością.
otwórzmy oczy. wówczas świnia wyda się nam czarowniejszą od słowika, a gga gąsiora
olśni nas bardziej niż śpiew łabędzi.
gga. gga panowie wypadło na arenę świata, wywijając swoim podwójnym g, a krzyczy,
a — to usta tego wspaniałego i ordynarnego bydlęcia, właściwie morda, pysk, albo ryj.
[Gga. Pierwszy polski almanach poezji futurystycznej, Warszawa 1920.]
Bruno Jasieński
DO NARODU POLSKIEGO.
MAŃIFEST
w sprawie natyhmiastowej futuryzacji żyća
Rozumiejąc jasno, że sporadyczna i izolowana reforma sztuki w oderwańu jej od
samego żyća, kturego tętnem i funkcją organiczną jest sztuka każda, musi śę okazać z
gruntu czczą, bezowocną i jałową, ńe mając jednoczesne czasu na żadne kroki
pszedwstępne i pszygotowawcze w tym kierunku — żyće i sztuka polska grożą
zaduszeńem, a jedynym możliwym i skutecznym w takim wypadku środkiem jest
ńezwłoczna traheotomia — my, futuryśći polscy, pszystępujemy z dnem dźiśejszym do
wielkiej radykalnej pszebudowy i reorganizacji żyća polskiego i wzywamy wszystkih
obywateli wolnej Żeczypospolitej Polskiej do zorganizowanego wspułdźałańa i pomocy.
Wojna wszehświatowa wraz z olbżymim pszesuńęćem śę całych państw warstw i
naroduw poćągnęła za sobą wielkie pszesuńęće wartości. Rezultatem tego jest kryzys
kulturalny, kturego widowńą jest dźiśaj cała Europa Wshodńa i Zahodńa. U nas ten kryzys
objawia śę w szczegulńe ostrej i specyficznej formie. Pułtora wieku ńewoli politycznej
wycisnęło na całej naszej fizjognomii, psyhice i produkcji twardy, ńezatarty śćeg.
Świadomość kulturalna nasza ńe mogła śę rozwijać tak swobodńe, jak w państwah zahodńih.
Z końecznośći cała nasza energia narodowa wyładowywała śę w kierunku największego
naporu, w kierunku żmudnej i mozolnej walki o język, żyće i organizacje własne. W tym
samym kierunku walki o własne narodowe „ja“ i budowana twardej, ńepszełamanej, odpornej
na wszystko i żyćowo zdolnej narodowej psyhiki wyładowywała śę i sztuka polska.
My, futuryśći polscy, składamy w tym miejscu polskiej poezji romantycznej okresu
ńewoli, kturej widma dźiśaj bez litośći szczuć i dobijać będzemy — hołd za to, że w
czasach wielkiego skupiańa śę i powolnego dojżewańa Narodu Polskiego ńe była sztuką
„czystą“, a właśńe głęboko narodową, że pisana była sokiem i krwią samego
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
5
pszewalającego śę żyća, że była tętnem i kszykiem swojego dńa, jaką w ogule i jedyne
może i musi być każda sztuka.
Dla tyh samyh pszyczyn dźiśaj, kiedy wraz z odzyskańem samodźelnego bytu
politycznego, żyće polskie wstąpiło w zupełńe nową fazę i ocknęło śę wobec miliona
czyhającyh u dżwi zagadńeń, o kturyh wczoraj jeszcze ńe było po prostu czasu myśleć, a na
kture dziś już tszeba dać bezwłoczną i kategoryczną odpowiedź, jeżeli ńe hcemy, aby fale
nabiegające znuw nas zalały, wołamy do was:
Dosyć długo byliśmy już narodem-panopticum, produkującym tylko mumie i
relikwie. Szalone ńepowstszymane dziś wali do wszystkih naszyh dżwi i okien, kszyczy,
dopomina śę, wymaga. Jeżeli ńe stać nas na stwożeńe nowyh kategorii, w kturyh by śę
mogło pomieśćić, nowej sztuki, w kturej by śę mogło wyśpiewać — ńe ostoimy śę.
Tszeba otwożyć na ośćeż wszystkie dżwi i okna, ńeh wywieje ten swąd piwnic i
kośćelnego kadźidła, kturym od dźecka uczyli was oddyhać. Zaopatszeńi w gigantyczne
respiratory idźemy wam na spotkańe.
Ogłaszamy za St. Bżozowskim wielką wypszedaż staryh rupieći. Spszedaje śę za
puł darmo stare tradycje, kategorie, pszyzwyczajeńa, malowanki i fetysze.
Wielkie ogulnonarodowe panopticum na wawelu.
Będźemy zwoźić taczkami z placuw, skweruw i ulic ńeświeże mumie mickiewiczuw
i słowackih. Czas oprużńić postumenty, oczyśćić place, pszygotować miejsca tym, ktuży
idą.
My, ludźe o szerokih płucah i rozrośńętyh barah, kihamy od mdłyh zapahuw waszego
wczorajszego mesjańizmu, a proponujemy wam mesjańizm nowy, jedyny, wspułczesny i
szalony. Jeżeli ńe hceće być narodem ostatnim w Europie, a pszećiwńe, narodem pierwszym,
pszestańće raz karmić śę starymi ohłapami z kuhńi Zahodu (stać nas na swoje własne menu),
a w wielkim wyśćigu cywilizacji o rekord krutkimi, syntetycznymi krokami zdążajće do
mety.
Pszystępujemy do budowańa nowego domu dla rozszeżonego Narodu Polskiego, ktury
w starym, pomieśćić już śę ńe może. Sami ńe podołamy. Wzywamy wszystkih żywyh, ńe
mieszczącyh śę i hcącyh do pomocy.
Ogłaszamy:
Wielkie pszesuńęće śę warstw na Wshodźe i Zahodźe trwa. Do głosu dohodźi nowa siła
— uświadomiony proletariat. Zaczyna śę wielkie pszewartośćiowańe wartośći. Mieżą śę
wszystkie prawośći i ńeprawośći 1000-wiekowej za jego plecami, jego kosztem wytwożonej
kultury. Mieżą śę jedynym sprawdźanem bojującego żyća — twardą, żelazną, organiczną
pracą. Następuje wielki, pszegląd legitymacji. Kto ńe potrafi wylegitymować swojego udźału
w żyću tą jedyną monetą — ńe ostoi śę.
Podkreślamy tszy zasadnicze momenty żyća wspułczesnego: maszynę, demokrację
i tłum.
Żyće warstw intelektualnyh pszehodźi powolny okres wyradzańa śę i neurastenii.
Dawne kategorie pszeżyły śę już i strawiły — nowyh jeszcze ńe ma. Moment ogulnego
psześileńa. Żyće samo, zamiast być w swoim założeńu radośćą i dytyrambem, pszybiera coraz
wyraźnej formy twardego, nażuconego z zewnątsz obowiązku. Człowiek nowoczesny nie
potrafi już organiczńe ćeszyć śę żyćem. Epidemia samobujstw, wykolejeń, załamań i
pszetragedyzowań jest tylko konsekwentnym domyśleńem do końca tego zjawiska. Ten stan
żeczy dłużej pozostawać bez zmiany ńe może. Należy pszedśęwźąć natyhmiastową i
energiczną akcję leczniczą. Jako jeden z zasadńiczyh czynńikuw proponujemy:
Więcej słońca.
Pszysłowie mądrośći starohińskiej: „Noś parasol i pszy pogodźe“, stało śę u nas czymś
organiczńe ukonstytuowanym.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
6
Odżucamy parasole, kapelusze, meloniki, będźemy hodźić z odkrytą głową. Szyje
gołe. Tszeba, aby każdy jak najbardźej śę opalił. Domy budować należy ze śćanami
szklanymi od połudńa. Więcej światła, powietsza i pszestszeńi. Gdyby Sejm polski
obradował na powietszu, na pewno mielibyśmy o wiele słoneczńejszą konstytucję.
Człowiek nowoczesny, 3/4 energii kturego pohłańa praca fahowa, potszebuje mocnego i
zdrowego pokarmu, nowyh, ostryh, syntetycznyh wrażeń. Tyh wrażeń może mu obecńe
dostarczyć jedyne sztuka. Sztuka winna być sokiem i radośćą żyća, a ńe jego płaczką ani
poćeszyćelką. Zrywamy raz na zawsze z fikcjami tzw. „czystej sztuki“, „sztuki dla sztuki“,
„sztuki dla absolutu“. Sztuka musi być jedyńe i przede wszystkim ludzką, tj. dla ludzi,
masową, demokratyczną i powszehną.
Rozumiejąc zadańe sztuki wobec dńa dźiśejszego i jego zagadńeń, wołamy:
Artyśći na ulicę!
Sztuka gńeżdżąca śę w kilkuset, a nawet kilkutyśęcznoosobowyh salah koncertowyh,
wystawah, pałacah sztuki itp. jest śmiesznym anemicznym dźiwolągiem, pońeważ kożysta z
ńej wszystkih ludzi. Człowiek wspułczesny ńe ma czasu na hodzeńe na koncerty i
wystawy, 3/4 ludzi ńe ma po temu możnośći. Dlatego sztukę muszą znajdować wszędźe:
Latające poezokoncerty i koncerty w poćągah, tramwajah, jadłodajńah, fabrykah,
kawiarńah, na placah, dworcah, w hallah, pasażah, parkah, z balkonuw domuw, itd. itd.
itd. o każdej poże dńa i nocy.
Sztuka musi być ńespodźaną, wszechpszeńikającą i z nug walącą.
Człowiek wspułczesny pszestał śę już od dawna wzruszać i spodźewać. Kodeksy
prawne unormowały i poklasyfikowały raz na zawsze wszystkie ńespodźanki. Żyće, kture tym
rużńi śę od nowoczesnej maszyny, że dopuszcza bajeczne ńepszewidźalnośći, coraz mńej
poczyna śę od ńej rużńić. Odwieczne kategorie logiczne, zgodńe z kturymi po pojęću A
zawsze nastąpić musi pojęće B, a one oba w sumie ńeuńikńeńe dadzą C — stają śę ńe do
wytszymańa. Matematyczne 2
× 2 = 4 rozrasta śę do rozmiaruw upiornego polipa, ktury nad
wszystkim rozpostarł swoje macki. Wszelkie logiczne możliwośći wyczerpały śę do ostatńej.
Następuje moment wiecznego pszeżuwańa w kułko aż do utraty pszytomnośći. Żyće stało śę
w swojej logice upiorne i ńelogiczne.
My, futuryśći, hcemy wskazać wam furtkę z tego getta logicznośći. Człowiek
pszestał śę ćeszyć, pońeważ pszestał śę spodźewać. Jedyne żyće, pojęte jako balet
możliwośći i ńespodźanek, może mu jego radość powrućić.
W diabelskim kole żeczy, kture śę same pszez śę rozumieją, zrozumieliśmy, że ńic
śę pszez śę ńe rozumie i że poza tą jedną logiką istńeje jeszcze całe może ńelogicznośći, z
kturej każda może twożyć swoją odrębną logikę, gdźe A+B=F, a 2
× 2 daje 777.
Potop cudownośći i ńespodźanek. Nonsensy tańczące po ulicah. Sztuka — tłumem.
Każdy może być artystą.
Teatry, cyrki, przedstawieńa na ulicah, grane pszez samą publiczność.
Wzywamy wszystkih poetuw, malaży, żeźbiaży, arhitektuw, muzykuw, aktoruw,
aby wyszli na ulice.
Scena śę pszekręca. Tszeba zmienić dekoracje.
Obrazy jako śćany poszczegulnyh gmahuw. Domy wielośćenne, kuliste i
stożkowate. Orkiestra gra marsza. Ludźe hcą hodźić do taktu.
Wzywamy wszystkih żemieślńikuw, krawcuw, szefcuw, kuśńeży, fryzjeruw do
twożeńa nowyh, nigdy ńe widźanych strojuw, fryzur i kostiumuw.
Wzywamy tehńikuw, inżyńeruw, hemikuw do odkrywańa nowych ńebywałyh
wynalazkuw.
Tehńika jest tak samo sztuką jak malarstwo, żeźba i arhitektura.
1
100 000 000
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
7
Dobra maszyna jest wzorem i szczytem dźeła sztuki pszez doskonałe połączeńe
ekonomicznośći, celowośći i dynamiki. Aparat telegraficzny morsego jest 1000 razy
większym arcydziełem sztuki niż Don Juan Byrona.
Rozrużńamy spomiędzy dźeł sztuki arhitektońicznej, plastycznej i tehńicznej —
KOBIETĘ — jako doskonałą maszynę rozrodczą.
Kobieta jest siłą ńeobliczalną i ńewyzyskaną pszez swuj wpływ ńebywały. Domagamy
śę bezwzględnego ruwnouprawńeńa kobiet we wszystkih dźedźinah żyća prywatnego i
publicznego.
Przede wszystkim ruwnouprawńeńa w stosunkah erotycznyh i rodźinnyh.
Liczba małżeństw ńe żyjących ze sobą, roshodzącyh śę oficjalńe lub ńeoficjalńe dośęga
rozmiaruw zatrważającyh dla pożądku społecznego.
Jako jedyny sposub zapobieżeńa i powstszymańa tego procesu uważamy
ńezwłoczne wprowadzeńe rozwoduw.
Podkreślamy moment erotyczny jako jedną z najbardźej zasadniczyh funkcji żyća
w ogule. Jest on jednym z elementarnyh i nadzwyczaj ważnyh źrudeł radośći żyća, pod
warunkiem, że stosunek do ńego jest prosty, jasny i słoneczny. Tragedie seksualne à la
Pszybyszewski są ńesmaczne i dowodzą tylko zupełnej bezpaćeżowośći i impotencji
mężczyzn wspułczesnyh. Wzywamy kobiety, jako zdrowsze i silnejsze fizyczńe, do ujęća
inicjatywy w tej płaszczyzńe.
W celach wyżej wymieńonyh społeczeństwo polskie musi samo wźąć w swoje ręce
nadzur i kontrolę nad całokształtem dotyhczasowego żyća społecznego i wszelką produkcją,
ńe dopuszczając nadal do produkowańa żeczy z tym celem ńezgodnyh, zbędnyh lub
szkodliwyh. Jako pierwszy i końeczny krok — kontrola nad wszelką produkcją
artystyczną. Ńe pozwalajće zalewać śę codźenńe kubłami stęhłej, starczej i snobistycznej
literatury, ktura ńe jest już nawet w stańe pobudźić waszyh instynktuw płćowyh. Publiczność
zorganizowana jest siłą, przeciwko kturej nic śę ńe ostoi. Żadna ńepotszebna kśążka ńe będźe
mogła być ogłoszoną drukiem, skoro nikt jej ńe zapotszebuje.
Wzywamy wszystkih obywateli Państwa Polskiego do zorganizowanej akcji
samoobrony. Publiczność polska pszerosła swoih twurcuw. Dźiśejszy widz źewa już otwarće
na Makbeće i czuje ńeokreślony bul w okolicach ślepej kiszki przyglądając śę umierającym
Orlątkom. Twurczość polską zaś ńe stać na stwożeńe dla ńego nowego, żywotnego pokarmu.
Jako jedyna skuteczna walka z beztwurczośćą — zgodny, zorganizowany sabotaż
starczej literatury i sztuki. Niehodzeńe do teatruw, ńekupowańe kśążek, ńeczytańe
czasopism itd. itd. itd.
Dla zorganizowańa społeczeństwa polskiego do wspulnego owocnego wysiłku w
kierunku natyhmiastowej, głębokiej, do kożeńi śęgającej, zasadniczej i trwałej
futuryzacji żyća zakładamy na całą Żpltą Polską gigantyczne stronnictwo futurystyczne.
Członkiem czynnym stronnictwa może śę stać każdy obywatel pracujący, pszeżywający
instynktowńe moment obecnego psześileńa ogulnokulturalnego i szukający z ńego
wyjśća. Takich neurasteńikuw i męczenńikuw żyća wspułczesnego jest dziś całe
społeczeństwo. Tym podać hcemy rękę.
Zwracamy śę do tzw. ludźi nowyh, tj. ńe zakażonyh jeszcze luesem cywilizacji, kturyh
wojna wszehświatowa wyżućiła na powieżhńę i do kturyh społeczeństwo stare odnośi śę
ćągle jeszcze ńesłuszńe jak do bękartuw. My, futuryśći, pierwśi wyćągamy rękę braterstwa
do „ludźi nowyh“. Ońi będą tym zdrowym, odżywczym sokiem, ktury odświeży starą,
wyradzającą śę rasę ludzi wczorajszyh, tą bolesną, końeczną szczepionką, kturą wielki
kataklizm dźejowy zaszczepił całej rozkładającej śę i zaczynającej już cuhnąć Europie
pszedwojennej.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
8
Stronnictwo nasze, ludzi wdźerającyh śę w jutro, będźe ńebywałe, wszehogarńające i
szalone. Każdy może być wodzem i nikt ńe może być wodzem. Decentralizacja jak
najszersza. Ńe znamy leaderuw ani szeregowcuw, każdy jest ruwnym pracownikiem
bojującego żyća. Podkreślamy wielki moment w dźejah ludzkośći.
Los pszeżył śę i umarł. Każdy odtąd może stać śę twurcą własnego żyća
i żyća ogulnego.
My, futuryśći, idźemy społeczeństwu polskiemu w tej akcji z pomocą. Poszczegulnymi
odezwami będźemy dawać konkretne wskazuwki i instrukcje we wszystkih dźedźinah w myśl
ńińejszego manifestu. Na wezwańe nasze każdy bezimienny członek Stronnictwa
Futurystycznego (nazwisk ńe potszebujemy — istńeją tylko ruwńi, świadomi i powszehńi) —
wińen odezwać śę na swojej placuwce.
Aby jakakolwiek akcja z naszej strony okazała śę możliwą, domagamy śę od Sejmu
konstytucyjnej Żpltej Polskiej ńezwłocznego uchwaleńa ńetykalnośći artysty na ruwńi z
posłem na sejm. Artysta jest takim samym pszedstawićelem Narodu jak poseł,
pośadającym jedyńe inny zakres dzałana i inne kompetencje.
W hwili wielkiej i pszełomowej my, futuryśći, zapominamy dawnyh uraz, ńe
pamiętamy tego, że dotyhczasowe wszystkie nasze poczynańa, zmieżające w jednym
wytkńętym kierunku, spotykane były pszez społeczeństwo polskie wrogo, bezmyślńe i
śmieszńe. Wiemy dobże, że było to ńeporozumieńe wywołane pszez fałszywyh informatoruw
i komentatoruw, jak ruwńeż i pszez brak jednolitego frontu i jasnego, fizycznego wiary
wyznańa nas samyh. Teraz wszystkie te ńeporozumieńa odpadają same przez śę. Z purpurową
wiarą w jutro i jego ńewyczerpane możliwośći jednym mocnym żutem pszekreślamy
wszystko, co było poza nami i w nas samyh złe, zbędne i starcze, i wyćągamy rękę do
społeczeństwa polskiego. Jeżeli jesteśće żywym narodem, a ńe narodźikiem, jeżeli
pułtorawiekowa ńewola ńe wyżarła wam mlecza paćeżowego, jeżeli jesteśće żeczywiśće
narodem jutra, a ńe narodem-pszeżytkiem — pujdźeće za nami.
Wzywa śę wszystkih do rozpoczęća zgodnej, masowej akcji futurystycznej
ńezwłoczńe z hwilą ogłoszeńa tego manifestu.
W Krakowie, 20 kwietna 1921 r.
[Jednodńuwka futurystuw, Kraków, czerwiec 1921.]
Bruno Jasieński
MAŃIFEST
W SPRAWIE POEZJI FUTURYSTYCZNEJ
1. Kubizm, ekspresjońizm, prymitywizm, dadaizm pszelicytowały wszystkie izmy.
Pozostał jeszcze ńewyzyskany jako prąd w sztuce jedyńe onańizm. Proponujemy go na
zbiorową nazwę dla wszystkih naszyh przećiwńikuw. Jako uzasadńeńe podkreślamy
podstawowe momenty sztuki antyfuturystycznej: bezpłćowość; ńemoc zapłodńeńa swoją
sztuką tłumuw; spokojny, paseistyczny samogwałt w ćeńu melanholijnyh pracowni.
2. W hwili olbżymih realizacji wprowadzańe nowyh nazw uważamy za zbyteczne i z
hwilą ńezgodne. Podnosimy zamiast godła imię tej garstki, ktura pułtora dźeśątka lat temu
pierwsza żućiła hasła tej walki, kturą my dziś kończymy, i powturńe nazywamy śebie
futurystami.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
9
3. Ńe mamy zamiaru w r. 1921 powiązać tego, co oni czynili już w 1908. Wiemy, że o
tyle lat starsi od ńih jesteśmy. To, co u ńih było tylko pszeczuwańem, pośpiesznym żucańem
nowych perspektyw — musi u nas stać śę twardym, świadomym śebie i twurczym wysiłkiem.
Jako spadkobiercy ogromnego mocarstwa formy ogłaszamy wielkie
ujednostajńeńe waluty. Będźemy wymieńać wszystkie kubistyczne,
ekspresjońistyczne, dadaistyczne, prymitywistyczne bilety kredytowe na
jedyne od czasuw greckih ńepodrabialne talenty.
W tym celu postanawiamy:
4. Ńe wolno w r. 1921 nikomu twożyć i konstruować tak, jak to czyniło śę już
kiedyś pszed ńim. Żyće płyńe napszud i ńe powtaża śę. Twurcę każdego obowiązuje to
wszystko, co zastał + ten cudowny nowy skok, ktury artysta każdy uczyńić muśi w
prużńę wszehświata.
Sztuka jest twożeńem żeczy nowyh.
Artysta, ktury ńe twoży żeczy nowyh i ńebywałyh, a pżeżuwa jedyne to, co było pszed
nim zrobione, po paręset razy — ńe jest artystą i powińen za używańe tego tytułu odpowiadać
sądowńe, jak za używańe każdego innego bez odpowiedńih kwalifikacji. Wzywamy
społeczeństwo do zorganizowanego bojkotu podobnych jednostek.
5. Każdy artysta obowiązany jest stwożyć zupełńe nową, nebywałą
dotąd sztukę, kturą ma prawo nazwać swoim imieńem.
6. Dzieło sztuki uważamy za żecz dokonaną, konkretną i fizyczną. Kształt jego
uwarunkowany jest śćiśle wewnętszną potszebą. Jako takie odpowiada ono za śebie
całym kompleksem śił go składającyh, zawdźęczając kturym tak a ńe inaczej — tj. z
wewnętsznym pszymusem skoordynowane są jego poszczegulne częśći w stosunku do
śebie i do całośći. Ten wzajemny stosunek nazywamy kompozycją. Kompozycję
doskonałą, tj. ekonomiczną i żelazną — minimum materiału pszy maximum ośągńętej
dynamiki — nazywamy kompozycją futurystyczną. W ten sposub wolno jedyńe odtąd
komponować. Jako motywy decydujące podajemy pszede wszystkim: Drożyzna ogulna: a)
środkuw drukarskih, ktura czyńi ogłaszańe drukiem żeczy zbędnyh ńewskazanym i dla
położeńa ekonomicznego państwa wręcz szkodliwym; b) drożyzna czasu. Człowiek
wspułczesny zajęty jest pszez 8 godzin pracą fahową. Pozostałe 4 godziny ma na jedzeńe,
załatwiane interesuw żyćowyh, sport, rozrywki, utszymywańe stosunkuw toważyskih, miłość
i sztukę. Na samą sztukę pszypada u pszećętnego człowieka wspułczesnego od 5 do 15 minut
dźenńe. Dlatego sztukę otszymywać musi w specjalńe spreparowanyh pszez artystuw
kapsułkah, zawczasu oczyszczoną z wszelkih zbytecznośći i podaną mu w formie zupełne
gotowej, syntetycznej.
Dźeło sztuki jest ekstraktem. Rozpuszczone w szklance dńa
powszedńego, powinno ją całą zabarwić na swuj kolor.
Pszed ogłoszeńem dźeła sztuki drukiem artysta obowiązany jest wyćisnąć z ńego
pszedtem wszystkie pozostałe resztki wody. Artyśći wykraczający pszećiw temu
postanowieńu odpowiedźalńi będą pszed społeczeństwem na ruwńi ze zwykłymi złodźejami
pod zażutem kradźeży czasu.
7. Pszekreślamy logikę jako mieszczańsko-burżuazyjną formę umysłu. Każdy
artysta ma prawo i jest obowiązany stwożyć swoją własną autologikę. Za zasadnicze cehy
każdej poszczegulnej logiki uważamy:
błyskawiczne kojażeńe żeczy pozorńe dla logiki mieszczańskiej od śebie odległyh; dla
skrutu drogi pomiędzy dwoma szczytami — skok pszez prużńę i salto mortale.
8. Poezja operuje w płaszczyźńe słowa, tak jak plastyka w płaszczyźńe kształtuw,
muzyka — dźwiękuw. Słowo jest materiałem złożonym. Oprucz treśći dźwiękowej ma
jeszcze inną treść, symboliczną, kturą reprezentuje, a kturej ńe tszeba zabijać pod
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
10
groźbą stwożeńa tszećej sztuki, ktura ńe jest już poezją, a ńe jest jeszcze muzyką
(dadaizm).
Poezja jest taką kompozycją słuw, aby ńe zabijać tej drugiej
konkretnej duszy słowa wydobyć z ńego maximum rezonansu.
Zrywamy raz na zawsze z wszelkim opisywańem (malarstwo), ale z drugiej strony i
z wszelkim onomatopeizowańem, naśladowańem głosuw pszyrody itp. ńesmacznymi
rekwizytami pseudofuturyzującego neorealizmu.
Pszekreślamy zdańe jako antypoezyjny dźiwoląg.
Zdańe jest kompozycją pszypadkową, spojoną jedyńe słabym klejem
drobnomieszczańskiej logiki. Na jego miejsce — skondensowane, ostre i konsekwentne
kompozycje słów, ńekrępowanyh żadnymi prawidłami składni, logiki czy
gramatycznośći, jedyńe twardą wewnętszną końecznośćą, ktura po tońe A domaga śę
tonu G, po tonę C tonu F itd.
9. Pszekreślamy kśążkę jako formę dalszego dostarczańa poezji odbiorcom. Poezja,
jako sztuka operująca wartośćami akustycznymi, może być oddawana jedyńe słowem. Kśążka
odgrywać może co najwyżej rolę nut, na podstawie kturyh pewna kategoria ludzi wyjątkowo
uzdolńonyh (wirtuozuw) może odbudowywać całość pierwotną. Z hwilą wynalezieńa
telefonografu, tj. połączeńa fonografu z telefonem, kśążka jako pomost pomiędzy twurcą a
publicznośćą okaże śę do reszty ńeużyteczną i zbędną.
10. Sztuka nasza ńe jest ani odzwierćedleńem i anatomią duszy (psyhologia), ani
wyrazem naszyh dążeń ku zaświatom Boga (religia), ani roztsząsańem odwiecznyh
problematuw (filozofia). Pszećiw takim zażutom odpowiadać dziś hyba ńe potszebujemy.
Sztuka ńe jest ruwńeż pamiętnikiem skądinąd może ćekawyh pszeżyć i perypetii
wewnętsznyh artysty. Dźadkowie naśi dosyć namęczyli ćerpliwyh wspułczesnych swymi
tęsknotami, ćerpieńami i erotomańą. Pszeżyća artysty są jego własnośćą prywatną, zajmującą
ńewątpliwie dla najbliższej rodziny i wielbićelek, ale dla nikogo więcej. Poleca śę artystom
dla odprowadzeńa i wyładowana pszeżyć swoih w odpowiednim kierunku zajmować śę
więcej sportem, miłośćą płćową i naukami śćisłymi.
11. Odrywamy od organizmu żyća pszyczepionych do ńego jak pijawki zarozumiałyh
pasożytuw, nazywającyh śebie poetami, karmiącyh śę cudzą pracą i ńe produkującyh w
zamian ńic, pońeważ żyće takie, jakim jest, ńe wytszymuje miary ih prometejskih psyhe.
Pohwalamy żyće, kture jest wiecznym mozolnym zmieńańem śę — ruh, motłoh,
kanalizację i Miasto.
Poezja muśi być codźenną, głęboko aktualną i powszehną.
Romantyczny smęt ruż i słowikuw dawno pszestał już na nas dźałać.
Egzaltuje nas tłum, pojęty jako gigantyczna fala obracającej śę turbiny. W wiecznej
pracy i walce żyća o wytwożeńe dna jutszejszego hcemy być w swoim zakreśe uczćiwymi i
świadomymi pracownikami.
12. Zrywamy raz na zawsze z patosem wiecznośći w stosunku do dźeł sztuki.
Bezwzględna wartość dźeła sztuki waha śę pomiędzy 24 godźinami a
mieśącem.
W kraju, gdźe wszystko pszeżywa śę tak powoli — u nas — pszedłużamy ten termin do
1 roku. Po upływie tego czasu wszystkie ńe wyspszedane kśążki mają być wycofane z handlu
kśęgarskiego. Wszelkih drugih i tszećih wydań zabrana śę. Ńe poddający śę temu
postanowieńu poćągńęći będą do odpowiedźalnośći pszed społeczeństwem, kture samo
rozstszygać będźe poszczegulne wypadki w drodze plebiscytu.
W Krakowie, 3 kwietna 1921
[Jednodniówka futurystów, Kraków, czerwiec 1921.]
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
11
NUŻ W BŻUHU. 2 JEDNODŃUWKA FUTURYSTUW
30000 egzemplaży manifestu futurystuw — rozhwytano po całej polsce w ćągu 14
dni. dźgńęte nożem w bżuh ospałe bydlę sztuki polskiej zaczęło ryczeć, pszez otwur
żygnęła lawa futuryzmu. obywatele, pomużće nam zedżeć z was wasze znoszone od
codźennego użytku skury. dosyć włuczeńa za dobą partyjnyh haseł w rodzaju: „bug i
ojczyzna“, czerwony sztandar od dawna już stał śę w polsce czerwoną hustką do nosa.
demokraći wywieśće sztandary ze słowami naszyh szwajcarskih pszyjaćuł: Hcemy
szczać
we wszystkih kolorach!
malowane spodńe
W wielu domah prywatnyh, a także ńekturyh publicznyh, jak np. w tzw. zahęće (?)
sztuk pięknyh, śćany zawieszone są wielkimi kawałami płutna bardzo często pomalowanego.
Dlaczego złośliwi malaże z zahęty ńe malują swoih spodńi, wymalowane zaś wieszają na
śćanah, zamiast na sobie? Hodząc w kolorowyh spodńah spełńaliby swoją rolę dostępnej
rozrywki dla tłumuw. Wywieszone na śćanah stają śę one jedyńe pszedmiotem plotek
kilkunastu pismakuw.
Żąd pszypuszcza widoczńe, że wygłodńałej Polsce ńe wystarczy do nasyceńa śę swojski
kram stückuw, skoro pod groźbą kary ńe pozwala wywozić z kraju holenderskih rembrandtuw
i innyh rafaeluw. Otwarće namawiamy do masowej kontrabandy i wywożeńa tego paskustwa
za granicę.
Właśćićele domuw, pokrywajće kompozycjami futurystycznymi śćany i wnętsza swoih
kamienic.
Państwo, zamuw następującyh jedynyh w Polsce malaży i żeźbiaży do ozdobieńa ulic,
placuw i hodńikuw:
tytusa czyżewskiego, henryka gotliba, leona hwistka, juzefa jaremę, zbigńewa i andżeja
pronaszkuw, mariana szczerbułę, kaźrnieża tomorowicza, zygm. waliszewskiego, romualda
witkowskiego.
1
Zwracamy śę do wszystkih obywateli żeczypospolitej:
Obywatele, malujće śę
śebie, swoje żony i dźeći!
Ostatńe wieczory futurystyczne w Zakopanem zakończyły śę walką dwuh odłamuw
publicznośći na pięśći i jajka! Kobiety masowo stanęły po strońe futurystuw! Wkrutce
zostaną sfuturyzowane i teatry! Namnożeńe śę w ostatnih czasah ńezliczonej ilośći teatruw
jest najlepszym dowodem ostatecznego ih bankructwa. Publiczność zrewoltowana zdemoluje
dotyhczasową scenę. Jajka są brońą jedyne godną człowieka cywilizowanego: pszypominają
ręczne granaty, a ńe są śmiertelne. Śćiskamy dłoń francji i szwajcarii. Marinetti jest nam
obcy. Wkrutce odbędą śę nowe karnawały poezji futurystycznej w warszawie, krakowie,
lwowie, poznańu i wszystkih większyh miastah polski, na kturyh ukażą śę tłumom głośni
futuryśći polscy
1
H. Gotlib (1892—1966), L. Chwistek (1884—1944), J. Jarema (1900–?), Z. Pronaszko (1885—1958), A.
Pronaszko (1888—1961), M. Szczerbuła (1898—1942), K. Tomorowicz (1897—1961), Z. Waliszewski (1897—
1936), R. K. Witkowski (1876—1950) — malarze ówczesnej awangardy, związani — bliżej lub dalej — z
formistami. Oprócz Pronaszków wszyscy oni podpisali list otwarty do ministra spraw wewnętrznych
protestujący przeciw interwencjom policji na wieczorach futurystów, zamieszczony w Nożu w bżuhu.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
12
tytus czyżewski, bruno jaśeński, stanisław młodożeńec, anatol stern, aleksandeer wat.
[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921.]
Leon Chwistek
O POEZJI
Treśćą sąduw są ńe tylko stosunki zahodzące w żeczywistośći, ale ruwńeż stosunki
zahodzące w świeće pszedmiotuw idealnyh, ńe mającyh ńeraz nic wspulnego z
żeczywistośćią. Ta okoliczność wpływa o tyle komplikująco, że podźał poezji na 4 typy
odpowiadające 4-em zasadniczym żeczywistośćom ńe da śę tak śćiśle pszeprowadźić, jak to
ma miejsce w malarstwie i żeźbie. Ńemńej wyrużńić możemy poezję prymitywistyczną,
realistyczną, impresjonistyczną i futurystyczną (w szerokim znaczeńu tego wyrazu).
Właśćiwe zadańe teorii poezji polega na badańu stosunku formy zdańa do sensu, bez względu
na to, czy ten sens odnosi śę do żeczywistośći, czy też do pszedmiotuw idealnyh.
Logika wyrużńa zdana mające sens, czyli sądy, od zdań pozbawionyh sensu, posługując
śę pszy tym śćisłymi kryteriami stanowiącymi tzw. teorię typuw logicznyh. W ten sposub
wydźela ze zdań pewną określoną klasę sąduw typu pierwszego, drugiego, tszećego itd.
Zdańa pozostałe znajdują śę poza zakresem logiki, ńe jest jednak wykluczone, że ńekture z
nih mogą zostać z kolei zaliczone do sąduw typu wyższego. Ale i takim nawet zdańom, kture
własnośći tej ńe pośadają, możemy pszypisać i pszypisujemy pewien sens, posługując śę
pojęćem sensu już ńe w logicznym, śćisłym znaczeńu, ale w znaczeńu ńeco szerszym, kture
ńe pośada wprawdźe wartośći naukowej, może nas jednak interesować z innego punktu
widzeńa. Otuż dobże jest zaznaczyć, że poza logicznym pojęćem sensu znaczeńe wyrazu
„sens“ może być na rużne sposoby ustalone i że można nawet ustanowić całą hierarhię zdań
zależną od rużnyh znaczeń tego wyrazu.
Jest jasne, że im dalej posuwamy śę w tej hierarhii, tym bar-dźej oddalamy śę od sensu
naukowego, zbliżając śę coraz bardźej do pustego dźwięku wyrazuw, czyli do tzw. muzyki
szmeruw. — Tym samym oddalamy śę coraz bardźej od zagadńeńa prawdy i fałszu,
przesuwając śę na teren zagadńeń czysto formalnyh. — Jest jasne, że dążeńe poezji do
oddźeleńa śę od nauki i innyh obcyh sztuce dyscyplin musi kierować poezję do tyh
ńeuhwytnyh terenuw, na kturyh jeszcze ńe mamy czystej muzyki szmeruw, a kture jednak są
już obce problematowi prawdy i fałszu. — Dążeńe to możemy nazwać formizmem w poezji.
— Żecz jasna, że podobńe jak w sztukah plastycznyh, rozwiązańe tak postawionego zadańa
ńe może być ośągńęte ani pszez teorię, ani też pszez formalne eksperymenty. Podobńe jak
tam, potszebna jest i tu bezwzględna szczerość artysty, bezwzględne pszejęće śę jakimś
zdażeńem czy też jakąś myślą. Zdażeńa należące do dawno skrystalizowanyh żeczywistośći,
podobne jak myśli whodzące w zakres nauki, są oczywiśćie mało pszydatne do tego rodzaju
podńety, formułują śę bowiem automatyczńe w sądy śćiśle określone. Pszećiwńe, zdażeńa
dokonujące śę w żeczywistośći wyobrażeń i myśli, należące do zakresu ideologii pojęć
płynnyh (mętnyh), pszedstawiają ńezmierne trudnośći sformułowańa, hoćby z tego prostego
powodu, że język zbudowany jest w zasadźe dla żeczywistośći żeczy, będącej skrajnym
pszećiwieństwem żeczywistośći wyobrażeń. W ten sposub poezja formistyczna łączy śę śćiśle
z zagadńeńem rozszeżeńa języka, co jest stałą cehą każdej budzącej śę do żyća poezji. Prucz
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
13
tego odgrywa zasadniczą rolę ńeuhwytność samyh zdażeń. Czynniki te są wystarczającą
podstawą do pobudzeńa żywiołowej twurczośći poetuw, prowadząc ih ńezależńe od wszelkiej
teorii na właśćiwy teren.
[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921;
L. Chwistek, Wielość rzeczywistości, Kraków 1921]
Podstawowe znaczenie dla filozoficznych i estetycznych
poglądów Chwistka ma teza, że rzeczywistość nie jest czymś
bezpośrednio danym, lecz zawsze mamy do czynienia ze stworzonymi
przez umysł schematami rzeczywistości. Teza ta prowadzi Chwistka
do koncepcji „wielości rzeczywistości“, wyróżniającej cztery jej typy:
1. rzeczywistość doświadczenia codziennego, 2. rzeczywistość ciał
fizykalnych, 3. rzeczywistość wrażeń zmysłowych i 4. rzeczywistość
wyobrażeń (wizjonerów). Odpowiednikami tych rzeczywistości są w
sztukach plastycznych kolejno: prymitywizm, realizm, impresjonizm i
futuryzm (oznaczający tu awangardowe kierunki w sztuce
dwudziestowiecznej, więc również formizm).
Tytus Czyżewski
POGRZEB ROMANTYZMU — UWIĄD STARCZY
SYMBOLIZMU — ŚMIERĆ PROGRAMIZMU
Rozpoczął się u nas ów czas walki o nowe wartości i nową formę.
Tym burzliwszy, że natrafił na grunt nie przygotowany — a jednak mimo to podatny —
na odłogiem leżącą sztukę, a przede wszystkim poezję polską. Czymże była dotychczas u nas
ta poezja? Poezja polska była dotąd niczym innym, tylko poezją romantyczną — o formie i
nastrojach zupełnie romantycznych. Forma Mickiewicza, Krasińskiego i Słowackiego była i
jest po dziś dzień wykwitem kultury, na jaką tylko wczorajsza i przedwczorajsza doba narodu
zdobyć się mogła.
Naród był uciemiężony, bez osobistej woli ni możności swobodnego wypowiedzenia
się.
Sztuka zatem, szczególniej porozbiorowa, dążyła do określenia martyrologii narodu i
stąd poeci czerpali natchnienie.
Tak zwana u nas era symbolizmu, którego ostatnim wypowiedzeniem się jest Tuwim i
jego satelici — nie wiadomo zresztą dlaczego nazywający się futurystami — była ostatnim
odblaskiem tego ogona romantyzmu, który ciągnął się u nas przez lat tyle, niby wąż morski.
Aż wreszcie przyszła chwila, że naród powraca do życia fizjologicznego.
I żyć poczynamy nie zapachem trupa i trumny, lecz ciałem, nerwami, krwią, żądzą i
namiętnością organizmów normalnych i zdrowych — zdolnych do życia wprzód i w
przyszłość.
Naród jako żyjący fizjologicznie twór musi stworzyć sobie swój silny i własny
organizm i swoje współczesne najodpowiedniejsze życie.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
14
Naród polski nie może już żyć próchnami królów i dziadów. Naród polski nie może
morfinizować się koszmarami z Wesela, ale musi poczuć w sobie sztukę i poezję odrodzenia
współczesnego.
Polska uzyskała swoją niezależność polityczną w tak szczęśliwym czasie i
okolicznościach, że razem z przebudzeniem się jej do życia — przebudziły się i narodziły w
Europie nowe wartości socjalne i estetyczne.
Któż wie, czy Nemezis nie nałożyła na Polskę owego obowiązku przeznaczenia, które
bywają rzadkimi wypadkami dziejowymi.
My bez programu dążymy do stworzenia nowej ery wartości estetycznych, tj. wartości
sztuki.
Ów kram jęczącego wciąż romantyzmu stał się dla nas jak owa powtarzająca się
potrawa, którą codziennie karmią pupilków w internacie do uprzykrzenia i mdłości.
Wszyscy chcą odmiany — czegoś innego — chociażby za cenę silnych podrażnień
zmysłowych.
Obecna poezja i sztuka polska musi używać skrótów i potrzebnych syntetycznych
zaokrąglań — musi być modernistyczną.
Poezja współczesna musi sobie stworzyć nową odrębną formę, podatną dla ludzi
współczesnych, łaknących, nerwowych, syntetycznych wzruszeń. Skojarzenia myślowe będą
rzadkie, niespodziane i nieprzewidziane — forma barwna — wiersz jak najbardziej wolny —
kontrasty myślowe jak najbardziej oddalone.
Artyści będą jak najmniej używać tematu, a jak najwięcej konstruować. Artyści będą
kierować się instynktem.
Oto są nie programy, nie kanony twórczości, ale ogólne kontury współczesnej
syntetycznej sztuki. Gdy dodamy do tego język, który często musi posługiwać się znakami i
słowami nie przyjętymi ogólnie jako logiczne pojęcia, ale zmysłowymi i słuchowymi — a oto
mamy sposób naszego wywnętrzenia się i naszej formy.
I oto jest poezja współczesna, sztuka syntetyczna człowieka XX i XXI wieku.
Lecz nie na te emblematy nowej sztuki rzucają się zajadłe brytany, eunuchy krytyki —
ale rzucają się na ów wiosenny strumień życia naszej nowej zwycięskiej sztuki.
Śmierć romantyzmowi, symbolizmowi i programizmowi! Niech żyje mechaniczny
instynkt.
[«Formiści» 1921, nr 4.]
Tytus Czyżewski
OD MASZYNY DO ZWIERZĄT
Sentymentalni epigoni romantyzmu i symbolizmu wymierają — nastaje nowa era
nowych wartości — bez naiwnych złud naiwnego naturalizmu.
Żywioł — od ogólnego mechanizmu do instynktu zwierząt — będziemy braćmi
zwierząt i będziemy się uczyć od nich instynktowej sztuki, kochać będziemy maszyny, gdyż
one nasze siostry, i zwierzęta, bo one nasi nauczyciele i bracia.
Tylko bez programowych prymitywów
====== instynkt
zabijmy w sobie „estetyzm“!
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
15
Panowie i panie, zwierzęta domowe i dzikie,
====== elektryczny instynkt
(maszyna i żywioł).
---------------------------------------------------------------------
Kochamy maszyny elektryczne i nie robimy im krzywdy.
---------------------------------------------------------------------
Uczymy się muzyki od ptaków. — Architektury, malarstwa i rzeźby od gniazd
zwierzęcych.
Instynkt mechanizmu ====== „niech każdy pisze, rzeźbi i maluje jak mu jego
instynkt wskazuje“!
Szukamy instynktu, który zgubiliśmy doskonaląc się przez tyle wieków w sztuce i
nauce.
Niech żyje elektryczny instynkt
instynktowa sztuka zwierząt
instynkt elektryczny
wszechświata
minerałów roślin zwierząt ludzi
wewnętrznego życia medium.
[«Formiści» 1921, nr 4.]
Tytus Czyżewski
O „ZIELONYM OKU“ I O SWOIM MALARSTWIE
(autokrytyka — autoreklama)
Zielone oko napisał Tytus Czyżewski, tzn.
ja
myśląc o przewrotności kolorów, linii i formy. W świecie wszystko żyje i wszystko ma swoją
wartość. Co nie żyje — nie istnieje, a co nie istnieje, nie ma ani formy, ani barwy.
Kocią serenadę napisałem „natchniony“ przez uczucie miłosne pewnego koczura
starego znajomego mej znajomej kotki.
Miłość u zwierząt odbywa się z furorem i z bezpośredniością instynktu.
Pastorałki moje są reminiscencją podtatrzańskiej wsi rodzinnej (z lat dziecinnych), na
którą spadł obfity śnieg grudniowy
hej kolęda, kolęda.
Śpiewające domy to „poemat“ krzywości linii i miary. Wszystko tańczy w europejskiej
chuci powojennej.
Domy śmieją się z ludzi, a ludzie płaczą nad swoją głupotą.
Dzieci śmieją się z rodziców.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
16
Melodia tlumu jest to poemat niepokoju albo denerwujący miszmasz paryskiego
bulwaru (bul-miszlu), na którym znalazła się moja osobistość (polskiego artysty bez steru i
kotwicy).
Le soir d'amour jest to szczękanie zębami przed „tym“ — co „potem“ staje się zwykłą
banalnością.
Elektryczne wizje — zmechanizowany poemat.
Człowiek spłodził i rozpętał machinę, która kiedyś zabije go, albo wywyższy.
Zbudujemy maszyny — pojedziemy na gwiazdy, aby obserwować słońce.
Słońce zdziwi się, skąd człowiek nabrał tyle „rozumu“.
Człowiek zbuduje mechaniczne słońce.
Stare słońce — to stara poczciwa maszyna.
Kochajmy słońce i nie wygadujmy na niego poza oczami.
Przyszły człowiek to elektryczna maszyna — czuła, skomplikowana, a prosta w stylu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Różni krytycy pisali o Zielonym oku różne rzeczy.
Krytycy piszący w gazetach o „poezji“ zgadzali się prawie wszyscy na jedno — że moje
poezje są złożone z minimum „talentu“, natomiast malarstwo moje uważali za rzecz
„epokową“.
Na odwrót — krytycy piszący w gazetach o „sztukach“ plastycznych zgadzali się
prawie wszyscy na jedno, że poezje moje są „epokowe“ (?!), a malarstwo moje jest
„niedołężne“, bez „rysunku“ i „koloru“.
Wiedząc jednak z doświadczenia, że w polskiej prasie najlepsze artykuły o polityce
piszą inżynierowie i muzycy, o rolnictwie i ogrodnictwie — generałowie, o handlu — poeci,
o poezji — prawnicy i lekarze, o medycynie — profesorowie języków starożytnych (greka,
łacina), o grece i łacinie — profesorowie rysunków, o sztukach plastycznych — doktorowie
weterynarii, geologii i nauk politycznych.
Z tego powodu jestem o moje Zielone oko i o moje malarstwo zupełnie spokojny.
Kochajcie elektryczne maszyny, żeńcie się z nimi i płódźcie Dynamo-dzieci —
magnetyzujcie i kształćcie je, aby wyrosły na mechanicznych obywateli.
Tego wam życzy wasz poeta bez „skrzydeł“ i malarz bez „farby“.
[Jednodniówka futurystów, Kraków, czerwiec 1921.]
Bruno Jasieński
FUTURYZM POLSKI
(bilans)
Futuryzm jest formą świadomości zbiorowej, którą należy przezwyciężyć. Ja
futurystą już nie jestem, podczas gdy wy wszyscy jesteście futurystami. Manifest —
zapora, którą trzeba przekroczyć. Maszyna nie jest produktem człowieka, jest jego
nadbudową. Przedmiotowe formy cywilizacji jako piękno ciała człowieka
współczesnego. Historia mojego futuryzmu. Przeciwko futuryzmowi.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
17
Właściwie historia futuryzmu została już przeze mnie napisana. Publiczność i krytyka
przeoczyły ją, ponieważ nosi na sobie etykietkę „powieść“ i niesamowity tytuł Nogi Izoldy
Morgan. Dziś napisałbym ją niewątpliwie trochę inaczej. Górnikom, świdrującym tunele w
skałach zbiorowej świadomości współczesnej, trudno jest samym ogarnąć wzrokiem piękno
perspektywy, jaką odkryje drążony przez nich tunel. Zrobią to za nas bezczynni turyści
historii.
Futuryzm jest pewną formą świadomości zbiorowej. Aby móc o nim mówić, trzeba
naprzód przezwyciężyć go w sobie samym. Ale walka, jaką z konieczności staje się każde
przezwyciężenie, ma swoje własne krótkie i oślepiające perspektywy i rzeczy znajdujące się
w jej polu widzenia otrzymują jej szczególne oświetlenie. Dlatego ile razy mówi się o
futuryzmie, mam zawsze wrażenie, że poruszam sprawę bardzo prywatną i osobistą.
U nas w Polsce nazwa futurysty nabrała jakiegoś specyficznie lokalnego, obraźliwego
znaczenia, zaciemniającego jego treść pierwotną. Stała się wyzwiskiem. Doszukiwanie się
przyczyny tego zjawiska zajęłoby zbyt wiele czasu.
Cała nasza wina polegała na tym, że pewien moment świadomości współczesnej,
wszystkim nam wspólny, podjęliśmy, nie wyparliśmy się go i usiłowali go ująć w pewne
nowe formy artystyczne. Z chwilą, kiedy formy te zostaną stworzone, można będzie dopiero
mówić o przezwyciężeniu samego momentu. Przez przemilczanie go nie posuwamy się ani o
centymetr naprzód, więcej — wykluczamy możność wszelkiego posuwania się. Jest ono w
konsekwencjach źródłem mnóstwa bardzo zabawnych odwróceń. Sytuacja obecna np.
przedstawia się zupełnie odwrotnie, niż o tym sądzi publiczność. Ja już „futurystą“ nie jestem,
podczas gdy państwo wszyscy jesteście futurystami. Wygląda to na paradoks, a jednak tak
jest.
Kiedy w r. 1918, po powrocie do Polski, zetknąłem się po raz pierwszy z Tytusem
Czyżewskim — wiedzieliśmy jasno jedno:
Bujne kotłujące się życie współczesne zerwało stawidła, okopów i drutów kolczastych i
wdarło się w morze psychiki polskiej z niesłychaną siłą. Życie to nie ma żadnego
odpowiednika w świadomości polskiej.
Świadomością społeczeństwa jest jego sztuka, pojęta jako życie organizowane. Każda
nowa faza życia wymaga dla siebie nowych form w sztuce. Dopiero przez stworzenie tych
form moment współczesny zostaje wprowadzony do świadomości zbiorowej, staje się jej
momentem organicznym, a więc twórczym. Społeczeństwo, które nie wytworzy na czas
nowych form organizowania, zostaje, przeciwnie, przezwyciężone, pokonane, osiodłane przez
moment życia współczesnego, którym nie jest w stanie kierować.
Gigantyczny i szybki rozrost form techniki i industrii jest niewątpliwie najbardziej
istotną podstawą i kręgosłupem momentu współczesnego. Wytworzył on nową etykę, nową
estetykę i nową realność. Wprowadzenie maszyny w życie człowieka jako elementu
nieodzownego, dopełniającego, musiało pociągnąć za sobą przebudowanie gruntowne jego
psychiki, wytworzenie własnych równoważników podobnie jak wprowadzenie do organizmu
żywego — obcego ciała zmusza organizm do wydzielania specjalnych przeciwciał, które
zmieniają dopiero antygeny w ciała zdolne do przyswajania lub możliwe do wydalenia. Jeżeli
organizm ludzki czy społeczny energii tej w dostatecznej ilości nie wytworzy, następuje
intoksykacja, zakażenie ciałem obcym.
2
2
W Nogach Izoldy Morgan przedstawiłem ten proces zakażenia psychiki współczesnej przez maszynę. [Przyp.
aut.]
Nogi Izoldy Morgan ukazały się we Lwowie w 1923 r. Ich bohaterem
jest inżynier miejskiej elektrowni, Berg, którego narzeczonej w
wypadku ulicznym tramwaj uciął obie nogi. Dziewczyna umiera, Berg
bierze jej nogi do domu i trzyma je tygodniami, a one nie podlegają
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
18
Wytworzyć te przeciwciała psychiczne, inaczej, stworzyć formy, które by
podporządkowały człowiekowi maszynę — oto najbliższe zadanie sztuki współczesnej.
W momencie uświadomienia sobie tej prawdy narodził się futuryzm.
Odpowiedział na nią na długo przed wojną futuryzm włoski, na krótko po niej —
futuryzm rosyjski, oba w sposób biegunowo odmienny.
Odpowiedź futuryzmu włoskiego była prosta i da się zamknąć w zdaniu:
S z t u k a w i n n a p o d n i e ś ć m a s z y n ę d o p o z i o m u i d e a ł u
e r o t y c z n e g o l u d z k o ś c i .
(Stanowisko, którego u nas przez dłuższy czas mozolnie i konsekwentnie bronił duży
artysta Tytus Czyżewski
3
).
Uwielbienie jednak nie jest przezwyciężeniem, przeciwnie, podporządkowaniem się
przedmiotowi uwielbianemu. Występuje ono zazwyczaj jako forma świadomości na niższym
stopniu rozwoju i jest jedną z najbardziej pierwotnych form reagowania jej na zjawiska
zewnętrzne.
Człowiek pierwotny ubóstwiał żywioł, ponieważ uczuwał wobec niego swą całkowitą
bezbronność. Na dalszym szczeblu stosunek ten zamienił się na stosunek buntu do
zdetronizowanego niewiadomego, aby wraz z przezwyciężeniem go ułożyć się w ramy
pewnego swej potęgi spokoju.
Odpowiedź futuryzmu rosyjskiego była od początku dwulicowa:
Rzeczy to wróg —
zrozumcie to choć.
Rzeczy się rąbać powinno!
A może właśnie rzeczy trzeba kochać?
A może rzeczy mają duszę inną?...
4
Cały futuryzm rosyjski z lat 1913—1919 jest właściwie oscylowaniem dookoła tych
dwóch prawd z przechylaniem się to na jedną, to na drugą stronę. Dopiero w r. 1919
Misterium-buffo tegoż Majakowskiego przynosi ostateczną odpowiedź futuryzmu
rosyjskiego:
Towarzysze rzeczy
wiecie co —
przestańmy jedni na drugich się krzywić.
Spróbujmy: my was będziemy robić,
a wy nas — żywić.
Odpowiedź ta, zaczerpnięta od socjalizmu, wyznacza maszynie w świadomości
współczesnej miejsce, jakie robotnikowi wyznacza w swym obrębie społeczeństwo
kapitalistyczne.
Sztuka polska budząca się po wojnie z narodowo-patriotycznego letargu miała w
futuryzmie włoskim gotową odpowiedź, odpowiedź fałszywą. Należało poddać ją krytyce,
przyjąć lub odrzucić, a jeżeli odrzucić, to postawić na jej miejsce odpowiedź własną.
W momencie skrzyżowania się ostrza powojennej myśli polskiej z ostrzem myśli
europejskiej narodził się futuryzm polski.
Narodził się w chwili dziwnej i jedynej.
Przed wykąpaną w wannie mordu czteroletniego myślą polską otwarły się nagle na
oścież wrota Zachodu. Zagadnienie nowoczesnej kultury europejskiej, w którym nie brała
rozkładowi, zachowując świeżość i piękno. Berg nabrawszy
przekonania, że maszyna jest wrogiem człowieka, a władza maszyny
stanowi główne zło ustroju, niszczy urządzenia elektrowni i powoli
wpada w obłęd. Chodzi ulicami, gdzie gonią go rozszalałe tramwaje.
3
„Kochajcie elektryczne maszyny, żeńcie się z nimi i płódźcie Dynamo-dzieci — magnetyzujcie i kształćcie je,
aby wyrosły na mechanicznych obywateli“ (1-a jednodniówka futurystów — manifesty futuryzmu polskiego —
czerwiec 1921). [Przyp. aut.]
4
Majakowskij. Wladimir Majakowskij, tragedia, 1913. [Przyp. aut.]
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
19
dotąd bezpośredniego udziału, zajęta własnymi zagadnieniami narodowymi, czekało od niej
rozwiązania.
Na nie przygotowany szczepionką ochronną organizm polski upadł bakcyl
nowoczesności. Rozpoczęła się walka organizmu z bakcylem, walka o śmierć lub życie,
pośpieszne, gorączkowe wytwarzanie własnych antytoksyn. Organizm polski przechodził
kryzys i miotał się w gorączce. Ta gorączka wywołana w organizmie polskim przez bakcyla
nowoczesności, ten okres walki i bolesnego przetwarzania się organizmu przejdzie do historii
nowoczesnej kultury pod nazwą futuryzmu polskiego.
Na zewnątrz przedstawiało się to po prostu jako walka, którą grupa artystów
wypowiedziała swemu społeczeństwu. „Społeczeństwo“ zamknęło się w bastionach
kościołów i redakcji, skąd wylewało na partyzantów kubły brudnej, gryzącej wody, krzyczało
na wieczorach poetyckich, obrzucało jajami i kamieniami. Nikt nie zdawał sobie jasno
sprawy, w imię czego prowadzi się walka i jakie jest jej właściwe znaczenie. Psychika polska
poczuła się zagrożoną w swoich tradycjonalnych przyzwyczajeniach i nałogach i broniła się z
energią, jakiej trudno się było u niej spodziewać.
Początkowo opinia, upostaciowana w prasie, usiłowała sam proces zbagatelizować,
przedstawić go po prostu jako „kierunek“ przeniesiony do nas z zagranicy. Wyłoniła nawet z
siebie całą generację rybaków, którzy wędką akademizmu wyławiali z wzburzonej fali kiełbie
ech i urojonych plagiatów i z triumfem obnosili je przed publicznością na dowód, że proces,
który ją niepokoi, nie jest bynajmniej jej wewnętrznym procesem, a jedynie usiłowaniem
narzucenia jej jakichś obcych „zagranicznych“ idei.
Publiczność nie uwierzyła.
Wtedy opinia zmieniła metodę. Uderzyła na alarm. Zaczęto wywoływać z lasu wilka
bolszewizmu i anonimowego mocarstwa. Rozpoczęły się represje administracyjne.
Konfiskaty książek i czasopism, policyjne utrudnienie i zrywanie wieczorów
poetyckich, administracyjne wydalanie artystów z powiatów — wszystkie te fakta zupełnie
niezrozumiałe dla artysty zagranicznego i rozsiewające wieść o „polskim barbarzyństwie“ za
granicą — to tylko, dalsze etapy jednej i tej samej walki.
Pamiętam jeden z pierwszych naszych wielkich wieczorów w Filharmonii
Warszawskiej 9 lutego 1921 r., który zgromadził przeszło 2000 osób. Ludzie tłoczyli się w
przejściach i otaczali estradę. Ktoś z publiczności przyniósł węża, jakaś kobieta przyszła z
małpą. Warszawa okazywała w ten sposób, że się futuryzuje. Czytaliśmy jakieś wiersze.
Ludzie stali na krzesłach i krzykiem usiłowali nam przerwać. Wiersze były złe, ale
publiczności zależało na tym najmniej. Pamiętam p. Ireną Solską, artystkę o wyjątkowej
odwadze i genialnej intuicji, jak bez echa rzucała w salę swoje najpiękniejsze koncepcje
recytatorskie, otoczona wrogim pomrukiem bałwanów.
Innym razem, na wieczorze w Zakopanem, ta sama publiczność chciała zlinczować
poetę Aleksandra Wata, czytającego przed nią swe namopaniki — poematy słów
wyzwolonych z jarzma treści logicznej.
5
Dziś, kiedy na wieczorach moich krzyczy się już coraz rzadziej (jedynie policja, jako
instytucja w założeniach swych konserwatywna, długo jeszcze zapewne nie potrafi się wyrzec
swych wypróbowanych metod), kiedy książki nasze rozchodzą się w coraz większej ilości
egzemplarzy i nawet (!) znajdują już nakładców, kiedy dobytek nasz artystyczny staje się
powoli torbą, w której maczają ręce nawet artyści wypierający się gorliwie jakiegokolwiek z
nami stosunku, dziś, kiedy kryzys można już uważać za zażegnany, chociaż sam proces
bynajmniej się jeszcze nie skończył, można spokojnym okiem rzucić wstecz na ubiegłe
pięciolecie i sporządzić sumaryczny bilans.
5
namopaniki — nazwą tą opatrzył Wat cykl swoich utworów zbudowanych z wyrazów pozbawionych znaczenia
(przekształconych lub utworzonych w oparciu o zasób morfemów istniejących w języku) oraz odznaczających
się stałym powtarzaniem pewnych motywów brzmieniowych.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
20
Napisaliśmy dużo złych wierszy, namalowali dużo złych obrazów — historia nam to
wybaczy.
Był to czas dziwny i piękny, czas, w którym każda strofa była pchnięciem, każdy wiersz
— obroną, czas, gdzie poezje preparowało się jak dynamit, a słowo stawało się kapslą, czas
wiecznej czujności i ustawicznego czuwania, wytężania wzroku i wypatrywania miejsca, w
które najskuteczniej można by uderzyć.
I dziś, kiedy złych wierszy pisuję już coraz mniej, z prawdziwym żalem oglądam się
wstecz na te lata gorączkowe, pełne przeczuć i słów niewypowiedzianych, dziewicze lata
kiełkujących wartości.
Dla „amatorów jubileuszów“
6
— kilka dat.
Zaczynało się to powoli, od czasu do czasu zwiastowane jakimś echem dziwnym i
niesamowitym jak grzmot przed burzą.
Jeszcze niezadługo przed wojną, w r. 1914, tragiczny zwiastun i Jan Chrzciciel
futuryzmu polskiego, Jerzy Jankowski (autor Tramu wpopszek ulicy), straszył publiczność
polską wierszami rozrzuconymi po czasopismach — pierwszy polski futurysta w znaczeniu
włoskim. Wiersze zaginęły bez echa. Książka przyszła za późno. Choroba wyrwała go z
szeregu szermierzy, zanim zdołał do niego wstąpić. I pomimo że Jankowski dziełem swym na
szali ruchu nie zaważył, pozostanie on na zawsze w literaturze naszej symbolem nowej,
odradzającej się psychiki polskiej jako pierwszy zwiastun nowych dni, kiedy
zwyciężył wodę odblask krwawy
salw karabinów suchy trzask
wywiódł w świątyni starej nawy
futuryzmu brzask.
7
Równocześnie z nim w drugiej stolicy Polski — Krakowie wielki samotny artysta Tytus
Czyżewski, zamknięty w ustronnej pracowni, wygotowywał w tyglu swojej intuicji formy
coraz dziwniejsze i coraz bardziej zagadkowe.
Kiedy powróciłem do Polski po długiej w niej nieobecności, zgrupowała się dookoła
niego garstka malarzy znanych na zewnątrz Krakowowi pod nazwą f o r m i s t ó w ,
rozpoczynając wtedy wydawać pod tym tytułem maleńkie pisemko redagowane przez
Czyżewskiego i Leona Chwistka. Formiści zrobili na mnie wrażenie średniowiecznego cechu
poszukiwaczy nowej formy. Odgrodzeni od ulicy szklaną taflą swoich pracowni,
rozwiązywali jeden po drugim narzucające się problematy malarskie, jak rozwiązuje się
równania matematyczne, z kamiennym uporem i pewnością swej prawdy. A za szybą
przewalało się życie polskie, miotało się w powojennej gorączce, tłukło głową o mur zagnane
w labirynty ślepych uliczek, życie poplątane, pstre, bezjęzykie. Na pracę przygotowawczą
było za późno. Chwila domagała
się radykalnego czynu.
Zetknąłem się wtedy też po raz pierwszy ze Stanłsławem Młodożeńcem, świeżym,
rokującym artystą, od którego wszyscy spodziewaliśmy się bardzo wiele (nie znam przyczyn,
dla których zamilkł ostatnio).
Tak powstała pierwsza polska organizacja futurystyczna, tzw. „Katarynka“. Nazwa nie
była ani tak zabawną, ani tak przypadkową, jak się to może powierzchownie wydawać.
Obrazowała ona moment dla futuryzmu polskiego decydujący, moment wystąpienia nowej
sztuki polskiej na ulicę, pierwszy akt rozpoczynającej się walki.
Posypały się plakaty, za plakatami — wieczory.
To, że kryzys futuryzmu pierwszy przeszedł Kraków — miasto-mauzoleum, Kraków, w
którym każda cegiełka jest wawelską, a każdy mieszkaniec — kustoszem, Kraków — polska
Florencja, panopticum narodowych mumii, było objawem zupełnie zdrowym i świadczącym
o żywotności organizmu polskiego.
6
Wyrażenie futurysty rosyjskiego Majakowskiego [Przyp. aut.].
7
Niedokładny cytat ostatniej strofy wiersza Jankowskiego Tram wpopszek ulicy.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
21
Pozostawało zaatakować polskiego burżuja w jego legowisku — w Warszawie. Cztery
następujące bezpośrednio po sobie wielkie wieczory, poprzedzone monstr-wieczorem w
Filharmonii, spełniły to zadanie.
W lutym 1921 zachorowała Warszawa.
W Warszawie zetknąłem się po raz pierwszy z Anatolem Sternem i Aleksandrem
Watem. Pierwsza podpisana przez nich odezwa pt. Tak jaka wpadła mi w ręce, owiana jeszcze
duchem niemieckiego ekspresjonizmu, zwiastując kogoś, który nadchodzi — była mi
całkowicie obcą. Wydany w okresie wieczorów warszawskich almanach Gga, propagujący
prymitywizm jako odpowiedź futuryzmu polskiego, był anachronizmem. Na szczęście
wiersze nic nie miały wspólnego z „prymitywistycznym“ manifestem.
Po dłuższych dyskusjach został w Warszawie ustalony jednolity front futuryzmu
polskiego. Pierwszym dokumentem tego były wieczory łódzkie w marcu 1921. Rezultatem —
1-a jednodniówka futurystów, manifesty futuryzmu polskiego, Kraków, czerwiec 1921,
rozrzucona w tysiącach egzemplarzy po wszystkich miastach Polski.
W „Manifestach futuryzmu polskiego“ zogniskowałem szereg poruszających nami
wówczas i szczególnie aktualnych idei. „Manifesty“ nie stanowiły żadnego
przedyskutowanego programu, uchwalonego przez kongres futurystów polskich. Akcja była
rozpoczęta. Publiczność domagała się od nas jakiegoś ideowego paszportu, do czego miała
zresztą pełne prawo. Naszkicowałem w nich tę najogólniejszą płaszczyznę, na jakiej
mogliśmy się wszyscy pomieścić bez uciekania się do indywidualnych amputacji.
W „Manifestach“ zarysowała się po raz pierwszy zupełnie wyraźnie twarz futuryzmu
polskiego, odcinająca go linią aż nazbyt widoczną od futuryzmów włoskiego i rosyjskiego,
pomimo pewnych niewątpliwych równoległości. Zbadanie i wykazanie tych elementów
będzie zadaniem przyszłego historyka futuryzmu. Do roli tej nie posiadam
najprymitywniejszych warunków. Jak mówiłem, sprawa futuryzmu jest dla mnie sprawą
osobistą. Każdy dzień przeżyty świadomie staje się martwym materiałem, do którego nie
czuję nic oprócz nienawiści. Jestem cały dniem, który jest. Nie rozumiem przeszłości. Jest
ona zawsze za małą o jedno „teraz“. Każde „wczoraj“, rozpatrywane odrębnie, traci sens.
Nadaje mu go dopiero każde nowe „dzisiaj“. Wiedziały o tym „Manifesty“, kiedy walczyły o
aktualność dzieła sztuki i jego wartość 24-godzinną.
„Manifesty futuryzmu polskiego“ są sformułowaniem tego, co w założeniu swoim było
jedynie organicznym fermentem.
Właściwie każdy ruch kończy się wraz ze swym manifestem. Jest to proces zupełnie
odwrotny temu, jakim go sobie wyobraża publiczność. Nic nie szkodzi, że niekiedy przez
przeciąg długiego nawet szeregu lat po ogłoszeniu swego wyznania wiary pewna grupa ludzi
postępuje tak, jak gdyby spełniała zawarte w nim zapowiedzi. Jest to pospolitym złudzeniem.
Ruch, ujęty w ramy formuły, jest już ruchem martwym, zaporą, którą trzeba przeskoczyć.
Żywymi są ludzie, i to ci, którzy nie tworzą według swego manifestu. Nie ma to zresztą nic
wspólnego z tak popularną w Polsce bezprogramowością (uważam ją za synonim
bezmyślności) i odrzekaniem się, zwłaszcza w dziedzinie sztuki, od wszelkich „programów“.
Kto nigdy nie miał swojego manifestu, kto nic nie porzucał, nie ma nic życiu do powiedzenia.
„Manifesty futuryzmu polskiego“ są jego finałem. Pieśnią łabędzią był Nuż w bżuhu,
najpiękniejsza publikacja brukowa futuryzmu europejskiego.
Zbiorowa odpowiedź futuryzmu polskiego została wynalezioną. W tym momencie
zakończył się on sam.
Wszystko, co idzie po tym, jest już drogą i poszukiwaniem odpowiedzi
indywidualnych.
Jaką była odpowiedź futuryzmu polskiego?
Przed na wskroś romantyczną psychiką polską wyrosło całe morze nowych
przedmiotowych form cywilizacji, w wytwarzaniu których nie brała bezpośredniego
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
22
czynnego udziału. Z formami tymi zaczynała ona wchodzić w pewien stosunek. Należało
niezwłocznie samej wytworzyć formy, które pozwoliłyby jej przyjąć spadek cywilizacji
maszynowej niejako martwy bagaż, lecz jako własny wytwór wewnętrzny, inaczej, stworzyć
formy, które by podporządkowały jej maszynę.
Futuryzm włoski uczył ją widzieć w maszynie wzór i ideał organizmu. Przez nieustanne
apoteozowanie maszyny miał on nadzieję wprowadzić ją do świadomości powszechnej jako
jeden z momentów erotycznych.
Futuryzm rosyjski ujmował maszynę jako produkt i sługę człowieka. Stosunek jej do
człowieka sprowadzał do czysto ekonomicznego stosunku robotnika do swego pracodawcy.
Odpowiedź futuryzmu polskiego była z gruntu odmienną:
Człowiek w nieustannej swojej ekspansji na zewnątrz musi wytwarzać coraz to nowe
formy percypowania, tzn. przebudowywać nieustannie samego siebie, stosownie do nowych,
wyrastających przed nim zagadnień, którym ma się przeciwstawić. Jedną z takich form jest
właśnie maszyna. M a s z y n a n i e j e s t p r o d u k t e m c z ł o w i e k a — j e s t j e g o
n a d b u d o w ą , j e g o n o w y m o r g a n e m , n i e z b ę d n y m m u n a o b e c n y m
s z c z e b l u r o z w o j u . S t o s u n e k c z ł o w i e k a d o m a s z y n y j e s t s t o s u n k i e m
o r g a n i z m u d o s w e g o n o w e g o o r g a n u . Jest ona niewolnikiem człowieka o tyle
tylko, o ile niewolnikiem jego jest jego własna ręka, podlegająca rozkazom jednej i tej samej
centrali mózgowej. Pozbawienie tak jednej, jak i drugiej przyprawiłoby człowieka
współczesnego o kalectwo.
Zadaniem sztuki współczesnej jest wprowadzić ten moment najbardziej podstawowy
dla nowoczesnego pojmowania kultury do świadomości zbiorowej, uczynić go jej krwią i
poczuciem niewyrozumowanym. Uczynić zaś to może sztuka nie przez opiewanie piękności
maszyny (jest to temat co do wartości równy tysiącu innych) ani nie przez wprowadzenie do
sztuki maszyny realnej (co może zresztą stanowić jedną z jej wielu metod), ale przez
konstruowanie własnych nowych organizmów na podstawie praw maszynowych: ekonomii,
celowości i dynamiki. Dlatego, pomimo iż futuryzm polski w porównaniu z włoskim maszyną
jako tematem zajmował się bardzo mało (Czyżewski, Jasieński), zdziałał on na tej drodze bez
porównania więcej.
Zasługą futuryzmu polskiego jest, że nauczył ujmować człowieka współczesnego na tej
właśnie głębokości i dla tego człowieka tworzył sztukę. I na tym polega paralela, jaką da się
przeprowadzić pomiędzy nim a renesansem, paralela narzucająca się, wyraźna i naturalna.
R e n e s a n s p i e r w s z y n a u c z y ł c z ł o w i e k a w i d z i e ć p i ę k n o s w e g o
w ł a s n e g o c i a ł a . P o d n i ó s ł c i a ł o l u d z k i e z r o l i „ m a t e r i i “ , f u t e r a ł u
d l a n i e m a t e r i a l n e g o „ d u c h a “ , d o r o l i w s p ó ł r z ę d n e g o o r g a n u .
Od tego czasu człowiek w nieustannej walce o byt swój wychował w sobie i wytworzył
niezliczony kompleks nowych organów, którymi, jak polip mackami, objął świat.
F u t u r y z m p o l s k i n a u c z y ł c z ł o w i e k a w s p ó ł c z e s n e g o w i d z i e ć w
p r z e d m i o t o w y c h f o r m a c h c y w i l i z a c j i p i ę k n o s w e g o w ł a s n e g o
w z b o g a c o n e g o c i a ł a . U l e c z y ł g o z f e t y s z y z m u , j a k i m o p a n o w a n a
j e s t c a ł a f u t u r y z u j ą c a m y ś l w s p ó ł c z e s n a .
Na tym polega jego nieprzemijające znaczenie.
Może ktoś zarzuci mi, że usiłuję nagiąć futuryzm polski do własnej teorii i że twórczość
moich towarzyszy nie potwierdza zarysowanej tutaj przeze mnie linii. Byłoby to
nieporozumieniem. Futuryzm nie jest szkolą, jest pewną formą świadomości, stanem
psychicznym, który każda świadoma jednostka musi dzisiaj przejść, zanim go nie
przezwycięży. Walka jest jedna, drogi jej i rezultaty — różne. Nie pisałem historii futuryzmu,
pisałem historię mojego futuryzmu. Że zaś przypadkowo stałem przez czas jakiś na czele
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
23
ruchu nazywającego się futuryzmem polskim — to nadaje moim słowom pewnego
obiektywnego znaczenia.
Zresztą linia, którą tu wytknąłem, przewija się mniej lub więcej wyraźnie przez
twórczość wszystkich futurystów polskich i jest do pewnego stopnia niewyrozumowanym
powietrzem tych poezji.
Próbą „przeczłowieczenia“ współczesnego miasta jest Pieśń o głodzie i za pewnymi
wyjątkami cała moja twórczość dotychczasowa.
Na tym samym ogniu bolesnej, nieograniczonej samowiedzy zapalały się stalowo-
betonowe konstrukcje Tytusa Czyżewskiego (Zielone oko, Noc — dzień).
Echem tej samej walki z przedmiotem, przeniesionej w dziedzinę słowa, walki o
odebranie przedmiotowi jego treści samodzielnej, są namopaniki Aleksandra Wata — poezje
rozłożonych na pierwiastki słów.
O niej mówią zdeformowane słowa poezji Młodożeńca.
Pod jej gorącym tchnieniem kształtowała się wreszcie teoria nonsensu Anatola Sterna.
Zaciskająca się obręcz, jaką tworzą dookoła człowieka w swym narastaniu formy
przedmiotowe cywilizacji współczesnej, prowadząca nieuchronnie do całkowitego
zmechanizowania życia jednostki, która nie widzi w nich jedynie swych własnych
udoskonalonych organów, zmuszają do poszukiwania z niej furtki. Tą furtką dla Sterna jest
sztuka. Sztuka, oparta na nonsensie, może stać się dla zakażonego maszyną człowieka
współczesnego sztucznym powietrzem, pozwalającym wyrwać mu się na chwilę z getta
logiczności i konstrukcji i znaleźć w nim swoje ujście i odpoczynek. Stanowiska tego nie
podzielam. Nonsens jest dynamitem. Mógłby stać się materiałem zanarchizowania mas
(anarchizm intelektualny). W dobie dopiero naradzającego się kolektywu nie ma na niego
miejsca. Stern-teoretyk reprezentuje w Polsce poważny odłam myśli futurystycznej (od
Apollinaire'a do Dada), którego w historii futuryzmu niepodobna pominąć.
Dziś, kiedy okres zbiorowej walki o nową formę można już uważać za skończony,
różnice pomiędzy poszczególnymi twórcami zarysowują się tak wyraźnie, że oglądającemu
się wstecz przychodzi mimo woli pytanie, czy istniał rzeczywiście polski futuryzm jako
jedność, czy nie był po prostu grupą ludzi złączonych wspólnością ekspansji i dziś
odnajdujących swą właściwą drogę. Wrażenie to jest pospolitym złudzeniem, jakie wywołuje
brak perspektywy historycznej.
Było miasto świadomości polskiej i była garstka partyzantów, co go chcieli zdobyć.
Byli jak ludzie, co zebrali się na placu policzyć swoje siły, uzbroić się i obmyśleć plan.
I plac nazwali: futuryzm polski.
A teraz rozchodzą się w miasto — każdy swoją ulicą.
Dla jednej idei — dla zwycięstwa.
Każdy swoją ulicą.
Czarne i nieprzystępne jest miasto świadomości polskiej. Wiele w nim bocznic,
zaułków i ślepych uliczek.
Którzy niedobrze drogę znają — zabłądzą.
Zamknęło się za nimi miasto.
Nie świeciły im żadne lampy.
Poszli w noc.
Każdy swoją ulicą.
Kraków, 3 IX 1923
[«Zwrotnica» 1923, nr 6]
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
24
UTWORY POETYCKIE
Jerzy Jankowski
TRAM WPOPSZEK ULICY
(Rapsod)
1.
Niebieskie oczy proletariatu...
tak jak niebieski jest nad Polską świt!
o wieże waszej świat pszekaże
światu międzynarodowy futuryzmu mit.
2.
Fabryki kominy czarne jak sztandary,
czarne niby lotny dzielnic ludu proch
wy zapamiętacie bezmiar tej ofiary,
kiedy osypywał was mitraliez groch.
3.
Czerwone płomienie walczą z wodną falą,
na płonącym statku długo chwiał się maszt
woda doń syczała: „Do mnie pujdź bo spalą!“
lecz ogień zwyciężył: myszy wyszły z kaszt.
4.
Tokaż pszy tokarni groźnie się uśmiecha
już na łon wytoczył dziewiętnaście luf
kowal pot ociera, bo żar praży z miecha,
ileś mieczuf wykuł, toważyszu, muf!
5.
Giser pochylony nad formą nie dmucha
pszy odlewie bożkuf. On nie robił bomb!
ale bożki można z nadziewaniem bżucha
ciskać o sto krokuf w dal i wszeż i w głąb.
6.
Poszuściły w kątku jakieś proklamacje
i „maszyna“ siedzi twardo w łapie lwiej
socjalista uznał robotniczą rację
lecz od tego chyba po fajrancie lżej.
7.
Kiedy palacz pszyszedł puszczać w ruch dynamo
ziewnął raz i drugi i do chłopca żekł —
było ich tam sześciu, postali za bramą
ale wnetki poszli, bo za nimi szpieg.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
25
8.
Wyzywają wroga oczy robotnicy
Widzą one wszystko spoza rygla
bram czyjeż biło serce, gdy wpopszek ulicy
legł między beczkami pszewrucony tram.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
—
—
Zwyciężył wodę płomień krwawy
Salw oddalonych suchy tszask
Pszywiudł w świątyni starej nawy
Futuryzmu bżask.
Dionizemu Wacławowi Oryngowi
na pamiątkę wspulnie pszeżytych
chwil entuzjazmu i trwogi.
Tytus Czyżewski
OCZY TYGRYSA
Czarne pionowe linie
Żółta zieleń morze
Szum fioletu
Czi czi
Krzyk małpy
Niebieskie pręgi zieleni
Błękit żółć fiolet palmy obłok
Krzyk ptaka purpury
hi hi
Na sinej łapie stąpa
Cicho
Olbrzymie zielone oko
Krwiste zielone oko to drugie
Małpy Czi-czi
Papugi hi hi
Zielone oko
Masa zielono-żółta
Fiolet w krąg
Drży małpie serce
Tajemnica puszcza krew
Zielone oko
Palmy szumią
Rododendron czeka
Motyle lecą
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
26
Nieruchome czuwa oko
Purpura-zieleń
I to drugie
Zielone oko
Strach drzemie
Małpy szi-szi
Papugi hi-hi
Zielone oczy
Czy to już noc — czy to już dzień
Czy to sen
Czy to strach — czy to hipnotyzm
Palmy Cisza Zmrok
Małpy Motyle Papugi
Czi-czi hi-hi czi-czi
ZIELONE OKO
POEMAT LICZB
0 l
Narzędzie Jedności
2 4
Hałaśliwe wielkie
Które tańczy
6 8
Rodzina 1 4 1
Wybierająca się na spacer
Towarzystwo liczb skromnych
l 5 11
Liczb głupich
24 25
Liczb nieprzyzwoitych
41 42
Liczb nieszczęśliwych
3 13 33
Liczb złowrogich
Jak nieparzyste liczby domów
Jak 7 krów chudych
Biblijnych
Tydzień Miesiąc Rok
7 30 365
Wielka harmonia liczb i gwiazd
Harmonia budzącego się ducha
9 7 9
Harmonia Koła Trójkąta Kwadratu
Trwający Ruch
Wieczność
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
27
MELODIA TŁUMU
Bulwarem płynie rzeka
Która staje przede mną
Procesya szkieletów
Nad sklepem
fryzjera
Blaszanym kraikiem
wiatr kołysze
Alfonsy panny
Uliczni hołysze
Tramwaj omnibus auto
Dzwonią we wszystkie klawisze
ha ha
W barze jedli już sandwich
Pili kawę i whisky
Przynoszą nowe półmiski
Bulwarem płynie rzeka
W kawiarni
Zielony flet
Pierś kobiety
Attention
Kastaniety
Czerwone kręgi dreszcze
Podniety
Nerwowe światła
Kinkiety
Oczy Dłonie Myśli
bez twarzy
zimń kurytarzy
Klaskające okna
Telefon
Winda na gumie
niepokój lęk
Szukanie kogoś
W TŁUMIE
POZNANIE
Leonowi Chwistkowi
W najzawilszej materyi
W ciemnych zwojach ślimaka
Wszystko można zrozumieć
i wszystko skojarzyć
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
28
Jak deszcze które p
łyn
ą
Jak chm
ury które m
in
ą
My
śli m
kn
ą i gin
ą
I puste s
łowa s
łyn
ą
Jak deszcze które p
łyn
ą
Jak
śmi
er
ć która nie ginie a trwa
Ślimak który usiadł
na źdźble nikłej trawy
Aby popatrzeć z góry na przyrodę
Widzi miasta wsie doliny
zrozumiał wtedy wszechbyt
Tajemnicę toczącego się koła
Liczbę Przyrodę Śmierć
?
Jak
Człowiek
Gdy kołysze się w łodzi
w której wypłynął rano
pewny przewidujący
a nie wiedzący n i c
by dobić do brzegu obcego
gdzie jest poznanie
?
Nigdy albo Nic
PŁOMIEŃ I STUDNIA
(elektro-kino-aero-dramo)
(ekran i studnia)
na ekranie — chmury — morze
dwa okręty
Na dnie zielonej studni
Rusza się akumulator
elektryczny tańczący
propeler
DOM
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
29
(obok stojący)
Otwiera swe iskrzące okno
Dym Dym Dym
(na ekranie)
Tańczą elektro-maszyny
Tańczą elektro-światy
Słońce Słońce Słońce
(staje nad studnią)
Don Juan:
(wychodzi ze studni)
(nagi manekin elektro-trup)
: Ja uwiodłem Donnę Alvarez
zgalwanizowany manekin
elektro-trup
kobiety:
(ze studni podnosi się)
(zgalwanizowany trup)
(ełektro-manekin)
(Donny Alvarez)
Donna Alvarez:
: Ja rodzę dziecko — trup —
ełektro-manekin
Don Juan:
(zgalwanizowany manekin —)
(elektro-trup)
(śmieje się)
: ha ha ha ha
(z powietrza spada)
Aeroplan
(szumi propeler)
(olbrzymim magnesem)
(przyciąga)
(zgalwanizowane)
(manekiny trupy)
wszyscy zapadają się w studnię
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
30
DOM
(zamyka swe okno)
na ekranie:
dwie
pomarańczowe róże
(ze studni wznosi się)
(świecący transparent)
(napisano):
:nie ma w przyrodzie
żadnych praw
jest tylko wielki
mechaniczny
jeden
elektryczny instynkt
ha ha ha ha
Słońce Słońce Słońce
(1921)
HYMN DO MASZYNY MEGO CIAŁA
krew
żołądek
pulsują
zwoje
pepsyna
serce
biją
mych
krew
krew
natężone
kiszek
mózg
kable do moich żył
skręcony drut przewód
do mego serca
akumulator
zmiłuj się nade mną
moje serce
dynamo-serce
elektryczne płuca
magnetyczna przepono
brzuszna
raz raz raz
bije moje serce wraz
elektryczne serce raz
transmisyjny pasie
moich kiszek
dwa dwa dwa
zmiłujcie się nade mną
raz dwa
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
31
telefon mego mózgu
dynamo-mózgu
trzy trzy trzy
raz dwa trzy
maszyno mojego ciała
funkcjonuj obracaj się
żyj
(1920)
Bruno Jasieński
Z «Buta w butonierce»
BRUNONOWI JASIEŃSKIEMU
GENIALNEMU TWÓRCY
«BUTA W BUTONIERCE»
TĘ KSIĄŻKĘ ZIELONYCH
MOŻLIWOŚCI—POŚWIĘCAM
JAK INTRODUKCJA
Całując owrzodzone palce syfilitycznej kochanki dobrze jest słuchać ostrego
śpiewu mijających tramwajów, kiedy muzyka w sąsiednim szpitalu
wariatów gra „dreaming“, a w kinie na vis-à-vis,
onestepiąc czerwone walce
pod niebem water-sky
w zielonej gazowoalce
po raz 30000
umiera Mia May...
MIŁOŚĆ NA AUCIE
Było złote, letnie rano w szumie kolnych heksametrów.
Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle kurz.
Zbity licznik pokazywał 160 kilometrów.
Koło nas leciały pola rozpluskanych, żółtych zbóż.
Koło nas leciały lasy, i zagaja, i mokradła,
Jakaś łąka, jakaś rzeka, jakaś w drzewach skryta wieś.
Ja objąłem Panią ręką, żeby Pani nie wypadła.
Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś.
Pani śmiała się radośnie błyskawicznym tremolando,
Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
32
I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogirlandą
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień...
Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech.
Auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina.
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech.
PRZEJECHALI
— Kinematograf —
Piegowata służąca w białej bluzce w groszki.
Ktoś wysmukły, z rajerem.
— Przyjedziesz?... — „Nie mogę...“
Hooop!!
Samochody. Platformy. Dorożki.
Kinematograf szprych
Z kółłomotem gruchotał po wyschłym asfalcie.
— Poczekaj... — „Nie, nie, nie proś, bo mogłabym ulec...“
Dzyn! Dzyn!!
Tramwaj czerwony wytoczył się z alej.
Jeden. Dwa.
Minęły się w przelocie, dystansując drogę.
Złowieszczy śpiew szlifowanych szyn...
Mały człowiek w burym palcie...
Trrrrrach!!!
Stoppp!!
Hamulec!
Aaaaaaaaaa!!
Przejechali! Przejechali!!
BUT W BUTONIERCE
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
W parkocieniu krokietni — jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
33
One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm — niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą, —
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
I nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal…
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu! —
Stanisław Młodożeniec
XX WIEK
zawiośniało — latopędzi przez jesienność białośnieże.
— KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF...
słowikując szeptolesia falorycznie caruzieją.
— GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON...
iokohama — kimonooka cię kochają z europy
— RADIOTELEGRAM RADIOTELEGRAM RADIOTELEGRAM...
espaniolę z ledisami parlowacąc sarmaceniem
ESPERANTISTO ESPERANTISTO ESPERANTISTO...
odwarszawiam komentuję dosłoneczniam
AEROPLAN AEROPLAN...
zjednoliterzam paplomanię.
— STENOGRAFIA...
[Kreski i futureski, Warszawa 1921]
FUTUROBNIA
uchodzone umyślenia upapierzam poemacę
i miesięczę kaszkietując księgodajcom by zdruczyli
skieszeniłem
księgosłalnia kolejując porozwszechnia wzdaleczenia
niewieściątko z długowłosia źrenicuje umojone strofowania
wslodyczeniu liści do mnie
„poecicu poemacąc oblubieńczysz dziewicenie
cudzodajesz utwojenia. licuneczek odmojony
w fotopiśni dziękczysyłam do uramień ciebiekolnych“.
uręczyłem serdeczniejąc.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
34
ścianizuję
dzień w dzień liści.
w jednodnieniu odlistawiam:
„tygodnieję czekająca
gwiazdozbralnia udygatnia niebosięża
cierpiechwili podserdecznia w plancidrzewiu
poecicu zniebaześlny siebiejawą zaziemicuj mojobytnię“.
nogoszybcę farysiejąc...
międzydomia tylizują...
zwyorlałem
troszeczkuje... nieśmiechliwie obramieniom
przeciwiczy...
słodkowardzę... łaskawiczę...
ujednieni nóżkujemy kaskadziejąc śmiechowodziem
w wargoczwórni królewieję niebieścianie
chodzicielka uaniela skońcokola w poematni...
zbogiemłąćca ukościelnia dosięzejście...
dzieciopiskli...
w piersiopukni jakośliwie światoradnie
w poematni wieloiście...
w latobiegach dzieciomnożnych poemacę
poemacę i miesięczę kaszkietując księgodajcom.
[Kreski i futureski, Warszawa 1921]
Anatol Stern
ARKA
Niekształtnych cudów zielony paladyn,
Jarkoświeżo w górę bijące zwierzę
Wierzę w wieże. I nawet on wie żem
Jasny — on, z lampą ślepiącą Aladyn.
Ptaki żary w moniście ogniopiór
Purpurowym zeskrzydlem płomienią mą skroń —
Pszczelniących słońc chór, słońc woń
Deszcz wieszczeń — kolisk, srebrozłotych kół.
Słońcowisk rój
słońcawych ziem
wsłończonych rzek
rozsłończeń pól
słońcAwość
wsłończOność
Spadnie wkrótce kłoda
futurystów polskich —
dziennik: „Ryknęła“ i wspaniała
futuryzja „Szkarłatny
krzyk“, nap. Aleksander Wat.
Kupujcie „Ryknęłę“ i „Krzyk“!
Spieszcie ci, którzy jeszcze nie macie, po mój gwiaździście-ślepy poemat „Nagi
człowiek w śródmieściu“. Do nabycia we wszystkich księgarniach i w głównym składzie
Warecka 14 m. 18 (nad ogrodnikiem).
[Futuryzje, Warszawa 1919]
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
35
Aleksander Wat
NAMOPAŃIK BARWISTANU
baarwy w arwah arabistanu wrabacają wracabają poowracają racają na baranah w ranah
jak na narah araba han. abraam w myrrah z bramraju wybieera nab bogawę narrawę byh nad
boogawotami boogowatami trombowali barwiotacze oracze barwiotucze obrucze barwotęcze
obręcze. Karawaany — o wronacze w złotawah zwiastabiawali wojnawicz i w pysznawah
banawiali księżocyle wiatrawili wihrony i wihroby wihrobiny śmierćiwgony gorewiny. O
górale gorawale — w grodalah myczohi — goremyki.
gwiazdowory wewrykali świećawry i gwiaźdź śmierćostry babiał na liśćoczu
drzewobanu ńebiatuszek.
O barwy o baruwy — o raby barbaruw, barany herubuw
o barwicze o czabary — babuw czary, o bicze rabuw
o barwiasy o syrawy — o basy wiary, o bary ras!
o barwionki o barwoczy o barwiony o barwohi
o barwigie o barwalie o barwiecze o barwicie
o kroony barw!
O krale koloruuw — o bawoły barw o każdyći barwoh kral w ńebiopaszńi — o każdyći
barwoh kraluje nogahi na śmierćeży — takoh na czarnoszczu kraluje wszem kolorom białość
i po śmierćeży powendrujem do oraju do ograju Barwistanu
[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921.]
CZOŁOWI PRZEDSTAWICIELE FUTURYZMU
podstawowe dane biograficzne
[wg: Literatura polska XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny. Warszawa : PWN : 2000]
JANKOWSKI JERZY, pseud. Jerzy Szum, ur. 1887 w Wilnie, zm. 1941 w Kojranach k.
Wilna, poeta i publicysta. W czasie rewolucji 1905 czynny w Łodzi jako agitator PPS, od
1906 uprawiał publicystykę społ.-polit. i lit., m.in. w piśmie „Tydzień“, które redagował
1912-13 w Warszawie. Był organizatorem wil. grupy lit.-artyst. Banda i red. jej almanachu
Żórawce (1910). W czasie I wojny świat, przebywał w Rosji, gdzie współpracował z pol.
prasą. Od 1919 należał do warsz. grupy futurystów. W 1921 dotknęła go choroba psych., z
której nie wyleczył się do końca życia. Sławę „tragicznego zwiastuna i Jana Chrzciciela
futuryzmu pol.“ (B. Jasieński) zdobył jako autor pierwszych w Polsce wierszy futuryst. (m.in.
Spłon lotnika i „Maggi“, druk. 1914 w „Widnokręgu“), łączących fascynację nowoczesną
cywilizacją techn. i życiem wielkomiejskim z daleko posuniętą prozaizacją języka. Wznowił
je w uproszczonej, fonetycznej ortografii w zbiorze Tram wpopszek ulicy. Skruty prozy i
poemy (1919, na karcie tyt. 1920), drukowanym na pakowym papierze i firmowanym przez
wydawnictwo Futuryzm Polski. Zbiór gromadził prawie cały jego dorobek lit., na który
składały się również młodopol. poezje symbolist. i poematy prozą (powst. 1906-12) oraz
skrócone wersje felietonów.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
36
Rytmy miasta, wybór i oprac. A. K. Waśkiewicz, W. 1972.
PSB 10 (M. Stokowa); A. LAM Polska awangarda literacka. Programy lat 1917-1923, t. 1-2, Kr. 1969;
E. KOZIKOWSKI O J. J., w: Od Prusa do Gojawiczyńskiej, W. 1970; A. GASS Jan Chrzciciel futuryzmu
polskiego, „Kultura“ 1971 nr 6; S. STERNA-WACHOWIAK Miąższ zakazanych owoców. J.—Jasieński—
Grędziński, Bydg. 1985; P. MAJERSK1 J. J., Kat. 1994.
Zbigniew Jarosiński
CZYŻEWSKI TYTUS, ur. 28 XII 1880 w Berdychowie (obecnie wieś Przyszowa) k.
Limanowej, zm. 6 V 1945 w Krakowie, malarz, poeta, teoretyk i krytyk sztuki. Wychowanek
krak. Akad. Sztuk Pięknych (studiował m.in. u J. Mehoffera i S. Wyspiańskiego), 1908-09 i
1911-13 kontynuował studia w Paryżu, gdzie zetknął się z nowymi kierunkami artyst.
(kubizm). Współtwórca pol. awangardy lit.-artyst., założył 1917 w Krakowie z A. i Z.
Pronaszkami stow. Ekspresjoniści Pol., które wkrótce poszerzyło swój skład (m.in. o L.
Chwistka) i przyjęło nową nazwę Formiści Pol. (zob. formizm). Był też współzałżycielem i
współred. organu grupy, pisma „Formiści“ (1919-21), w którym publikował swoje
wypowiedzi programowe, z B. Jasieńskim i S. Młodożeńcem uczestniczył w pierwszych
wystąpieniach pol. futurystów, publikował w zbior. manifestach ruchu (np. Hymn do maszyny
mego ciała w Jednodniówce futurystów 1921). W 1922-25 pracował w ambasadzie pol. w
Paryżu, skąd nadsyłał korespondencje do „Zwrotnicy“ (autokomentarz Mój futuryzm 1923),
odbył kilka podróży zagr. (m.in. do Hiszpanii). Od 1930 w Warszawie, zajmował się krytyką
artyst.; utwory powst. w czasie okupacji niem. (m.in. zbiór poezji) uległy zniszczeniu w
powstaniu warszawskim.
Twórczość lit. rozpoczął od ironicznego poematu scen. Śmierć fauna (1907, wyst. 1934
w teatrze Cricot). Jego wczesna poezja ze zbiorów Zielone oko. Poezje formistyczne,
elektryczne wizje (1920, przedm. L. Chwistka i J. Hulewicza) i Noc — Dzień. Mechaniczny
instynkt elektryczny (1922) stanowiła swoistą interpretację założeń futuryzmu, część.
dadaizmu i innych kierunków awangardowych: głosiła ideał człowieka wyzwolonego z
więzów tradycji, wyrażała kult natury, żywiołu, instynktu, a zarazem nowoczesnej cywilizacji
urbanistycznej i tworów techniki — obdarzonych przez poetę cechami istot biol., budzących
jednocześnie podziw, grozę i katastroficzne przeczucia. Pozostałości modernist.
impresjonizmu łączyły się w niej z dążeniem do wydobycia słowa poet. z „niewolnictwa
logicznego zdania i składni“, poetyka mechanicznego kojarzenia odległych znaczeniowo
pojęć i wyrazów z symultanicznym montażem obserwacji i wrażeń na wzór techniki film.;
często stosowanym przez poetę-malarza chwytem były też eksperymentalne rozwiązania
typograficzno-rysunkowe. Dzieląc z futurystami zainteresowanie dla sztuki lud. prymitywu,
dał Cz. w zbiorze Pastorałki (wyd. 1925 w Paryżu z drzeworytami T. Makowskiego, wznów.
1982 w Krakowie z posł. J. Woźniakowskiego) jedną z najświetniejszych w poezji pol.
stylizację lud. opartą na tradycji obrzędowej Bożego Narodzenia. Przetwarzając motywy
podgórskiego folkloru kolędowego, staropol. kantyczek i jasełek z ich naiwnym wdziękiem i
humorem, dokonał zarazem oryginalnej syntezy słownictwa gwarowego, nawoływań
pasterskich i kołysankowych zaśpiewów z właściwą dadaizmowi tendencją do autonomizacji
warstwy brzmieniowej wypowiedzi. Pokrewny charakter ma poemat Lajkonik (wyd. w
zbiorze Lajkonik w chmurach 1936), odwołujący się do krak. folkloru miejskiego w poetyce
groteskowej fantastyki, absurdalnego dowcipu i kpiny. Obok tendencji futuryst. i
prymitywistycznych przez twórczość Cz. przewija się nurt liryki, w której dopatrzeć się
można odległej inspiracji A. Rimbauda i G. Apollinaire'a (poeta był jego tłumaczem), a także
poezji hiszp. baroku (w wierszach wyrażających fascynację pejzażem i kulturą Hiszpanii).
Ponadto Cz. ogłosił wizyjne poematy filoz.-historioz. Robespierre i Rapsod (wyd. łącznie
1927) wraz z programowym szkicem Od romantyzmu do cynizmu, kilka parodystyczno-
groteskowych żartów scen.: Wąż, Orfeusz i Euridika (1922), Osioł i słońce w metamorfozie i
Włamywacz z lepszego towarzystwa (wyd. łącznie 1922), należących do pierwszych prób pol.
dramatu awangardowego.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
37
Poezje wybrane, wybór i oprać. J. Pollakówna, W. 1979; Poezje, oprac. i przedm. K. Karasek, W. 1987;
Poezje i próby dramatyczne, oprac. i wstęp A. Baluch, Wr. 1992.
OLP VI 3 (J. J. Lipski); L. CHWISTEK T. Cz. a kryzys formizmu, w: Wielość rzeczywistości w sztuce i
inne szkice literackie, W. 1960 (prwdr. 1922); K. WYKA Cz. — poeta i „Pastorałki“ Cz., w: Rzecz wyobraźni,
wyd. 2 rozsz. W. 1977 (wyd. 1 1959); J. J. LIPSKI O poezji T.Cz., „Twórczość“ 1960 nr 6; G. GAZDA Funkcja
artystyczna pastorałek w twórczości T.Cz. i Jerzego Harasymowicza, w: Literatura i metodologia (zbiór.), Wr.
1970; J. POLLAKÓWNA T. Cz., W. 1971; M. WYKA T. Cz., „Twórczość“ 1978 z. 1.
Jan Wojnowski
CHWISTEK LEON, ur. 13 VI 1884 w Krakowie, zm. 20 VIII 1944 w Barwiszach k.
Moskwy, filozof, matematyk, teoretyk sztuki, malarz, publicysta i pisarz. Zdobył
wielostronne wykształcenie: filoz.-mat, psychol., estet. i plast., studiując w Krakowie (1902-
06), Getyndze i Paryżu (1912-14), gdzie zapoznał się z kierunkami artyst. awangardy.
Habilitowany 1927 na UJ, od 1931 prof. logiki mat. UJK we Lwowie. W 1936 uczestnik
Zjazdu Pracowników Kultury, zorganizowanego przez prokomunist. lewicę, 1938 zbliżył się
do Stronnictwa Demokr.; po zajęciu Lwowa przez ZSRR wykładał 1939-41 na ukr. Uniw. im.
I. Franki i współpracował z pismem „Czerwony Sztandar“. W 1942 wykładał w Instytucie
Mat. w Tbilisi, skąd przeniósł się do Moskwy; działał w ZPP i publikował w jego organie
„Wolna Polska“. W pracach filoz. reprezentował stanowisko kryt. racjonalizmu i
pragmatyzmu, wrogie dociekaniom metafizycznych, filozofii spekulatywnej i postawom
dogmatycznym, z czasem zbliżone do materializmu i myśli marksistowskiej. Wyznawca
relatywizmu poznawczego, rozwinął oryginalną teorię „wielości rzeczywistości“ (1921),
która zakładała istnienie czterech wykluczających się wzajemnie typów rzeczywistości,
odpowiadających odrębnym formom doświadczenia: potocznego (rzeczywistość rzeczy),
nauk. (rzeczywistość fizykalna), psychol. (rzeczywistość wrażeń) i artyst. lub rel.
(rzeczywistość wyobrażeń). Stosownie do tego podziału zbudował własną typologię estet.
(m.in. rozprawa Wielość rzeczywistości w sztuce, „Maski“ 1918), wyróżniającą cztery
równoprawne rodzaje sztuki: prymitywną, realist, impresjonist. oraz wizyjną i kreacyjną,
którą uznał za domenę nowoczesnych kierunków artystycznych.
Koncepcje te dostarczały teoret. uzasadnień wczesnej pol. awangardzie, w której Ch.
był czynnie zaangażowany jako teoretyk formizmu, czł. grupy Formiści Pol. (od 1917) i
współred. jej organu „Formiści“, uczestnik wystąpień futurystów (udział w głośnej
jednodniówce Nuż w bżuhu 1921), współred. „Nowej Sztuki“ (1921/22) i współpracownik
„Zwrotnicy“ (1922), autor rozpraw o awangardowej plastyce, poezji, teatrze, architekturze,
wreszcie artysta malarz, realizujący własną doktrynę tzw. strefizmu. W nowej sztuce cenił
swobodę indywidualnej wyobraźni, śmiałość eksperymentu, różnorodność poszukiwań,
optymistyczny witalizm, nastawienie ludyczne. Polemizował z przedstawicielami estetyki
akad. (m.in. z R. Ingardenem), często sam bywał obiektem kryt. wystąpień, zwł. K.
Irzykowskiego (Na Giewoncie formizmu) i S. I. Witkiewicza — niegdyś bliskiego przyjaciela
i partnera intelektualnego, z czasem gł. antagonisty (Krytyka teorii sztuki Leona Chwistka,
Leon Chwistek — demon intelektu). Uprawiał publicystykę (m.in. Zagadnienia kultury
duchowej w Polsce 1933), zbieżną w krytyce anachronicznych form życia społ. i kultury z
kampaniami T. Boya Żeleńskiego, wcześnie dostrzegł groźbę hitleryzmu. W atmosferze
rywalizacji z Witkacym-pisarzem zrodziły się eksperymentalne powieści Ch.: Kardynał
Poniflet (powst. 1906-14, zniszczona przez autora 1919) i Pałace Boga, utwór utrzymany w
poetyce fantast. groteski, przepełniony rozważaniami na tematy filoz., rel., etyczne, społ.-
polit., artyst., erotyczne (powst. 1933-34, fragm. druk. m.in. „Czas“ 1934, „próba
rekonstrukcji“ wyd. przez L. B. Grzeniewskiego 1968, wyd. rozsz. 1979).
Wielość rzeczywistości w sztuce i inne szkice literackie, wybór i wstęp K. Estreicher, W. 1960; Pisma
filozoficzne i logiczne, wstęp K. Pasenkiewicz, t. 1-2, W. 1961-63.
FwP (K. Pasenkiewicz); Z. OSIŃSKI Ch. jako teoretyk awangardowego teatru, „Mies. Lit.“ 1970 nr 6;
K. ESTREICHER L.Ch. Biografia artysty, Kr. 1971; B. DZIEMIDOK Pluralizm artystyczny L.Ch., w: Teoria
przeżyć i wartości estetycznych w polskiej estetyce dwudziestolecia międzywojennego, W. 1980; Z. JEŻEWSKA
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
38
L.Ch. Krótki zarys życia i twórczości, W. 1980; W. KACZO L.Ch. interpretacje kultury, w: Kultura. Studia z
historii myśli, W. 1991.
Jan Wojnowski
JASIEŃSKI BRUNO, nazwisko pierwotne Wiktor Bruno Zysman, ur. 21 VII 1901 w
Klimontowie k. Sandomierza, zm. 17 IX 1938 w Moskwie, poeta, prozaik i dramatopisarz.
Syn małomiasteczkowego lekarza, 1914-18 przebywał z rodziną w Moskwie, gdzie ukończył
gimn. polskie i zetknął się z rewol. awangardą literacką. Od 1918 w Krakowie, studiował na
UJ, 1919 założył w Klimontowie amatorski zespół teatr. (wystawił Wesele Wyspiańskiego we
własnej przeróbce). Należał do gł. inicjatorów pol. futuryzmu, m.in. jako współzałożyciel
klubu Katarynka (1919), autor programowych wypowiedzi Do narodu polskiego manifest w
sprawie natychmiastowej futuryzacji życia i Manifest w sprawie poezji futurystycznej (w
Jednodniówce futurystów 1921), współtwórca głośnej jednodniówki Nuż w bżuhu (1921),
współpracownik pism awangardowych „Zwrotnica“ (artykuł Futuryzm polski — bilans, 1923
nr 6) i „Almanach Nowej Sztuki“. Od 1923 związany z lewicą komunist., był red. działu lit. w
lwow. „Trybunie Robotn.“ i współpracował z „Nową Kulturą“. Szykanowany przez policję i
cenzurę, wyjechał 1925 do Francji, gdzie działał w szeregach FPK i w środowisku pol.
emigracji zarobkowej (1927 założył w Paryżu agitacyjny zespół teatr. Polska Scena Robotn.).
Wydalony przez władze franc. (po ogłoszeniu w „L'Huma-nite“ 1928 przekładu powieści
Palę Paryż), przybył 1929 do ZSRR, gdzie osiadł na stałe i rozpoczął twórczość w języku
rosyjskim. Przyjął obywatelstwo sowieckie, wstąpił do WKP(b), działał w RAPP, od 1934 był
czł. zarządu gł. Zw. Pisarzy Sowieckich; 1929-30 red. czasopisma pol. „Kultura Mas“, od
1930 czł. kolegium red. czterojęzycznej „Literatury Międzynarodowej“. Oskarżony 1937 o
„obcość ideol.“ oraz działalność kontrrewolucyjną i usunięty z WKP(b) oraz Zw. Pisarzy
Sowieckich, został po ciężkim śledztwie rozstrzelany i pochowany na zbiorowym
cmentarzysku w Butowie pod Moskwą. W 1956 zrehabilitowany.
We wczesnej liryce J. (zbiór But w butonierce 1921), bliskiej manierze ros.
egofuturyzmu (I. Siewierianin), sentymentalno-dekadencka proza łączyła się z fascynacją
przedmiotami cywilizacji urbanistyczno-technicznej i prowokacyjnym anty-tradycjonalizmem
obycz. i estetycznym. W twórczości późniejszej (poemat Pieśń o głodzie 1922, zbiór Ziemia
na lewo 1924) uwidocznił się wpływ Majakowskiego, a nastroje buntowniczo-anarchiczne i
pacyfistyczne skonkretyzowały się w idei rewolucji społecznej. Jego styl poet. widoczny
zrazu gł. w biegłej imitacji tradycyjnych form wersyfikacyjnych i w ekscentrycznej
metaforyce, wyraził się najpełniej w upodobaniu do brutalnego dysonansu estet. i
hiperbolicznego obrazowania, w charakterystycznych dla futuryzmu próbach adaptacji
pozalit. form wypowiedzi — narracji film., notatki reporterskiej, zapisu telegraficznego
(głośny z estradowych recytacji Marsz), a wreszcie — w odkrywczym wykorzystaniu poetyki
pieśni lud. (poemat Słowo o Jakubie Szeli 1926). Jako prozaik — autor mikropowieści Nogi
Izoldy Morgan (1923), opatrzonej przedmową, w której wyłożył swoją teorię prozy
awangardowej, oraz głośnej antyutopii społ. Palę Paryż (1929) — rozwinął formę fantast.
groteski o charakterze ekspresjonistyczno-katastroficznym. Twórczość J. w języku ros.,
realizująca programowo aktualne cele polityczno-propagandowe, zaliczana jest do
literatury
sowieckiej: groteska scen. Bal manekinów (1931, przedm. A. Łunaczarskiego, wyst. pol.
1957), nowele (np. Nos, Męstwo, Główny winowajca), ambitnie zamierzone powieści:
Człowiek zmienia skórę (1932-33, wyd. pol. 1934) — reportażowa opowieść o losach wielkiej
budowy socjalist. w Tadżykistanie, ujęta w ramy kryminalno-sensacyjnej intrygi, nie
ukończona Zmowa obojętnych (powst. 1937, wyd. 1956, przekł. pol. 1962) — próba diagnozy
sytuacji w ówczesnej Europie, ogarniętej atmosferą terroru i polit. prowokacji.
Utwory poetyckie, wybór i wstęp A. Stern, W. 1960; Nogi Izoldy Morgan i inne utwory, wybór i wstęp G.
Lasota, W. 1966; Izbrannyje proizwiedienija, t. 1-2, Moskwa 1967; Utwory poetyckie, manifesty, szkice, oprac. i
wstęp E. Balcerzan, Wr. 1972 BN I 211.
PSB 11 (H. Kowalska); M. STĘPIEŃ Twórczość literacka B. J. w świetle ocen Polonii radzieckiej, „Ruch
Lit.“ 1965 z. 3; E. BALCERZAN Styl i poetyka twórczości dwujęzycznej B. J., Wr. 1968; E. M.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
39
CHOROSZUCHIN Chudożestwiennaja proza B. J., Leningrad 1969; A. STERN B. J., W. 1969; J.
DZIARNOWSKA Słowo o B. J., W. 1978; T. BUJNICKI Twórczość prozatorska B.J., w: Bunt żywiołów i logika
dziejów, Kat. 1984; P. MITZNER B. J. Śmierć futurysty, „Karta“ 1993 nr 11.
Helena Karwacka
MŁODOŻENIEC STANISŁAW, pseud. Jan Chmurek, ur. 31 I 1895 w Dobrocicach pod
Sandomierzem, zm. 21 I 1959 w Warszawie, poeta. W 1915-18 przebywał w Rosji, po
powrocie do kraju w czasie studiów polonist. na UJ (1918-22) zbliżył się do T. Czyżewskiego
i środowiska formistów, należał do grupy poet. futurystów i uczestniczył w wielu ich
wystąpieniach lit.-artyst, m.in. z B. Jasieńskim założył klub futuryst. „Katarynka“. W 1922-39
pracował jako nauczyciel gimn. w Kielcach, Zamościu i Warszawie. W 1928 redagował czas.
„Ku słońcu“, 1929-30 był współprac. pisma „Europa“. Jako działacz uczestniczył w pracach
kult. Stronnictwa Ludowego i Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici“ (był autorem hymnu
organizacji Do niebieskich powal). Zmobilizowany 1939 dotarł z jednostką wojsk, na Węgry,
stamtąd przedostał się do Syrii i Egiptu, gdzie służył w armii pol.; 1941-42 redagował w
Jerozolimie „Gazetę Polską“, od 1942 w Londynie, pracował w dziale propagandy rządu
emigr., 1944-54 redagował gazetę „Jutro Polski“. W 1957 powrócił do kraju i nawiązał
współpracę z pismami Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Współtwórca pol. futuryzmu,
w pierwszych dwóch zbiorach (Kreski i futureski 1921, Kwadraty 1925) wystąpił jako
przedstawiciel radykalnego eksperymentu poet., gł. w zakresie słownictwa, co wyraziło się w
eksponowaniu wartości fonicznej słowa, w kojarzeniu wyrazów według ich powinowactw
dźwiękowych, w słowotwórstwie przechodzącym w „słopiewność“, w poszukiwaniu nowych
wartości rytmicznych i wersyfikacyjnych. W dalszych tomach (Niedziela 1930, Futuro-gamy
i futuro-pejzaże 1934) M. próbował powiązać elementy poetyki futuryst. z tematyką wiejską i
stylem lud. prymitywu. Jego późniejsza poezja, gł. opisowa i refleksyjna (np. cykl Z Egiptu i
Anglii), ma charakter tradycyjnie klasycyzujący. Uprawiał też twórczość dram. i
nowelistyczną (m.in. Herod. Tragedia w 3 aktach 1934, powieść Na budzeniu, „Wici“ 1937-
38, opowiadania W dolinie malej wody 1958).
Wiersze wybrane, W. 1958; Utwory poetyckie, oprac. i wstęp T. Burek, W. 1973; Opowiadania, oprac. i
komentarz W. Burek, W. 1976; Poezje wybrane, wybór, wstęp i nota T. Burek, W. 1977, wyd. 2 zmien. pt.
Poezje wybrane, W. 1989.
PSB 21 (T. Burek); OLP VI 3 (T. Burek); S. BURKOT S. M. Rzecz o chłopskim futuryście, W. 1985; A.
MOSKALOWA Futurysta na emigracji, „Regiony“ 1994 nr 1.
Andrzej Zieniewicz
STERN ANATOL, ur. 24 X 1899 w Warszawie, zm. 19 X 1968 tamże, poeta, prozaik,
komediopisarz, krytyk lit. i film., scenarzysta, tłumacz. Współinicjator pol. futuryzmu,
polemizował w jego obronie (m.in. z K. Irzykowskim), brał udział w skandalizujących
wystąpieniach publ. (1920 uwięziony pod zarzutem bluźnierstwa, zwolniony po zbior.
proteście pisarzy), był współautorem i red. jednodniówek i manifestów futuryst. wyd. 1920-
21 To są niebieskie pięty, które trzeba pomalować, z A. Watem: Gga (zamieścił tu
dadaizujący poemat Romans w Peru) i Nieśmiertelny tom futuryz, z B. Jasieńskim Nuż
wbżuhu; 1921-22 uczestniczył w redagowaniu mies. „Nowa Sztuka“, będącego próbą
integracji różnych nurtów pol. awangardy. Zajmował się filmem jako czł. Rady dla Spraw
Kultury Film., krytyk (szkice i recenzje, druk. 1924-30 w tyg. „Wiadomości Lit.“, wybór
wyd. w zbiorze Wspomnienie z Atlantydy 1959) i scenarzysta (ponad 30 adaptacji, m.in. wg
dzieł S. Żeromskiego, A. Struga, W. Sieroszewskiego, a także wg sensacyjno-romansowych
powieści T. Dołęgi-Mostowicza, A. Marczyńskiego i in.). Po wybuchu wojny 1939 znalazł
się we Lwowie, w styczniu 1940 aresztowany z grupą pol. literatów przez NKWD, spędził
dziewięć miesięcy w więzieniu. W 1942 wstąpił do armii pol. i wraz z nią przeszedł na Bliski
Wschód. Do 1948 przebywał w Palestynie, gdzie publikował utwory w przekł. na język hebr.
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
40
(m.in. powieść Uczta w czasie dżumy. Rzecz o roku 1939, t. 1-2 1946), po powrocie do kraju
zamieszkał w Warszawie.
Wczesna poezja S. (Futuryzje 1919, poemat Nagi człowiek w śródmieściu 1919),
uderzająca żywiołową dynamiką i brutalnością wyrazu, pełna młodzieńczej bufonady i
kpiarskiego dowcipu, stanowiła charakterystyczną manifestację futuryst. biologizmu i
optymizmu: jej bohaterem lirycznym był człowiek wyzwolony z więzów tradycji i konwencji,
kierujący się naturalnymi instynktami, wiodący swobodne życie w urbanistyczno-
technicznym krajobrazie współcz. cywilizacji. Akcenty anarchicznego buntu skonkretyzowały
się w późniejszych wierszach poety w postawie radykalnego protestu społ. i
światopoglądowego, widocznej zwł. w programowym tomie ogł. z Jasieńskim Ziemia na lewo
(1924) i w skonfiskowanym poemacie Piłsudski (1934) — głosie sprzeciwu wobec
represyjnej polityki władz. W zbiorach Anielski cham (1924) i Bieg do bieguna (1927),
zawierającym m.in. poemat Europa (wyd. os. 1929 w języku pol. i franc. w oprac. graficznym
M. Szczuki, wznów. 1962 w przekł. ang., adaptacja film. S. Themersona 1932), doszło do
głosu rozczarowanie współcz. cywilizacją i tonacja katastroficzna. Po wydaniu zbioru
Rozmowa z Apollinem (1938), noszącego piętno depresji ideowej i artyst., w twórczości S.
nastąpiło zbliżenie ku formom tradycyjnej liryki opisowo-refleksyjnej i publicyst. (Wiersze i
poematy 1956, wybór Wiersze dawne i nowe 1957, zawierający m.in. cykl z lat wojny Pod
gwiazdami Wschodu), a miejsce dawnej fascynacji życiem zajął poet. rozrachunek z
„obumarłymi równinami minionego czasu“ (zbiory Widzialne i niewidzialne 1964, Alarm
nocny 1970). W dorobku powieściowym S. wysuwa się na czoło Namiętny pielgrzym (1933,
pierwotny tyt. Jeden z nas morderców), utwór łączący formę fantast. przypowieści filoz. z
sensacyjną fabułą, z bohaterem o cechach autobiogr., dążącym daremnie do samookreślenia i
wewn. niezależności w świecie skłóconych wartości i totalitarnej przemocy. Jako kronikarz,
apologeta i interpretator futuryzmu i międzywojennej awangardy lit.-artyst., pisał szkice
syntet. i wspomnieniowe, polemiki, portrety twórców pol., ros. i franc., wyd. w zbiorach
Poezja zbuntowana (1964, wyd. 2 rozsz. i popr. 1970), Legendy naszych dni (1969), Głód
jednoznaczności (1972). Najwięcej uwagi poświęcił Jasieńskiemu (zarys monogr. Bruno
Jasieński 1969), W. Majakowskiemu (liczne przekł., wyd. pierwszego pol. Wyboru poezji
1927) i G. Apollinaire'owi; wystąpił z głośną hipotezą n.t. jego pol. pochodzenia (studia wyd.
w zbiorze Dom Apollinaire'a. Rzecz o polskości i rodzinie poety 1973), nie potwierdzoną
jednak przez późniejsze badania. Tłumaczył gł. literaturę ros. i francuską. Pisał też
opowiadania dla młodzieży.
Poezje (1918-1968), wstęp K. Wyka, W. 1969; Wiersze zebrane, t. 1-2, oprac. i wstęp A. K. Waśkiewicz,
W. 1985-86; Poezje wybrane, wybór i wstęp K. Karasek, W. 1979.
OLP VI 3 (T. Burek); K WYKA „Z lawy metafor“, w: Rzecz wyobraźni, wyd. 2 rozsz. W. 1977 (wyd. l
1959); tenże Dwa skrzydła poezji A. S., „Poezja“ 1969 nr 6; J. PROKOP Uwagi o poezji A. S., tamże nr 10; Z.
JAROSIŃSKI Poezja ziemi — A. S., w: Poeci dwudziestolecia międzywojennego (zbiór.), t. 2, W. 1982.
Jan Wojnowski
WAT ALEKSANDER, właśc. nazwisko Chwat, ur. l V 1900 w Warszawie, zm. 29 VII 1967
w Antony (Francja), poeta, prozaik, tłumacz. Współtwórca pol. futuryzmu i współautor
jednodniówek futuryst, 1921-25 współred. czasopism awangardowych „Nowa Sztuka“ i
„Almanach Nowej Sztuki“, jednocześnie studiował filozofię i psychologię na UW. W 1929-
31 współred. „Miesięcznika Lit.“ (ogłosił tu m.in. Wspomnienia o futuryzmie), 1932-39
kierownik lit. wydawnictwa Gebethner i Wolf. Związany z ruchem komunist., rozszedł się z
nim w okresie procesów moskiewskich (1936-37). Po wybuchu II wojny świat, znalazł się we
Lwowie, 1940-41 aresztowany przez NKWD, nast. zwolniony na podstawie amnestii (po
pakcie Sikorski-Majski), przebywał do 1946 w Kazachstanie. Po powrocie do Polski 1948 był
red. nacz. PIW. W 1955-57 i po 1959 przebywał na kuracji w pd. Francji, 1963 wybrał status
emigranta. Ogłosił m.in. tom prozy poet. pokrewnej założeniom dadaizmu Ja z jednej strony i
Ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka (1920), zbiór opowiadań Bezrobotny
Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm
41
Lucyfer (1927, wznów. 1960, ostatnie 1993, wstęp W. Boleckiego), kreślących w
groteskowo-fantastycznym ujęciu wizję kryzysu współcz. kultury (zob. katastrofizm), w
latach późniejszych uprawiał lirykę (Wiersze 1957, Wiersze śródziemnomorskie 1962, Ciemne
świecidło Paryż 1968, pośm. Ewokacja 1981), w której poet. rozrachunek z życiem w obliczu
jego zagrożenia przez chorobę i cierpienie spłatał się z refleksją na temat sztuki i historii, z
odwołaniami do Starego Testamentu. W „pamiętniku mówionym“ Mój wiek (t. 1-2 Londyn
1977) zawarł m.in. swoje wspomnienia z okresu II wojny światowej. Obfita twórczość
przekładowa W. obejmuje m.in. z literatury ros. dzieła Dostojewskiego (Bracia Karamazow
1928), L. Tołstoja (Anna
Karenina 1929), I. Turgieniewa, A. Ostrowskiego, W. Korolenki, A. Czechowa, I. Erenburga,
A. Gajdara i pisarzy in. tri krajów (G. Bernanos, O. Henry, H. Mann, J. Roth).
Pisma wybrane, t. 1-3, oprac. K. Rutkowski: t. l Świat na haku i pod kluczem, Londyn 1985; t. 2 Dziennik
bez samoglosek, tamże 1986, wyd. krajowe 1990; t. 3 Ucieczka Lotha, tamże 1988; Poezje zebrane, oprac. A.
Micińska i J. Zieliński, Kr. 1992; Rapsodie polityczne, eseje, W. 1987; Ucieczka Lotha, wstęp i oprać. W.
Bolecki, posł. T. Venclova, W. 1996.
K. WYKA Super flumina Babylonis, w: Rzecz wyobraźni, wyd. 2 rozsz. 1977 (wyd. l 1959); J.
KRYSZAK „Ból mój, mój demon“, „Poezja“ 1974 nr 7/8; T. NYCZEK Bach na dachu Łubianki, Londyn 1988;
O WATOWA Wszystko, co najważniejsze..., W. 1990; Pamięć głosów. O twórczości A. W., red. W. Ligęza, Kr.
1992; T. VENCLOVA A. W., Kr. 1997.
Ryszard Matuszewski